#pasta

36
636

Kiedyś pociąg, którym jechał wykładowca KUL-u, ksiądz Karol Wojtyła, spóźnił się. Czekający na egzamin studenci – wobec braku egzaminatora – rozeszli się. Pozostał tylko jeden ksiądz, który nie znał Wojtyły – nie chodził na jego wykłady, a do egzaminu przygotowywał się z pożyczonych notatek. Po dwóch godzinach wpadł niewiele starszy od zdającego, zziajany Wojtyła. Ksiądz – student, ucieszony, że nie będzie zdawał sam, zapytał:

– Stary, ty też na egzamin?

– Na egzamin – przytaknął ksiądz Wojtyła.

– Facet się spóźnia, wszyscy się rozeszli, a ja czekam, bo muszę zdawać dzisiaj – wyjaśnił student.

– A co, nie znasz Wojtyły? – zapytał nowoprzybyły.

– Nie, to podobno nudny facet, nie chodziłem na jego wykłady, mówili, że abstrakcyjne i bardzo trudne – tłumaczył student.

Od słowa do słowa rozmowa przekształciła się w… powtórkę materiału. Wojtyła pytał, słuchał i tak jasno tłumaczył zawiłe problemy filozoficzne, że student powiedział w pewnym momencie:

– Stary, jaki ty jesteś obkuty! Proszę cię, kiedy przyjdzie ksiądz profesor, nie wchodź przede mną na egzamin, bo po tobie na pewno obleję.

Jakież było jego przerażenie, kiedy usłyszał:

– Daj indeks, jestem Wojtyła.

Wpisał mu p⁎⁎dę i narysował c⁎⁎ja na zdjęciu – wspomina ówczesna studentka, Krystyna Sajdok – a KUL-owska młodzież, która powtarzała sobie tę opowieść, bała się Wojtyły.

#2137 #heheszki #pasta

Zaloguj się aby komentować

A: Komenda Policji w Żarach

B: Halo, Policja

A: Tak, Policja w Żarach

B: Proszem pana mówi Hymel Jadwiga, Lipinki Łużyckie, Łączna 43. Łączna tutaj jak sie wjeżdza, zaraz

koło poczty objazd TUTAJ. ZGŁASZAM. Wybuch, styrte ktoś nam podpalił styrte.

A: Co podpalił?

B: Nie wiem kto

A: Ale co podpalił?

B: No nie wiem kto, ktoś podpalił

A: Nie kto tylko co!

B: Słucham?

A: Co podpalono?

B: Mówi Hymel Jadwiga

A: Tak, ale co się stało?

B: Styrta jest podpalona, i styrta już prawie się dopala.

A: Ta siana tak?

B: Lipinki Łużyckie, Łączna 43, za pocztą wkoło.

A: A straż pożarna jedzie?

B: Słucham?

A: Straż pożarna!

B: No ktoś podpolił ja nie wiem kto.

A: A straż pożarna?!

B: Słucham?

A: Czy straż pożarna powiadomiona jest, czy jedzie?

B: Ja nie wiem kto podpalił..... ale ktoś podpalił.

A: Siano tak?

B: Jest straż........ jest straż. Przyjechała straż.

A: Dobrze.

B: Ale....

A: Jak jest to dobrze, jak jest straż pożarna to dobrze no

B: Nie gasi.

A: Gasi?!

B: Styrta sie dopala. No ja nie wiem Lipinki Łużyckie, Łączna 43.

A: No dobrze, jest straż pożarna tam na miejscu?

B: Słucham?

A: Czy jest tam straż pożarna na miejscu?!

B: Na miejscu ja jestem.

A: A straż?!

B: No syna nie ma w domu.


#pasta

Alky

A: Czy jest tam straż pożarna na miejscu?!

B: Na miejscu ja jestem

b81e5e45-d153-42d3-bf00-78ac7c1086bd

Zaloguj się aby komentować

-bądź mną

-anon lv. 19 (tak, nie ma tu tylko starych ludzi XD)

-wstań rano

-Idź na wagę

-76,6

-ok, d⁎⁎y nie urywa, ale może kiedyś do tych 80 kg wrócę


Mija trochę czasu


-Idź na bieżnię

-godzinka biegania

-po skończeniu, Idź weź prysznic

-skończ się myć

-diabeł.exe

-coś Cię podkusza i idziesz na wagę

-75,1

-co_do_kur.jpg

-schudłeś 1,5 kg


#pasta #siłownia #hejtokoksy #bieganie

f2ac4748-6017-4f85-9103-e759a9b58b07
Opornik

@Szkieletor Ty mi junior lepiej powiedz jakim cudem schudłem 5kg od września nie robiąc nic poza okazjonalną pracą fizyczną i brakiem snu, jadłem masę gówna bo nie miałem czasu gotować, a mam lvl 47, to dopiero jest zonk.

Ravm

Gość wszedł pod prysznic i schudł 1,5 kg. No ja bym się nie chwalił.

No dobra, zazdroszczę.

bartek555

ale zeby kupe zrobic pod prysznicem to ja nie wiem swoja droga, jesli chcesz zrobic mase to po co biegasz przez godzine?

