Zdjęcie w tle
Barcol

Barcol

Gruba ryba
  • 412wpisy
  • 2526komentarzy
509 + 1 = 510

Tytuł: Sztuka Wojny
Autor: Sun Tzu
Kategoria: Poradnik
Wydawnictwo: Onepress
Format: książka papierowa
Liczba stron: 108
Ocena: 5/10

Tak naprawdę mam książkę Sztuka Wojny + Metody Wojskowe Sun Pina, ale na tą drugą już nie miałem sił ani ochoty.

Po kolei!

Książką jest żywą legendą, nazwę słyszał chyba każdy, nawet jak nie wie kto ani kiedy to napisał, to wie, że jakaś "Sztuka Wojny" istnieje. Fakt że przetrwała 2,5 tysiąca lat i nadal jest powszechnie znana, nie będąc fundamentem żadnej religii, nie jest nawet "imponujący" bo to niedopowiedzenie.

Dlaczego książka ma stutus takiego klasyka? Nie wiem jak inni, ale w mojej wyobraźni był to kompletny podręcznik fortelu. Poradnik wygrywania wszystkiego wszędzie, esencja najlepszych możliwych strategii, sekrety podstępów, biblia zagrywek, finta ostateczna. Biznes? Wiadomo. Rzemiosło? Na pewno. Stosunki towarzystkie? Oj byczq +1. Konsumpcja kanapki? A i tutaj na bank coś by się znalazło, przecież to Ta Książka, podręcznik wszystkiego.

Dlaczego więc tyle lat się za to zabierałem, skoro to miała być jedna książka by wszytkimi rządzić? A, bo stwierdziłem, że będzie taka trudna i w ogóle nieprzyswajalna. Ale skoro obecnie mam fazę i aktywnie wszystko czytam, to jakże miałbym ominąć JĄ?

Przypadkowym zrządzeniem losu mam wersję z komentarzem, także nawet ja będę mógł zrozumieć co geniusz nauczyciel chce przekazać o życiu, kosmosie, wszechświecie, i każdej jego sferze.

No więc dowiedziałem się na przykład że jak się podpali ogień na suchej łące to wróg się zdziwi, albo że jak nie wiemy którędy trzeba iść to możemy nająć lokalnego przewodnika.

.

.

XD

W sensie, no sam sobie jestem winien. Dlaczego SZTUKA WOJNY była w mojej wyobraźni czymś innym niż Starą Chińską Książką o Wojnie? Dlaczego w głowie każdego z kim rozmawiam jest dziełem które dzieli całe nasze życie na przed nią i po niej, i wpływa na każdą podjętą w tej drugiej połowie decyzje? Nie wiem.

Może pomogą tu komentarze?

No więc komentarz uniwersalny brzmi "Sun Tzu zauważył tutaj że [dosłowna parafraza omawianego rozdziału] co można oczywiście łatwo przenieść na biznes [10% szans na jeden trywialny przykład jak to przenieść na biznes, 90% szans na skipnięcie]". Więc z komentarzy też niewiele się dowiedziałem.

W takim razie czy książka jest zła?

No nie powiedziałbym... Sam fakt jej wiekowości sprawia że fajnie jest przenieść się w czasie i popatrzeć na przykład na kwestie ukształtowania terenu oczami antycznego azjatyckiego mędrca. Pewnie też część z tych rzeczy faktycznie da się przenieść na biznes (chociaż ja nienawidzę książek coachingowych mówiących "rób dobrze to będzie dobrze" a taki wydźwięk niestety momentami ma) chociaż jest to naciągane. Poradnik robienia lodów też można przenieść na biznes jeśli będzie się wystarczająco (wcale nie bardziej niż przy Sztuce Wojny!) kreatywnym: "Zanim do miski dodasz rewelacyjnej śmietanki, upewnij się że miska jest sucha i nie cieknie po ściankach woda, bo ciężko będzie się jej zamrozić" => "OOO paczcie, miał na myśli: Zanim zdecydujesz się wydać rewolucyjny produkt na rynek upewnij się że nie puściłeś przecieków bo jeśli konkurencja wyda produkt przed Tobą to nie będziesz w stanie zamrozić pozycji lidera, genialne!!!".

Podsumowując: Książka jest wypełniona truizmami, ale prastara forma nadaje im mega ciekawego wydźwięku. Dodatkowo część z nich faktycznie da się na upartego przełożyć na inne sfery życia. Myślę że głębokie przemyślenie każdego rozdziału z osobna, i próba dopasowania go do dzisiejszej rzeczywistości, mogłaby podbić ocenę o +1.

Z drugiej strony: Absolutnie nic nie wniosła do mojego życia, poza faktem że teraz mogę braggować że przeczytałem SZTUKĘ WOJNY, TAK, TĄ SZTUKĘ WOJNY.

Podbiłem też ocenę bo zupełnym przypadkiem już skorzystałem na przeczytaniu jej, mianowicie było do niej często nawiązywane w ostatniej książce Pratchetta jaką czytałem, zarówno do jej nazwy jak i formy, więc okazuje się że jej znajomość może pozytywnie wpływać na umiejętność przyswajania nowożytnich dzieł kultury, a mówiąc inaczej: Lubię mówić "I undestood that reference".

