#chwalesie
@Oczk gratulacje!
Ekstra! Gratulacje dla "nocnego majsterkowicza"! 👌
Jprdl, 4.45 kg? Uczciwie urodzone dziecko...
Zaloguj się aby komentować
Bardzo serdecznie dziękuję koledze @Mati800 za #magnesy i kubek
To było przedsięwzięcie w które było zaangażowane wiele osób i cały węzeł logistyczny
#chwalesie

Fajny zestaw
@cebulaZrosolu Zapytaj kolegę jak to zrobił że się nie zgubiło po drodze xD
@cebulaZrosolu Proszę bardzo. Pół świata przejechało, ale dojechało do celu
Zaloguj się aby komentować
Żegnaj biedo, piękna kusicielko! #wygryw #chwalesie #scam


@Chunx u, gratki. Ja bym bardzo chciał mieć 2 miliony (dwa miliony) dolarów (dolarów).
Zaloguj się aby komentować
Byłem dziś w PUP załatwiać dofinansowanie.
O jprdl.
Trafiłem na tak antypatyczną, arogancką i protekcjonalnie traktująca mnie urzędniczkę, że mój wewnętrzny Marek Aureliusza musiał stawać na rzęsach, żebym jej nie wy⁎⁎⁎ał na ryj.
Ostatecznie gryzłem się mocno w język, więc Marek może być dumny.
Przeżyłem mały szok, po pierwsze dlatego, że myślałem, że takich urzędników już nie ma, po drugie dlatego, że tydzień temu byłem wstępnie podpytać o wypełnienie wniosku i obsługiwała mnie supermiła i pomocna pani.
Uśpiły moją czujność.
Nie będę opisywał całości naszej interakcji, bo to nic ciekawego. Napiszę tylko jak się zaczęło:
byłem umówiony internetowo, wszedłem do PUP, w systemie pobrałem, po podaniu kodu rezerwacji, odpowiedni numerek.
Na automacie było napisane, żeby poczekać na parterze, aż mnie wezwą na 3. piętro.
Czekałem, ale na 3 minuty przed wizytą podreptałem już na górę i grzecznie czekałem na wezwanie na klatce schodowej. Usłyszałem wezwanie i wszedłem do pokoju. Pani, oburzona(!), stwierdziła, że przecież dopiero mnie wezwała, a ja już wchodzę. Rozumiecie? Jestem umówiony na jedenastą, wchodzę o jedenastej, po uprzednim wezwaniu przez system, a ona ma pretensje, że za wcześnie (o 40 sekund?)! Już wiedziałem, co mnie czeka.
Nie dziwię się ludziom, że plwają na urzędników, jeśli mają głównie takie doświadczenia.
Gdyby to nie był urząd, to każdy rozumny pracodawca wyjebałby panią na ryj za taki standard obsługi klientów.
#zalesie #chwalesie (bo jej nie zajebałem) #gownowpis #urzadpracy

@Olmec ja mam doświadczenia 50/50, albo ultra miła pani, albo wredna baba, której dawno nie powinno być w urzędzie. Nie ma nic pomiędzy. Czekam aż wprowadzą te tableciki z oceną urzędniczki i będzie można kilknąć 1 gwiazdkę, smutną buźkę
@Olmec urzędnicze k⁎⁎wy trafiają się wszędzie. Wydział komunikacji w takim jednym mieście... Na czas pandemii zrobili obowiązek umawiania się telefonicznie - 1 osoba co pół godziny. Czasy pandemii dawno się skończyły, ale obowiązek umawiania wizyt nadal został. Znajomi opowiadali że jak się zapomnieli i coś chcieli załatwić będą przy okazji na mieście to mimo tego, że żadnego innego petenta akurat nie było to nie zostali obsłużeni "bo trzeba się najpierw umówić!"
PUP, ZUS i poczta są nafaszerowane takimi starymi babami z poprzedniej epoki. nikt ich nie wyrzuci, bo muszą dotrwać do emerytury i pracują tak jak całe życie, czyli na wyjebce. na poczcie stare raszple nie potrafią obsłużyć komputera. PUP ostatnio dowalił. już nie trzeba przychodzić i udawać, że się pracy szuka a panie już nie muszą udawać, że jakieś oferty mają. wystarczy zadzwonić, że się jeszcze żyje. one tam są wszystkie tak zarobione, że piątej kawy nie mają czasu wypić
Zaloguj się aby komentować
Eh ale ten czas leci
Poród pierwszego pamiętam jakby był wczoraj, a tu już drugie zaraz wyskoczy
Trzymajcie kciuki
#dzieci #chwalesie

