Mili państwo,
Populacja użytkowników Hejto w Wietnamie zwiększa się. Pozdrawiam z Hanoi (づ•﹏•)づ
#podroze #wietnam #podrozujzhejto





Mili państwo,
Populacja użytkowników Hejto w Wietnamie zwiększa się. Pozdrawiam z Hanoi (づ•﹏•)づ
#podroze #wietnam #podrozujzhejto





Bonus 2
Mamo Nguyen, chce jechac do Warszawy.
Mój Huyu mamy Warszawę w domu.

@Earl_Grey_Blue jebaniutki
@Earl_Grey_Blue spotkałeś się z @WilczyApetyt ?
@cebulaZrosolu z tego co mówił to się minęliśmy o 1 dzien
@Earl_Grey_Blue kurwde wczoraj @bartek555 i @AdelbertVonBimberstein się minęli we wroclawiu, teraz Wy w Hanoi.
Dziwna sprawa
@Earl_Grey_Blue patrzcie gdzie go ponioslo! W Polsce nie mamy pociągów?!
Zazdro
@sireplama

Zaloguj się aby komentować
K⁎⁎wa, hatfu, tfu tfu
#zalesie
Zamiast pasty na szczoteczkę nałożyłem sobie mydla w płynie.

@myoniwy ciekawe to by było, jakbyś nałożył mleko w tubce. a tak nic nowego
Mnie kiedyś zdarzyło się zanieść pastę do lodówki. Także tego...
Mydło o jakim smaku/zapchu ?
Zaloguj się aby komentować
#rozdajo ręcznie zdobione, smocze pudełeczko w zimowych klimatach!
Pudełeczko jest małe (przekątna wewnętrzna około 6 cm), zaopatrzone w metalowe zapięcie i wyklejone czarnym filcem. Na wieczku niebieskie smocze oko pod szklanym kaboszonem w ręcznie rzeźbionej i malowanej oprawie, do tego imitacja lodowej powłoki i kryształków lodu oraz ozdobne, lekko metalizowane obrzeże. Całość zabezpieczona lakierem.
Pudełeczko trafi do jednej z osób, które zapiorunują ten wpis - nie próbowałam jak dotąd hejto-losu, ale mam nadzieję, że jakoś ogarnę i nic nie zepsuję. Ogłoszenie wyników w środę o 20:00. Przesyłka oczywiście na mój koszt.
A jeśli ktoś szuka jeszcze prezentu last minute w klimatach #akwarystyka #przyroda #fantastyka #fantasy #lovecraft #dnd, niedawno wrzuciłam skrzynki, które aktualnie mam na stanie, na allegro (nazwa użytkownika ta sama, co tutaj). Jeżeli ktoś nie lubi tam kupować, ale byłby zainteresowany nabyciem któregoś pudełeczka z oferty, zapraszam do kontaktu - przy zakupie bezpośrednio ode mnie jest rabat
#smoki #rekodzielo #handmade #apaturiart



@Apaturia Mozna zapytacz z czego robilas to srebrne wykonczenie wokol oka? Sliczna praca!
@Gubernator Dziękuję! Pewnie, że można - cała oprawa oka na wieczku jest ręcznie rzeźbiona z glinki i pomalowana. Do posrebrzenia użyłam srebrnej farby akrylowej i srebrno-niebieskiej pasty metalicznej, plus dodałam trochę płatków szklistych dla bardziej "lodowego" efektu. Wzór na obrzeżu został posrebrzony w podobny sposób, tu z kolei użyłam fragmentów ażurowego dekoru z foremki i pasty puchnącej.
@Apaturia Ech, za każdym razem jak wrzucasz swoje pudełka przeżywam ciężkie chwile, one są naprawdę super ale ja walczę z dice hoardingiem. I brak miejsca na przechowywanie jest jednym z bardzo ważnych aspektów tej walki
@Aramil Rozumiem i w takim razie życzę dalszej wytrwałości
Wylosowany piorun z wpisu - @bojowonastawionaowca
https://hejto-los.pl/9bb92f0d-1118-4569-93e0-0c7b38547412
#hejtolos
Wpis dodany za pomocą aplikacji hejto-los
Zaloguj się aby komentować
@Spider powinniśmy zrobić hejto turniej sweterków świątecznych, poniżej mój

