#edukacja

3
449

"Aby z góry stłumić wszelkie bunty, nie należy robić tego brutalnie. Archaiczne metody jak Hitler, są zdecydowanie przestarzałe. Wystarczy stworzyć zbiorowe uwarunkowanie tak potężne, że sama idea buntu nie przyjdzie już nawet do głowy. Najlepszym sposobem byłoby formatowanie ludzi od urodzenia poprzez ograniczenie ich wrodzonych zdolności biologicznych...


Następnie kontynuujemy uwarunkowanie poprzez drastyczne obniżenie poziomu i jakości edukacji, sprowadzając ją do formy bezwysiłkowego zajęcia. Osoba niewykształcona ma ograniczony horyzont myślenia, a im bardziej ograniczone jest jego myślenie — materialne, mierne, tym mniej może się buntować. Należy sprawić, aby dostęp do wiedzy stał się coraz trudniejszy i elitarny... Niech pogłębia się przepaść między ludźmi a nauką tak, aby informacje skierowane do ogółu społeczeństwa zostały znieczulone wszelkimi możliwymi treściami — szczególnie bez filozofii. Znów należy użyć przekonywania, a nie bezpośredniej przemocy: będziemy transmitować masowo za pośrednictwem telewizji rozrywkę, która zawsze pochlebia emocjom i instynktowi.


Zajmiemy umysły tym, co jest daremne i zabawne — nieustanną gadką i muzyką, aby nie zadawać sobie pytań, nie uruchamiać myślenia.


Seksualność będzie najważniejsza — jako znieczulenie społeczne, nie ma nic lepszego. Ogólnie rzecz biorąc, należy zabronić powagi egzystencji, wyśmiewać wszystko, co ma wysoką wartość, utrzymywać ciągłe, apologię lekkości, tak aby euforia reklamy i konsumpcji stała się cenną składową standardu ludzkiego szczęścia i wzorem wolności.


Tego typu napór na zbiorowość sam w sobie spowoduje taką integrację, że jedynym lękiem (który trzeba będzie podtrzymywać) jest wykluczenie z systemu i tym samym utrata dostępu do warunków materialnych niezbędnych do szczęścia. Masowy człowiek, tak wyprodukowany, powinien być traktowany takim, jakim jest: produktem, cielęciem i musi być monitorowany tak, jak powinno być stado. Wszystko, co pozwala uśpić jego jasność, jego krytyczny umysł jest dobre społecznie, zaś to, co mogłoby go obudzić, musi być zwalczone, wyśmiewane, duszone...

Wszelkie doktryny kwestionujące system muszą być najpierw określone jako wywrotowe i terrorystyczne, a ci, którzy ją popierają, traktowani jako wrogowie publiczni"


*W 1956 roku niemiecko-żydowski filozof Günther Anders (prywatnie pierwszy mąż Hannah Arendt) **napisał tę proroczą myśl.


#socjotechnika #filozofia #edukacja #przemyslenia #inzynieriaspoleczna #teoriespiskowe

0593fe5d-c44e-4cc5-ba59-287959384ede

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Jak myślicie jaki wpływ na edukację polskich uczniów będzie miało wprowadzenie automatów z podpaskami i tamponami do szkół?


Podobno w Ameryce już to od nas odgapili i na wzór naszych szkol zrobiono tam automaty z amunicja darmową


#edukacja #szkoła #ministra

kopytakonia userbar

Zaloguj się aby komentować

zuchtomek

@Deykun niby cringe, ale jednak - "jeśli zamiast korzystać z nowej aplikacji, wejdziesz do elektronicznego dziennika przez przeglądarkę WWW, nadal możesz kontaktować się z nauczycielami i usprawiedliwiać nieobecności dziecka bez konieczności uiszczania jakiejkolwiek opłaty."


