Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem

🎁 4. edycja #rozdajo na #ksiazki pod patronatem #kzp! 📘

Weź udział
Earl_Grey_Blue

Bonus 2

Mamo Nguyen, chce jechac do Warszawy.

Mój Huyu mamy Warszawę w domu.

56b62440-b216-4899-aa54-71c722dc6d30
dziadekmarian

@Earl_Grey_Blue jebaniutki

cebulaZrosolu

@Earl_Grey_Blue spotkałeś się z @WilczyApetyt ?

Earl_Grey_Blue

@cebulaZrosolu z tego co mówił to się minęliśmy o 1 dzien

cebulaZrosolu

@Earl_Grey_Blue kurwde wczoraj @bartek555 i @AdelbertVonBimberstein się minęli we wroclawiu, teraz Wy w Hanoi.


Dziwna sprawa

sireplama

@Earl_Grey_Blue patrzcie gdzie go ponioslo! W Polsce nie mamy pociągów?!


Zazdro

Zaloguj się aby komentować

skorpion

@myoniwy ciekawe to by było, jakbyś nałożył mleko w tubce. a tak nic nowego

3majmipiwo

Mnie kiedyś zdarzyło się zanieść pastę do lodówki. Także tego...

Nervous99

Mydło o jakim smaku/zapchu ?

Zaloguj się aby komentować

#rozdajo ręcznie zdobione, smocze pudełeczko w zimowych klimatach! Jeśli ktoś potrzebuje małego pudełeczka na biżuterię lub na podobne drobiazgi, albo stylowego dice boxa, który pomieści kostki lub inne małe akcesoria do #rpg, to właśnie nadarza się okazja


Pudełeczko jest małe (przekątna wewnętrzna około 6 cm), zaopatrzone w metalowe zapięcie i wyklejone czarnym filcem. Na wieczku niebieskie smocze oko pod szklanym kaboszonem w ręcznie rzeźbionej i malowanej oprawie, do tego imitacja lodowej powłoki i kryształków lodu oraz ozdobne, lekko metalizowane obrzeże. Całość zabezpieczona lakierem.


Pudełeczko trafi do jednej z osób, które zapiorunują ten wpis - nie próbowałam jak dotąd hejto-losu, ale mam nadzieję, że jakoś ogarnę i nic nie zepsuję. Ogłoszenie wyników w środę o 20:00. Przesyłka oczywiście na mój koszt.


A jeśli ktoś szuka jeszcze prezentu last minute w klimatach #akwarystyka #przyroda #fantastyka #fantasy #lovecraft #dnd, niedawno wrzuciłam skrzynki, które aktualnie mam na stanie, na allegro (nazwa użytkownika ta sama, co tutaj). Jeżeli ktoś nie lubi tam kupować, ale byłby zainteresowany nabyciem któregoś pudełeczka z oferty, zapraszam do kontaktu - przy zakupie bezpośrednio ode mnie jest rabat


#smoki #rekodzielo #handmade #apaturiart

124f081c-ac3e-4517-9aac-18f0d90ad03a
b00c14b1-5343-4b6b-b2e2-ca0072ada389
550e7b61-5074-4680-bffc-66c114f7f550
Gubernator

@Apaturia Mozna zapytacz z czego robilas to srebrne wykonczenie wokol oka? Sliczna praca!

Apaturia

@Gubernator Dziękuję! Pewnie, że można - cała oprawa oka na wieczku jest ręcznie rzeźbiona z glinki i pomalowana. Do posrebrzenia użyłam srebrnej farby akrylowej i srebrno-niebieskiej pasty metalicznej, plus dodałam trochę płatków szklistych dla bardziej "lodowego" efektu. Wzór na obrzeżu został posrebrzony w podobny sposób, tu z kolei użyłam fragmentów ażurowego dekoru z foremki i pasty puchnącej.

Aramil

@Apaturia Ech, za każdym razem jak wrzucasz swoje pudełka przeżywam ciężkie chwile, one są naprawdę super ale ja walczę z dice hoardingiem. I brak miejsca na przechowywanie jest jednym z bardzo ważnych aspektów tej walki

Apaturia

@Aramil Rozumiem i w takim razie życzę dalszej wytrwałości

Zaloguj się aby komentować

Odkrywanie emocji


Jeszcze przed związkiem, ówczesna niedoszła była powiedziała mi słowa „ty jesteś jak robot, nie masz emocji”.

