#zdrowie

18
2423

Nanoterapia usuwa płytki Alzheimera u myszy w godzinę — odwrócona utrata pamięci

Sprzed chwili: zespół z Barcelony (IBEC) i Chengdu (West China Hospital, Sichuan University), z partnerami z Londynu, pokazał, że trzy zastrzyki bioaktywnych nanocząstek potrafią szybko oczyścić mózg myszy z toksycznego amyloidu beta.

Już po godzinie od podania stężenie amyloidu spadło o ok. 50–60%, a po serii trzech dawek odwrócono kluczowe objawy choroby — zwłaszcza deficyty pamięci przestrzennej — utrzymując poprawę przez miesiące.

Mechanizm: nanocząstki działają jak „supramolekularny lek”, który naprawia barierę krew–mózg i uruchamia naturalne szlaki usuwania toksyn (m.in. z udziałem receptora LRP1), zamiast tylko dostarczać lek do neuronów.

To przełom na modelu zwierzęcym — nie terapia gotowa dla ludzi. Struktura ludzkiego mózgu i bezpieczeństwo długoterminowe wymagają odrębnych badań klinicznych.

Jeśli wyniki się potwierdzą u ludzi, może to dać nową klasę leków: odbudowa naczyń i „sprzątanie” mózgu zamiast bezpośredniego atakowania płytek.

---

Źródła:

UCL — Nanoparticles reverse Alzheimer’s pathology in mice

https://www.ucl.ac.uk/news/2025/oct/nanoparticles-reverse-alzheimers-pathology-mice

IBEC Barcelona — Scientists reverse Alzheimer’s in mice using nanoparticles

https://ibecbarcelona.eu/consiguen-revertir-el-alzheimer-en-ratones-con-el-uso-de-nanoparticulas/

Signal Transduction and Targeted Therapy (Nature Portfolio) — Rapid amyloid-β clearance and cognitive recovery…

https://www.nature.com/articles/s41392-025-02426-1

UPI — Scientists use nanoparticles to clear Alzheimer’s brain toxins in mice

https://www.upi.com/Health_News/2025/10/06/scientists-use-nanoparticles-clear-Alzheimers-brain-toxins-mice/1391759759260/

ScienceAlert — New Alzheimer’s treatment clears plaques from mice within hours

https://www.sciencealert.com/new-alzheimers-treatment-clears-plaques-from-brains-of-mice-within-hours


#zdrowie #medycyna #ciekawostki

19fe3822-3a1f-4996-9d22-9af0405f936d

Zaloguj się aby komentować

Ponieważ po raz kolejny pod moim kolejnym wpisem na temat tego, ile w rzeczywistości cukrów prostych (glukozy) zawierają pozornie normalne, zdrowe i "bez cukrów" produkty, pojawiają się komentarze:

"Ale Gazelka, ty manipulujesz, to są węglowodany zło-żo-ne! To nie to samo! Te złożone, to się długo rozkładają, to nie to samo co cukier, który wpada do krwi natychmiast! Jest indeks glikemiczny, on mówi jak szybko się te węglowodany rozkładają i wchłaniają, słodycze to jest chwila i cukier skacze, a taka bułka czy ziemniaki to dużo dłużej".

No to sprawdzamy, przygotowałam dla was wykres z zestawieniem na podstawie badania indeksu glikemicznego ponad 4 tys. produktów w USA w 2021 roku. Produkty podzielone są na grupy i podane są uśrednione wartości dla każdej z grup. Kolorem podzieliłam je na "słodkie" i "niesłodkie".

Dietetyka od lat nie umie wykrztusić z siebie faktu, że pieczywo i produkty zbożowe, ryż i ziemniaki są gorsze pod względem "poziomu cukru" czy poziomu glukozy we krwi niż większość słodyczy. Indeksy glikemiczne oraz fakt, ze skrobia rozpada się ekspresowo na cukier prosty - glukozę - są znane od lat, ale nadal na "diecie cukrzycowej" na śniadanie w szpitalu dostaniesz dwie kromki suchego chlebka i margarynę, a opierdol od piguły, jak zobaczy że ktoś dowiezie ci kebaba na talerzu (surówka + mięso).


W świecie, gdzie połowa diety ludności to produkty zbożowe i skrobiowe, gdzie kromka chlebka, porcja ziemniaków czy ryżu jest tradycyjnym dodatkiem do każdego posiłku, dietetykom nie przejdzie przez gardło przyznanie faktu, że pod wględem poziomu "cukru we krwi" są szkodliwe podobnie jak słodzone napoje.

Na żadnej kolorowej grafice, przedstawiającej podział produkty pod względem indeksu glikemicznego, nie znajdziecie żadnych słodyczy (może poza gorzką czekoladą), jakby w ogóle były wywalone całkiem poza skalę. Gdyby je tam umieścić, to okazałoby się, że zaskakująco wiele z nich mieści się w "zielonym" zakresie niskiego indeksu glikemicznego, jak np. Nutella o IG=33.


