Obczajcie absurd. Nadałem do siebie paczkę z Gdyni, do Rzeszowa, no by być precyzyjnym to zaraz pod Rzeszowem.
Paczkę nadałem pod wieczór 7 listopada. Wysłałem sam do siebie szmaty, które taniej było wysłać niż j⁎⁎ać się z nimi Ryanairem. Jasne, jest kolejka premium, ale po prostu nie chciało mi się tego dźwigać. Czemu nie wybrałem paczkomatu? Miałem 30m do poczty.
Mamy aktualnie 12.11.2024 a wciąż paczki nie mam. Odzyskam ją jutro. Chyba.
Ponieważ waga przesyłki przekroczyła o 180g, to nadałem kurierem. Bo zwykłą przesyłką nie mogłem. Według pań z poczty.
I teraz tak. W piątek i sobotę nic z paczką się nie działo, nikt nie transportuje przesyłek w piątek czy sobotę, przynajmniej tak to wygląda. Przez weekend też nic. Dopiero wczoraj paczka poszła w świat.
Teraz najlepsze. Paczka uzyskała status "oczekuje na odbiór" o 1300 by 12 sekund później uzyskała już status "awizowana". Aha.
Jeszcze parę lat temu, gdy listonoszem był typ, który jeździł samochodem i dowoził paczki, nie miał problemu z dowożeniem ich. Natomiast dziś listonoszem jest typiara, która nigdy nie dostarczyła żadnej przesyłki. Nie ważne czy list polecony, czy mała paczka. Awizo i c⁎⁎j. Chodź se c⁎⁎ju na pocztę.
Z tym że serwis który wybrałem to... Kurier. Tak.
Pozwólcie, że przejdę do sedna, parę dni temu wybrano nowego prezesa PP. Parafrazując jego słowa, ponieważ dokładnie ich nie pamiętam (znalezisko na hejto) było takie "Nie chcemy być drugim InPostem". Widać.
Byliście, jesteście i będziecie chujowi, przez Wasze podejście. J⁎⁎ać pocztę polską. Tyle.
#gorzkiezale #pocztapolska