@oczk Jeśli teraz rodzi, to poczęcie było pod choinkę
BTW W grudniu jest wcześniej ciemno, więc nie zdziw się jak będzie mulatek
@Oczk powodzenia mordo. Pamiętaj, ze starsze jak będzie dawać Wam w d⁎⁎ę, to tak naprawdę dlatego, że Was kocha i tęskni za 100% atencją.
@Oczk Najgorzsze pierwsze 2 lata potem już z górki jak zaczną razem wojować.
Zaloguj się aby komentować
No i decyzja już zapadła.
Po stracie plików i ogólnie spadkowi chęci robienia gry (przez pierwszy dzień)
Postanowiłem skorzystać z okazji, że nie mam już swojej gry (nie licząc kopii sprzed miesięcy)
Tak więc, dzięki nabytej wiedzy i umiejętnościom zrobię to co chciałem zrobić na początku ale brakowało mi umiejętności.
Trudną grę, która pozwoli graczom zwiedzać świat, mimo że jest to 2D ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Całość w mrocznym stylu szaty graficznej a zarazem z "słodkim/uroczym" bohaterem, żeby wyróżniał się na tle wszystkiego.
Takie granie w koszmar senny ( ͠° ͟ʖ ͡°)
Tak więc powstaje właśnie "Red Hood Requiem"
Głównym bohaterem jest słodka Alice, która wyglądem przypomina czerwonego kapturka, ponieważ ma o dziwo czerwony kaptur i pelerynkę.
A poruszać się będzie w świecie horrorów, potworów i ciemności.
Całość jak wspomniałem będzie utrzymana w klimacie czerni i mroku, aby podkreślić miejsce jakim jest ten świat.
Na screenie prezentuję wam wyposażenie świata (jedno z bardzo wielu) jakimi są drzewa i korzenie (tak dużo pokazałem)
Co najlepsze, wyposażenie świata będzie określało lokalizację gracza z poprzedniego wpisu, gdzie widoczna była mapa, drzewa kolorystycznie i tematycznie zostaną przypisane do odpowiednich lokacji, tak aby w jakiś sposób ułatwić graczowi lokalizację siebie na mapie, a całość będzie przynajmniej lepiej wyglądała ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tak więc oficjalnie po porażce z dyskiem znów znalazłem chęć i to nie małą do robienia gry.
Ale tym razem z poprawkami, bo nauczyłem się na błędach poprzedniej gry
Wrzucam także zdjęcie Alice, czyli tytułowego czerwonego kapturka ( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ)
I kilak zdjęć z assetów, które udało mi się dorwać (i które kupiłem)
! #chwalesie #programowanie #gry #steam




