Wszystko fajnie tylko skończy się zapewne na tym, że zamiast maksymalnej kary 20 lat wprowadzą dożywocie, które otrzyma jakiś wąski promil najbardziej skrajnych debili, którzy zabiją kogoś na drodze po pijaku i sprawa stanie się medialna. Tymczasem większość zjebów dopóki nie zrobi komuś poważnej krzywdy będzie otrzymywać 3,4,5 zakaza sądowy i prace społeczne albo zawiasy.
Głównym celem powinno być wsadzanie do więzień tych, którzy łamią zakazy sądowe. Na 2-3 lata, w przypadku recydywy 5-6, ale żeby trafiali tam bezpośrednio i wiedzieli, że jeśli wsiądą do auta mając sądowy zakaz to nie będzie żadnych zawiasów, prac społecznych i innego gówna. Tylko bezwzględna odsiadka przez kilka lat. Trzeba zapobiegać zanim tacy debile kogoś zabiją.
A nie licytować się kto da więcej dopiero po fakcie. Później to co za różnica czy patus dostanie 20 czy 30 lat? On i tak już przegrał swoją marną egzystencję i najlepiej byłoby mu dać zastrzyk z trucizną jak w Teksasie, a niewinnemu człowiekowi nic życia nie zwróci. Trzeba skupić się na prewencji. Za pierwsze złamanie zakazu sądowego należy wsadzać na jakiś czas za kratki, żeby debile się bały.