Wybierając kajzerkę czy chipsy zamiast czekolady "bo nie zawierają cukru", wcale nie dokonujesz zdrowszego wyboru.

#dieta #zdrowie


Link do pełnego badania:

https://ajcn.nutrition.org/article/S0002-9165(22)00494-4/fulltext




7ed11e95-c666-473c-a202-b65628930b0a

Zaloguj się aby komentować

Szczepić się czy odpuścić? Ankieta!


Właśnie nadszedł ten czas w roku, gdy brytyjska służba zdrowia (NHS) ogłasza sezon grypowy. Ale w tym roku to podejście było wyjątkowo bezpośrednie.


Zamiast pytać, czy chcę się szczepić, dostałem po prostu list z informacją o już zabookowanym slocie na moje imię i nazwisko. Ten model "najpierw robimy, potem pytamy" mnie szczerze zaskoczył. Wiem, że w Polsce i na świecie temat szczepień budzi silne emocje i nikt nie lubi, gdy decyzja jest podejmowana za niego.


I dlatego dzisiejsza ankieta: Jesteśmy w środku sezonu infekcji, szczepionki są dostępne – ale wybór wciąż należy do nas.


Jaka jest Twoja decyzja w tym roku?


Pytanie jest proste, ale decyzja – jak zawsze – skomplikowana.


  • Ci za "TAK" podkreślają ochronę przed powikłaniami, odpowiedzialność społeczną i unikanie przymusowej tygodniowej kwarantanny w łóżku.

  • Ci za "NIE" zwracają uwagę na to, że skuteczność szczepionki bywa zmienna (wirus mutuje), obawiają się skutków ubocznych lub po prostu ufają swojej naturalnej odporności.

Obojętne, czy masz już termin, a może już się zaszczepiłeś – co robisz w tym roku?


Oddaj głos w ankiecie i opowiedz, co przeważyło w Twojej osobistej kalkulacji ryzyka, a ja się postaram zrobić jakieś podsumowanie na koniec tygodnia.


Zastrzeżenie do pytania w ankiecie: aby nie robić miliona opcji pytanie jest ogóle o szczepienie na grypę, tak lub nie. Nie ma znaczenia czy jesteś już zaszczepiony (tak), czy jeszcze masz w planach to zrobić (też tak), czy nie planujesz się szczepić (nie). Jeżeli się wahasz to oddaj głos na opcję, która jest Ci bliższa i napisz w komentarzach o obawach / za i przeciw. Poza tym, nie będę komentować czy Twoja decyzja jest dobra czy zła, moje podsumowanie będzie powiązane tylko ze statystyką tego "badania".


#ankieta #boogiepyta #szczepienia #grypa #zdrowie #uk

0da6e846-dff1-4bd1-8eda-a77b0c0f43ba

Czy będziesz się szczepić przeciwko grypie?

627 Głosów
deafone

@boogie "zaśczepiłeś"? może "zaś czepiłeś"?
"śię przitew" to już mistrzostwo

3f62c079-563c-420a-9eff-5e2b7de3a5c0
keborgan

Na c⁎⁎j? Jak się nie choruje ciężko i taka grypa nie zagraża życiu - to szkoda sobie d⁎⁎ę zawracać. Szczepienie nie daje gwarancji ochrony, a tylko zwiększa szansę.

A_a

@boogie brakuje trzeciej opcji „miałem już grypę, także bazę wirusów mam zaktualizowaną”. No i nie zapominajmy najważniejszego, szczepionki na grypę są na zeszłoroczny szczep grypy, także jedynie może złagodzić symptomy tegorocznej

Zaloguj się aby komentować

peposlav

@Yes_Man to bardzo rzadka przypadłość, trzymaj się

PlatynowyBazant

@Yes_Man to jest ten post na który można bez problemu odpisać "nie zesraj się!" 😉

Statyczny_Stefek

@Yes_Man patrzę w ten obrazek i szukam mema, a tu po prostu infografika.


Wystrychnąłeś mnie na dudka.

Zaloguj się aby komentować

Barcol

@RACO omega3, 2x d3 2000iu, jakiś magnez, i nie wiem, witamina c?

Zaloguj się aby komentować

Czym jest i jak przebiega stan zapalny organizmu? Natrafiłam niedawno na wpis prof. Szuster-Ciesielskiej, który wklejam tutaj w całości (na dole podaję link). Nie przedłużając, bez zbędnych wstępów, oddaję głos pani profesor:


Szanowni Państwo,


Dzisiaj opiszę odczyn zapalny, którego celem jest obrona/naprawa organizmu.


