#zdrowie

18
2441

Czemu tak często w Polsce w saunach są wręcz zakazy przebywania bez ubrań? Znowu znalazłem wiele obiecujące z zewnątrz miejsce, a po wejściu "sauna nie jest strefą beztekstylną". W środku zduszonych 10 chłopa i w powietrzu zapach parówy w poliestrze, aż się odechciało. Głównie obserwacja z Polski powiatowej, może tak jakoś niefortunnie trafiam - chyba zwykle kiedy jest to połączone z basenem. Wtedy jeszcze w powietrzu unosi się ostra mieszanka chlorowa. #zdrowie

saunujesz w gaciach?

117 Głosów

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Dlaczego powinieneś zwracać uwagę na odpowiednią ilość białka w diecie?


Większość dietetyków zgadza się, że dzienne spożycie białka powinno wynosić 1.5 - 2g / kilogram masy ciała, nawet jeżeli nie ćwiczysz na siłowni. Białko nie jest potrzebne tylko pakerom do budowania masy mięśniowej, ale każdemu człowiekowi do zdrowego funkcjonowania organizmu. Z białek zbudowane są nie tylko mięśnie, ale także stawy, ścięgna, skóra, paznokcie i tak dalej. Trudno mieć sprawne kończyny, piękną i zdrową skórę, nie dostarczając prawidłowych ilości białka do organizmu.

Białka to nie tylko budulec maszyny jaką jest nasze ciało, są także niezbędne dla "duszy" - dla prawidłowego funkcjonowania umysłu oraz psychiki.

Jednym z aminokwasów potrzebnych dla układu nerwowego jest tyrozyna. Bierze udział w produkcji dopaminy (hormonu, który wpływa na nastrój, motywację, uczenie się i koordynację ruchową). W różnych badaniach udowodniono, że dieta bogata w tyrozynę poprawia zdolności umysłowe i poznawcze. Niedobór tyrozyny skutkuje zaburzeniami pracy układu nerwowego i produkcji hormonów tarczycy, co objawia się zmęczeniem, osłabieniem, pogorszeniem nastroju, może także wywoływać stany depresyjne.

Produktami bogatymi w tyrozynę są - mięso i ryby, sery i jaja, orzechy, soja, sezam.

Spędzasz dużo czasu przed kompem, żywiąc się byle czym? Nie pomagasz sobie. Jakkolwiek banalne i wyświechtane jest to stwierdzenie, to jest bardzo prawdziwe - jesteś tym, co jesz.

#dieta #zdrowie #ciekawostki

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Mam covid czy inne qrstwo.


Miały być góry w weekend, ale czuję że coś mnie dopadło.

Kiedy złapałem? Nie wiem, ale podejrzewam panią fryzjerkę z piątku. Na początku sądziłem że ta chodzi w maseczce z uwagi na obecne szalejące przeziębienia, ale jak tylko się do mnie odezwała, no cóż byłem już na fotelu.

Głos, kaszel, pociąganie nosem. Pani obcinała z czymś zdecydowanie więcej niż z lekkim przeziębieniem.


Co prawda wciąż mam stabilne 36,7 (tak, umieram ( ͡° ͜ʖ ͡°) ). Pojawia się lekki ból gardła. Po pracy zamiast korzystać z czasu wolnego, leżałem zmęczony na łóżku. Czuję że coś jest nie tak, nie ma tych jednoznacznych silnych objawów, ale po prostu czuję że coś jest nie teges.


Chat twierdzi że obecne warianty NB.1.8.1 (Nimbus), XFG (Stratus) i LP.8.1 (nowe subwarianty Omikrona w Europie i na świecie pod koniec lata / jesienią 2025.) wykazują objawy w czasie około 3–5 dni od ekspozycji. Właśnie mija 4 dzień.


Co prawda mogę stwierdzić że wyzdrowieję do weekendu, albo ze to tylko dziś i jutro będzie dobrze. Ale tyrać się całodziennymi wyrypami cichym covidem czy innym dziadostwem to kiepski pomysł.

Perfekcyjne jesienne warunki mnie ominą, trudno.


#zdrowie

Zaloguj się aby komentować

Młody już uśpiony, wjechał w maszynę (RM mózgowia) teraz czekam.

Niby proste badanie, ale jak to przy znieczuleniu ogólnym, stresik zawsze jest.


Najgorsza część bycia rodzicem to ten lęk o przyszłość dzieci.


#dzieci #zdrowie #rodzicielstwo

Zaloguj się aby komentować

Pierwsze 2 zdjecia to twarog dracy morde, ze jest turbo fit, mega bialko 45g (xD), kup mnie i pojdzie w biceps.


