Ciekawostka.
#rozwojosobisty #ekonomia #psychologia
Ciekawostka.
#rozwojosobisty #ekonomia #psychologia
@bartek555
W praktyce oznacza to, że dziecko predestynowane do osiągnięcia finansowej niezależności w dorosłym życiu będzie łatwiej rezygnowało z chwilowej przyjemności dla osiągnięcia bardziej długoterminowych celów.
Nic nowego ani odkrywczego. Czytalem o tym juz kilkanascie lat temu.
@bartek555 A I nie ma czegos takiego jak inteligencja emocjonalna. To jest bullshit i nagroda pocieszenia dla tych, ktorym nie wychodzi na IQ testach xD. Jesli to byloby prawdziwe, byloby w jakis sposob mierzalne i powtarzalne. Ale nie jest. Za to pierdola o tym ludzie, ktorzy byli w szkole slabi z matematyki i logiki.
Wnioski prosze wyciagnac samemu xD
O sukcesie finansowym dzieci przesądza to czy rodzice są bogaci/zamożni
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Jak chcieć zmienić żyje trzeba cały czas mówić: chcę zmiany? Są kursy od tego? #pytanie #rozwojosobisty
@Dudleus Te kursy to się nazywa "psychoterapia".
Ale nie u byle kogo bo dużo szamanów w branży.
Jeśli chcesz to doradzę.
Zacznij od siebie. Czyli po prostu postaw swój rozwój na pierwszym miejscu. Dużo pomagają książki. Jak już dojdziesz do etapu kiedy będziesz mieć siebie pod kontrolą zauważysz zmianę, która otworzy ci furtkę to takiej zmiany życia, której ty oczekujesz w tym momencie. A jaka to będzie zmiana to już będzie wtedy od ciebie zależeć.
Są różne metody jedni ludzie wolą psychoterapeutów, drugi wszelakich duchownych i wiary, a inni używają do pomocy ai lub sami się rozwijają
O, znów seria tych samych tematów od tego samego użytkownika o tym samym.
Zaloguj się aby komentować

Czy można nas określić mianem prawdziwej kobiety czy raczej zwyczajnej baby. Należy przy tym zaznaczyć, że to ostatnie określenie, nie ma w sobie absolutnie nic negatywnego, służy jedynie wykazaniu różnic między przedstawicielkami płci pięknej.
#rozowepaski #kobiety #psychologia #rozwojosobisty...
Polecam wywiad
https://www.youtube.com/watch?v=TuqKAWRSQwQ
#filozofia #kultura #psychologia #dzieci #rozwojosobisty
@Afterlife
ale taguj #didaskalia
Zaloguj się aby komentować
Jakiś Janusz, flipper zza wschodniej granicy próbował odwalić Cialdiniego na mojej kobiecie w sprawie mieszkania XD jebaniutki 3 dni budował akcje, użyte 2 różne numery. A potem Pani… ceny mieszkań spadają, sprzedawaj Pani poniżej rynkowej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Współczuję ludziom podatnym na manipulacje, nie ma lekko. Chociaż niewiele trzeba, aby uodpornić się na taki shit ಠ_ಠ
#nieruchomosci trochę #rozwojosobisty #gownowpis
@Gustawff Chciał dać jakieś 90% ceny ofertowej i że się zastanowi w ciągu kolejnych dni czy tyle dać, nastepnie zbił cenę do 75% z czapy z innego numeru, nie podając nawet argumentu za tą ceną. Na 100 ten sam typ, taki sam styl pisania i odpowiedzi, z tego samego portalu wziął numer, bo tam ruch trochę mniejszy.
@Tapporauta jak moja mama sprzedawała mieszkanie w wielkiej płycie w 2013 roku, to przyszedł gościu. Przez telefon chętny i w ogóle. Jak wszedł, to się zaczęło.
PAAAAANI, tu wszystko krzywe, instalacja pewnie do wymiany. (nie wiem która)...