Chmura to zuo? Jak widać niekoniecznie
A jak nie chmura, to nawet mały NAS pod biurkiem i spokój duszy.
Powodzenia przy nowym projekcie! I zautomatyzuj robienie kopii
planujesz robic backupy?
Skoro padł dysk z kopią i nie ma nic, to znaczy, że kopia była na tym samym dysku co oryginał, czyli de facto - kopii nie było
No, chyba, że walnął piorun i spaliło wszystkie dyski - to już pech.
Zaloguj się aby komentować
Powrót do Azji część trzecia i ostatnia...
Ostatnim przystankiem był Singapur. Planując podróż do Kuala Lumpur wiedziałem, że nie mogę pominąć tego miasta-państwa, które jest oddalone o zaledwie godzinę lotu.
Dotarłem tam liniami AirAsia, które są takim azjatyckim RyanAirem. Po raz pierwszy od dawna mój bagaż podręczny był sprawdzany pod względem wagi (dozwolony limit to 7kg) ale nie było żadnych problemów. Malezja i Singapur mają nieco inne zasady na lotniskach.
Nasz bagaż podręczny przechodzi przez skaner dwukrotnie. Z czego drugi skaner a więc właściwy security check jest dopiero pod naszą bramką, podczas boardingu. Jest on tylko dla pasażerów tego konkretnego lotu, co powoduje że nie ma kolejki wszystkich odlatujących pasażerów do jednego security. Nie trzeba niczego wyjmować z torby.
Lotnisko Changi to niesamowite miejsce. Tutaj nawet hala odbioru bagażu jest pięknie zaprojektowana, z zielenią i nie wygląda jak jakiś magazyn tak jak na innych lotniskach. Wylatując stamtąd można zobaczyć wiele imponujących miejsc. Mają nawet mały ogród z motylami. Changi to nie jest tylko lotnisko. To jedna z atrakcji Singapuru. Nic dziwnego, że od wielu lat zgarniają nagrody dla najlepszego lotniska w Azji i na świecie.
Sobotnie popołudnie w Singapurze przywitało mnie pięknym słońcem. Było opresyjnie gorąco i duszno. Nic dziwnego. Jestem przecież tylko 137 km na północ od równika. Tutaj lato trwa 365 dni.
Przed przylotem warto zainstalować sobie apkę Grab. To taki Uber dla południowo-wschodniej Azji. Przejazd taksówką do hotelu trwał jakieś 15 minut. Singapur jest bardzo kompaktowy ale za to wszędzie jest dużo ludzi bo 6 milionów tłoczy się na wyspie dwukrotnie mniejszej od Londynu. Na świecie tylko Monako i Macau mają większą gęstość zaludnienia.
Zatrzymałem się w dzielnicy Katong, która mi się bardzo podobała. Fajna architektura (kolorowe budynki) i klimacik. Centra handlowe, knajpki, 7-Eleven, stacja metra wszystko było blisko. Być może niektórzy wolą być gdzieś bliżej centrum ale tutaj było spokojniej i mniej ludzi. Pokój w moim hotelu (Indigo) był pięknie udekorowany w stylu Peranakan (grupa etniczna, potomkowie chińskich osadników z 16-17 wieku).
Wybrałem się metrem do centrum. W Singapurze nie trzeba karty transportowej. Można się odbijać zwykłą kartą typu VISA czy Mastercard. Na początku pobierze nam jakąś niewielką opłatę a potem nie będzie niczego ściągać z karty. Dopiero po jakimś czasie ściągnie całą sumę za wszystkie przejazdy.
Metro nadal się rozbudowuje. Planowane są kolejne odcinki. Gdyby linia, którą obecnie przedłużają była ukończona, to miałbym bezpośredni dojazd metrem z lotniska do hotelu.
Jako że była sobota, to Marina Bay było zatłoczone miejscowymi i turystami. Niesamowita architektura tego miejsca to jeden z dowodów osiągniętego przez Singapur sukcesu. To miasto-państwo na każdym kroku pokazuje, że tutaj są duże pieniądze. Oczywiście, to oznacza że ceny też są wyższe. Trzeba się przygotować, że nie będzie tak tanio jak w innych państwach Azji Południowo-Wschodniej.
Po przejściu przez most nad rzeką Singapur jest duża hala koncertowa. Jest też miejsce do występów na zewnątrz i akurat grał tam jakiś lokalny zespół z żeńską wokalistką. Całkiem fajne jest patrzeć na te wszystkie wieżowce z muzyką na żywo w tle.
