Zdjęcie w tle
Kuba0788

Kuba0788

Gwiazdor
  • 28wpisy
  • 97komentarzy

Czy jest ktoś w stanie polecić mi zegarek do biegania. Idealnie gdyby miał:

  • pomiar tętna z nadgarstka,

  • GPS (tylko do pomiaru odległości i prędkości),

  • jakąś dedykowana aplikacja, którą łatwo zsynchronizować ze Stravą,

  • z wyglądu najlepiej, żeby przypominał klasyczne elektroniczne zegarki, a nie smartwatch z ekranem LCD,

  • podświetlany ekran,

  • najlepiej jakby łączył się z telefonem tylko gdy ja to uruchomię - w celu synchronizacji danych z treningu. Nie chcę żadnych powiadomień, połączeń i smsów na zegarku.

Kiedyś miałem zegarek który prawie idealnie wpasowywał się w ww. kryteria - Polar M200, ale miał trochę irytującą konstrukcję - kopertę zegarka wkładało się w silikonowy pasek który z czasem się rozciągał i zegarek potrafił mi wylecieć. Dodatkowo zegarek miał wystającą wtyczkę USB do ładowania która była tak niefortunnie umieszczona i skonstruowana, że po jakimś czasie zaczęła się ruszać i przestać łączyć. Gdybym znalazł taki zegarek bez ww. wad to byłby dla mnie ideał.


#kiciochpyta #bieganie #elektronika #zegarki

starszy_mechanik

@Kuba0788 brzmi jak Garmin Instinct

BoguslawLecina

@Kuba0788 jakis garmin forerunner

Yes_Man

@Kuba0788 Garmin Forerunner 45S na przykład.

Zaloguj się aby komentować

1602 + 1 = 1603


Tytuł: Kwanty dla każdego. Jak zrozumieć to, czego nikt nie rozumie.

Autor: Art Hobson

Kategoria: Popularnonaukowa

Wydawnictwo: Prószyński i s-ka

Format: e-book

ISBN: 9788363944223

Liczba stron: 461

Ocena: 7/10


Książka ta jest moim kolejnym podejściem do próby choćby minimalnego zrozumienia koncepcji stojących za fizyką kwantową. I muszę przyznać, że w znacznym stopniu mnie do tego przybliżyła. W pozycji tej nie znajdziemy w zasadzie żadnych wzorów - i dobrze, bo w 99 % przypadków 99% czytających laików i tak ich wzorów nie rozumie. Za to opisami w możliwie jak najbardziej przystępny sposób przedstawia kolejne niuanse związane z tematyką. Autor jest w tym na tyle skuteczny, że rzeczywiście po przeczytaniu miałem wrażenie, że lepiej czuję czym jest kwant,o co chodzi w eksperymencie ze szczelinami oraz czym jest superpozycja. W dalszych rozdziałach już poziom trudności niestety wzrasta i przy opisywaniu kolejnych eksperymentów rozumiałem coraz mniej, np. wciąż nie jestem w stanie zrozumieć czym się różni splątanie od mieszaniny stanów kwantowych, ale wynika to z tego, że mój styl czytania temu nie sprzyja - żeby znaleźć jakikolwiek czas na czytanie muszę "wyrywać" z doby wszelkie wolne nawet 10-minutowe bloki czasu takie jak np. czas kiedy pilnuje pociechy podczas kąpieli a to nie sprzyja naprawdę głębokiemu skupieniu które jest wymagane przy próbie zrozumieniu niektórych koncepcji. Myślę, że gdybym czytał tą książkę w bardziej sprzyjających ku temu warunkach to wyciągnąłbym z niej jeszcze więcej.

Wszystkim ciekawym tego, jak działa nasz świat na totalnie fundamentalnym poziomie z czystym sercem polecam.


#bookmeter #ksiazki #fizykakwantowa

c00b25ed-b27b-4554-b64c-6c7edf6b8b2b
bori

@Kuba0788 Bóg nie gra w kości

Kuba0788

@bori autor książki by się z Tobą nie zgodził.

bori

@Kuba0788 Einstein nie zgadza się z autorem książki

enkamayo

Ja się przymierzam do kwantechizmu 2.0 Dragana. W sensie przymierzam do kupna. Do czytania to będzie druga przymiarka.

Kuba0788

@enkamayo Dragana bardzo dobrze się czyta, ale jeżeli czytałeś Kwantechizm to to nie jest kontynuacja tylko rozszerzona wersja. Niemniej polecam. Ja się czuję na Quo vAIdis.

enkamayo

@Kuba0788 no właśnie nie czytałem.

