Bądźcie mili dla ludzi, jeśli chcecie zyskać


Jeżeli wyświadczamy innym przysługi, będziemy dla nich mili to oni odwdzięczą się tym samym. Jednak odnośnie przysłóg to wykorzystanie zależy, od strony oddającej przysługę. 

Jest to opisane w: " Techniki wywierania wpływu na ludzi. Teoria i praktyka." Robert Cialdini, "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" Dale Carnegie.


Czytałem osobiste historie typu: zaprosiłem kogoś na planszówki, to on potem zrobił mi fotowolatike i zaoszczędziłem 13k zł. Pogadam chwilę z klientem o pierdołach, coś doradzę to on weźmie ode mnie więcej towaru i zarobię na tym kilka stów, a ile inni muszą pracować na te kilka stów?. 

Jak macie swoje historie, jak pomogli wam ludzie, dla których byliście mili to je napiszcie.


Taylor Swift w "Miss Americana" powiedziała wprost, że zauważyła, że więcej zyska na tym jak będzie miła dla ludzi. 


Elon Musk wsparł kampanię Donalda Trumpa, aby zyskać ulgi podatkowe, dotacje, czy nawet po wyborach akcje Tesli poszły do góry.


Zaczynam rozumieć, czemu musi być takie udawane na zachodzie " You alright mate?", trzeba się uśmiechać po prostu inni się nam odwdzięczą i zyskamy na tym. Zawsze też z grzeczności się odpowiada "I'm fine thanks", a ludzie, którzy zadeklarują dobre samopoczucie są bardziej skłonni naszym prośbom.


Polscy biznesmeni, ludzie sukcesu, eksperci od krypto stosują metodę contrawise i robią na odwrót, czyli obrażają każdego kto żyje inaczej. Dlatego w Polsce wszyscy są tacy smutni, wiecznie im źle, mają najgorzej i nie chce im się zapierdalać.


#rozwojosobisty

Komentarze (1)

pokeminatour

Nie na każdego to działa a już na pewno nie w Polsce . Ja poza przyjaciółmi unikam przyjmowania jakichś usług bo najdroższe są rzeczy darmowe , a wszelkie pierdololo nie na temat tylko mnie triggeruje. Cieszę się że my mamy taką zamknięta kulturę bez tych sztucznych zachowań.


Nie sądzę żeby od tych sztucznych zachowań nagle ludzie stali się weseli, ja tam cenie sobie szczerość i wolę " Polish smile" niż nieszczere uśmiechy.


Wiecznie nam źle i mamy najgorzej - możliwe że to jedna z naszych przywar wypracowana za czasów okupacji, takie najgorsze czasy mogły selekcjonować osoby pesymistyczne które twierdziły że jest złe i będzie jeszcze gorzej, przygotowując się za wczasu.


A to że nie chce nam się zapierdalać, nie jesteśmy narodem wyselekcjonowanym z

- ludzi którzy chcieli podbijać nowe ziemię, byli rządni przygód, mieli skłonności do ryzyka

- ludzi gotowych na zapieprz


Nie przekładałbym USA na Polskę, i tutaj też cieszę się że nie mamy w Polsce takiego dzikiego konsumpcjonizmu. Jak czytam różne amerykańskie "książki rozwojowe" to skupiają się głównie na tym by jak najwięcej zarabiać, jak najwięcej pracować tak jakby te zarabianie i gromadzenie dóbr stanowiły główny sens i cel zycia, co z mojej perspektywy nie ma sensu, bo człowiek zbyt łatwo przyzwyczaja się do nowych rzeczy i stają się dla niego standardem a nie źródłem stałej przyjemności, a im więcej masz tym większe koszty utrzymania tego, skazując daną osobę na permantetny zapieprz by utrzymać swoją aktualną pozycję, która jest dla niego neutralna

Zaloguj się aby komentować