IMO wszystkie ciuchy z napisami są passe. Ciuch to miejsce na artystycznie dobrą grafikę lub neutralny wzorek/kolorek.
Trochę nie mój hunor, ale pomysł z prowokacyją grafika spoko ✌️
Zaloguj się aby komentować
Odkrywanie emocji
Jeszcze przed związkiem, ówczesna niedoszła była powiedziała mi słowa „ty jesteś jak robot, nie masz emocji”.
W sumie coś by w tym było. Mało czułem, nie potrzebowałem tego, działałem automatycznie, nieświadomy uczuć czy emocji. Dziś wiem, że to gruba nieprawda, że nie mam emocji. Mam, silne, nawet potrafię je wywoływać, ale uczę się ich integracji w dniu codziennym.
Etap „ślepca” emocjonalnego określiłbym jako życie w jakimś stopniu na autopilocie. Robiłem co chciałem, żyłem jak chciałem, ale także unikałem szans czy wręcz torpedowałem swoje możliwości. Niby wybierałem dobrze dla siebie, w tamtym momencie, ale było to sterowane schematami z przeszłości, głównie strachem przed nieznanym, zwykłym brakiem zaufania do siebie i innych.
W trakcie związku niby coś tam wspólnie uczyliśmy się na tematy psychologiczne, jednak nie było łatwo. Zamiast pola do otwarcia się, poznania siebie, rozwoju, otrzymałem emocjonalną roller coaster kolejkę górską.
Zamknąłem się w sobie, musiałem. Tylko ten sposób znałem i niby-działał. Po dwóch latach powiedziałem basta, ale nie byłem w stanie utrzymać swojego zdania. Nie naciskała, po prostu podobne huśtawki emocjonalne poznałem już w domu, nie było to coś tak strasznego jak dla osoby nieznającej takich działań. No, to skoro znam to, to przecież tak źle nie jest, nie? Błąd. Przez kolejny rok pożerało mnie poczucie winy, w jakie wpędziłem się sam, patrząc jak ona przy pierwszym rozstaniu zalewa się łzami. Wiecie, koń na białym rycerzu, kobieta nie może płakać, a jak płacze to twoja wina i musisz ją ratować.
Po łącznie trzech latach to ona powiedziała „koniec”. Mnie już w sumie było wszystko jedno, jedyne co pamiętam z wtedy to strach. Na sygnał SMS-a podskakiwałem wewnętrznie. Po dwóch latach (2020/2021) byłem już mniej więcej sobą, ale za to zaczęło się srać w pracy (wyczuwałem, że mnie wyrzucą na 1,5 roku przed zarządcami).
W tamtym momencie już coś tych emocji miałem liźnięte. Niestety niewystarczająco.
Nigdy nie umiałem ukrywać negatywnych emocji, choć powstrzymywałem się od reagowania zgodnie z nimi. Jakbym miał to do czegoś porównywać, to chyba do jednoczesnego wciśnięcia hamulca i gazu w podłogę oraz zaciągnięciu ręcznego, gdy samochód jest na biegu. Wewnątrz zawsze się kotłowało, wystarczyła iskierka, co było widać, ale na zewnątrz nie było innej reakcji. Kilka razy w życiu dałem sobie możliwość na złość, ale to było na pewno mniej niż pięć sytuacji. Dominowała relaksacja mięśni twarzy, wzrok mówiący „nie przetrwasz tego, głupcze”
Dużo lepiej w realizacji wychodziła mi wojna podjazdowa, gdzie trzeba coś zaplanować. Na przykład na studiach udupiłem z jednego przedmiotu swoją podgrupę jak mi zaszli za skórę. Za powtarzanie płaciłem z przyjemnością :3
A teraz, gdy grzebię sobie na terapii w głowie, jest smutno, straszno, a przy znalezieniu przyczyny już przyjemniej.
Z czego wziął się brak przyzwolenia na wyrażanie i odczuwanie emocji? To wyjdzie w następnych odcinkach
#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia
Ha! Pamiętam ten moment olśnienia u mnie, kiedy zdałam sobie sprawę dlaczego tak krępuje swoje emocje. To jest game changer.
Uwielbiam czytać tego typy wpisy, zawsze gdzieś tam, chociażby w jednym zdaniu można znaleźć siebie. Może to co napisze będzie na wyrost, ale po samej narracji i analizie czuję że jesteś na dobrej drodze do samouleczenia się z tego co tam kiśnie i śmierdzi w środku. :p
Powodzonka i czekam na kontynuację. :)
@AndrzejZupa co kasuje? 😄
@macgajster wooo stary ale za⁎⁎⁎⁎ście to opisałeś. Ja tylko dodam, że ta kolejka górska może doprowadzić na skraj przepaści w postaci myśli o samobóju i bycia zbędnym dla świata.
Powodzenia w ponawianiu siebie i swoich emocji!
Zaloguj się aby komentować
Czyż jest coś bardziej nierozsądnego niż nie uczyć się ze względu na to, że dawniej się nie nauczyłeś? (...) Mogę w starszym wieku iść do teatru, kazać zanieść się do cyrku i być obecny na wszystkich staczanych tam przez pary zapaśnicze walkach, a będę wstydził się chodzić do filozofa? Należy uczyć się tak długo, jak długo czegoś nie umiesz; a jeśli dajemy wiarę przysłowiu, to tak długo, jak długo żyjesz. Do żadnej umiejętności nie stosuje się to lepiej jak do następującej: póki żyjesz, trzeba uczyć się, jak żyć. Ja jednak razem z tym czegoś nauczam. Pytasz, czego mianowicie uczę?
Tego, że również starzec powinien się uczyć.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm

Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj będzie coś dla tagu #perfumy
Wietnam jest jednym z kilku krajów, w których uprawia się zagrożone drzewa z rodzaju Aquilaria, znane jako źródło drewna agarowego i olejku oudowego. Miałem dzisiaj przyjemność wyskoczyć do warsztatu, w którym takie drewno agarowe się obrabia.
Na dzień dobry poczęstowano mnie herbatą z liści aquilaria oraz kawą, która jest uprawiana w cieniu tych drzew, przez co naturalnie nabiera ich aromatu. Muszę przyznać, że oba napary były naprawdę dobre.
Następnie wziąłem udział w obróbce drewna agarowego. Trzeba wiedzieć, że nie każde drzewo się nadaje. Tylko część rannych lub celowo zainfekowanych drzew produkuje ochronną, drogocenną żywicę znaną jako oud. W naturze takie drzewa zostały już praktycznie wycięte, bo dopiero po ścince wiadomo, które się nadają. Obróbka takiego drewna jest bardzo żmudna. Trzeba specjalnym dłutkiem usuwać białe drewno tak żeby zostało tylko te z ciemnym kolorem, im ciemniejsze tym lepiej. Dopiero tak zostawione ciemne drewno można użyć do dalszych celów.
Następnie miałem okazję na specjalnym kielichu kadzielniczym powąchać różne rodzaje palonego drewna, wietnamskiego czy malezyjskiego. Samo drewno nie pachnie, ale zapalone uwalnia głęboki, bogaty aromat. Miałem również okazję powąchać kadzidełek, zarówno na patyczku, spiralnych, jak i stożkowych. W zależności od ilości uzytego agaru miały mniej lub bardziej głęboki zapach.
Po warsztacie zostałem zaproszony na wegetariański lunch z pracownikami. Około 40 Wietnamczyków i ja, jedyny obcokrajowiec, któremu w stresie nie szło trzymanie pałeczek przy wspólnym stole
Na koniec testowałem jeszcze różne olejki oudowe na skórze, a także...doustnie. Niektórzy Wietnamczycy używają oudu do poprawy zdrowia, zazwyczaj kropla z rana. Jak to smakuje? Jest bardzo intensywne w smaku, kwaśne, słone i tłuste. Przypomina bardziej lek, coś na bazie tranu. Należy to przepić.
Z firmowego sklepu wyszedłem wyraźnie finansowo lżejszy kupując 1 ml wietnamskiego oudu (do perfum), kadzidełka agarowe, kawałki drewna do palenia bądź gotowania i tworzenia z tego naparu oraz 2 rodzaje herbat agarowych.
Jak wrócę do Polski, to jesli bedzie taka chęć może podzielę się częścią tych przedmiotów na perfumowym tagu
#perfumy #podroze #podrozujzhejto #wietnam oraz trochę #herbata i #kawa