Na drugim zdjeciu cichutki twarog meluta, nie drze ryja, za to ma 2,5x wiecej bialka za troche nizsza cene. Mozna tez wybrac chudy, jesli kogos boli te kilka g tluszczu.


I tak sie zyje na tym twarogowym swiecie. Nie dajcie sie dymac.


#hejtokoksy #jedzenie #zdrowie #dieta

f80d01a0-867a-4e7c-885e-fa0afbe3b13f
3c4c3710-2399-4d8e-a7ec-de35e60c1ea0
04c263ee-6a60-4bb9-a54b-3cf5fdb5ed28

Zaloguj się aby komentować

Lekarze: chodźcie do lekarza profilaktycznie, badajcie się często, to warte tych pieniędzy.


Też lekarze: haha cwel przyszedł przygotowany k⁎⁎wa jaki frajer jeszcze może mam to przeczytać XD 250 zł i wypierdalaj bo już 5 minut minęło.


Spotkałem kilku takich, którzy byli obrażeni, że ktoś śmie być chory lub zadawać pytania wielkiemu Panu Lekarzowi. Żeby zdiagnozować Ehlersa-Dahnlosa odbiłem się od kilku lekarzy, wszyscy mówili "no taka pańska uroda", a za granicą od razu dostałem odpowiednią pomoc. Pamiętam do dziś jak wielka pani reumatolog mnie dosłownie WYŚMIAŁA, że niemożliwe, że to mam bo na 10 objawów potwierdzających był jeden, którego brakowało (coś tam z podniebieniem, jak się okazuje występuje to tylko w bardzo konkretnym typie choroby). Głupia k⁎⁎wa.


#medycyna #zdrowie

32cfd2d9-331d-4561-8adf-cb832cd071a6
BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@maximilianan dawniej luidzie się leczyli u Google, a teraz o chatagpt + ogarniają recepty z receptomatów. W którymś momencie ktoś pochyta medycznego llma, które będzie w stanie przeprowadzić sensowy wywiad, odniesie go co icd czy tam innych klasyfikacji i zarobi miliardy

kermelanik

Są lekarze i są biznesmeni, im bardziej sektor prywatny zastępuje finansowany publicznie, tym więcej tych drugich. Pacjenci sami hodują tego raka wierząc, że im drożej, tym lepiej, a pan ordynator czy, nie daj Boże, sam pan profesor pomoże mi lepiej. Lepiej pomoże im zwykły klinicysta, który ma empatię. Ale takiego pacjent nie szanuje, bo nie ma reklam w każdym sraczu w mieście.

Zaloguj się aby komentować

Ravm

Szykuj sobie kolejną szufladkę:

210bfd23-9575-4e35-9809-2539505e0518
ZohanTSW

Rozumiem że na tym poziomie to nie są suplementy do posiłku tylko zamiast posiłku

Zaloguj się aby komentować

#rodzicielstwo #dzieci #invitro #zdrowie #polityka


Przez 8 lat rządów PiS Polska "straciła" około 122k dzieci, dlaczego?

Ano dlatego:

  1. Obecny program in vitro trwa już nieco ponad rok - uzyskano ~18000 ciąż - https://www.medonet.pl/biznes-system-i-zdrowie/trendy-w-ochronie-zdrowia,rzadowy-program-in-vitro--tysiace-narodzin-i-setki-mln-zl-wsparcia--mamy-najnowsze-dane,artykul,24293872.html

  2. Program PiSu (naprotechnologia/gusła) w pierwszym roku przyniósł 294 ciąż - https://www.money.pl/gospodarka/ciaza-za-156-tysiecy-zlotych-narodowy-program-prokreacji-okazal-sie-fiaskiem-6539029124716673a.html

Gdyby program in vitro był obecny przez te 8 lat uzyskano by ~144000 ciąż, statystycznie 10-15% to poronienia, weźmy tą dolną granicę 144000*0,85 = 122400 urodzeń.


Średnia cena ciąży z in vitro: 600mln/18000 = ~33k PLN

Średnia cena ciąży z pisowskich guseł: 46mln/294 = ~156k PLN


Nauka - gusła 1:0

Demografia - PiS 0:1

444d50cf-3304-43bc-9550-b931bc5b4a2e
LondoMollari

@binarna_mlockarnia Zdecydowanie nie jestem fanem PiSu, a jednocześnie jestem fanem in-vitro, ale...


...szacowanie wsteczne w oparciu o pierwszy rok po odblokowaniu programu jest błędem.


Po pierwsze, w czasie kiedy programu nie było, prawdopodobnie część par po prostu korzystała z in-vitro samemu za to płacąc. Co istotniejsze, w pierwszym roku refundowania takiego programu, po 8 latach nierefundowania go, zainteresowanych na pewno będzie więcej niż byłoby zwykle co roku, bo zainteresowani z 8 lat się "nazbierali" i zaczęli od razu, kiedy tylko program był dostępny.


