#jezykoznawstwo
Można już głosować w plebiscycie „Technologiczne słowo roku”: https://technologicznesloworoku.pl
Bez zaskoczeń, większość skupiona wokół AI.
#technologia #ciekawostki #jezykoznawstwo #polszczyzna

Ja nadal używam spiulkolot
Zaloguj się aby komentować

Wierni towarzysze. Część 3: Co dają wszy językoznawcom - Eksperyment Myślowy
Aby usprawnić sobie porównywanie języków za pomocą systematycznych procedur, językoznawcy często używają standardowych list słownictwa podstawowego – pojęć uniwersalnych, czyli takich, które znane są we wszystkich lub prawie wszystkich społecznościach ludzkich, a zatem każdy język powinien mieć na...

Będzie nowy język regionalny? Sejmowa komisja jest za
Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych pozytywnie zaopiniowała projekt nowelizacji ustawy wraz z poprawkami, który ma doprowadzić do uznania języka wilamowskiego za regionalny. [...]
Przewodnicząca komisji Wanda Nowicka (Lewica) uzasadniając projekt ustawy przypomniała, że język...

Wakacje z łaciną. Część2: Abecadło z pieca spadło
Opowiadałem już kiedyś, jak powstał i jak ewoluował alfabet. Można o tym przeczytać tutaj, a na bieżące potrzeby niech wystarczy streszczenie: około 800 lat przed naszą erą Grecy przejęli od Fenicjan ideę pisma, w którym każdej „osobnej głosce” (co to znaczy, zaraz zobaczymy) odpowiada osobna...

Wakacje z łaciną. Część 1: Lekcja martwego języka
Łacina klasyczna była żywym językiem około dwa tysiące lat temu. Nie zachowały się z tego okresu żadne nagrania. Nie mamy też maszyny czasu, która mogłaby nas zabrać do starożytnego Rzymu, żebyśmy mogli usłyszeć na własne uszy, jak mówią jego mieszkańcy. Łacina co prawda w pewnym sensie istnieje...

Żegnaj, cyrylico!
Byłe republiki ZSRR w Azji powoli kończą proces przechodzenia z cyrylicy na alfabet łaciński, choć decyzja o tej zmianie nie została podjęta wszędzie, a sam proces okazał się bardzo trudny. Na ten krok zdecydowały się kraje, w których urzędowy jest jeden z języków tureckich.
Na dłuższą metę efekty...

Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować

Prof. Olko: możemy mieć kilka języków ojczystych, w tym też te lokalne i oficjalnie nieuznane
Każdy język, z którym się identyfikujemy, jest naszym ojczystym. Dlatego nie widzę problemu, gdy ktoś wskazuje na kilka swoich języków ojczystych, stawiając w jednym rzędzie i polski, i np. kaszubski, śląski, łemkowski czy wilamowski – podkreśla prof. Justyna Olko z UW.
21 lutego przypada...

Jerzy Bralczyk chciałby "być sigmą". "To jest słowo pozytywnie wartościujące"
- Chciałbym być sigmą, ale nie chcę się określać tym mianem - mówił w 'Niedzielnym magazynie' Radia TOK FM profesor Jerzy Bralczyk. Podkreślił, że pochwala organizowanie konkursu na młodzieżowe słowo roku i nie zgodził się z opinią, że słowa używane przez młodzież 'kaleczą' język polski. - Słowa...
Wiecie, że na Kociewiu na taki wianuszek mówią parzone?! xD
#kociewie #jezykpolski #jezykoznawstwo #regionalizmy