Shivaa

Brzmi fajnie, chyba sb zamówię

Zaloguj się aby komentować

1571 + 1 = 1572

Tytuł: Miasto ślepców

Autor: José Saramago

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Rebis

Format: e-book

ISBN: 9788380624269

Liczba stron: 352

Ocena: 7/10

Jest to mój pierwszy kontakt z dziełem Jose Saramago i oczywiście pierwsze co rzuciło mi się w oczy to charakterystyczny (ponoć) dla autora styl pisania. Brak wyraźnego oddzielenia dialogów od narracji na początku dosyć mocno irytuje ale człowiek zaskakująco szybko się do tego przyzwyczaja i trzeba przyznać, że ten dziwny zabieg nadaje jakiś taki wyjątkowy "rytm" czytania. Fabuła opowiada o epidemii białej ślepoty - zakaźnej choroby niewiadomego pochodzenia która powoduje charakterystyczną utratę wzroku. Sama fabuła jest raczej narzędziem do analizowania ludzkiej psychiki i moralności niż celem samym w sobie, mimo wszystko jednak powieść czyta się lekko, autor nie zapędza się w jakieś skomplikowane rozważania, "badanie ludzkiej duszy" jest przeprowadzane za pomocą prostych, ale skutecznych narzędzi. Momentami trochę kłuje w oczy średnio logiczne zachowanie niektórych bohaterów oraz kilka bezsensownych motywów (dlaczego tak wielu autorów uważa, że najlepszą metodą na poradzenie sobie z ciężką sytuacją jest urządzenie sobie orgii?). Pomimo wskazanych powyżej wad uważam, że jest to tytuł po który warto sięgnąć i którego fragmenty z dużym prawdopodobieństwem pozostaną z nami na dłużej.

#bookmeter #ksiazki

39530586-c9e7-4bf2-b396-18794f7c891e
Alembik

@Kuba0788 Z tą orgią to podejrzewam, że to wynik obserwacji bonobo w TV. One tak załatwiają wszystkie sprawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

1449 + 1 = 1450

Tytuł: Iluzja wyboru. 16 i pół pułapki myślenia

Autor: Richard Shotton

Kategoria: Poradnik

Wydawnictwo: MT Biznes

Format: książka papierowa

ISBN: 9788382314687

Liczba stron: 248

Ocena: 6/10

Zgrabnie zebrana i opisana lista technik stosowanych przede wszystkim przez marketingowców służących manipulowaniu nami na wszelkie sposoby. Jest to dosyć mocno skondensowane kompendium - książka ma niewielką objętość a liczba technik opisanych jest spora (tytuł jest trochę mylący) w związku z czym są one opisane zwięźle, ale wyczerpująco na tyle, żebyśmy wiedzieli na czym polegają. Niemniej jednak tematy nie są tak zgłębione jak np. w "Wywieraniu wpływu na ludzi" Cialdiniego lub "Pułapkach myślenia" Kahnemana więc jak ktoś jest już z tymi tytułami zaznajomiony to niewiele nowego dowie się z tej książki. Jest to tytuł przede wszystkim dla osób, które do tej pory nie miały za wiele do czynienia z przedstawionym tematem - im na pewno otworzy oczy na wiele manipulacji jakich jesteśmy ofiarami na codzień i będzie to fajny wstęp do ewentualnego zgłębienia tematu. Osoby natomiast które już trochę miały do czynienia z tą tematyką mogą tę książkę z racji jej niewielkiej objętości ewentualnie potraktować jako swego rodzaju ściągawkę pomagającą w przypomnieniu sobie podstawowych informacji.

#bookmeter #ksiazki

316af407-b726-44eb-8d0b-95b359c720c4

Zaloguj się aby komentować

1448 + 1 = 1449

Tytuł: Osiągnij UPTIME Jak zamienić chaos w kalendarzu na porządek i produktywność

Autor: Laura Mae Martin

Kategoria: Poradnik, samorozwój

Wydawnictwo: MT Biznes

Format: książka papierowa

ISBN: 9788382315325

Liczba stron: 320

Ocena: 7/10

Całkiem zgrabnie napisany poradnik mający za zadanie pomóc ogarnąć bałagan zawodowy a także i prywatny. Z książki najwięcej chyba skorzystają pracownicy dużych korporacji w których ilość procedur, maili, pionów, project menagerów, meetingów, ASAP-ów, deadlinów i innych tego typu rzeczy może przyprawić o zawrót głowy (przynajmniej tak mi się wydaje, sam w takim miejscu pracowałem krótko). Ale nawet osoby pracujące w mniejszych firmach w których liość korespodnencji i spotkań nie jest tak duża znajdą w tej książce coś wartościowego. Tytuł podzielono na pięć części, każda z tych części ma kilka rozdziałów - łącznie jest ich dwadzieścia. Każdy z nich bierze na tapet jakąś kolejną kwestię związaną z porządkowaniem swojej pracy oraz zwiększaniem produktywności przedstawiając konkretne metody i wskazówki pomagające uporać się z problemem. Długość rozdziałów jest w sam raz - na tyle, żeby rozwinąć temat ale nie przeciągać niepotrzebnie. Na plus także przejrzystość książki - dosyć szybko można odnaleźć dręczący nas problem i propozycję rozwiązania. Co do samych rozwiązań to może nie do wszystkich jestem do końca przekonany ale jak sam wspomniałem nie jestem chyba do końca targetem tej książki oraz nie o to chodzi w tego tytułach, żeby je w całości bezrefleksyjnie przyjmować. W końcu wystarczy przyjąć jedno usprawnienie które zaoszczędzi 5 minut tygodniowo przez następne 20 lat żeby czas zainwestowany w czytanie zwrócił się z dużą nawiązką. Generalnie myślę, że jeżeli jesteś jednym z tych ludzi którzy lubią cały czas się udoskonalać mały kroczkami na różnych polach to warto zainwestować czas i pieniądze w ten tytuł.