Stamtąd już niedaleko do obserwatorium SkyPark na 56 piętrze. Rzecz jasna, tutaj też obowiązkowo trzeba kupić bilet z wyprzedzeniem.
Nocny widok na Singapur jest niezapomnianym doświadczeniem. Do tego o 20:00 i 21:00 (i 22:00 w Piątki/Soboty) jest jeszcze Spectra, czyli 15 minutowe show z muzyką, laserami i fontannami.
Na drugi dzień wybrałem się na wysepkę Sentosa. Pogoda była kiepska, padało już od godzin nocnych ale potem deszcz się uspokoił. Warto dodać, że deszcz w tej części świata nie przynosi jakiegoś ochłodzenia tak jak u nas. Nadal jest duszno i gorąco. Sentosa to miejsce stworzone pod turystów ale ja ominąłem te wszystkie parki rozrywki i pojechałem prosto na plażę. Jeśli ktoś liczy na rajską plażę, to może się zawieść bo Singapur to jeden z największych portów świata. To oznacza duży ruch statków na pobliskich wodach. Mimo to fajnie jest odwiedzić Sentosę, bo można na chwilę uciec od tłumów.
Co do tłumów, to centra handlowe są pełne ludzi. Jest tam klimatyzacja, która pozwala odpocząć od duchoty jaka panuje na zewnątrz.
Obowiązkowa wizyta w Gardens by the bay. Pogoda znowu deszczowa, więc kupiłem bilety tylko na Cloud Forest i Flower Dome bo tam jest wszystko pod dachem. Cloud Forest był zrobiony na styl z Jurassic Park. Natomiast Flower Dome był w stylu alpejskim. Naprawdę fajne atrakcje.
W Little India (hinduska dzielnica) mają taki dom towarowy, Mustafa Centre. Jest tam mydło i powidło tylko że strasznie ciasno pomiędzy półkami. Dosłownie wszystko tam można znaleźć na kilku piętrach ale jest chaotycznie. Ja miałem plecak i na wejściu ochroniarz założył mi plastikową trytytkę na zamek w plecaku. Takie zabezpieczenie przed kradzieżami lol. Po zrobieniu zakupów kasjer zakłada swoją trytytkę na reklamówkę z naszymi zakupami. Po wyjściu poprosiłem ochroniarza żeby mi ją przeciął.
Singapur, podobnie jak Malezja to kraj bardzo zróżnicowany kulturowo. Wszystko jest przetłumaczone na 4 języki: angielski, malajski, mandaryński i tamilski.
Tak jak napisałem jest drogo ale panuje porządek, jest bezpiecznie, czysto, wszystko jest utrzymane w dobrej kondycji.
Raz skorzystałem z czynnej 24/7 pralni na monety i tam był plakat ze zdjęciem jakieś miejscowej baby, która podobno przychodzi wieczorami żeby sobie spać na krzesłach i chlać. Prosili żeby dzwonić na policję jak ktoś ją tam zobaczy.
Znalezienie w Singapurze kogoś palącego na ulicy lub używającego e-papierosów, to niełatwe zadanie. Wszystko dlatego, że Singapur zabronił używania e-papierosów a wyznaczonych miejsc do palenia zwykłych papierosów nie ma zbyt wiele. Można zwiedzać miasto bez smrodu i jako niepalącemu bardzo mi się to podoba.
Co mi się jeszcze podobało? Maszyny wyciskające świeży, zimny sok z pomarańczy albo z trzciny cukrowej. Przykładasz kartę (kosztuje to jakieś 2 dolary singapurskie, czyli 5-6 zł) i za chwilę patrzysz jak twój sok jest wyciskany.
Podobało mi się też jak pomimo tego wszechobecnego betonu i szkła jest miejsce na zieleń. Dużo biurowców ma ogrody na dachu, jakieś rośliny obrastające fasadę budynku itp.
W tym roku mija 60 lat odkąd Singapur został niezależnym państwem. Porównując go z sąsiednią Malezją z której został 'wyrzucony' w latach 60-tych jasno widać, że niezależność przyniosła Singapurowi ogromny sukces ekonomiczny. Dzięki strategicznemu położeniu, mądrym decyzjom, dobremu gospodarowaniu i wykorzystaniu pieniędzy stał się kosmopolityczną potęgą i jednym z najzamożniejszych państw świata. Przy tym jest miastem-państwem bezpiecznym, czystym, łatwym i przyjemnym do zwiedzania. Jedyny mankament to opresyjna pogoda no i dużo ludzi.
#podroze #singapur #azja #hobby #chwalesie #fotografia





