@bori w sensie stoickie pierdy? #pdk
@bori miłej lektury życzę!
Czyli dałeś sie namówić
Zaloguj się aby komentować
Hej, mam nadzieję że to wystarczająco spełnia kryteria tematu "fabryka", a przynajmniej te industrialne.
Tytuł: Texas Troopers
– Twoje szkolenie dobiegło końca, kowboju.
John słyszał te słowa tak, jakby ktoś wypowiadał je zza grubej szyby. Wciąż nie docierało do niego, że naprawdę przetrwał. Ostatnie tygodnie były brutalne. Połowa rekrutów nie wróciła, a wielu z tych, którzy przeżyli, i tak nie nadawało się już do walki.
Spojrzał w dół na swoje nogi, a raczej na to, co z nich zostało. Dwa krótkie kikuty. Kilka lasek dynamitu eksplodowało tuż obok niego, odbierając mu nogi, oko i porządnie uszkadzając słuch. Ale to wciąż nie wystarczyło, by go wykluczyć. Potrzebny był każdy, kto miał sprawne ręce.
– Kowboju! – usłyszał zirytowany męski głos.
John obrócił się w jego stronę i wskazał na ucho, kręcąc głową. Kapitan pochylił się i wrzasnął wprost do niego:
– Sierżancie Smith! Robale nas zaatakowały! Jesteś potrzebny! Wiem, że to nagłe, ale jesteś potrzebny! Zrozumiałeś?!
John pokiwał jedynie głową. A więc pora na niego. Większość żołnierzy nie przeżywała swojego pierwszego starcia. Pomimo tak ciężkiego i bezwzględnego treningu, obóz szkoleniowy i tak niewystarczająco przygotowywał na spotkanie z wrogiem. A może po prostu nie dało się na to przygotować.
Jego mięśnie były napięte, a w uszach dzwoniło mocniej niż zwykle. Spojrzał na rekruta, który pchał jego wózek. Bandaż opinający głowę chłopaka wciąż przesiąkał krwią.
Metaliczny zapach smaru i pary uderzył go w nozdrza, kiedy dotarli na mostek. Jego oczom ukazał się mierzący szesnaście metrów mechaniczny robot oraz jego dziesięcioosobowa załoga. Połowa z nich była okaleczona, ale widocznie wciąż znalazły się dla nich zadania. Przynajmniej jeszcze nie biorą dzieci, pomyślał John.
Mech znajdował się w pozycji przykucniętej, ułatwiającej wejście przez właz w korpusie.
Dwa duże silniki parowe i po jednym mniejszym wspomagającym na każdą z kończyn, zaczął wyliczać w myślach John tuż po tym jak dwóch rekrutów przypięło go rzemykami do fotela. Dał załodze znak, aby rozeszli się na stanowiska i zabrał się za sprawdzanie systemów.
Troje ludzi zajęło miejsce przy głównych silnikach, czterech przy mniejszych, a dwoje obsługiwało amunicję. Po jednym na rewolwer. Reszta pozostawała w rezerwie, gotowa na odbiór zapasów.
Załoga zajęła się rozpalaniem pieców podczas gdy John kończył przegląd systemów. Na koniec złapał dwie wiszące przed nim rączki i zacisnął dłonie czekając na sygnał.
Przed nim ustawiły się dwa olbrzymie rewolwery. Magnum 440 i 4. Szesnaście ogromnych pocisków na magazynek. Potężna broń, zdolna zniszczyć silne drzewo pojedynczym strzałem.
Kiedy silniki zaczęły pracować, ściągnął ręce do siebie, a maszyna zaczęła się podnosić. Wibracje przeszły przez cały jego fotel. Czuł je nawet w kikucie lewej nogi. Pomimo problemów ze słuchem, usłyszał ogromny hałas pracujących mechanizmów. Kiedy mech się wyprostował, John zaczął poruszać rękami do przodu. Powoli, jakby boksował pod wodą. Każde “uderzenie” pięścią przesuwało robota o krok do przodu.
Przed wyjściem z hangaru stały już rzędy podobnych maszyn. Powietrze zgęstniało od pyłu węglowego wyrzucanego z kominów dziesiątek kolosów. John zaczął wierzyć, że sytuacja nie jest aż tak beznadziejna. Dziesiątki ogromnych maszyn gotowych wystrzelać każde paskudztwo, które stanie na ich drodze.
Zanim dostali sygnał do wymarszu, na miejsce dotarło jeszcze kilkadziesiąt robotów. Mała armia na znak ruszyła do przodu. Prawa, lewa, prawa, lewa. John “boksował” na zmianę rękami zaciśniętymi na drążkach. Pierwszy rząd przeszedł w szybki trucht, a z ich kominów buchnął czarny dym. Za nim przyspieszył drugi rząd i trzeci, aż w końcu i John zaczął biec.