@Earl_Grey_Blue
they never include that in all inclusive
@Earl_Grey_Blue co do leczniczych właściwości oudu, to zetknąłem się pod koniec lat 90' z takimi dwoma mongolskimi specami od medycyny naturalnej: bioenergoterapeuta i zielarz-czarodziej
Jeślibyś zdecydował się ohandlować ze dwie herbatki, byłbym chętny. I tak miałem się odzywać z jakimś zakupem. Ale to tak tylko piszę, niezobowiązująco
@Earl_Grey_Blue Zazdro! Fajnie, że mogłeś odwiedzić takie miejsce
Zaloguj się aby komentować
Mniemasz, że nic nie robisz, jeśli panujesz nad sobą w chorobie? Okażesz w ten sposób, że można chorobę przezwyciężyć, a przynajmniej wytrzymać. Wierzaj mi: jest miejsce dla dzielności nawet w łóżku. Nie tylko oręż i pola bitew dają sposobność do udowodnienia niespożytego i nie ulegającego bojaźni ducha. Można okazać się człowiekiem mężnym znajdując się nawet pod kołdrą. Masz, co robić: dobrze wieść bój z chorobą. Jeżeli ona nic od ciebie nie wymusi, jeżeli nic nie uzyska, to dasz wspaniały przykład. O, jak wielki to byłby tytuł do chwały, gdyby przypatrywano się nam w czasie choroby! Sam się sobie przypatruj i sam siebie chwal.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm

@splash545 dzień dobry panie splasz
Zaloguj się aby komentować
Nam zaś, skłonnym do łez, można je wybaczyć, jeśli nie płyną zbyt obficie i jeśli sami je powstrzymujemy. Niech oczy nasze po stracie przyjaciela nie będą ani całkiem suche, ani zbyt mokre. Zapłakać wolno, lecz jęczeć nie trzeba. (...) Przez łzy chcemy dać dowody naszej żałości, przy czym nie powodujemy się bólem, lecz go okazujemy. Nikt nie chowa smutku dla siebie. O, nieszczęsna głupoto! Także w zmartwieniu ukryta jest próżność. «Cóż więc? — powiesz. — Czy mam zapomnieć o przyjacielu?» Krótką pamięć mu obiecujesz, jeśli ma trwać nie dłużej niż twój smutek: oto wkrótce już oblicze twe pobudzi do śmiechu pierwsza lepsza przypadkowa sposobność. (...) Starajmy się, by pamięć zmarłych była dla nas miła. A przecież nikt nie powraca chętnie do tego, o czym nie pomyślałby bez udręki. Nieuniknione jest naturalnie i to, że wspominanie imion zmarłych, których darzyliśmy swoją miłością, łączy się z jakąś goryczą. Lecz także i ta gorycz jest na swój sposób przyjemna.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm

Zaloguj się aby komentować
Niechaj główna zasada nasza będzie taka: mówmy to, co myślimy, a myślmy to, co mówimy. Niech słowa nasze zgadzają się z życiem. Przyrzeczenia swego dopełnił ten, kto jest taki sam, gdy go widzisz i gdy go słyszysz.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm

Zaloguj się aby komentować
Niekiedy bez żadnych wyraźnych oznak, które by zapowiadały coś złego, umysł sztucznie roi sobie fałszywe obrazy: albo tłumaczy na gorsze jakiś wyraz o niepewnym znaczeniu, albo przedstawia sobie czyjąś urazę jako większą, niż jest w rzeczywistości, i nie zastanawia się, jak dalece się ktoś rozgniewał, lecz rozważa, na jak wiele może sobie ów ktoś rozgniewany wobec niego pozwolić.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm

Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj #mieszankamafijna ma przyjemność umilić dalsze zgruzowywanie #prestizowygruz2 w garażu @PanNiepoprawny .
Tomeczek @macgajster dzielnie walczy z angielską myślą techniczną
#majsterkowanie #samochody




@Yes_Man powodzenia!
Zaloguj się aby komentować
No przecież świeta idą jak sie ma kiełbaśić to na całego.
#rodzicielstwo

U młodej w żłobku co tydzień na zmianę bostonka, rota, wszawica, adenowirus, grypa A i B, kto by się jeszcze przejmował ¯\_(ツ)_/¯

@Spider standard w grudniu
@Spider U mnie powiadomienie o bostonce, ospie i szkarlatynie XD Więc młoda w żłobku, maszyna losująca odpalona ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
#podroze #lublin parking płatny 5zł/godz.
opłacało się, a cebularz jest z serem. cebula z makiem pod serem



To nie jest prawdziwy, koszerny cebularz, choć w smaku dobry, jak to z serem
Zaloguj się aby komentować
Wiedeń z jednym noclegiem. Długo zastanawialiśmy się co zobaczyć w mieście w tak krótkim czasie. Oprócz jarmarków świątecznych wybór padł na Belweder górny z obrazami m.in. Klimta plus ogrody oraz Schonbrunn.
Po mieście przemieszczaliśmy się pieszo i metrem - bilet 24h w zupełności wystarczył i dawno się zwrócił.
We Wiedniu nie ma jednego głównego jarmarku, jest ich kilka znajdujących się w różnych częściach, placach.
Pierwsza atrakcja to Belweder, który miał swój własny jarmark. Później zwiedzanie górnego Belwederu. Polecamy kupić wcześniej bilet online aby ominąć kolejki. W środku piękne zdobienia, posadzki, posagi no i obrazy Klimta.
Później wybraliśmy sie do ciekawej cukierni / knajpki - Vollpension - prowadzonej głównie przez emerytów kelnerów i cukierników. Sympatyczne miejsce i świetna atmosfera. Tam zjadłem pierwszy tort Sachera przepyszny.
A wieczór to juz jarmark na placu ratuszowym i później tylko zrobic zdjęcia oświetlonego jarmarku na Schonbrunie w okolicach noclegu.
Następny dzień to ogrody Schonbrunn, tamtejszy jarmark i kupno bombki. Później Starówka i spróbowaliśmy Kaiserschmarn (chyba tak sie pisalo) z Cafe Demel a następnie sznycel po wiedeńsku w Bier & Bierli (super wystrój z puszek).
#wieden #austria #wycieczki #podroze #podrozujzhejto





Biedne to hejto 5 zdjęć max





@inty aż mi przypomniałeś jak jeszcze wtedy z przyszłą żoną pojechaliśmy na Eurotrip zaczynając od Wiednia. Lato, piękna pogoda. Poszliśmy z dworca przez chyba centrum. Doszliśmy do ogrodów. Tam była super knajpka. Mega atmosfera, muzyczka, piwko. I cyk koniec zwiedzania bo fajnie sie siedzi xD. A wieczorem flixbus i nara.
@tosiu haha no to miasto ma cos w sobie, że w wielu miejscach moglibyśmy siedzieć dłużej tak wciągają
Zaloguj się aby komentować
Gdy widzisz innego człowieka, który dysponuje władzą, zestaw to z faktem, że nie potrzebujesz władzy; kiedy widzisz bogacza, spójrz, co posiadasz w miejsce bogactw - jeżeli bowiem nie masz zamiast nich niczego, jesteś istotą godną pogardy; jeśli jednak nie potrzebujesz bogactw, wiedz, że posiadasz coś większego i dużo bardziej wartościowego niż ten człowiek.
Epiktet, Diatryby
#stoicyzm