#bookmeter #ksiazki #samorozwoj

e105843f-5321-430d-be21-5f1b028e3811

Zaloguj się aby komentować

1447 + 1 = 1448

Tytuł: Kamieniarz

Autor: Camilla Läckberg

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Czarna owca (hehe)

Format: książka papierowa

ISBN: 9788381437011

Liczba stron: 536

Ocena: 6/10

Zacznę od tego co mi się w książce nie podoba. Po pierwsze można z niej dosyć łatwo spomiędzy wierszów wyczytać jakie autorka ma poglądy - dla mnie już sama ta cecha jest w powieściach wadą. I nie chodzi tu nawet o to, że te poglądy w znaczącej mierze nie odpowiadają moim tylko o to, w jaki sposób się one ujawniają, tzn. w tym w jak groteskowy i nieporadny sposób są przedstawione postacie reprezentujące idee przeciwne do tych z którymi autorka się utożsamia - i te nieporadnie stworzone postacie są dla mnie drugą główną rzeczą która mnie mocno irytowała. Przygruby, łysawy, niezbyt bystry komendant policji o bardziej konserwatywnym spojrzeniu na świat wciąż ubolewa nad tym jak to młodsi nie mają szacunku do jego pokolenia i jak to młodsze pokolenie mało wie o życiu. Leniwy, niekompetentny policjant ze starszego pokolenia swoim olewactwem doprowadza do katastrofy. Matka jednej z głównych bohaterek swoim brakiem czułości oraz apodaktycznością doprowadza do skrzywienia psychicznego córki. Mąż siostry głównej bohaterki jest stereotypowym, przerysowanym przemocowym psychopatą. Teściowa głównej bohaterki te wredne, złośliwe babsko. Strasznie koślawo przedstawiono też postać chłopaka z aspergerem, można by rzecz, że wręcz w sposób karykaturalny. Tylko bidne kobiety są z tym całym bałaganem pozostawione same i muszę to wszystko ogarniać a jeszcze do tego użerać się z tymi starymi babami, dziadami i tępymi facetami. Generalnie w książce (a w zasadzie w całej serii którą zdążyłem przeczytać do tej pory) wciąż powtarzają się następujące motywy - pokolenie młodych, dorosłych ludzi zostało skrzywdzone przez starsze wychowujące je pokolenie poprzez jego konserwatyzm, brak czułości i zrozumienia, kobiety są generalnie związkach są poszkodowane - czy to poprzez macierzyństwo które w książkach autorki jest przedstawione głównie jako cierpienie czy też przez mężczyzn, którzy albo są przemocowcami albo niewierni albo leniwi(nawet partner głównej bohaterki, postać pozytywna co chwila ma wyrzuty sumienia bo pracuje zamiast pomagać partnerce w wychowaniu dzieci). Ogólnie z książki można wyciągnąć wniosek, że posiadanie dziecka można porównać do pobytu w Guantanamo w roli więźnia - tylko cierpienie, uwiązanie i brak jakichkolwiek perspektyw na poprawę w jakiejś rozsądnej przyszłości. Sam dobrze wiem, że wychowanie dzieci to nie jest wesołe miasteczko i momentami jest baaaaardzo ciężko ale bez przesady - w końcu w ostateczności to co dostajemy w zamian wynagradza nam wszystko ze znaczną nawiązką. Teraz pomimo tego narzekania dlaczego tak stosunkowo wysoka ocena? Otóż pomimo tych wad książka jako typowe czytadło sprawia się bardzo dobrze. Rozdziały znikają nie wiadomo kiedy, fabuła wciąga, nie ma nużących dłużyzn - pomimo sporej objętości byłem bardzo zaskoczony jak szybko udało mi się ją skończyć. Na plus też można zaliczyć wstawki z przeszłości charakterystyczne dla tej serii - z jakiegoś powodu kreowanie postaci w tych fragmentach wychodzi autorce znacznie lepiej. Jako książka na odmóżdżenie ten tytuł jak najbardziej się nada.