Zaloguj się aby komentować

wytlumaczcie mi prosze fenomen burgerow. nie miesci mi sie w glowie, ze ktos jest w stanie z wlasnej woli i to jeszcze płacąc za to niemałe pieniądze jeść kotlety mielone. z czego by ten mielony nie był, i niby co to zmienia, że w bułce (te normalne też są w bułce XD). no po prostu nie pojmuję tego. faktura tego jest i tak absolutnie obżydliwa (ort zamierzony). ale, mało – zwykłe mielone przynajmniej można jeść nożem i widelcem, wygodnie i elegancko, nie ubrudzisz się. a te w bułce? rozsypuje sie to, tłuszcz ci pryska po twarzy i ubraniu, te nieszczęśnie upchane tam warzywa spadają na ciebie i wszędzie dookoła. i za takie niesmaczne i nieprzyjemne do jedzenia byle co płacić 50zł? po⁎⁎⁎⁎ne są te wielkomiastowe gówniaki.

#jedzenie #pasta #burger

Klamra

Tu nie ma żadnego fenomenu. Po prostu są ludzie (zaskok) którzy różnią się od Twojego odczuwania rzeczywistości. Ot, cały sekret (° ͜ʖ °)

cebulaZrosolu

@Macer burgery są smaczne, a, że tobie się nie podobają to nie musisz ich jest. Pozdrawiam, mam nadzieję, że pomogłem :)

WilczyApetyt

@Klamra @cebulaZrosolu ekhm… #pasta ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


Ale piorun dla opa, bo jak widać siadł bait. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Tydzień temu pisałem, jak to mnie klisza pękła w aparacie po sfotografowaniu pewnego jegomościa, co mnie zaczepił na ulicy po angielsku i prosił bym mu zdjęcie zrobił aparatem zabytkowym, bo on zawsze chciał mieć zdjęcie takim aparatem zrobione XD Jako, że klisza pękła akurat po zrobieniu tego zdjęcia, podejrzewałem, że albo było to spowodowane jego niewybredną urodą albo to był diabeł. Udało się zdjęcie wywołać i wyszed na nim o dziwo do diabła niepodobny, a kobiety, co im fotkę pokazywalem mówią, że przystojny nawet. W każdym razie fotografię koleżce wysłalem, z czego był wielce rad. Takie jest zakończenie tej historii, ale co spowodowało pęknięcie kliszy pozostanie zagadką.


#pasta #fotografia #fotografiaanalogowa


https://www.hejto.pl/wpis/spaceruje-sobie-dzisiaj-rano-jak-to-mam-w-zwyczaju-z-aparatem-po-miescie-zaczepi

f93e99c7-4870-450c-a704-2c598cfb413f
dziadekmarian

Widać, że naprawdę w Ciebie uwierzył. Wyszło autentycznie, za⁎⁎⁎⁎ście. Takie obiekty fotografować...

AndrzejZupa

Fajen to!


#czujedobrzeczlowiek

wiatrodewsi

Nie znam się na chłopach, ale chyba rzeczywiście przystojny - linia włosów zaczyna mu się w okolicach brwi

Zaloguj się aby komentować

Czekam na tramwaj. Dwie starsze panie siedzą koło mnie na przystanku. Jedna do drugiej: Nie no, jednak stare miasto to jest stare miasto. Druga odpowiada: Nie ma porównania.

Trudno się z takimi stwierdzeniami nie zgodzić.

Zdjęcie nie powiązane, ale zrobione oczywiście na Starym Mieście.

#pasta #warszawa #pasjonaciubogiegozartu #fotografia #fotografiaanalogowa #tworczoscwlasna

51f9dfc8-cc4f-44bc-a474-7a421892ae46

Zaloguj się aby komentować

Ja to proszę pana mam bardzo prostą metodę zakładania spółki w Polsce. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Od razu loguje się na EKRS, tworzę w systemie umowę spółki, kilka załączników...


- Wszystko w systemie?


- Oświadczenie o tym, że nie jestem cudzoziemcem, adresy członków zarządu i udziałowców muszę dodać spoza systemu, bo zmienili prawo a systemu nie dostosowali.


- Aaaa, fakt.


- Zajmuje mi to z godzinę. Robię przelew do sądu i wysyłam wniosek.


- I w jeden dzień zdanża pan zarejestrować spółkę?


- Nie, ale i tak mam dobrze, bo jak wyślę rano, to jeszcze tego samego dnia dostanę sygnaturę. Czekam kilka dni aż sąd zarejestruje spółkę Potem wysyłam NIP 8, VAT R i VAT UE i deklarację PCC-3.


Na momencie przychodzi do mnie urzędnik, prosi o kopie umowy bankowej, umowy najmu lokalu i kilka oświadczeń. Wysyłam wniosek do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych, to jest godzinka.


Potem szybko rejestruje się w Rejestrze BDO, wiesz pan, na wypadek gdybym jednak handlował tymi śmieciami, wdrażam RODO, a to tylko 124 dokumenty.


A potem to już z górki, muszę przygotować politykę rachunkowości, plan kont, politykę przeciwdziałania praniu pieniędzy, następnie kursy BHP pracodawcy (16 godzin), teczka BHP (38 dokumentów), szkolenie przeciwpożarowe, badanie jasności w biurze, badanie gniazdek elektrycznych


i prawie jestem w domu. Jeszcze tylko muszę dostać koncesję lub zezwolenie, jem śniadanie i idę spać.


