Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem

🎁 4. edycja #rozdajo na #ksiazki pod patronatem #kzp! 📘

Weź udział

997 + 1 = 998


Tytuł: Towarzysz

Rok produkcji: 2025

Kategoria: Sci-Fi / Thriller

Reżyseria: Drew Hancock

Czas trwania: 1h 37m

Ocena: 6/10


Taki film typowo do kotleta. Nie wnosi nic ciekawego do zagadnień związanych ze sztuczną inteligencją czy androidami, które moglibyśmy wykorzystywać jako tytułowych towarzyszy, ukochanych czy po prostu seks zabawek. Oglądało się dobrze, nie pamiętam, żebym się nudził, ale raczej nie wrócę do tego tytułu.


Oczywiście takie filmy zawsze skłaniają mnie do przemyśleń, do jakich zmian w społeczności mogłyby doprowadzić podobne androidy. Często przywiązuję się do rzeczy - wciąż używam ponad ośmioletniego laptopa, którego obudowę musiałem skleić taśmą, ponieważ połamały mi się już wszystkie zatrzaski, bateria wytrzymuje zaledwie parę minut, a dedykowana karta graficzna padła. Mimo to laptop działa i trudno byłoby mi się z nim rozstać. Skoro takimi uczuciami pałam do zwykłego laptopa, to co byłoby w przypadku androida, którego mógłbym dostosować do swoich potrzeb? Od wyglądu przez temperament po różne upodobania.


Dlatego nie dziwię się, że główny bohater, którego zagrał Jack Quaid, o czym za chwilę, postanowił przed zresetowaniem swojej towarzyszki wszystko jej wyjaśnić. Na pewno czuł do niej jakiś sentyment. Czy miłość? Raczej wątpię. Niemniej popełnił przy tym spory błąd. Logiczniej byłoby po prostu zresetować Iris, gdy została wyłączona. No ale wtedy nie byłoby reszty filmu.


Szkoda tylko, że Jack zagrał praktycznie identyczną rolę co w „The Boys”. Lubię, kiedy aktorzy stawiają sobie wyzwania i „wychodzą ze strefy komfortu”. Dlatego tak cenię Roberta Pattinsona.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app


#filmmeter #filmy #ogladajzhejto #sciencefiction

6ea93906-2090-4a7c-9852-260d91e379e7

Zaloguj się aby komentować

Kilka miesięcy temu wrzucałem krótkiego posta o galaktyce M100 więc nie będę powtarzał, ale zachęcam do pochylenia się na chwilę nad pięknym zdjęciem tego obiektu.


#kosmos #astronomia

2248ecf0-01da-424a-aaa1-b8f4947f4493

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

maximilianan

@zjadacz_cebuli taki drogi polski węgiel, a nikt nie mowi zeby obnizyc jego cene

Kokainawnosie123

@maximilianan do węgla możemy tylko dopłacać a nie obniżać cenę.Pomysl trochę o "biednych"górnikach

Zaloguj się aby komentować

eloyard

@deafone kredyt, ślub, 50kg komodę na plecy...

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry,

Aktualizacja prac nad modelem SZD-9 Bocian. Szybowiec pomalowany, jednak po zdjęciu taśm maskujących moim oczom ukazały się pewne niedoskonałości które będę musiał poprawić. no i wykonałem kółko z oringa gumowego w następnej odsłonie mam zamiar pokazać wykończoną owiewkę oraz zamontowaną tablicę przyrządów.


#modelarskarzeznia << zapraszam do obserwowania #modelarstwo #hobby #tworczoscwlasna

22c645c6-df31-4f76-b2ff-bca568fb4494
a4fec53c-236d-437d-8d08-31e68d5f1e5c
9ff5093a-098a-44d3-9fd3-d434a6b8beaa
a64ffcf9-05e4-4dd3-809d-33a589ee4ef8

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Paweł Bejda, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, poinformował o zakończeniu dostaw wszystkich K9A1 Thunder, zamówionych w ramach pierwszej umowy wykonawczej o wartości 2,4 mld dolarów. Umowa ta dotyczyła zakupu 212 tych armatohaubic samobieżnych kalibru 155 mm, które uzupełniły lukę w zdolnościach operacyjnych wynikającą z udzielenia wsparcia Ukrainie w postaci pomocy wojskowej, obejmującej między innymi dostawy armatohaubic samobieżnych 2S1 Goździk kalibru 122 mm oraz Krab kalibru 155 mm.