Odczyn zapalny jest to reakcja organizmu (lokalna lub ogólnoustrojowa) na czynnik uszkadzający struktury tkankowe lub narządowe;

- Celem tej reakcji jest eliminacja przyczyn i konsekwencji uszkodzenia (np. tkanek) lub infekcji

- Angażuje układ immunologiczny i naczyniowy

- Ostry stan zapalny - odpowiedź na aktualne uszkodzenie

- Przewlekły stan zapalny - odpowiedź na ciągłą obecność czynnika uszkadzającego (udział limfocytów T pomocniczych)


Jakie są czynniki wywołujące stan zapalny? Mogą być to:


Czynniki fizyczne:

• mechaniczne

• promieniowanie jonizujące

• pole magnetyczne

• fale ultradźwiękowe

• oparzenia słoneczne

Czynniki chemiczne (np.):

• kwasy

• zasady

Czynniki biologiczne:

• bakterie

• wirusy

• grzyby

• pierwotniaki

• egzo- i endotoksyny (np. wydzielane przez bakterie jak krztusiec)

• i oczywiście szczepionki


Wyróżnia się kilka etapów reakcji zapalnej – opiszę to na przykładzie wnikania patogenu, który najpierw musi pokonać barierę skóry lub błon śluzowych. I co dzieję się teraz?


I. Zachodzi pierwsza reakcja komórkowa: pobudzeniu ulegają komórki obecne lokalnie w skórze lub błonach śluzowych - makrofagi, komórki tuczne i komórki dendrytyczne – wszystkie one wydzielają mediatory reakcji zapalnej.


Makrofagi (pamiętamy, że to komórki fagocytujące czyli pochłaniające drobnoustroje) rozpoznają intruza i zaczynają wydzielać cytokiny (czyli białka kontaktujące się z innymi komórkami), które z jednej strony zwiększają przepuszczalność śródbłonka naczyń (po to aby leukocyty krwi miały możliwość łatwego przeniknięcia do miejsca, w którym znajdują się patogeny), produkcję białek ostrej fazy (w wątrobie), takich jak znany ogólnie CRP oraz przyciągają neutrofile z krążenia – neutrofile to też komórki fagocytujące, a dzięki zwiększonej przepuszczalności nabłonka naczyń z łatwością docierają do miejsca wtargnięcia drobnoustrojów.


Komórki tuczne – one potrafią naprawdę wiele (nie zawsze dobrego, jak np. w alergii). W ich licznych ziarnistościach znajdują się mediatory zapalne, jak histamina, prostaglandyny i leukotrieny – wszystkie one mają za zadanie stworzenia odpowiedniego środowiska do eliminacji patogenu. Jakie to środowisko?

• rozszerzenie naczyń krwionośnych (aby lokalnie zmniejszyć szybkość przepływu krwi co umożliwia dotarcie tutaj leukocyty z krążenia)

• lokalną aktywację komórek śródbłonka naczyń krwionośnych i zwiększenie przepuszczalności naczyń włosowatych (aby leukocyty łatwo pokonały barierę naczyń i dotarły do patogenów).


I wreszcie – komórki dendrytyczne. Ich zadaniem jest przechwycenie drobnoustroju i „dowiezienie” go do najbliższego węzła chłonnego. Tutaj białka patogenu prezentowane są limfocytom T pomocniczym co inicjuje rozwój odpowiedzi swoistej (czyli np. produkcję przeciwciał).


II. Teraz, już po aktywacji komórek, ma miejsce reakcja naczyniowa (zdjęcie). Następuje lokalne rozszerzenie naczyń, zwiększenie ich przepuszczalności (przenikanie płynnego osocza co powoduje widoczny obrzęk) oraz pojawienie się cząstek adhezyjnych (adhezyn) na komórkach śródbłonka. A do czego potrzebne są adhezyny? Aby przenikające tutaj z krążenia leukocyty mogły się „zahaczyć” na ścianie naczynie i ją pokonać docierając do miejsca bytowania drobnoustrojów. Zwracam Państwa uwagę na obrzęk – pojawia się na ramieniu po szczepieniu, prawda?


III. I przyszedł czas na drugą reakcję komórkową – teraz, gdy naczynia krwionośne są rozszerzone i krew wolniej płynie, działają czynniki wabiące (chemokiny wydzielane przez makrofagi) przybyłe z krążenia do miejsca zapalnego leukocyty (neutrofile, limfocyty, eozynofile) kontynuują likwidację czynnika inicjującego zapalenie (bakterie, wirusy, pasożyty) i rozpoczynają procesy naprawcze (usuwanie zniszczonych tkanek, tworzenie blizny).