#wlasnafirma #firma #gospodarka #przedsiebiorczosc #dzialalnoscgospodarcza #polska #prawo #heheszki #sraczkaprawna #pasta #podatki

bartek555

wirtualne biuro i siema.

przygotować politykę rachunkowości, plan kont, politykę przeciwdziałania praniu pieniędzy, następnie kursy BHP pracodawcy (16 godzin), teczka BHP (38 dokumentów), szkolenie przeciwpożarowe, badanie jasności w biurze, badanie gniazdek elektrycznych

🤨

Sweet_acc_pr0sa

@RACO dlatego w tym kraju spolki to sie kupuje xD chociaz nie mialem z tym doczynienia od jakis 10 lat XDD

Half_NEET_Half_Amazing

jak byłem mały i głupi to marzyłem żeby mieć firmę w PL 🙃

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Wyobrażacie sobie, jakie używanie w dniu przesilenia zimowego musiał mieć Vesemir w Kaer Morhen?

>kurła za dwie godziny pierwsza gwiazdka, trza się pospieszyć

>nikt mi w tej warowni nie pomaga

>a to jest stary przepis na rybkę w owocach, jeszcze przed Foltestem ją robiłem

>przypomnij mi o pustym miejscu przy stole, może wpadnie jakieś dziecko hehe niespodzianka

>dobra, ciemno już jest, Geralt, zapal lampki na choince

>NIE IGNI JEŁOPIE GAŚ TO TERA

>NIE AARDEM GERALT SAM BĘDZIESZ TO ZBIERAŁ

>Lambert, nie żryj rybki, jeszcześ się chlebem nie podzielił!

>Eskel, dzisiaj ty czytasz z księg Lebiody

>zdrowia, zdrowia i jeszcze raz novigradzkich koron

>nawzajem

>kurrrr jaka dobra wiwerna z grzybami

>człowiek cały rok oszczędza, to w Yule sobie przynajmniej podje

>Geralt, zdecydowałeś się w końcu na jakąś gładolicą czarodziejkę, chrum chrum?

>a tu zupka rybna według przepisu Cahira

>no ta, niech mu lekką będzie

>Eskel, polej temerskiej żytniej, utopiec lubi pływać hehehe

>a pamiętacie dowcip o ekimmie Balbince?

>ogień krzepnie, nawet wieczny

>dobra, pora na prezenty

>Ciri, chodź do wujka na kolanko, dostaniesz coś ładnego

>Geralt, masz tu zerrikański rum i skarpetki, coby ci się stopy nie obtarły

>o kurła, Eskel, dziękuję, będę miał co czytać na zimowaniu

>Lambercik, masz tu prezent, ale jak dalej będziesz kantował wieśniaków na zleceniach, to przyjdzie cesarz Emhyr i cię ugryzie w d⁎⁎ę

>słyszeliście, co Jaskier ostatnio nowego na Yule napisał?

>pędzi, pędzi Płotka, niczym Gonu sfory

>HEJ! Porwali te panny wprost spod Passiflory!


#pasta #heheszki #wiedzmin #swieta #wigilia

8d4009a2-ade2-45bb-8968-be72fdf3dac4
Bjordhallen

@AndzelaBomba akurat dziś przygotowuje napitek - rivijski kriek


Mam dobry vibe, więc parsklem srogo do tej pasty

Pan_Buk

@AndzelaBomba E, dobre nawet! Sama pisałaś?

Zaloguj się aby komentować

pod te święta #pasta


Ja pi⁎⁎⁎⁎lę, danony, nie postępujcie nigdy jak mój ojciec. Skąpy zgredzik postanowił zaoszczędzić na świętach – wyciął choinkę z parku, na prezenty dla rodziny przeznaczył ukradzione z hoteli ręczniki i kosmetyki, a prąd do lampek podpierdala od sąsiada. Wszystko dało by się znieść, gdyby skurwiel nie żałował szekli na jedzenie. Grzybowa na najtańszych pieczarkach jest nawet całkiem smaczna, ale kupić karpia od Wietnamczyka na bazarze, bo dwa złote tańszy? Po⁎⁎⁎⁎ne. Przez pierwsze dni świeżo kupione bydlę o inteligencji gościa „Sprawy do Reportera” wdrażało program „Das Boot” – leżało na dnie wanny i robiło „bulbulbul” (a weź się człowieku umyj w zlewie, jak tam stoi Wielka Piramida Kurwinoksa naczyń). Ad rem – wczoraj beztrosko sobie rżnąłem w coś na kompie w świetle pełni Księżyca, gdy nagle w łazience coś zabulgotało. Najpierw myślałem, że to sąsiad znowu zapchał kibel, ale kiedy odgłos przypominający zaśpiew mnichów z jakiegoś tybetańskiego wypizdowa i bulgot jelit po kilogramie żelków bezcukrowych na czczo się powtórzył, postanowiłem coś zrobić. Obudziłem ojca śpiącego przed TVN Masturbo i kazałem mu się tym zająć. Stary wziął pamiątkę po dziadku, wicemistrzu Europy w pałowaniu górników z 1980, i wyruszył z pałą bojową do łazienki. Przeżegnał się, otworzył drzwi...