#bookmeter #ksiazka




e33aa81a-d8d6-4bad-8c10-b60d49b04aa8
kopytakonia

Ja właśnie dwie pierwsze czesci przeczytałem i trzeciej jakoś nie moge zmęczyć

Zaloguj się aby komentować

1334 + 1 = 1335


Tytuł: Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły

Autor: Adele Faber, Elaine Mazlish

Kategoria: Poradnik

Wydawnictwo: Media Rodzina

Format: e-book

ISBN: 9788372785015

Liczba stron: 288

Ocena: 8/10


Każdy kto ma dzieci wie, że wychowywanie to często nie jest bajka. Każdy rodzic chyba kiedyś miał taką sytuację, że próba doprowadzenia dzieci do pionu kończyła wydzieraniem się na nie i poczuciem bezsilności spowodowanym tym, że pomimo wszystkich gróźb i kar dziecko staje okoniem. 

Ta książka pozwala podejść do takich sytuacji z innej strony. Każdy rozdział proponuje kilka technik na różne konfliktogenne sytuacje. Proponuje też różne ćwiczenia mające ułatwić wczucie się w sytuacje dziecka. Na początku jest też kładziony nacisk na to, żeby przez książkę przechodzić powoli, stopniowo próbując przedstawione sposoby - tego zalecenia akurat się nie trzymałem bo już tak mam, że nie potrafię książek czytać na raty. Ale zaznaczyłem sobie trochę fragmentów, żeby do nich stopniowo wracać. 

Jak do tej pory już parę razy udało mi się z jakimś powodzeniem spróbować metod przedstawionych w książce i już mogę stwierdzić, że będą one pomocne. Cudów nie ma się co spodziewać - na pewno jeszcze będę miał do czynienia z sytuacjami w których będę miał ochotę sprawdzić, czy moje dzieciaki mieszczą się jeszcze w oknie życia ale mimo wszystko myślę, że zaoszczędzi mi i dzieciom sporo nerwów. Dużą wartością książki jest także to, że kładzie nacisk na spojrzenie na sytuację z drugiej strony. Podczas lektury naszły mnie wspomnienia z mojego dzieciństwa, kiedy pomimo ponad godzinnej tyrady mojej mamy stwierdziłem, że będę robił na odwrót z czystej młodzieńczej przekory. Na pewno pomaga to inaczej podejść do pewnych sytuacji. 

Polecam wszystkim, którzy chcą polepszyć swoje relacje z dziećmi i zaoszczędzić sobie oraz im sporo nerwów.


#bookmeter #rodzicielstwo

17fe8924-fd2e-4f95-b83a-f50fca52682c
Lvter

A jest coś w stylu "co zrobić żeby mieć chwilę ciszy?

Zaloguj się aby komentować

1333 + 1 = 1334


Tytuł: Homo Bimbrownikus

Autor: Andrzej Pilipiuk

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Fabryka słów

Format: e-book

ISBN: 9788363944223

Liczba stron: 360

Ocena: 6/10


Mój powrót do opowieści o Jakubie Wędrowyczu po kilkunastu latach przerwy. I chociaż nie bawił już tak jak za bardziej szczenięcych lat to mimo wszystko przy czytaniu bawiłem się dobrze. Autor ma umiejętność lekkiego prowadzenia narracji dzięki czemu nie męczymy się przy czytaniu. Humor z gatunku Disco-polo a żartu kręcą się generalnie koło jednego tematu, ale chyba każdy kto kiedykolwiek słyszał o tej serii wie czego się spodziewać.

Pomimo tego, że dosyć przaśny to ja ostatecznie nawet lubię ten swojski klimat, więc nie zamierzam narzekać, że to lektura urągająca mojej inteligencji.

Do poczytania w celach ściśle relaksacyjnych się nadaje.


#bookmeter

e8a3a580-65a1-4429-b3b6-05fe74bb88e3

Zaloguj się aby komentować

Sprzedaję rzecz na OLX - nowa, prezent który nie siadł mojej różowej. Przedmiot wzbudził spore zainteresowanie, bo okazuje się, że popularny w pewnych potęgach a wystawiłem za pół ceny sklepowej. Już po 5 minutach dostałem 2 wiadomości które OLX z automatu zablokował że względu na rzekomo podejrzaną aktywność kont. Na następny dzień ktoś wykupił z przesyłką OLX- żadnej wiadomości, nic. Czy na tym etapie jest jeszcze jakieś ryzyko przekrętu? (Zapłacone poprzez OLX, przesyłką z OLX czyli gościu już zapłacił, ja dostałem kod nadania i po odebraniu przesyłki jeżeli odbiorca nie zgłosi żadnych uwag w ciągu 24 h OLX przelewa mi pieniądze). Czy nie robią czasami tak, że zgłaszają OLX, że wysłałem im np. worek siana, OLX zwraca mu hajs a on zostaje z przedmiotem? Jak się przed tym zabezpieczyć? Nagrać filmik z pakowania i wysyłania?

#pytanie

ColonelWalterKurtz

Sprzedawałem w taki sposób jakieś pierdoły i zawsze było OK. Hajs przychodził bez problemu.