Parzone gniazdo.
@AdelbertVonBimberstein u nas na wschodzie mówi się na to "łoooooo"
A tak serio to mówi się gniazdko, innego określenia nie słyszałem
z włoskiego? czyta się par zone?
Zaloguj się aby komentować
W nawiązaniu do wpisu @Ragnarokk taka ciekawostka:
„day, ut ia pobrusa, a ti poziwai”
Jak silnie ów podział na czynności męskie i kobiece, do których należy praca przy żarnach, był ugruntowany w społeczeństwach minionych wieków, znakomicie ilustruje pewien tekst z epoki niewiele późniejszej od czasów Abelarda. Mowa o Księdze Henrykowskiej, niezwykle ważnym dla dziejów Słowiańszczyzny dokumencie z XIII wieku, w którym, objaśniając etymologię nazwy wsi Brukolice (od staropolskiego brukać – „mleć”), zapisano anegdotę o pewnym Czechu (Boemus) imieniem Bogwał, któremu książę śląski Bolesław Wysoki ofiarował rzeczoną wieś (karta 24). Bogwał zamieszkał w owej wsi, a po pewnym czasie poślubił córkę miejscowego kleryka – grubą wieśniaczkę, która do każdej pracy miała dwie lewe ręce („rusticam grossam et per omnia ineptam”). Ponieważ – jak tłumaczy autor – w owym okresie młyny wodne były w okolicy niezwykłą rzadkością, żona Bogwała stawała często przy żarnach i sama próbowała mleć ziarna – na tyle jednak nieporadnie, że Bogwał zlitował się nad nią w końcu i zastąpił przy pracy, wypowiadając słowa „day, ut ia pobrusa, a ti poziwai”, czyli „pozwól, bym ja pomielił (dokładnie – pokręcił żarna), a ty sobie odpocznij”11. Odtąd miał co jakiś czas zastępować żonę i sam kręcić kamieniem młyńskim, przez co zwano go Bogwal Brucal12. Passus ten od dawna frapuje językoznawców i filologów słowiańskich, gdyż przytoczone zdanie uchodzi za pierwszą zapisaną wypowiedź w języku polskim („in Polonico”), mimo że padła ona z ust Czecha (Boemus). Nie wchodząc w dyskusję, czy zdanie to wypowiedziano po polsku, czesku, śląsku, czy może po prostu w języku używanym wówczas w zachodniej Słowiańszczyźnie, warto raczej zwrócić uwagę na to, że w zdaniu łacińskim nie ma mowy o odpoczywaniu (sine, ut ego etiam molam). Przede wszystkim jednak – o czym najczęściej zapomina się, omawiając powyższy fragment – należy podkreślić wyjątkowość czynu Bogwała: jego postawa, idąca naprzeciw przyjętemu porządkowi i łamiąca niepisane zasady tradycyjnego rozdziału obowiązków, była na tyle wyjątkowa i osobliwa, że aż postanowiono ją uwiecznić na kartach kroniki.
Krzysztof Rzepkowski ZŁOTY KCIUK MŁYN I MŁYNARZ W KULTURZE ZACHODU
Gorąco polecam tę książkę.
#literaturapolska #literaturastaropolska #jezykoznawstwo #historia
@AdelbertVonBimberstein chłop dał babie 5 minut odpoczynku i do teraz o nim piszą xD
Ja mówię do żony „przestań zmywać, odpocznij, jutro pozmywasz”. To wyjątkowa łaskawość a nikt tego na kartach kroniki nie zapisuje
@AdelbertVonBimberstein ...zwano go Bogwal Brucal12.
Nie no, sztos ksywa, mógł ziomek śmiało iść w rapsy
Zaloguj się aby komentować
#jezykoznawstwo #jezykiobce #jezyki #etymologia #krakow #ciekawostki


kupa powstała z kału. No ameryki nie odkryli.
@AlvaroSoler bardzo ciekawe! Super piorun ode mnie!
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować

Nowe spojrzenie na nasze językowe korzenie
Kontrowersyjna technika analityczna oferuje nowe odpowiedzi dla języków indoeuropejskich.
Prawie połowa ludzi na świecie posługuje się dziś językiem indoeuropejskim, którego początki sięgają tysięcy lat wstecz do jednego języka ojczystego. Języki tak różne, jak angielski, rosyjski, hindustani,...