Pożyczkę w chwilówce?
@splash545 przypominam czytelnikom męczennikom ze „bieda” jest antonimem „bogactwa” ale pomiędzy nimi jest jeszcze „mam wystarczająco żeby przetrwać i wspomóc moją społeczność w razie potrzeby”.
@splash545 Niezależnie od proponowanych zarobków, dla mnie objęcie jakiegoś politycznego stanowiska związanego z władzą to byłaby tortura. Co nie znaczy, że bym odmówił, gdyby wynagrodzenie było wyspkie, ale wiem, że bym się męczył. Codzienne użeranie się z grupami interesów o przeciwstawnych celach i ambitnymi aparatczykami, koszmar. To właśnie dlatego politycy na całym świecie są tacy, jacy są. Praktycznie nikt normalny nie ma ochoty w tym się babrać poza ludźmi rządnymi władzy. A żeby w partii osiągnąć jakieś stanowisko, to trzeba być po prostu śliskim, bo ludzie pokazujący ambicję są traktowani przez osoby na wyższych stanowiskach jako zagrożenie.
Zaloguj się aby komentować
Style przywiązania
Teoria wstępna: wyróżniamy cztery style – bezpieczny (czyli ten fajny), unikający, lękowy (ambiwalentny), zdezorganizowany. Te trzy ostatnie to niefajen. Myślę, że nazwy mówią same za siebie, a w razie co odsyłam do internetuf.
Chciałbym powiedzieć „mój styl to bezpieczny, wszystko jest fajnie”, ale nie mogę. Jakiś czas temu dowiedziałem się, że prawdopodobnie mam styl unikający. Zapytasz – ale czego unikający? Przywiązania. Paradoks.
Z jednej strony bliskość jest dla mnie celem, z drugiej wizja jej osiągnięcia to odsłonięcie tego, co przez całe życie obudowywałem betonem. Ten beton ma chronić przed uszkodzeniem delikatnego „ja”.
Kolejny paradoks – z zewnątrz wygląda jakbym wszystko miał pod kontrolą, był spełniony, zaangażowany w różne ciekawe rzeczy. Wewnątrz jednak kryje się przestraszone dziecko, którego potrzeby nie zostały spełnione wcale lub w odpowiedni sposób. Dotyczy to głównie negatywnych i „trudnych” emocji. Jak konkretnie – nie pamiętam, bo styl kształtuje się podobno w wieku dwóch-trzech lat. Nie było sensu pokazywać swoich trudów, skoro nikt nie podejmował na nie jakiejś reakcji. Nie da się pamiętać rzeczy, które się nie wydarzyły, a takimi było niereagowanie na emocje dziecka. Trudno zatem wyłuskać ten kluczowy moment i go naprawić.
Dlaczego to nie działa
Związek, to (dla mnie) całkowite odsłonięcie się, z emocjami, pragnieniami, lękami, po prostu wszystkim. Gdzieś na drodze życia nauczyłem się, że moje potrzeby nie są aż tak ważne, a może nawet były wzgardzane lub wyśmiewane [patrzy w kierunku byłego związku]. Ukrycie ich jest metodą obrony przed powtórzeniem tego zranienia. Ot mechanizm „walcz lub uciekaj” w praktyce.
Nie da się zbliżyć do drugiego człowieka nie pokazując siebie. Nie da się stać zależnym od drugiego człowieka, gdy podświadomie wyznaje się zasadę niezależnego bastionu. Dochodzi do tego rzecz wtórna, o tym samym podłożu – perfekcjonizm.
Wiem jednak, że to pragnienie i jednoczesny strach przed jego spełnieniem prowadzą na manowce. Jest to także wielki bagaż, który hamuje mnie przed chociaż namiastką szczęścia. Wiem też, że potrafię pokochać, znam to uczucie i chcę go dla siebie i nie tylko. Potrafię opiekować się drugą osobą, także emocjonalnie, mam jednak problem dać się zaopiekować. Mam tę swoją przypadłość, która objawia się np. chęcią ucieczki jeśli jakaś kobieta okaże się zainteresowana mną (np. na sympatii, raz czy dwa); marzeniami o bliskości bez działań do ich spełnienia; wynajdowaniu kobiet, z którymi mógłbym być, ale [dowolny powód dlaczego nie].
Pewnie da się zauważyć, że ten wpis jest bardziej oparty na faktach. Pisząc go przeżywam emocje – konflikt między tym co chcę, a co dostaję.
Znam, nie stosuję:
A warrior is not about perfection, or victory, or invulnerability. He's about absolute vulnerability. That's the only true courage.
https://www.youtube.com/watch?v=IpsxpuXg64E
[grafika ze strony www.superego.com.pl]
#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