IV. Wreszcie, gdy zagrożenie zostało zlikwidowane reakcja zapalna musi się zakończyć. Dlaczego? Po pierwsze zniknął już czynnik ją inicjujący (bakteria, wirusy, pasożyty zostały usunięte), a po drugie – nie można sobie pozwolić, aby nadmiernie „rozbrykane” leukocyty dalej hasały. Jak dochodzi do wyciszenia reakcji zapalnej? Po prostu, mediatory stanu zapalnego produkowane są tylko podczas obecności czynnika inicjującego zapalenie (czyli jego likwidacja powoduje zanik produkcji mediatorów). Ponadto, makrofagi produkują i wydzielają cytokiny przeciwzapalne - TGF-beta, IL-10 – które hamują aktywowane wcześniej leukocyty.


Prawidłowo przebiegający, krótkotrwały stan zapalny jest korzystny dla organizmu, gdyż likwiduje przyczynę, która go wywołała (drobnoustroje, zranienie). Jednak przedłużająca się reakcja zapalna już korzystna dla organizmu nie jest – mamy całą armię aktywowanych komórek szukających celu. Oby nie były nim nasze własne komórki.

Na podstawie moich wykładów z immunologii dla studentów mikrobiologii.


#zdrowie #ciekawostki


https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid034ryxgkWaVQbktvWXhRwn2ufNmNCppvbiVWMPx3cX8xe6pgzwzoD4niq792c3Utnsl&id=100068095113051&cft[0]=AZUxrXnV70NM_3Afds_tKT29MOJeLGFFhuqGmL5g7LtpJR2_38RAD9AnMT_z2rtooQKS8CsvIGoauo7Be3iXqM3-MMPng_PLj0mRvZrGHiAKa8VzopwP_iIlUar-Ku8eD11GRJ_CFYfugTiyFHaNxP0b88veSZyAYy_SP2zRurQ_Ag&tn=%2CO%2CP-R

9b2f9c6d-8042-4df6-b4e9-e2c87a021433
Yes_Man

@GazelkaFarelka świetny wpis, zresztą nie pierwszy i nie ostatni mam nadzieję. Ostatnio sporo czytam o stanach zapalnych także świetna pigułka. A źródło w postaci badań naukowych zawsze na plusie

Zaloguj się aby komentować

Sezon chorobowy się zaczyna...

Ponoc imbir wzmacnia odporność, i dobrze było trochę się wzmocnić przed zimą.

Do rzeczy,

Znacie jakieś dobre piwa imbirowe?

Bo GINGER już dawno nie widziałem...

#zdrowie #dieta #zima #piwo #heheszki

ciszej

@RACO ginger to było moje pierwsze piwo, szkoda że już nie ma w sklepach

ruhypnol

"Ponoć imbir wzmacnia odporność"

[potrzebe źródło]

ciemek

Warto jednak dodać, że analizując wpływ cukru czy ogólnie węglowodanów, trzeba też wziąć pod uwagę poziom aktywności fizycznej danej osoby. W przypadku osób prowadzących siedzący tryb życia nadmiar glukozy faktycznie może prowadzić do insulinooporności, stanów zapalnych i odkładania tkanki tłuszczowej.


Natomiast u osób aktywnych fizycznie – szczególnie tych regularnie trenujących – zwiększona podaż węglowodanów ma już konkretne uzasadnienie. Glukoza staje się wówczas podstawowym i najszybciej dostępnym paliwem dla mięśni, ułatwia regenerację powysiłkową i odbudowę zapasów glikogenu. W takim kontekście nawet produkty bogate w cukry proste mogą być w określonych momentach (np. po treningu) korzystne dla organizmu.


Czyli jak zwykle – kontekst i indywidualne potrzeby mają kluczowe znaczenie

Zaloguj się aby komentować

Zgadnijcie kto przez kilka lat unikał dentysty, a gdy został już pod ścianą, to usłyszał, że sytuacja jest do bani?


Jakieś 6 lat temu zaczęła mnie boleć siódemka. Nie sposób zignorować bólu zęba, więc stramatyzowany poprzednimi wizytami u dentysty uznałem, że zacznę żuć drugą stroną.


Dało się tak życ, ale przez parę tygodni. Z drugiej strony też zaczęło boleć. Kolejnym krokiem była rezygnacja ze słodyczy, w dużym stopniu. To zmieniło sporo i już przyzwyczajony do tej jednej strony, żułem jedzenie właśnie nią.


Od tamtego czasu okazjonalnie wywoływałem sobie ból zębów, ale myślałem, że mogę to mieć pod kontrolą, więc jak przesadziłem ze słodkim i kwaśnym, to robiłem odpowiednie przerwy. Żułem cały czas tamtą jedną stroną, bo mi to pasowało.