Jak tu dziecko można wychowywać.
Na co moja mama powiedziała, że wychowała tu dwójkę dzieci i jakoś dało radę. Po czym go wyprosiła. Gość na odchodne powiedział, że i tak nie sprzeda tego mieszkania. No jednak sprzedała....
@Tapporauta później, poszukałem na necie + opisałem sytuację i gościa koleżance z biura nieruchomości i ona mi powiedziała, że koleś jest z innego biura. W ten sposób, za jego pomocą zbijają ceny...
2013 rok - flipki już są ugruntowaną grupą na naszym rynku.
Zaloguj się aby komentować
Otoczenie znowu cisnie zebym poszedl do fryzjera, man w planach zrobic wszystkim ( w tym samemu sobie) psikusa i poprosic o fryzure Robberto Baggio.
Co wy na to?
#gownowpis #fryzura #rozwojosobisty


A co powiesz na fryzurę Dino Baggio?
opie zlituj się
Tak. Po prostu tak
Zaloguj się aby komentować
No, to dofinansowanie z UE dostałem. Jutro jadę na zajęcia praktyczne na STS-01 i latanie pod inspekcje wizualne, termowizję i modele 3D.
#ue #drony #szkolenie #rozwojosobisty
@jarezz no witam, też dostałem 5k i też wybrałem ten sam kurs
@jarezz o panie, nie wiedziałem, że mamy tu ludzi z NASA

@jarezz Czekaj, UE daje pieniądze żeby ludzie kursy na drony mogli robić?
https://dron.edu.pl/product/sts01-licencja-pilota-drona/
Co z tego ma podatnik?
Zaloguj się aby komentować
Miałoby sens, gdyby te rolki były choć śmieszne i gdyby marzenia były dość proste xd
Zaloguj się aby komentować
Młodzi ludzie dalej sobie nie zdają sprawy, że bogactwo liczone jest w środkach trwałych, nie na pasku wypłat. To jest króliczek, którego wielu nie złapie, mimo ciężkiej pracy w życiu. Druga sprawa, z której też nie każdy z młodych zdaje sobie sprawę, że własność prywatna = wolność.
Jeśli ktoś zarabia 4500 zł, a ma własne mieszkanie po rodzinie i żyje sobie w średnim/mniejszym mieście, to jest w lepszej sytuacji finansowej, niż ktoś, kto zarabia 8500 zł, ale 3200 wydaje na kawalerkę, na paliwo 500 zł więcej i dochodzą mu jeszcze droższe koszty usług xDDDD Wyparowuje +4k w sumie na coś, co ci nic w życiu osobistym nie daje.
To strasznie smutne. Z drugiej strony ma inny wybór - wynajmować pokój w mieszkaniu wieloosobowym i płacić o 1500 zł mniej, ale nawet odkładając tyle co miesiąc, zajmie mu kilka lat na odłożenie na wkład własny, a potem kredyt na kawalerkę + czynsz i tak wyjdzie +3k lekko przez następne kilkanaście lat co najmniej XD Więc bez dużego zastrzyku gotówki (własny biznes, kilka awansów w pracy), nigdy nie będzie zamożny.
W tym samym czasie ta osoba, która zarabia 4500 zł może równie dobrze przez rok rozwijać swoją działalność i nawet pobiedować zanim to się rozwinie, albo sobie rzucić kwit w pracy ot tak i szukać lepszej opcji bez większego ryzyka, podczas gdy ten co zarabia 8500 zł jest wręcz niewolnikiem swojego miejsca w pracy i musi liczyć na szczęście, że jak mu źle, to się znajdzie lepsza oferta. Ale wzbogacenie się zajmie mu 3x dłużej, niż temu co dziedziczy.