Zaloguj się aby komentować
Będę jutro w radio 📻
Bez ściemy zapraszam na godzinę 16:00 do https://www.radiobemowo.fm. Audycja potrwa 2 godziny i z winyla odtworzone zostaną utwory z mojego albumu, ale także z płyt, które lubię i ze sobą zabiorę. Całość ma trwać 2 godziny i będzie też potem dostępna w formie podcastu.
Tutaj oficjalny post-zajawka, pod którym można zostawić jakieś pytania do mnie :) https://www.facebook.com/share/14NPdzQkHKo/
No powiem Wam, że miłe uczucie, trzymajcie kciuki i słuchajcie 😁
#nootmusic #muzyka #chwalesie

@NooT czy to prawda, ze audycja potrwa 2 godziny? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Powrót do Azji część druga...
Cały tegoroczny wyjazd zaczął się od stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Poleciałem tam bezpośrednim lotem z Heathrow. Wybrałem narodowego przewoźnika, Malaysia Airlines. British Airways też lata do Kuala Lumpur ale azjatyckie linie lotnicze, to jest inna liga w porównaniu do europejskich. Podobają mi się stroje żeńskiej załogi. Urodziwe panie z Malezji noszą tradycyjne stroje Sarong Kebaya.
Po 13 godzinnym locie dotarłem na miejsce. Pilot przywitał pasażerów-turystów: witamy w Malezji. Z kolei do pasażerów z Malezji powiedział: witamy w domu. Bardzo to miłe
Na lotnisku automatyczne bramki, więc poszło szybko a potem niespodzianka. Nasze torby muszą przejść przez skaner zanim wyjdziemy z budynku terminalu.
Zatrzymałem się w 5 gwiazdkowej Crowne Plazie. Miałem 10 minut pieszo do stacji metra połączonej z galerią handlową i taki sam dystans do słynnych wież Petronas. Po zmroku okolice Petronas Towers są pełne turystów szukających najlepszego kąta/ujęcia i lokalsów ze statywami do telefonu oferujących zrobienie ci zdjęcia na tle wież, rzecz jasna za opłatą. Wieże mimo że już od dawna nie są najwyższymi budynkami na świecie, to nadal robią piorunujące wrażenie. Swoją konstrukcją i rozmiarem przytłaczają całą okolicę. Bilet na wieże trzeba zarezerwować z wyprzedzeniem (zrobiłem to jeszcze zanim wsiadłem do samolotu) bo inaczej nie ma szans żeby kupić tego samego dnia.
Niedaleko jest Merdeka 118, czyli drugi najwyższy budynek świata. 678 metrów. Ponad 200 więcej niż Petronas Towers. Niestety, obserwatorium w Merdece nadal czeka na swoje otwarcie.
Kuala Lumpur to miasto samochodów i motorów przez co są wieczne korki. Poruszanie się pieszo nie jest jakąś specjalną przyjemnością. Za mało przejść, zbyt wąskie, często słabej jakości chodniki. Trzeba się bacznie rozglądać.
Już po wyjściu ze stacji metra na duszną po zmroku ulicę pod najsłynniejszą budowlą w mieście, czyli wieżami Petronas moje nozdrza zaatakowało coś mocno śmierdzącego. Nie byłem pewien co to jest i dopiero po chwili zobaczyłem, że to knajpa serwująca Durian. Owoc, który jest bardzo popularny w Malezji ale jednocześnie kontrowersyjny ze względu na ostry zapach, który przypomina coś zgniłego, ścieki. Z durianem można kupić ciastka, cukierki czekoladowe, lody i wiele innych. Zakazane jest wnoszenie tego owocu do środków transportu publicznego właśnie ze względu na zapach.
Kuala Lumpur tak jak cała Malezja to malajsko-chińsko-hinduski miks, muzułmanie ale w wersji light. Jest tanio dla kogoś kto przyjeżdża z europejską walutą. Nigdzie ma problemu z płatnością kartą ale jak zwykle warto też mieć trochę gotówki na wszelki wypadek. Metro działa całkiem sprawnie. Jako że jesteśmy w tropikach, to pogoda niemal codziennie wygląda tak samo. Upał, duchota, czasami burza w połączeniu ze ścianą deszczu.
Miasto wygląda imponująco z tymi wszystkimi drapaczami chmur i cały czas powstają nowe. Mimo betonu i szkła jest też dużo terenów zielonych. Jest bezpiecznie, choć w kilku miejscach natknąłem się na bezdomnych śpiących gdzieś na ławeczce. Nikt nie zaczepia o pieniądze czy coś. Jedyne co to facio koszący trawę na placu Merdeka poprosił mnie żebym mu zrobił fotkę z kosiarką
Ciekawym doświadczeniem była wizyta w hinduskich Batu Caves. Można się było trochę poczuć jak w Indiach. Już po wyjściu ze stacji kręcą się bezdomne psy a cwany facet pokazuje turystom zły kierunek. To znaczy kieruje ich do świątyni, tyle że płatnej. Podczas gdy ta słynna, główna jest w drugą stronę i tam nic nie trzeba płacić.
Wyjeżdżając z Kuala Lumpur zamówiłem taksówkę, bo nie miałem ochoty ciągnąć torby po tych wąskich chodnikach na których mieści się jedna osoba.
Jeśli ktoś się zastanawia czy warto odwiedzić Kuala Lumpur to jak najbardziej polecam. Jest to taka nieokrzesana, mniej sterylna wersja Singapuru, któremu poświęcę osobny wpis ale to już może jutro
#podroze #azja #malezja #hobby #chwalesie #fotografia