Innymi słowy, krytykujmy PiSowskich durniów, którzy to zablokowali, ale starajmy się być jak najbliżej prawdy, i jak najdalej manipulacji. Żeby realnie oszacować ile dzieci mogłoby się urodzić, trzeba będzie poczekać przynajmniej 4 lata, i wyniki "uśrednić".

1bc1358b-4e69-4734-acfe-3a1a1f8492ec

Zaloguj się aby komentować

Jestem dumny z małych wyborów. Na porannych zakupach już miałem w ręku Monstera Luis Hamilton bo smakowo jest ok i nie ma cukru, ale zamiast średniej decyzji żywieniowej podjąłem dobrą- odłożyłem go na półkę i wziąłem sok pomidorowy Dawtona.


Zamiast słodzika i aromatów, które może nie są dramatyczne zrobiłem wiele dobrego dla serca i dostarczyłem potas i likopen.


Budujcie #dobrenawyki


#odzywianie #zdrowie

RogerThat

Z Hamiltonem to żaden problem odłożyć. Z Igą to byłoby coś.

Amhon

@AdelbertVonBimberstein monsterek monsterkiem, ale taki soczek pomidorowy z chili to ja wolę ponad wszelkie napoje na półce.

efceka

@AdelbertVonBimberstein Wszystko jest energetykiem jeśli masz przy sobie krople Cardiamid z kofeiną

Zaloguj się aby komentować

Miałem pisać z jakiegoś anonima ale...w nosie.

#zwiazki #rodzina #seks #zdrowie #psychologia #anonimowehejtowyznania

Mam problem, wielki problem. Rzekłbym ogromny. Mam cholernie wysokie libido....i o ile samo libido nie jest złe o tyle moja żona wręcz odwrotnie. Po paru latach razem jej potrzeby seksualne spadły dość nisko. Ja to rozumiem - dwójka dzieci, powrót na rynek pracy (domu nie wykazuję, bo większość prac domowych wykonuję ja)...tylko ona nie chce zrozumieć moich potrzeb. Ilość zbliżeń spadła do jednego czy dwóch na miesiąc, przy dobrych wiatrach. Nie uważam, że to przeze mnie, staram się jak mogę - nakręcam za dnia, świntuszę, romantyzuje, dotykam, całuję a wieczór często kończy się tak samo - podstawia mi giry i każe masować, bo przecież ona jest taka zmęczona. A jak pójdzie spać to, no cóż, trzeba rozładować to napięcie co w konsekwencji daje masę negatywnych emocji, jakiś wstyd, frustracje, łapanie doła. Ogólnie popadam w paranoje, czuję się jak śmieć, chodzę cholernie zdołowany, psychicznie wypluty, zmęczony tym wszystkim. I wiem, że to przez to, bo był krótki epizod w tym roku, gdzie jakimś cudem nabrała siły i przez dwa tygodnie bawiliśmy się jak króliki, dorzucając do tego jakieś gadżety czy ubrania w efekcie czego chodziłem jak skowronek, aż żyć się chciało!

Powiecie: 'Pogadaj z nią!', no i gadałem nieraz, i co? I jajco. Jak pytam czemu nie chce to zawsze pada 'a bo zmęczona, a bo ja zasypiam na kanapie (no kurde, po godzinie siedzenia wieczorem na kanapie co można innego robić), a bo mam być bardziej czuły, delikatny, romantyczny (a jak jestem to i tak jest zawsze coś nie tak)' i ja staram się poprawiać i robić według jej zaleceń. Natomiast jak mówię, że potrzebuję trochę więcej niż raz w miesiącu, że nie musi mnie ujeżdżać jak ogiera, nie musi mnie wyssywać jak rurkę z kremem, że wystarczy ręką raz na jakiś czas to...jak grochem o ścianę, jakby nie słyszała co do niej mówię, a potem narzekanie że jestem wkurzony, smutny, że się nie odzywam, i takie tam. I znowu wracam do tematu moich potrzeb a ona znowu wykręca kota ogonem, że ona zmęczona, że mam być bardziej [tu wstaw dowolne pierdoczenie kobiety] i takie tam...

I nie, nie była taka. Przed dziećmi potrafiliśmy kilka razy dziennie, nie nadążałem gumek kupować - przed pracą, po pracy, w dzień, w nocy, w domu, w lesie, w trasie... Jak się pierwsze dziecko pojawiło to wystarczyło, że bobas poszedł na drzemkę i już wskakiwaliśmy pod kołdrę. Potem zaczęło się rzadziej i rzadziej. Problemy zaczęły się jeszcze przed drugim bobasem aż do momentu jak opisałem w akapicie wyżej.