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytanie
689c55c4-118c-47a0-bbfc-193b5a15857d
20
TRPEnjoyer

Dlaczego w głowie każdego z kim rozmawiam jest dziełem które dzieli całe nasze życie na przed nią i po niej, i wpływa na każdą podjętą w tej drugiej połowie decyzje?


Z kim ty krwa rozmawiasz?

AndzelaBomba

@Barcol to teraz jeszcze musisz przeczytać Księcia Machiavellego i 48 praw władzy i przejmiesz władzę nad światem xDD

Pstronk

Teoretycznie twoja recenzja powinna mnie zniechęcić ale liczba stron skłania mnie żeby sprawdzić czy faktycznie jest tak słaba xD

Zaloguj się aby komentować

505 + 1 = 506

Tytuł: Ciekawe Czasy; (+ Trollowy Most)
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Liczba stron: 315
Ocena: 10/10

Dodałem od razu Trollowy Most, bo chciałem zostawić ślad że go czytałem, ale nie chciałem dawać osobnego wpisu o książce na 11 stron xd Ogólne był fajny.

A co do Ciekawych Czasów to... Wow, no po prostu wow. To było GENIALNE. Najlepsza książka ze Świata Dysku do tej pory. Pominę doskonały humor, bo to już standard, ale sama fabuła świetna, kreacja nowych obszarów wciągająca, czyta się to na jednym wdechu, a ilość DOSKONAŁYCH cytatów jest wręcz absurdalna. Naprawdę! Nie wiem czy Moll już tą książkę pokryła na tagu z cytatami ale jak nie to będzie z tego zabawy na długie tygodnie.

Co śmieszne, zupełnym przypadkiem czytam jednocześnie Sztukę Wojny, która nie tylko powstała w realiach parodiowanych przez Ciekawe Czasy, ale jeszcze była tu często wzmiankowana i cytowana. Czytanie krzyżowe haha.

Jedyne za co dałbym malutki tyci tyci mały minusik to ze mam wrażenie że wystąpił tu retcon na paru obszarach, czego zazwyczaj nie lubię. Doprowadził on jednak do na tyle fajnych skutków ubocznych, że puszczę płazem.

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #Ksiazki #czytanie #czytajzhejto
d1b7ab1c-10fa-4fdd-bda5-a80984972375
11
Yossarian

Oooo, książka 10/10, pewnie warto przeczytać...

Zaloguj się aby komentować

Moja domowa biblioteczka ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Skromna ale się sprawdza! Mam jeszcze inną, bardziej imponującą, ale chwilowo bez dostępu do niej jestem.

#domowabiblioteczka
7c6794c4-2160-4b8f-a9ab-99bdda3df0da
6
Ten_koles_od_bialego_psa

@Barcol wyszla ci dość ciekawa perspektywa o nazwie "brzydzę sie poziomnicą " ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Pirazy

@Barcol trzeba zapytac kota pana Andrzeja czy to czasem nie j⁎⁎⁎ie

Zaloguj się aby komentować

Jak sobie pomyślę że kiedyś miałem tak przeżarte cukrem kubki smakowe że nie potrafiłem zjeść serka wiejskiego bez dżemu/miodu/nutelli to aż mnie wykręca

#gownowpis
1
bartek555

Z sola i czypiorkiem najlepszy

Zaloguj się aby komentować

Barcol

Najpierw upiekłem chlebek

017d5318-ff6d-4a37-a6dd-3200f823bb5e
17dfb6f5-3f7a-4ef8-8a8e-3b1fff3607ad
e3de04cd-923e-4d4c-9896-151c11d9b27f
Barcol

Potem trochę ciepełka na kromki

91d08410-e464-4132-9bb1-14e008e79cd9
4eae1c9b-3044-4c5c-b959-e64468e784fb
Zapster

Mmm, żeliwna patelnia. Zadowolony?

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

424 + 1 = 425

Tytuł: Człowiek na ba(k)terie. Jak czerpać energię i zdrowie z jelit
Autor: Margit Kossobudzka
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 184
Ocena: 4/10

Parę dni temu trafiłem na ten tytuł tutaj, na tagu. Tematyka którą lubię, ocena w miarę dobra, i sensowna jak dla mnie liczba stron, sprawiły że sięgnąłem po nią najszybciej jak mogłem. No i tl;dr jest takie że nie polecam.