Cybulion

Wlasnie opisales idealna sprzedaz, zero zawracania d⁎⁎y, hajs juz czeka w depo na odblokowanie, poprostu zrob zdjecie czy tam filmik z pakowania dla swietego spokoju, i wysylaj

Knur

Robia tak. Jeszcze jak. A olx jest po ich stronie. Ha tfu na ten portal

Zaloguj się aby komentować

Kiedy mówisz partnerce, że dzisiaj międzynarodowy dzień seksu i może by poświętować, a ona na to, że jest zmęczona, ma kupę prania po urlopie do ogarnięcia i dzieciaki już ją wyczerpały a w ogóle k⁎⁎wa to z jakiej to racji ty piwo znowu otwierasz, już trzeci tydzień jej obiecujesz, że zajmiesz się tym je⁎⁎⁎ym sznurkiem od rolety w sypialni.


#heheszki

bdece741-b266-48e1-bffd-e0a380517a27
hejtooszukuje

@Kuba0788 obrazek jak z wykopu - wymień na nowszy model, babę wymień, obrazek też możesz wymienić

hejtooszukuje

@AdelbertVonBimberstein sznurek na szyję

5tgbnhy6

kiedy swiatowy dzien ofiar samogwaltu?

Zaloguj się aby komentować

1209 + 1 = 1210


Tytuł: Rozejrzyj się! Fascynujący świat polskiej przyrody 

Autor: Dariusz Dziektarz

Kategoria: Popularnonaukowa

Wydawnictwo: Powergraph Sp. z o. o.

Format: książka papierowa

ISBN: 9788367845366

Liczba stron: 530

Ocena: 8/10


Bardzo przyjemna książka z której możemy dowiedzieć się o całej masie ciekawostek dotyczących naszej rodzimej przyrody. Okazuje się, że wcale nie trzeba wyjeżdżać w tropiki, żeby spotkać zwierzęta potrafiące naśladować język ludzi, korzystać z wyrafinowanego podstępu albo zamieniać swoje ofiary w poslusze im zombie. Książka jest bardzo bogato ilustrowana - w zasadzie na każdej stronie znajdziemy przynajmniej jedno zdjęcie, rysunek lub rycinę. Same tematy poruszane w poszczególnych rozdziałach są rozwinięte w sam raz - na tyle zwięźle, żeby nie zamęczyć laika naukowymi szczegółami ale także na tyle dogłębnie, żebyśmy nie mieli wrażenia, że tylko "liznęliśmy" temat do wierzchu.

Jedyny zarzut jaki mam do książki to ten, że koncentruje się ona głównie na bezkręgowcach - 80 % treści dotyczy właśnie ich, ale tutaj mamy pole dla autora do poprawienia tego w kontynuacji na którą bardzo liczę!


#bookmeter

WujekAlien

A okladeczka to gdzie? ;)

Hasztagiem #ksiazki czy #czytajzhejto też dotrzesz do większego grona

Kuba0788

@WujekAlien nie ogarniam jak dodawać, byłbym wdzięczny za instrukcje w formularzu na bookmeter pole od okładki jest u mnie nieaktywne.

WujekAlien

@Kuba0788 Jak przeklejasz post ze stronki bookmetera, to pisząc post tutaj, dodajesz okładkę jako plik (ikonka z aparatem) albo wklejasz obrazek ze schowka.

Masz też około 1h na edycję posta, po tym czasie w edycji może pomóc tylko moderator.

Zaloguj się aby komentować

1206 + 1 = 1207


Tytuł: Psychologia wpływu. 10 cech które pomogą ci oddziaływać na ludzi.

Autor: Brian Tracy

Kategoria: Literatura rozwojowa

Wydawnictwo: MT Biznes

Format: książka papierowa

ISBN: 9788363944223

Liczba stron: 152

Ocena: 4/10


Okazuje się, że jak piszesz dużo opinii na Lubimyczytać.pl to po pewnym czasie może odezwać się do ciebie miła pani z propozycją współpracy recenzenckiej polegającej na tym, że wysyłają ci za darmo jakąś książkę, a ty musisz tylko w ciągu miesiąca od odbioru wystawić jej opinię. W myśl zasady, że "za darmo to i sól słodka" połasiłem się na książkę zaproponowaną przez Panią z wydawnictwa i cytując wieszcza Stonogę - "Nie warto było k*rwa, nie warto..."

Tytuł ten w zamierzeniu ma opisywać cechy osób mających duży wpływ na otoczenie. Jednak gdy już dochodzi do wymieniana oraz opisywania ww. cech to autor często zbacza z tematu, raczy historiami które są dosyć naiwne oraz częstuje nas hipotetycznymi dialogami które są delikatnie mówiąc sztywne. Konkretnych i przydatnych w moim mniemaniu wskazówek mamy tutaj tyle co na lekarstwo, za to znajdziemy tutaj takie rady jak "postanów, że od dzisiaj będziesz jadł zdrowo", czy "wybacz wszystkim ludziom do których żywisz urazę" - niby sensowne ale każdy rozsądny człowiek wie ile takie rady są warte. Do tego autor momentami zbacza w kierunku jakichś dziwnych metafizycznych teorii co w takich książkach moim zdaniem nie powinno mieć miejsca.