Ortografia do poprawki – kalendarium zmian w pisowni polskiej
Za co w średniowiecznej Polsce groziła ekskomunika? Kto rozróżniał głoski "osęczkami"? Komu zawdzięczamy przecinek nad literą "o"? Kiedy "ruż" zamienił się w "róż"? Kogo nazywano "gdańskim bękartem"?
Od kakografii…
Do 966
Na terenach dzisiejszej...
Narodziny języka esperanto
Słaby lekarz i życiowy nieudacznik – mówili złośliwi krewni. Mieli rację. Na szczęście Ludwik Zamenhof był również marzycielem. Dzięki temu wymyślił jeden z najdoskonalszych języków świata. Światło dzienne ujrzał on 26 lipca 1877 roku w Warszawie, gdy ukazała się "Unua Libro", książka do nauki esperanto.
Ludwik od dziecka miał niebywały talent do języków. Gdy miał 15 lat (w roku 1874) władał płynnie sześcioma. Pięć lat później pierwsza, acz niedoskonała jeszcze wersja lingwe universala – jak nazwał swoje dzieło – była gotowa. Ojciec, filolog Marek Mordche Zamenhof, wolał jednak, by Ludwik poszukał bardziej dochodowego zajęcia. Wysłał go na studia medyczne do Moskwy, a efekt jego kilkuletnich prac – czyli notatki i zeszyty z opracowanymi zasadami gramatyki oraz słownictwem – spalił.
Część biografów Zamenhofa uważa, że to nie ojciec, a sam Ludwik zniszczył zapiski, kiedy usłyszał o opracowaniu przez niemieckiego duchownego Jana Marcina Schleyera nowego języka, nazwanego volapük – od przekształcenia dwóch słów angielskich: „world” (świat) i „speak” (mówić). Zamenhof przyznawał potem, że załamał się na wieść o tym, że Schleyer go ubiegł, wrócił jednak do prac nad lingwe universala, gdy poznał bliżej volapük i zauważył, jak bardzo jest niedoskonały. Bez problemu odtworzył puszczone z dymem, ale zapamiętane zasady i słowa.
Dyplom medyczny odebrał na Uniwersytecie Warszawskim. Praktyka lekarska jednak mało go interesowała. Nie był dobrym lekarzem. Każdą wolną chwilę poświęcał swojej pasji. „Przez sześć lat pracowałem, udoskonalając i wypróbowując język” – wspominał. Zbliżał się do ideału. Ale wtedy zaczęło brakować pieniędzy na życie.
„Wyjechałem do litewskiej wsi Wiejsieje, gdzie rozpocząłem lekarską praktykę” – wspominał epizod w roli wiejskiego doktora. „Zauważyłem, że nie jest mi dane być internistą, ze względu na moją nadwrażliwość, szczególnie w przypadku cierpień umierających ludzi. Wróciłem do Warszawy i zdecydowałem się na specjalizację chorób oczu. Przez sześć miesięcy pracowałem jako okulista w jednym z warszawskich szpitali, później przez jakiś czas w Wiedniu i pod koniec 1886 r. powróciłem do Warszawy”.
Gdyby wtedy nie poznał Klary Silbernik, pewnie zostałby zapamiętany wyłącznie jako niezbyt zdolny lekarz okulista.