Ja tam bym nawet nie pomyślał, żeby specjalną aplikację instalować, ale ja to dziwny jestem


Nie zmienia to faktu, że zagranie ch⁎⁎⁎we i zabrakło komunikacji. ale nawet jakby za darmo było to klikałbym przez przeglądarkę

Zaloguj się aby komentować

''Chodzi o pieniądze i na tym polega spór".

to dzisiejsza wypowiedź min. edukacji i trochę to połowiczne z tymi pieniądzami bo dała argument kościołowi że wystarczy że otworzą sakiewkę i lekcje religi dalej będą mogły być w starym wymiarze godzin a mi bardziej chodzi o to że religii w szkołach w ogóle nie powinno być jako takiej. Lepiej jeżeli byłoby to ewentualnie religioznawstwo i elemety filozofii, oczywiście dopasowane wiekowo do dzieciaków ale to marzenie ściętej głowy chyba. Bo religia o ile wygląda tak jak za moich czasów czyli wkuwanie pacierza na pamięć, śpiewanie katolickich piosenek czy kolorowanie Maryi w młodszych klasach to jest to serio strata czasu i pieniędzy.


https://wiadomosci.onet.pl/kraj/chodzi-o-pieniadze-i-na-tym-polega-spor-nowacka-o-laczeniu-lekcji-religii/nkdqssr


#edukacja #religia #polityka

100mph

Nie widze problemow gdyby lekcje religii odbywaly sie w szkolach publicznych pod warunkiem, ze ich koszt pokrywaliby rodzice lub kosciol katolicki.

Pan_Buk

@MarianoaItaliano Dlaczego mówisz "religia", skoro to jest katolicka katecheza? A więc katechezę wprowadzono do szkół od kuchni, jakimś rozporządzeniem i tak samo rozporządzeniem powinni ją stamtąd usunąć. Niby się coś miało zmienić po ostatnich wyborach, a tu się nic nie zmienia. 33 lata katechezy w szkołach to 33 lat zmuszania dzieci do oglądania krzyża w szkole, zmuszania rodziców do pisania oświadczenia o zwolnieniu z religii (a powinno być na odwrót - oświadczenie o uczęszczaniu), albo takie ustawianie tego "przedmiotu" pośrodku planu lekcji, że dzieciaki już dla świętego spokoju chodzą z całą klasą "bo nie będzie przecież siedział na korytarzu". 33 lata katechezy po 2 mld złotych rocznie to przepalone łącznie 66 mld złotych. To dokładnie tyle samo, na ile Koreańczycy wycenili elektrownię atomową z dwoma reaktorami APR1400 o łącznej mocy 2800 MW.

jimmy_gonzale

Łatwo się krzyczy na wiecach i obiecuje co?

Zaloguj się aby komentować

Mamy początek roku szkolnego i z tej okazji... tak na poważnie i bez złośliwości.

Myślicie że długo im zajmuje wyszukanie ludzi którzy dadzą popis swojej niewiedzy w podstawowych zagadnieniach?


Czasem oglądam i naprawdę poziom głupoty jest zatrważający.

"Za moich czasów" na 30 osobową klasę zdarzała się jedna "ćwierć inteligentna" osoba z której była "beka" gdy wskazywała np na mapie Polskę w miejscu Algierii ale nadal uważam ze nie było aż tak źle.

Rozumiem też że niektórym osobom występ przed kamerą odbiera część rozumu i ciężej im poskładać myśli jednak wydaje sie że większość z tych osób jest w miarę rozluźniona.

Jestem trochę przerażony poziomem wiedzy młodej części społeczeństwa.

Ale może prowadzący kanał muszą zarzucać duże sieci i spędzić sporo czasu by móc zlepić odcinek pełen tak głupich odpowiedzi.


Jak myślicie. Z czego wynika tak mała wiedza młodych osób?


#pytanie #edukacja #szkola #maturatobzdura #gimbynieznajo #kiedystobylo #kiciochpyta #przemyslenia

f5c84f78-c26c-485c-8565-4c604ed86120
DiscoKhan

@4pietrowydrapaczchmur tak, myślę że długo, bo dochodzi do tego selekcja - spora część osób przecież nie będzie chciała się pokazywać żeby przypadkiem siebie nie ośmieszyć.


Zaś wyrabianie sobie opinii poziomu wiedzy dużych grup społecznych na podstawie tego typu programów to też niezbyt racjonalne podejście. Raczej PISA to lepsze narzędzie do takich estymacji.

AndzelaBomba

@4pietrowydrapaczchmur może część ludzi to zwykłe ustawki jak w Kuchennych Rewolucjach?

ruhypnol

A może ta wiedza zwyczajnie nie jest im potrzebna?