Aż miał ochotę krzyknąć “Za demokrację!”, jak robili to żołnierze dwie dekady temu, kiedy bronili całej planety, a nie ostatniego już dystryktu.
Jednak pomimo tak beznadziejnej sytuacji, miał obowiązek zrobić wszystko, by ochronić resztki ludzkości. Był to winien wszystkim, którzy oddali swoje życie za sprawę. Całym krajom, które stawiały opór tak długo, aby zbudować i udoskonalić te maszyny, które teraz są ich ostatnią nadzieję na wygraną.
Na horyzoncie pojawił się wróg. John biegł dalej wraz z pozostałymi kowbojami. Niebo ciemniało od masy nadciągających insektów, a John zdał sobie sprawę, jak wielka jest armia przeciwnika.
Przebiegli przez ostatnią bramę, przy której stali rekruci gotowi dostarczyć zapasów węgla i amunicji. Ustawili się w bojowym szyku, a wokół nich kotłowała się piechota wyposażona w przeróżne rodzaje broni, mające na celu łatwiejszą eliminację insektów.
Bardzo, bardzo przerośniętych insektów. Najmniejsze z nich mierzyły ponad 2 metry. Przy największych maszyna Johna wyglądała jak zabawka.
Miękkie trzaski chitynowych pancerzy robali dziwnie kontrastowały z rytmicznym stukotem stalowych tłoków mecha.
Dasz radę. Przeszedłeś całe to szkolenie, poradzisz sobie. Powtarzał w myślach John.
Kiedy pierwsze roboty wdały się w walkę z przeciwnikiem, John wycelował rewolwery i oddał pierwszą salwę. Trafił jednego z mniejszych robali. Pozostałe dwa znacznie zwinniejsze jak na ich rozmiar uskoczyły.
Obrócił mecha i oddał kilka strzałów. Padł drugi. Trzeci. Czwarty.
– Przeładować! – krzyknął John, nie mając pewności czy załoga słyszy go w tym zgiełku. Ale musieli zobaczyć jak cofa prawy rewolwer, bo przystąpili do działania. W lewym zostawił dwa naboje na wszelki wypadek.
Dwa kolejne insekty pędziły wprost na niego. Strzelił. Jeden runął martwy. Drugi skoczył na korpus maszyny.
John zobaczył, jak jedno z odnóży robala zbliża się w jego stronę.
Poczuł ostry ból w brzuchu, a przed jego oczami ukazała się ciemność. Ból zniknął.
#naopowiesci #zafirewallem
@MJB fajne uniwersum
Zaloguj się aby komentować
Zapominanie i życie w zakręceniu prowadzi do wielu zdarzeń mniej lub bardziej zabawnych, a czasami nawet i zdarzeń krępujących. Zapominanie i życie w zakręceniu ma jednak też i swoje zalety, a jedną z takich zalet jest to, że można się kilka razy ucieszyć z tej samej rzeczy, co też przydarzyło mi się dzisiaj:
***
A choć trzy razy
już się cieszyłem
z tej prostej frazy,
tak uszom miłej,
to czwarty raz dodam,
bo powtórzyć chciałem,
że dziś jest środa.
A nie poniedziałek!
***
#zafirewallem
#wolnewiersze
Mądrego to i dobrze posłuchać
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo IX ogłasza nowy tom Misterium Grozy. "Kraina Nocy" Williama Hope Hodgsona w sprzedaży z końcem 2025 roku. Wydanie w dwóch wersjach - miękkiej i twardej oprawie, obejmie 580 stron. Poniżej okładka i krótko o treści.
"(...) "The Night Land" to jeden z najbardziej imponujących popisów makabrycznej wyobraźni, jakie kiedykolwiek powstały w literaturze. Obraz martwej, pogrążonej w mroku planety, z resztkami ludzkości zgromadzonymi w przeogromnej metalowej piramidzie i osaczonymi przez potworne, hybrydyczne i kompletnie nieznane siły ciemności, to coś, czego żaden czytelnik nigdy nie zapomni. Kształty i byty zupełnie nieludzkiego i niepojętego rodzaju - grasujące w czarnym, opuszczonym przez ludzi, niezbadanym świecie na zewnątrz piramidy - są sugerowane, tylko częściowo opisywane z niesłychaną mocą, a spowity nocą krajobraz uskoków, przepaści i wygasłych wulkanów nabiera pod piórem autora rysów wręcz rozmyślnej grozy.
