#zalesie #przemyslenia
Kurde...
Mam dosłownie 3 osoby, które mógłbym nazwać przyjaciółmi. Wiadomo, że to słowo znaczy dużo, ale akurat wobec nich jestem pewien i ręczymy za siebie...
Ale trochę boli mnie jak od tygodnia nie ma żadnej, ale to żadnej wiadomości.
Jak napiszę z troską, że się martwię i mam nadzieję, że u tych wszystkich osób ok, to po 2 dniach otrzymuję wiadomość, wszystko git!.
Czyli co, ręczyć i ufać, czy nie? Rozumiem, że wszyscy są mega zajęci swoimi sprawami i życiem, każdy umęczony tygodniem, ale fajnie byłoby od czasu do czasu być zaskoczonym takim samym pytanie, takim zwyczajnym "Siema, co u Ciebie, bo sobie pomyślałem o Tobie?"...
Starość jednak, starość.