Zaloguj się aby komentować

Ach to rozpoczęcie roku szkolnego. Ogólnie to podstawówki nie wspominam zbyt dobrze - byłem dzieckiem dość inteligentnym, nawet miałem rekomendacje że z moim poziomem rozwoju powinienem iść od razu do 2 klasy zamiast do 1 ale rodzice chcieli żebym miał ''normalne'' dzieciństwo z tym że ja w sumie miałem zawsze lepszy kontakt ze starszymi od siebie zamiast z rówieśnikami i jako taki nie byłem zbyt lubiany niestety w klasie. No bo o czym tu rozmawiać jak jesteście na innym poziomie rozwoju. Oni w głowie kreskówki na Fox Kids ja kurier informacyjny na TVP3 xD


W szkole a zwłaszcza w klasach 1-3 generalnie nudziło mi się masakrycznie, w momencie kiedy pozostałe dzieci w 1 klasie dopiero uczyły się alfabetu ja już płynnie czytałem w wieku 5 lat, to samo z matematyką oni jakieś 2+2 a ja już umiałem i mnożyć i dzielić pod kreskę, wkurzały mnie prace domowe z jakichś durnych szlaczków czy czytania czytanek po 16 stron w momencie kiedy czytałem już wtedy normalne dorosłe książki bo mieliśmy sporo w domu - mniej byłem sprawny za to ruchowo (nienawidziłem WF-u, w pewnym momencie notoryczną niechęcią do tego przedmiotu wytargowałem że będę chodził sobie do biblioteki na WF-ie xD) i plastycznie (tu też mi słabo szło, chociaż na komputerze znacznie lepiej niż jakieś tam wydzieranki, rysowanki czy inne kolorowanki)Po latach się zdiagnozowałem że miałem prawdopodobnie lekką odmianę Aspergera, część mi zostało do dzisiaj No tylko kto w 2003 roku jak szedłem do I klasy słyszał o Aspergerze czy nawet o ADHD


Niegrzeczne dziecko to się pasem leczyło do ustawień fabrycznych a nie jakimiś psychologami tak jak teraz. Psychologia zaliczyła ogromny progress przez ostatnie 20 lat, inny poziom w ogóle wiedzy o zdrowiu mentalnym.

#rozkminy #edukacja #szkola

BajerOp

@MarianoaItaliano nie da się iść od razu do drugiej klasy, to prawnie niemożliwe.


Można ewentualnie promować ucznia pierwszej klasy do drugiej w ciągu roku szkolnego. Taki mądry, a o tym nie wie.

Cybulion

Ja zaczynałem szkołę w 97. W wieku 7 lat czytalem i pisałem samodzielnie, a trafiłem do 'badawczej' klasy integracyjnej, wiec dostalem do zestawu dzieciaka rok starszego ktory był 'delikatnie upośledzony umysłowo', karła, no i zrobili u nas mix pod względem zamożności rodzicow. W drugiej klasie nauczycielka chciała mnie oddać do innej klasy bo widziala ze mecze sie z ta banda idiotów. Niestety dyrekcja olała sprawę. W ogóle tak patrze teraz na to wszystko ze to byl jakis wałek z tym ze to najlepsza szkola w miescie. Magia powiatu. Na rok przenioslem sie (3 klasa) do lublina i okazalo sie ze tam sa z materialem w uj do przodu, bez lipki nadążałem. Potem w 4 klasie wrocilem do moich idiotów. O 4 klasie pisalem juz wczoraj, inne dzieciaki patrzyly krzywo ze nie chodze na religie. Podstawowke konczylem ze średnią 5,80. Nigdy mnie nie badano pod wzgledem aspergera/adhd, tak jak mowisz w tych czasach lekarstwem byl pasek ojca (wojskowy, wiec pasek porzadny), zbadali nam IQ w 2, 4 i 6 klasie. Rodzicom podali dokladne wyniki a w klasie tylko trzy razy uslyszalem ze 'najwyzszy wynik'.

Na moja nude remedium były treningi od małolata - w wieku 6 lat ojciec zabral mnie na zawody BnO i stwierdzil zebym sprobowal sie z 10 latkami. Wrocilem z medalem za 3 miejsce, w wieku 11 lat mialem juz profesjonalną licencje, badania i biegałem prawie zawodowo. Tak to chyba energia by mnie rozyebala w domu

GrindFaterAnona

Psychologia zaliczyła ogromny progress przez ostatnie 20 lat, inny poziom w ogóle wiedzy o zdrowiu mentalnym.