Nie mam dzis czasu pomóc Ci w analizie, ale jedną uwagę mam - rób prostsze opisy, mniej "embiwalentne". Dzięki temu dotrzesz do szerszego kręgu odbiorców.
Wypowiedź jest nacechowana zbyt dużą komplikacją słowną /terminologiczną IMO co może nużyć...i zwyczajnie ludzie, którzy mogą coś wnieść do tego arcy ciekawego tagu mają wyjebane.
Zmień styl...bądź jak prezydenci ostatni. Prosto i do celu.
Mieszasz wątki...niepotrzebnie zaciemnia to big picture (Twoje potrzeby, potrzeby lasek itp).
Nadal to tylko opinia szarego ludzia. No offence.
@macgajster u mnie zawsze unikający. Aż się dziwię, że tyle czasu żona ze mną wytrzymuje.
Dla mnie w ogóle kluczem do budowania dobrych relacji jest to, że sam czujesz się ze sobą dobrze jako jednostką. Jeżeli się to ma mocno zniekształcone będziesz kompensował to sobie w innym człowieku, który jak ma zdrowe relacje ze sobą (np. bez syndromu ratownika) to spróbuję pomoc raz, drugi ale zacznie sam wyznaczać dla siebie granice. To sprawi, że emocje poczują się zaniedbane, jest draka i tak o. Kręci się karuzela. Wiem że mocno uogalniam, ale nie oszukujmy się, że każdy chce być z osobą o solidnych podstawach (przynajmniej w założeniach), będąc sam jak płonące śmietnisko. Wiadomo, super szukać wsparcia i budować się z kimś wspólnie, ale od pewnego pułapu to relacja bardziej pacjent-terapeuta niż partnerstwo.
Pojadę teraz prywatą. Być może totalnie nie trafioną, ale w mojej głowie zmieniło się przeogromnie, kiedy partner po kolejnych próbach pomocy mi (mniej, lub bardziej skutecznych), kiedy ja wciąż się zatapiałam w złych konstruktach, powiedział brutalnie: ja już odpuszczam, to Twoja droga. No i w sumie racja. Była, zawsze była. Po tym oddałam sobie cała sprawczość. Oczywiście nie było tak czarno-biało, ale jakoś świadomość mnie dotknęła inaczej. Nikt mnie nie uratuje, nawet największą dobrocią jak sama nie będę chciała włożyć realnego wysiłku w zmiany.
Zaloguj się aby komentować
Mogliśmy też zobaczyć, żc zabarwienie uczuciowe i zawartość pojęciowa tych ćwiczeń są bardzo odmienne w zależności od szkół, mobilizacja energii i zgoda na los u stoików, odprężenie i oderwanie u epikurejczyków, koncentracja umysłowa i wyrzeczenie się tego, co postrzegalne zmysłami, u platoników.
Jednakże pod tym pozornym zróżnicowaniem kryje się głęboka jedność zarówno zastosowanych metod, jak poszukiwanego celu. Metodami są retoryczne i dialektyczne techniki perswazji, sposoby władania językiem wewnętrznym, koncentracja umysłowa; celem, do którego zmierzają wszystkie szkoły filozoficzne — ulepszenie, realizacja siebie. Wszystkie one zgodne są w założeniu, że człowiek, nim dokona konwersji, znajduje się w stanie godnego współczucia niepokoju, że jest ofiarą trosk, rozdzierają go namiętności, nie żyje autentycznie, nie jest sobą. Wszystkie szkoły zgodne są też w przekonaniu, że człowiek może być z tego stanu wyzwolony, może dostąpić prawdziwego życia, ulepszyć się, przekształcić, osiągnąć stan doskonałości. Ćwiczenia duchowe są właśnie obliczone na takie jego ukształtowanie, na ową paideię, która nauczy go żyć nie zgodnie z przesądami ludzkimi i konwencjami społecznymi (samo życie społeczne jest wytworem namiętności), lecz zgodnie z naturą ludzką, która nie jest różna od rozumu. Wszystkie szkoły— każda na swój sposób — wierzą zatem w wolność woli; dzięki niej człowiek ma możność automodyfikacji, doskonalenia się, samorealizacji.
Pierre Hadot, Filozofia jako ćwiczenie duchowe
#stoicyzm