Z pozytywów to generalnie ogólną hierarchię wartości autor ma moim zdaniem dobrze poukładaną, no i sama książka jest krótka przez co nie męczy jakoś specjalnie.

Generalnie moim zdaniem można znaleźć dużo bardziej wartościowe i pomocne książki w podobnej tematyce a jeżeli do tego dodamy cenę która moim zdaniem jest mocno wygórowana jak na tak krótką książeczkę to radzę poszukać jakichś innych tytułów.


#bookmeter

Zaloguj się aby komentować

1191 + 1 = 1192


Tytuł: Jak wynaleźć wszystko. Cała wiedza ludzkości w jednej książce.

Autor: Ryan North

Kategoria: Popularnonaukowe

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Format: e-book

ISBN: 9788381691789

Liczba stron: 520

Ocena: 7/10


Książka nie okazała się tym czego po niej oczekiwałem ale to tylko dlatego, że tytuł powinno się odbierać dosłownie. Myślałem, że będzie to bardziej książka historyczna odpowiadającą o tym w jaki sposób rozwijały się cywilizacje odkrywając kolejne technologie. Tymczasem rzeczywiście jest to żartobliwy poradnik tłumaczący w bardzo uproszczony sposób jak odkrywać kolejne technologie na wypadek jakbyśmy nieoczekiwanie utknęli w przeszłości i musieli odbudowywać wszystko od podstaw.

Nie zmienia to jednak faktu, że książka jest całkiem ciekawa i czyta się ją przyjemnie - wszelakich ciekawostek można znaleźć w niej sporo dzięki czemu lektura leci szybko. Misz-masz przedstawionych informacji jest trochę dziwny i nietypowy ale nie przeszkadza to mocno. Natomiast rzeczą która momentami mnie irytowała była zbyt duża ilość przypisów które w tym natężeniu wybijają z rytmu czytania.

Każdy kto ma dużą ciekawość świata i lubi książki popularnonaukowe na tematy wszelakie powinien być z tej książki zadowolony.


#bookmeter

Zaloguj się aby komentować

1175 + 1 = 1176


Tytuł: Kongres futurologiczny

Autor: Stanisław Lem

Kategoria: Science-fiction

Wydawnictwo literackie Kraków

Format: książka papierowa

Liczba stron: 104

Ocena: 8/10


Po raz pierwszy miałem możliwość poznania Lema z tej strony - to jest w powieści z założenia przede wszystkim humorystycznej. Historia opowiada o kongresie futurologicznym obserwowanym z perspektywy jednego z jego uczestników - Ijona Tichy'ego . Wydarzenia jednak szybko wymykają się spod kontroli w wyniku czego mamy do czynienia z serią nieprzewidywalnych i absurdalnych wydarzeń.

Książkę opisałbym jako miks klasycznego Lema z Monty Pythonem. Kolejne sytuacje z którymi mamy do czynienia są m są coraz bardziej absurdalne i zaskakujące a jednocześnie nie brakuje przy tym charakterystycznych dla Lema rozważań. Dowiedziałem się nawet, że pewne tematy Stanisław Lem poruszał na kilkadziesiąt lat przed braćmi (siostrami?) Wachowskimi. Jednym z głównych smaczków książki jest wręcz od nowa wymyślona na potrzeby tej powieści przez Lema polszczyzna - by się przekonać o co konkretnie chodzi najlepiej samemu się zapoznać z tym tytułem bo zdecydowanie warto!


#bookmeter

FoxtrotLima

@Kuba0788 jakbyś to porównał do "Cyberiady"? Bo szczerze mówiąc ledwo ją zmęczyłem.

Bardzo podobał mi się za to "Solaris" i "Niezwyciężony".

Stąd też moje pytanie, bo może po prostu leży mi bardziej "poważny" Lem.

Kuba0788

@FoxtrotLima nie czytałem "Cyberiady". "Solaris" czytałem, ale dawno i ciężko mi się do tego odnieść.

Zaloguj się aby komentować

1174 + 1 = 1175


Tytuł: Głos Pana

Autor: Stanisław Lem

Kategoria: Science-fiction

Wydawnictwo literackie Kraków

Format: książka papierowa

Liczba stron: 201

Ocena: 8/10


Historia przedstawiona w książce opowiada o próbie rozszyfrowania sygnału z kosmosu wskazującego na pochodzącego od innej cywilizacji przypadkowo odebranego przez naukowców. Okazuje się to zadaniem dużo trudniejszym niż mogłoby się wydawać. W tym celu tworzy się zespół naukowców godnych "Projektu Manhattan" ale pomimo tego wydarcie z sygnału chociaż strzępka informacji kosztuje mnóstwo czasu i energii. Jednak nawet te drobiny uzyskanych informacji skutkują następstwami o potencjalnie ogromnych rozmiarach.