Czasami aż się trochę o siebie boję, bo wyobrażam sobie różne dziwne i niemoralne rzeczy gdy mijam na ulicy ładną dziewczynę i...wpadam w jeszcze większego doła. Non stop się nakręcam i zarazem boję, że gdy trafię kiedyś na 'okazję' to z niej skorzystam, choć w okresach jasności umysłu nie wyobrażam sobie zdradzić żony.

Mam iść do lekarza - rodzinnego, psychologa, psychiatry? Nieraz o tym myślę, ale pochodzę z dość porządnej, konserwatywnej rodziny i taka słabość jest...słaba, no bo jak to, facet, nie potrafi sobie poradzić z problemami? Pff, to nie facet. Z drugiej strony co by było jakby się żona dowiedziała? No i na dobicie, największa moja bariera, mój introwertyzm - myślę, że trudno by mi było rozmawiać z kimś o tym wszystkim. Co innego pisać wiadomości (to przychodzi łatwo)...

Więc z jednej strony chcę coś z tym zrobić, bo na żonę chyba nie ma co liczyć, z drugiej wstydzę i boję.

Weźcie coś doradźcie, bo zwariuję.

DexterFromLab

@sckb nie jesteś sam Nic na siłę. Tak działa biologia. Kobieta po prostu tak działa. Ona ma potrzebę do czasu posiadania dziecka. Jak już dziecko ma to potrzeba spada. W przyrodzie to było tak że to kobiety zajmowały się dziećmi a mężczyźni robili inne rzeczy. Więc w dzikich grupach jeden mężczyzna mógł mieć wiele kobiet i to działało dobrze. Ale to silny samiec, jak u zwierząt. A słabi byli marginalizowani i nie mieli nic. Ta strategia działała i po prostu mamy geny które nas programują do takiego życia. A że konstrukty społeczne próbują nam narzucić inaczej ... Cóż. Jakos trzeba sobie z tym wszystkim radzić.

Mechazaba

Na pewno nie idź po żadne tabletki na obniżenie popędu czy inne cuda. Zresztą, nikt Ci ich nie wypisze.


A może żona faktycznie jest zmęczona i trzeba poszukać przyczyn tego zmęczenia? Nie wiem - brak urlopu, wypalenie, depresja, monotonia, niedobory żelaza lub innych witamin?


No bo przy założeniu, że jesteście dorośli, znacie siebie i jesteście ze sobą szczerzy - to po co się bawić w teorie spiskowe najpierw w stylu "na pewno kochanek", albo "na pewno przybrałeś sto kilo i masz bęben jak baba w ciąży". Ona jasno mówi "jestem zbyt zmęczona na seks", może tym by się zająć? Morfologia 20 zł kosztuje

zomers

@sckb widziałem wpis wczoraj, i dopiero dzisiaj znalazłem czas napisać. W pewnym sensie, jestem/bywam/byłem w podobnej sytuacji - 10 lat małżeństwa, intensywne dzieci, brakuje czasu dla Siebie, także problem z Libido małżonki. Tylko, że u mnie raz na jakiś czas dochodzi do kryzysu z mojej strony, rozmawiam z żoną i zaczyna zwracać na mnie większą uwagę, wysłuchuje mnie, czego w Twoim przypadku brakuje. My Sobie radzimy sami, jest coraz lepiej, bo dzieci rosną, więc jest też więcej czasu dla nas. Po za tym ja dużo pracuje, a żona bardzo dużo poświęca czasu dzieciakom, więc też zaangażowanie w dom jest zdecydowanie inne, powiedzmy wyrównane. Ja np. wiem, że ona tego nie robi, bo ma mnie dosyć, raczej po prostu u niej hormony się po części nie aktywują i tego nie potrzebuje i czasem po prostu nie myśli o tym w natłoku spraw. Ale zauważa moje potrzeby i może czasem trzeba się upomnieć, ale stara się o mnie dbać, nawet jeśli sama nie ma potrzeb. U Ciebie chyba pora na pomoc z zewnątrz - jeśli rozmowy nie mają wpływu, a związek zdecydowanie staje się jednostronny, to nie jest to za dobre. Może zacznij od Siebie, porozmawiaj z specjalistą, wygadaj się drugiej osobie. Myślę, że psycholog/seksuolog, będzie w stanie nakierować na jakąś wspólną terapię. Gorzej, jeśli ona nie będzie chciała w tej terapii uczestniczyć, wtedy już zostają chyba te smutne czarne scenariusze, bo po co się męczyć wzajemnie, to się może skończyć paskudnie. Dodatkowo, ciekawe czy środowisko pracy, nie ma wpływu na jej zachowanie, bo to często ma ogromny wpływ na kobiety - facet się stresuje, i relaksuje seksem, kobieta w tym przypadku traci do niego całkowicie chęć.