W połowie fabuły główny bohater opuszcza piramidę i wyrusza na wyprawę przez porażone śmiercią obszary od milionów lat nietknięte ludzką stopą; z jego powolnego, drobiazgowo co do dnia relacjonowanego przemieszczania się przez niewyobrażalne połacie przedwiecznego mroku, bije poczucie kosmicznego wyobcowania, zapierającej dech tajemnicy i trwożliwego wyczekiwania, które nie ma sobie równych w całej literaturze."
cyt. Howard Phillips Lovecraft
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoix #williamhopehodgdson #misteriumgrozy

@Whoresbane To chyba pierwsze wydanie w Polsce, bo na Lubimy czytać nie ma żadnej recenzji i oceny
Okładka piękna
@Whoresbane Będziesz wołał jak zostanie wydana?
Zaloguj się aby komentować
Dobry wieczór,
Dzieciaki poszły spać więc można trochę popracować
Dzisiejszy temat: Jesienna plucha
Rymy: liście - deszczu - zamaszyście - wieszczu
Powodzenia!
#zafirewallem #naczteryrymy


Opony rozjeżdżają liście,
A rower moknie na deszczu,
Kręcę korbą zamaszyście,
Pod kaskiem fryz jak "Wieszczu"*.
* http://www.90minut.pl/kariera.php?id=2340
Miały szeleścić a chlupią spadłe liście
Polskiej złotej jesieni nie widać w tym deszczu
Ślizgasz się próbując ruszyć zamaszyście
Nie tak to opisywałeś narodowy wieszczu.
@Kronos puk puk
Opadły już wszelkie liście
nie uciekniesz od deszczu
wyciągam go zamaszyście
sikam, odwróć wzrok wieszczu!
@PaczamTylko Ty świntuchu
@Yes_Man lepiej tak niż w spodnie
Zaloguj się aby komentować
Drodzy Najmilsi!
Bo czas jak rzeka, jak rzeka płynie śpiewał kiedyś pan Niemen i, jak się okazuje, miał rację. Ledwo co siedzieliśmy nad Odrą w Gorzowie, a tutaj już prawie połowa listopada! Coraz więcej osób domaga się ode mnie jakichś informacji, więc nie mam wyjścia – muszę zacząć coś organizować.
Jak niektórzy z Was pewnie pamiętają (a przynajmniej ci, którzy pytania mi zadają) 29 listopada 2025, w 107. rocznicę otwarcia kawiarni Pod Picadrem, widzimy się w Kielcach! (Juhuu!)
W związku z tym kilka spraw:
– wymyśliłem sobie, że pierwszą część urządzimy sobie w spokojnej kawiarni Choco Obsession, gdzie na pewno będzie dało się porozmawiać bez przekrzykiwania muzyki, no i gdzie będzie nam ciepło;
– wymyśliłem sobie, że drugą część zrobimy w jednej z chyba tylko dwóch knajp, które pozostały z czasów mojej młodości, a więc w Nocnej Fregacie (choć kiedyś nazywała się Galeon, ale poza nawą nic się nie zmieniło – sprawdziłem niedawno; do Tunelu, tej drugiej knajpy, ja nie pójdę, ale jeśli ktoś będzie chciał, no to mu przecież nie zabronię).
***
W sobotę spotkamy się pewnie jakoś koło 16.00 (chyba, że komuś pasuje inaczej, to proszę dawać znać). Jeśli ktoś przyjedzie wcześniej, to oferuję również swoje towarzystwo w piątkowy wieczór – tutaj zależnie od pogody i preferencji: albo na spacerze, albo można gdzieś usiąść.
Proszę o informację, kto i w ile osób planuje się zjawić, żebym mógł nam zarezerwować stolik. Jeśli ktoś się nie zgłosi, ale przyjdzie, to nie go wygonię, jednak, tak jak w PKP, nie zagwarantuję wówczas miejsca do siedzenia. I może jeszcze jakichś innych rzeczy, choć tych innych rzeczy nawet tym zgłaszającym się póki co zagwarantować nie mogę (ale chęci mam).
I, jeśli chcielibyście coś w Kielcach zobaczyć, no to można. Mogę nawet oprowadzić, jeśli będą jakieś specjalne życzenia. Póki co wiem, że są chętni na obejrzenie podwórka, na którym wychował się Liroy, więc pewnie tam pójdziemy, bo to całkiem niedaleko. Fabrykę majonezu zaś można oglądać tylko z zewnątrz, niestety. No ale też jest niedaleko.
A, skoro już było o Liroyu, no to jeszcze piosenka na zachętę. I ta druga, z adresem podwórka.
O szczegółach będę jeszcze w osobnym wpisie informował.
***
#zafirewallem
#hejtopiwo
#hejtopiwokielce
#kielce
@CzosnkowySmok O kurde! Powiadomienia działają, jak działają i bym przegapił okazję do ucieszenia się!
@George_Stark szykuj atrakcje na piątek i sobotę
Zanim pójdę zarezerwować, to zawołam jeszcze @Hoszin i @onpanopticon, bo pod poprzednim wpisem wyrazili chęć.