Historię poznajemy z wspomnień pisanych przez genialnego matematyka będącego jedną z wiodących postaci biorących udział w projekcie "Master Voice" - w związku z czym mamy tutaj do czynienia z bardzo dużą ilością przemyśleń i rozważań, dialogów natomiast tutaj jak na lekarstwo. Główny bohater opisuje także całą paletę innych naukowców biorących udział w projekcie z których każdy jest zupełnie inną a jednocześnie ciekawą osobistością.

Nie jest to lektura lekka - wymaga dużej uwagi przy czytaniu ale jest jednocześnie na tyle ciekawa i wciągająca, że wejście w stan odpowiedniego skupienia nie jest aż tak trudne. Mamy tutaj do czynienia z najlepszym kunsztem Lema i każdy kto zna i lubi jego twórczość na pewno się nie zawiedzie.


#bookmeter

Zaloguj się aby komentować

Stoję w kolejce do rentgenu. Atmosfera gęsta bo zawiesił się system i od pół godziny nikt nie wszedł. W pewnym momencie ruszyło. Jakaś chytra baba wykorzystała zamieszanie i wjebała się przed kolejką. Temperatura zbliża się do punktu wrzenia. Ludzie zaczynają się przekrzykiwać po czym w pewnym momencie.....


.... wszyscy gremialnie dochodzą do wniosku, że trzeba postawić lekarzy do pionu, żeby wyczytywali wg kolejki z rejestracji bo porządek musi być. Tak zrobiono i wszystko poszło jak z płatka.


Potem jeszcze jak wróciłem z prześwietlenia z powrotem do ortopedy i spytałem się kto ostatni w kolejce to znowu wszyscy powiedzieli, że jak wracam że zdjęciem to wchodzę przed nimi bo ja już się naczekałem.


Co do ch...... o_0


#gownowpis

Zaloguj się aby komentować

1136 + 1 = 1137


Tytuł: Odzyskanie czasu

Autor: Baoshu

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Rebis

Format: e-book

ISBN: 9788363944223

Liczba stron: 320

Ocena: 6/10


"Dodatkowa", czwarta część kultowej już "Sagi o przyszłości Ziemi" napisana przez Baoshu początkowo jako fanfic ale ostatecznie pobłogosławiona przez samego Cixin Liu i włączona do kanonu.

Objętościowo znacznie mniejsza niż poprzednie części. Książkę można podzielić na dwa fragmenty - pierwszy opowiada o wydarzeniach z końcówki trzeciej części ale z perspektywy innych postaci, drugi to jest dalszy ciąg historii gdzie wydarzenia mają już doprawdy kosmiczną skalę.

Ogólnie to czuć, że autor nie ma tego samego kunsztu co Cixin Liu, mało tu też jest charakterystycznych dla poprzednich części rozkmin z pogranicza kosmologii, fizyki i filozofii. Ale ostatecznie były fragmenty, gdzie bawiłem się naprawdę nieźle, np. gdy trochę bliżej poznajemy inne kosmiczną cywilizacje które w poprzednich częściach już się epizodycznie przewinęły.

Jeżeli ktoś jest fanem serii i będzie miał odpowiednie nastawienie, tj. takie które uwzględnia, że nie jest to książka napisana przez autora"podstawowej" trylogii to można przeczytać - zwłaszcza, że jest to książka dosyć krótka i czyta się szybko.


#bookmeter

Zaloguj się aby komentować

1135 + 1 = 1136


Tytuł: Obudź w sobie olbrzyma

Autor: Anthony Robbins

Kategoria: Literatura rozwojowa

Wydawnictwo: Studio Emka

Format: książka papierowa

ISBN: 9788363944223

Liczba stron: 690

Ocena: 5/10


Długo zabierałem się do tej książki. Generalnie byłem w stosunku do niej mocno sceptyczny, ale kumpel polecał i zaoferował pożyczenie więc ostatecznie zdecydowałem się na spróbowanie tej pozycji mającej chyba status kultowej w środowisku coachingowym i samorozwojowym.

Książka jest długa - prawie 700 stron napisanych drobnych druczkiem. Mam taki swój prywatny wskaźnik wartości książek z tego gatunku - jest nim objętość fragmentów jakie sobie zaznaczam zakreślaczami w razie czego jakbym chciał do książki wrócić po co bardziej wartościowe treści. No i w tej książce pomimo objętości, gdyby była moim egzemplarzem to i tak zaznaczył bym w niej stosunkowo niewiele ( ale uczciwie trzeba przyznać, że coś by się znalazło).

Objętość książki wynika z tego, że autor zawarł w niej sporo technik ( z których kilka jest nawet oznaczonych symbolem "TM"!) do których często doczepia historie albo spotykanych przez siebie ludzi, albo ogólnie znanych osobistości (ciekawostka - w książce często wspominany jest Lech Wałęsa). Niestety techniki często są mało konkretne, niepraktyczne do wprowadzenia oraz zazwyczaj poparte tylko obserwacjami autora a nie badaniami. Same historie natomiast które im towarzyszą często sprawiają wrażenie naciągniętych czy też nawet wymyślonych. Do tego wszystkiego irytujący jest często widoczny narcyzm autora.