@MarianoaItaliano mnie zawsze rozwala jaki progres zaliczyla stomatologia w ostatnich kilkudziesieciu latach

Zaloguj się aby komentować

#wpogonizasplashem


ACHTUNG! Dla chcących przeczytać treść dotyczącą tagu #edukacja zapraszam jedynie do ostatniego akapitu zatytułowanego “rozwój społeczny”.


Hej(to)!


Na koniec tego miesiąca miał być wpis w stylu bla bla bla pora na CSa, ale na tyle miałem miękką klawiaturę, że popłynąłem. Miłej lektury!


Wspaniały to był miesiąc, nie zapomnę go nigdy. Cudowny urlop z rodziną został zwieńczony mocarnym przeziębieniem, które wyssało ze mnie siły witalne oraz chęci do prowadzenia notatek.

Mój ulubiony motywator przegrywów, który miał to szczęście urodzić się na tyle dobrze, by wołano na niego filozof na tronie mawiał: 

“gdzie można żyć, tam można żyć dobrze. Można żyć w pałacu, można więc i w pałacu żyć dobrze”,

dlatego po prostu postanowiłem przeżyć ten czas dobrze i mi się udało.


Moje efekty:


  1. Waga 71,5 kg (-0,5). BMI 22,07. 

Pozostało mi do zrzucenia 2,26 kg do osiągnięcia papieskiego BMI. Później mogę iść na kremówki. Zrobię to tej jesieni na pewno.


  1. Punktowane obszary rozwoju.

Cel na sierpień wynosił 20,6 punktów? 

Dlaczego tyle?

31 dni miesiąca - 7 dni wczasów = 24. 

24 * 6/7=20,6


Przypominam, że mnożnik 6/7 pochodzi od prastarej mądrości pokoleń, aby 1 dzień w tygodniu wrzucić na luz i nie punktować (albo przynajmniej nie liczyć).


Podczas wczasów punktowałem i to dość intensywnie, ale zrobiłem sobie detox technologiczny od telefonu, który na co dzień jest moim podręcznym notatnikiem. Dlaczego nie przeszedłem na papier? Mam jeden podręczny notatnik, który jest takim zbiornikiem budujących mnie cytatów, aforyzmów i schematów. Nie miałem zamiaru robić z niego codziennego brudnopisu.

Po urlopie przyszło chorowanko, które mnie trochę spowolniło i rozleniwiło, ale punktowałem dzielnie, tyle że bez dalszego notowania. Czy udało mi się osiągnąć cele punktowe? Nie wiem, ale zakładam, że tak, bo żyłem godnie.


Rozwój fizyczny: 

Tu być może najsłabiej. Przez infekcję biegałem średnio raz w tygodniu i obawiałem się przez moment, że nie odbuduję formy przed festiwalem biegowym na początku września, do którego się przygotowuję. Ostatnie tempówki i podbiegi upewniły mnie, że dalej mam w nogach tę moc, którą utrzymałem dzięki dużej ilości spacerów oraz ćwiczeniom.

Ćwiczyłem codziennie 1-3 sety po 14 pompek i 70 sekund planka. Od nowego miesiąca zwiększamy trudność o 1 pompkę i 5 sekund więcej.

.

Rozwój umysłowy:

Na pewno zaliczone. Momentami przegrzałem styki, tyle wartościowych treści przyswoiłem. 

Wyróżniam książki:


Ramsey - “Dzieci mądre finansowo” - Momentami wydawała mi się zbyt ortodoksyjna. Niemniej jednak zawiera wiele cennych wskazówek jak wprowadzać dzieci w zarabianie, oszczędzanie i budżetowanie na różnych etapach dorastania.


Faber i Mazlish - “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” - Czytam/słucham trzeci raz i znów mam wrażenie, że bardzo oddaliłem się od modelu komunikacji zawartego w tej książce. Tym razem zrobiłem notatki i jestem zadowolony z efektów wdrożenia tego dobrego, łagodnego języka w rozmowach z dziećmi.


Parafianowicz - “Polska na wojnie” - prawie wszystkie historie słyszałem już w różnych wywiadach z autorem, ale i tak było warto. Świetna lektura na jeden albo dwa wieczory. Jak to mawiał mój stary-bibliofil “czyta się jak powieść”


Do tego doszła niezliczona ilość wartościowych podcastów, która sprawiła, że przez ostatnie 10 dni miesiąca głównie słuchałem muzyki.