W sumie coś by w tym było. Mało czułem, nie potrzebowałem tego, działałem automatycznie, nieświadomy uczuć czy emocji. Dziś wiem, że to gruba nieprawda, że nie mam emocji. Mam, silne, nawet potrafię je wywoływać, ale uczę się ich integracji w dniu codziennym.


Etap „ślepca” emocjonalnego określiłbym jako życie w jakimś stopniu na autopilocie. Robiłem co chciałem, żyłem jak chciałem, ale także unikałem szans czy wręcz torpedowałem swoje możliwości. Niby wybierałem dobrze dla siebie, w tamtym momencie, ale było to sterowane schematami z przeszłości, głównie strachem przed nieznanym, zwykłym brakiem zaufania do siebie i innych.


W trakcie związku niby coś tam wspólnie uczyliśmy się na tematy psychologiczne, jednak nie było łatwo. Zamiast pola do otwarcia się, poznania siebie, rozwoju, otrzymałem emocjonalną roller coaster kolejkę górską.
Zamknąłem się w sobie, musiałem. Tylko ten sposób znałem i niby-działał. Po dwóch latach powiedziałem basta, ale nie byłem w stanie utrzymać swojego zdania. Nie naciskała, po prostu podobne huśtawki emocjonalne poznałem już w domu, nie było to coś tak strasznego jak dla osoby nieznającej takich działań. No, to skoro znam to, to przecież tak źle nie jest, nie? Błąd. Przez kolejny rok pożerało mnie poczucie winy, w jakie wpędziłem się sam, patrząc jak ona przy pierwszym rozstaniu zalewa się łzami. Wiecie, koń na białym rycerzu, kobieta nie może płakać, a jak płacze to twoja wina i musisz ją ratować.
Po łącznie trzech latach to ona powiedziała „koniec”. Mnie już w sumie było wszystko jedno, jedyne co pamiętam z wtedy to strach. Na sygnał SMS-a podskakiwałem wewnętrznie. Po dwóch latach (2020/2021) byłem już mniej więcej sobą, ale za to zaczęło się srać w pracy (wyczuwałem, że mnie wyrzucą na 1,5 roku przed zarządcami).
W tamtym momencie już coś tych emocji miałem liźnięte. Niestety niewystarczająco.


Nigdy nie umiałem ukrywać negatywnych emocji, choć powstrzymywałem się od reagowania zgodnie z nimi. Jakbym miał to do czegoś porównywać, to chyba do jednoczesnego wciśnięcia hamulca i gazu w podłogę oraz zaciągnięciu ręcznego, gdy samochód jest na biegu. Wewnątrz zawsze się kotłowało, wystarczyła iskierka, co było widać, ale na zewnątrz nie było innej reakcji. Kilka razy w życiu dałem sobie możliwość na złość, ale to było na pewno mniej niż pięć sytuacji. Dominowała relaksacja mięśni twarzy, wzrok mówiący „nie przetrwasz tego, głupcze”

Dużo lepiej w realizacji wychodziła mi wojna podjazdowa, gdzie trzeba coś zaplanować. Na przykład na studiach udupiłem z jednego przedmiotu swoją podgrupę jak mi zaszli za skórę. Za powtarzanie płaciłem z przyjemnością :3


A teraz, gdy grzebię sobie na terapii w głowie, jest smutno, straszno, a przy znalezieniu przyczyny już przyjemniej.
Z czego wziął się brak przyzwolenia na wyrażanie i odczuwanie emocji? To wyjdzie w następnych odcinkach


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

Fafalala

Ha! Pamiętam ten moment olśnienia u mnie, kiedy zdałam sobie sprawę dlaczego tak krępuje swoje emocje. To jest game changer.

Uwielbiam czytać tego typy wpisy, zawsze gdzieś tam, chociażby w jednym zdaniu można znaleźć siebie. Może to co napisze będzie na wyrost, ale po samej narracji i analizie czuję że jesteś na dobrej drodze do samouleczenia się z tego co tam kiśnie i śmierdzi w środku. :p

Powodzonka i czekam na kontynuację. :)

Fafalala

@AndrzejZupa co kasuje? 😄

Madius

@macgajster wooo stary ale za⁎⁎⁎⁎ście to opisałeś. Ja tylko dodam, że ta kolejka górska może doprowadzić na skraj przepaści w postaci myśli o samobóju i bycia zbędnym dla świata.
Powodzenia w ponawianiu siebie i swoich emocji!