Poważny niepokój wzbudziła sytuacja na wakacjach w UK w grudniu, ząb mnie rozbolał, kiedy utknął mi tam kawałeczek jedzenia i próbowałem go wyciągnąć językiem. Kiedy język był wtykany czułem bardzo mocny ból, ale nawet bez takich manewrów ząb mnie dotkliwie bolał. To było bardzo dołujące, bo pieniędzy dużo nie mam, a tym bardziej na latanie po dentystach na Zachodzie, którzy tak na marginesie, renomy nie mają.


Niedługo po tym przypatrzyłem się swoim zębom i oświeciło mnie; ósemka poziomo wjeżdża mi w zęba.


Wtedy podjąłem decyzję i pogodziłem się z tym, że tego zęba wyleczę. Na NFZ najbliższy termin za 2 miesiące, niestety przełożyłem, bo coś tam, ostatecznie trafiłem do gabinetu w maju. Dentysta od razu zobaczył, który ząb jest nie tak i powiedział, że mam odsłoniętego nerwa. Parę wizyt, wytruwanie zęba, udało się i czułem co najwyżej bardzo delikatny ból. Zlecono badanie röntgenowskie, kanały okazały się bardzo wąskie, a leczenia kanałowego pod mikroskopem NFZ nie refunduje. Poleciałem na wakacje, wróciłem i zapisałem się do prywaciarza. Przyszedłem, pokazał mi zdjęcie i od razu mówi, że ząb jest w opłakanym stanie. Mi to oczywiście trudno ocenić i powiedziałem, że wiem, że została może z połowa. On mówi, że połowa to byłoby super, tutaj jest z 20% pierwotnej objętości.


Zostałem postawiony przed wyborem. Albo leczenie kanałowe pod mikroskopem, potem nałożenie wypełnienia i korony, co już by kosztowało nie wiem, minimum 4k? I to zdaje się w fajnym przypadku. Mimo takiej inwestycji to wszystko może być niczym innym jak reanimacją trupa. Jest jakaś mała szansa na powodzenie, ale najprawdopodobniej gdybym w to poszedł, to czekałyby mnie w przyszłości rutynowe wizyty, bo ząb może łatwo pęknąć, może się źle trzymać. Naprawdę nie wiadomo do czego to prowadzi i dentysta przyznał, że takie rzeczy się robiło i dalej się robi jeśli komuś bardzo zależy, ale on sam nie widzi wiele sensu w tym. Alternatywą jest oczywiście wyrwanie siódemki. Oczywiście ósemki też, ona powinna była zostać wyrwana lata temu, nie wiedziałem, że mam przez nią problem, a ona przez cały czas, systematycznie demolowała mi zęba.


Rozmawiałem z ojcem i powiedział, żebym po prostu wyrwał tę siódemkę, on sam już dwóch nie ma. W jego życiu niczego to nie zmieniło, oprócz tego że w stresujący i bolesny sposób przekonał się, że o zęby trzeba dbać.


To wszystko nie byłoby takie dołujące, gdyby nie fakt, że tak naprawdę najsensowniejszą opcją zostało mi co? Wydanie niemałych pieniędzy na pozbycie się czegoś, co jest mi potrzebne i czego nigdy nie musiałem tracić? I to dlatego, że przez lata zwlekałem i bałem się czegoś, co wiedziałem, że i tak nadejdzie?


#zdrowie

pigoku

Rwij. Męczyłem się lata całe z niedokonca wyciętą ósemka i kiedy w końcu się zdecydowałem to była niesamowita ulga. Dentyści generalnie mają zajawkę żeby leczyć, implantować i robić korony bo po pierwsze chcą zarobić a po drugie takie zboczenie zawodowe że chcieli by wszystko zrobić jak najpiękniej. Mi tam brak chyba dwóch ósemek w niczym nie przeszkada, bez siódemki też dasz radę.

globalbus

@solly-1 mi tak ząb zdechł sam z siebie, jak byłem na 4k metrów w Boliwii, chujowo zaleczony przed wyjazdem. Jak zjechałem niżej, to ból ustał, bo zwyczajnie umarł w środku. Po paru miesiącach zrobiła się przetoka, więc antybiotyk w ząb i kanałowe. Ząb sobie pękł w międzyczasie, także do wyrwania. No i do tej pory nie założyłem sobie implantu, choć chyba powinienem.


A co do dbania o zęby, to dwa tygodnie temu dostałem z pięści w twarz na przystanku, w tym na dwóch zębach odprysnelo szkliwo. NFZowski dyżur stomatologiczny wyrzeźbił mi nowe, za całe 420zł. Możesz sobie dbać, dostaniesz w mordę albo się wywalisz o krawężnik i to by było na tyle

MagicznaTorpeda

@solly-1 Najlepsze zęby to własne zęby. Jak dla mnie to lecz ile się da, wyrwanie to ostateczność. A jak wywalisz 7 to zaraz 6 zacznie się przesuwać przy braku podparcia.....