Po kolei: Pierwsza część książki to próba wprowadzenia rodziców dzieci z cesarki (oraz tych karmionych mlekiem modyfikowanym) w wyrzuty sumienia albo i depresje. Opis bardzo BARDZO dekadencki, można wywnioskować że taki rodzic zniszczył dziecku życie. Samo szambo się lało, opisywane skutki były miażdżące, a sformułowania typu "od tego ma się niepoprawną mikrobiotę, i to na całe życie, dziecko nigdy nie będzie w stanie tego naprawić" padały na co drugim akapicie. Autorka trzeźwo zapytała "no dobra, a co jak to nie było widzimisie tylko było wskazanie do cesarki" na co omijająco adwersaż dyskusji powiedział "aha to wtedy git bo jak była intencja porodu to wtedy mikroflora jest taka sama jak gdyby był naturalny". Co xD Nie mówię że wszystkie te rzeczy są kłamstwami, bo wiem że wcale tak nie jest, ale to po prostu straszenie i cherrypicking, bez patrzenia na całokształt. Może intencja była taka żeby nastraszyć przyszłe mamy przed cesarką, żeby po prostu trochę spowolnić tempo przyrastania tego rodzaju porodów, ale takie programowanie społeczeństwa przez straszenie ich podawaniem wybiórczych faktów i półprawd to niestety żenada.

Jak są tu mamy które przeszły cesarkę, albo mają do niej wskazania w przyszłości, albo miały problemy z laktacją: Wiedzcie, że wszystko robicie dobrze, a Wasze pociechy NIE będą na tym stratne. Jesteście dobrymi rodzicami.

Drugim aspektem książki jest ogromna ilość Pediatry Grzesiowskiego. Książka wyszła w 2018 roku, więc rozumiem że wtedy był to jakiś randomowy chłopek roztropek specjalizujący się w przeszcepie kupy, ale przez pryzmat ostatnich lat nie potrafię spojrzeć na to nazwisko bez grymasu obrzydzenia. I nie zrozumcie mnie źle, sam byłem zaszczepiony na covida, uważałem go za poważną sprawę, i nie wierzę że 5G pali mózgi. Aha, i jestem dumny ze swojej rusofobii, bo takie zarzuty też się pojawią na krytykę Pawła xD Wracając: Grzesiowski oczywiście w formie, straszenie szczepami o enigmatycznych nazwach, opowiadanie jakichś bajek, nadużycia interpretacji (które ostatni rozdział książk fixował, ale o tym zaraz) i generalnie spora doza fantastyki. Niby o przeszczepach kupy czytało się spoko, a sformułowanie "superkupa" chyba wleci do mojego słowniczka codziennego, ale i tak było słabo.

Tym natomiast co miało odmienić całkiem wydźwięk książki, był rozdział drugi, czyli jak dbać o te naszą mikrobiotę, albo cytując tytuł "Jak czerpać energię i zdrowie z jelit". No więc na to pytanie sensownie odpowiadał JEDEN akapit ze strony 108, może go zacytuję w komentarzu, a reszta to lanie wody. W ogóle cała książka to lanie wody, przeplecione ciekawostkami.

Ah, ciekawostki, zapomniałbym. W środek akapitów wklejane są wielkie bloki historyjek niezwiązanych za mocno z tematem rozmowy, które sprawiają że całkowicie gubimy wątek co czytaliśmy. Nie wiem kto to zaakceptował, ale czasem przesunięcie ich o DOSŁOWNIE DWA ZDANIA w dół wystarczyłoby żeby domknąć jeden temat a poruszyć drugi, masakra xD

Mega mi sie podoba autorefleksja książki wobec samej siebie, czyli wspomniane wcześniej poprawianie wczesniejszych błędów. Np w pewnym miejscu jest podana wyraźnie różnica między kwaszeniem a kiszeniem, wraz z fantastycznym opisem że kwaszenie to jakiś syf a kiszenie to wspaniały zdrowy proces. Ja, jako osoba luźno zainteresowana technologią żywności, czytałem to z niedowierzaniem, przecież to bzdura którą powtarza pijany wujek na weselu. Prawda jest taka że obie te nazwy odnoszą się do TEGO SAMEGO PROCESU czyli naturalnej fermentacji, a zalewanie produktów octem jest zabronione prawnie. Stronę później zostało to naprostowane, ale jako... Kontropinia jakiegoś innego gościa xD No nie mogę xDD

Dobra Barcol, do brzegu: jedynym dobrym elementem książki jest ostatnia część, gdzie naprawdę ogarnięta babeczka prostuje bzdury z całej książki. Tłumaczy że nie, jelita nie są drugim mózgiem, i inne takie. NIesamowicie kreatywny zabieg jak na reportaż. Powtórzę się, ale nie polecam.

Ostatnim plusem jaki znajdę na siłe, jest język. Książkę czyta się w sposób niezwykle klarowny i prosty, i nie trzeba np. cofać się do danego zdania po parę razy żeby rozkodować intencje.

Więc za: ostatni rozdział, superkupę, i lekkosć czytania - podbijam ocenę o 2 punty i finalnie daję 4 na 10.

Oczywiście jest to skrajnie subiektywna prywatna opinia :>

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytanie #bieganie
1298a960-c694-4006-8113-a4a1885087a8
14
KierownikW10

@Barcol czytając twoją opinię doszedłem do wniosku, że w jakiś sposób źle oceniasz liczbowo. Cała książka to gówno, no bo przecież ładuje w twoją głowę masę nieprawdziwych bzdur. To, że jest to napisane przystępnym językiem tego nie ratuje.


Więc za to ocena 0. Ostatni rozdział prostuje bzdury w książce - świetnie, ale kto przebrnie przez masę gówna i do niego dotrze? Za ten ostatni rozdział należy się +1. Razem 1/10, lepiej poczytać sobie skład Domestosa siedząc na kiblu, niż ten wysryw.