We wrześniu stawiam na lekkie powieści.


Rozwój duchowy:

Dużo bardzo owocnej medytacji pomogło mi celebrować dobre chwile i zachować pogodę ducha w trudnych momentach, które nakreślę w rozwoju społecznym. Zaliczone.


Rozwój społeczny:

To był miesiąc bez przedszkola i szkoły dzieciaków, więc poza oczywistymi rodzinnymi wczasami większość czasu poza pracą spędziłem wyjątkowo z dzieciakami xD 

Było to dla mnie za⁎⁎⁎⁎ście trudne. Bardzo kocham moje dzieci i staram się być aktywnym, wystarczająco dobrym ojcem. Kosztuje mnie to sporo jak na gościa, który wychowywał się w domu z ojcem obecnym, ale totalnie biernym.

Tu jest miejsce na moje oświadczenie dotyczące systemu edukacji: nie żyję wg kalendarza rolniczego, podobnie jak większość polskich rodzin. Nie ma mojej zgody na 2 miesiące wakacji dzieciaków latem i później zapierdol w kieracie przez kolejnych 10. Nie muszę ich zapinać do pługa, ale muszę ogarnąć ich piramidę potrzeb. Ten system przez kilka upalnych tygodni z trudem pozwala mi ogarnąć ich potrzeby fizjologiczne i potrzebę bezpieczeństwa, bo niestety nie mam dostępnych dziadków lub wujków, którzy mogliby zastąpić mnie i żonę. Naprawdę, żyjemy w takich czasach, że łatwiej byłoby ogarnąć 1-2 tygodnie ferii 4 razy do roku niż kontynuować ten archaiczny maraton dożynkowo-wykopkowy. Dziwię się, żę nie ma tego tematu w debacie publicznej.

(Dorzucam tag #edukacja - mam nadzieję, że nic nie zaśmiecam)


Dziękuję pięknie za uwagę!

Z uściskiem dłoni,

ruhypnol

splash545

@ruhypnol widzę, że owocny miałeś miesiąc, gratuluję Wręcz wprost przeciwnie do mojego, bo wybiłem się z rytmu i jakiś krok w tył poszedł, ale o tym jutro

I faktycznie bez sensu wyglądają te wakacje w obecnych czasach, ale to nie jedyny absurd w systemie szkolnictwa w naszym kraju.

Zaloguj się aby komentować

Wchodzę na WP i widzę już któryś w tym tygodniu nagłówek dotyczący lekcji religii w szkołach. Nie chcę mi się tego czytać ogólnie, ale ja na religię chodziłem i dobrze wspominam te zajęcia. Z podstawówki niewiele pamiętam, ale w gimnazjum mieliśmy księdza, który kopał z nami piłę, normalnie można było pogadać, a same lekcje dotyczyły najczęściej omawiania jakiś zasad co jest moralne, a co nie, etyczne itd. Była to po prostu dyskusja moderowana przez ksiedza. Podał też swój numer GG i można było z nim pogadać. Ja nie gadałem, ale wiem, że byli tacy co omawiali z nim jakieś tematy, bo po prostu był w porządku. Miał w on w d⁎⁎ie kto chodzi do kościoła, a kto nie. Podobnie było w szkole średniej. Tam z kolei mieliśmy też spoko gościa, ale to był kaszub uzależniony od tabaki. Normalnie krechy sypał na zeszyt i zasysał, ale nie robił tego nigdy na Pismo Święte. On z kolei miał swój zespół muzyczny, grał jakieś tam koncerty i też szło normalnie pogadać. Nie żałuję, że chodziłem na te lekcje.


#religia #edukacja

8fdcf476-6adf-4477-9202-580c4d7f4ff1
evilonep userbar

Chodziłeś/aś na religię?

441 Głosów
wiatraczeg

@evilonep Jak tak sobie odświeżam pamięć, to właściwie ja zaczynałem religie w salce przykościelnej. Jako gówniak 5-6 lat byłem mega uradowany kolorową szóstką w zeszycie za ładnie napisaną modlitwę i prowadzenie zeszytu. Jak sobie teraz o tym pomyślę, to taki 'good dog' trochę.


W podstawówce religia była obowiązkowa, chyba, że ktoś był innego wyznania. Już wtedy pamiętam pierwsze przymiarki o tym jak można było uniknąć religii( dwie bite godziny dla ucznia klasy 2-3 to jest wieczność i 10 lat ). Genialnym trafem miałem akurat babcię, która lubiła naszych starszych braci w wierze i powiedziałem, że jestem żydem i nie będę chodzić na religię.