Zaloguj się aby komentować

Trypsyna

A witaminka D to gdzie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

kopytakonia

No wlasnie kolego witaminkę D bierz bo braki slonca jesienne trzeba uzupełniać

Zaloguj się aby komentować

Galaktoza - bliźniacza siostra glukozy


Ostatnio zaczęłam sobie myśleć o galaktozie - cukrze mlecznym. Jest to jeden z trzech najpopularniejszych cukrów prostych w diecie człowieka (uzyskany z trawienia laktozy, która rozkładana jest na glukozę i galaktozę), a jednocześnie nie da się go kupić tak prosto i tanio, jak można kupić glukozę czy fruktozę.

Słowem wstępu - cząsteczki różnych węglowodanów (czyli cukrów złożonych) w pożywieniu, rozkładane są w procesie trawienia na cukry proste, które następnie zostają wchłaniane do organizmu.


Najpopularniejszymi w diecie człowieka, nadającymi jedzeniu słodki smak, są właśnie:


glukoza - Na glukozę rozpadają się węglowodany takie jak sacharoza (cukier stołowy) czy skrobia (obecna ziarnach zbóż, warzywach - czyli pieczywo, produkty mączne, ryż, ziemniaki itp). Glukoza jest cukrem, który nie może zostać ot tak sobie wchłonięty do tkanek człowieka - musi mieć wizę wjazdową w postaci insuliny (produkowanej przez trzustkę). Choroby związane z upośledzeniem tego szlaku metabolicznego (zbyt mała ilość insuliny lub jej brak, insulinooporność tkanek) nazywamy cukrzycą. Cukrzyca dotyczy tylko metabolizmu tego właśnie jednego cukru prostego.

fruktoza - Występuje w owocach, jest składnikiem sacharozy (cukru stołowego). Nie potrzebuje insuliny do metabolizmu w organizmie, stąd była przez wiele lat stosowana była jako słodzik/zamiennik cukru w cukrzycy. Jest cukrem metabolizowanym przez wątrobę, dopiero tam przekształcana w glukozę, glikogen lub tłuszcze, które następnie wędrują do tkanek. Niestety ostatnie badania wykazują nadmiar fruktozy w diecie jako przyczynę niealkoholowego stłuszczenia wątroby, dlatego też jej spożycie jest zalecane w umiarze - w postaci całych, świeżych owoców i należy unikać jej oczyszczonej formy w formie cukru czy syropu.


galaktoza - Jest cukrem prostym, który składa się z takiej samej ilości atomów węgla, wodoru i tlenu co glukoza, ma tylko nieco inną budowę cząsteczki. Jest składnikiem laktozy (cukru mlecznego), występującego w mleku matki. Tak jak fruktoza, nie potrzebuje insuliny do metabolizmu, jest metabolizowana w wątrobie.


Na temat galaktozy w diecie nie ma zbyt wiele informacji i jest ona pomijana jako słodzik (zapewne z powodu ceny ~300 zł za kilogram). Jest to jednak bardzo ciekawy cukier, który ma bardzo szeroką rolę biologiczną, wychodzącą mocno poza tylko zaspokajanie potrzeb energetycznych organizmu. Najciekawsze jest jej powiązanie z funkcjonowaniem układu nerwowego i mózgu. Znana jest jej rola związana z rozwojem i dojrzewaniem mózgu noworodków. Jest niezbędna m.in. do wytwarzania mieliny - osłonki izolacyjnej nerwów. (Mielina jest z kolei niszczona w chorobach neurodegeneracyjnych, takich jak stwardnienie rozsiane czy Alzheimer.) Z tego powodu galaktoza jest "na celowniku" badań nad lekami na nieuleczalne dzisiaj choroby związane z układem nerwowym, chociaż nie ma jeszcze żadnych konkretnych rezultatów.


Jako, że jest też wytwarzana endogennie (czyli przez organizm, tak samo zresztą jak glukoza), nie jest to składnik diety, który jest konieczny do dostarczania z zewnątrz. Co ciekawe, nie ma też praktycznie żadnych badań i informacji, jaka ilość galaktozy jest bezpieczna do spożycia - na ten moment wytyczne żywieniowe nie określają żadnego górnego limitu ani nie wiążą z jej spożyciem żadnych chorób (poza nielicznymi przypadkami genetycznej mutacji upośledzenia szklaku metabolicznego galaktozy, które ujawniają się już niedługo po urodzeniu).

Prawdopodobnie wynika to z tego, że galaktoza nie jest też stosowana na szeroką skalę w żywieniu ludności (ze względu na cenę), zatem brak jakichkolwiek badań na temat jej wpływu w diecie. Być może - tak samo jak w przypadku glukozy czy fruktozy - nie znany był jej szkodliwy wpływ na zdrowie, dopóki nie opracowano tanich i powszechnych sposobów ich pozyskiwania w niemal czystej formie (cukier stołowy = fruktoza + glukoza), co pozwoliło szerokim rzeszom ludzi na jej nadmiar w diecie, a w następstwie poznanie jego konsekwencji.