4/10 to jest ocena "ujdzie" czyli odrobinę poniżej "przeciętny". I takich przeciętnych książek jest cała masa i nawet są wartościowe. Tutaj ta ocena nijak nie pasuje.

Wrzoo

@Barcol kurczę, dwa dni temu widziałam tę książkę na stronie Helionu i poważnie się nad nią zastanawiałam. Dzięki za info, dobrze jest móc uniknąć superkupy 💛

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Barcol wkurza mnie, że taki ważny temat jest przejmowany przez oszołomów i szarlatanów.

Zaloguj się aby komentować

402 + 1 = 403

Tytuł: Nigdziebądź
Autor: Neil Gaiman
Kategoria: fantasy, science fiction
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10

Edit: 14 książka w tej edycji, ale pierwsze 2 wpisy to w sumie czytane w grudniu, więc dopiero teraz mogę napisać że oficjalnie zacząłem i skończyłem 12 książek w tym roku mój rekord!

Tak, wiem, Gaiman zły. Ale gdybyśmy zawsze dzieła oceniali przez pryzmat autora to nigdy nie poznałbym np Mein Kam... A dobra, nieważne...

Tak na serio to nadrabiam w tym roku zaprzepaszczone (pod względem czytelniczym) dekady i właśnie padło na Gaimana. Nie do końca wiedziałem czego się spodziewać, i przyznam, że niespecjalnie spodobało mi się to co zostałem.

Ale po kolei!

Tym co rzuciło mi się w oczy na sam początek była archetypowowść bohaterów. Każdy każdy był odbity z szablonu w fabryce. Główny bohater? Nieasertywny pantofel. Jego narzeczona? Karierowiczka. Główni źli? No główni źli z generatora głównych złych. Jeden to nawet sczury zagryzał żeby było mroczniej. Gdybym dowiedział się że książkę pisał 15-latek jako rozwinięcie opowiadania z zadania domowego - przymknąłbym oko. No ale to nie 15 latek a legenda fantasy, i jednak na infantylność w kreowaniu postaci mocno zepsuła mi odbiór.

Potem zaczęły się pojawiać wątki które istniały tylko po to by istnieć. Proszę przykłady bez spoilerów:
\
  • ten magiczny most był zbędny, dało się iść normalnie\
  • mnisi mogli lepiej oceniać co jest istotne a co nie,\
wszyscy zapominają o ludziach z Pod w ciągu sekundy NO CHYBA ŻE MÓWIMY O STRAŻNIKACH MOGĄCYCH PODNIEŚĆ NAPIĘCIE, TO ONI WYJĄTKOWO TEGO NIE ROBIĄ. No jakiś taki brak przewidywania i konsekwencji.

Więc skąd ocena 7?

Gdy zaczynałem czytać książkę to przeszkadzało mi że jest pisana jak od dzieci dla dzieci.

W połowie książki myślałem że gdybym ją dorwał jako 13 latek to byłbym zachwycony.

A ostatni rozdział czytałem już jako 13 latek, z wypiekami na twarzy, i czując na sobie te magie.

Przypomniało mi się jak mając 9 lat przeczytałem Lew Czarownica i Stara Szafa na dzień przed premierą filmu. Dokładnie tak się czułem.

Książkę oceniam na od 4/10 do 10/10 w przedziale obustronnie zamkniętym. Po skończeniu jej nawet na te rzeczy które mnie irytowały patrzę w sposób jakiś taki przychylniejszy.

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

  • #bookmeter #Ksiazki #czytanie #czytajzhejto
033edc59-7424-45f5-9414-8d286edd4a26
5
sireplama

Gaiman zły.


@Barcol Co? Dlaczego?

bojowonastawionaowca

@Barcol gratulacje za rekord - no i nie żebym prowokował, ale czekam na kolejne ;)

Michot

@Barcol Piorun za poziom recki. Gaiman czasem dobry, czasem zły, ale na pewno nie z powodu #me too.

Zaloguj się aby komentować

Hydraulik powiedział że w lutym będzie. Ostatniego dnia miesiące doprecyzował że chodziło mu że "W lutym będzie wiedział do kiedy na pewno się NIE pojawi, i nie pojawi się w marcu".

Wykończeniowiec deklarował że będzie na początku marca. Dziś doprecyzował że tak konkretniej to jakoś po świętach.