Zaloguj się aby komentować

Czyż jest coś bardziej nierozsądnego niż nie uczyć się ze względu na to, że dawniej się nie nauczyłeś? (...) Mogę w starszym wieku iść do teatru, kazać zanieść się do cyrku i być obecny na wszystkich staczanych tam przez pary zapaśnicze walkach, a będę wstydził się chodzić do filozofa? Należy uczyć się tak długo, jak długo czegoś nie umiesz; a jeśli dajemy wiarę przysłowiu, to tak długo, jak długo żyjesz. Do żadnej umiejętności nie stosuje się to lepiej jak do następującej: póki żyjesz, trzeba uczyć się, jak żyć. Ja jednak razem z tym czegoś nauczam. Pytasz, czego mianowicie uczę?

Tego, że również starzec powinien się uczyć.


Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

#stoicyzm

5484119e-d1bf-4395-9014-a3c29d064b57

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj będzie coś dla tagu #perfumy


Wietnam jest jednym z kilku krajów, w których uprawia się zagrożone drzewa z rodzaju Aquilaria, znane jako źródło drewna agarowego i olejku oudowego. Miałem dzisiaj przyjemność wyskoczyć do warsztatu, w którym takie drewno agarowe się obrabia.


Na dzień dobry poczęstowano mnie herbatą z liści aquilaria oraz kawą, która jest uprawiana w cieniu tych drzew, przez co naturalnie nabiera ich aromatu. Muszę przyznać, że oba napary były naprawdę dobre.


Następnie wziąłem udział w obróbce drewna agarowego. Trzeba wiedzieć, że nie każde drzewo się nadaje. Tylko część rannych lub celowo zainfekowanych drzew produkuje ochronną, drogocenną żywicę znaną jako oud. W naturze takie drzewa zostały już praktycznie wycięte, bo dopiero po ścince wiadomo, które się nadają. Obróbka takiego drewna jest bardzo żmudna. Trzeba specjalnym dłutkiem usuwać białe drewno tak żeby zostało tylko te z ciemnym kolorem, im ciemniejsze tym lepiej. Dopiero tak zostawione ciemne drewno można użyć do dalszych celów.


Następnie miałem okazję na specjalnym kielichu kadzielniczym powąchać różne rodzaje palonego drewna, wietnamskiego czy malezyjskiego. Samo drewno nie pachnie, ale zapalone uwalnia głęboki, bogaty aromat. Miałem również okazję powąchać kadzidełek, zarówno na patyczku, spiralnych, jak i stożkowych. W zależności od ilości uzytego agaru miały mniej lub bardziej głęboki zapach.


Po warsztacie zostałem zaproszony na wegetariański lunch z pracownikami. Około 40 Wietnamczyków i ja, jedyny obcokrajowiec, któremu w stresie nie szło trzymanie pałeczek przy wspólnym stole


Na koniec testowałem jeszcze różne olejki oudowe na skórze, a także...doustnie. Niektórzy Wietnamczycy używają oudu do poprawy zdrowia, zazwyczaj kropla z rana. Jak to smakuje? Jest bardzo intensywne w smaku, kwaśne, słone i tłuste. Przypomina bardziej lek, coś na bazie tranu. Należy to przepić.


Z firmowego sklepu wyszedłem wyraźnie finansowo lżejszy kupując 1 ml wietnamskiego oudu (do perfum), kadzidełka agarowe, kawałki drewna do palenia bądź gotowania i tworzenia z tego naparu oraz 2 rodzaje herbat agarowych.


