#jesiennewyzwania

20
207

#jesiennewyzwania



  • Daj drugie życie staremu sprzętowi, odnów coś starego, coś zużytego

  • Po najbliższym deszczu przeskocz przez 20 kałuż (i nie nabaw się przy tym kontuzji)

  • Napisz sonet w jesiennym stylu

Miało być w tygodniu, ale jest w sobotę. Lepiej późno, niż później.


Pacjent to wiertarka udarowa Bosch PSB450RE albo jednak PSB530RE. Zapytacie jak to? Ano na pudełku i na samej wiertarce jest model 450, ale po zamówieniu części do 450 okazało się, że nie pasuje. Więc sprawdziłem numer produktu na tabliczce znamionowej i okazało się, że odpowiada modelowi 530. Część do 530 pasuje.


Objaw: wiertarka nie włączała się. Po wybraniu kierunku obrotów i naciśnięciu spustu najpierw chwilę się uruchamiała i stawała, a po kilku próbach przestała w ogóle ruszać. Nie znam się kompletnie na elektronarzędziach, moje pierwsze podejrzenie to problem ze spustem albo rozłączony kabel. Kilka miesięcy leżała w szafie, bo w sumie nie była potrzebna, aż w końcu postanowiłem spróbować swoich sił i rozkręcić obudowę. Diagnoza była bardzo łatwa: przycisk wyboru kierunku obrotów się ułamał - zdjęcie nr 2. Plastikowe gówno bez żadnego wzmocnienia.


Podjąłem próbę druciarstwa, to jest wywierciłem otwór wzdłuż ułamanego elementu, wetknąłem do środka kawałek drutu 0,5mm i skleiłem klejem do twardych plastików. Zdjęcie jest już po tej próbie. No nie pomogło, sklejony element nie ma dość sztywności, żeby ruszać mechanizmem. Może klej zły, nieważne, taka część nie może być przecież droga. I nie jest, około 10 peelenów plus wysyłka.


Wymiana części całkowicie bezproblemowa, pomijając wtopę z niewłaściwym elementem. Przetarłem jeszcze papierem ściernym tę powierzchnię, która łączy spust ze szczotkami przy wyborze kierunku obrotów, bo był na niej jakiś nalot i fertig. Działa jak nowa.


https://streamable.com/x7x5gg


#naprawa #diy #elektronarzedzia #bosch

98bd7da9-1233-45a2-8e58-dd401b6b803b
be3c2414-82bf-43fd-b511-ca6fb6693669
abc928d4-b824-479e-a38a-db088ef9bf2c
151d746c-48a3-40b4-ab98-bbb50ccf9a91
9579d183-cf5b-498c-b46c-0b1a04a53742
sireplama

@Greyman naprawianie zamiast wyrzucania zawsze rigczem!

Zaloguj się aby komentować

Dobra, czas na moje #jesiennewyzwania

Wrzucałem zdjęcia ze zbieram liście. Były osoby, które się zastanawiały co ja będę z tym robić. Otóż, nadszedł ten dzień w którym zdradzam sekret:


Wykonaj własnoręcznie jakąś ozdobę do domu


Gdy to przeczytałem to pomyślałem, że jak własnoręcznie, to musi być papier. Ale co papier, co zrobić jesiennego? Jesienne są liście. Opadające z drzewa, pożółkłe, ale nie tylko, w różnych kolorach. Zrobiłbym opadające liście. Papierowe liście? Meh, to lepiej prawdziwe. Jedziemy do parku!


Powieszę je nad oknem, bo nie mam firanki, ale podczas remontu salonu zostawiłem haki (nie wiadomo po czym), ale takie haki, że dało się na nich zawiesić różne rzeczy. Myślałem głównie o lampkach na święta, ale udało się znaleźć ich zastosowanie na jesień


Udało się uzbierać liści na styk. To znaczy się gdyby było mniej albo więcej to bym zrobił tak, że wykorzystał bym wszystkie. Dominują liście klonów (różnych rodzajów) i to nie dlatego, że mam klon na podwórku, czy że w parku nie było innych drzew (klonów było najlepsze), te liście są po prostu kozackie.


W domu zacząłem je prasować używając do tego gazet i książek. Następnie ułożyłem wszystkie liście na podłodze, żeby rozplanować ich układ - mierząc jak długa powinna być nić trzymająca liście. Wyszło 15 kolumn, zwykle po 6 liści i uznałem, że fajnie będzie, jeśli najmniejszy listek będzie na samym dole kolumny.


Miałem jutowy sznur, który rozwiesiłem na hakach i ten sznur miał być głównym elementem konstrukcyjnym. Pozostała kwestia jak przymocować liście. Wybrałem zwykłą nitkę krawiecką. To był najtrudniejszy moment - rozwieszenie tych liści na nitce. Nitka była długa, zawijała się sama ze sobą, haczyła o krawędzie liści, a te liście musiały być w odpowiedniej odległości od siebie, żeby nie robić za dużych przerw, ale też żeby na siebie nie nachodziły. Przewidzieć odstęp nie było łatwo, bo po zawieszeniu ich potrafiły się obrócić, więc właściwie ułożenie kolejnego liścia trzeba planować na bieżąco. Z początku strasznie mozolnie to szło, a miałem 15 nitek z liśćmi do zrobienia. Na szczęście znalazłem sposób i szło sprawniej, więc ostatecznie w 2 wieczory to zrobiłem. Żonka trochę pomogła:)


No i mamy jesienną firankę!

e7e6cc1f-ee7f-499c-b20e-af4dd9bcebac
c63fbf85-b4b8-445f-afed-ba0c3cde92e9
splash545

@ZohanTSW wygląda fajnie.

Endrevoir

Widać napracowanie, uczciwie zarobiony piorun!!

Zaloguj się aby komentować

Pamiętam ten dom jeszcze z dzieciństwa. Od zawsze wyglądał ponuro: ściany z ciemnej, surowej cegły, upstrzone wątpliwej jakości graffiti; okna z brudnymi i w większości powybijanymi szybami; podwórko zarośnięte krzakami i ozdobione kawałkami szkła z potłuczonych butelek. Okropna rudera.


Znajdował się w sporej odległości od innych zabudowań, sama działka leżała na zakręcie głównej drogi łączącej się po kilkuset metrach z krajówką. Często widziałem go z samochodu, gdy wyjeżdżaliśmy z rodziną do dziadków, lub przez szyby szkolnego autokaru wiozącego moją klasę na basen do sąsiedniej miejscowości. Niesamowicie pobudzał naszą wyobraźnię, zwłaszcza, że krążyły o nim różne legendy przekazywane kolejnym rocznikom przez starszych uczniów – dom, rzecz jasna, miał być nawiedzony. Miały pojawiać się w nim makabryczne zjawy noworodków z odrąbanymi głowami, ściany miały być upstrzone krwią, kilka razy w roku odbywać się w nim miały czarne msze, podczas których składano ofiary z dzieci, w nocy dochodziły z niego niepokojące wrzaski. O właścicielu nikt nic nie wiedział, ponoć powiesił się w jednym z pokoi po tym, gdy wymordował w nim siekierą swoją rodzinę. Typowe historie dla lubiących się bać szczyli. Nie muszę chyba wspominać, że je uwielbiałem.


Ten dom stał się dla mnie jakąś dziwną świątynią obcego, nieznanego; wisiała nad nim aura czegoś nie z tego świata – niepokojącego, ale jednocześnie kuszącego. Zawsze chciałem do niego wejść, uchylić zasłonę tajemnicy, zmierzyć się nie tyle z nim, co z własnym lękiem i strachem przed nim. I tak oto, po upływie przeszło szesnastu lat, stałem nocą pod otaczającą go pordzewiałą i w wielu miejscach podziurawioną siatką.


To była spontaniczna decyzja. Wcześniej tego wieczoru odwiedziłem kilku starych znajomych, którym nie udało uciec się z tej przygnębiającej dziury, którą nazywam rodzinnym miastem. Zapaliliśmy u jednego z nich jointa, wypiliśmy kilka piw, powspominaliśmy stare czasy. Rozmowa w jakiś sposób zeszła na temat nawiedzonego domu. Staraliśmy się przypomnieć sobie wszystkie historie, jakie o nim słyszeliśmy, śmiejąc się najgłośniej z tych najbardziej makabrycznych. Nie pamiętam już, kto rzucił temat, żeby się do niego przejść, w każdym razie początkowo wszyscy zareagowali na ten pomysł entuzjastycznie, jednak ostatecznie towarzystwo wymiękło. Posiedziałem jeszcze trochę, dokończyłem piwo, po czym pożegnałem się i udałem w stronę bloku rodziców, do których przyjechałem na weekend. Niestety, myśl o eksploracji domu rezonowała już w mojej głowie zbyt mocno. Znajdował się w odległości nieco ponad dwóch kilometrów ode mnie, więc stwierdziłem, że krótki spacer nie zaszkodzi. Po drodze spotkałem jeszcze jednego kolegę z dawnych lat, chodzącego do równoległej klasy, który też chyba wracał z imprezy. Zamieniliśmy kilka słów, powiedziałem, gdzie zmierzam i po krótkiej chwili namówiłem go, żeby poszedł ze mną.


Szliśmy dość długo. Z otaczającym nas mrokiem walczyło słabe światło ustawionych wzdłuż chodnika latarni, tworząc na nim żółte, rozległe wyspy, które przecinaliśmy w milczeniu. Co jakiś czas próbowałem zagaić rozmowę, ale kolega był jakiś nieobecny i zaczynałem żałować, że wspomniałem mu o moim przedsięwzięciu. W końcu doszliśmy na miejsce. Dom wyglądał jeszcze gorzej niż zapamiętałem. Noc nadawała mu dodatkowego upiornego charakteru, wyolbrzymiając cieniem porysowaną pęknięciami fasadę, topiąc w ciemności jakiekolwiek kontury pokoi widocznych przez puste okiennice w ciągu dnia. Stojąc przed furtką zorientowałem się, że jedyną latarką, jaką posiadam, jest ta z telefonu. Okazało się również, że mój kolega swój telefon zgubił, co tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że niepotrzebnie w ogóle go ze sobą brałem. Wahałem się, co robić. Serce zaczynało bić mi coraz szybciej, poczułem przypływ adrenaliny i wiedziałem, że to jedyny moment, by coś sobie udowodnić, że drugi raz tu nie wrócę. Włączyłem latarkę i wkroczyłem na ścieżkę prowadzącą do drzwi.


Pod butami zachrzęściły kawałki porozbijanego szkła. Sylwetka domu górowała nad nami coraz bardziej, gdy z każdym kolejnym krokiem zbliżaliśmy się do wejścia. Czułem, jak krew pulsuje mi w skroniach, słyszałem jej szum w uszach. Poczułem na przedramieniu lekki podmuch chłodnego wiatru. Byliśmy już blisko wejścia, gdy nagle kolega zatrzymał się. Odwróciłem głowę i wtedy zobaczyłem jego bladą, białą jak kreda twarz. W świetle latarki mignęły mi jego nabiegłe krwią oczy, lekko spocone czoło, drżący podbródek. Zaczął kręcić lekko głową i szeptać: „Nie wejdę tam, nie wejdę, nie wejdę…”. Powtarzał to w kółko, wyglądał na przerażonego. Nie będę ukrywać, narobił mi niezłego stracha, a i tak byłem już mocno poddenerwowany. Próbowałem go jakoś uspokoić, tłumaczyć, że to tylko głupi, pusty dom, ale nie udało mi się wyrwać go z tego stanu – najwyraźniej dostał ataku paniki. Sam byłem jednak zdeterminowany, żeby wejść do środka, więc powiedziałem mu, żeby wrócił na chodnik i na mnie poczekał, a sam przekroczyłem próg przez uchylone, ledwo wiszące na zawiasach i obdarte z czerwonej farby drzwi. Gdy wchodziłem do domu, kolega stał wciąż w tym samym miejscu, w którym go zostawiłem.


Wewnątrz było chłodno, chłodniej niż na polu, co wydało mi się nieco dziwne. Rozejrzałem się po obdartych ścianach, z których odchodziła brzydka, namoknięta tapeta o bliżej nieokreślonym wzorze. Na suficie wisiały płaty łuszczącej się farby, w kątach widać było rozległe wykwity pleśni. Podłoga była drewniana, usiana odłamkami z rozbitych okien oraz kamieniami, które okoliczna młodzież wrzuciła tu przez lata. Na środku stała stara, podarta kanapa, obok której leżał mały, złamany w pół stolik. Za kanapą zobaczyłem kilka pustych ramek po zdjęciach oraz potłuczone butelki.


Udałem się wgłąb domu i po kilku krokach doszedłem do drewnianych schodów. Poręcz leżała na ziemi, sterczały z niej pordzewiałe gwoździe. Po prawej stronie był otwór drzwiowy, przez który powoli zaglądnąłem do środka: znajdowała się tam kuchnia w stanie kompletnego rozkładu, z rozwalonymi szafkami leżącymi na podłodze i dużą kałużą w okolicach miejsca, gdzie kiedyś musiała stać lodówka. Cofnąłem się do schodów. Serce waliło mi jak oszalałe, nie byłem w stanie nad tym zapanować. Zrobiłem, co chciałem, mogłem wychodzić. Pokazałem samemu sobie, że jestem w stanie zwyciężyć strach. Ciekawość była jednak silniejsza. Skierowałem światło latarki z telefonu w górę schodów, po czym wziąłem głęboki oddech i zacząłem po nich wychodzić. Skrzypiały potwornie, co w panującej dookoła ciszy podsycało we mnie uczucie dyskomfortu i niepokoju, ale także dziwnego podniecenia.


Dotarłem na piętro, na którym znajdowały się trzy pomieszczenia. Drzwi do jednego z nich leżały na ziemi. W środku był przestronny pokój, jednak zupełnie pusty, nie licząc rozbitego żyrandola, który sądząc po warstwie kurzu musiał urwać się już kilka, lub może kilkanaście lat wcześniej. Drugim pomieszczeniem była mała łazienka. Wsadziłem tylko do niej głowę, ale szybko ją cofnąłem – okropnie w niej śmierdziało. Pewnie coś zatkało rury i wybiło kanalizację. Został już tylko trzeci pokój, do którego drzwi były lekko uchylone.


Zawiasy zaskrzypiały cicho, gdy wchodziłem do środka. W słabym świetle latarki ujrzałem dużą, odrapaną szafę stojącą w kącie, zniszczony regał na książki, których kilka walało się po podłodze, a także starą ramę łóżka pozbawioną już materaca. Niedaleko szafy było okno, przez które sączyła się delikatna stróżka żółtego światła. Wyjrzałem przez nie i dostrzegłem podwórko, a także kawałek ulicy, wzdłuż której przyszedłem do tego miejsca z kolegą. Starałem się go wypatrzyć, ale albo wrócił do siebie, albo stał dalej tam, gdzie wcześniej, miejsce to zasłaniał jednak daszek werandy.


Odetchnąłem z ulgą. Już po wszystkim. Nawiedzony dom, legenda mojego dzieciństwa, okazał się ostatecznie zwykłą, starą, rozwalającą się chałupą. Uśmiechnąłem się do siebie pod nosem, zadowolony mimo wszystko z własnej odwagi i skierowałem się do drzwi. Gdy zacząłem wyciągać dłoń w stronę klamki poczułem nagłą, niespodziewaną falę chłodu. Z ręką zawieszoną w powietrzu spostrzegłem, że z moich ust zaczęła wydobywać się para. Patrzyłem przed siebie tępo, zaskoczony tym, co zobaczyłem. Wtem panującą ciszę przerwało przeciągłe i powolne skrzypienie otwieranych drzwi dobywające się z miejsca, gdzie stała szafa. Poczułem, jak na karku jeżą mi się wszystkie włosy. Bałem się obejrzeć. Serce łomotało mi w klatce piersiowej pompując falę zimnego strachu po całym organizmie. Stałem sparaliżowany, nie mogąc się ruszyć. Drzwi przestały się otwierać. Zmusiłem się w końcu i zacząłem lekko obracać głowę, gdy kątem oka zobaczyłem TO – ciemną, ledwo widoczną, wylewającą się z mroku postać.


Rzuciłem się w stronę drzwi otwierając je z hukiem na oścież, zbiegłem po schodach, rozrywając sobie spodnie o wystające z desek gwoździe i wypadłem na zewnątrz. Minąłem kolegę, który spojrzał na mnie przerażonym, nieprzytomnym wzrokiem. Usłyszałem tylko, jak powtarza: „Nie wejdę tam, nigdy więcej tam nie wejdę…”.


Biegłem, biegłem ile miałem sił w nogach, nie oglądając się za siebie. Biegłem w ciemności, czułem, jak płuca wypełnia mi ogień, a nogi stają się ciężkie i nieporadne, ale biegłem dalej. W końcu, po czasie, który wydawał mi się trwać w nieskończoność, zobaczyłem blok rodziców. Z impetem wleciałem do klatki i roztrzęsionymi rękoma próbowałem otworzyć kluczem drzwi, jednak nie udało mi się tego zrobić. Zacząłem dzwonić natarczywie domofonem, aż w końcu ktoś mi otworzył. Wbiegłem po schodach i wpadłem do mieszkania.


Mama, którą obudziłem dzwonieniem, patrzyła na mnie z niepokojem, pytała, co się stało, ale nie potrafiłem wydusić z siebie słowa. Włączyłem wszystkie światła, usiadłem na łóżku w kącie swojego starego pokoju i zwyczajnie trząsłem się z wyczerpania wysiłkiem, ale przede wszystkim – ze strachu. Tej nocy nie zmrużyłem oka, co chwila kręcąc głową i mając wrażenie, że dostrzegłem kątem oka jakiś ruch.


Od tamtej nocy minął już tydzień, a ja spałem do tej pory łącznie może trzy godziny. Nie pozwalam gasić światła, nawet w dzień. Nie wiem, co zobaczyłem w tym domu, nie chcę o tym myśleć. Widzę tę postać, gdy tylko zamknę oczy. Nie wiem, czym była, miała ludzką sylwetkę, ale czułem od niej… czułem od niej Zło. Nie jestem w stanie inaczej tego określić. Rodzice coraz mocniej się o mnie niepokoją, tym bardziej, że w moich włosach pojawiły się rozległe pasma siwizny. Dzisiaj rano próbowałem opowiedzieć mamie, co się stało. O spotkaniu ze znajomymi, o pomyśle na zwiedzenie domu. O koledze, który ze mną poszedł. Dostrzegłem w jej oczach grozę.


Niecały rok wcześniej ten sam kolega popadł w obłęd. Przestał jeść, nie chciał spać, nikt nie wiedział, dlaczego. Starano się mu pomóc, ale jego stan się pogarszał. Miesiąc temu trafił do zakładu zamkniętego, ale w jakiś sposób się stamtąd wydostał. Podobno przed ucieczką krzyczał, że jest w nim za ciemno, majaczył coś o demonach czających się w mroku. Odnaleziono go kilka dni przed moim przybyciem – leżał martwy w kałuży krwi z wydrapanymi oczami, w pokoju na piętrze nawiedzonego domu.




Dobra, najcięższe #jesiennewyzwania za mną, zostały jeszcze dwa

#creepypasta #tworczoscwlasna

Lunek1

Wooo wciągnęło mnie totalnie ! Dobre!

fonfi

@Piechur Lubię takie klimaty. To gdzie mogę dostać zbiór opowiadań?

Barcol

@Piechur ło Panie, idzie się spocić od czytania dobra robota! Mega ładny styl, ja jak coś pisze to w co drugim zdaniu jakaś literówka xD


Idę zamknąć szafę :v

Zaloguj się aby komentować

GEKONIK

Kompot śliwkowy, jakiego nie kupisz w żadnym markecie.

Zaloguj się aby komentować

A więc szanowny Pan @bojowonastawionaowca , przydzieliłbym mi następujące 3 zdania, z których zrealizowałem na oko 2,137 z nich, w #jesiennewyzwania . Trochę to trwało, ale wiele się dzieje na około


Zrób w domu bazę z koca, poduszek i krzeseł

Zadanie zrealizowane w pełni, z pomocą stażystów (oczywiście bez wynagrodzenia), jak widać na załączonych zdjęciach. Co bardzo zrobiło mi dobrze w kwestii #rodzicielstwo , to energiczna reakcja zarówno 5cio, jak i 8latka, którzy wparowali do domu i zabrali się za robotę, bo dzisiaj jak to młodszy określi, mamy "Dzień chłopaka" (bo mamy nie ma w domu).


Pomóż starszej osobie potrzebującej pomocy w Twoim otoczeniu

Ponownie z wykorzystaniem stażystów zaatakowaliśmy trawnik sąsiadów, aczkolwiek zaliczam Sobie tutaj tylko 0,637 punktu, ze względu na to, że sąsiadami są teście - nie było sprecyzowane, czy potrzebująca osoba może być z rodziny


Daj drugie życie staremu sprzętowi, odnów coś starego, coś zużytego

W tym przypadku zabrałem się za kanapę - robimy remont i trzeba było coś z nią zrobić, bo wiecznie pod nią zbierały się tony kurzu (synowie alergicy) i zabawek. Zaczęliśmy się rozglądać za wyższą kanapą, pod którą zmieści się robo-odkurzacz (chcemy zebrać komplet insygni klasy średniej), w kolorach jakie nam pasują do nowego wystroju, ale ostatecznie podjęliśmy decyzję, że naprawimy i odnowimy obecną - wymianą stópek i wzmocnieniami zająłem się ja, jeszcze muszę zmodyfikować rolki. Za tapicerowanie się nie wezmę, zrobi to specjalista, stąd zaliczam Sobie tylko 0,5 punktu.


Bonus

Próbowałem namówić starszego syna, na zrobienie na szydełkach jakieś konkurencji dla jednego Tomeczka, ale przyszedł kumpel i polecieli bronić bazy przed dziewczynami, oczywiście wtedy, jak mieli pomóc przy montażu karniszy, ehh.

85e25ced-a3ef-4617-8cbe-237c86d969d9
a6b25395-491c-4e66-8ee3-b0fac982ac0d
2d542dc5-ef08-4246-a63a-e5330797da2c
79bbdb49-7021-414a-8199-52d3d408d6bb
paulusll

@zomers A ja stajnie mam w domu XD

8aa069d2-dc33-4f56-8427-5287903b8cb4
niebylem

@zomers no tapicerowanie kanapy to grubsza sprawa, też bym się za to nie wziął sam. Za to na krzesłach i hokerach robiłem i w sumie fajnie wyszło

Zaloguj się aby komentować

#jesiennewyzwania od Owcena sypnęły się i na mnie. 


Zadanko, które zamierzam wykonać tym postem, brzmi: "Ułóż jesienną playlistę piosenek".


Niby prosta sprawa, bo przecież jesień, mokro, melancholia motzno, smuteczek, przeżywanie, może rozstanie jakieś, śpiewanie o tym, że ja cię ajlowju, a ty mnie nie ajlowju i takie tam. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie spróbował trochę o tym, trochę nie o tym, ale na pewno inaczej.


#jesien to wszak tak piękna i motywująca pora roku (nawet gdy pada) i dlaczego nie mielibyśmy uderzyć w słoneczne nuty? A tak, moi drodzy, lecimy w #reggae z dedykacją dla wszystkich #jesieniarz i tych mniej jesieniarskich.


Postawiłem sobie za cel przygotowanie listy dziesięciu piosenek (nie za dużo, nie za mało, jak kaseta lub płytka CD, dając szansę, że ktoś przynajmniej będzie chciał posłuchać) dostępnych na YT. Nie będzie to piękna, spójna opowieść, to nie będzie playlista, którą można zapuścić od początku do końca i przesłuchać sztuka po sztuce. Bałagan jest celowy.


Gotowi?


Na początek RastamanR i idziemy w piękny, smuteczkowy klimat: kochałem, już nie jesteśmy razem i tak sobie siedzę sam i czytam Hejto patrząc na opadające liście.


Chwilę później zaczyna padać, a deszczowe dni potęgują nam samotność. Cofamy się kilkadziesiąt lat i oto Sammy Dread - Rainy Days


Ale w sumie... w sumie deszcz jest fajny. Bo czy pada, czy nie pada, #zyciejestdobre a każdy dzień jest piękny. Tropavibes - It's a beautiful day


Jesień to też pora, kiedy trzeba zadbać o swoje rośliny i ogródek przed nadchodzącą zimą. Dlatego też wędrujemy za południową granicę: Cocoman a MessenJah - Zahradnická Píseň


No dobrze, jest sobie ogród, ale taki pusty, brakuje tam na pewno czegoś - polskiej klasyki reggae! Daab - W moim ogrodzie!


Jesień to dobry czas na urlop. Mało turystów, dużo słońca, można uciec na chwilę, nikt tego nie sprawdza. A jeśli słońce i reggae, to lecimy na Jamajkę: Mr Vegas - The voices of sweet Jamaica


Z dedykacją dla #hejto40plus Kiedyś to były teledyski, teraz to nie ma teledysków: Laid Back - Sunshine Reggae


Trzymając się słonecznych, pozytywnych klimatów powolutku zmierzamy do zamknięcia naszej wspólnej przygody. Na jakiś czas ten teledysk wyparował z YT, z wielką szkodą dla świata. Piosenka może i ograna, ale teledysk nadal z cyklu #kiedystobylo Bob Marley - Three Little Birds


Trzymajmy się pozytywnych wibracji i słońca, które gdzieś powinno zawsze świecić, jeśli nie na zewnątrz, to wewnątrz: Atomic Spliff - Good Vibes


I na sam koniec, nie, nie odpuszczę Wam współczesnego #polskiereggae Dreadsquad&NDK - Budzisz się rano


Udanego piątku, mam nadzieję, że będą Państwo zadowoleni.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

Ale mi się trafiło, dzisiaj ja dodaję wpis!

Wiercenie otworów w ziemi na słupki do ogrodzenia poszło o wiele łatwiej niż się spodziewałem, udało się ok. 80 słupków dziś osadzić. Gość od koparki super, zupełna odwrotność typowego majstra budowlanego. Ogólnie dzisiaj urlopik i cały dzień spędzony na prostej fizycznej robocie na działce - lepsze niż medytacja!

Była piękna pogoda, kolejny dzień złotej jesieni.

Drugi dzień z rzędu jedzenie poza domem - po działce pojechaliśmy zjeść do jednej z ulubionych restauracji, zjedliśmy dobre, pogadaliśmy i się pośmialismy.

Po restauracji zauważyłem że jest paczka z foodsie z mojej ulubionej cukierni pojechałem po nią rowerem i zaliczyłem jeszcze przejażdżkę w mojej ulubionej scenerii, czyli wieczór, jesienne liście, lekko chłodny powiew wiatru, żółte światło z sodowych latarni. Paczka na bagażniku dojechała do domu w stanie idealnym a już się nastawiałem że zawartość będzie wyglądała jakbym wszystko w środku wymieszał XD

#zyciejestdobre no i również #jesiennewyzwania bo takie mam zadanie

AdelbertVonBimberstein

@niebylem

  • Zrobiłem bardzo dobry trening, nawet jakieś PR wpadło.

  • Dużo Twarogu jem od dwóch dni i mordka mi się cieszy.

  • Zmieniłem nastawienie z ostatnich dwóch dni do dzieci i pomimo trudności uważam, że są za⁎⁎⁎⁎ste.

  • JADĘ W GÓRY ZA 4 GODZINY MAM POCIĄG, CZAISZ?!

BiggusDickus

Było dziś całkiem dobrze

  • tematy w robocie dowiezione

  • obiad dobry

  • kupiłem sobie szafę

#zyciejestdobre

KatieWee

@niebylem do ostatniej chwili nie wiedziałam czy będę jechać na targi do Krakowa, ale jednak jadę

Zaloguj się aby komentować

posprzątaj swoją piwnicę\garaż\schowek


Może nie wygląda na super posprzątane, nie zrobiłem zdjęcia "przed", musicie wierzyć mi na słowo.

Min. 12 wielkich worków poszło na PSZOK.

Warstwa śmieci miała metr, łopatowania było masa, dobrze że mam buty z wkładką stalową tym razem, bo się ciągle srałem że mi gwóźdź znowu w stopę wejdzie.


A teraz się biorę za stolarkę....


#jesiennewyzwania #oporniknawsi

48cd3217-1481-468c-ae2a-e21d6075fdb2
Opornik userbar
xepo

@Opornik Bardzo dobra robota

Btw, czy to taczka Altrad? Mam bardzo podobną xD

Z_buta_za_horyzont

Posprzątałeś i odkryłeś "okno na świat" .

100mph

Wyglada jak chalupa u pewnego fana alfy romeo i schodow wiszacych.

Zaloguj się aby komentować

#jesiennewyzwania Jednym z moich zadań było:

Zrób sobie spokojny wieczór ze swoim ulubionym ciepłym napojem.

Ekhm.. spokojny wieczór? Przy dwóch psach, mężu i 5-latku? ( ͡~ ͜ʖ ͡°) No ale dobra, wyczekiwałam odpowiedniego dnia. Traf chciał, że młody usnął w drodze powrotnej od znajomych. Godzina: 19:30. Tomeczek miał do skończenia pracę przy kompie. Psy wybiegane. No idealny czas na wieczór tylko dla siebie! To teraz wybór napoju. No z ciepłych to najbardziej kawa. Ostatnio espresso dobrze wchodzi. Ale tak na noc? No nie bardzo. Dobra, może herbata? Ale jaka? Earl grey? Zielona, czerwona, biała, czarna, owocowa? No nie ma opcji że się na coś zdecyduje. Aż mnie olśniło. Ciepłe kakao! Tak, to jest to! Kakao i wszelkie postaci czekolady to jest mój top! Jeśli w restauracji nie ma w karcie opcji czekoladowej w dziale desery to nie ma szans, że na coś się zdecyduje. Tort tylko czekoladowo-czekoladowy. Dobrze, że mąż umi w cukiernictwo to czasem zrobi Tort Sachera, który uwielbiam. IMO robi lepszy niż ten oryginalny, w Wiedniu, porównywałam. No dobra, kakao zrobione (tylko DecoMorreno!). Zasiadłam na kanapie, towarzystwa dotrzymał mi przystojny blondyn. Poheheszkowalam z koleżanką online i poza tym nie zrobiłam N-I-C. Lubię takie resety ( ͡o ͜ʖ ͡o)

2ff5be21-b0f2-4b53-b0d2-14da1bef9907
fb6162ee-93b2-4f83-93a9-dfc691e8852a
95c9860e-34bc-49a6-a256-e8754aafed86
t0mek

@Kari28 trzymasz w domu mrówkojada? Kozacko.

Felonious_Gru

@Kari28

Przy dwóch psach, mężu i 5-latku?

Na zdjęciu mąż czy 5-latek?

Zaloguj się aby komentować

W zabawie #jesiennewyzwania wylosowałam między innymi:

Wykorzystaj dynię albo do stworzenia ciekawej ozdoby, albo do sporządzenia posiłku.


Deser to też posiłek, więc padło na dyniowe tiramisu. Nie jestem wielką fanką dynii, ale wyszło całkiem smacznie.

#gotowanie #jedzenie

3b276803-7d52-4bbe-8cc2-ff7a0a9fd3e4
sireplama

Jezumaria! Czemu Wy wszystko robicie na 213,7%?!


Usuwam swój wpis


PS - wygląda ślicznie

SilverMonkey

@sireplama dziękuję, dałam z siebie całe 30%

eloyard

@SilverMonkey 30% mówisz - wiesz jak kolegę dobić

bojowonastawionaowca

@SilverMonkey a gdzie przepis? No i śliczna prezentacja!

splash545

@SilverMonkey a Ty stworzyłaś ciekawą ozdobę i posiłek w jednym.

Zaloguj się aby komentować

Z zadanej przez @bojowonastawionaowca pracy domowej z #jesiennewyzwania zrobiłem też punk drugi! :]


  • Przygotuj nalewkę bądź przetwory z dowolnego owocu lub warzywa

  • Zrób w domu bazę z koca, poduszek i krzeseł

  • Napisz creepypastę


Zrobiłem adżikę! 2 kg papryki słodkiej, kilka pikantnych czerwoniakow, trzy główki czosnku, ocet jabłkowy, sól, kolendra


Papryki czerwone pokrojone na bylejakie kawałki, byleby do maszynki weszły, pikantne straciły tylko ogonki i poszły z pestkami, czosnek się tylko dramatycznie obierał - pomimo rozgniatania (ależ mi łapy capią). Całość przez grube oczka w maszynce do mielenia. Dodany ocet, sól, cukier, kolendra świeżo zmoździerzowana, trochę oleju i teraz na 10dni pod ściereczką w ciepełku do fermentacji :]


Zobaczymy jak wyjdzie

2c1bec08-9ad0-46b6-bcd8-06bdeb06309c
ce4ded72-c567-46ae-8948-34711714851e
6dcba952-af12-4bf5-b0f9-789315e64b8a
sireplama userbar
fonfi

@sireplama gdzie mam wysłać numer paczkomatu?

sireplama

@fonfi przegiąłem z tym czosnkiem... Wszedłem rano do kuchni to aż w oczy szczypalo xD

Zaloguj się aby komentować

No dobra, w końcu mam siłę opisać wykonanie mojego #jesiennewyzwania

  • Zrób sobie jeden dzień dla siebie, bez komputera ani internetu w telefonie (jeśli to niemożliwe, to rozpocznij od zakończenia dnia pracy)


Nie jestem pewny co to znaczy dzień dla siebie, ale uznałem że będzie to robienie tego, co lubię tylko bez telefonu i kompa. Z rzeczy które lubię do wyboru miałem motocykle i ASG, jednak na motocyklu nawigacja jest jednak przydatna, a bez internetu ciężko z jej działaniem.

I tak się akurat złożyło, że w ten weekend odbywał się Fedrunek — coroczna, 24-godzinna gra sztabowa na Śląsku, na którą byłem zapisany.
Zazwyczaj mam wtedy telefon i internet włączony (w tym roku szczególnie bo miałem dowodzić ekipą 16AAB, więc kontakt ze sztabem przez WhatsApp czy mapy online się przydają).
Ale pomyślałem, że to idealny moment na wyzwanie — włączyłem tryb samolotowy, a całą internetowo-telefoniczną robotę zrzuciłem na mojego RTO (nie był zbyt zadowolony ale temat ogarnął śpiewająco)

Gierka wyszła świetnie (Nasza frakcja Zielonych wygrała na żyletki!)
Co prawda po 24 godzinach gry i 3 godzinach snu trochę piekło, ale bawiłem się nawet lepiej niż zwykle — nikt nie zawracał głowy, nikt nie rozpraszał smsami (szczególnie rodzinka "żyjesz?" "jak tam w lesie?")

W sumie wyszło nawet dłużej niż dzień, bo tryb samolotowy wyłączyłem dopiero w poniedziałek rano, kiedy już trochę odespałem


#asg #airsoft

fa50d097-d52b-4b61-bd59-b591c76b0a65
bojowonastawionaowca

@mtriciak33 a tak w sumie to skąd Ci się to wzięło i czemu akurat takie 24h konkurencje?

mtriciak33

@bojowonastawionaowca asg? No już od 6 lat jeżdżę, wzięło się to z grupki znajomych która grała w Armę 3, I stwierdziła że można spróbować strzelania "w prawdziwości" no i zaskoczyło, od tego czasu przynajmniej raz-dwa razy w miesiącu jestem na jakiejś niedzielnej strzelance w okolicy, a kilka razy do roku jeżdżę na takie duże pojebane milsimy (głównie MARSH I właśnie Fedrunek). 24h bo to coś więcej, test na ile samemu daje się radę kondycyjnie oraz mentalnie. MARSH jest 48h i tam jest trochę luźniej bo jednak trochę więcej snu i obóz nie jest "w grze" to można się spokojnie wyspać

bojowonastawionaowca

@mtriciak33 fajnie, szanuję takich zwariowanych ludzi

Belzebub

Aż się weekend zwiadowców przypomniał…kiedyś organizowaliśmy też milsim 24 H na terenie 2x2 km na prawie 100 osób ale była beka jak łazili i nie mogli na siebie trafić a mieli się wzajemnie wykryć XD

Opornik

@mtriciak33 niemożliwe, jeszcze się ktoś w #milsim bawi?

Zaloguj się aby komentować

No dobra, kolej na mnie w #jesiennewyzwania !


Jedno z zadań, które wylosowałem, to:

  • Upiecz chleb bądź jesienne ciasto.

Jako, że akurat w domu chleb miałem, a ciasta nie, to postanowiłem zaszaleć z ciastem. A co!


Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że to moje pierwsze ciasto które wyszło jadalne. Poprzednia próba (kilka lat wstecz) skończyła się fiaskiem kiedy to nie doczytałem, że galaretka potrzebuje połowy wody podanej na opakowaniu żeby stężeć No nic to, cenna lekcja.


Ciasto które miałem wykonać miało dwa główne kryteria, którymi się kierowałem - miało być jesienne i proste. Po konsultacjach z moją narzeczoną, naczelnym ciastorobem z nadania urzędowego, padło na ciasto marchewkowe.


Zaznaczam, że ciasto robiłem całkowicie samodzielnie a pomoc narzeczonej sprowadzała się do konsultacji - gdzie jest mąka? A co to znaczy przesiać?


Wynik przeszedł moje oczekiwania! Sami we dwójkę wciągnęliśmy ponad połowę blachy Nie brak opinii, że krem na górze był za gruby i za słodki, ale czy krem może faktycznie byc za słodki i za gruby? Dla mnie, wielkiego entuzjasty białej czekolady, nie ma czegoś takiego.


Przedstawiam więc ciasto marchewkowe z kremem z mascarpone i białem czekolady z przepisu pani Ani co Gotuje.


PS: Orzechy włoskie dla ozdoby. Ja, w myśl zasady jedzenia, najpierw najgorsze na koniec najlepsze, zjadałem orzeczy na początku

ca252516-fbcf-4309-9d47-c5d95235d586
7e06e835-36b3-496d-bf53-67ad02f89d98
735734a4-0e1c-4805-936c-37e5c0768bc1
e54f2e35-691f-4aec-a9a0-e3495e9ffc05
bojowonastawionaowca

@Fletcher elegancko, gratulacje pierwszego zjadliwego ciasta, będą następne? :p

Fletcher

@bojowonastawionaowca ha, przed chwilą dosłownie przepisy przeglądałem

bojowonastawionaowca

@Fletcher narzeczona się pewnie ucieszy I o to chodzi, żeby próbować nowych dla siebie rzeczy

Zaloguj się aby komentować

Coś się udało zrobić. #jesiennewyzwania

  • Znajdź dziurę w chmurach i spróbuj swoich sił w astrofotografii

Na starcie bardzo chciałbym podziękować @3t3r za pomoc merytoryczną i obróbkę zdjęcia i swojej żonie za pożyczenie sprzętu

Wykorzystałem jedną z dwóch bezchmurnych nocy jakie były ostatnio i wybrałem się w okoliczny punkt widokowy. Na miejscu okazało się że ktoś już czychał na gwiazdy z sprzętem pewnie wartym 2x tyle co mój samochód. Wiało niemiłosiernie, więc nie miałem wiele czasu na zrobienie sensownego zdjęcia (ledwo co wyleczyłem grypę). Obiektyw też nie pomógł, jako że nie miałem nic szerokokątnego, to musiałem się obejść małym skrawkiem nieba.


Jaśniejsze zdjęcie jest po obróbce i sklejeniu kilku zdjęć żeby uwydatnić pył drogi mlecznej (o ile dobrze zrozumiałem 3t3r-a). Ciemniejsze, to co mi wyszło z aparatu bez obróbki (zmniejszyłem tylko rozdzielczość).

Ogólnie polecam każdemu kto ma statyw, żeby kiedyś spróbować swoich sił w #astrofotografia, bardzo przyjemne doświadczenie (o ile nie napierdala w ciebie tornado )

4d935aca-4f2b-4689-aa0a-c93333f049f7
2781b96c-47ea-4037-a1a0-2d777bb6ac0b
3t3r

@Szarmi super, ze chcialo Ci sie wyjsc pomimo pogody i udalo sie zlapac fragment drogi mlecznej, a na takiej ogniskowej na pierwsze wyjscie to nie latwe zadanie

Zaloguj się aby komentować

Z otrzymanych zadań wybrałem to polegające na wypatrzeniu i zrobieniu zdjęcia dziko żyjącego zwierza. I żałuję, że ani nie mam umiejętności, ani lepszego aparatu, ponieważ zdjęcia wyszły okropne. xD


Udało się je zrobić w drodze na Szyndzielnię, podczas której oczywiście pomyliłem trasy i zamiast wybrać się na spokojny spacer, to z biedną dziewczyną, która mi zaufała, w pewnym momencie wchodziliśmy pod dość strome zbocze. xD


No ale przynajmniej natrafiliśmy na sarenki, które bardzo mocno zlewały się z otoczeniem i gdyby nie ruch i białe tyłki, trudno byłoby je wypatrzeć.


Widzieliśmy też czarną wiewiórkę, którą prawie przejechał autobus, ale na szczęście uciekła z ulicy. :' )


#jesiennewyzwania #glupiehejtozabawy

3ff28766-c7bd-4538-b7bf-1531dac0a720
0cb63cf3-1dda-4b14-aaa6-4f9a704df05a
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@cyberpunkowy_neuromantyk potwierdzam- zdjęcia są okropne Ale gratki

cyberpunkowy_neuromantyk

@NiebieskiSzpadelNihilizmu


Dzięki. xD

sireplama

@NiebieskiSzpadelNihilizmu nie no, @cyberpunkowy_neuromantyk to poważny człowiek. Jak twierdzi, że zdjęcia są słabe to nie ma mowy by było inaczej

konto_na_wykop_pl

Za tą wiewiórką siedzi snajper

Romanzholandii

Czy yo leśniczy kloca stawia?

Zaloguj się aby komentować

Pan @bojowonastawionaowca był bardzo łaskawy z zadaniami na #jesiennewyzwania bo dostałem zestaw z ogniskiem, brakiem elektroniki i przeczytaniem książki. A że czytam dużo, to wybór był prosty - przeczytam coś, co mi zalega od dawna i jeszcze tego nie ruszyłem. Tak więc po 6 latach na półce zabieram się za Harariego xD

Teraz tylko wyrobić się do listopada 😬

a387d864-8fe6-41cf-a6c7-23b0e649671f
bojowonastawionaowca

@l__p a w tle widzę antologię polskiego reportażu, dobrze, dobrze

Zaloguj się aby komentować

cebulaZrosolu

@spawaczatomowy ja zrobię to jak wszystko w swoim życiu, na ostatnią chwilę

bojowonastawionaowca

@cebulaZrosolu dokładnie tego się spodziewam, że najwięcej osób coś zrobi ostatniego dnia

Zaloguj się aby komentować

#jesiennewyzwania

"Udaj się do najbliższego rezerwatu albo pomnika przyrody i go zaprezentuj"


Rezerwat Las Piwnicki, położony na północ od Torunia, mały rezerwat położony przy drodze wojewódzkiej 553. Nazwę wziął od pobliskiej miejscowości Piwnice w których znajduje się obserwatorium astronomiczne UMK o ktrorym było ostatnio głośno a propo finansowania.


Zaliczylem godzinny spacer, takie wyzwania to ja mogę mieć. W między czasie spotkałem tylko jedną rowerzystkę. Na terenie rezerwatu płynie tzw. Struga, która twarzy też stawy, a raczej tworzyła bo dzisiaj są mocno zarośnięte i ciężko dojść w ich pobliże.

8d72fca7-bf28-4339-b29e-444c6ccb6835
94a2d95f-3ddd-4573-9e72-7aaa766acde4
91bd2e97-0797-4a30-b98b-9deb13cb58f6
00d9d4d1-b9bc-4d29-ac3d-a87e892feca0
trixx.420

Las w piwnicy, śmiechu warte ;)

sckb

@ipoqi Przy Dworku Myśliwskim są stawy rybackie, gdzie kiedyś hodowano ryby. W północnej granicy znajduje się dawna leśniczówka, obecnie w rękach prywatnych podleśniczego. Ndls Toruń jest w trakcie powiększania granic tego rezerwatu.

Często tam bywam

ipoqi

@sckb a co tam robisz

Zaloguj się aby komentować

Z tym #jesiennewyzwania to trzeba na spokojnie.

Kto to widział żeby tak za pierwszym razem


Wczoraj pociągnąłem dalej temat jadąc do pracy (i wracając z niej).


A zatem 6,43 + 5,78 + 6,64 + 6,36km


Poprzedni wpis:


https://www.hejto.pl/wpis/skoro-pojechalem-wczoraj-rowerem-to-i-trza-bylo-wrocic-tym-razem-czas-lepszy-bo-


#rower #jesiennewyzwanie

1f957faf-06a2-4f0b-a937-3fc2badc98da
010e5024-a198-40d1-a245-2edcbad2ed81
256046d6-1b2d-4d07-b67c-b2ff3888dceb
fffde907-bc23-424c-809d-96ec1821439d
c52ce855-6b11-41db-9184-aca8708e41db

Zaloguj się aby komentować

Owcen mnie uraczył dosyć łatwymi zadaniami na #jesiennewyzwania


  • Przygotuj nalewkę bądź przetwory z dowolnego owocu lub warzywa

  • Zrób w domu bazę z koca, poduszek i krzeseł

  • Napisz creepypastę


Także tego... Tadam! I tak! Mam ponad 40 lat i zbudowałem sobie fort z kocyka! I tak, sam go zbudowałem! I TAK!!! Odmawiam wyjścia z niego xD


Lapek coby grał i do lurkowania na hejto

Kawusia

Drugi koc pod nogi

W ręku już parzy Głód Caparrosa

e765e6d7-efd6-4b0e-8113-b83933908634
sireplama userbar
nbzwdsdzbcps

@sireplama Fajnie, że baza jest również z komputerem.

sireplama

@nbzwdsdzbcps z niej zdobędę świat!


Albo wrócę do łóżka;P

Modrak

Za⁎⁎⁎⁎sta!

sireplama

@Modrak przyznam się, że nie wymagała wiele planowania ani wysiłku

fonfi

@sireplama dobra, weź się posuń, już idę!

Zaloguj się aby komentować