Jak tu nie kochać tej branży

I nie, to NIE mój pierwszy raz, ale za każdym razem nadal rozbraja tak samo xD

#remontujzhejto #zalesie
30
JanPapiez2

Sorzedawalem 3 tygodnie temu AGD jednej pani z transportem ma 04.03, wczoraj dzwonię dopytac czy zostawiamy 04.03 czy wcześniej się uda a ona do mnie ze typa nie było przez te 3 tygodnie ani razu xD

30ohm

@Barcol patrząc jak miałem zrobione mieszkanie rok temu. To jedynie plytkarz dobrze zrobił. Tylko w jednym miejscu zjebał. Mam ochotę postawić #ulpodlasem i go wezmę tam. Resztę wykończenia zrobię sam. Mam dość użerania się z tymi debilami. Co się dało zjebac jest zjebane.

grzmichuj_gniezno

@Barcol dzisiaj na jednej z grup fb typ żalił się na fachmana co mu miał postawić sso, ale od grudnia kluczy i ściemnia. ten gościu (inwestor) napisał o budowlańcu, że "człowiek taki sam jak większość branży, nie słowny , non stop wymyślający nowe wymówki i kłamstwa. NIE POLECAM". no i komentarzach incydent kałowy xD

76e78ad2-be83-41c7-b600-dba44a2cd479

Zaloguj się aby komentować

Barcol

@owczareknietrzymryjski Dzięki za przygotowanie tej ankiety dla mnie xd W sumie celowo nie dawałem, bo chętniej słucham argumentów i opinii niż suchych liczb, ale skoro nikt się nie wypowiada to niech chociaż ankieta komentarzowa pomoże xD


ZARAZ, CZY TY MASZ QUESTA NA ZDOBYWANIE PIORUNÓW ZA KOMENTARZE???

owczareknietrzymryjski

@Barcol https://elevatestore.pl/pl/p/Mata-pod-sprzet-Gym-Square-100x100cm/207 a może coś z tego sklepu, za 5zł wiecej już masz 15mm


edit a nie czekaj i tu i tu jest 15mm. imo te maty są ok. z puzlami zawsze jest jebanie o te zamki

Barcol

@PlatynowyBazant20 Sprawdzają się? Bo wyglądają na bardzo liche lekkie i cienkie

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

[500zł]
Ostatnio nie udało mi się Was przekonać do zakupu zestawu olejków, więc zmieniam zasady gry.
Z puli wypada Margiela, bo nieco na siłę go tam wsadziłem xd Zamiast tego nowy skład oferty to:

  • Zestaw olejków Amouage (6 sztuk)
  • Zestaw olejków Marmin (8 sztuk)
  • Oud Assam Maison Anthony Marmin (1/4 tola, zużycie widoczne na fotce)

Dodatkowo w formie gratisu dla miłego kupującego:

  • 12 dekantów w różnym stadium zużycia (Wrzucone w 2 zdjęciach w komentarzu)
  • Garść próbek House of Merlo
  • Wysyłka gratis hehe
  • Dekant Bortnikofff Triad (widoczny na fotce w komentarzu)

Całość: 500. PIĘĆ SET ZŁOTYCH

#perfumy #stragan
f7f866c2-b5b0-4cf4-8f5a-1a5896e9609a
b5106d2b-1620-43f4-a837-351c610bfcf5
a51a0aea-981b-4b58-953a-e79703918f44
7
Barcol

Apple Brandy, Jaipur, Ajmal Tonka, Rake n Ruin, Fathom V

4959bb40-6337-403d-8bc1-3693d1946ed4
7b385f8b-0af0-422f-b941-5887ebb2b98a
Lekofi

@Barcol swoją drogą, mieszkasz gdzieś w Małopolsce? Ładne górki w tle

Barcol

@Lekofi zgadza się, co więcej mieszkam w pięknej dolince na terenie rezerwatu przyrody gdzie w wakacje spacerują turyści mówiąc "Jezuu... Jak tu pięknie"

Lekofi

@Barcol też znam to uczucie ;)

dee6730c-629b-47c9-9ba9-95fda42fd2d8

Zaloguj się aby komentować

rain

Nie za łatwe to było na gimnazjum? Edukacja upada, to pewne. #pdk

jimmy_gonzale

Podręcznik weź. To nie są rzeczy wzięte z palca. Gdzieś tam jest to rozpisane na pewno.

mariosky

Easter Egg.

Hipoteza Goldbacha

Zaloguj się aby komentować

#barcolwoncha

#91 Encelade Marc-Antoine Barrois
#92 Tonka Ajmal
#93 Civet Zoologist Perfumes
#94 Apple Brandy on the Rocks By Kilian

Encelade Marc-Antoine Barrois
Oj, smrodek ( ͠° ͟ʖ ͡°) Jakiś taki dziwny, nieprzyjemny. Niby drzewny a jednak słodki - wykręcająco sztuczno słodki. Kojarzy ze słodyczą najgorszych lattafów o nazwach na 17 wyrazów. Nie można mu odmówić mocy i ku mojemu przerażeniu - trwałości. Bleh. Co najgorsze - nic nie zysuje z czasem. Powrót do opryskanego miejsca to pewny grymas na gębie. Rozważam nawet napsikać sobie do nosa żeby złapać noseblind, bo na zmycie go niestety nie widzę szans.