Tak więc tak, ten Zdzisiek co jest sobie operatorem maszyn na zakładzie i ma 4500 na rękę, ale stary domek na wsi po babci, żyje sobie spokojnie i zaczyna planować dorabianie sobie na boku przez np drobne usługi wszelkiego rodzaju (malowanie, tapetowanie, soft budowlanka etc). Zacznie zarabiać 300, potem 600, potem 900 zł miesięcznie dodatkowo (co może przeznaczyć na drobne remonty) i będzie na większym poziomie, niż ten Account Executive w korpo znający 2 języki, który ma i 9-10 tysięcy na UOP, ale jego koszty życia są na tyle wysokie, że niczego w życiu nie ma.
I tak o to tworzą się mity typu klasa średnia i klasa robotnicza. Szczurek z korpo nią jest na pasku wypłat, ale w rzeczywistości jest nią Zdzisiek.
#pieniadze #nieruchomosci #rozwojosobisty #takaprawda #gospodarka #rodzina #korposwiat #patologiazmiasta #pracbaza
Cały system jest tak skonstruowany, żeby biedota była na wiecznym dorobku. Wystarczy spojrzeć na opodatkowania pracy względem opodatkowania kapitału i nieruchomości.
Jedyna szansa by sie wyrwać to nie odkładanie, tylko reinwestycje.
Jak się zarabia w okolicy mediany/średniej i chce się mieć jakieś własne lokum to trzeba zacisnąć żęby a nie żyć za tyle ile budżet pozwala.
1. Mieszkając z rodzicami odkładać na wkład własny
2. Wynajmując pokój na obrzeżach odkładać na wkład własny, brać z rodzinnego domu to co można.
Trzeba przy tym życ na niskim poziomie, żadnego samochodu chyba że ktoś mieszka z rodzicami pod miastem i kupi gruza na dojazdy, żadnych wycieczek, wyjścia mocno ograniczone.
A później kawalerka na obrzeżach lub okolicznych sypialniach i też w miarę niski standard życia. Krótko mówiąc się da, ale trzeba pomału i ze świadomością priorytetów zamiast bieżącej konsumpcji i narzekania na zarobki i ceny.
Tylko że chyba większość to będzie dążyła do jak najwyższego standardu tu i teraz czyli będą najmować to co jest największe i najbliżej a resztę kasy wydawać na bieżącą konsumpcję.
No i tak, liczy się przede wszystkim majątek netto i to ile jest się w stanie odkładać po miesięcznych wydatkach
Zaloguj się aby komentować
No dobra, pochwale sie troche. Kapitan wystawil opinie, nie spodziewalem sie, ale wysmarowal za⁎⁎⁎⁎sta. Jednak opierdalanie sie poplaca.
Nie oznacza to, ze dostane odrazu awans, ale trafiam na shortliste, wiec mozeeee niedlugo cos sie z tego wykluje. Milo, bo to rzadkosc w tej firmie, zeby po 2 latach dostac opinie promocyjna.
#barteknamorzu #marynarz #pracbaza #statki #rozwojosobisty #chwalesie

kierowniku złociuteńki, poratujcie stufką do pierwszego (´・ᴗ・ ` )
@bartek555 Może to tournee po lotniskach to była próba a nie przypadek? :P
@bartek555 opłaciły się te kolacje z kapitanem :D gratulacje
Zaloguj się aby komentować
Dlaczego nie znoszę liberałów, burżujów, progresywistów i ludzi "nowoczesnych". Uprzedzam - będzie trochę długo, ale może ktoś przeczyta, zrozumie i podzieli się swoją opinią w kulturalny sposób.
Czasem zastanawiam się nad genezą moich poglądów, awersji i sympatii, skupionych głównie wokół światopoglądu i konkretnych idei. Oczywiście, duży wpływ miało wychowanie w konserwatywnej rodzinie, wierzacej, ale to w sumie jeszcze nic takiego, z uwagi na to, że spora część młodych Polaków wychowywała się w bardzo podobnych klimatach.