Klara, oprócz urody, miała jeszcze inną zaletę – bogatego ojca, kowieńskiego kupca Aleksandra Silbernika. Ludwik poznał ją zimą 1886 r. i po kilku tygodniach oboje ustalili nie tylko datę ślubu, lecz również wysokość posagu, w ramach którego Ludwik dostał od przyszłego teścia pokaźną kwotę zaliczki na przygotowanie pierwszej książki do nauki nowego języka. Ludwik ożenił się z Klarą 9 sierpnia 1887 roku, kilka tygodni po ukazaniu się podręcznika „Unua Libro” z podstawowymi regułami esperanto. Nazwa wzięła się od pseudonimu Dr Esperanto, pod którym Zamenhof opublikował pierwszą książkę. Część lingwistów zareagowała entuzjastycznie na język, który z jednej strony w swym brzmieniu przypominał mieszaninę słów pochodzących z różnych zakątków Europy, a z drugiej – rzeczowymi regułami ujmował je w jasno określoną całość.
W prasie przeważały jednak chłodne recenzje. Krytykowano nie tyle samo esperanto, co raczej po prostu ideę wprowadzenia międzynarodowego języka. Zamenhof nie rezygnował i wydawał kolejne podręczniki, przekłady i słowniki. Stanął wtedy na krawędzi bankructwa.
„Wkrótce esperanto pochłonęło większość pieniędzy mojej żony, a reszta poszła na bieżące wydatki, gdyż dochody z mojej praktyki lekarskiej były mizerne. Pod koniec 1889 r. zostaliśmy bez kopiejki” – wspominał Ludwik Zamenhof w liście z 1905 r. do Alfreda Michaux, francuskiego prawnika i esperantysty. „Smutne było wtedy moje życie” – dodawał. „Musiałem opuścić Warszawę i poszukiwać chleba gdzieś indziej. Moja żona udała się z dzieckiem do swojego ojca, a ja w listopadzie 1899 r. do miasta Chersoń (wówczas na południu Rosji, dziś w Ukrainie), gdzie była tylko jedna okulistka, a gdzie miałem nadzieję znaleźć chleb dla rodziny” – podkreślał.
„Czasami po prostu nie miałem co jeść. Nie wiedzieli o tym ani moi krewni, ani moja żona, bo nie chciałem jej smucić, a w moich listach cały czas pocieszałem ją, że jest mi dobrze” – przyznawał.
Zadłużony coraz mocniej, przeprowadził się Grodna, dokąd zabrał już żonę z dwojgiem dzieci. Ale nic się nie zmieniło, po czterech chudych latach – za namową teścia – z rodziną wrócił do Warszawy.
„Stan mojej duszy był koszmarny. Wydawało mi się, że oszaleję z beznadziei” – pisał do Alfreda Michaux. „Lecz w końcu moja okulistyczna praktyka zaczęła przynosić pierwsze radości i w 1901 r. była na tyle dobra, że moje przychody w pełni pokrywały wydatki”. Dodawał jednak, iż jego pacjenci są biedakami i jest zmuszony przyjmować po 30-40 osób dziennie, „by mieć tyle, ile inni za 5-10”.
Kiedy on głodował, esperantyzm rozkwitał. Za granicami mnożyły się publikacje książkowe i czasopisma wydawane w tym języku, lingwiści zrzeszali się w stowarzyszenia miłośników esperanto. W pierwszych latach XX wieku na całym świecie funkcjonowało ponad 700 organizacji esperanckich.
Źródło: Mariusz Nowik, „Doktor Esperanto”, „Newsweek Historia” 4/2017
Ilustracja: Ludwik Zamenhof. Fot. Forum
#jezykoznawstwo #jezykiobce #esperanto #ciekawostki