Zaloguj się aby komentować
Uhh, co to był za dzień w podróży. Tak jak o 7:00 wyjechałem tak o 20:00 wróciłem, ale było warto.
Wycieczka do prowincji Ninh Binh. Zacząłem od Hoa Lu, które tysiac lat temu było stolicą Wietnamu przez wzgląd na swoje położenie wśród gór, co pomagało się chronić przed inwazjami Chińczyków. Na miejscu dwie świątynie, brama i sporo terenów zielonych.
Następnie lunch i dalej 2 godzinny rejs łodzią po Trang An. Taki spływ Dunajcem tylko w wersji wietnamskiej. Trasa liczy 10 km i prowadzi między górami oraz pod nimi, przepływa się przez jaskinie. Jest już po sezonie rolniczym i farmerzy dorabiają sobie codziennie wiosłując z turystami. Widoki są super, a wypływając z jednej jaskini miałem z jakiegoś powodu skojarzenie z Harrym Potterem, jak płynęli do Hogwarthu (kojarzycie?).
Na koniec czekała mnie wspinaczka. Niby nie jakiś długi dystans, dwa szczyty do zrobienia, ale są tu bardzo wysokie schody, stopnie prawie do kolana, więc trzeba bylo wysoko nogi zadzierać. Ciezko mi sobie też wyobrazić wchodzenie w deszczu, bo ślisko było w cholerę. Niestety spore tłumy robiące sobie zdjęcia, więc nawet nie można się było w pełni nacieszyć widokami. Na dole były pole uprawne i jeszcze parę innych atrakcji pod turystów.
#podroze #podrozujzhejto #wietnam





Zazdraszczam!
Zaloguj się aby komentować
Wietnam też może się pochwalić oczojebnym, neonowym gwarem. W Sajgonie jest to Bui Vien street.
Tak, jest głośno. Tak, przeplacisz. Tak, pełno tu scamu. Zapewne jesteście ciekawi, czy można sobie tu "pohulać" z Azjatką, jak w Tajlandii, czy Singapurze. Otóż to nie jest kierunek na seksturystykę. Komunistyczna Partia Wietnamu zabroniła prostytucji. Jak jest w praktyce? W Hanoi mogą do Ciebie podbić goście, którzy oferują, ze Cię zabiorą do dziewczyny. Tutaj w Ho Chi Minh na Bui Vien są różne salony masażu, tylko od tych z Hanoi różnią się tym, że dziewczyny są ubrane w wieczorowe sukienki. To już jest pewien znak. Podobno w trakcie masażu, mogą zaproponować coś więcej, ale radziłbym się wystrzegać. Policja robi naloty na takie przybytki i w najlepszym przypadku zapłacisz karę, w gorszym deportacja, w najgorszym więzienie. Choć dziewczyny kuszą, nie warto ryzykować
#podroze #podrozujzhejto #wietnam



@Earl_Grey_Blue @WilczyApetyt ale Sajgon!
Przy okazji, bo @cebulaZrosolu pytał o ladyboyów. Okazuje się, że zaraz za skrzyżowaniem stoi często cała grupa, około 10 minimum i wraz z upływem czasu, wypływają właśnie na Walking Street. Od około 2 już chodzą i łapią za rękę, albo podchodzą z telefonem i mają w tłumaczu już przygotowany tekst, czy chcesz z nimi na hotel. 😂O 4 już po ulicy same niedobitki i zombie się poruszają, więc pewnie ktoś się da naciąć. Dziękuję sobie, że nie piję alkoholu, bo mógłbym popełnić jakąś głupotę 😂
weźmiesz mi jakąś fajną wietnamkę jak będziesz wracał?
tylko bez siusiaczka
Zaloguj się aby komentować