Znalazłam jedynie badania na myszach, z których w sumie niewiele wynika.

Być może okazjonalne słodzenie galaktozą ciast czy deserów może być dobrą alternatywą dla innych słodzików przy cukrzycy (czyli problemie z metabolizmem glukozy), niemniej jednak zawsze należy mieć na uwadze, że - w zasadzie tak jak przy każdym rodzaju pożywienia - wszystko w nadmiernych dawkach jest szkodliwe, nawet zwykła woda.

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/mnfr.202001133

#zdrowie #ciekawostki #przemysleniazdupy

501e927b-daf9-4df1-adc8-8883bca092fd

Zaloguj się aby komentować

#kosmos #astronomia #zdrowie

Minęło już sporo czasu od zakończenia misji Slawosza Uznanskiego, jednak to on był niejako ogniskiem zapalnym wszystkich mych perypeti, które chce wam przybliżyć, wiec pasuje o nim wspomnieć. Dlaczego dopiero teraz o tym piszę tez wyjaśnie na końcu, mam nadzieje, ze post nie będzie dzie zbyt długi.

Otóż, przy materiałach o nim, o jego misji w kosmosie niejednokrotnie spotkałem się z twierdzeniem, ze "astronauci skarżą się na dziwne błyski w oczach". Początkowo olalem temat, bo takie błyski towarzyszą mi odkąd pamiętam, od najmłodszych lat, wybuchające, białe światło. Przeważnie przy zasypianiu, po zamknięciu pewiek, ale niekiedy i w ciągu dnia. Wiesz, jak z czymś żyjesz całe życie, uznajesz to za normalne, ze tak po prostu jest i każdy tak ma, wiec nawet do głowy mi nie przyszło drążyć, a oni opisywali je, jak cos niezwykłego. Zacząłem zgłębiać temat i okazało się, ze widocznie to nie do końca taka pospolita przypadłość jak sądziłem, nie każdy tego doświadcza, gdyż po rozpytaniu rodziny i znajomych okazało się, ze nikt na nic podobnego się nie skarży.

Przyszedł czas na wizyte u rodzinnego lekarza, dokładny opis, skierowanie do okulisty, nic więcej. Miejscowy okulista tez nic nie powiedział, zrobił konkret badań, wyniki po tygodniu, wszystko w normie jednak, te błyski nie dawały im spokoju. Powtórka, bardzo dokładne badania, skan 3d, rozłożone na czynniki pierwsze całe oczy, rogówka, siatkówka, kantówka, no wszystko, jakiś wycinek pobrany z dna oka, wszystko rozesłane do analizy na całą europe. Były konsultacje on line ze specjalistami z Niemiec i Hiszpanii, nie było jednak cały czas odpowiedzi:/

Sprawa trochę zaczęła żyć swoim życiem, sam już nie widziałem gdzie moje wyniki krążą, ja wróciłem do życia, jak wcześniej, zapomnialem lekko o niej. Jednak finalnie okazało się, ze moim przypadkiem zainteresowal się Bascom Palmer Eye Institute (część University of Miami Health System), a później już w linii prostej sprawa trafila do o NASA, jako chyba ekspertow najczęściej obcujacych i najbardziej obeznanych w takich błyskach ocznych. Jestem właśnie po kolejnej rozmowie z jakimś ich doktorem i wydaje się, ze ostatecznie rozwiązali zagadkę. Po przeanalizowaniu mojego przypadku, całej dokumentacji, sprawa dla nich była jasna i oczywista, całe te błyski w oczach i w ogóle zamieszania przez to, ze...

Jestem wyjebany w kosmos!!

P.S. tak, sam wymyśliłem te brednie, jako potwierdzenie powyższej tezy #heheszki

nxo userbar
pluszowy_zergling

@nxo przyjemnie się to czytało, pisz dalej

fiszu

@nxo tyś jest gupszy od jeża xD

Zaloguj się aby komentować

czemu, skoro są pochodzące z roślin lub śluzu żab neurotoksyny umożliwiające zabicie dowolnego organizmu w jakichś absolutnie wariacko krótkich minutach, ludzie nie wierzą, że może być roślinny odpowiednik takiej currary czy jadu kiełbasianego, które nas uzdrowią skutecznie zamiast farmaceutyków?

czemu nie propaguje się już ziołoznawstwa i nie traktuje na równi z farmakologią?


Czemu na każdym kroku neguje się i wręcz zabrania sprzedawania skutecznych i udowodnionych już wcześniej preparatów roślinnych (przynajmniej w UE) np ashwagandha czy lukrecji nie wspominając o psylocybach?

