Ale mam też żarty
Jak się nazywa samochód dla kur?
Aut-kokoko
Siedzi Ćma nad krzyżówką i myśli: Ale główkuję
Głowa na to: Ale mnie ćmi
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Ale mam też żarty
Jak się nazywa samochód dla kur?
Aut-kokoko
Siedzi Ćma nad krzyżówką i myśli: Ale główkuję
Głowa na to: Ale mnie ćmi
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
DILF? Pierwsze widzę
Zaloguj się aby komentować
Rumunia i war crimes?
Zaloguj się aby komentować
iamnot_elon xD
Po co kuloodporne szkoły, skoro nikt ich nie ostrzeliwuje z zewnątrz?
Tak upada mit wielkiego wizjonera.
Zaloguj się aby komentować
Co za gówno xD Takie wielkie korpo i kapsuły porządnej zrobić nie mogą xD Boeing się kończy chyba, zbyt korporacyjne się zrobiło.
Zaloguj się aby komentować
Na telefonie, Android, internet LTE, działa jak zawsze, CHAS
@pszemek Działa super. Jeszcze żeby wyświetlało dobrze.
@pszemek działa super. Kiedyś miałem podobny problem do Twojego na LTE od T-Mobile, ale się naprawili
Zaloguj się aby komentować
@pszemek To lepsza będzie taka tabelka:
Zaloguj się aby komentować
][ Co widzimy na zdjęciu ][
Oto konkrecja polimetaliczna. To taki miks różnych metali, manganu, niklu, kobaltu, miedzi oraz litu czy innych pierwiastków ziem rzadkich. Powstanie konkrecji o typowym rozmiarze około 10cm trwa dziesiątki milionów lat. Oznacza to, że są one z naszej perspektywy surowcem nieodnawialnym. Można je znaleźć na dnie oceanów, mórz a nawet jezior. Od dawna były obiektem zainteresowania, ale ostatnio stały się jeszcze bardziej interesujące…
][ Powstawanie ][
Zaczyna się od jądra - fragmentu kości czy muszli, który opada na dno oceanu (najczęściej) cztery do sześciu kilometrów pod wodą. Tlen w wodzie reaguje z rozpuszczonymi jonami metalu np. żelaza czy manganu, jak i z jonami innych metali przemieszczającymi przez sypkie osady na dnie. W ten sposób pierwotne jądro pokrywają kolejne warstwy metali. Od momentu, gdy ludzie wyruszyli z Afryki i zasiedlili pozostałe kontynenty, przyrost na tych metalowych ziemniaczkach można porównać z grubością ludzkiego włosa.
][ Wartość ][
Strefa Clarion-Clippertona (CCZ) licząca cztery i poł miliona kilometrów kwadratowych, to tylko jeden z regionów oceanu bogatych w konkrecje polimetaliczne. Ocenia się, że w samej CCZ znajduje się 21 miliardów ton metali. W tym 6 miliardów ton manganu, 270 milionów ton niklu, 230 milionów ton miedzi, 50 milionów ton kobaltu.
Licząc bardzo zgrubnie, tylko te cztery pierwiastki mogłyby być warte sześć i pół biliona dolarów.
][ Nowe odkrycie ][
Wzmożone zainteresowanie tymi nodulami (konkrecjami) w ostatnich latach zaowocowało zaskakującym odkryciem, które zyskało bardzo medialną nazwę - ciemny tlen. Otóż jak się okazuje te, jak je nazywa Anton Petrov, oceaniczne ziemniaczki produkują tlen w kompletnych ciemnościach, czyli bez udziału fotosyntezy. Choć nie jest to jeszcze ostatecznie potwierdzone, wygląda na to, że nodule, niczym baterie wytwarzają napięcie, które powoduje elektrolizę wody, czyli rozbijanie jej na tlen i wodór. Niezależnie od mechanizmu wiemy, że te konkrecje odpowiadają za produkcję znacznych ilości “ciemnego tlenu” pozwalającego na istnienie ekosystemów o różnorodności porównywalnej z lasami tropikalnymi.
][ Pomysły na wydobycie ][
Już 1970 roku wiele instytucji i krajów interesowało się wydobyciem tych nodul. Już wtedy wiadomo było, że są one częscią oceanicznych ekosystemów. Sprawę uratował spadek cen metali pod koniec tamtej dekady, który skutecznie ukrócił dążenia do eksploatacji. Wykonano jednak pewne testowe wydobycia i wiecie co? Nawet dziś, dekady później, wciąż wyraźnie widać ślady tych prób, makroorganizmy nigdy się nie odrodziły, a mikroby odbudowały się tylko w ograniczonym stopniu.