Jak wrócę do Polski, to jesli bedzie taka chęć może podzielę się częścią tych przedmiotów na perfumowym tagu


#perfumy #podroze #podrozujzhejto #wietnam oraz trochę #herbata i #kawa

a5fe19c7-b60c-4b1f-bfb6-1e6dbc268bff
5d2957ea-7a82-4f7d-809a-d94f94157809
099c401e-a777-4864-aaf3-d9720f19b52c
f4de7865-7117-4ec4-9340-f122692246d7
27f4fde6-d13d-4351-99da-bd9f0a2e9a7b
dziadekmarian

@Earl_Grey_Blue


they never include that in all inclusive

dziadekmarian

@Earl_Grey_Blue co do leczniczych właściwości oudu, to zetknąłem się pod koniec lat 90' z takimi dwoma mongolskimi specami od medycyny naturalnej: bioenergoterapeuta i zielarz-czarodziej Napewnym etapie dostałem od nich torebkę z napisem "агар" i nie zdając sobie sprawy z tego, że to cyrylica, wpierniczałem ten arap śmiejąc się, że to proszek z araba. Smak i zapach wtedy przypominał mi cynamon i ziemię z odrobiną rozłożonej materii poszycia leśnego. Dopiero na etapie perfumowej zajawki zrozumiałem, co to było.


Jeślibyś zdecydował się ohandlować ze dwie herbatki, byłbym chętny. I tak miałem się odzywać z jakimś zakupem. Ale to tak tylko piszę, niezobowiązująco

Lodnip

@Earl_Grey_Blue Zazdro! Fajnie, że mogłeś odwiedzić takie miejsce jakbyś miał nadmiar kadzideł to chętnie bym spróbował, bo wietnamskich jeszcze nie jarałem

Zaloguj się aby komentować

Somatyzacja


Mawiają, że alkoholik musi sięgnąć dna żeby zobaczyć swoją sytuację i próbować się od niego odbić. Cóż, alkoholu nie pijam od dawna, tak żeby wypić-wypić to były 2-3 razy w całym życiu i to butelka desperadosa albo puszka nawet już nie pamiętam czego. Z jednej strony nigdy mi nie smakował, z drugiej raczej zawsze obawiałem się urobienia „na smutno” i wylania tak naprawdę nie wiem jakich i których smutków.
Tak czy inaczej, moim alkoholem spychającym na dno był #izotek. Nie pierwszy to kopniak życiowy, bo wcześniej jeszcze była była


Zrobiło mi się bardzo źle w głowę, a mam jakiś mechanizm próbujący jednak wyciągać mnie z gówna. Załatwiłem terapię, prywatnie, bo NFZ leczy czasem (czas oczekiwania dwa lata i to bez gwarancji).
Minęło siedem miesięcy. Izotek zszedł, ale warstwa kałowa pozostała. Ten „lek” po prostu uwidocznił spychane przeze mnie problemy, a ja, zamiast je spowrotem przykryć pleśniową kołderką, rozgrzebuję i drążę na terapii.


Zawsze miałem siebie za spokojnego człowieka, bardzo rzadko dążyłem do konfliktu, częściej nawet ustępowałem żeby do takiego nie doszło. Podczas terapii wyszło jednak, że bardzo chętnie i często używam sarkazmu i to nie takiego lekkiego. Kpiłem ze wszystkiego, ale wpadały też jazdy po samym sobie jako umniejszanie w różnych kategoriach. Usłyszałem wtedy, że muszę być permanentnie wkurzony, skoro tak używam języka. Zdziwiło mnie to trochę, przecież jest wszystko w porządku, żyłem dotychczas spokojnie. Ja, wkurzony? To się zdarza bardzo rzadko…

W trakcie spotkań i między nimi wychodziły jeszcze inne kwiatki. Mimowolne skurcze mięśni, takie bolesne, choć krótkotrwałe, szorowanie językiem o zęby przy przełykaniu, tiki powieką, globus hystericus, podgryzanie warg, skubanie skórek przy paznokciach, ból głowy z napięcia mięśni o których nawet nie wiedziałem, ból w klatce piersiowej i na tej samej wysokości w plecach.


Po tym można było stwierdzić, że to nie zdenerwowanie – wkurzenie, a stres lękowy. Permanentny. Sposób przełykania na uszkadzający język zmieniłem… w #elektrokolchoz, kiedy pojawiło się wymaganie żebym zrobił trzy rzeczy jednocześnie w tydzień i nie było siły, która by przetłumaczyła jak idiotyczny to jest przykaz. To będzie ponad trzy lata temu. TRZY lata uszkadzania sobie języka przez janusza.

Zrobiłem nawet niedawno badania kortyzolu z krwi. Spodziewałem się, że jest wysoki, bo objawy fizyczne były bardzo mocne. Wyszło 40 ponad górną normę. Wreszcie w coś wygrałem


Jak to jest, że nie czuję tego lęku, zapytasz. Ja odpowiem: nie wiem. Całe moje życie to nieświadomość emocji, nieświadomość tego, że ciągle boję się czegoś nieokreślonego. Przyzwyczaiłem się… Nigdy też nie byłem po tej drugiej stronie, gdzie rzeczywiście można poczuć się spokojnie, więc nie mam porównania.


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

PanNiepoprawny

Podczas terapii wyszło jednak, że bardzo chętnie i często używam sarkazmu i to nie takiego lekkiego

@macgajster zdiagnozowałbym Ci to za 1/4 ceny

macgajster

@PanNiepoprawny kluczem do sukcesu finansowego jest również znalezienie się we właściwym miejscu, we właściwym czasie

Guma888

Może nie do końca rozumiem co piszesz,ale jestem w stanie zgodzić się z tym niemal w 100%

Dzemik_Skrytozerca

Dzieki za wpis. Dalbys rade napisac, co robisz by przelamac zle nawyki/tiki?

macgajster

@Dzemik_Skrytozerca tiki jako fizyczne objawy - robię niewiele, bardziej sprawdzam czy to z powodu stresu czy innych problemów. Szukam przyczyny stresu.

Na nieznajomość emocji pomaga tylko zaznajamianie się z nimi. Na początek może być koło emocji/koło uczuć i spisywanie na koniec dnia jakichś znaczących wydarzeń. Nie musi być to każdy dzień i nie na siłę. Najważniejsze jest szukanie ich.


Pozostałe schematy no to terapia, od biedy copilot (ostrożnie i krytycznie).

Dzemik_Skrytozerca

@macgajster


Z mojej strony polecam techniki relaksacyjne:


  • rano, w lozku na wznak, napnij mięśnie i oprzyj sie na glowie, nadgarstkach i pietach. Utrzymaj kilka sekund. To taki reset.

  • wieczorem, pod prysznicem, wyprostuj sie, glowa i ramiona do tylu 6 razy.


Mi pomoglo na podobne do Twoich sytuacje niekontrolowanego napinania miesni.

Zaloguj się aby komentować

Mniemasz, że nic nie robisz, jeśli panujesz nad sobą w chorobie? Okażesz w ten sposób, że można chorobę przezwyciężyć, a przynajmniej wytrzymać. Wierzaj mi: jest miejsce dla dzielności nawet w łóżku. Nie tylko oręż i pola bitew dają sposobność do udowodnienia niespożytego i nie ulegającego bojaźni ducha. Można okazać się człowiekiem mężnym znajdując się nawet pod kołdrą. Masz, co robić: dobrze wieść bój z chorobą. Jeżeli ona nic od ciebie nie wymusi, jeżeli nic nie uzyska, to dasz wspaniały przykład. O, jak wielki to byłby tytuł do chwały, gdyby przypatrywano się nam w czasie choroby! Sam się sobie przypatruj i sam siebie chwal.


Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

#stoicyzm

0910da6b-c24e-4a9c-9cd4-a6f5639a8db8
Umypaszka

@splash545 dzień dobry panie splasz

Zaloguj się aby komentować

Niechaj główna zasada nasza będzie taka: mówmy to, co myślimy, a myślmy to, co mówimy. Niech słowa nasze zgadzają się z życiem. Przyrzeczenia swego dopełnił ten, kto jest taki sam, gdy go widzisz i gdy go słyszysz.


Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

#stoicyzm

9c68b5d9-b877-465b-a5c4-3aa00951c273

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Piechur

U młodej w żłobku co tydzień na zmianę bostonka, rota, wszawica, adenowirus, grypa A i B, kto by się jeszcze przejmował ¯\_(ツ)_/¯

e47865cc-a3de-4a4c-8f8b-72dc97754b71
radziol

@Spider standard w grudniu

Aksal89

@Spider U mnie powiadomienie o bostonce, ospie i szkarlatynie XD Więc młoda w żłobku, maszyna losująca odpalona ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