I JAK COŚ NIE WYPIERDOLIŁO!

Rzuciło mną na ścianę, otwieram oczy, patrzę, a tu rybka za 5 zł/kg stoi i robi k⁎⁎wę z praw Mendla, teorii względności i kodeksu prawa cywilnego naraz. Macha ku⁎⁎⁎⁎two skrzydłami, wymachuje dookoła mackami i syczy staremu do ucha coś w rodzaju „R’lyeh khinzir fhtagn sakhif”. Karpulhu pierdolony. Niewiele myśląc, zabrałem pałę ojcu, wydarłem mordę „NA POHYBEL SKURWYSYNOM” i zajebałem wypierdkowi ewolucji między oczy jak UB Pileckiemu. Jebaniec zemdlał, więc odruchowo zakopałem go do łazienki w myśl ukraińskiego przysłowia „Z pizdu wyszoł, w pizdu paszoł” i zatrzasnąłem drzwi.

Teraz jest godzina 8.30, ojciec siedzi pod choinką w obszczanych gaciach i kiwa się, powtarzając „ZGRRRRROZA, ZGRRRRROZA”, matka biadoli, że nie trzeba było dawać rybce pamiętającej Gierka radzieckiej odżywki dla dzieci, a Karpulhu skrobie w drzwi od środka i j⁎⁎ie śledziem. Co gorsze, dziś przesilenie zimowe, więc ku⁎⁎⁎⁎two pewnie wezwie przez kanalizację swoich pieprzonych chłopców z ferajny z jakiegoś jądra ciemności czy innego kurwidołka.

A mnie coraz bardziej chce się srać.

f4ac9fdc-b153-4e1b-9282-ef83c396a39f
trixx.420 userbar
Tomoe

@trixx.420 srogie XD

5tgbnhy6

na takiego potwora trzeba wziac srebrna trofealna palke wygrana przez dziadka na mistrzostwach

Heheszki

Audiobook xD (dla tych co po choince kołchoźniczej)

https://youtu.be/XmUge11yWz4

6574682f-2489-4720-a151-6043c2a44955

Zaloguj się aby komentować

Dostałem taki sprzęt na komunię. Pewnego wieczoru odezwał się głos pilota samolotu. Pogadałem z nim chwilę...


Powiedział mi, że ma kurs codziennie o 22:15 nad moim miastem.


Ja codziennie o 22:15 czekałem, kiedy się odezwie pilot. Oczywiście pochwaliłem się kolegom z osiedla, i oni też kupili sobie radia, żeby pogadać z pilotem.


Nawet rodzice o 22:15 przychodzili do pokoju posłuchać rozmowy z pilotem. Nie musieli oglądać telewizora – wszyscy byli skupieni na rozmowie z pilotem. A on co wieczór opowiadał inną historię ze swojego życia: jak był w wojsku pilotem i latał na wojny.


I tak przez pół roku my go słuchaliśmy codziennie od 22:15 do 22:30. Potem sygnał się urywał.


I wiecie co?


To był sąsiad z bloku obok! Jaja sobie z nas robił przez pół roku, a my całym osiedlem go słuchaliśmy jak świnia grzmotu


--

*to nie moja historia i być może krąży po necie jako pasta ale że miałem takie krótkofalówki, to nie mogłem przejść obojętnie nad tą historią


#heheszki #pasta

2e81f271-2840-43ae-ac21-14a2f2488e2d
K44

Z dzieciństwa pamiętam jak na walkie talkie trafiliśmy na częstotliwość na której gadali wojskowi i zaczęliśmy robić sobie z nich jaja. Po chwili zmienili częstotliwość a nam powiedzieli że nas namierzyli i do nas jadą, więc obsrani poszliśmy się schować 😁

Pirazy

@jaczyliktoo dostalem kiedys takie na gwiazdke, dziwna sprawa bo raz udalo mi sie podsluchac jak sasiad rozmawial przez telefon stacjonarny (jako jedyny mial wtedy telefon w promieniu 100m) i do dzis sie zastanawiam czy to w ogole bylo mozliwe

GrindFaterAnona

@jaczyliktoo mialem identyczne, nauczylem sie z nich alfabetu morse'a

Zaloguj się aby komentować

Ale umówmy się, że kawiarnie w Polsce to już nawet nie jest parodia westernu, tylko obraz nędzy i rozpaczy bez ramy.


Każde wnętrze wygląda inaczej, ale na swój sposób i tak do bezguścia brakuje tylko czarno-białych zdjęć Manhattanu, portretu Audrey Hepburn i napisów na ścianie typu „Nie odzywaj się do mnie przed pierwszą kawą". Za ladą osoba w kryzysie bycia BARISTĄ (czyt. odróżnia robustę od arabiki i potrafi zrobić liścia z pianki), na stolikach cukier, na ścianie z wypisanym kredą menu drobnym druczkiem info, że kubek dopłata 2 zł, na scenie Hamlet lamentuje nad tym, że chciał KAWĘ, nie matcha molte volte frappe d'Annunzio. Możesz dostać mleko sojowe, migdałowe, owsiane i generowane przez AI, ale o dobrej latte czy cappuccino zapomnij, bo na to nie ma przepisów na pintereście czy Ania Baristuje. A co jest najgorsze?