@Gnojokok Widzę na zdjęciu ten rodzaj oświetlenia i już wiem, że to zbudowali bajecznie bogaci Azjaci. XD
Zaloguj się aby komentować
Hohoho merr... A nie to nie ta okazja XD
Dzisiaj podwójnie #chwalesie !
Po pierwsze - po 25 latach rzuciłem palenie
Było zadziwiająco łatwo, ale po namyśle stwierdzam, że ją chyba paliłem bo to poprostu lubiłem
Drugie to takie #czujedobrzeczlowiek i trochę #czynspoleczny bo zafundowałem dzieciakom z przedszkola specjalnego wycieczkę do mini-zoo
Radocha była przednia, a i na szczęście pogoda się im udała (od jutra ma być załamanie)
Wiem, że nie wszyscy (pewnie nawet mniejszość) mają twarzoksiąrzke, ale zarzucam link do relacji jak coś
https://www.facebook.com/share/p/19rBXuNAEe/
Na dzisiaj tyle.
Pamiętajcie kochani, bądźcie po prostu "dobrzy"
W sumie prawie sie zgadzam, ale "wystarczy byc przyzwoitym". Bycie "dobrym" ktos moze wykorzystac przeciwko Wam (z autopsji)...czego nikomu nie zycze, ale "in general" #ludzietochuje
Zaloguj się aby komentować
Niedawno po raz kolejny wybrałem się do Azji. Odwiedziłem m.in. Hong Kong z myślą, że trzeba zobaczyć to miasto zanim zostanie zupełnie wchłonięte przez Chiny. Jako że jest wrzesień, to mamy sezon tajfunów w tej części świata. Ja miałem szczęście z pogodą i przez cały pobyt (4 dni) było słonecznie, gorąco i parno. Obecnie w kierunku Hong Kongu nadciąga potężny tajfun.
Czy warto odwiedzić Hong Kong? Odpowiedź jest tylko jedna: zdecydowanie warto. Świeżo po pobycie w Malezji i Singapurze zaskoczył mnie brak automatycznych bramek paszportowych po wylądowaniu na lotnisku. Trzeba odstać w kolejce do celników w okienku ale na szczęście nie trwało to długo. Mój hotel był dość daleko od centrum, na obszarze Nowych Terytoriów ale z takim transportem publicznym jak w Hong Kongu, to żaden problem. Hotel był połączony z centrum handlowym a w środku była stacja metra. W ciągu 4 dni skorzystałem z różnych środków transportu: metro, ekspres pomiędzy lotniskiem a Kowloon i wyspą HK, tramwaje, promy, autobus. W godzinach szczytu metro jest pełne ludzi podróżujących do pracy. Na szczęście nawet jeśli nie będzie miejsca, to za 2 minuty będzie następny pociąg. Jak to w dalekowschodniej Azji metro jest czyste i bezpieczne.
Warto kupić kartę Octopus, którą można używać w większości środków transportu publicznego i płacić za zakupy np. w 7-Eleven czy kupować napoje w maszynach. W metrze są bramki w których można się odbijać kartą typu VISA czy Mastercard ale czasami trzeba się za takimi bramkami rozglądać. Z Octopusem nie ma tego problemu. Uważam że ceny z punktu widzenia europejskiego turysty są przystępne zwłaszcza jak na miasto takich rozmiarów.
Na wyspie Lantau większość osób idzie tylko zobaczyć wielkiego Buddę i klasztor. Ja postanowiłem się troszkę powspinać w sumie nie wiedząc co mnie czeka.
Wspinaczka na Lantau Peak, który ma tylko 934 m dała popalić ze względu na strome podejście, mocne słońce, wilgotność i niekończące się schody ale widoki ze szczytu wynagrodziły wszystkie trudy. Przydają się dobre buty i ciuchy z oddychającego, odprowadzającego wilgoć materiału żeby nie być przemokniętym od potu. Obowiązkowo też ochrona przed słońcem bo w tamtej części świata z promienowaniem UV nie ma żartów i łatwo się poparzyć.
#podroze #azja #hongkong #hobby #chwalesie #fotografia