Zacznijmy może od tego, że pochodzę z rodziny wykształconej. Moim rodzicom i dziadkom od strony ojca się "wiodło", nigdy nie nam z siostrą niczego nie brakowało. Jeździliśmy na wakacje (co roku w to samo miejsce, bo ojciec jest ultra sentymentalny, dziadkowie też tam jeździli, ciotka także - masa znajomości nabyta przez X lat, głównie Warszawka, ale nie tylko), mieliśmy pieniądze, wychowaliśmy się w domu rodzinnym. Mój tata z racji bardzo dobrego zawodu zarabiał bardzo dobrze na początku XXI wieku w czasach, kiedy innym się nie przelewało. Byliśmy taką "wyższą klasą średnią". ojca było stać wtedy na to, by inwestować w nieruchomości (nie inwestował, bo nie umie xD) dziadek pakował trochę w giełdę i jakieś akcje (on akurat miał łeb). Nie dostawaliśmy jednak drogich gadżetów i innych bajerów, bo uczono nas szacunku do pieniądza i rodzice wynieśli z PRLu syndrom kiszenia hajsu + katolicka wstrzemięźliwość. Na wszystko dostaniesz, ale nie na głupoty (jak inne dzieciaki - skutery, konsole, drogie ubrania etc. Dla mnie komputer, rower, wyjazdy na klubowe obozy sportowe, ale nie szpanerskie rzeczy). Tak czy siak sielanka.
Pochodzę ze średniej wielkości miasta. Rodzice otaczali się głównie innymi, wykształconymi ludźmi, ALE NIE TYLKO. Tak czy siak dużo czasu jako dziecko z przymusu spędziłem w towarzystwie samozwańczych ludzi sukcesu. Najbardziej dawało mi się to odczuć na wakacjach (Warszawka). Rodzice są ogólnie dobrymi ludźmi, więc trzymali się często z nimi (bardziej ciocia, turbo progresywistka, lubiąca wystawne życie, ale bardzo empatyczna i dobra osoba). Natomiast nigdy nie nazwaliby ich przyjaciółm,i.
Do sedna - to co pamiętam z tego otoczenia, to przede wszystkim narcyzm, klasizm, konsumpcjonizm. Takie towarzystwo lubiła też moja babcia (nigdy nie pracowała, bo żona adwokata) czy też moja ciotka (z mężem mają ogromne gospodarstwo i hurtownie kwiatów). Pamiętam dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Ci z niewykształconych rodzin, mniej majętnych.
Pamiętam też moralne skurwienie, czyli ludzi z "wyższych sfer", zdradzających swoich partnerów na wakacjach z innymi burżujami (ofc zdarza się w każdej grupie społecznej, ale wtedy byłem dzieckiem i tak to zapamiętałem). A przede wszystkim pamiętam propagandę sukcesu i wpajanie nam, dzieciakom od małego, jak to trzeba w życiu być kimś i coś osiągnąć, bo przecież poniżej pewnego poziomu to jakby nie człowiek.
Chodziłem do szkoły, do której uczęszczały głównie dzieciaki z osiedli domów jednorodzinnych, terenów na obrzeżach miast. Do dziś zapamiętam moją klasę, gdzie każdy rodzic ścigał się o to, które dziecko jest lepsze od drugiego. Brutalna walka niczym w zwierzęcym świecie. Ktoś się opuścił w nauce, bo miał problemy w domu? Dzieci zaraz go niszczyły, a rodzice nie reagowali.
Do dziś zapamiętam, jak jeden tyrany w klasie dzieciak miał przesrane (naraził się jednemu bananowi, który wykorzystywał siłą manipulacji szkolnych osiłków z patologicznych rodzin, żeby go tyrali), a na wywiadówce wychowawczyni przy aprobacie dzieciaków z bogatych rodzin stwierdziła, że sam jest sobie winien. Matka tego chłopaka (nie byli zamożni) poryczała się w sali przy wszystkich, na co większość z rodziców zareagowało zażenowaniem.
Ja odbiłem stosunkowo szybko od tego świata. Jakoś w okolicach 5 klasy podstawówki zbuntowałem się i zacząłem trzymać się z chłopakami ode mnie z podwórka/osiedla (przy mojej ulicy poza domami są bloki i kamienice). Zwykłe chłopaczki z robotniczych rodzin. Oczywiście w 6 klasie sam stałem się ofiarą prześladowania, ponieważ stwierdzili mi nadpobudliwość psycho-ruchową i wychowawczyni w akcie zemsty na godzinie wychowawczej poświęciła 45 minut na "przedstawienie" mojego problemu, czym nastawiła klasę przeciw mnie. Jak możecie się domyśleć - rodzice dzieciaków z "tego fajnego chłopaka" też przez dwa powyższe powody (inni kumple, "diagnoza") odbierali mnie już inaczej.
Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?
Ja nauczyłem przez te wszystkie lata wykształciłem w sobie bardzo silne przekonania i wartości. Braterstwo, wierność i lojalność (wobec kobiety, przyjaciół, rodziny - za wszystkich dam się pokroić, moje przyjaźnie trwają od dziecka), duma, honor i jakaś dziwna chrześcijańska chęć niesienia pomocy poszkodowanym (nawet menelowi nie potrafię odmówić jak spyta czy kupię mu bułkę).
Patrzę sobie na tych wszystkich "wspaniałych" dzieciaków z mojego rocznika i ich życie. Liceum jak w amerykańskim filmie, dobre kierunki studiów. A co potem? Niektórzy zderzenie z rzeczywistością (nie zawsze oceny w szkole przekładają się na radzenie sobie w życiu zawodowym), niektórzy są dziś tymi prawnikami, lekarzami i architektami z "wyższych sfer".
Miałem trochę okazję swego czasu podczas studiów z nimi poprzebywać. Przyjaźń - póki się opłaca, wartości - takie jak głosi mainstream. Generalnie ugodowicze, dorobkiewicze, karierowicze, śliscy ludzie, bez skłonności do poświęceń, bez ideałów i zrozumienia dla osób z poza ich otoczenia. Ludzie żyjący w złotej klatce w deweloperskich kurnikach, dla których jest KAPITOL I JEST DYSTRYKT 12 (pozdro igrzyska śmierci), prawie nic pomiędzy.
Ja dziś mam spoko pracę, idzie mi, w życiu prywatnym bardzo dobrze, mam swoje plany na zycie. Niewątpliwie moja droga była bardziej kręta i zajęło mi więcej czasu, by zrozumieć co chcę w życiu robić, ale daję sobie radę. W życiu przebywałem w naprawdę różnych środowiskach - osób wykształconych i bogatych, kiboli, prostych chłopaków z osiedla, rolników ze wsi, studentów, biznesmenów, k⁎⁎wa no w moim życiu szkolno-zawodowo-prywatnym miałem dużo kontaktu z absolutnie każdym i od każdego się czegoś nauczyłem i coś wyniosłem.
Problem w klasizmie polega na tym, że ci uważający się za lepszych od innych nigdy w życiu nie zmienili otoczenia choćby na 5 minut i przez życie w złotej klatce i wyścigu szczurów uważają się za lepszych od innych.
#polityka #gownowpis #przemyslenia #zycie #rozwojosobisty #takbylo #psychologia #pieniadze
@Lopez_ kultywujesz w tym wpisie wszystko to, co było złe w poprzednich pokoleniach, dzieląc ludzi według portfela czy urodzenia.
Ludzi uważających się za lepszych od innych znajdziesz i na polu i na najwyższym piętrze biurowca - i portfel nie zmienia tu aż tak wiele.
Nie wiem zazdraszczać czy nie? Znaczy dzieciństwa. Chodź moje dzieciństwo było bardzo fajnie nie narzekam. Tyle że w domu zawsze mówili ale to już później, skończyć szkołę do pracy i przynosić pieniążki. Wykształcenie musiałem później uzupełniać. Choć wiele tego nie ma ale wystarcza, znaczy wykształcenia. Z perspektywy czasu widzę że choć czasami lekko nie było to niczego nie żałuję. Fajny wpis pozdrawiam serdecznie.
@Lopez_
Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?
Czyli łyknąłeś propagandę, jak młody pelikan i sam zacząłeś w to wierzyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Pouczył bym się czegoś, tylko nie wiem czego...
Tak bym se siadł przed lapkiem z zeszytem i się czegoś pouczył :p
Myślałem o niemieckim, ale ucze się trochę włoskiego po angielsku to może mi się posrać, zwłaszcza, że jakoś specjalnie dobrze mi to nie idzie :p
#rozwojosobisty #gownowpis
@cebulaZrosolu Łap instrukcję obsługi do samolotu Mirage 2000, może się przydać bo Francuzi przekazują kilka na Ukrainę https://assets.chucksguides.com/pdf/DCS%20Mirage%202000C%20Guide.pdf ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
Idź na studia
po pierwszym semestrze się odechce 😉
@cebulaZrosolu do kaligrafii niewiele trzeba żeby zacząć
Zaloguj się aby komentować
To już 33 dni od kiedy zainstalowałem aplikacje do rzucania palenia.
Nigdy nie paliłem.
#heheszki #rozwojosobisty #javascript
@Deykun O, muszę zainstalować! Też jestem ciekaw ile zaoszczędziłem na nie paleniu od zawsze
Zaloguj się aby komentować
Mordy trzymajcie kciuki może zostanę certyfikowanym srającym do żwira.
Jak się dostanę to fajnie, jak nie to cóż straciłem 10 minut na połączenia telefoniczne i 30 minut na wypełnienie i dostarczenie dokumentów
¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Pewnie się nie dostanę bo składających podobno w ciul, ale cóż trzeba było spróbować :)
#ciezarowki #rozwojosobisty

@cebulaZrosolu
celujesz w międzynarodówkę?
Ps: kiedyś w szkole na obrabiarki CNC się dostałem, może moje szczęście się nie wyczerpało :p
Oooo Panieee. Kuwete mam jak cos, paczkomat znam. Nawet żwiru podrzuce XD
Trzymam kciuki, w obecnej sytuacji spolki bardzo rozsadna decyzja
Zaloguj się aby komentować
Lekko seplenie na końcówkach s i c, mam to od dziecka, kiedyś od gryzłem sobie język, potem przyszyli i jakoś nigdy nie wróciłem do pełnej sprawności czy też może raczej nie dawałem o to jebania
Teraz jako że dużo pracuje nad sobą uznalem ze warto coś z tym zrobić,
Normalnie iść do logopedy czy są jacyś inny
Dodam że pragnę też ogarnąć szybkość mówienia i modulacje głosu
Ostatecznie robię w handlu więc jeżeli chce sie dalej w tym rozwijać to trzeba ten problem rozwiązać
Moze ktoś akurat temat przerabiał i może coś podpowiedzieć więcej niż googlowanie
#rozwojosobisty #warszawa #pytaniedoeksperta
możesz iść do logopedy a możesz iść do trenera głosu. Poszedłbym do obu. Logopeda w tym przypadku byłby lekarzem a trener głosu jakby fizjoterapeutą. Oczywiście logopeda potrafi oba ale trener głosu jest w pewnym sensie praktykiem używania głosu zawodowo. Dobry trener głosu to skarb dla każdego kto pracuje głosem jak właśnie handlowiec czy nauczyciel. To też dobre lekcje dla kogoś kto mocno polega na wizerunku - znów handlowiec czy też manager.
Byłem, polecam. Choć wybrałem się hobbystycznie.
ćwiczenia są na to
poszukaj w necie i ćwicz przed lustrem
Zaloguj się aby komentować
Wczoraj miałem pierwszy dzień na pozytywnym myśleniu i było wspaniale. Nigdy tak dobrze nie spałem, z rana przebiegłem 5km. Na siłowni dołożyłem 50kg do bojów, nawet jedna dziewczyna zapytała mnie czy możemy na zmianę robić a tak to wszyscy uciekali ode mnie. Nawet jak kolejka do kasy w sklepie była długa, to bardzo szybko minęła. Wszystko stało się nagle dużo łatwiejsze i jest kwestią nastawienia.
Dzisiaj też dobrze spałem. #chwalesie #rozwojosobisty
Jeszcze 2 dni temu minął miesiąc od kiedy, mam przerwę od piw 0,0% i bezalkoholowych. Dzięki pozytywnemu myśleniu nie zauważyłem, nawyków alkoholowych, powrotu do spożywania. #alkoholizm
@Dudleus powiem ci ze od kiedy mysle po stoicku tj
jezeli mam problem i moge go rozwiazac, to nie mam problemu
ale jezeli nie moge go rozwiazac, to tez nie mam problemu
zycie moje stalo sie jakos prostsze i lepsze, jednak czesto wkurwiam ludzi dookola xD
Oby tak dalej Duduś, heja i do przodu.
@Dudleus jak czasem czytam twoje posty, to mam wrazenie ze to ironia i beka z coachingu
Zaloguj się aby komentować
Siła spokoju(2006)
obejrzałem z polecenia @macgajster
Czyli jak jeden szczeniacki wybryk może przekręcić życie o 360 stopni.
Akcja dzieje się w amerykańskim collegu, żałuję, że nigdy nie będzie mi dane spędzić czas w takim miejscu.
Na początku podstawowy błąd, że bohater się nakręcił na uraz kostki. Gdyby tego nie zrobił, to by żył dużo spokojniej.
Niby na faktach, ale życie tak nie wygląda, że przypadkowo spotkamy mistrza naszej dziedziny, który od razu widzi, że ma się złą dietę, problemy z snem, brak szczęścia w życiu. Jednocześnie uczy młodego praktyk stoicikich by żyć teraźniejszością, oczyścić umysł z przeszłości i przyszłości.
Bohater zbyt nerwowy, nadgorliwy i przez to miał wypadek, który przekreślił jego karierę bo zniszczył sobie nogę. Trzeba było jechać zgodnie z przepisami to by się na czerwonym zatrzymał.
Następuje, teraz już sztampowy motyw z przemianą bohatera. Nauczył się wybaczać, przepraszać, służyć innym dzięki czemu lżej mi się żyje.
W byciu wojownikiem chodzi o wrażliwość, która jest prawdziwą odwagą, oraz robienie tego co się kocha. Wędrówka daje szczęście a nie cel.
Z czasem oczywiście się zrehabilitował i zrobił postęp, jednak trener z niego zrezygnował zanim mu pokazał co umie. Po wycieczce w góry, poszedł do trenera, pokazał mu co potrafi i ten mu uwierzył, dzięki czemu pojechali z drużyną na zawody krajowe, które wygrał. Następnie został pisarzem i żył długo i szczęśliwie.
Film motywacyjny jak każdy inny mi się wydaje. Chociaż wygibasy gimnastyczne fajna sprawa do oglądania.
#filmy #rozwojosobisty

"o 360 stopni"
Chyba o 180
Zaloguj się aby komentować
Jest wiele rozkmin na temat "młodego, dynamicznego zespołu" i dlaczego pracodawcy zatrudniają młodych. Wielu patrzy na to przez pryzmat kosztów. I macie rację, ale nie tylko.
