Możecie mnie piętnować, ale w terenie zabudowanym jeżdżę ~60 km/h, nie trzymam się tej pięćdziesiątki, ale co mnie uderza, to fakt, że znaczna większość kierowców mnie wyprzedza, niektórzy nawet przelatują koło mnie, wręcz czuję się jak stary dziadek, a ja zwyczajnie staram się jechać tam mniej więcej przepisowo i bezpiecznie.
Jakoś rok temu jak było to zaostrzenie mandatów to widziałem różnicę, że ludzie częściej trzymali się za tym pierwszym, ale to już minęło. Teraz to już wolna amerykanka.
Takie trochę #zalesie #prawodrogowe #polskiedrogi
@GucciSlav
Też jadę 60. Bo 60 na blacie to w rzeczywistości ok 56 km/h. Tylko jedno auto miałem, które pokazywało idealnie prędkość.
Dlatego na autostradach na blacie mam 150. Bo to jakieś 141 :P
@Jarem "Prawo unijne wskazuje, że prędkościomierz w samochodzie musi wskazywać prędkość zawierającą się w przedziale 100-110% prędkości rzeczywistej (Ustawa). Inaczej mówiąc, aby osiągnąć rzeczywiste 50 km/h, nasz prędkościomierz musiałby wskazywać nawet 55 km/h."
Niby taki wzór jest 0 ≤ V1 – V2 ≤ (V2/10) + 4 km/h, gdzie V2 to prędkość realnie osiągana przez pojazd, a V1 prędkość podawana na zegarach
@Nemrod @Jarem A wynika to między innymi z tego że producenci do danego modelu mają kilka rozmiarów zalecanych opon. Sam licznik jest skalowany do najbardziej 'standardowego' rozmiaru opony. Różnica mieści się w kilku % ale wiadomka że ludzie nie zwracają uwagi jakie opony zaleca producent i ładują czasami własne warianty. Taki delikwent nie będzie pamiętał każdego dnia że jego prędkościomierz przekłamuje, dlatego Unia nakazuje margines błędu, żebyśmy nie przekraczali prędkości na "nieświadomce".
@GucciSlav wybaczamy, idź i nie grzesz więcej bracie!
bo wszyscy wiedzą że na liczniku 60 to realne 54, wię. aby zmieścić się w widełkach akceptowalnych przez policję jedzie się 67 :v
Zaloguj się aby komentować