No i zawołam jeszcze koleżankę @Wrzoo i kolegę @owczareknietrzymryjski, bo powiadomienia działają, jak działają, a może mieliby ochotę zjeść zalewajkę świętokrzyską?
@George_Stark o, dziękuję że sobie o mnie przypomniałeś
@George_Stark chyba nam się, niestety, nie uda :(
Proszę mnie też dopisać.
Zaloguj się aby komentować
1536 + 1 = 1537
Tytuł: Wieża Jaskółki
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, przygodowa
Format: audiobook
Liczba stron: 488
Ocena: 9/10
Czas trwania audiobooka: 18h 34m 53s
Ciri nie jest już małą, zagubioną dziewczyną, tylko kimś, kto naprawdę dostał od życia po głowie. Mroczny tom, bardzo brutalny, ale też bardzo ludzki. Najbardziej zapadły mi w pamięć rozmowy Ciri z Vysogotą - stary pustelnik, ona ranna, a między nimi coś na kształt spokoju po burzy. Sapkowski świetnie to napisał, bez przesady, bez patosu. W wersji superprodukcji to wchodzi jeszcze mocniej, głosy, muzyka, dźwięki w tle, wszystko buduje klimat. Serio, momentami miałem wrażenie, że siedzę obok nich w chacie i słucham, jak świat za oknem się wali. Nie jest to lekka książka, ale ma coś, co zostaje w głowie na długo - pamiętałem ją troszkę inaczej kiedy czytałem wersję papierową i jestem zachwycony superprodukcją. Odpuszczam Panią Jeziora do momentu takiej wersji dźwiękowej, tymczasem zabieram się za Stephena Kinga i osobistą listę książek "must read".
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
#audiobook


@adsozmelku klimacik na tych bagnach to był sztos, aż sie czuło ten zimny wiatr i wilgoć
@Vakarian chociaż i tak największe wrażenie zrobiła na mnie sama końcówka książki, spotkanie na zamarzniętym jeziorze, nie sądziłem że da się zrobić słuchowisko aż tak dobrze xD
Zaloguj się aby komentować
1535 + 1 = 1536
Tytuł: Automaty liczą. Komputery PRL
Autor: Bartłomiej Kluska
Kategoria: historia, informatyka
Wydawnictwo: Novae Res
Format: książka papierowa
ISBN: 978-83-7722-767-1
Liczba stron: 208
Ocena: 9/10
Historia polskiej informatyki od pierwszych komputerów do upadku PRL-u. Opowieść o projektowanych i produkowanych w Polsce komputerach z dużą liczbą informacji dotyczących parametrów i ilości wyprodukowanych urządzeń, które znajdują potwierdzenie w innych źródłach. Oprócz tego poruszono też tematy systemów informatycznych tworzonych w Polsce (m.in PESEL), prób tworzenia sieci komputerowych oraz importu urządzeń zagranicznych i trudności z tym związanych. Poza tym dużo wycinków z prasy codziennej oraz technicznej. Dla dociekliwych na stronie autora znajduję się bibliografia: https://web.archive.org/web/20130930072448/http://kluska.net/p/automaty-licza-wskazowki-bibliograficzne.html
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #historia #retrokomputery #retrocomputing

Zaloguj się aby komentować
1534 + 1 = 1535
Tytuł: El Alamein 1942
Autor: Stefan Czmur
Kategoria: historia
Format: e-book
Ocena: 8/10
Książka z 1997 roku, pisana jeszcze style "starej szkoły". Autor podszedł do tematu szczegółowo, ale zachowawczo. Widać czasami, że dodałby więcej informacji, jak to jest żyć i walczyć na pustyni, ale wyszłoby z tego grubo ponad 500 stron, a tak jest ponad 200 z bibliografią. Na wstępie informuje, dlaczego El Alamein. O tuż były w sumie 3 bitwy. Mowa tu o drugiej, która zatrzymała Rommla, ale go nie rozbiła, bo Montgomery był dość ostrożny w swoich ruchach. Nie ma wychwalania i wiwatów na cześć Montgomergo, jak to powszechnie się uważa, ale też nie umniejsza jego woli. Blefowanie się udało, ale dzięki wydatnej pomocy sprzętowej z USA, lotnictwu i marynarce, która skutecznie niszczyła wrogie sobie konwoje na morzu. Autor dokładnie opisuje obie sylwetki zwłaszcza z powodami (głównie bycie tam, gdzie trzeba być),dla którego zostali wybrani na dowódców. Nie zapomina też i o tym, czym można nazwać "analizą ryzyka" walk w Afryce i ich powodami dla Niemiec i Wielkiej Brytanii. Dla tych pierwszych to zablokowanie Kanału Sueskiego nie było aż tak palącą sprawą jak zdobycie Malty. Natomiast ci drudzy, jak by stracili Egipt to mniejsze byłoby zasoby ropy i paliw oraz zyski z jej sprzedaży. Inaczej pisząc, kawał dobrej roboty. Chociaż zabrakło mi informacji, skąd Rommel czerpał informacje, ale od tego jest duża, dedykowana publikacja.