Oczywiście kłamstwo miało krótkie nogi i musiałem uczęszczać, "bo bozia każe i komunia niedługo".


Komunia to był niezły żart, bo który dzieciak przyzna, że się brandzluje do gołej pani z faktu przed dzadkiem w konfesjonale? No więc na pierwszej spowiedzi powiedziałem, że nie mam grzechów, oczywiście tez musiałem potem coś wymyślać, no bo jakto tak nie masz grzechów.


Gdzieś na przełomie podstawówki i gimnazjum, była katechetka, która klnęła pod nosem gdy ktoś się zachowywał jak małpa ( co w tym wieku jest jakby nie patrzeć, normalne ). Zapytana o to co on tam mówi pod nosem, odpowiadała " że się modli za duszę <imię>, bo ona to już wsadziłaby go do piekła". Miała tez w zwyczaju rzucanie kluczami w uczniów xD


Gdzieś w gimnazjum, to chyba był okres bierzmowania, był ksiądz zamiast katechetki. Ksiądz miał charakter w stylu parcie na szkło/fajnoksiądz z facebookiem. Nie umiał grać w piłkę nożną, ale biegał z ludźmi po boisku. Ja piłkę nożną mogę pooglądać, ale mam do tego dwie lewe nogi, więc zwyczajnie większość tych lekcji religii była spędzana na powietrzu pod gruszą. ( W czasie zimowym grali na korytarzu w pseudo piłkę z papieru i taśmy klejącej).


Do bierzmowania dopuszczał wszystkich jak leci, nawet nie wymagał jakichś zdrowasiek czy innych książeczek typu mały katechizm. Po gimnazjum w liceum zamiast katechetki była siostra zakonna xD


Deal wyglądał tak, że ona się realizuje zawodowo jako dyrygentka chórku, my "chodzimy" na chór i jesteśmy zwalniani z lekcji i jeździmy sobie na konkursy. Co prawda były czasem "lekcje" religii z siostrą zakonną, ale ona się tym zupełnie nie przejmowała. Zadawała jakiś temat na esej, pyk i religia zaliczona, cały semestr.


Czy religia była potrzebna? Nie wiem, wliczała się do średniej. Czy były jakieś rozmowy z katechetami/ksiezmi/siostrami o "hehe siusiak w waginie". Nie, od tego było wychowanie do życia w rodzinie, dużo ciekawsze lekcje ( ͡° ͜ʖ ͡°) . Jak sobie teraz wspominam, to wszyscy na tych lekcjach zachowywali się jak zwierzęta, aż mi się zrobiło teraz szkoda tych nauczycieli od takich przedmiotów.

prepetum_mobile

Niestety chodziłem, pewnie uzbierałoby się z tych wszystkich lekcji zmarnowany tydzień życia. Nie pamiętam żadnego katechety, ani katechetki, bo jedyne do czego służyła religia to odrabianie lekcji na inne przedmioty.

Prawda jest taka, że nawet katolików za bardzo nie ruszają te zmiany w szkole i raczej każdy się zgodzi, że 2h religii w szkole nikomu nie są potrzebne. Jak ktoś jest wierzący i faktycznie potrzebuje jakiejś metafizyki, to już niech lepiej pójdzie sobie na dodatkową mszę w ciągu tygodnia.

CapraCrepa

Ankieta trochę z doopy. Chodziliśmy na religie bo nas zapisano a pozniej z przyzwyczajenia. Gdybym teraz mial wybor to w zyciu bym sie na nia nie zapisal. Bylo albo granie w karty albo chodzenie do kosciola (w zaleznosci od nauczyciela). Religia powinna byc nauka o religiach, moze uczenia empatii itp. Niestety jest tylko indoktrynacja by bezwiednie dawac kase czarnym bo prawdziwy Polkat to katolik. Jesli chcemy religii to tylko poza godzinami lekcyjnymi i w salkach przy kosciele. Moze byc przed lub po mszy dla dzieci/młodzież. Oczywiscie wprowadzic dobrowolny fundusz koscielny finansowany z PITu przez wiernych. Szkola i panstwo maja byc swieckie bez skrajności czyli religii czy LPG.

Zaloguj się aby komentować