Wzrost zainteresowania elektryfikacją transportu ożywiło na nowo zainteresowanie tymi surowcami. Doprowadziło ono póki co, między innymi, do wspomnianego wyżej odkrycia. Planowane wydobycie polegałoby na oraniu dna oceanu łazikiem, podobnym do kombajnu zbierającego ziemniaki. Po wstępnej separacji mułu od nodul, zmielone żyjątka i osad byłyby wypluwane jako chmura syfu, a metalowe ziemniaczki transportowane na powierzchnię. Tam statek lub platforma już dokładniej oddzielałaby się nodule od szlamu. Szlam trafiłby do wody na głębokości około 1000 metrów dodatkowo zakłócając środowisko oceanu.
Regiony gdzie występują te nodule są relatywnie spokojne i ciche, więc poza dewastowaniem środowiska, odcięciem jednego z istotnych źródeł tlenu, zasyfieniem wody, dochodzi jeszcze potencjalne zanieczyszczenie wód hałasem.
][ Lodowe księżyce ][
Proces powstawania tych nodul jest dość prosty, więc całkiem możliwe, że coś podobnego istnieje pod oceanami Europy i Enceladusa. Tlen jest podstawą wielokomórkowego życia. Niemal wszystkie organizmy wielokomórkowe potrzebują tlenowego oddychania by podtrzymać funkcje życiowe (nie bez powodu w mojej książce wspominam o tlenowym szowinizmie obok węglowego). Kusi zatem perspektywa, że w tych ciemnych wodach, które i tak już uznawano za obiecujące cele poszukiwania życia, znajduje się niezależne od światła źródło tlenu.
Mogłoby to otworzyć dodatkowe drzwi dla bardziej złożonych form życia. Szczególnie w przypadku Enceladusa, gdzie dzięki kriowulkanom wiemy, że płynny ocean ma kontakt ze skalistym jądrem.
][ Dziś i jutro ][
Pomijając ciekawe implikacje ciemnego tlenu cały temat jest dość przerażający. Od kilku lat rośnie zainteresowanie górnictwem morskim. ISA (International Seabed Authority) nie wydała jeszcze żadnej licencji na komercyjne wydobycie, udzielono jednak ponad 30 licencji badawczych na powierzchni 1,5 miliona kilometrów kwadratowych.
Republika Nauru - mały i relatywnie biedny kraj powołał się swojego czasu na “Two-Year Rule”, przepis, który wymaga, by ISA albo ustaliła reguły eksploatacji dna oceanu, albo zaakceptowała aplikację górnictwa morskiego. Dlaczego to zrobili? Bo naciska ich kanadyjska korporacja The Metals Company. Dlaczego? Bo firmie tej, bardzo się spieszy. Przekonali inwestorów, że rychło trafią na giełdę i rozpoczną prace wydobywcze.
Nauru jest tu niejako słupem dla korporacji, która dużo mówi o zrównoważonej przyszłości i o pożytku dla Nauru i całej ludzkości, ale dość oczywiste jest, że Nauru przy odrobinie szczęscia dostanie ochłapy. W przypadku The Metals Company być może silniej niż chciwość, działa strach przed gniewem udziałowców…
Ostatnie odkrycie pokazało, że nasza wiedza o ekosystemie morskim jest wciąż mocno ograniczona. Systemy podmorskie przez miliony lat cieszyły się niezwykle stabilnymi warunkami. Nasza planeta cieszyła się bardzo stabilnym okresem jako całość, ale środowisko podmorskie było jeszcze bardziej niezmienne, co czyni je tym bardziej wrażliwym na nagłe zakłócenia.
Górnictwo morskie ledwie przymierza się do raczkowania. Jest to może ostatni dzwonek by je powstrzymać. Jednocześnie to temat, który dość łatwo poddawać greenwashingowi wmawiać, że to przecież dla dobra planety, że to wydobycie pomoże w elektryfikacji transportu. Choć żyjemy w czasach post-prawdy i masowej dezinformacji, pozostaje mieć nadzieję, że rozsądek wygra. I nie jest to nadzieja bezpodstawna. Nie chodzi mi o petycję podpisaną przez siedmiuset naukowców morskich i ekspertów. Producenci samochodów tacy jak BMW, Volvo, Renault czy Rivian poparli dziesięcioletnie moratorium na eksploatację podmorskich złóż (jednocześnie wszyscy, w własnym interesie ograniczają udział rzadkich metali w swoich bateriach). Google, Microsoft i Samsung wręcz obiecały nie nie kupować tak pozyskanych metali. Potępienie i wniosek o wstrzymanie się z górnictwem morskim wyraziła też Komisja Europejska i szereg krajów od Kanady (kraj w którym powstała The Metals Company) po Nową Zelandię. Obiecujące.
Czytam "groźny skarb ma dnie oceanu" i "do których wydobycia, jeśli dobrze się orientuję, przymierze się nasz hejtowy marynarz Bartek".
tl;dr - Czy @bartek555 chce nasz wszystkich zabić?
Dobra, przeczytałem. Chce. A taki był ładny, amerykański...
Nie chce mi sie czytac, ale juz byly mordercze chmury sedymentu, potem krwiozercza radioaktywnosc, a teraz wymyslili ciemny czy tam czarny tlen. Zaraz to zdebunkuja i karawana jedzie dalej.