Niemniej jednak nie można odmówić mu, że ma jakąś wrodzoną intuicję bo parę fragmentów trafiło do mnie na tyle, że gdyby to był mój egzemplarz to bym je zaznaczył. Zdarzały się także momenty w których autor miał spostrzeżenia podobne do takich, które czytałem w później wydanych książkach zdecydowanie bardziej opartych na badaniach - więc jakieś tam naturalne wyczucie tematu posiada, ale problem tkwi w tym, że polega głównie na tym.

Generalnie jeżeli ktoś by się mnie pytał, czy polecam tę książkę to próbowałbym przekonać do kilku nowszych pozycji które nie są takie duże objętościowo a przy tym niosą zdecydowanie więcej przydatnej treści. Można przeczytać ewentualnie jak ktoś jest ciekawy co można znaleźć w klasycznej pozycji literatury rozwojowej sprzed 30 lat, ale trzeba przygotować się na długą lekturę.


#bookmeter

jedikk

@Kuba0788 dzięki, solidny zbiór literatury. Sobie zapiszę w kajeciku proponowane przez ciebie pozycje :-)

Zaloguj się aby komentować

I pomyślcie, że mama Sławosza ma pewnie jakąś koleżankę, która ma syna w wieku zbliżonym do Sławosza i co teraz ten biedak musi wysłuchiwać....

#kosmos #slawoszuznanski #heheszki

Budo

@Kuba0788 kurde najgorzej

Yakamaz

Nie martw się synek, jemu to załatwili 🙃

rain

@Kuba0788 znając życie, mama Sławosza pewnie mówi swojej koleżance "A mój Sławek to by sobie wreszcie normalną pracę znalazł, a nie tylko by po jakichś kosmosach latał!"

Zaloguj się aby komentować

997 + 1 = 998


Tytuł: Za horyzont

Autor: Andriej Diakow

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Insignis

Format: książka papierowa

ISBN: 9788363944223

Liczba stron: 466

Ocena: 7/10


Zakończenie trylogii utrzymujące zarówno poziom jak i charakter oraz formę poprzednich części. Mamy tu więc te same mocne jak i słabe strony jakie miały "Do światła" oraz "W mrok".

Tak więc w mojej opinii książka jest świetnym materiałem na dobry film akcji - taki fajny, ze Shwarzenegerem albo Stathamem ze swoich najbardziej ikonicznych ról. Autor ma umiejętność opisywania dynamicznych scen w taki sposób, że "widzimy je w naszej głowie" dokładnie w taki sposób w jaki powinniśmy je widzieć. Jest to mocna strona tej serii i rzadko kiedy miałem do czynienia z książkami w których sceny akcji są opisane jednocześnie tak przejrzyście i barwnie.

Po drugie wspomnianej wyżej akcji jest bardzo dużo więc książkę czyta się bardzo gładko i strony znikają szybko - dłużyzny i nudy jest tutaj mało

Po trzecie - bohaterów da się lubić i z nimi związać - podczas lektury kibicujemy im, żeby udało im się osiągnąć swój cel, martwimy się ich problemami.

A teraz słabsze strony:

Po czwarte - pomimo tego, że bohaterów da się lubić to są to postacie mocno sztampowe i czarno-białe, brakuje tu finezji w tworzeniu jakichś głębszych profili charakterologicznych.

Po piąte - fabuła jest mało złożona - w zasadzie polega ona na przechodzeniu od jednej sceny akcji do drugiej które są poprzeplatane z reguły mało znaczącymi dialogami pomiędzy głównymi bohaterami. Zdarzają się też mało przekonujące zbiegi okoliczności mające za zadanie popchnąć fabułę ku zaplanowanemu finałowi.

Po szóste - brakuje tutaj szarości i niejednoznaczności moralnej charakterystycznej dla serii Metro 2033 - dylematów moralnych jest tu niewiele.


Reasumując - jeżeli ktoś szuka fajnego akcyjniaka w klimacie post-apo to na pewno będzie zadowolony. Jeżeli ktoś szuka czegoś bardziej w stylu trylogii Głukhowskiego to może jednak czuć się zawiedziony.


Ja ostatecznie całej serii wystawiam lekko naciągana "siódemkę" bo pomimo tego, że liczyłem na więcej wyżej wspomnianej szarości to mimo wszystko przy lekturze bawiłem się dobrze.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki

Cerber108

@Kuba0788 dobrze wspominam tę serię, Tarana i Gienadija do dziś pamiętam. Jednakże trylogia Szabałowa do dziś top w Uniwersum.

Kuba0788

@Cerber108

Ja też trylogię "Prawo do..." oceniam wyżej.

Zaloguj się aby komentować

Następna