Ja rozumiem że ludzie nie powinni sami na sobie testować wywarów z muchomora (co i tak robią i nawet dowożę takiemu znajomemy muchomory :)) lecz całkowite praktycznie sprowadzenie ziołolecznictwa do szamaństwa jakoś mi nie pasuje


#zdrowie #medycyna #pytanie

jan-marian-waleczny

Ashwagandha zabroniona? U panie, srogie piguły...

Michumi

Podoba mi się zwierzęca furia obrońców nauki

Olmec

Co za bzdury op zapodaje pod swoją tezę do głowa mała. Widać , że nie zagłębił tematu. Kupę leków ma pochodzenie pierwotne wprost od roślin. Tyle, że nauczyliśmy się wynajdować w roślinach substancję czynną i często uzyskujemy ją w laboratorium. Salicylany, atropina, chinina, palma sabałowa, ostropest, szereg ziół do zaparzania - nadal się stosuje leki, które mają w składzie wprost wyciąg z roślin i świetnie działają, ale to nie pasuje do historyjek OPa. Jest kupę leków, gdzie substancja czynna pierwotnie była uzyskiwana z roślin. Dziś już nie masz potrzeby robić naparu z kory brzozy, bo to samo, a nawet lepsze i w większym stężeniu otrzymać można w laboratorium.

Ginko biloba, kozłek lekarski, imbir, czarna porzeczka, porost islandzki - wymieniać można długo. No, ale jak ktoś myśli, że gdzieś tam jest jakieś cudowne panaceum w postaci kwiatka, to nie ma z kim dyskutować.

Zaloguj się aby komentować

WujekAlien

@Yes_Man ludzie powinni być grubi, leniwi i łatwowierni, inaczej nie przynoszą wystarczająco dużo dochodu

MJB

Niby forum ekonomistów, a jakby trochę zapomnieli się o tym, że wybita szyba to nie jest dodatkowe miejsce pracy dla szklarza, tylko jedno miejsce pracy mniej dla np szewca.

GazelkaFarelka

@Yes_Man ktoś kto to pisał, nie widział ile można wydać na rower, ciuchy i buty rowerowe i do biegania, zegarki i paski tętna

Zaloguj się aby komentować

Nie żyje 27-letnia Polka Karolina Krzyżak. W chwili śmierci ważyła zaledwie 27 kilogramów.

Przez ostatnie lata życia odżywiała się wyłącznie owocami, wierząc, że w ten sposób „oczyszcza swój organizm”. Bez białka, tłuszczu, żelaza, wapnia, witamin z grupy B. Tylko owoce i nic więcej.


Z czasem jej ciało zaczęło się dosłownie rozpadać. Była coraz słabsza, poruszała się powoli, mówiła z trudem. Skóra stała się cienka, popękana i szara, włosy wypłowiały, zęby się kruszyły. Miała wygląd kobiety w podeszłym wieku, mimo że wciąż była bardzo młoda.

Podczas pobytu na Bali pracownicy hotelu błagali ją, by skorzystała z pomocy lekarzy. Odmawiała, powtarzając, że „ciało samo się uzdrowi”. Wcześniej, będąc jeszcze w Polsce, trafiła do szpitala, ale po krótkim czasie wróciła do swoich przekonań. Do „energii kamieni, ducha, umysłu i natury”. Kilka dni później znaleziono ją martwą na podłodze swojego pokoju.


To nie była dieta. To był fanatyzm. Droga od weganizmu do frutarianizmu, która skończyła się śmiercią z wycieńczenia, przykrytą pięknymi hasłami o „powrocie do natury”.

To historia, która powinna być przestrogą.

Jeśli ktoś z twoich bliskich nagle zaczyna „oczyszczać organizm”, obsesyjnie chudnie, odmawia jedzenia czy kontaktu z lekarzami — to wołanie o pomoc.

Nie bój się reagować.

Czasem jedna rozmowa lub wizyta u specjalisty może uratować życie.


#weganie #dieta #zdrowie #jedzenie #psychoterapia #zdrowiepsychiczne


https://www.pudelek.pl/karolina-krzyzak-zmarla-na-bali-wazyla-27-kilogramow-nie-chciala-miec-do-czynienia-z-lekarzami-7208935607114688a


f9b6edf0-1c10-4a7d-a059-4758663da3fa
Michumi

@4pietrowydrapaczchmur ech jak dobrze być grubolem xd

t0mek

moja nauczycielka mawiała: nim gruby schudnie, to chudego szlag trafi.

aleextra

ważyła mniej, niż ja muszę schudnąć... Szkoda dziewczyny, jak nie zdrowie fizyczne to psychiczne może do grobu wpędzić, co za świat

Zaloguj się aby komentować