Wszedłem Cię pojechać bo myślałem że handlujesz " zdrową marihuaną" (zdjęcie), ale Ci daruje bo się pomyliłem totalnie xD
Zaloguj się aby komentować
Wojna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Co mu tak czaszkę ścięło
@pszemek Boo po tygodniu w Polsce
@pszemek 'autorstwa anonki' kiedy praca była wrzucana przez autorkę podpisaną pełnym imieniem i nazwiskiem xd
Zaloguj się aby komentować
O co chodzi? Otóż pisowcy identyfikujący się jako dziennikarze odkryli, że Tusk ma asystentkę społeczną z Ukrainy. Jest nią 34 letnia Kristina Voronovska, która pracowała w salonie piękności. I przyznam się, że przez dłuższy czas myślałem, że to jest ta afera. Tusk ma asystentkę społeczną z Ukrainy, kobieta jest młoda, atrakcyjna, jest z branży beauty, co sugeruje brak kompetencji, na Instagramie ma “odważne zdjęcia”... przepraszam, ale może w tym miejscu wyjaśnię: ja teraz cytuję argumenty pisowców, ok? To były te argumenty. Że ładna, że ma selfiki, na których pokazuje nogi i tak dalej. Do tego dochodziła warstwa mająca grać na naszych najbardziej obrzydliwych emocjach, tzn. sugerowanie, że Kristina ma z Tuskiem jakiś romans, że “zdobyła stanowisko kręcąc tyłkiem” (to jedno z tych łagodniejszych określeń), że buja się z torebkami Louis Vuitton za “lekko licząc - ponad 10 tys. zł.” (to autor całej “afery” Marcin Dobski - ja znalazłem ten model torebki w sieci za 150-400 zł (zdjęcia poniżej), ale ok). A gdzieś mi mignęło, że ta torebka miała kosztować 25 tysięcy, co śmiało zrównano z tym “ile rocznie traci polski emeryt” - co chyba jasno pokazuje, jaki był prawdziwy cel tej operacji.
pani Kristina jest społeczną asystentką Tuska, co znaczy, że nie pobiera za to wynagrodzenia. Z namiętnie publikowanych przez prawicę zdjęć nie wynika, by prowadziła jakieś ekstrawaganckie żyćko. Nie widać tam też nic “odważnego” - są to zwykłe zdjęcia kobiety w tym wieku, która robi sobie selfiaki, czasem nieco skąpiej się ubierze, pokaże nogi i tak dalej. Jeśli kogoś to szokuje, to ten ktoś nie tylko nie załapał się na ostatnie 35 lat przemian obyczajowych w Polsce, ale chyba nawet na uniwersał połaniecki. Owszem, Kristina pracowała w salonie piękności, ale ma też magisterkę z ekonomii na ukraińskim uniwersytecie i przed przyjazdem do Polski pracowała w banku jako specjalistka. W Polsce nie mogła znaleźć pracy w branży, to poszła do innej - jak bardzo wielu imigrantów (także Polaków na Zachodzie). Choć asystentką Tuska została w maju, to w biurach KO pracowała na etacie już dwa lata temu i według polityków tej partii była ceniona za pracowitość.
Ciekawe jak tam asystentki glapcia - bynajmniej nie społeczne.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Widzisz Pjoter, nawet Diznej się tatusiem inspiruje
Zaloguj się aby komentować
No uderz mnie, no uderz mnie.20 sekund później
AŁA, DOSTAŁEM NOŻEM, LUDZIE!! RATUNKUPolecam, czytała Krystyna Czubówna
Strasznie się zdziwił?
Już patrząc na mordę gościa z nożem widać, że coś tam pod kopułą nie styka. Prawda jest taka, że gdyby nie przystąpił do ataku to rozeszło by się to po kościach, no ale gościu ewidentnie wyszedł na rower w celu konfrontacji i jak nie ten to inny typ by dziś albo jutro oberwał nożem. Sądzę, że badania psychiateyczne w tym przypadku będą konieczne - zwłaszcza, że typ po prostu szukał drogi do więzienia.
Jaki darwinizm społeczny? Zasadę "spierdalsz gdy jest nóż" stosujesz gdy jest nóż.
Pizda skakała ale zwatpiła , jebnęła gazem ale znów nie wyszło i jak szedł oklep to wyciągną nóż.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@pszemek gut łork!
Zaloguj się aby komentować
Ten ostatni to już jest klasyk xd
@DiscoKhan @pszemek
I te rysunki Kobylińskiego...
Zaloguj się aby komentować
Miałem kiedyś tomik o tytule o ile dobrze pamiętam "Przy szabasowych świecach". Całkiem miło go wspominam.
A ja chyba ciągle go mam.
zainspirowany wrzutami z humorem włoskim wrzucam coś od siebie
@pszemek i mnie nawet nie zawołał huncwot!!
bardzo mi miło : D tag w obserwowane
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować