Kto wcze­śnie z łóżka się zbie­ra, ten wcze­śnie umie­ra.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny
#uuk
ErwinoRommelo

Ehh a myslalem ze to bedzie calkowita za miana i szukalem wpisu @moll na stoicyzm i jak robi pompki…

conradowl

Kto rano wstaje, ten widocznie musi.

splash545

Dobra to mam pytanie do ekspertki @moll czy wiesz z czego to cytat? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bo jest to cytat z cytatu xd

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Mogą to być po­two­ry. W ta­kich la­sach zwy­kle żyją po­two­ry.

– I drze­wa – dodał przy­ja­zny głos spo­śród ga­łę­zi.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Byk

Kto bym tym głosem przypomnij?

DiscoKhan

@moll potwory to nic, a co z sarenkami?!

Mr.Mars

Każdy widzi to, co chce ujrzeć

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– To nie­zdro­we – stwier­dził. – A wła­ści­wie dla­cze­go sło­dy­cze? Dla­cze­go nie kra­ker­sy i ser? Albo sa­la­mi? Nie od­mó­wił­bym po­rząd­nej sofy z sa­la­mi.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
splash545

No i takie myślenie to ja rozumiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

vredo

@splash545 Nie dość, że fajny cycat to jeszcze o jedzeniu, @moll to umi pognębić hi hi

Mr.Mars

Wiele badań Naukowych dowodzi, że wszystko jest niezdrowe.

moll

@Mr.Mars ale pozytyw w tym taki, że możesz wybrać na co umrzeć xD

conradowl

Najlepsze słodycze to w cukierni. Już nie pamiętam jak smakuje Snickers, tylko Bounty zdarza mi się kupić. Sofa bounty to byłoby to

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Jak my­ślisz, mógł­bym kupić ten domek? – za­py­tał Dwu­kwiat.

Rin­ce­wind się za­wa­hał. Za­wsze le­piej było do­brze prze­my­śleć od­po­wie­dzi na co bar­dziej za­ska­ku­ją­ce py­ta­nia Dwu­kwia­ta.

– Po co? – rzu­cił ostroż­nie.

– Wręcz pach­nie tu na­stro­jo­wo­ścią.

– Aha.

– A co to jest na­stro­jo­wość? – spy­tał Swi­res. Po­dejrz­li­wie po­cią­gnął nosem i zro­bił minę, która świad­czy­ła wy­raź­nie, że co­kol­wiek to jest, on nie ma z tym nic wspól­ne­go.

– Myślę, że to ga­tu­nek żaby – wy­ja­śnił mag. – W każ­dym razie nie mo­żesz kupić tego domku, bo nie ma ni­ko­go, od kogo mógł­byś go kupić...

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
splash545

@moll a ze Swiresem też miałem jeden cytat zapisany ale w końcu zdecydowałam się na inny

ErwinoRommelo

Xd ekspertyzy Rincewinda sa super, do tego beka z prawa wlsnosci ehh moj wewnetrzny blanquista sie usmiecha.

HolQ

Pratchetta kocham i wszystkie cytaty, które wrzucasz są super . Tylko tak od siebie wrzucę 3, które dla mnie z jego twórczości są chyba najlepsze


''...Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi....''


Terry Pratchett, Maskarada

"    Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi miody człowiek i dziwi się, co się stało."


Terry Pratchett- Ruchome obrazki


I: "....Żyję już trochę na tym świecie i zauważyłam, że jak kto ma w sobie dar by błyszczeć, to będzie błyszczeć nawet przez sześć warstw brudu, a ci, co błysku nie mają, błyszczeć nie będą, choćby ich nie wiem jak polerować. ..." Terry Pratchett, Złodziej Czasu

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– ...a zresz­tą i tak nie mógł­byś go ze sobą za­brać. Prze­cież nie za­pa­ko­wał­byś do Ba­ga­żu ca­łe­go domku, praw­da? – Rin­ce­wind wska­zał Bagaż, który leżał przy ko­min­ku i w zu­peł­nie nie­po­ję­ty spo­sób wy­glą­dał jak za­do­wo­lo­ny, ale czuj­ny ty­grys. Potem Rin­ce­wind spoj­rzał na Dwu­kwia­ta i zmar­twiał. – Praw­da? – po­wtó­rzył.

Nie po­tra­fił się jakoś po­go­dzić z fak­tem, że wnę­trze Ba­ga­żu ist­nia­ło jakby w innym świe­cie niż ze­wnę­trze. Był to oczy­wi­ście tylko pro­dukt ubocz­ny ogól­nej nie­zwy­kło­ści. Nie­po­ko­ił jed­nak. Cza­sem Dwu­kwiat wy­peł­niał Bagaż po brze­gi brud­ny­mi ko­szu­la­mi i sta­ry­mi skar­pet­ka­mi, po czym otwie­rał wieko, od­sła­nia­jąc stos czy­stej, po­ukła­da­nej bie­li­zny, lekko pach­ną­cej la­wen­dą. Po­nad­to ku­po­wał sporo fa­scy­nu­ją­cych wy­two­rów tu­byl­czych czy też, jak Rin­ce­wind by je na­zwał, śmie­ci. I nawet sied­mio­sto­po­wy drąg do ce­re­mo­nial­ne­go łech­ta­nia świń zmie­ścił się w Ba­ga­żu jakoś bez trudu i ni­gdzie, zu­peł­nie ni­gdzie nie wy­sta­wał.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
splash545

Na podobnej zasadzie działa kobieca torebka, że wszystko się zmieści i ile z niej rzeczy można wyciągnąć. Różnica jest taka, że w bagażu wszystko było pokładane i można było znaleźć. No a w torebce wręcz przeciwnie - burdel jakich mało, a żeby coś tam wyszukać to chyba tylko wlascicielaka używa jakichś mocy magicznych do tego bo mi się to nigdy nie udało xd

CzosnkowySmok

@moll rodzeństwem bagażu jest budka telefoniczna

Mr.Mars

Nie wierzę, że Bagaż, najsprytniejszy kuferek, czegoś nie zmieści.

Zaloguj się aby komentować

Moje ostatnie zakupy w lumpeksie za 5,70 zł (tak, ja w lumpeksach nie kupuję ubrań, bo mnie to nie kręci. A książki z dzieciństwa to moja pasja).
#ksiazki #chwalesie #cebuladeals
1595080d-f1f9-4035-9322-0a11be8216d7
Rozpierpapierduchacz

@KatieWee znam wszystkie te "części" z jednej kasety XD

Była jeszcze olimpiada, roboty, pogoń walcem, no zajechałem na tej kasecie magnetowid starym XD

splash545

To takie rzeczy można w lumpeksie kupić?!

Zaloguj się aby komentować

367 + 1 = 368

Tytuł: Władca Pierścieni. Powrót Króla
Autor: J.R.R. Tolkien
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382024906
Liczba stron: 564
Ocena: 9/10

Koniec wojny wydał mi się zbyt szybko urwany. Myślałem, że po zniszczeniu pierścienia Saurona trzeba będzie jeszcze dojechać, a tutaj wszystko samoistnie się rozpadło i już. Rozumiem tułaczkę Froda i Sama do Orodruiny oraz ciągłe manewry i bitwy wojsk reszty drużyny będące same w sobie dokonaniami ogromnymi, ale zabrakło mi stosownego zakończenia tego - co by nie patrzeć - przewodniego wątku.
Powrót do Shire z kolei charakteryzuje się pewną zmianą tonu na te kilkadziesiąt stron. W tym wypadku triumf dobra nad złem jest w sumie bardziej satysfakcjonujący niż w odniesieniu do głównej osi fabuły, zapewne ze względu na bardziej dynamiczne przedstawienie tego fragmentu. Również kilka postaci wreszcie spotkało swój jak najbardziej zasłużony koniec.
Jeszcze bardziej niż w "części drugiej" zabrakło piosenek i pieśni; nie mówię oczywiście o czasie wojny, ale nawet po zwycięstwie nie doczekałem się choćby jednego zgrabnego, rymującego się utworu.
Muszę przyznać, że styl tłumaczenia mnie zmęczył; nie mówię nawet o inwencji twórczej przy nazwach własnych, ale o archaiczności języka. Nie wiem jak to wygląda u Skibniewskiej, ale Hobbit był pod tym względem niepomiernie bardziej przystępny, a wcale nie zabrakło tam odpowiednio nacechowanej maniery i uprzejmości. Muszę przyznać, że podobał mi się humor: bardzo sporadyczny, ale cięty, objawiający się przeważnie w dosadnym, acz spokojnym ubliżaniu komuś, z idealnym doborem słów.
Zaskoczyła mnie obecność dodatków. Coś mi właśnie nie pasowało w "Drużynie" z adnotacjami do nich; na końcu książki ich nie było i nie pomyślałem, że wszystko znajdzie się w trzeciej części z tyłu. Tak jak pierwszy dodatek był porywający niczym grzybobranie, tak te traktujące o pradawnych czasach zapewniły już ciekawsze doznania, jednakże to dzieje krasnoludów wydały mi się chyba najbardziej interesujące. U Hobbitów każdy jest spokrewniony z każdym, ale najbardziej rozbawiło mnie zawarcie w chronologii świata daty pierwszego zasadzenia ziela fajkowego.
W pierwotnym zamiarze miałem przeczytać Hobbita, Władcę i Silmarilion, zdecydowałem się jednak zrezygnować z tego ostatniego z dwóch powodów: 1. Hobbit i Władca tworzą zamkniętą całość, 2. Silmarilion traktuje o zamierzchłych czasach; obudziłoby to we mnie apetyt na więcej, czyli musiałbym przeczytać NOŚiN, OzNK, BiL, UG, DH, a to zaowocowałoby już przeciążeniem. Tak więc ten pakiecik "czasów dawnych" zostawiam sobie na kiedy indziej.
W ogólnym rozrachunku książki ustawiłbym tak: 2, 1 i 3. W trójce zabrakło różnorodności i satysfakcjonującego zakończenia wojny, natomiast w jedynce nie było widać jeszcze tej skali, dwójka miała za to enty. 
Najlepsza scena w tej książce? Sytuacja jest beznadziejna, oblężenie trwa w najlepsze, posiłki wroga wciąż nadciągają. Kogut pieje. Słychać dźwięk rogu. Przybywa jazda Rohanu. Koniec rozdziału. Ależ to było dobre.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #tolkien #wladcapierscieni #zyskiska #ksiazkicerbera
a3b5999a-6777-43e5-bba6-0d3f9a2eb7b2
sawa12721

@Cerber108 Najlepsza z części, imo chociaż uwielbiam ekranizacje Jacksona (szarża na Polach Pellenoru!) to jednak stosunku do książki wyszła mu najsłabiej.

Zaloguj się aby komentować

359 + 1 = 360

Tytuł: Blask fantastyczny 
Autor: Terry Pratchett 
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Pró­szyń­ski Media Sp. z o.o.
ISBN: 978-​83-8234-589-6
Liczba stron: 258
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 10/24

Bezpośrednia kontynuacja Koloru magii czyli dostajemy w niej dalsze przygody Rincewinda, Dwukwiata i Bagażu oraz ich finał. I do pewnego momentu książka jest równie szalona jak poprzedniczka. Czyli wygląda mniej więcej w ten sposób:

– Bez prze­rwy spo­ty­ka mnie coś ta­kie­go – wy­ja­śnił Rin­ce­wind. – W jed­nej chwi­li spa­dam ze świa­ta, w na­stęp­nej je­stem w książ­ce, a jesz­cze w na­stęp­nej lecę na skale, potem ob­ser­wu­ję, jak Śmierć uczy się grać w gro­blę czy tamę, czy coś tam in­ne­go. Dla­cze­go mam się cze­mu­kol­wiek dzi­wić?

Czy to dobrze? Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo, że nie dobrze.
Chociaż Kolor magii właśnie tym mnie wymęczył. Tutaj fabuła jednak z biegiem akcji się klaruje i tak właściwie to pomimo pozornego szaleństwa, od początku do końca krąży wokół tematu Octavo i intryg magów. W książce znajdziemy, więc dużo papierosowego dymu i błyskotliwego humoru pana P. 
Zakończenie było dosyć satysfakcjonujące, więc dla mnie Blask fantastyczny ma pół punktu więcej niż Kolor magii.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek
796efb6d-26f8-4747-bf30-ae465f845a9d
Basement-Chad

Ale proszę tagować #terrypratchett

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

[Greyhald Spold]Jak dotąd nie za­sta­no­wił się jesz­cze nad ważną rolą, jaką w przed­się­wzię­ciu tego ro­dza­ju od­gry­wa­ją otwo­ry wen­ty­la­cyj­ne.

A z boku, tuż nad jego uchem, ode­zwał się głos:

CIEM­NO TU, PRAW­DA?

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
ErwinoRommelo

Albercik, ciemnosc widze!

Arxr

@moll 

Ostatnio skończyłem Morta :3 Śmierć fajna postać.

splash545

Następnym razem na pewno wszystko zaplanuje jak trzeba

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Ktoś jadł moje łóżko – oświad­czył.

– Lubię toffi – uspra­wie­dli­wił się Dwu­kwiat.

– Jak nie bę­dziesz się pil­no­wał, to przyj­dzie zę­bo­wa wróż­ka i za­bie­rze ci wszyst­kie zęby – ostrzegł Rin­ce­wind.

– Nie, to elfy – ode­zwał się Swi­res znad to­a­let­ki. – Elfy je za­bie­ra­ją. I jesz­cze pa­znok­cie z pal­ców u nóg. Cza­sa­mi są bar­dzo draż­li­we... te elfy.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
conradowl

Wstajesz rano i mówisz: „kufa, landka z elfią dziefczyną to nie był najlepszy pomysł" po czym idziesz zblendować jajecznicę z boczkiem

Zaloguj się aby komentować

369 + 1 = 370

Tytuł: Chłopki. Opowieść o naszych babkach
Autor: Joanna Kuciel-Frydryszak
Kategoria: reportaż
Ocena: 8/10

Reportaż współczesny, wpisujący się w polski swoisty woke trzeciej dekady XXI wieku. Po fascynacji szlachtą kilkanaście lat temu, millenialsi zabierają się na poszukiwanie własnych chłopskich korzeni, bo przecież wszyscy jesteśmy z chłopów. Czyli dobrze, trend jest dobry i podoba mi się, że przestajemy się wstydzić wyjścia z biedy.

Tematyka dla mnie bardzo ciekawa, bowiem wcześniej zupełnie nie interesowałem się owym zagadnieniem chłopskim, a życiem kobiet na wsi zupełnie. Jednak książka troszkię zbyt chaotyczna i jednowymiarowa, troszkię pod tezę napisana, no i fragmenty, gdzie autorka uczepiła się jakiegoś wspomnienia jako głównego źródła dla rozdziału, nie podobały się dla mnie. Plusik też za dużo fotografii należy się. Lektura wartościowa i polecam, na Goodreads dałem 5 gwiazdek.

#bookmeter #ksiazki
0c011301-eeaf-4006-b909-2a72241b2555
Tawantinsuyu

@DerMirker pomimo tego że podchodzimy z chłopstwa, mamy trochę lat ma karku i wiedzieliśmy że było przejebane i jeszcze jest czasami-miejscami przejebane ma wsiach to moja koleżanka się podłamała w czasie lektury i nie dokończyła książki.

Dzban3Waza

Przesluchalem większość, dobre jest

l__p

@DerMirker przeczytałem z 3 rozdziały i tak odrzuciła mnie ta pozycja, że jej nie dokończyłem. Dlatego zawsze dziwią mnie super oceny tej książki 🙄

Zaloguj się aby komentować

368 + 1 = 369

Tytuł: Trucizna
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788375747072
Liczba stron: 360
Ocena: 5/10

Prywatny licznik: 15/24 (nie będę pajacować z tym 12 - nie czarujmy się, 24 zdaje się być w zasięgu!)

Opowiadaniowa równia pochyła, pogłębiona kryzysem egzystencjalno-czytelniczym. Po Futu.re proza Pilipiuka jeszcze bardziej wyblakła, mimo że nawet wcześniej ten tom nie świecił szczególnym blaskiem...
Jeśli pominąć dalsze nieścisłości co do wieku bohaterów głównych i uczynienia z Semena już kontraktowego współpracownika, a nie jak to było u zarania serii, pomagiera od przypadku, da się czytać. Gęsto od nawiązań do innych dzieł kultury, jednal legenda napisana na nowo, tylko w tym wszystkim czuć już takie konkretne zużycie, całość to już nie palec subtelnie prześwitujący przez przecierającą się skarpetkę, tylko brudne paluchy wyzierające przez coś, co w tym miejscu nie powinno posiadać otworu, szczególnie tak dużego.

Jest w tym jakiś rodzaj perwersyjnej przyjemności, mimo wszystko zamierzam doczytać serię do końca.

-----
Kończę z publikacją pełnej listy przeczytanych do tej pory - zaczyna być dłuższa od zasadniczej części wpisów xD

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #czytajzhejto #hejtoczyta #ksiazki
splash545

całość to już nie palec subtelnie prześwitujący przez przecierającą się skarpetkę, tylko brudne paluchy wyzierające przez coś, co w tym miejscu nie powinno posiadać otworu, szczególnie tak dużego.

xd

A ile jeszcze zostało książek w tej serii?

ErwinoRommelo

Ja to mecze, o nawiedzonej ksiegarni Xd fajne ale tak jak opowiadania o jakubie, jakos bardziej bawili jak czlowiek byl mlodszy.

b4396788-1f76-4219-880a-9b502ddfb54a
AndzelaBomba

@moll czy to jest ten tom, gdzie jest bardzo długie opowiadanie, w którym pojawiają się Lenin i Dzierżyński? Bo na tomie z tym opowiadaniem skończyłam przygodę z Wędrowyczem i cały czas mi się myli czy to była Trucizna czy Karpe bijem

Zaloguj się aby komentować

374 + 1 = 375

Tytuł: Węgry na nowo. Jak Viktor Orbán zaprogramował narodową tożsamość
Autor: Dominik Héjj
Kategoria: reportaż
Ocena: 8/10

Kompendium wiedzy o współczesnej polityce na Węgrzech. Trochę mi szkoda tych Węgrów jednak, samych złych wyborów dokonują. Władza im sprzedaje sny o potędze na otarcie łez, podczas gdy typowy Istvan składa Suzuki i BMW w montowni.

I tak sobie pomyślałem, że może i głosowanie na Koalicję Deweloperską w październiku 2023 to był kiepski pomysł, bo ruchają mnie bez litości (target BK 0% here), ale przynajmniej skończyło się pierdolenie o wychodzeniu z Unii i wrzucanie do skrzynek ulotek o zaletach Polskiego Wału i ulotek referendalnych z murzynami na pontonach. Oba świstki zostawiłem sobie w barku i będę je trzymać do końca życia, na przestrogę, gdyby mi się kiedyś zachciało głosować na pisowskich popierdoleńców. Bo blisko było już zostania drugimi Węgrami.

Którzy są w totalnej dupie, bo przy konstytucji pomajstrowano dość gruntownie i odsunięcie Fideszu od koryta jest praktycznie niemożliwe. It's over dla nich.

#bookmeter #ksiazki
c0701213-ba83-4c12-b897-c2729c7b6e78
nobodys

@DerMirker 


ale przynajmniej skończyło się pierdolenie o wychodzeniu z Unii i wrzucanie do skrzynek ulotek o zaletach Polskiego Wału i ulotek referendalnych z murzynami na pontonach

Tylko ludzie niestety bardzo szybko przyzwyczajają się do nowych zmian i mogą się przyzwyczaić do "europejskiej normalności" tak jak się przyzwyczaili do demokracji, a której los w Polsce wcale nie był taki oczywisty.


Żadna partia nie będzie idealna, ale sami możemy ocenić która/które są najgorsze.


Swoją drogą warto dodać, że wydawnictwo w tym przypadku to Szczeliny (sam akurat czytam od nich jedną książkę)

bojowonastawionaowca

@DerMirker a sam Orban w imię niezależności od nikogo w lutym podpisał umowę z Chinami pozwalającą na obecność chińskich policjantów na terytorium swojego państwa Tak się kończy gadanie o suwerenności, że się ją sprzedaje temu, kto więcej zapłaci

jomazafaka

Fajne jest ta seria, ciekawe rzeczy tam wydaja.

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

(...)Prze­szu­kał to, co za­pa­mię­tał z obłą­ka­ne­go słow­nic­twa Dwu­kwia­ta. – Jest atrak­cją tu­ry­stycz­ną.

– Co to zna­czy? – za­in­te­re­so­wał się Swi­res.

– Że wielu ludzi, ta­kich jak on, przy­je­dzie tu, żeby ten domek obej­rzeć.

– A po co?

– Po­nie­waż... – Rin­ce­wind szu­kał od­po­wied­nich słów. – Jest fa­scy­nu­ją­cy. Eee... sta­ro­świec­ki. Folk­lor. I ten... tego... wspa­nia­ły przy­kład za­po­mnia­nej sztu­ki lu­do­wej, wznie­sio­ny w tra­dy­cji wie­ków dawno mi­nio­nych.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
splash545

Powinni szybko zainwestować w jakieś pamiątkowe pierniczki na sprzedaż, bo w innym wypadku Ci turyści szybko tą chatkę zeżrą

Zaloguj się aby komentować

365 + 1 = 366
Prywatny licznik: 3/?

Tytuł: Dziady
Autor: Adam Mickiewicz
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zielona Sowa
ISBN: 83-7389-682-1
Liczba stron: 247
Ocena: 8/10

Utwór podzielony jest na części (II, III, IV), z których każda przedstawia zgoła różne historie, będące jednak powiązane tym samym tematem śmierci, tułaczki, rozpaczy oraz przestrogi.

Głównym motywem części II i IV są obrządki zwane dziadami, które praktykowane były dawniej na wsiach. Miały na celu pomoc duszom błąkającym się wciąż po świecie i w tym celu wywoływano je podczas ceremonii prowadzonej przez guślarza, aby następnie oferować im modlitwy wstawiennicze, a także strawę i napitek. W obydwu częściach mamy więc do czynienia z kawalkadą zmarłych, którzy z różnych względów nie są w stanie dostać się do bram raju i skazani są na tułaczkę po ziemi; mają być dla czytelnika przestrogą, gdyż praktycznie każdy z nich w ten czy inny sposób zhańbił się za życia złym uczynkiem, bądź też popadł w obłęd.

Część III natomiast, napisana przez Mickiewicza 10 lat później, opowiada o prześladowaniach carskich oraz uwięzieniu Filomatów i Filaretów pod zarzutem działalności spiskowej. Pojawia się tu postać Konrada, a także znana wszystkim, tłumaczona w szkołach koncepcja mesjanizmu oraz zmartwychwstania Polski. Poza tym jednak występuje tu szereg innych postaci, poczynając od współwięźniów Konrada, przez osoby żyjące na wolności, podzielone na obozy konspiratorów oraz biernych widzów, po zwierzchników carskiej władzy i ich popleczników.

Książka była lekturą szkolną, jednak w ramach buntu przeciw zmuszaniu do czytania wybranych pozycji z premedytacją ją ominąłem, podobnie jak większość innych dzieł. Egzemplarz, który mam, dostałem chyba w ramach jakiejś nagrody za wyniki i do tej pory kurzył się na półce, przekładany z miejsca na miejsce, ale nigdy nie otwierany. W końcu stwierdziłem, że w sumie z chęcią zobaczę, co w Dziadach piszczy. Byłem zaskoczony, jak szybko przestawiłem się na czytanie wierszem - może to dzięki aktywności kawiarenkowej, kto wie. W każdym razie, książkę czytałem z prawdziwą przyjemnością. Bardzo spodobał mi się pomysł na wykorzystaniu obrządku dziadów do przedstawienia różnych opowieści, które dzięki temu miały atmosferę wręcz magiczną i mistyczną.

Część IV jest zdecydowanie moją ulubioną, zarówno pod względem budowy wierszy, dynamiki, jak i ujętej w niej tragicznej historii, pełnej nieoczekiwanych zwrotów (mam ciarki na samą myśl). Przez początek Części III nieco ciężko było mi się przebić, ale zostałem później wynagrodzony za cierpliwość. Najbardziej podobały mi się sceny z Senatorem, które w sposób niezwykle zręczny pokazywały jego cynizm, obłudę, brak litości, ale też koniec końców spryt polityczny. Sucha nitka nie została pozostawiona również na jego podwładnych, myślących o własnych interesach, walczących ze sobą i szydzących z siebie potajemnie. Świetny był również Ustęp do Części III, opis Petersburga, ludzi żyjących pod batem cara, uczestniczących w niezrozumiałych procesjach, znających tylko smak niewoli, jak i samego imperatora, wiecznie głodnego nowych ziem, ciemiężącego zarówno podbijane narody, jak i własnych poddanych.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą lekturą i śmiało mogę ją polecić. Mam zbyt małą wiedzę, żeby wdawać się w dyskusje o tym, czy Mickiewicz Wielkim Poetą był, czy nie był. Mi osobiście bardzo zaimponował bogactwem słownictwa, zdolnościami poetyckimi (zarówno pod względem metafor i alegorii, jak i techniczną konstrukcją wiersza), a także pomysłowością i pasją, bo utwór jest nią momentami wręcz rozgrzany i można się poparzyć. Nabrałem do niego dużego szacunku i myślę, że teraz jestem gotowy na Pana Tadeusza

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #mickiewicz
01652245-d488-43bc-890e-65a6e354adbc
Wido

Z Adasia polecam Pana Tadeusza, zachwycałam się w gimnazjum, zachwycam się i teraz, tylko trochę innymi rzeczami Coś w tym jest, że mózg się szybko przedstawia na wiersz, po tym proza brzmi topornie. A dla mnie urokiem 'starych' książek jest uniwersalność problemów. Czy to historia Zośki i Tadka z Pana Tadeusza, czy Jagny i Antka z Chłopów, miłości czy pożądania, ostracyzmu czy chłopskiego 'co ludzie powiedzą', reakcja otoczenia i strach przed nią, nieważne czy dzieją się na dworku czy w chacie- są takie same 200 lat temu jak i teraz. Ludzie się jednak niewiele zmieniają i to jest myśl, która mnie zawsze nachodzi po takich lekturach

UmytaPacha

@Piechur propsy, też lubię

W domu mam wydanie z XIX wieku (ʘ‿ʘ)

Zaloguj się aby komentować

377 + 1 = 378

Tytuł: Inna dusza
Autor: Łukasz Orbitowski
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788382890846
Liczba stron: 448
Ocena: 8/10
Czytał: Bartosz Głogowski
Ocena lektora: 8/10

Z oficjalnego opisu:

Bydgoszcz, lata dziewięćdziesiąte. Trzej nastoletni przyjaciele spędzają razem czas. Jeżdżą na rowerach, włóczą się po pustostanach i marzą o lepszym życiu: o PlayStation albo o domu wolnym od wódki i przemocy. Jeden z chłopców zaczyna się dziwnie zachowywać, ma natarczywe myśli, nieznane pragnienia. Zawłada nim mroczna dusza I w końcu sięgnie po nóż…

Ode mnie:
Wyśmienita książka, dawno takiego czegoś nie czytałem (słuchałem). Historia inspirowana prawdziwymi zdarzeniami - pierwowzór Jędrka naprawdę istniał, to naprawdę była Bydgoszcz i naprawdę zginęła dwójka dzieci. Reszta to fikcja autora, Orbitowski sam często przypomina - ta historia się nie wydarzyła, ci ludzie nie istnieli. 

Ta książka po prostu śmierdzi latami 90. Bydgoszcz jest brudna, martwa i jest nośnikiem tragedii małych i dużych. Tytułowa Inna dusza to próba odpowiedzenia Orbitowskiego na pytanie co może pchać Jędrka, Jacka (oryginalnego mordercę) i im podobnych do uczynków, które popełnili - czy zło drzemie w nas od zawsze, czy jest nabyte? A może po prostu nie ma na to dobrej odpowiedzi?

Książka ma bardzo ciekawą warstwę liryczną - niezwykle surowa narracja, krótkie zdania, mało opisów, do tematu pasuje idealnie.

Podsumowując - gorąco polecam, jest to najlepsza książka jaką czytałem w okresie jakichś 2-3 lat, fajnie jakby ktoś też sprawdził jaki ma odbiór. Orbitowski za książkę zdobył Paszport Polityki, nominacje do Nagrody Literackiej "Nike” oraz do Nagrody Literackiej Gdynia.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Zielczan userbar
02eacc55-368f-4118-bb78-f78d8700cd3f
cyberpunkowy_neuromantyk

@Zielczan 


Polecam jego felietony o obejrzanych horrorach w „Nowej Fantastyce”.


Nie dość, że często pisze o tytułach dość niszowych, to na przestrzeni lat pozwolił też nieco poznać siebie jako człowieka.

sleep-devir

Tym wpisemczmusiles mnie do zakupu tej książki.

Musisz z tym żyć.

Zaloguj się aby komentować

360 + 1 = 361

Tytuł: How To Build A Car
Autor: Adrian Newey
Kategoria: biografia
Wydawnictwo: HarperCollins UK
ISBN: 9780008196806
Liczba stron: 400
Ocena: 9/10

Adrian Newey to obecnie najbardziej uznany i szanowany konstruktor samochodów Formuły 1, specjalista od aerodynamiki. Mówi się o nim, że to jedyny człowiek który widzi powietrze.

Krótko mówiąc - świetna (auto)biografia. Książka opisuje czasy od najmłodszych lat gdy Adrian pomagał tacie w garażu, jeździł gokartami i próbował sam je rysować, przez studia i później już pracę zawodową od Fittipaldi Automotive, pracę dla March Engineering nad samochodami Indy Car i F1, przez Leyton House, aż do Williamsa, McLarena i Red Bulla. Historia kończy się na erze samochodów hybrydowych i dominacji Mercedesa - bardzo chętnie przeczytałbym kiedyś ciąg dalszy.

Co bardzo mi odpowiadało to to, że autor głównie skupia się na swojej pracy zawodowej i rzeczach z tym powiązanych, mało wchodząc w wątki życia prywatnego. Oczywiście pojawiają się takie i dowiadujemy się np. o małżeństwach, dzieciach, rozwodach, śmierci rodziców itp. ale jest to pokazane jako "wydarzyły się ważne rzeczy w moim życiu i tak to na mnie wpłynęło", ale nie jest to jakoś bardzo uzewnętrzniane. Książka jest przeplatana także autentycznymi szkicami części samochodów w miejscach gdy autor opisuje szczegóły techniczne. Pojawiają się również anegdotki i historie z padoku Formuły 1.

Książka jest dostępna tylko po angielsku, jest mocno techniczna i miejscami autor lubi używać fancy słówek, ale sporo można domyślić się z kontekstu. Z tego co wiem to wersja polska jest w przygotowaniu.

Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla fanów Formuły 1.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #f1 #formula1
097ec493-9b38-445b-b619-b6fad98c256a
koszotorobur

@Vakarian

miejscami autor lubi używać fancy słówek

Autor tego wpisu na to wygląda też

FoxtrotLima

@Vakarian książka jest super. Czytało się ją jednym tchem.

A jak się ma ebooka i czytnik to i wyrafinowane słownictwo nie stanowi wyzwania dzięki słownikowi

Książka jest techniczna, z dużym naciskiem na tematykę aerodynamiczną, ale pisana dla laików, więc skomplikowane zagadnienia są prosto wyjaśnione.

Moim zdaniem to najciekawsza pozycja ze świata F1.

Zaloguj się aby komentować

#diriposta w XXI bitwie #nasonety

Nosz kurwa! Z tymi powiadomieniami!

Krwi zalała mnie fontanna!
Pośród złości mej pomruku;
Przystąpiłem do zadruku;
Choć ma mowa niestaranna.

Szarpie włosy swe łonowe!
Kępkę wpycham tę wyrwaną;
Widząc żonę zatroskaną;
Pośród włosy swe na głowę!

Tarcie szkliwa słyszą trzony!
Oczy me ciskają gromy!
Myśli także porywiste!

To już będzie osobiste!
Wszystko nagle się sprzężyło!
No i spokój rozkurwiło!

Wersja audio dzięki uprzejmości @DiscoKhan :
https://on.soundcloud.com/zCUX3

#zafirewallem #tworczoscwlasna #poezja
6daed889-a77e-4df5-813e-d6b1a72ce2c9
ErwinoRommelo

Ehh no i nie zawolalo mnie a tu taki ogien, to jestem ja przed kazdym meczem man utd.

splash545

@ErwinoRommelo hehe

splash545

@ErwinoRommelo ale zobacz jaki pomysł tymi łoniaczami mógłbyś zakola przykryć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

DiscoKhan

@splash545 @vredo proszę bardzo. Jednak widać w Polsce inne kultura, normalna prośba, bo w Anglii to po prostacku "dej" rzucają, no mówię wam ( ͡° ͜ʖ ͡°)


https://on.soundcloud.com/zCUX3

Zaloguj się aby komentować

371 + 1 = 372

Tytuł: Szkice piórkiem
Autor: Andrzej Bobkowski
Kategoria: reportaż, pamiętnik
Ocena: 9/10

Najpierw zastanawiałem się, czy to najlepsza książka, jaką czytałem w życiu, później umieściłem ją w TOP 3, ale na koniec jednak została w TOP 10, czyli rewelacyjnie. To perełka polskiego reportażu, polskiego pamiętnikarstwa, jednak bardzo zakurzona i zapomniana, niesłusznie.

Człowiek spędził 2WŚ we Francji i opisywał swoje życie dzień po dniu, począwszy od ataku Trzeciej Rzeszy na Francję, aż do wyzwolenia Paryża przez Amerykanów. Dużo genialnych wręcz przemyśleń, niesamowicie trafnych i błyskotliwych. Mamy tu wszystko - od podróży rowerem na Cote d'Azur i nazad do Paryża, po opis sztuk teatralnych, zakamarków wielkiego miasta i zwyczajnej codzienności pod niemieckim butem (bardzo lekkim), tak innej od życia pod okupacją w Polsce.

A czemu książka się osunęła w mojej osobistej hierarchii? Będąc pod gigantycznym wrażeniem lektury zacząłem poszukiwać więcej informacji o Bobkowskim i jego twórczości dowiedziałem się, że pamiętniki były antydatowane, tzn. opublikował je sporo po wojnie i po drodze edytował, czyli wiele z profetycznych rozkmin takimi nie było. Ale i tak jest to fantastyczna lektura i rozrywka najwyższej jakości.

#bookmeter #ksiazki
89e034d8-9420-4ed5-8ced-066c04e663c1
AndrzejZupa

Też się dobrze bawiłem. Polecam fanom reportażu.

Basement-Chad

Na okładce jest Butt-head? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gamtaro2

@DerMirker fajnie, że czasem trafiają się na tagu jakieś perełki. Muszę to zamówić

Zaloguj się aby komentować

356 + 1 = 357

Tytuł: Sandman: Uwertura
Autor: Neil Gaiman, Dave Stewart, J. H. Williams III
Tłumaczka: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: Egmont Polska
ISBN: 9788328157088
Liczba stron: 240
Ocena: 8/10

Nie mam zbyt dużego doświadczenia z komiksami - wcześniej jakoś ta forma nieszczególnie do mnie przemawiała. Mimo to po wielu latach postanowiłem dać im szansę i powoli nadrabiam zaległości z listy „najbardziej docenionych komiksów”. 

Po latach czytania książek początkowo miałem problemy z komiksami. Przyzwyczajony do tekstu często nie zwracałem uwagi na rysunki, skupiając się na dymkach. „Uwertura” skutecznie mnie z tego wyleczyła - to ŚWIETNIE narysowany komiks. Mam też wrażenie, że jednocześnie bardzo odważny - J. H. Williams III według Gaimana narysował to, co sam Neil uważał za niemożliwe do zilustrowania. Rysownik był bardzo pomysłowy. 

Na przykład Los jest w posiadaniu książki, w której zapisane jest wszystko. I gdy dotarłem do plansz poświęconych Losowi, zostały one przedstawione właśnie na kartach księgi. Albo w innym momencie zostałem zmuszony do powolnego obracania całego komiksu, ponieważ dymki z tekstem także się przekręcały, aż trzymałem album do góry nogami. Nie spotkałem się wcześniej z niczym podobnym, stąd też moje zachwyty. :')

Mniej podobała mi się sama fabuła, jednakże zrzucam winę na to, że pomimo że jest to prequel całej historii, to jednocześnie został napisany ponad dwadzieścia lat po pierwszym komiksie z serii. Wydaje mi się, że jednak lepiej byłoby przeczytać go po zapoznaniu się z resztą, co też może kiedyś zrobię. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #komiksy #fantastyka #sandman #czytajzhejto
e26902a1-f820-40b8-be9e-c7cc50bf0472
bishop

@cyberpunkowy_neuromantyk świetna seria. Ja się zainspirowałem serialem, czekam na drugi sezon.

Zaloguj się aby komentować

Następna