CENY! (I wiatr). Ja rozumiem, że naród polski był w stanie zarobić na wszystkim i niczym od kamyczków wyrzucanych przez morze przez zboże po (IPN zalecił mi nie dawać pointy), tak kawiarnie w tym kraju to pralnie pieniędzy na skalę światową. Espresso we Włoszech gania euro-półtora, wliczając w to miejsca turystyczne (póki nie jesteś turystą idiotą), a u nas w cenie jednocyfrowej to rzadkość. Kawa z mlekiem, cukrem i syropem (czyli cukrem), kosztuje tyle, co całodzienne wyżywienie, a i tak jest wywyższanym pod niebiosa milkszejkiem z shotem espresso. O pretensjonalności takich miejsc, nazywaniu się HEAVEN'S ROASTERY COFFEE LABORATORY EST 2023 i pensjach pracowników to już szkoda strzępić ryja. Ludzie ludziom nawarzyli takiego lekko kwaśnego blenda z delikatnym aromatem czekolady, a jeśli nie masz pomysłu na prezent, kupuj śmiało kawiarkę / makinetkę / ten śmiszny dzbanek kanciasty z amelinum i kubek termiczny: obronisz go przed polskimi kawiarniami i dasz mu pod choinkę godność.


https://www.facebook.com/share/1KcP4QhvCK/


#heheszki #pasta #kawa

6fcf027c-d59a-4d25-a498-62a8d5f1308b
Sebgat

Czekam aż ruscy padną i jadę do Lwowa do Manufaktury Kawy i ich kawy z rumem.

W Polsce to jeszcze Ząbkowice Śląskie pod krzywą wieżą i Nowa Ruda - Biała Lokomotywa. Polecam.

Pirazy

@smierdakow ludzie ludziom zgotowali ten los, zgadza sie, ale jakby jeden pedzel z drugim pedzlem nie latali do tych kawiarni/restauracji "bo jak to tak, nie zjesc/wypic na miescie, przeciez mnie stac" to rynek by tych baristow zweryfikowal i ceny by spadly do akceptowalnego poziomu. Slowo klucz - akceptowalny. Poki ludzie akceptuja, poty beda j⁎⁎⁎ni. Amen

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Jedna z moich ulubionych #pasta

Cenzura z wykopu. Zgadza się. Ukradłem.


Relacje kobieta - mężczyzna w znanych mi związkach bardzo często przypominają mi relację właściciel plantacji - m----n, w Stanach z czasów niewolnictwa.


Żony i dziewczyny moich znajomych postrzegają mnie trochę jak murzyna z tamtych czasów, który nie ma swojego właściciela. Łazi sobie taki uśmiechnięty, najedzony i wyspany m----n gdzie popadnie, i nie dość, że nie musi wracać w nocy na plantację, to jeszcze całą zebraną bawełnę zatrzymuje dla siebie. Co gorsza - podburza do buntu przeciwko ich właścicielom innych murzynów! To niedopuszczalne! Jak to możliwe, że ten wstrętny arogancki czarnuch uchował się bez swojego pana?! Przychodzi na plantację wystrojony jak biały człowiek, kieszenie wypchane bawełną i śmieje się w twarz właścicielowi - a drugi m----n patrzy i se myśli...


To dlatego właśnie za każdym razem gdy przychodzę w gości, gdy odsiedzę na kanapie swoje, gdy zjem cały makowiec i gdy żarty się skończą słyszę:

- "nie myślałeś czarnuchu aby znaleźć sobie jakiegoś właściciela?",

- "nie jest ci tak źle samemu, co czarnuszku?",

- "taki fajny m----n, tak dobrze zbiera bawełnę i sam... kto ci poda szklankę wody na starość czarnuchu?",

- "ale z ciebie dziecinny m----n, ile tak można bez właściciela...",

- "a może wolisz murzynów, co murzynie?",

Niektóre z nich już nie chcą wypuszczać swoich murzynów na wódkę ze mną. Jeśli chcę się spotkać z kolegami muszę się pofatygować i przyjść na plantację, bo nie daj boże czarnuch spuszczony z łańcucha przez swojego pana jeszcze zasmakuje w wolności i będzie próbował bawić się w "Django Unchained" Ta cała bawełna i plantacja bez pana... TYLKO DLA MNIE!

100mph

Pierdolnij sie w leb z ta wybiorcza cenzura.

Zaloguj się aby komentować

Jeżeli inni nie mają odwagi zróbmy to my POLACY. ZBIERZMY GRUPĘ 300 POLAKÓW, W ŚRODKU TŁUMU EKONOMIŚCI Z WORKAMI, ŻEBY PRZENIEŚĆ DŁUG DO AUTA KTÓRE BĘDZIE STAŁO POD MINISTERSTWEM FINANSÓW. NIECH NA ZEWNĄTRZ CZEJA BARDZO DUŻO AUT ODPALONYCH Z KIEROWCAMI. POKOJOWO WCHODZIMY IDZIEMY I NIE ZAPRZYMUJEMY SIĘ. OTACZAMY MINISTERSTWO. EKONOMIŚCI ODPINAJOM FUNDAMENTY DŁUGU. I WYCHODZIMY. ONI W ŚRODKU OSLANIANI. JEDZOEMY WSZYSCY PRZED I ZA ZEBY NIKT NAS NIE ZATRZYMAŁ I CIĄGLE BLOKUJEMY DOSTĘP POLICJI DO DŁUGU. SŁUCHAJCIE NARÓD NAS ZABIJE JAK BĘDZIEMY CZEKAĆ..