Tonka Ajmal
Przy pierwszym podejściu zostałem pokonany bardziej niż przez inne Ajmale, ale jak już wykształciłem tolerke to jest git xd
Bardzo elegancka słodycz tonkowo tytoniowa z dużo dawką oudu. Jest lekko stajennie, lekko apetycznie, i bardzo orientalnie. Parametry dobre, generalnie zapach jak najbardziej na plus. Nie wiem co więcej o nim napisać, polecam spróbować. Tylko ponownie uprzedzę: obora występuje xD

Civet Zoologist Perfumes
Jak pewnie każdy zauważył, brakuję nam tu kogoś na tagu. Brakuje nam @CheemsFBI . A mówię o tym bo jego ostatni post sprzed 4 miesięcy to było właśnie zdziwienie tym jak przystępną serią są te całe zoologisty. Nie inaczej jest z cywetem. Nie umiem powiedzieć czym pachnie xd Ale robi to w sposób piękny i pociągający. Piramida nut jest przepotężna, ale finalny blend bardzo zgrabny. Spodziewałem się więcej zwierza, kocich szczyn, nie wiadomo czego - nic takiego. Szkoda że parametry nie są bardziej kozackie, ale i tak jest nieźle. Dobry zapach.

Apple Brandy on the Rocks By Kilian
Ja jestem fanem Angels Share, może i ulepek ale naprawdę magiczny. Nie dziwi mnie siedem tysięcy klonów. Zainteresowany dalszym poznawaniem marki sięgnąłem po Apple Brandy. No i... No nie porwał mnie. Nieco sztuczny, nieco dziwny. Może i czuć tytułowe brandy jabłkowe ale totalnie nie tak jak sobie wymarzyłem. Do tego niestety zapach jest taki czysto chemiczny, zielone jabłko to niestety nie świeżo zerwany z drzewa owoc, a raczej octan etylu, który wsparty cytrusami daje nam w efekcie płyn do szyb. Zapach nie tylko nie jest wart tych pieniędzy, ale nie jest moim zdaniem wart w ogóle żadnych pieniędzy. Nawet gdyby kosztował 80zł za 100ml - NIE brałbym go.

#perfumy #recenzjeperfum #barcolwoncha
5
saradonin_redux

Tak pamiętam to piękne otwarcie Tonki, niczym głęboki wdech nad odpływem po wymontowaniu syfonu XD

testowy_test

@Barcol  Encelade pachnie spoko przez minutę, potem nawala całą okolicę przez naście godzin i mam wrażenie, że z czasem się wzmacnia xD

ucho_igielne

@Barcol Encelade całkiem fajny jest, kojarzy mi się z podobną scenerią co Safran Colognise, czyli ciepła wiosna/lato i bardziej wizytyowa sytuacja, ale mimo wszystko jest trochę basic, płacić klocka za coś takiego? xD

Zaloguj się aby komentować

368 + 1 = 369

Tytuł: Gotowy do biegu
Autor: dr Kelly Starrett
Kategoria: sport
Wydawnictwo: Galaktyka
Format: książka papierowa
Liczba stron: 295
Ocena: 9/10

Na zakup książki zdecydowałem się gdy jednego dnia dwie osoby niezależnie mi ją poleciły: moja fizjoterapeutka, i mój kolega biegacz. Wcześniej w zasadzie nie kojarzyłem tego nazwiska, chociaż ponoć jego "Bądź sprawny jak lampart" to nie tylko bestseller ale i świetne dzieło. Co więcej, ta druga była już czytana na łamach bookmetera, niestety autor recenzji (który wystawił jej te 2 lata temu ocenę 10/10) to @smierdakow który usunął konto dosłownie równo 2 dni temu, więc nie wypowie się już xD Sam też już się wyposażyłem w tego Lamparta ale no... jest to kolubryna potężna.

Wracając do tematu wpisu: Gotowy do biegu to najważniejsza sportowa książka jaką czytałem w życiu. Opowiada ona o biomechanice ciała, fizyce kontuzji, i metodach naprawiania naszych słabych punktów. To co jest w niej GENIALNE to że nie zostawia nasz z poczuciem "aha, mam tylko milion rzeczy do naprawy, potrzebuję tylko 7 godzin ćwiczeń codziennie, i nawet nie wiem od czego zacząć" tylko pozwala bardzo precyzyjnie zbadać na czym musimy się skupić.

Założenie bycia Gotowym do Biegu jest takie, że jeśli spełniasz każdy z 12 punktów wyszczególnionych w części drugiej, to jesteś gotowy. Jeśli nie - dostajesz narzędzia jak to naprawić. Ja podczas czytania książki miałem bloczek kartek samoprzylepnych którymi oznaczałem najważniejsze dotyczące mnie rzeczy, i ponownie, ich ilość była skończona xD

Część 1 to taki "miękki opis", nie jest moim zdaniem bardzo istotna.
Część 2 to rozdziały pokrywające wspomniane 12 punktów
Część 3 to ćwiczenia i ich opisy
Część 4 to opisy najpowszechniejszych kontuzji biegaczy oraz plany radzenia sobie z nimi.

Kurde, ta książka to NAPRAWDĘ potężny oręż w walce o zdrowsze jutro, cieszę sie że na nią trafiłem.