Obecnie realizowana jest druga umowa wykonawcza o wartości 2,6 mld dolarów, dotycząca dostaw 152 armatohaubic samobieżnych K9, w tym 6 K9A1 i 146 w wariancie K9PL, które uzupełniać się będą z flotą Krabów, których zamówiono 212, a obecnie w swoich zasobach Siły Zbrojne RP posiadają 58 egzemplarzy. Tym samym Wojsko Polskie ma na wyposażeniu łącznie 270 armatohaubic samobieżnych kalibru 155 mm i już na tym etapie jest to największy potencjał tego typu w Europie, jeżeli chodzi o nowoczesną artylerię samobieżną kalibru 155 mm.


https://defence24.pl/przemysl/zakonczenie-dostaw-koreanskich-haubic


#wojsko #wiadomoscipolska

Zaloguj się aby komentować

roadie

@PlatynowyBazant nastąpił tak zwany plot twist

Zaloguj się aby komentować

1700 + 1 = 1701


Tytuł: Bleed for me

Autor: Michael Robotham

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Mullholland Books

Format: e-book

Liczba stron: 448

Ocena: 9/10


4 tom serii z Josephem O'Loughlin. NIestety książka nie została do tej pory przetłumaczona na polski.


To co w tej serii jest świetne, to niepowtarzalność, każdy tom jest o czymś innym, każdy opowiada inną zamkniętą historię przeplataną motywami rodzinnymi Joe i jego zmaganiami z chorobą Parkinsona.


Tym razem mamy do czynienia tylko z jedną zbrodnią, a właściwie 1 śmiercią, nie mają do końca pewności jak została spowodowana. Mamy jedną podejrzaną, ale ona nie jest w stanie wytłumaczyć co się z nią działo przez ostatnich kilka godzin przed śmiercią. Ale zaczynając od początku, Joe zmaga się z chorobą i rozpadem rodziny po wydarzeniach z poprzedniego tomu, gdy na progu domu (jego byłej żony) pojawia się Sienna - zakrwawiona koleżanka jego nastoletniej córki, zaczyna pościg, żeby jej pomóc i spróbować wyjaśnić, co się jej stało. Odnajduje ją zakrawioną w lesie i ostatniem sił, po wyczerpujących poszukiwaniach, zabiera do szpitala. W szpitalu okazuje się, że dziewczynka przeżyła traumę i nie pamięta co się z nią działo do momentu znalezenia się na progu domu.


To będzie bardziej psychologiczny tom, zanim książka się jeszcze zacznie czytamy wpis z dziennika Sienny Hegarthy i to nadaje ton całej książce, tu skupimy się na dziewczynce, ale też i tym jak Joe, odkrywając kolejne karty tej historii, zobaczy w niej pewnego rodzaju odbicie lustrzane siebie i swojej stanu spowodowanego chorobą. A my razem z nim porównamy traumę z Parkinsonem, obrażenia na skórze spowodowane samookaleczaniem, z tymi na fizycznych możliwościach Joego. Oraz jak obie osoby, będąc w swoim stanie osamotnione, dzięki zrozumieniu siebie nawzajem zbudują więź.


To jest inna książka niż pozostałe tomy, tu choroba Joe odgrywa kluczową rolę, to co w poprzednich tomach traktowałem jako niewykorzystany potencjał, zaczyna grać pierwsze skrzypce. Syndrom Atlasa Joe zostaje w końcu wyjaśniony w sposób, z którym możemy się utożsamiać i który buduję wciągający i trochę destrukcyjny obraz jego jako bohatera.


Bardzo doceniam to co autor zrobił z tą serią, po średnim pierwszym tomie nie oczekiwałem zbyt wiele, a trafiłem, na prawdziwą perełkę i rosnący poziom z każdym kolejnym tomem.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik: 197/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

7ea97d14-3d4b-4ce7-a0c0-55a277ae62d7
Vampiress

@WujekAlien spojrzałam na sam tytuł wpierw i myślałam, że to kolejny romansik z wattpada xD

WujekAlien

@Vampiress dalej by się nie udało wylądować tematycznie ;)

Zaloguj się aby komentować

1699 + 1 = 1700


Tytuł: Invincible 11

Autor: Robert Kirkman, Cory Walker, Ryan Ottley
Tłumaczka: Agata Cieślak

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Egmont Polska

Format: książka papierowa

ISBN: 9788328149250

Liczba stron: 302

Ocena: 7/10


Jestem zwolennikiem krótszych, zamkniętych historii, najlepiej w obrębie pojedynczej powieści czy jednego sezonu serialu. Pamiętam swoje rozczarowanie, gdy odkryłem, że któryś z kolei sezonów „The Walking Dead” ponownie wykorzystuje dobrze już znany schemat - dalsze oglądanie okazało się dla mnie nudne, ponieważ przeczuwałem, co się wydarzy.


