#edukacja

3
449

#edukacja #polityka #socjologia #politologia #studia


Mam pytanie do wszystkich twierdzących, że takie a nie inne wyniki wyborów to kwestia wykształcenia i że niewykształconym można wmówić cokolwiek.


Gdzie w sylabusie znajdę coś takiego? Które studia i gdzie uczą myśleć? Analiza matematyczna na polibudach? Anatomia na medycznym? Chyba też nie.

Najbliżej moim zdaniem jest algebra Boola przekonwertowana na język naturalny... przepraszam, prawniczy, ale to nadal nie jest blisko.


Ludzie, myli wam się przyczyna z objawami. To ludzie "book smart" idą w kierunku wyższej edukacji dla zawodów przyjemniejszych lub/i z większą marżą, a nie że postudiowanie wiele zmienia. Co do samego myślenia, to już więcej granie w szachy daje, bo jak nie chcesz kompletnie ssać w tę planszówkęm, to musisz nauczyć się wchodzić w buty przeciwnika, mówiąc kolokwialnie. A jak pokazują wypowiedzi ludzi na necie, jest to chyba ginąca umiejętność w społeczeństwie.


Jak ktoś ma na ten temat inne zdanie, to chciałbym zobaczyć argumenty/opracowania/cokolwiek na ten temat, bo póki co wygląda mi to na bezmyślnie powielaną "mądrość" ludową.

MostlyRenegade

@TRPEnjoyer istnienie zależności między poziomem wykształcenia a preferencjami wyborczymi to fakt, który potwierdzają praktycznie wszystkie sondaże.

TRPEnjoyer

@MostlyRenegade Zgadzam się i jestem tego świadomy ten korelacji. To jeszcze raz: w jaki sposób studia same w sobie pomagają czy to myśleć czy podejmować "właściwe" decyzje polityczne? Co najwyżej piorą mózgi, jak to wygląda w USA dla social studies.


Ułatwię ci zadanie i podam 1 konkret.

Na studiach można spotkać sporo ogarniętych osób, np. poziom kadry uczelnianych na AGH był zauważalnie wyższy od nauczycieli w moim liceum i obcowanie z tymi ludźmi może poszerzać horyzonty. Ale to zasługa tych indywidualności, a nie studiów, czy studiowania. Podobne, jak nie lepsze efekty można uzyskać w inny sposób poprzez śledzenie ogarniętych osób na internecie czy wchodzenie w interakcje z ludźmi z jakiś think tanków.

MostlyRenegade

@TRPEnjoyer ja myślę, że trzeba odwrócić zależność.

Osoby o niższym wykształceniu często są gorzej sytuowane. Wykonują gorsze prace, zarabiają mniej, żyją w małych miejscowościach, gdzie presja rodziny i środowiska jest większa. Nie stać ich na podróże ani na wyższe rozrywki. Często kończą edukację wcześniej by podjąć pracę. To wszystko powoduje, że częściej przejawiają skłonności konserwatywne, populistyczne, a niekiedy autorytarne. Nie mając wiedzy na temat mechanizmów polityki, nie znając prawa i mając ograniczone możliwości weryfikowania informacji są bardziej skłonni dać wiarę gadającej głowie z telewizora, szczególnie takiej, która mówi to, co chcą usłyszeć.

DirtDiver

@TRPEnjoyer Do byle roboty wyżej od obierania cebuli potrzebujesz chociaż matury. Do decydowania o przyszłości państwa dopuszczona jest nawet biomasa, która dotrwała maksymalnie do końca podstawówki (albo wcale). Ale pracodawcy pewnie wymagają zbyt wiele

TRPEnjoyer

@DirtDiver Jak było duże bezrobocie, to sprzątaczka w urzędzie musiała mieć maturę. Jak na rynku IT było ssanie, to nie musiałeś mieć ani wykształcenia kierunkowego, ani doświadczenia, wystarczyły JAKIEŚ umiejętności na start. Po prostu prawo popytu i podaży reguluje grymaszenie pracodawców bardziej, niż rzeczywiste potrzeby.