#heheszkipolityczne #pasta

9ca39d8e-3c79-4ed1-8117-882c1a2f6b10
bojowonastawionaowca

@RogerThat psps #polityka albo #heheszkipolityczne

Zaloguj się aby komentować

💥Mój stary to fanatyk Biedronki. Pół mieszkania zajebane paletami. Codziennie tam chodzi, czasem po kilka razy, nawet jak nic nie potrzebuje, bo „może akurat rzucili coś ciekawego”. Po całym mieszkaniu walają się gazetki promocyjne, słodziaki, fajniaki, produkciaki, a nawet plastikowe koszyki – „to pamiątki z najlepszych łowów”. Ale najgorzej to te palety. Mamy ich więcej niż przeciętny magazyn – „do ćwiczeń”, jak mówi. Mama już trzy razy próbowała je wywalić, ale stary stwierdził, że „jak usuniesz palety, to przestanę chodzić do Biedronki” i temat się skończył.


Codziennie trenuje w domu parkour. Rozstawia te palety po całym salonie i robi tor przeszkód. „Ćwiczę technikę na sezon wyprzedaży” – mówi. Skacze, przeskakuje, czołga się, robi salta przez kartony i imituje omijanie klientów z wózkami, normalnie Janusz-komandos. Jak ktoś by to nagrał, mielibyśmy viral na TikToku, ale mama zabroniła, bo „wstyd na całą rodzinę”.


W weekendy zmusza mnie i brata, żebyśmy grali w jak to nazywa: „Symulator Biedronki” – my jesteśmy klientami z wózkami, a on nas omija, krzycząc „alejka z nabiałem wolna!”. Opracował nawet specjalny system punktacji: 5 punktów za ominięcie dziecka biegającego po sklepie, 10 punktów za uniknięcie kolizji z emerytem, a 50 za zdobycie ostatniego produktu w promocji. Czasami każe nam ustawiać się w kółku wokół niego, żeby ćwiczyć „wychodzenie z oblężenia przy regale”. Raz nawet ustawił na środku salonu lodówkę turystyczną jako „punkt strategiczny dla mrożonek”.


Kiedyś utknął w Biedronce między paletą jogurtów a mrożonkami. Próbował przeskoczyć, ale coś poszło nie tak i ratowali go strażacy. Niestety mama musiała później jechać odebrać go z komendy – zawinęli go ze sklepu, bo wyrywał się strażakom i krzyczał na cały głos, że „nie opuści pola bitwy, zanim nie dorwie tych filetów z kurczaka po 12,99/kg”.


Jak wraca z zakupów, zawsze chwali się nowymi rekordami – ile razy udało mu się ominąć palety bez zatrzymania, ile produktów zgarnął z najniższych półek w trakcie biegu, czy na ile paragonów skasował zakupy, żeby wykorzystać wszystkie promocje. Ma nawet osiem telefonów z aplikacjami Biedronki, żeby z Shakeomatu mieć więcej kuponów, i nosi je w specjalnym pasie na klatce piersiowej jak Rambo. „Biedronka to nie sklep, to styl życia” – powtarza.


Kiedyś zapisał się nawet na kurs parkouru, żeby poprawić zwinność. Instruktor pytał, czy przygotowuje się do jakiegoś turnieju, a stary z dumą powiedział: „Do sobotniej promocji na proszek do prania”. Ostatnio zaprosił sąsiada, żeby razem trenowali przeciskanie się między paletami. Sąsiad przyniósł własną paletę, a potem zaczęli wymieniać się gazetkami promocyjnymi jak kartami kolekcjonerskimi. Stary planuje nawet zrobić osiedlowy turniej – kto pierwszy zdobędzie produkt z końca alejki podczas symulowanego „oblężenia”.


W niedziele (te niehandlowe) ma swój rytuał – chodzi oglądać Biedronkę z zewnątrz. Twierdzi, że musi „naładować baterie” na poniedziałkowy rajd po promocjach. Mama grozi rozwodem, bo ostatnio chciał wstawić paletę do sypialni, „żeby się czuć jak w domu”. Twierdzi, że mieszkanie „powinno odzwierciedlać jego pasję”.


Ojciec ma specjalną szafę z „mundurami Biedronkowca” – różne wersje koszulek, czapek i kamizelek, żeby „wtopić się w tłum”. Na największe wyprzedaże ma specjalny kamuflaż – przebiera się za paletę i zostaje na całą noc w sklepowej alejce, żeby rano jeszcze przed otwarciem sklepu złapać najlepsze promocje.


Ostatnio też zamontował w domu atrapę kasy samoobsługowej, żeby ćwiczyć skanowanie produktów z maksymalną prędkością. Organizuje zawody rodzinne, kto zeskanuje więcej w minutę.