Prywatny licznik: 137/200
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter

Zaloguj się aby komentować
1533 + 1 = 1534
Tytuł: Wojna i pokój. Tom III
Autor: Lew Tołstoj
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: PIW
Format: e-book
Liczba stron: 458
Ocena: 8/10
Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/135927/wojna-i-pokoj-t-iii
Nie poddaję się i cisnę dalej z "Wojną i pokojem".
Tom trzeci otwiera tę część "wojenną" dzieła. Bo podobno pierwsze dwa tomy opisywały czasy pokoju, zaś kolejne dwa opisują czasy wojny.
W tym tomie śledzimy losy naszych bohaterów w czasie marszu Napoleona na Moskwę oraz bitwy o Borodino. Dla niektórych oznacza to udział w krwawych działaniach wojennych; dla innych — ucieczkę z moskiewskich rezydencji. Inni jeszcze szukają sensu i znaczenia istoty życia i swoich działań, reewaluując dotychczasowe wartości.
Ciekawe są analizy narratora dotyczące działań wojennych, odnoszące się do wniosków badaczy historii. Laikowi dalej ciężko ogarnąć opisy manewrów wojsk, ale jest ich teraz trochę mniej z uwagi na chaotyczność potyczek.
A, no i cel książkowy na ten rok osiągnięty.
Prywatny licznik (od początku roku): 52/52
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto


@Wrzoo podziwiam. Ja nie dałem rady przez to przebrnąć. Nie można powiedzieć, że to nudna książka, ale ma coś takiego, że nie da się jej czytać
@tosiu joo, gdyby nie upór, to też bym przerwała. Bardzo nie na nasze czasy, ciężko znaleźć jakiekolwiek punkty odniesienia dla współczesnego czytelnika - i to chyba sprawia, że jest tak nieprzystępna
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Przepraszam za spóźnienie. Żeby było szybciej to dzisiaj rymy kradnę od pana Puszkina. Zapraszam.
Temat: Paleta szarości
Rymy: świata - płonny - przygniata - monotonny
A zasady od kolego @plemnik_w_piwie, a co:
-
Masz podany temat i rymy
-
Ogarniasz wierszyk w tej tematyce i z podanymi rymami.
-
Oczywiście rymy mają być użyte z zachowaniem podanej kolejnosci
-
Szerzysz radość z tworzenia
-
Et voilà
#zafirewallem #naczteryrymy
Przy wieczności wszechświata
byt mój wydaje się płonny
myśl ta czasem przygniata
czas sprawić by nie był monotonny
Skaczące po horyzoncie światła Zwiastują poranek płonny Lecz brzemię miesiąca przygniata I świat znów staje się monotonny.
@fonfi kurdens, już lecę z wpisem
Zaloguj się aby komentować
1532 + 1 = 1533
Tytuł: Zapomniany ogród
Autor: Kate Morton
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 536
Ocena: 7/10
Kontynuuję zgłębianie się w magiczny świat pani Morton. Mimo brudu, mroku i dramatów, ta książka rozjaśniła trochę ten paskudny listopad. Nie jest to moja ulubiona pozycja, ale i tak ciężko było się oderwać.
#bookmeter

Mam wszystkie jej ksiazki. Fajnie pisze. Lekka lektura, nutka tajemnicy i nienachalni bohaterowie.
Ostatnia, z akcja w Australii, troche mi zajela, ale to chyba opisy przyrody mnie odrzucaly.
@Fate-of-Furia ostatnia najsłabsza imo, ale mam nadzieję że to chwilowy spadek formy bo niecierpliwie czekam na kolejne książki 😀
Zaloguj się aby komentować
1531 + 1 = 1532
Tytuł: Bóg Imperator Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
Format: książka papierowa
ISBN: 9788381884785
Liczba stron: 496
Ocena: 3/10
I znowu ciężko mi znaleźć jakikolwiek sensowny punkt zaczepienia. A nie, czekaj. Od zakończenia poprzedniej książki minęło 3500 lat - oczywiście wewnątrz świata, a nie wydania lub mojego czytania - spotykamy wreszcie tego legendarnego, brzmiącego dla niewtajemniczonych ponad miarę absurdalnie człowieka-czerwia, a reszta ma się po staremu, choć początek daje złudną nadzieję na zmianę kierunku na lepszy.