Zaloguj się aby komentować

osn_jallr

To jak z hamerykańskim "How are you" na przywitanie, c⁎⁎ja ich to obchodzi, ale zapytać muszą i jak odpowiadasz zgodnie z prawdą, że nie najlepiej, to robi się dziwnie xd

Zaloguj się aby komentować

Dłuższy czas zamierzałem się do napisania tego wpisu o tak zwanej diecie- dlatego, że czasami pytacie.


DIETA- CZYLI "NIE-DIETA"

Wielu ludzi pyta mnie: „Na jakiej jesteś diecie? Jaki rodzaj diety masz? Przyślij mi jakąś rozpisaną.” Generalnie- nie jestem na żadnej diecie w takim pospolitym, powszechnych ale błędnym ujęciu. Dieta to ogólnie rzecz mówiąc pewien sposób żywienia. Może być dieta dobra, zła, niskowęglowodanowa, niskotłuszczowa, wysokotłuszczowa, może być keto, paleo- różne są diety.

Jeżeli myślisz o diecie jako o czymś tutaj, na teraz, aby schudnąć, nabrać może lepszej sylwetki i skończyć z nią, to takim myśleniem skazujesz się na porażkę. Skoro dieta to sposób żywienia, to musisz traktować ją holistycznie, jako całość. Musisz zbudować swoje nawyki i dietę tak, aby móc trzymać się jej całe życie. To, że dzisiaj przejdziesz na przykład na żywienie, w którym są tylko warzywa, obetniesz 1000 kalorii, może 1500, schudniesz- super. Ale przy okazji stracisz też masę mięśniową. Pytanie brzmi- czy będziesz trzymać się tej diety całe życie? Odpowiedź jest prosta- nie.

*PIERWSZE ZMIANY*

Ja wyszedłem z założenia, żeby obciąć węglowodany- ale nie całkiem. I to był u mnie największy problem- słodkie i słone przekąski, pełne cukrów. Dodałem za to białko i zdrowe tłuszcze. Nowe zalecenia Polskiego Towarzystwa Żywieniowego mówią o tym, aby do 40% zapotrzebowania kalorycznego pochodziło ze zdrowych tłuszczów. Takich jak oliwa, awokado, tłuste ryby, tłuszcze z mięsa, nabiału, jajek.

Oczywiście- wszystko to, co piszę, dotyczy osób zdrowych. Ty możesz mieć chore nerki, wątrobę, cukrzycę. Możesz potrzebować więcej lub mniej tłuszczów, węglowodanów. Jedno moje zdanie zostaje- większość populacji spożywa zbyt dużo węglowodanów względem trybu życia. Duża ich ilość w pewnym stopniu prowadzi do insulinooporności i finalnie cukrzycy, magazynowania tkanki tłuszczowej otrzewnej, mgły mózgowej (nadpodaż węglowonów zwiększa poziom homocysteiny, której wysokie stężenia korelują z pogorszeniem funkcji poznawczych, demencją, chorobą Alzheimera, zwiększa ryzyko depresji!). To nie dotyczy sportowców, bo skoro jesteś w stanie spalić węglowodany tu i teraz, nie stanowią one dla ciebie problemu.


KALORIE- CAŁA TAJEMNICA

Przypuśćmy, że masz taki cel jak ja miałem- schudnąć. Co musisz zrobić? Czy musisz jeść więcej ciemnego pieczywa? Więcej twarogu? Więcej mięsa, białka?

Nie.

Tak naprawdę musisz jeść mniej kalorii.

Nie ma tu magii. Nie ma magicznego środka, magicznego dania, które nagle zrobi robotę. Po prostu musi zgadzać się bilans kaloryczny. Jesz za dużo kalorii- tyjesz. Jesz mniej kalorii niż spalasz- chudniesz. Proste. Pierwsza zasada termodynamiki musi być zachowana.

Oprócz ilości kalorii ważna jest też ich jakość. Można zjeść 300 kalorii mniej niż potrzebujesz i mogą to być tylko produkty z McDonalda- czyli głównie węglowodany i tłuszcze trans, czyli nic wartościowego; ale możesz też zjeść posiłek o tej samej kaloryczności, a bogaty w warzywa i objętościowo duży. Da ci sytość na długo, a jednocześnie nie „zapycha” organizmu pustą energią.

Bo chudnąć chcesz być zdrowy, a nie tylko chudy.

Nie chcesz tylko tracić tłuszczu. Z tłuszczem schodzi woda, więc spadają kilogramy, ale nie tylko o to chodzi. To przyjemny efekt psychologiczny- spadające cyferki, pierwsze dwucyfrowe wskazanie; pierwsze 8xkg, 7xkg, ale kiedyś trzeba będzie zmienić podejście i z tej redukcji wyjść.