Na osiedlowych grupach na Fejsie regularnie wdaje się w wojny o Biedronkę. Pisze, że „te palety to esencja ich stylu – tylko prawdziwi mistrzowie zakupów potrafią w tym chaosie złapać prawdziwe okazje”. Raz poszło grubo o to, że ktoś skrytykował rozstawianie towaru, a stary w odpowiedzi napisał elaborat o „pięknie nieprzewidywalności Biedronki”. Miesiąc wstydziłem się wyjść na osiedle.


Niedługo Święta, a w naszym domu zamiast tradycyjnej choinki, stary w salonie stawia stos palet ozdobionych gazetkami promocyjnymi i światełkami w kolorze logo.


#heheszki #pasta Zgadza się, ukradłem. Ale tylko głupi by nie skorzystał

e41d23f6-7cdd-4392-8d34-c39a988f0f64

Zaloguj się aby komentować

druga #pasta w moim wykonaniu! XD


W Internet to jednak łatwiej wstawić zdjęcie gołej d⁎⁎y niż talerza z jedzeniem...


Na wstawienie zdjęcia jedzenia nigdy nie ma dobrej pory. Zawsze, ale to zawsze ktoś się zrobi na sam widok głodny i da o tym znać. Zrobisz to rano? Jak możesz coś takiego wrzucać przed śniadaniem! Południe? W porze obiadowej nam to robisz? Sadystka! Wieczorem? Przez ciebie będę teraz żarł jak świnia, a ja jestem na diecie (chyba obrotowej...) i nie mogem już jeść!!11!!!1!1ONE!!1!1!


Jeśli uwiecznisz mięso, nie ważne jakie było w rzeczywistości, jak się prezentuje na zdjęciu, ZAWSZE, ale to ZAWSZE, trafi się ten jeden znawca, który napisze, że ono jest suche.

Zupy, gulasz lub jednogarnkowce to z pewnością coś, co już raz zostało przeżute, nim trafiło przed obiektyw, a jeśli nie - nikt nie chce oglądać michy twojego pupila (najczęściej napisze to amator zupek chińskich i gorących psów z płazosklepu).

Z ciastami takich problemów nie ma, chyba że za problem uważasz to, że ktoś chce je potraktować tak, jak skończyła pewna kultowa szarlotka w amerykańskim kinie klasy B.


Ale to dopiero początek, bo poza tym co zostało zrobione, zwykle wypływa kwestia jak. I tu się otwierają wrota piekieł. Bo JA SAM lub w ostateczności MOJA babcia, matka, żona, kochanka (wstaw dowolne), robi to inaczej, więc cokolwiek zrobione nie jak u mnie w domu (albo piwnicy - niepotrzebne skreślić) jest do wypierdolenia do śmietnika, jest niejadalne i chcesz wszystkich potruć.


Jeśli nie do techniki, zawsze można dowalić się do składników - NIE WOLNO używać półproduktów (bo kto to widzioł na ten przykład użyć mrożonych warzyw), bo to nie prawdziwe gotowanie (widać marchewce nie jest wszystko jedno, czy potnie ją maszyna, czy ja). Zabronione są również gotowe mieszanki przypraw (bo jak to sama nie produkujesz przyprawy do gyrosa?!), ale z drugiej strony spróbuj użyć większej ilości przypraw lub czegoś mniej standardowego - przepis zyskuje lvl łzy dziewicy i lulek zbierany przez staruchę w trakcie majowego nowiu.

Zapomnij też o łączeniu różnych kuchni i różnych smaków. Najpierw przypiertolą się puryści kulinarni, którzy kuchnię danego regionu uprawiają lepiej od tamtejszych autochtonów, a zaraz potem amatorzy zupek chińskich i kebaba od prawdziwego polaka, którzy o klasykę kulinarną mogliby się potknąć, a i tak by jej nie zauważyli.


Właśnie dlatego w Internet to jednak lepiej wstawić zdjęcie gołej d⁎⁎y niż talerza z jedzeniem...


#gotowanie #heheszki


@VonTrupka - ze specjalną dedykacją dla Ciebie xD

Airbag

@moll Malcolmxd, czy to ty?

Half_NEET_Half_Amazing

kurde myślałem, że będzie przepis na jakaś pastę do posmarowania na chleb.. 😥

VonTrupka

Mam nadzieję, że dołożyłem swoje 13 groszy do popełnienia tej pasty (. ❛ ᴗ ❛.)


pssss. a jakby wstawić talerz z gołą d⁎⁎ą to dalej będą narzekać? (¬‿¬)

Zaloguj się aby komentować

#pasta #maklowicz

Jest tłusty czwartek 2025 roku, kampania wyborcza skupia się nad zrzucaniem ścieków do wisły i nowych dopłat do bąbelków. Nagle przerwa w nadawaniu master chefa - to Rober Makłowicz ogłasza start w wyborach. "Drodzy Polacy, nadszedł czas, by zamiast papki serwowanej nam od lat, wprowadzić do polityki pełnię smaku. Czas na nową przyprawę w tej mdłej zupie zwanej polityką – czas na mnie!" - głos Pana Roberta grzmi z ekranu. Na ulicach pojawiają się plakaty z hasłem "Nie obiecuję gruszek na wierzbie, obiecuję gruszki w winie!", Sprzedaż koperku rośnie o 300%. Pierwsza debata prezydencka - każdy z kandydatów rzuca ostre hasła o inflacji, bezpieczeństwie i obronności, ale Makłowicz spokojnie kontruje: "Inflacja? A może zamiast drożyzny w restauracjach, zainwestujemy w domowe obiady? Bezpieczeństwo? Uważam, że każdy powinien mieć w domu podstawowy zestaw przypraw i nóż szefa kuchni – to gwarantuje spokój ducha." Ludzie biją brawo. Sondaże rosną. Kolejne debaty rozstrzygane są już w formie bitew kulinarnych.