wiatrodewsi

To nie jest prawdziwy, koszerny cebularz, choć w smaku dobry, jak to z serem

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Nam zaś, skłonnym do łez, można je wybaczyć, jeśli nie płyną zbyt obficie i jeśli sami je powstrzymujemy. Niech oczy nasze po stracie przyjaciela nie będą ani całkiem suche, ani zbyt mokre. Zapłakać wolno, lecz jęczeć nie trzeba. (...) Przez łzy chcemy dać dowody naszej żałości, przy czym nie powodujemy się bólem, lecz go okazujemy. Nikt nie chowa smutku dla siebie. O, nieszczęsna głupoto! Także w zmartwieniu ukryta jest próżność. «Cóż więc? — powiesz. — Czy mam zapomnieć o przyjacielu?» Krótką pamięć mu obiecujesz, jeśli ma trwać nie dłużej niż twój smutek: oto wkrótce już oblicze twe pobudzi do śmiechu pierwsza lepsza przypadkowa sposobność. (...) Starajmy się, by pamięć zmarłych była dla nas miła. A przecież nikt nie powraca chętnie do tego, o czym nie pomyślałby bez udręki. Nieuniknione jest naturalnie i to, że wspominanie imion zmarłych, których darzyliśmy swoją miłością, łączy się z jakąś goryczą. Lecz także i ta gorycz jest na swój sposób przyjemna.


Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

#stoicyzm

2d25bba8-b3ec-45fa-975b-5fad65dc77a1

Zaloguj się aby komentować

Wiedeń z jednym noclegiem. Długo zastanawialiśmy się co zobaczyć w mieście w tak krótkim czasie. Oprócz jarmarków świątecznych wybór padł na Belweder górny z obrazami m.in. Klimta plus ogrody oraz Schonbrunn.


Po mieście przemieszczaliśmy się pieszo i metrem - bilet 24h w zupełności wystarczył i dawno się zwrócił.


We Wiedniu nie ma jednego głównego jarmarku, jest ich kilka znajdujących się w różnych częściach, placach.


Pierwsza atrakcja to Belweder, który miał swój własny jarmark. Później zwiedzanie górnego Belwederu. Polecamy kupić wcześniej bilet online aby ominąć kolejki. W środku piękne zdobienia, posadzki, posagi no i obrazy Klimta.


Później wybraliśmy sie do ciekawej cukierni / knajpki - Vollpension - prowadzonej głównie przez emerytów kelnerów i cukierników. Sympatyczne miejsce i świetna atmosfera. Tam zjadłem pierwszy tort Sachera przepyszny.


A wieczór to juz jarmark na placu ratuszowym i później tylko zrobic zdjęcia oświetlonego jarmarku na Schonbrunie w okolicach noclegu.


Następny dzień to ogrody Schonbrunn, tamtejszy jarmark i kupno bombki. Później Starówka i spróbowaliśmy Kaiserschmarn (chyba tak sie pisalo) z Cafe Demel a następnie sznycel po wiedeńsku w Bier & Bierli (super wystrój z puszek).


#wieden #austria #wycieczki #podroze #podrozujzhejto

1fa2ee1c-88a4-4d41-ae17-1908c2e173ce
b4b005df-9cbc-4732-8f6e-67f64c681d1e
2d8bf9dd-2786-447c-8169-1447cb4a0b69
3fc22565-a352-4e9f-959f-286ff81955e3
086ff039-5b9f-4aa3-85ee-b56c7928587e
inty

Biedne to hejto 5 zdjęć max

c7909d33-8dd8-462a-b7f7-b983992d1183
36caf20e-8508-4fe9-8040-f12f2553ec05
fce80398-6d2c-4b2d-a461-80c5dc9e591b
edd2d977-7f06-4cac-a901-6fe4551f6ec4
dd21005e-1264-41b2-bb50-e485ebd69bda
tosiu

@inty aż mi przypomniałeś jak jeszcze wtedy z przyszłą żoną pojechaliśmy na Eurotrip zaczynając od Wiednia. Lato, piękna pogoda. Poszliśmy z dworca przez chyba centrum. Doszliśmy do ogrodów. Tam była super knajpka. Mega atmosfera, muzyczka, piwko. I cyk koniec zwiedzania bo fajnie sie siedzi xD. A wieczorem flixbus i nara.