Mam na myśli fragmenty będące m.in. raportami z odległej przyszłości, posiadające ten unikalny charakter odkrywania i obcowania z nieznanym i mistycznym. Gdyby tylko w książce znalazło się ich więcej lub po prostu grały istotniejszą rolę, to z automatu mielibyśmy do czynienia z pozycją niepomiernie bardziej ciekawą i intrygującą.
Tak to niestety po rzeczonych raportach i dynamicznym prologu wracamy na stare śmieci, które pomimo upływu ponad trzech tysiącleci niezmiennie zalatują nudą. W niektórych aspektach jest nawet gorzej: Duneworm-Man uskutecznia rozważania wymykające się jakiemukolwiek pojmowaniu, a jego działania są często po prostu wewnętrznie sprzeczne (choć zapewne zamierzone jako zupełnie logiczne); inne natomiast nie wywołały we mnie jednoznacznie negatywnych odczuć, jak np. perypetie pewnego gholi, choć później i one niezmiennie zboczyły w specyficznych kierunkach. Więcej nie piszę, bo nie ma o czym. Po prostu nic nie zagrzewa miejsca w szufladach pamięci.
Naprawdę żal mi tych książek.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #frankherbert #diuna #rebis #ksiazkicerbera

@Cerber108 Duneworm-Man xD Ale słowo, że z książki na książkę, tym jest nudniej i bardziej nijako
@NiebieskiSzpadelNihilizmu ja zawsze kończę, co zaczynam. Tyle dobrego, że kupiłem tylko oryginalny cykl, a nie morbilion fanfików od syna.
@Cerber108 Ech, pomyśleć że napalony po pierwszym filmie kupiłem od razu 6 części Diuny...
@bori miłego czytania xD
@bori hohoho, wspaniale! Sam czekam na 3 film, by móc porównać z książkami.
Pamiętam jak zacząłem czytać Diunę (wiedząc tylko, że był film o niej) i dopiero w trakcie się dowiedziałem, że to jest cykl. Miałem już kupować kolejne tomy, ale drugą połowę książki coraz gorzej mi się czytało, więc zerknąłem na wiki, żeby się zorientować w którą stronę to będzie szło. Miałem takie "o cie c⁎⁎j, nope" XD
@AureliaNova dobrze zrobiłeś.
Zaloguj się aby komentować
Mizofonia
Uwielbiasz jedzenie, próbujesz potrawy
Pieczesz smakołyki, często też gotujesz
Lecz smak najwykwintniejszej nawet strawy
Dźwięk mlaskania wnet tobie zepsuje.
Kochasz muzykę. Lubisz grać i jej słuchać
Chodzisz na koncerty, szukasz nowych płyt.
Każda melodia jest miła dla ucha,
Nie wytrzymadz jednak, gdy głośno jest zbyt.
Każdy posiłek w towarzystwie to męka,
Każdy koncert jest jak jakaś kara.
Mlaskanie, siorbanie, ciamkanie - to udręka,
Bas zbyt głośny lub sopran złość w tobie odpala.
I tylko jeden sposób jest by sobie z tym poradzić:
Stopery lub słuchawki w uszy sobie wsadzić.
#nasonety #zafirewallem
@adamszuba No to jak mam pokazać, że mi smakuje?
@fonfi Można powiedzieć.
@adamszuba Z pełnymi ustami?! To niekulturalnie
Zaloguj się aby komentować
Poemat o tym, co mnie ostatnio denerwuje
Wszystko
#diriposta #nasonety #zafirewallem
@KatieWee krótki acz dosadny. Odważnie
Zaloguj się aby komentować
@Deykun w polskim też by mógłby być wlak gdyby Polacy nie uznali, że "wlec" jest nacechowane pejoratywnie
@FriendGatherArena coś w tym jest.
Wlecze sie trupy albo nić. Ciągną tabory i jazda, a nadciągają to już rzeczy całkiem potężne.
Fajnie uświadomiłeś. Polska konnicą stała, nie dziwota...
Zaloguj się aby komentować
Szanowni Państwo,
pan Leśmian w zbiorze Sąd rozstajny zamieścił wiersz Róża i z tego wiersza właśnie pochodzą nasze dzisiejsze rymy:
Rymy: usta - dłonie - pusta - płonie
Temat: Dziewczyna
Zasady: rób co chcesz i baw się dobrze
#naczteryrymy #zafirewallem
Ponętne usta
Delikatne dlonie
I choć głowa pusta
To konar płonie
Gdy butelka już pusta Przypominają mi się jej dłonie Choć to jest rozpusta Moja dusza pożądaniem płonie
Gdy ją widzę to mam suche usta
Ale za to pocą mi się dłonie
Jąkam się, bełkoczę, moja głowa pusta
Twarz na przemian blada lub rumieńcem płonie.