To dlaczego nie wpadło 10/10? Z paru względów obniżyłem:
- Tłumaczenie wydaje mi się momentami nieco sztuczne
- Bardzo duży nacisk jest kładziony na rzeczy które mnie nie do końca przekonują, jak używanie tylko płaskich butów, kompresje jakimś floss woodo band, czy przykaz picia dziennie minimum 3l wody (chociaż tutaj pewnie uwagę @Wrzoo przyciągnę xd). Nie jest to obiektywne -1, tylko mi nieco zburzyło przyjemność z czytania, muszę poszukać w dodatkowych źródłach czy te skarpety uciskowe to nie jest pic na wodę, i najwyżej przeproszę Doktora Starreta.

Z drugiej strony za samo "rozciąganie kanapowe" które jest dla mnie kilerem, powinienem mu dać 10/10 z automatu. Książka nastawiona jest na biegaczy, ale porady w niej zawarte są na tyle uniwersalne, że z nazwą "gotowy do życia bez dziwnych kontuzji" ta treść też by przeszła, szczerze polecam każdemu.

Wołam @sleep-devir oraz @pluszowy_zergling bo wyrazili kiedyś zainteresowanie tym tworem.

Czy jestem po tej książce Gotowy do biegu? Nie, ale rozumiem dlaczego i wiem jak to zmienić

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytanie #sport #bieganie
efe3e1a2-3e7f-45ab-86e6-dfd622c5174b
7
gutek

A czytałeś kiedyś „Ukryta przewaga - t. Danielson”. Teraz w ogóle chore pieniądze kosztuje wersja papierowa xd

Barcol

@gutek oj nie, pierwsze słyszę

sleep-devir

Dzięki za zawołanie, akurat by była na czasie u mnie 😄


Chociaż wczoraj grałem w piłkę nożną na hali, w sumie wyszło z godzinę bardzo intensywnego ruchu, taka gra na maxa. O dziwo nie licząc dzisiejszych zakwasów to kolano spisało się na medal 🏅


Zaciekawiłeś mnie i jak skończę czytać trylogię Cixin Liu to się skuszę i zamówię ♥️

Barcol

@sleep-devir To ja odwrotnie, za trylogię Cixina biorę się pewnie w marcu xD Mam nadzieję że skorzystasz na tej książce!

sleep-devir

@Barcol zamówiłem 😄

Zaloguj się aby komentować

ucho_igielne

@Barcol u mnie się tak nie ścięło, ale kilka odlewek trochę odparowało a amłaże wybitnie mocno się kurczą, wkurwia mnie to

dziadekmarian

@Barcol Amolu trzeba dolać. Amol dobry na wszystko.

BND

No Panie @Barcol było nie czekać tylko rozprawić się z dekantem jak z jego przodkami, wyrąbać 5ml na raz i pokazać gdzie jego miejsce.

Barcol

@BND ehhhh człowiek mięknie to potem żałuje

BND

@Barcol Kciuk sam się nie zrobi 💪

Zaloguj się aby komentować

Witam wszystkich koksów, ponownie przyszedłem prosić o radę. Tym razem chodzi o ekwipunek.
Otóż mój problem z domową siłownią był taki, że zanim się obejrzałem to była zawalona styropianem z demontażu, służyła za podporę do bojlera, wisiały na niej szelki od kosy spalinowej, i tak dalej. No po prostu nie była gotowa do użycia.

Jako że w moim wypadku działa tylko pilnowanie takich miejsc jak świątyń (już się nie łudze że będę sprzątał ad hoc) to dobrze się składa że w nadchodzącym kwartale będę miał przestrzeń którą tak właśnie mogę wykorzystać. Pic rel przestrzeni.

Po zapoznaniu się z ofertą ekwipunków siłownianych, uznałem że postawię na rack. Nie żadne drabinki i stojaki tylko już normalny sprzecior. Tylko nie wiem jeszcze czy full czy half xD Jakie macie z nimi doświadczenia? Na siłowni zawsze ćwiczyłem na full, ale o 6 rano to miałem pełną dowolność w wyborze sprzętu i jakoś tak czułem się tam pewniej, nie zwracałem uwagi na wygodę.

Jeśli chodzi o parametry: Na planie oba są 120x120 cm bo w praktyce oba tyle mają po zewnątrz, po prostu obok halfa łatwiej przejść. No i przy pełnym chyba nie będzie ryzyka że wpadnę na biurko i rozwalę monitor/laptopa xd

Za pełnym jeszcze jest że poręcz do dipów będzie bardziej "na środku" wolnej przestrzeni a nie przy ścianie.

Oba mają też tą samą cenę. No i dogadałem się że nawet dla half racka, kratownica będzie wysunięta na 120cm.

PS. Bonus pytanie: Jaka mata do domowej siłowni?

#pytanie #hejtokoksy #silownia
a89deb37-6793-483a-b8f3-a8f38943672f

Co byście wybrali do takiej przestrzeni?