Dlatego też, musisz też chronić masę mięśniową, bo to właśnie ona sprawia, że twoja przemiana metaboliczna wzrasta. Im więcej mięśni, tym więcej kalorii możesz zjeść, a i tak utrzymasz wagę. Dlatego zdrowy deficyt kaloryczny to 300–500 kalorii dziennie. Więcej- i tracisz mięśnie, niezależnie od tego, czy jesteś mężczyzną, czy kobietą.

Dlatego też trening siłowy, sport ma sens nie tylko jako spalacz- ale jako budulec dobrych nawyków, masy mięśniowej dla estetycznej sylwetki i zmian metabolicznych, które pomogą wyrwać się z błędnego koła: mam dużo tłuszczu -> nabieram tłuszczu (w przypadku mężczyzn, bo ten temat zbadałem, jest w organizmie mechanizm biochemiczny, który sprawia, że po przekroczeniu pewnej bariery ilości zbędnej tkanki tłuszczowej, wymaga to dużo pracy aby się z niego wydostać).

Być może będzie taki moment, w którym dojdziesz do limitu i ludzie zaczną mówić: „Stary, jedz więcej, zaczynasz słabo wyglądać”. I to może być sygnał, że straciłeś zbyt dużo mięśni względem tłuszczu i wody. Zaczynasz wyglądać na chorego. Wtedy warto pomyśleć o dodaniu białka, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, i poprawie treningu.

Jeżeli jednak uczciwie będziesz się stosował do rozsądnych założeń: sport, odpowiedni ilość białka i tłuszczy, powoli acz sukcesywnie spadająca waga, objętość talii, pojawiający się zarys mięśni- to ich nie słuchaj. Grubasy wokół ciebie będą starały za wszelką cenę ciągnąć cię w dół, abyś pozostał w ich bagnie.


LICZENIE KALORII

Jak osiągnąć deficyt kaloryczny? Są dwie szkoły. Jedna- mniej jeść. Druga- więcej się ruszać. Złoty środek to znaleźć SWÓJ balans.

Żeby mniej jeść, musisz chociaż na tydzień, dwa zacząć ważyć swoje posiłki. TO MOJA DROGA I WG NIEJ MUSISZ.

Brzmi to okropnie? Na początku może, ale da się do tego przyzwyczaić. Z czasem zaczyna to przypominać grę.

Czy będziesz musiał ważyć jedzenie całe życie? Prawdopodobnie nie. Wystarczy jakiś czas, potem złapiesz metodę. Nauczysz się, ile mniej więcej waży porcja ziemniaków, mięsa, ile mają kalorii. Nauczysz się też jeść takie posiłki, które cię sycą, ale nie sprawiają, że jesteś przejedzony.


GŁÓD

Dopóki uczysz się kontrolować jedzenie, zaprzyjaźnij się z uczuciem głodu- to normalny stan człowieka.

Żyjemy w świecie nadpodaży jedzenia, pierwszy raz homo sapiens ma go więcej niż potrzebuje, a nasze ciało i mózg nie są do tego przystosowane ewolucyjnie. Głowa zawsze będzie ci podpowiadać: „Zjedz teraz, na zapas, później nie będzie”. Musisz więc polubić to uczucie głodu. Zrozumieć, że przez większość doby będzie ono z tobą. Polecam przespać ten moment, wypij szklankę albo dwie wody- nawodnienie to kluczowa sprawa!- i zadbaj o sen- również główny bohater odchudzania. Oszukaj mózg czymś, co ma objętość, a mało kalorii: gotowany kalafior, ogórki kiszone, skyr, twaróg. Słodkie przekąski i sosy zamień na ich wersje fit. Totalnie zrezygnuj ze słodzonych napojów- nie pij soków owocowych! To zagęszczony cukier z owoców. Lepiej zjeść owoc bogaty w błonnik- przyjaciel twojego zdrowia jelit.

Naucz się delektować jedzeniem- nagle warzywa zaczną mieć smak, słodycz i teksturę.


RUCH I DROBNE ZMIANY

Więcej się ruszać- nie oznacza od razu czterogodzinnej wyprawy rowerowej czy zarzynania się na siłowni. Królem spalania kalorii jest CHODZENIE.

Codzienne decyzje- nie jadę 800 metrów do sklepu samochodem, tylko idę pieszo. Takie wybory sprawiają, że twoja pula kalorii rośnie, a początek redukcji jest łatwiejszy, bo możesz zjeść więcej.

Teraz robię około 10–12 godzin kardio w tygodniu, a z siłownią to około 15 godzin. Czy tak było od początku? Nie. Zaczynałem od roweru, bo przez kontuzję pięty nie mogłem biegać. To był strzał w dziesiątkę.