„Invincible” cierpi na coś podobnego. W tomie jedenastym ponownie mamy do czynienia z sytuacją, w której główny bohater znika na nie wiadomo jak długo, a potem wraca i okazuje się, że pozmieniało się wieeele rzeczy.


Tym razem uwięziła go istota, oferująca Niezwyciężonemu szansę ponownego przeżycia swojego życia i podjęcia lepszych wyborów. Przeniosła go w czasie do początków jego bohaterskiego życia i Mark mógł zapobiec wielu tragediom, ponieważ wiedział o tym, co i kiedy się wydarzy.


Jednakże ponownie towarzyszyła mi myśl, że superbohaterowie nie powinni zakładać rodzin, nie powinni mieć nikogo bliskiego, ponieważ często przedkładają swój interes nad dobro ludzkości. Tak też było w tym przypadku - Niezwyciężony nie chciał lepszej wersji rzeczywistości, nie chciał naprawić wszystkich błędów, ponieważ w tej wersji nie byłoby jego córeczki, którą kocha nad życie.


I ja to rozumiem - w życiu trzeba być egoistą i kierować się swoim dobrem. Czy można mieć pretensje do Marka, że wybrał rodzinę? Można, w końcu jest superbohaterem i powinien wykorzystywać swoje umiejętności do czynienia dobra. Tylko czy jako ludzkość mielibyśmy prawo do oczekiwania czegoś takiego od osoby, która także jest człowiekiem (tu akurat przedstawicielem innej rasy, ale jednak wychowanym w połowie przez człowieka), tylko że z mocami? Czy byłby nam coś winien, bo urodził się jaki się urodził?


Niezwyciężony podjął kontrowersyjną decyzję, pokierowaną osobistym interesem. Dlatego nie do końca rozumiem, dlaczego później przeszkadzały mu poczynania Robota, który z kolei kierując się dobrem ludzkości, postanowił przejąć kontrolę nad Ziemią i doprowadził do rozwoju gatunku ludzkiego, pozbył się przestępczości et cetera. Czy nie o to Mark walczył przez całe swoje życie? Co z tego, że ktoś rządzi z ukrycia, skoro ludziom żyje się po prostu lepiej?


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #komiksy #czytajzhejto #fantastyka

0547ad4e-0fea-4520-94d7-6d806e5f31b2

Zaloguj się aby komentować

Cybulion

Trzymiemy kciuki Młody.

Zaloguj się aby komentować

Wyśmiewałem, że niektóre dystrybucje #linux są kiepskie dla użytkowników. Instalując wczoraj #windows 11 25h2 to nawet te gówniane systemy są poziom wyżej od tego szamba. Jak można tak użytkowników mieć w d⁎⁎ie. Wcale się nie dziwię, że ludzie się trzymają Windows 10. Jak już instalator na starcie potrafi wkurwic. Nie mówiąc co jest później. Po prawie 30 latach używania pecetów, widzę coraz bardziej upadek tego co już było. To nie jest już Twój komputer tylko komputer kogoś innego. #gownowpis #pcmasterrace

d4d2b1c0-cc1f-493b-bae0-12008e9f7068
30ohm

@MostlyRenegade bez internetu tego systemu nie da się używać. Nie da się zrobić lokalnego konta bez wytrychu.

Zaloguj się aby komentować

3zet

@Cybulion jak to było ps4 albo ps5 to wystarczy jakikolwiek komputer czy sbc i aplikacja chiaki-ng, input lag w sieci lokalnej na poziomie jednej klatki max, kumpel z ciekawości podłączył się do mojego ps5 zza granicy (jakieś 3500km ode mnie). Obydwaj mamy światłowód i input lag miał 3 klatki max

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

roadie

burnout i łupanie w krzyżu xD

Zaloguj się aby komentować

Następna