Zaloguj się aby komentować

Style przywiązania


Teoria wstępna: wyróżniamy cztery style – bezpieczny (czyli ten fajny), unikający, lękowy (ambiwalentny), zdezorganizowany. Te trzy ostatnie to niefajen. Myślę, że nazwy mówią same za siebie, a w razie co odsyłam do internetuf.


Chciałbym powiedzieć „mój styl to bezpieczny, wszystko jest fajnie”, ale nie mogę. Jakiś czas temu dowiedziałem się, że prawdopodobnie mam styl unikający. Zapytasz – ale czego unikający? Przywiązania. Paradoks.
Z jednej strony bliskość jest dla mnie celem, z drugiej wizja jej osiągnięcia to odsłonięcie tego, co przez całe życie obudowywałem betonem. Ten beton ma chronić przed uszkodzeniem delikatnego „ja”.


Kolejny paradoks – z zewnątrz wygląda jakbym wszystko miał pod kontrolą, był spełniony, zaangażowany w różne ciekawe rzeczy. Wewnątrz jednak kryje się przestraszone dziecko, którego potrzeby nie zostały spełnione wcale lub w odpowiedni sposób. Dotyczy to głównie negatywnych i „trudnych” emocji. Jak konkretnie – nie pamiętam, bo styl kształtuje się podobno w wieku dwóch-trzech lat. Nie było sensu pokazywać swoich trudów, skoro nikt nie podejmował na nie jakiejś reakcji. Nie da się pamiętać rzeczy, które się nie wydarzyły, a takimi było niereagowanie na emocje dziecka. Trudno zatem wyłuskać ten kluczowy moment i go naprawić.


Dlaczego to nie działa
Związek, to (dla mnie) całkowite odsłonięcie się, z emocjami, pragnieniami, lękami, po prostu wszystkim. Gdzieś na drodze życia nauczyłem się, że moje potrzeby nie są aż tak ważne, a może nawet były wzgardzane lub wyśmiewane [patrzy w kierunku byłego związku]. Ukrycie ich jest metodą obrony przed powtórzeniem tego zranienia. Ot mechanizm „walcz lub uciekaj” w praktyce.
Nie da się zbliżyć do drugiego człowieka nie pokazując siebie. Nie da się stać zależnym od drugiego człowieka, gdy podświadomie wyznaje się zasadę niezależnego bastionu. Dochodzi do tego rzecz wtórna, o tym samym podłożu – perfekcjonizm.


Wiem jednak, że to pragnienie i jednoczesny strach przed jego spełnieniem prowadzą na manowce. Jest to także wielki bagaż, który hamuje mnie przed chociaż namiastką szczęścia. Wiem też, że potrafię pokochać, znam to uczucie i chcę go dla siebie i nie tylko. Potrafię opiekować się drugą osobą, także emocjonalnie, mam jednak problem dać się zaopiekować. Mam tę swoją przypadłość, która objawia się np. chęcią ucieczki jeśli jakaś kobieta okaże się zainteresowana mną (np. na sympatii, raz czy dwa); marzeniami o bliskości bez działań do ich spełnienia; wynajdowaniu kobiet, z którymi mógłbym być, ale [dowolny powód dlaczego nie].


Pewnie da się zauważyć, że ten wpis jest bardziej oparty na faktach. Pisząc go przeżywam emocje – konflikt między tym co chcę, a co dostaję.


Znam, nie stosuję:
A warrior is not about perfection, or victory, or invulnerability. He's about absolute vulnerability. That's the only true courage.


https://www.youtube.com/watch?v=IpsxpuXg64E


[grafika ze strony www.superego.com.pl]


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

4272d96a-05b4-4d8e-b3af-12183e466231
Zapster

Ty chciałbyś być zależnym od drugiego człowieka?

AndrzejZupa

Nie mam dzis czasu pomóc Ci w analizie, ale jedną uwagę mam - rób prostsze opisy, mniej "embiwalentne". Dzięki temu dotrzesz do szerszego kręgu odbiorców.

Wypowiedź jest nacechowana zbyt dużą komplikacją słowną /terminologiczną IMO co może nużyć...i zwyczajnie ludzie, którzy mogą coś wnieść do tego arcy ciekawego tagu mają wyjebane.

Zmień styl...bądź jak prezydenci ostatni. Prosto i do celu.