Zmarł 14 kwietnia 1917 roku. Został pochowany 16 kwietnia na cmentarzu żydowskim przy ulicy Okopowej w Warszawie (kwatera 10, rząd 2)[9]. Uroczystą, pożegnalną mowę wygłosił rabin i kaznodzieja Wielkiej Synagogi na Tłomackiem, Samuel Poznański: „Przyjdzie chwila, że cała polska ziemia zrozumie, jaką promienną sławę dał ten wielki syn swojej ojczyźnie...”
Esperanto to najlepsza dotychczas próba stworzenia sztucznego języka opartego na prostych zasadach. Z różnych przyczyn ostatecznie nieudana. Może międzysłowiańskiemu się lepiej powiedzie.
@tmg Problemem z Międzysłowiańskim jest to że używają go, cóż, Słowianie którzy bardziej od siebie samych nienawidzą tylko innych Słowian.
@SpokoZiomek międzysłowiański ma jeden wielki plus. Jest naprawdę zrozumiały dla wszystkich Słowian. To oznacza że taki obcokrajowiec może znać tylko międzysłowiański by tubylcy zrozumieli o co mu biega.
Sauton :) mi povas paroli esperante. Do mi pensas ke tiu lingvo vivas nurtempe.
Zaloguj się aby komentować
Mam 27 lat i w tym roku autokorekta podświetliła mi słowo ,,któzi". Pomyślałam sobie ,,ale dziwnie, nie dodali", a chwilę potem poczułam się jak w Matrixie, bo okazuje się, że nawet google nic o słowie ,,któzi" nie wie.
Jestem z Krakowa, z rodzinną historią zakorzenioną tu od pokoleń.
To już w sumie nie pierwszy przypadek, że dowiaduję się, że jakieś słowo, którego używam całe życie jest regionalizmem.
Czy ktoś z #krakow też tak mówi, albo ma babcię/dziadka, ktory/a tak mówi?
Nie wiem jak to umknęło w całym procesie edukacji, w tym przez jakiś czas w jednym z najlepszych LO w kraju na profilu humanistycznym xD
Może dlatego, że co ciekawe, w zależności od kontekstu używam raz ,,którzy", a raz ,,któzi".
Byłam podświadomie przekonana, że to coś w stylu ,,jakichś" vs ,,jakiś".
Z wielką chęcią dowiedziałabym się więcej na ten temat. To na pewno zmiękczenie. Co interesujące, google znalazł kilka wypowiedzi, gdzie ktoś też tak pisał i wygląda na to, że jedna osoba jest ze Szczecina, a inna może z Gdańska.
#jezykoznawstwo #jezykpolski #etymologia
#językoznawstwo
@Chakvi
też tak mówi, albo ma babcię/dziadka, ktory/a tak mówi?
Jakby moja babcia polonistka z Krakowa usłyszała że tak mówię to bym w mordę dostał
@Chakvi Kraków, kojarzę i nawet jakbym usłyszał to by mnie nie raziło. Ale to tak bardziej z czasów dzieciństwa i świadomie tak nie mówię - co nie znaczy że gdzieś w słowotoku czasem mi się nie zdarzy, trudno powiedzieć. Na pewno dalej się spotyka.
@Chakvi Kraków here, jak najbardziej, tak się mówi u mnie w rodzinie. Ale do teraz nie zdawałem sobie z tego sprawy. No i na piśmie by mi mózg wybuchł, gdybym tak napisał, z automatu wrzucam "którzy".
...ale jak teraz nad tym myślę, to faktycznie coś jest na rzeczy - bo w sumie mój mózg łapie zwiechę, gdy układam zdanie z tym słowem i sprawdzam, czy dobrze pasuje - ewidentnie jest jakiś red flag, że mówi się inaczej niż pisze i trzeba potwierdzić.
Tymczasem moja teściowa pochodzi z Elbląga a ojca miała warszawiaka i zamiast "tutaj" mówi "tutej" - zauważyłem to też u rodziny z Warszawy, od tego jej ojca właśnie.
Do tego notorycznie ją poprawiam, gdy mówi że wychodzimy "na dwór".
Zaloguj się aby komentować
Skąd określenie "wapno", na starsze osoby?
#polska #jezykoznawstwo #jezykpolski #etymologia

Skąd określenie "wapno", na starsze osoby?
Rzuć wapno na druty- daj starego do telefonu
Od zwapnień w mózgu które się akumulują wraz z wiekiem? xd
To żyły mogą wapnieć?
tu raczej chodzi o brak elastyczności w poruszaniu się i rozumowaniu
Zaloguj się aby komentować
Enava Enaver Enever Enova Enerva Eneva
Która nazwa by pasowała najlepiej do:
Nazwa partycji HDD 1 TB (jedna partycja 1 TB na jeden dysk)
ένα (czytane jako "ena") to z greckiego jeden.
I to ma pasować do dysków:
6 TB HDD z nazwą Hexer (od sześć)
1/4 TB SSD z na Quarter (od ćwierć)
Nazwa wartości liczbowej zagraniczna jest regułą.
Końcówka er wydaje się regułą, ale w sumie nie musi.
Jakiś niepolski znak wewnątrz nazwy wydaje się regułą (x, q, v).
Takie pytanie.
#ankieta #pytanie #jezykiobce #jezykpolski #jezykoznawstwo #sprzetkomputerowy #dyski
Którą nazwę dla dysku wybrać?
test test
Nowy folder (1)
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować

