Ktoś/coś chce wyjść dzisiaj na piwko w Krakowie? Jestem przejazdem i chętnie bym się przeszedł #krakow #hejtopiwo
#krakow
Zaloguj się aby komentować
Siema,
Dziś w #piechurwedruje
---------
Miejsce: Dolina Mnikowska (Garb Tenczyński)
Data: 1 listopada 2023 (środa)
Staty: 2km, 1h, 15m przewyższeń (xD)
Początek listopada był zaskakująco wręcz słoneczny, a mi średnio uśmiechało się jeżdżenie z dzieciakami po cmentarzach, więc zamiast tego zacząłem szukać jakichś krótkich tras spacerowych w okolicy Krakowa.
Tak natrafiłem na Dolinę Mnikowską, która leży niedaleko Balic. Zabraliśmy co trzeba i ruszyliśmy na miejsce, gdzie udało nam się jakoś zaparkować - miejsc było na ok. 20-30 samochodów, a my nie byliśmy jedynymi, którzy w ten słoneczny dzień postanowili się tam udać. Z jedną młodą w wózku, a drugą idącą na nogach, poszliśmy niebieskim szlakiem w kierunku dolinki.
Na ziemi leżało mnóstwo opadłych liści, ale duża część drzew była jeszcze niemi przyodziana. Doszliśmy do wysokiej skały, spod której wypływało źródełko. Droga była usiana dużymi kałużami, między którymi robiliśmy slalomy. Po drodze było przygotowanych całkiem sporo ławek, jednak wszystkie były mokre od deszczu.
Dróżka prowadziła wzdłuż potoku, klimacik był przyjemnym. Dookoła królowały wapienne skały, jesień wspaniale pokolorowała drzewa, pogoda była wyśmienita. Doszliśmy tak do miejsca, które było dla mnie sporym zaskoczeniem - po drugiej stronie potoku znajdowały się stopnie prowadzące pod duży malunek naskalny przedstawiający Matkę Boską. Wzięło mnie to trochę z zaskoczenia, bo w ogóle się czegoś takiego nie spodziewałem, ale było to zaskoczenie pozytywne.
Zrobiliśmy tam sobie przerwę. Żona z Myszą podreptały pod malunek, a ja zostałem z Robakiem pilnując, żeby się nie wybudził. Gdy dziewczyny wróciły poszliśmy dalej niebieskim szlakiem, jednak trasa po jakimś czasie zrobiła się już zupełnie nieprzejezdna dla wózka - korzenie, kamienie, a przede wszystkim błoto i kałuże uniemożliwiły dalszą jazdę. Wróciliśmy zatem do samochodu tą samą drogą i pojechaliśmy jeszcze do Lasku Wolskiego.
Dolinę Mnikowską polecam na leniwy spacer, najlepiej nastawiony na piknik albo przynajmniej jakąś dłuższą przerwę - w przeciwnym wypadku dla osoby dorosłej idącej normalnym tempem będzie on zwyczajnie za krótki. Dodam jeszcze, że bliskość Balic odbija się tym, że nad doliną przelatują dość nisko samoloty, także od czasu do czasu jest głośno.
#podroze #wedrujzhejto #fotografia #krakow




Zaloguj się aby komentować
Where niebieska nyska
Mmmmm... Kiełba z Nyski
@Kierkegaard no to w styczniu bedac w krakowie nie martwie sie o tanie podroze po miescie XD
Zaloguj się aby komentować

Burza wokół Strefy Czystego Transportu w Krakowie. Władze miasta zabrały głos
W Krakowie głośna dyskusja w sprawie Strefy Czystego Transportu. Wiceprezydent miasta Andrzej Kulig uważa, że przepisy o SCT powinny być znowelizowane. Grupa mieszkańców przygotowała z kolei projekt unieważniający strefę. Prawnik Urzędu Miasta Krakowa Piotr Łanoszka ocenił jednak, że zmiany, które...
Siema,
W dzisiejszym wpisie o spacerze z Myszą po miejscu, które każdy krakus, jeśli już w nim nie był, to na pewno odwiedzi. Zapraszam na #piechurwedruje
---------
Miejsce: Zakrzówek (Pomost Krakowski)
Data: 7 września 2023 (czwartek)
Staty: 3.5km, 1h50, 85m przewyższeń
Kończyłem właśnie pracę, za oknem było ładnie, więc zapytałem Myszy, czy chce się gdzieś przejść. Po tradycyjnym pierwszym "nie", rzuconym bardziej z automatu, zareagowała całkiem entuzjastycznie, więc szybko przypomniałem zasady (chodzenie na własnych nóżkach) i pojechaliśmy na Zakrzówek.
Wybrałem dla nas trasę niebieskim szlakiem, który okala Skałki Twardowskiego - głównie dlatego, że nigdy wcześniej nią nie szedłem. Rozpoczęliśmy od miejsca, w którym znajduje się średnio udany pomnik Elvisa Presleya. Bałem się, że będziemy szli głównie asfaltowymi alejkami, ale na szczęście szybko odbiliśmy za szlakiem między drzewa.
Było ciepło i przyjemnie. Szliśmy niespiesznie, w dobrych humorach, nawijając makaron na uszy. Co i rusz były jakieś ciekawe rzeczy do zobaczenia - małe grzybki na drodze, ładne kamyczki, ławeczki, trafił się nawet fragment z widokiem na kawałek Wisły. Przez większość czasu szliśmy za rękę, bo dróżka była uczęszczana przez rowerzystów, którzy czasami pojawiali się dość niespodziewanie.
W końcu córa zaczęła coś przebąkiwać, że jej się nudzi. Na szczęście przed nami była pierwsza z atrakcji - jaskinia Jasna. Była to raczej duża wyrwa w skale, z barierką mającą uniemożliwić podejście do niej (niebezpieczeństwo dostania w głowę obrywem skalnym), ale młodej się podobało. Następnie dotarliśmy do położonej niedaleko jednostki wojskowej, która też z jakiegoś względu wzbudziła zainteresowanie.
Po krótkiej chwili poszliśmy dalej. Trasa prowadziła wzdłuż betonowego płotu bazy, co mocno odejmowało jej uroku. Na tym odcinku miało znajdować się kilka jaskiń, do których chciałem podejść. Jeśli chodzi o pierwsze trzy (z Kulkami, pod Nyżą, Niska), to szkoda tracić na nie czasu. Natomiast czwarta, Grota Twardowskiego, jest już fajna - wejście klasycznie niezbyt czyste, ale sama jaskinia jest wysoka i można zapuścić się spory kawałek w jej głąb. Warto mieć latarkę, bo telefonem niewiele da się oświetlić, a w środku jest dość ślisko. Ja niestety latarki nie wziąłem, także Mysz bała się wejść do środka.
Poszliśmy dalej i ścieżka wkrótce znów skręciła w lasek. Minęliśmy Okno Zbójeckie (kolejna mala jaskinia) i poszliśmy w stronę punktu widokowego, z którego można było obejrzeć zalany kamieniołom. Pogoda na taki spacer była wręcz idealna, nie gorąco, nie chłodno, tak w sam raz. Po krótkim odcinku byliśmy na miejscu. Zakrzówek zrobił na Myszy wrażenie, co mnie ucieszyło, bo dobrze pamiętam, że rozbudzał również moją wyobraźnię, gdy będąc bajglem chodziłem tu z rodzicami na spacery.
Przyszedł czas na powrót - kontynuując trasę niebieskim szlakiem doszliśmy na parking, gdzie zrobiliśmy jeszcze krótką przerwę na biszkopty patrząc, jak słońce udaje się na spoczynek.
Tym, co byli na Zakrzówku, nie muszę go polecać. Jest to naprawdę bardzo fajne miejsce na spacery, oferujące wiele różnego rodzaju tras, które można dowolnie przemierzać. Miejsce zdecydowanie ma swój klimat. Jeśli chodzi o niebieski szlak, to na wycieczkę z dziećmi jest świetny - co chwila jest jakaś mała atrakcja, a odległości między nimi nie są duże. Przewyższeń praktycznie brak, ale są miejsca wymagające małej asekuracji. Czasowo i kilometrażowo wyszło bardzo fajnie (prawie 2h, 3.5km), w sam raz na małe nóżki, także jak najbardziej polecam tę trasę.
#podroze #wedrujzhejto #fotografia #krakow





Fajny wpis. Ile Mysza ma lat? Zastanawiam się od wieku z dzieckiem takie wypady dobrze wychodzą?
Zaloguj się aby komentować
@gawafe1241 ma mnie na czarnej? Znowu obraziłem twoje "uczucia religijne"?
ale to chyba Kazimierz Dolny
Jak dla mnie to dobrze ze zgasił tylko w zły sposób.
@RACO Jeśli może wisieć krzyż, może stać choinka, to może stać i menora, czy półksiężyc. Albo wszyscy, albo nikt
Zaloguj się aby komentować
Gdzie w Krakowie wytoczą mi stalową śrubę na podstawie innej śruby? Czy możecie polecić jakieś miejsce? #krakow #majsterkowanie
Zaloguj się aby komentować

Przeniesienie stolicy z Krakowa do Warszawy - przyczyny, data, etapy, znaczenie
Najczęściej uważa się, że to Zygmunt III Waza przeniósł stolicę Polski z Krakowa do Warszawy. W tej sprawie jest jednak kilka znaków zapytania. Przyjrzyjmy się jej dokładnie.
Podaje się, że w konsekwencji pożaru, jaki wybuchł na Wawelu, zdecydował się przenieść swój dwór do obecnej stolicy naszego...
Siema,
Dzisiaj o kolejnej "ekscytującej" trasie w mieście. Zapraszam na #piechurwedruje
---------
Miejsce: Kopiec Kraka, rezerwat Bonarka, Kamieniołom Liban (Pomost Krakowski)
Data: 6 lipca 2023 (czwartek)
Staty: 5.5km, 1h15, 135m przewyższeń
Wcześniej tego wieczora przeszedłem się już po lasku Mogilskim i wokół Łąk Nowohuckich, ale nic specjalnie ciekawego tam nie było, więc na zakończenie postanowiłem w końcu wejść na teren kamieniołomu Liban, czego do tamtej pory jeszcze nigdy nie zrobiłem, ale zawsze o tym myślałem. Tym spacerowym wypadem kontynuowałem pomysł, by odwiedzić w Krakowie te miejsca, w które raczej nie chciałoby mi się pójść w dzień, ale po zmroku już bardziej.
Wystartowałem z parkingu przy przystanku Kraków Podgórze i szybko wspiąłem się na Kopiec Kraka. Chwilę popatrzyłem na rozświetlone miasto i udałem się w stronę Pomnika Ofiar Faszyzmu. Spacer przebiegł bez problemu i wkrótce mijałem pomnik, kierując się na teren rezerwatu Bonarka.
Wejście do niego było przy bardzo ruchliwej ulicy i hałas towarzyszył mi cały czas. Starałem się odnaleźć jakąś ścieżkę, ale wszystko było pozarastane haszczami i krzaczorami, które drapały mnie po łydkach, gdy się przez nie przedzierałem. Odcinek w rezerwacie był krótki, ale mnie rozsierdził i żałowałem, że w ogóle tam wchodziłem.
Ostatnią atrakcją miał być kamieniołom Liban, do którego poszedłem asfaltową drogą prowadzącą obok ogródków działkowych. Zacząłem szukać zejścia, które było oznaczone na mapach, ale tutaj również ścieżka pozarastała i ciężko było coś znaleźć. W końcu, uważając, żeby nie zlecieć z urwiska, udało mi się dostać do wież będących pozostałością po planie filmowym do Listy Schindlera.
Na jednej z nich siedziała sowa, która wydawała dźwięki nie przypominające pohukiwania, a raczej jakby wrzasku dziecka, ciężko mi to określić. Chwilę na siebie patrzyliśmy, po czym odleciała, żeby drzeć się z innego miejsca. Zszedłem po zniszczonych schodach i znalazłem się na drodze z macew.
W kamieniołomie było cicho, a jedyne dźwięki wydawała od czasu do czasu wspomniana już wcześniej sowa. Zacząłem czuć się nieswojo, ale szedłem ścieżką dalej. Dziwna sprawa, ale chodząc nocą po górach denerwuję się znacznie mniej, jeśli nie wcale, natomiast w tamtym miejscu moja wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. I tak, miałem wizję tego, jak trafiam na jakiegoś ćpuna, który rzuca się na mnie z nożem, albo na legowisko żuli, czy jakąś małą sektę składająca ofiary z piechurów. Nikogo jednak nie spotkałem. Nie zobaczyłem również niczego ciekawego, więc stwierdziłem, że czas wracać do domu
Wyszedłem z kamieniołomu trafiając ponownie pod kopiec, spod którego udałem się do samochodu. Łącznie tej nocy przeszedłem w ciemności jakieś 15km, ale czy było warto? Patrząc wstecz - raczej nie, bo nic ultra ciekawego nie zobaczyłem. Z drugiej jednak strony mogłem zobaczyć, więc raczej w miarę możliwości będę kontynuować takie krótkie eskapady (tylko nie za często).
#podroze #wedrujzhejto #krakow #fotografia




@Piechur Ale to tak jest - Matka Natura Cię nie skrzywdzi a ludzie już mogą.
@Lubiepatrzec no tak, dzik go nie poturbuje jak przypadkiem mu wlezie w legowisko albo inny łoś...
@Hejto_nie_dziala @Lubiepatrzec Hehe, właśnie miałem pisać, że pewnie znaleźliby się ludzie, którzy się z tym stwierdzeniem nie zgodzą, np. ten ekolog, którego ostatnio poturbował niedźwiedź
@Piechur Końcówka przypomniała mi słynną notkę prasową z libacji na skwerku
Pamiętam ten pomnik z czasów dziecięcych, robił na mnie ponure wrażenie. W nocy jest chyba nawet bardziej creepy.
Zaloguj się aby komentować
Siema,
Zanim zaleje nas fala wpisów o mikołajkowych prezentach, zapraszam Was na wspominkę wycieczki do Ojcowskiego Parku Narodowego
---------
Miejsce: Ojcowski Park Narodowy (Wyżyna Olkuska)
Data: 25 czerwca 2022 (sobota)
Staty: 10km, 4h, 290m przewyższeń
Wycieczkę zaplanowałem dzień wcześniej, w piątek, chcąc jakoś wykorzystać świetną pogodę. Oprócz Myszy, żony i mnie, po krótkich acz stanowczych namowach, zdecydowała się w niej uczestniczyć również moja babcia. W takim też zacnym gronie dojechaliśmy późnym rankiem na (płatny) parking Złota Góra.
Po spsikaniu się środkiem przeciw komarom i kleszczom ruszyliśmy zielonym szlakiem do Doliny Sąspowskiej. Młoda siedziała w nosidle i miała raczej dobry humor, jak zresztą reszta towarzystwa. Szliśmy krótko, schodząc zielonym lasem, aż dotarliśmy do doliny, w której było parno, duszno, a dookoła słychać było brzęczenie owadów wśród wysokich traw.
Szliśmy żółtym szlakiem, wzdłuż szemrającej obok Sąspówki. Trasa prowadziła częściowo po odsłoniętym terenie, a częściowo pod gałęziami drzew, które chroniły przed słońcem. Co jakiś czas spomiędzy pni wyłaniały się wapienne skały. Klimacik był świetny i gorąco polecam wszystkim tę trasę.
Po jakimś czasie doszliśmy do asfaltowej drogi, przy której znajdowały się różnego rodzaju bary, a także pstrągarnia, z której słynie to miejsce. Zjedliśmy po lodzie i udaliśmy się czarnym szlakiem do Groty Łokietka. Po drodze weszliśmy jeszcze na punkt widokowy znajdujący się na skale Jonaszówka - babcia nie wchodziła, bo kamienie były strasznie wyślizgane.
Dalsza część drogi prowadziła pod górę, ale nachylenie było ok, a dodatkowo wykonano tu stopnie ułatwiające wchodzenie. Wyjąłem Mysz z nosidła i przeszła sama kilka kroków, ale to jeszcze nie był jej dzień na rozstanie się z "plecaczkiem".
Dotarliśmy do groty, przy której zrobiliśmy kolejną przerwę, jednak nie wchodziliśmy do środka - raz, że nie byliśmy przygotowani (brak latarek i ciepłego okrycia); dwa, że Mysz zwyczajnie by się bała. Po posileniu się ruszyliśmy dalej, tym razem schodząc niebieskim szlakiem przez Wąwóz Ciasne Skałki. Tu również było klimatycznie: wapienne skały wyglądały fantastycznie, a gdzieniegdzie można było dostrzec amonity.
W końcu doszliśmy do formacji skalnej zwanej Bramą Krakowską, gdzie urządziliśmy piknik. Babcia wyjęła ciasteczka, czym wzbudziła entuzjazm u prawnuczki oraz u wnuka. Niedaleko było Źródełko Miłości, do którego także podeszliśmy, ale nie wyglądało jakoś szałowo. Po przeciwnej stronie również wznosiły się piękne skały; widać było m.in. Rękawicę, do której aż chciało się pójść, niestety czas już trochę gonił.
Rozpoczęliśmy drogę powrotną na parking. Czerwonym szlakiem udaliśmy się w stronę Ojcowa. Zahaczyliśmy o jaskinię Krowią, minęliśmy stawy z pstrągami i cały czas asfaltową drogą kontynuowaliśmy marsz. Słońce nie miało dla nas litości i martwiłem się trochę o Mysz oraz babcię, na szczęście odsłonięty odcinek nie trwał tak długo. Wkrótce mijaliśmy już muzeum i wchodziliśmy po schodach do bramy zamkowej (nie wchodziliśmy do środka). Było bardzo ładnie, pogodnie i spokojnie.
Spod zamku zielonym szlakiem, prowadzącym znowu pod górę przez las, wróciliśmy na parking. W międzyczasie młoda tradycyjnie zasnęła w nosidle, co oczywiście było do przewidzenia. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy w stronę Krakowa, usatysfakcjonowani odbytą wycieczką. Polecam tę trasę na leniwe weekendy, jednak lepiej iść nią raczej gdy jest sucho.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #krakow





Ech, zieleń i ciepełko
@Piechur Wyobrażam sobie, że kiedy pytasz młodej: "idziemy się bawić?"
To ona zakłada buty, kurtkę i bierze plecaczek.
@Mr.Mars ech.....
Fajna trasa!
Zaloguj się aby komentować
Jeszcze ze 2 godzinki i fajrant.
#pracbaza #krakow #taxi

@Kierkegaard Pan zlotowa z Mirko tutaj, ostatnio mi się przypomniałeś jak szukałem jaki to model płaszcza z Bytomia kupiłem w 2017 xD
@dru_gru a witam witam xd
@Kierkegaard
Co sie stalo z kolpakiem
@jajkosadzone z alusami, podobno tył ktoś zakosił poprzedniemu właścicielowi, mam już dokupione czekające na montaż.
@Kierkegaard kiedyś firmowo jeździłem tymi taksowkami z wawel... Zawsze te samochody śmierdziały stęchlizną i fajkami. Bardzo źle mi się kojarzy ta korporacja taksowkarska.
@CzosnkowySmok no zapach jest problematyczny o tyle, że jak się siedzi w aucie więcej jak w domu to się przyzwyczajasz i nic nie czujesz, trzeba dostać uwagę z zewnątrz.
@Kierkegaard ja rozumiem, że czasem jakaś taksówka śmierdzi czy coś. Tylko w Wawelu wszystkie zawsze tak samo śmierdziały i 90%.samochodów to były te starego merce.
Nie chcę atakować ciebie czy coś. Mam po prostu traumę.
Zaloguj się aby komentować
Gravel na pasku za 15k przy wadze 11.4 kg to trochę za dużo, jakie są wasze opinie?
https://youtu.be/FSBpKjpi3R8?si=_9Xj1tuy_yuSVPDt
#gravel #rower #ciekawostki #krakow
Gravel na pasku za 15k to dobry wybór?
Fajna opcja do bikepacking
Enduro, a nie jakiś tam gravel. Gravel to jak świnka morska - ani świnka, ani morska. Ot, co
@LITE Słusznie, gravel to wytwór chciwych marketingowców.
Ciekawe czy będzie z takim rowerem dużo serwisowania ?
Zaloguj się aby komentować

Ogród zoologiczny… na Wawelu?
Mało kto wie, że przez parę wieków na Wawelu istniało zoo! Sprawa staje się jeszcze bardziej intrygująca, jeśli dodamy, że powstało już za panowania Jagiełły.
Ów niezwykły jak na tamte czasy zwierzyniec miał swój początek w dość niecodziennym prezencie, który dotarł do Polski w XIV wieku. „Nadawcą”...
@Kredafreda uważaj na księżniczkę z jednym butem
@aegthir-aggar i z długim fiutem
@szymek nawet się rymuje. Widzę obeznany w krakowskich realiach. Łap pioruna
@Kredafreda ile taka przejażdżka, 1500?
20min 300, godzina 600
Albo i 800 juz
@Kredafreda raz mi pewien Anglik zafundował przejażdżkę taką dorożką... eh piękna to była przejażdżka
Zaloguj się aby komentować
K⁎⁎wa jeszcze bułek nie ma. Podobno kierowca późno przyjechał i dopiero się piecza. Pewnie w ciula mnie lądują
Ps już dawają
@Kredafreda I dalej sypie...
Zaloguj się aby komentować
Te wszystkie biurowce przy Bora Komorowskiego stoją puste #krakow #pradnikczerwony #korposwiat




@DerMirker sporo inwestorów firm ma też duże udziały w biurach, dlatego pokazuje się info jako, że teraz praca z domu jest nie efektywna.
Za dużo biurowców wybudowano.
@DerMirker z ciekawości skąd wiesz, że stoją puste? Bo to jest prawda ale nie za bardzo...
Będzie z powrotem knajpa w Quattro C więc chyba ktoś policzył, że jest wystarczająco nie pusto.
@kiwikiwi już jest knajpa w C. A wiem stąd, że dwójka moich znajomych tam pracuje i potwierdza. W Quattro Five nawet biurek nie ma
Siedzę w nieruchomościach komercyjnych, ale nie takich A, B klasowych, gdzie czynsz jest w euro, tylko stare budynki z lat 50. / 70. Sam przeżyłem szok jak dowiedziałem się, że lease managerowi bardziej opłaca się mieć pusty budynek, niż wynająć choćby 1 euro poniżej czynszu założonego w budżecie, bo on w excelu będzie miał stratę.
Trochę sam już przestałem się szarpać o każdego najemcę. Inna sprawa, że budynek niemieszkalny generuje niesamowite koszty - sam podatek od nieruchomości budynkowej to prawie 25 zł/m² PU. Do tego grunt w użytkowaniu wieczystym, co oznacza w praktyce, że za grunt płacisz dwa podatki - stawkę ustaloną przez gminę za metr + 3% od wartości nieruchomości
Zaloguj się aby komentować

Na AGH rozpoczęły się prace nad bakteriobójczymi granulami
Naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej od lat pracują nad materiałami zastępującymi kości i wspomagającymi ich regenerację. Medycyna stosuje z powodzeniem niektóre ich wynalazki, jak na przykład FlexiOss, biomateriał kościozastępczy opracowany wspólnie z Uniwersytetem Medycznym w Lublinie, który...
29 027,05 + 6,17 = 29 033,22
No i nadeszła ta chwila - mieszkańcy obwarzanka wokół #krakow zadbali o odpowiednią zimową atmosferę i niniejszym ogłaszam inaugurację sezonu smogowego, przy okazji uprawiając crossover Mortal Combat, Batmana (Bane) i Iron Mana
Nie powiem, miałem trochę ambitniejsze plany. Ale mimo że otworzyłem oczy tuż po piątej, to jakoś strasznie ślamazarnie mi szło zbieranie się do wyjścia. Chwilę też trwało ogarnięcie ciuchów, bo były porozwieszane po różnych suszarkach a na zewnątrz czekało przyjazne -7°C
Jak już się w końcu zebrałem, to było dramatycznie późno - 5:55. Nic to, cośkolwiek pobiec trzeba a i bułki same się nie kupią. Poleciałem sobie spokojnie po czarnych już ulicach i niemal dokładnie odśnieżonych chodnikach - cóż, bez świeżych opadów o puchu ani nawet o chrupiącym śniegu nie można pomarzyć
Biegło się spoko, z racji późnej pory piekarnia była pierwszym a nie ostatnim punktem trasy. Całkiem przyjemnie, samochodów nie za wiele, ani raz nawet nie przeszło mi przez myśl słowo "ślisko" a maska doskonale się sprawowała - jak zawsze zresztą
Ogólnie w tym miesiącu udało się zaliczyć 242 km - ni to dużo, ni to mało, z jednej strony pozostaje lekki niedosyt ale też nie powinienem narzekać
Miłego czwartunia! (
#sztafeta #bieganie

Pewnie uśmiechnięty jak zawsze
242 w miesiąc biegania, Panie tyś nieludzki
@pluszowy_zergling teraz już jest skromnie po tym jak mi się kontuzja odnowiła, wcześniej było 400-450 miesięcznie
Szedłem po 5K w tym roku, niestety pozostanie się zadowolić jakimiś 3500
Zaloguj się aby komentować
W Księgarni Nowa rozpoczyna się spotkanie z Mają Wolny, autorką książki "Pociąg do imperium", o obecnej sytuacji w Rosji. Zapowiada się ciekawie #nowahuta #krakow #reportaz

@DerMirker widzialem dwa nagrania ze spotkan autorskich ws tej ksiazki i na obu gadala to samo. Ciekawie ale to samo, wiec czy będzie ciekawie zalezy tylko od tego czy juz slyszales jej wypowiedzi o tej ksiazce
Myślę, że mówiła to, co zwykle. Dla mnie bardzo ciekawe treści i warto było się przejść
Zaloguj się aby komentować

W skale i w lodzie – główne wątki 21. Krakowskiego Festiwalu Górskiego
Ostatnia zapowiedź Krakowskiego Festiwalu Górskiego w pierwszy weekend grudnia 2023.
Mijający rok obfitował w mocne przejścia skalne i alpinistyczne. Krakowski Festiwal Górski to okazja do podsumowania tych wydarzeń, spotkań z ich bohaterami oraz dyskusji na temat tego, gdzie leży wartość wspinania...