Mieszasz wątki...niepotrzebnie zaciemnia to big picture (Twoje potrzeby, potrzeby lasek itp).

Nadal to tylko opinia szarego ludzia. No offence.

d.vil

@macgajster u mnie zawsze unikający. Aż się dziwię, że tyle czasu żona ze mną wytrzymuje.

Zaloguj się aby komentować

Mam takiego kolegę, który kilka lat temu usłyszał słowa „jesteś najbardziej normalną osobą, jaką znam”. Coś jednak ciągle jest nie tak, coś go gryzie, a przez to i on potrafi bezwiednie gryźć innych. Ma pracę, sam wynajmuje mieszkanie, ma hobby, udziela się społecznie, ma znajomych, nie narzeka na brak czasu, miał niby fajne i spokojne dzieciństwo, a mimo wszystko jest samotny fizycznie i psychicznie. Przybiera maski, dostosowuje się, nie szkodzi innym, lecz szkodzi sobie.

To będzie nieregularna seria wpisów, które być może komuś pomogą. Rozgość się w mojej głowie pod tagiem

#RefleksjeMacgajstra


#psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

pigoku

@macgajster kolegować się i obserwować. Też miałem takiego kolegę, o którym z grubsza możnaby powiedzieć to samo co napisałeś i skończył na sznurze.

macgajster

@pigoku dlatego kolega podjął próbę rozbrojenia bomby przed czasem i wpisy pod tagiem będą tego podsumowaniem

Hugs

@macgajster Sam wiem po sobie, jak można bardzo dobrze udawać, że wszystko jest w porządku. Więc mam nadzieję, że koledze udało się do niego dotrzeć 🙂 co na pewno nie było łatwe. Rozbawiło mnie jedynie, że ktoś w pracy w tym tygodniu mi powiedział coś bardzo podobnego, że jestem w jego top 3 najbardziej normalnych osób w pracy 😂

Zaloguj się aby komentować

Powinniśmy wykorzenić te złe opinie i to właśnie na tej kwestii muszą się koncentrować wszystkie nasze wysiłki. Czym są bowiem płacz i lamenty? Opiniami. Czym jest zły los? Opinią. Czym jest działalność wywrotowa, podziały, potępienie, oskarżenia, bezbożność, lekkomyślność? Wszystkie te rzeczy są li tylko opiniami, i to opiniami, które dotyczą rzeczy niezależnych od woli i przedstawiają je tak, jak gdyby były dobre i złe. Wystarczy jednak, by człowiek przeniósł te opinie na rzeczy zależne od woli, a ja ręczę za niego, że będzie nieugięty i wytrwały bez względu na stan otaczających go rzeczy.


Epiktet, Diatryby

#stoicyzm

502646c5-5eff-45a7-b0fd-04575f3ae717

Zaloguj się aby komentować

Za­po­mnia­łeś zaś i o tym, że umysł każ­de­go czło­wie­ka – to bóg i że stam­tąd wy­pły­nął. I o tym, że nikt nie ma nic swego wła­sne­go, lecz że i dzie­cię, i ciało, i nawet dusza z tam­te­go przy­cho­dzą świa­ta. I o tym, że wszyst­ko po­le­ga na są­dzie. I o tym, że każdy czło­wiek żyje je­dy­nie te­raź­niej­szo­ścią i tę traci.


Marek Aureliusz, Rozmyślania

#stoicyzm

5d70fd67-762e-487a-92a6-f8d2d1021dae

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że...


...niewysypianie się (in. deprawacja snu) moze wpływać na temperaturę Twojego ciała?


W wyniku przewlekłego niedoboru snu może dojść do zaburzeń rytmiki dobowej temperatury głębokiej ciała, co wynika z obniżenia aktywności ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za termoregulację (np. podwzgórza). Osoby cierpiące na bezsenność mają wyższą temperaturę ciała, co wtórnie utrudnia im zasypianie, gdyż organizm potrzebuje obniżyć temperaturę, aby wejść w głęboki sen.


Wiec nie gorączkuj sie tylko #wracajdolozka !

sireplama userbar
ZohanTSW

... albo połóż się wcześniej spać!

sireplama

@ZohanTSW zla odpowiedź! Zimno, zimno...

Zaloguj się aby komentować

Następna