W mojej firmie pracuje chłopak, który ma 37 lat. I od dłuższego czasu zaniedbuje swoje rzeczy. Ma to samo stanowisko co ja, a muszę po nim przejmować tematy. I gdzie jest clue? Chłop jest żonaty, ma dwójkę dzieci. Nie dogaduje się w małżeństwie, często w czasie pracy ogarnia tematy domowe (odbiera dzieci, zawozi je gdzieś), pracuje w większości zdalnie i nie angażuje się mocno.
Przeciwnie ja - po wielu zawirowaniach w poprzedniej pracy, mam w końcu coś, czego chciałem, jestem niecałe 10 lat młodszy. Po rozstaniu po wieloletnim związku, z czystą kartą. I u mnie jest tak, że ja się angażuje na 101 % i widzę dla sieibe duże profity związane z tą pracą (przede wszystkim kontakty, relacje i nauka zarządzania całym procesem sprzedaży właściwie samodzielnie), bo kiedyś chcę mieć coś swojego.
Jest temat, żeby zatrudnić nową osobę na to stanowisko. Jak myślicie, jaka była moja pierwsza myśl? A no chłopak/dziewczyna lat max 24, który/a ma ambicję i dużo motywacji do zdobycia doświadczenia i nauki. Typowo zatrudnić osobę, która po pierwsze nie będzie dużym kosztem w razie niewypału, a po drugie jej pensja może rosnąć wraz z jej własnym rozwojem. I tu potrzeba kogoś, kto w pracy będzie widział większą wartość niż samo wykonywanie obowiązków, ale czerpanie z niej tego, co może przydać ci się w twoim dalszym życiu zawodowym i prywatnym (prosty przykład: nasz klient zrobił koledze usługi remontowo-budowlane ze zniżką 10 tysięcy, nasz jeden były pracownik sam rozwinął własną firmę, niekonkurencyjną dla nas).
Dodam, że sytuacja na tyle klarowna, że opłaca się nawet zatrudnić tę osobę i powiedzieć "działaj, rób, popracujesz 2-3 lata, nie będziemy już jak się rozwiniesz spełniać twoich oczekiwań, będziesz chciał iść krok do przodu, to podajemy sobie rękę i droga wolna, trzymamy za Ciebie kciuki i liczymy, że nasze drogi zawodowo się kiedyś przetną w innym charakterze".
Ogólnie sam pracowałem w ten sposób jako student i muszę powiedzieć, że to sytuacja win-win, jeśli pracodawca ma dobre podejście i ty wiesz, czego od życia oczekujesz.
Dodam, że pracuję w niedużej firmie, bo korpo to raczej się nie tyczy.
#pracbaza #rozwojosobisty #przemyslenia #takaprawda #pieniadze #korposwiat #gownowpis
Spotkałeś na zawodowej drodze kogoś, kto nie ogarnia swojej roboty, a może jej nie ogarniać, bo sobie pracuje zdalnie.
Ja spotkałem dużo bardzo młodych ludzi, którzy na zdalnej siedzą na Netfliksie, albo grają w gry, niektórzy też śpią, bo grają w nocy.
Stanowisko, które opisujesz faktycznie wydaje się dobre dla młodej osoby z ambicjami, ale daleko byłbym od stwierdzenia, że lepiej jest zatrudniać młodych w ogóle.
Zgodzę się tylko, że jak się ma zasoby, to często lepiej się sprawdza wziąć młodego i nauczyć jak robicie, niż starego co umie, bo jego zwykle dużo trudniej przystosować do przyjętych standardów.
@slawek-borowy Handel b2b i netflix xD mocne
"która po pierwsze nie będzie dużym kosztem w razie niewypału, a po drugie jej pensja może rosnąć wraz z jej własnym rozwojem."
Rozmażyłeś się
@Lopez_
ja się angażuje na 101 % i widzę dla sieibe duże profity związane z tą pracą (przede wszystkim kontakty, relacje i nauka zarządzania całym procesem sprzedaży właściwie samodzielnie), bo kiedyś chcę mieć coś swojego.
Spokojnie, to mija
Zaloguj się aby komentować