Sweet_acc_pr0sa

@TRPEnjoyer ludzie glupi nie podchodza do wyzszej edukacji bo im sie wydaje ze to glupie i zbedny wysilek


wiec tak, poziom edukacji koreluje z poziomem inteligencji


jednak nie jest 100% wyznacznikiem

TRPEnjoyer

@Sweet_acc_pr0sa znam 0 osób, które tak myślą. Kolega po zawodówce wiedział, że nie ma łba do nauki, więc co się tam będzie pchał, a reszta stwierdziła, że to nie dla nich, a z sam papierek losowych studiów nie pod jakąś konkretną karierę to strata czasu, co jest zresztą popularnym poglądem w młodszej części społeczeństwa. W USA takie głosy są mocniejsze, bo może i marnujesz czas, ale przynajmniej startujesz w dorosłość z długami xD

Sweet_acc_pr0sa

@TRPEnjoyer wiadomo mordo, a to ze ludzie inteligentni wiecej czytaja to tez bujda bo twoj ziomek cpun 60iq czyta 2 ksiazki dziennie czy jakos tak


co do usa to sie zgodze, bo tam robisz gowno kierunek i masz 60k dlugu xD debilizm do kwadratu


ja generalnie uwazam ze robienie studiow w wieku 19 lat to debilizm xd powinno sie je robic w okolicy 25 lat, kiedy masz jakies pojecie co chcesz w zyciu robic


za jedyny wyjatek uznal bym studia typowo kierunkowe jak medycyna czy prawo

Zaloguj się aby komentować

Miesiąc temu pisałem o tym, że "w Korei Południowej niemalże połowa (47,6%) przedszkolaków poniżej 6 roku życia uczęszcza do dodatkowych prywatnych zorganizowanych ośrodków nauczania" - ale teraz natrafiłem na to, że to nie jest jeszcze najgorsze.


W najbogatszych częściach Seulu (ale na Seulu to się nie kończy) doszło do takiej patologii, że żeby dostać się do najlepszych i prestiżowych przedszkoli, dzieci muszą przechodzić testy wstępne - przeznaczone dla 4-latków. No a skoro są testy, to naturalnie muszą być też ośrodki przygotowujące 4-letnie dzieci do takich testów. Są tam one egzaminowane z czytania ze zrozumieniem angielskiego tekstu i udzielania odpowiedzi na zadane pytanie, a także z napisania tekstu na 5 akapitów - na wszystko mają 15 minut. Same zajęcia dla 4-latków, jak opowiada jeden z pracowników takiego ośrodka, najpierw trwają po 30 minut, ale kiedy dzieci przywykną już do braku rodziców w pobliżu, są wydłużane do godziny i obejmują również prawidłowe trzymanie ołówka czy naukę samodzielnego korzystania z toalety.


Więcej do doczytania:

https://www.koreaherald.com/article/10430451

https://www.scmp.com/week-asia/lifestyle-culture/article/3305274/south-korea-crushing-academic-pressures-start-kindergarten-its-very-worrying

https://www.jiwon-yoon.com/korean-preschool-pressure/

https://asianews.network/watching-south-koreas-early-education-fever/

https://eastasiaforum.org/2025/04/26/south-koreas-escalating-early-education-fever/ (gdzie też więcej o innych bolączkach koreańskiego systemu edukacji)


A tymczasem właśnie w tych najbogatszych dzielnicach Seulu (Gangnam, Seocho i Songpa) stwierdzono, że liczba dzieci w wieku 9 lat i poniżej z objawami depresji bądź zaburzeń lękowych wzrosła trzykrotnie - z 1037 przypadków w 2020 roku do 3309 w 2024 roku - w sumie w ciągu 5 lat stwierdzono ponad 10 tys. takich przypadków.


W skali całego kraju liczby te wzrosły 2-krotnie: z 15,4 tys. przypadków w 2020 roku do 32,6 tys. przypadków w 2024 roku. Z pewnością za część tych liczb odpowiada pandemia koronawirusa, jednakże dążenie do wymarzonej edukacji dla swojego potomka również zbiera swoje żniwa.


Źródełko:

https://www.koreatimes.co.kr/southkorea/20250426/four-year-old-admissions-tests-to-blame-depression-anxiety-surge-among-young-children-in-seouls-gangnam-area


#wiadomosciswiat #koreapoludniowa #edukacja

#owcacontent <- do blokowania moich wpisów

#azjatyckaowca <- dłuższe (ale i krótsze) wpisy o Azji

SST82

Kompletny brak dzieciństwa. Bioroboty tresowane od najmłodszych lat do pracy. Ciekawe ile takich dzieciaków skończy ze sobą przed trzydziestką.

FriendGatherArena

4-letnie dzieci do takich testów. Są tam one egzaminowane z czytania ze zrozumieniem angielskiego tekstu i udzielania odpowiedzi na zadane pytanie, a także z napisania tekstu na 5 akapitów - na wszystko mają 15 minut


@bojowonastawionaowca no nie wierzę, nie wierzę.. u nas ludzie po szkole średniej mieliby z tym problemy

TRPEnjoyer

Chciałem pogratulować Korei Południowej wyprzedzenie Japonii w kategorii "zapracuj się na śmierć". Chiny są daleko w tyle, ale nadrabiają ile mogą, co już widać.

Zaloguj się aby komentować