@Gnojokok kusisz. Lecę na 2 miesiące w styczniu do Tajlandii i szukam jakiejś dodatkowej atrakcji, na wypadek jakbym się znudził i HK+Shenzen to coś, co bardzo mocno rozważam. 🤔
Zaloguj się aby komentować
Orzech w końcu nadawał się na zbiór. Nie jest może on ekonomiczny bo ma dość grubą łupkę wzglednie przy użyciu niedużej siły i uderzeniu golą dłonią ladnie sie poddaje Za samą wielkość owocu i spojrzenia sąsiadów warty posiadania
#ogrodnictwo #rosliny #gownowpis #chwalesie



@starebabyjebacpradem k⁎⁎wa, ziom, jak ja ci zazdroszczę, ze całym rokiem możesz sobie hasać po swoim ogrodzie i zawsze jest coś do wpierdalania prosto z krzaka... Takie owocki jeszcze pachnące adrenaliną po zerwaniu są niezastąpione. Albo żreć z drzewa beż użycia rąk, o tak. Mam rodos, ale to bieda jak patrzę na Twoje poczynania.
@starebabyjebacpradem A jakie korale go zdobią!
A mirabelki u Pietrzykowskiego małe, twarde i kwaśne
Takie jak skórka jeszcze odchodzi są najlepsze
Zaloguj się aby komentować
Siema.Dzisiaj budujemy szwedzkiego Gripena. Minifig pilota jest ponownie bez nóg. Zauważyłem, że podczas składania klocki stawiają mniejszy opór przy łączeniu, ale nie wpływa to na trwałość złożonego zestawu - co jest na plus. Ponadto statecznik pionowy nie jest wsuwany na szynie jak było to dotychczas w myśliwcach, które wcześniej budowałem. Było trochę trudności z instalacją rakiet od strony podwozia.
Marka: COBI
Tematyka: Armed Forces
Numer Katalogowy: 5820
Nazwa: Saab JAS 39 Gripen E
Liczba Części: 480
Liczba Minifigurek: 1
Rok Premiery: 2022
#cobi #hobby #klocki #chwalesie #tworczoscwlasna #nielego





Mam wrażenie że modele militarne cobi są trochę bez polotu projektowane. Mamy min. Stuga. Po prostu na⁎⁎⁎⁎ne klocków żeby zbudować bryłę i tyle.
Zaloguj się aby komentować
#chwalesie zalozylam firmę ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
Nie wiem czy się chwalić czy żalić - czas pokaże i ilość podatków i opłat
Szukam teraz jakieś super jakościowej firmy, z którą wejdę we współpracę i już wkrótce pojawi się sklep i oprócz obrazów - plakaty i wlepki. Może też pocztówki, ale czy ktoś je jeszcze wysyła ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A to obraz z kontynuacji cyklu : Kot i koty
#wlasnafirma #art #sztuka #tzssmaluje

Już za późno ale jest fajny twór o nazwie Działalność Nierejestrowana.
Jesli nie lubisz cyferek to bierz księgowa, najlepiej jakas z polecenia. Na poczatku wydatek może, w zaleznosci od miejscowości, wydac sie sredni lub wysoki ale np ja jestem tępa dzida i wole podsyłać faktury bo czasami nawet nie wiem czy cos mógłbym odliczyc.
Powodzenia, poczatki sa ciezkie. Potem tylko gorzej 😅
@Tzss hej, masz jakiegos insta albo cos? Bo w sumie mialem do Ciebie napisac ale nie bylo zadnych wpisow i myslalem, ze juz Cie z nami tutaj nie ma xD
Zaloguj się aby komentować
Chcialem wam sie pochwalić, ze zrobiłem dzis 18km z buta nad Morskie Oko #chwalesie


Powrót z buta? Czy basiagiem
Zaloguj się aby komentować
Najnowszy nabytek, kupiony bo chciałem coś innego, o mniej typowym kształcie i co leży na biurku bez przetaczania się
Ferris Wheel Press Marquise w kolorze After Hours
Do tego atrament w kolorze Emerald Gardens, w takim kolorze miało być też pióro, ale żadnej linii piór FWP nie ma dostępnej w tym kolorze w Europie
Wiem, że marka nie jest tu darzona zbyt dużym szacunkiem, ale ja jakoś ich lubię za delikatnie inne podejście do pisania, niż firmy dinozaury z dekadami, jak nie setkami lat na karku
#piorawieczne #chwalesie #ferriswheelpress





