Tak mnie naszła myśl dziś... Dlaczego nie promuje się posiadania gaśnicy w domu?
W samochodzie obowiązek, w miejscach publicznych są, więc pewnie też obowiązek, a w domu?
Zostawisz ładujący się telefon na fotelu, wyjdziesz na 10 minut, wracasz, a w międzyczasie malutki li-ion eksplodował i fotel już zajęty. Nie zadusisz tego kocem, wodą w butelce czy garnku też nie ogarniasz. Zostaje straż i patrzenie z daleka jak z każdą minutą straty są coraz większe. Przyjadą w 10 minut czy 40? Gaśnicą cyk, pssszzzz i ogarniesz w minutę.
Wiem, że w budynku walczyć z ogniem to ciężka sprawa przez dym, ale wydaje mi się, że są sytuacje, gdzie szybkie chwycenie gaśnicy byłoby dobrym rozwiązaniem... gdyby tylko była.
Robię właśnie remont piwnicy i chyba na schodach znajdzie się przestrzeń na gaśnicę.
#przemyslenia #bezpieczenstwo #pozar