Pan Robert oczywiście wygrywa wybory w pierwszej turze. "Polska to nie fast food, Polska to biesiada!" - krzyczy Robert Makłowicz w austro-węgierskim mundurze podczas swojej inauguracji. Następne lata to okres prosperity, stolica zostaje przeniesiona do Krakowa, a województwo galicyjskie to najszybciej rozwijający się okręg w Unii Europejskiej. Uruchomione zostają połączenia szybką koleją z Dalmacją. Pod koniec drugiej kadencji Makłowicz umiera zadławiając się sznapsem. W Warszawie powstaje pomnik Makłowicza na wzór Franza Josefa, gdzie trzyma w dłoni widelec z pierogiem.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@edantes no nie, jednak Pana Makłowicza to szkoda by było

ipoqi

Województwo galicyjskie

Papa_gregorio

@edantes cytaty czytałem głosem Makłowicza. Głosowałbym

edantes

@Papa_gregorio Jak to pisałem to też wszyscy co mówi Makłowicz czytałem jego głosem xD

Zaloguj się aby komentować

Każden jeden heist movie (pol. olsenówka) wygląda tak samo xD


>główny bohater, Jack, wychodzi z pierdla, bo go ekipa z poprzedniego skoku wsypała na psiarskich

>ma gotowy pomysł podpierdzielenia forsy / złota / brylantów / popcornu z jakiegoś skarbca, najczęściej w Vegas, bo obmyślał go ostatnie trzy lata

>zgarnia ekipę, kusząc ich forsą, szantażując, biorąc na litość albo dla jajec (tego ostatniego gra Young Carl Gustav czy inny raper)

>kasiarz na spektrum z genialnym słuchem, zwinna była gimnastyczka od przekradania się między laserami, nerd od informatyki i oszukiwania kamer, stara kumpela protagonisty od uwodzenia strażników i świeżak od dynamitu

>wielkie omówienie operacji TYM RAZEM SIĘ UDA z pokazaniem akcji na żywca

>szef szajki z kocią mordą polskiej mendy społecznej mówi, że to nasz ostatni skok, TAKA KASIORA, tym razem musi się udać

>dawny znajomy Jacka, obecnie bagieciarz bez broni i odznaki za alkoholizm, czuje pismo nosem i zaczyna prywatne śledztwo

>ekipa jedzie do Vegas i dyskretnie obczaja kasyno, w którym wystawiają klejnoty von Biebersteina

>bagieta stoi na balkonie i obserwuje ferajnę

>noc skoku, nerd podpina się pod system, grając Campanellę na klawiszach, kumpela pyta strażników, czy to ich kasztan, świeżak wycina diamentem dziurę w oknie

>wszystko idzie dobrze, aż nagle odpala się alarm, bo Jack rzucił peta pod czujnik dymu

>spierdalańsko mortale, pościg po Stripie, skakanie z okien, nokautowanie strażników, kaskader kaskaduje, no akcja pod arsenałem

>okazuje się, że:

- świeżak miał na sobie maskę i to dawny znajomy Jacka, który się chciał za nim zemścić za położenie pierwszego skoku;

- nerd uwalił egzamin na technika informatyka i tak naprawdę rżnął w ligę, a syćko się nagrało, ale zasilacz od kamer był z czarnej listy;

- kasiarz ogłuchł i robił wszystko na czuja, a że przez autyzm nic nie mówi, to nikt się nie skapnął;

- gimnastyczka była wtyką policji i siostrą byłej Jacka;

- kumpela też była wtyką policji, ALE przekupioną przez rywalizującą szajkę, której miała ogarnąć łup;

- to nie był Jack, tylko jego brat bliźniak po sfingowaniu śmierci w katastrofie lotniczej przez wujka matematyka.

>całej ekipie poza Jackiem-nie-Jackiem cudem udaje się uciec przed psiarskimi i skitrać na melinie u pana House’a;

>otwierają worek z łupem, a tam zamiast klejnotów nasrane;

>ostatnia scena, bagieciarz i Jack właściwy siedzą na kupionej za klejnoty von Biebersteina plantacji na Jamajce, piją rum i rżną w pokera z Tupakiem, Elvisem i Jackiem Jaworkiem


#pasta #film #zajebanezfacebooka

Opornik

@GazelkaFarelka Podobał mi się odcinek Rick & Morty gdzie wyśmiewali ten typ filmów.

SciBearMonky

@GazelkaFarelka że stresciles odcinek z Ricka i mortiego? Fajnie

GrindFaterAnona

@GazelkaFarelka wyborna pasta xD

Zaloguj się aby komentować