musisz strasznie duzo pisac
Zaloguj się aby komentować
Poszukując swojego hobby i walcząc z kompleksem, że nie mam żadnych umiejętności twardych, postanowiłam tera spróbować sił w struganiu w drewnie. Tak się złożyło, że ziomek któremu o tym mówiłam kiedyś próbował, ale zrezygnował więc mi wysłał swoje narzędzia. Mnóstwo dłut i nożyk do drewna. Niestety jest zbyt tępy, więc teraz pracowałam na mojej outdoorowej morze.
Dzisiaj próbowałam zrobić ptaszka, jutro mam nadzieję go dokończyć. Nigdy nie pracowałam z drewnem oprócz strugania kijków na ognisko, mam nadzieję, że mi się przyjmie.
A w tym czasie przyjmę wszelkie porady dla noobka. Tak, nóż pójdzie do ostrzenia jak najszybciej.
#dyi #drewno #hobby #chwalesie

@Rysia wezwany do tablicy spieszyłem z odpowiedzią, ale w sumie polecam to co kolega wyżej. Rękawice przeciwprzepięciowemu. Dopóki nóż/dłuto nie wchodzi jak w marchewkę i nie zostawia błyszczącej powierzchni, to znaczy ze nie jest dostatecznie ostre. Polecam ostrzalki diamentowe + pasek do stropowania na desce. Nie, nie wystarczy sam kamień, bo nie naostrzy dość dobrze. Tnij zawsze tak, żeby nie „urwać” kawałka drewna (w stronę bryły, nie wiem jak to wyjaśnić).
Z narzędzi polecam nożyk z płaskim ostrzem (bo łatwiej sie ostrzy jak nie ma krzywizny) i dłuto „V” bo jednak dużo wzorów korzysta z tego do „zakrycia” płaskich powierzchni.
No i czekam na efekty, chętnie będę zawołany, bo syfu z tego strugania tyle, ze chwilowo mam zakaz na to hobby od żony.
Powodzenia!
@Jnchl @wombatDaiquiri Rękawice to była pierwsza rzecz, którą kupiłam zanim doszły do mnie dłuta i klocki. Przyzwyczaiłam się do swoich palców, wolałabym je zachować tak jak mam.
No jak w marchewkę na pewno nie wchdozi, dzisiaj pójdą do ostrzenia.
No i właśnie dobrze, ze mieszkam sama bo mam ambicję zrobić ptaszkowi zdjęcie na tle wszystkich wiór, które poleciały i tak drugi dzień omijam kupkę wstydu. No bo ptaszek nieskończony XD
Zaloguj się aby komentować
@onpanopticon Kwituję odbiór
#kawiarenka #zafirewallem #filizanka #chwalesie

@bori ??? co to za akcja i czemu zostałam pominięta?
Zaloguj się aby komentować
Człowiek-Lama zagadał do mnie kiedyś, że chciałby taki fajny dzwonek co to przerasta chińskie zabawki. Później poganiał mnie swoją teściową, ale ja się nie ulęknę!
Nie trzeba mi co pół roku powtarzać, zrozumiano?! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Projekt, wykonanie, debug, kod itede. własne.
Na razie prototyp. Koncept zostaje ten sam, ale forma mocno się zmieni.
Na razie dzwonek jest sparowany na siłę ze sobą, nie ma kilku przewidywanych funkcji, ale jest oszczędzanie energii po stronie nadajnika zasilanego z trzech baterii R4.
@LaMo.zord
#macmajster #chwalesie #elektronika #diy #zrobtosam #agd
@macgajster dodaj dźwięk zmiany sceny ze Świata Według Kiepskich
Zaloguj się aby komentować
A kto właśnie kupił VIPowskie bilety na SOAD na przyszły rok? No ja xD
Boże jak się morda cieszy, że będę miał okazję zobaczyć jeden z ulubionych zespołów
#chwalesie #koncert #soad #systemofadown

@l__p po ile i dlaczego tak drogo? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@l__p będę patrzył na was bogacze z trybun. Może nas echo nie zniszczy xd
edit: ach dobra, bo ty u niemiaszkuf
@l__p gdzie to człowiek nie pojedzie żeby tylko nie na narodowy
Ja np. do Szwecji ( ͡° ͜ʖ ͡°)
EDIT: a jednak nie, nieźle ich posrało z cenami, aż takim fanem to nie jestem.
Zaloguj się aby komentować