Zaloguj się aby komentować
Siema
Kawiarenka ma wspinały wibe (a może flow- nigdy tego nie rozróżniam). Przez kilka dni siedziałem skryty gdzieś w kącie a kawkę serwował mi ukradkiem obecny za kontuarem @bojowonastawionaowca . Ten napój zawsze smakował mi tu wybornie a to dzięki wyśmienitej atmosferze. Atmosfera ta wpłynęła na niesamowity przypływ weny (a może Owcen coś mi dolewał do tej kawy
Jako, że zasady w tym tygodniu to wolna amerykanka, postanowiłem zamieścić dłuższy tekst. Spokojnie mogłem skończyć po 14 wersach, tworząc sonet ale kolejne strofy rodziły się w mojej głowie z prędkością, którą osiąga @pingWIN wystrzelony z armaty w wiadomym kierunku.
Jestem zielonką to obecnej edycji 101 nie wygram z racji, że nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem.
@entropy_ poproszę ostatnią kawkę z mlekiem i zapraszam do lektury.
Efekt motyla
Wkurzają mnie wszystkie grupy zawodowe
Kanary, gliniarze i nauczyciele
Górnicy, złotówy, firmy transportowe
Urzędnicy, posłowie i księża w kościele.
Na nerwy mi działają zakochane pary
Sąsiedzi, menele, żebracy i psiarze
Baba w pstrym moherze a obok dziad stary
Ci na hulajnogach oraz pedalarze.
Nienawidzę banków i deweloperów
Tych, co śpią na forsie i alimenciarzy
Grających na giełdzie a także flipperów
Madek z bombelkami, jak też miejskiej straży.
Nie cierpię jesieni bo mi kurtkę moczy
Od pyłków na wiosnę cierpi całe ciało
Latem wciąż gorąco nawet w środku nocy
Zimą ciągle zimno, śniegu zawsze mało.
Sportów nie uprawiam bo aż szlag mnie trafia
Gdy drukują wynik do spółki z graczami.
A związki sportowe to jest jedna mafia
Zaorać to wszystko, posiać ziemniakami.
Koncertów nie znoszę aż do szpiku kości
Muzycy nie tworzą prawdziwej muzyki
Talentu nie mają tylko znajomości
Albo zad nadstawią albo mają wtyki.
Do tego internet: facebooki, pudelki
Wszystko mnie tam wpienia a zwłaszcza hejterzy
Chore patostreamy, na insta modelki,
Gracze co czitują, nooby i spamerzy.
Drażnią mnie komary i za szafą pająk
Wirusy i kleszcze co chcą mnie wykończyć.
Poeci ambitni co wiersz rozwlekają
Strof dziesięć napiszą miast po czterech skończyć
Wkurza mnie, że Owcen jest modów zakałą
I wciąż w hejtonewsach pomija @boriego
Więc @boriemu w wierszu strofę daję całą.
Patrz jak to się robi wełniasty kolego!
Nie znoszę się golić ani brać kąpieli
Wciąż zakładam dresy zamiast garnituru.
Tu swoim sekretem chciałbym się podzielić:
Stało się to ze mną po zmianie barw GURU!
#zafirewallem #nasonety
@anonymoose sympatyczny wierszyk. Fajnie, że się zdecydowałeś coś wrzucić.
@splash545 prosta koncepcja wiersza, temat wdzięczny. Jeszcze kilka strof można by dopisać. Wieczorem znikam ale bacznie będę obserwował
@pingWIN wystrzelony z armaty
@anonymoose widzę kolega Łosiek wstał i wybrał przemoc ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@pingWIN ale tylko przemoc słowna i sprzed komputera
@anonymoose aaa ok, jak słowna to może być ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Śmiechłem niepowiem. Noe wiem, czy kolega się inspirował, niemniej utwór ten kojarzy mi się bardzo z Tuwimem: https://youtu.be/EdmZYu9Lths?si=blPQ1Yy0lmLiXPbW
Zaloguj się aby komentować
W fabryce każdy dzień jest podobny do poprzedniego. Czasami zdarza się jakiś wypadek, czasem są jakieś popularne imieniny jak Andrzeja czy Anny, gdy wszyscy jeszcze w pracy wypijają łyk czy dwa z niezbyt czystej szklanki i jakoś tak praca idzie szybciej. Ale większość dni jest dokładnie taka sama. Wejść, wpisać się, przebrać, umyć ręce i do roboty.
Tego dnia Hanka już powoli odliczała czas do końca zmiany, gdy kątem oka dostrzegła jakiś ruch przy nogach.
-Ki diabeł? - pomyślała i szybko spojrzała w dół. Obok niej kicał zupełnie niespłoszony hukiem maszyn i mrowiem ludzi zając. Spojrzał na nią gdy ona patrzyła na niego, a szary nos poruszał się w rytm jego oddechu.