16 Głosów
16
Shagwest

@Barcol Ja się zawsze ustawiam w środku power racka. Według mnie po prostu dużo bezpieczniej przy siadach. Skoro masz na to miejsce, to w tę stronę bym szedł.

rogi_szatana

@Barcol jak szkoda Ci kasy na puzzle na podłogę to kup dwie gumowe ażurowe wycieraczki

Barcol

@rogi_szatana Nieno, to jakby nie patrzeć będzie moja męska jama reprezentatywna ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie można oszczędzać!

hesuss

@Barcol jak chcesz zeby bylo dobrze i nie chcesz oszczedzac, to bierz to:

https://allegro.pl/oferta/podest-martwy-ciag-platforma-treningowa-50x50cmsbr-45mm-11571625218


Te wszystkie puzzle sa chuja warte, a na to mozesz rzucic 500kg i ani nie bedzie sladu na podlodze, ani huk nie bedzie slyszalny w calej okolicy

hesuss

@Barcol a jaka jest roznica w funkcjonalnosci? Power rack da Ci cokolwiek wiecej niz half rack? Ja bym bral do domu halfa, ze wzgledu na przestrzen.

Zaloguj się aby komentować

#barcolwoncha odcinki numer:

#88 Fathom V BeauFort London
#89 Rake & Ruin BeauFort London
#90 Iron Duke BeauFort London

Fathom V BeauFort London
Bede zigoł - zielone nuty chwastów od których boli głowa, kicha nos, dawno zapomniana alergia mówi puk puk mimo środka zimy, a usta wykręca grymas wąchania czegoś niemiłego. Ogólnie tak sobie wyobrażałem większość reakcji na buforty, ale miało to być spowodowane mocą i potęgą a nie chwastem. Im dalej w las, czy raczej przerośnięty nawłocią kanadyjską nieużytek o którym ktoś nagle sobie przypomniał i wjechał w niego traktorem z jakąś kosiarką przemysłową, tym nieco lepiej. Może to soki roślinne oblepiające naszą twarz powodują lekki noseblind co spycha zapach w sfere prawie akceptowalnego, a może po prostu mnogość nut pozwala mu pokazać się z nieco lepszej strony. Tak czy siak, postawiłbym go gdzieś obok Green Green Green and Green, tzn w moim koszu na śmieci.

Rake & Ruin BeauFort London
Noooo wracamy na właściwe tory. Aromat ginu z whiskyu. Na pierwszym planie czuć gin staromodny, klasyczny, pozbawiony cytrusów ale za to pełen wilgocii, jałowca. Za nim jest też delikatne wsparcie z whisky. Ale nie takiego sztucznego słodko karmelowego whisky jaki zazwyczaj prezentują nam różni Franckowie Bocletowie, tylko surowego torfowo drzewnego whisky. Mimo że ewidentnie opisałem go za pomocą dwóch alkoholi, to absolutnie nie wrzucałbym go w grupę zapachów alkoholowych. Nie umiem tego wyjaśnić. Zapachy alkoholowe pachną jak alkohol - duh. Ten zapach pachnie jakby składał się z tych samych nut co alkohol, ale nim nie był. To znaczy ja nie napiłbym się raczej drinka który tak pachnie. Może to przez aromaty o których jeszcze nie wspomniałem, choć pod postacią wilgoci przedstawiłem ich zajawkę? Chodzi mi o stęchlizne, próchno, ruinę. Duuuużo drewna, chyba przemoczonego. Pięknie się to wącha, ale po raz kolejny czuję że nie jest to zdobywacz komplementów. Mimo że większość mojego opisu o nim była pozytywna, to jednak przy co trzecim niuchu czuję coś co mnie drażni. Analizując piramidę zasugerowałem się że może to być lukrecja, ale sam bym na to nie wpadł. Nie chciałbym flakonu, ale chyba dlatego że po prostu czasem bym go używał xd

Iron Duke BeauFort London
NO I TO JEST TO. Iron Duke ma w głowie nutę zajebistości, w sercu potęgi, w bazie piękna. Pachnie dymem ale robi to jak Myths - że PACHNIE tym dymem, a nie jak Hyde - że leci Ci prosto w oczy i łzawisz. (Niech nie będzie nieporozumień, zapach w ogóle nie przypomina ani Mythsa ani Hyde'a). Rum, tytoń - czuję. Proch strzelniczy - tak, ale wychodzi dopiero z czasem. Skóra - o dziwo nie. W sumie w ciemno chyba nie umiałbym podać żadnej z tych nut, nooooo, może tytoń. Zapach jest unikalny, nietypowy, męski. Jeżeli miałbym wybrać jeden twór z marki, to przepraszam Wonsza i Saradonina, ale nie byłby to VEA tylko własnie Iron Duke.

#barcolwoncha #perfumy #recenzjeperfum
8
testowy_test

@Barcol Iron Duke jest kozak, nawet moja różowa propsuje czyli to wchodzi w skład 1% zapachów jakie dostały komplementy

wonsz

@Barcol ależ oczywiście że iron duke, bo jest nieskończenie bardziej tolerowalny dla otoczenia, niemniej u mnie oba są ex aequo na miejscu pierwszym. Później Rake and Ruin i Fathom V na drugim stopniu podium, a wszystkie są mocno różne więc mając w czym wybierać ciężko się zdecydować

pomidorowazupa

@Barcol ehh muszę chyba zamówić sobie odlewke tego irone duke'a. Na chwilę obecną znam tylko Fathoma i tego ciasteczkowego, d⁎⁎y mi nie urwały.

Zaloguj się aby komentować

Następna