Raz, dwa razy w tygodniu, pełne zaangażowanie, spalanie po 1500–2000 kalorii- nawet w posiłki po treningu, nie uzupełnisz wszystkich brakujących kalorii (zakładając pewną, minimalną uwagę). W połączeniu z kontrolą jedzenia- miesiąc po miesiącu spadała waga.

Z czasem kondycja rosła, więc mogłem dokładać ruchu. I przychodzi taki moment, że kiedy chcesz budować mięśnie i masz więcej kalorii do zjedzenia- czasami nie wiesz, co jeszcze położyć na talerzu.

To fajne uczucie, ale wymaga ogromu pracy.


Pułapki i konsekwencja

Najgorszą rzeczą na redukcji jest głodzenie się. Deficyt 300–500 kalorii dziennie i konsekwencja to klucz.

Potknięcia będą- to wojna. Możesz przegrać bitwę, ale jutro poprawić się i iść dalej. Uczciwość wobec siebie jest tu najważniejsza.

Mimo wszystko- i tak dopadnie cię głód.

Dlatego "diety" zakładające jedzenie 800–1000 kalorii dziennie (u mężczyźny) to droga donikąd. To dramat dla organizmu. Lepiej policzyć swoje zapotrzebowanie w kalkulatorze ( https://legionathletics.com/calorie-calculator/ polecam ten i wybrać cel slow, maksymalnie wstrzelić się gdzieś pomiędzy slow/moderate) i trzymać się rozsądnych liczb.

Głodzenie się to najprostsza droga do efektu jojo. 80–90% ludzi, którzy stosują krótkoterminowe diety, wraca do wyjściowej wagi albo jeszcze ją przebija. Dlaczego? Bo nie budują nawyków, a głodzenie niszczy homeostazę hormonalną, zwiększa apetyt, spowalnia podstawę metaboliczną i kończy się na jojo.

Sukces to zmiana krok po kroku- mniej kalorii, duże objętościowo posiłki, sycące, niskokaloryczne, dużo warzyw. Chodzi nie tylko o to, żeby schudnąć, ale żeby schudnąć zdrowo.


PRO TIPY

Nie mogę więc nikomu rozpisać gotowej diety, posiłek po posiłku. Każdy musi znaleźć własne rozwiązania. Co mogę polecić?

  • ograniczenie pieczywa

  • kontrolę dodawanych tłuszczów (kupiłem dozownik typu spray na olej, jedno, dwa, trzy psiknięcia to 20-40 kcal; porównywalnie nalanie "kropli" z butelki na patelnię to już łyżka- około 80-100 kcal.

  • mniej smażenia, więcej pieczenia (frytki z piekarnika-nie z oleju, pieczeń zamiast kotletów)

  • rezygnację z masła na kanapki i z sosów, majonezów- poszukaj wersji fit, albo takiego sosu, który będzie miał 150-180 kcal i używaj go z ROZWAGĄ

  • CZYTANIE ETYKIET i to uważne

  • najlepszy tłuszcz według mnie- oliwa z oliwek

  • zrezygnuj z jedzenia na mieście i zamawianych potraw na rzecz gotowania w domu- podziękuje ci zarówno zdrowie jak i portfel.

  • nie KUPUJ przekąsek. Decyzję, czy będziesz gruby, szczupły, zdrowy czy nie, podejmujesz W SKLEPIE (nie idź na zakupy głodny). Łatwiej jest raz wykazać się siłą woli- nie sięgając po coś na półkę sklepową- niż potem dziesiątki razy walczyć z pokusami w domu- wiedząc, że na stole, w szafce w kuchni albo w lodówce czeka coś, co cię w końcu pokona. Ludzie z najsilniejszą wolą, wcale nie mają jej najsilniejszej, ale dokonują takich wyborów, aby nie musieć jej testować.

  • ZREZYGNUJ z płynnych kalorii: cole z cukrem zamień na wariant bez cukru, soki to zagęszczony cukier z owoców- nie ma w nich nic zdrowego- zjedz po prostu owoc.

  • psychologicznie ważne: nazwij swój problem. Stań przed lustrem i wyartykułuj: JESTEM GRUBASEM, ZJEBAŁEM, ALE ZAWALCZĘ O SIEBIE, NIE BĘDĘ GRUBASEM.

Dzisiaj już tak o sobie nie myślę. Teraz wiem i mówię: jestem sportowcem, jestem zdrowy, jestem samiec T (twaroży)!

Narzędzia- zainstaluj Fitatu albo inną aplikację do liczenia kalorii. Kup wagę kuchenną. Waż każdy posiłek. Skanuj kody kreskowe produktów. Dodawaj własne przepisy. Dopiero z czasem, gdy się nauczysz, możesz przejść na szacowanie „na oko”.