Hanka rozejrzała się po hali. Wszyscy byli zajęci swoją pracą.
-Niedobrze. Niedobrze. - Ale pomimo tego uśmiechnęła się do zająca, który pokicał trochę dalej przejściem między stołami.
Od tego dnia od czasu do czasu zając wracał. Czasem siadał przy jej stanowisku, a jego długie uszy z czarnymi końcówkami poruszały się wtedy niespokojnie.
-Już dobrze, dobrze - Hanka głaskała go wtedy stopą, którą wysuwała z chodaka. Futro miał jednocześnie miękkie i nieco szorstkie, wpadające trochę w brązowy kolor.
Cieszyła się kiedy przychodził i w każdej wolnej chwili wyglądała czy nie kica do niej.
Ostatnio tych wolnych chwil było coraz mniej - musiała przejąć część obowiązków kolegi, który odszedł. Spieszyła się jak mogła, ale robota była nie do przerobienia.
Odpoczywała tylko w niedziele - ale tej niedzieli zwaliło jej się wiele na głowę, więc nie odpoczęła wcale. Dlatego w poniedziałek ucieszyła się tak bardzo, gdy zobaczyła kolegę na stanowisku obok.
-Dobrze, że jesteś, Zbychu - uśmiechnęła się do niego.
Zaraz po przerwie obiadowej pojawił się też zając i - co za niespodzianka - przyprowadził towarzyszkę.
-No tak, wiosna - śmiała się w duszy Hanka - wszystko w naturze szaleje.
Z radością patrzyła na wygłupy zajęcy, podczas gdy jej ręce zajęte były pracą.
Pod koniec dnia podeszła do niej koleżanka.
-Stary wzywa cię do siebie - rzuciła z dziwną miną.
Hanka zdjęła fartuch i poszła na górę do gabinetu dyrektora.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. Usiądź.
Hanka usiadła w niskim, niezbyt wygodnym fotelu. Podejrzewała czego może dotyczyć ta rozmowa, ale starała się odsunąć tę myśl od siebie.
-Widzisz je, prawda? - dyrektor walnął prosto z mostu. Jasne wiosenne światło wpadające przez okno sprawiało, że cała ta scena wydała się Hance nierealna.
-Tak - nie było sensu kłamać, wiedziała że on wie i jak to się skończy.
-Musisz odejść.
-Nie możecie mnie zwolnić. Mam dwoje dzieci i męża pijaka. Napiszę do Rady jak mnie zwolnicie - rzuciła unosząc wyżej głowę.
-Możesz pisać nawet do papieża. Wiesz jak to się skończy. Będziesz ich widzieć coraz więcej i więcej. Będą się na ciebie patrzeć, będą błagać o litość, nie dasz rady.
-Dam radę - zacisnęła usta.
-Ponoć dzisiaj widziałaś Zbyszka, do cholery! W zeszłym tygodniu wciągnęła go maszyna, krwi jeszcze nie udało nam się zmyć z sufitu, a ty jakby nigdy nic "cześć Zbyszku!" - dyrektor zaczął tracić cierpliwość.
-No i?
-Zaraz zaczniesz widzieć dziki i łosie, k⁎⁎wa, jak ty sobie wyobrażasz pracę w takich warunkach? To jest zakład przetwórstwa dziczyzny, a nie ZOO, do jasnej cholery! - uniósł się do wrzasku dyrektor doprowadzony do ostateczności.
Ale ona już nie słuchała.
Wyszła, a za nią pokicały dwa widmowe zające.
#naopowiesci #zafirewallem #jesiennewyzwania ("Napisz creepypastę")

@KatieWee kurde poczułem się jak w przetwórni mięsa w której kiedyś pracowałem xD teraz nie wiem czy ten murzyn z Jamajki z którym pracowałem przy obrotowym stole pakując mięso do kartonów, był prawdziwy xD
@cebulaZrosolu a może nikt tam nie był prawdziwy
@cebulaZrosolu @KatieWee aż mi się przypomniało What Remains of Edith Finch.
Polecam ograć, ale dla leniwych film ze spoilerem:
Zaloguj się aby komentować
Moje ostatnie zakupy czytelnicze :) #czytajzhejto #drony #scifi #fantastyka #chwalesie #ksiazki #mag #vesper #rebis

Ciekawe, w którym roku dostaniemy setny Wehikuł. Przy obecnym tempie to gdzieś tak w 2031. Czy im starczy tytułów hehe.
@BJXSTR daj znać jak Xenogenesis jak przeczytasz
@BJXSTR trzy które też właśnie będę kupował - dwa wymiary i Zatruty kielich
Zaloguj się aby komentować