Dodaj do wszystkiego ruch, ale taki, który lubisz.

Spacery, rower, siłownia- nie ma znaczenia. Ważne, żebyś mógł robić to całe życie. I nie słuchaj influencerów, że musisz wstać o piątej rano i ćwiczyć na czczo. Jeśli lubisz biec z pełnym brzuchem- proszę bardzo. Jeśli wolisz spacer wieczorem- proszę bardzo.


Zrób sobie zdjęcie- dzisiaj. Gdy czujesz, że wyglądasz najgorzej. Dokumentowanie swojej drogi jest ważne- dla monitoringu postępów i obiektywnej oceny zmian. Bo, gdy zaczniesz, obiecuję ci, że może przyjść taki moment, że waga nie będzie odpowiednim wyznacznikiem- a ja dzisiaj żałuję, że nie mam porównania, gdy byłem największym tucznikiem. Na zdjęciu poniżej ważę już 99kg (zaczynałem od ok. 108kg).


Brak czasu na ruch? Znaczy, że musisz z czegoś zrezygnować. Z seriali, filmów, scrollowania social mediów. To rozwala ci system dopaminowy, odbiera energię i siłę na rzeczy naprawdę istotne- zadbanie o jedyną sprawę pozostającą z tobą od początku do końca- o własne ciało.


#chudnijzhejto #odchudzanie #liczeniekalorii #zdrowie #dieta

29cd01d3-6053-47ae-abe0-0fed19a44047
splash545

@AdelbertVonBimberstein amen.

aleextra

@AdelbertVonBimberstein @AdelbertVonBimbersteindenerwują mnie te kalkulatory, mając 40% tłuszczu mam mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne niż sportowa sylwetka o tej samej wadze - czyli 3000kcal. Nie ma gdzieś kalkulatora który uwzględniałby tkankę tłuszczową?

bori

@AdelbertVonBimberstein

zaprzyjaźnij się z uczuciem głodu - to normalny stan człowieka


Teraz już wiem skąd kojarzę ten wąs

b1238a03-4621-4b08-b07d-dc32d7ebb739

Zaloguj się aby komentować

Proste zarcie jest najlepsze, bo jest proste.


200g kury

150g ryzego

150g marchewki


786 kcal

B 55

T 5

W 127


Filet z dino jest lepszy niz inne marketowe. W sensie ma jakas lepsza teksture. To powtarzalny wynik ;)


#dieta #hejtokoksy #jedzenie #gotowanie #zdrowie

220f34af-b493-4dbf-956f-2f2f31e9d177
Mati800

@bartek555 Co Ci się rozlało na ten ryż?

Half_NEET_Half_Amazing

boże myślałem, że to białe to twaróg

GazelkaFarelka

@bartek555

Filet z dino jest lepszy niz inne marketowe

https://www.doz.pl/czytelnia/a17019-Choroba_bialych_wlokien__czy_zjedzenie_miesa_chorego_kurczaka_jest_grozne_dla_zdrowia


(TLDR: nie jest groźne dla człowieka)


Ogólnie ja już dokładnie się przyglądam, przeglądam i wybieram, jak biorę piersi z kurczaka (a może to starość i przeistaczam się w starą babę wybierającą przy ladzie wędlinę życia? Znaczy fileta z kurczaka). Filety z kurczaka do tej pory miały tą zaletę że były mięciutkim mięskiem, a teraz jak się trafi jakiś z tymi włóknami to dla mnie niejadalne.


Generalnie Dino ma niezłe mięso, bo oni powstali jako sklepy mięsne z dodatkowym asortymentem (właściciel Dino ma ubojnie) i do tej pory ich głównym towarem jest mięso. Codziennie przywożą świeże, wieczorem jak zaglądam to zazwyczaj już prawie nic nie ma i nie zostaje im na kolejny dzień.

Zaloguj się aby komentować

Alembik

@tomilidzons Przeraża mnie to. Wygląda jakby albo polityka zrobiła z niego niewyspanego, chorowitego zombie, albo któryś pisior go hivem zaraził.

jiim

No dziwne, od klękania przed pisiorami powinien mieć większe uda.

redve

Mam do niego tyle współczucia, co on do Mikołaja Filiksa

Zaloguj się aby komentować

GazelkaFarelka

@bartek555 Zgadzam się, dlatego ja nie piję (plus nie lubię napojów o słodkim smaku, bo mam wrażenie że jeszcze bardziej chce mi się po nich pić). Ale nadal twierdzenie, że powodują depresję i samobójstwa jest nieuzasadnione.

jakibytulogin

w pierwszym zdaniu coś o nienaukowych stwierdzeniach, a potem info 10000x, ale zasadniczo spoko

100mph

W upalne dni polecam pic icecoffee

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować