#zycie

5
487

Zastanawiam się jak to jest z tym alkoholizmem. Co weekend coś wypiję, bo taka jest kultura picia w Polsce. I taka forma nagrody i odstresowania. Nie oznacza to, że się muszę schlać. Choć tak też się zdarza. Bo jestem młody, bo rok temu się rozstałem z laską i jestem singlem i się bawię. Ale nie zawsze. Latem jednak gorzej, no bo czeka mnie między innymi kawalerski, wesele i urlop, ale dobra.


Post o tym, że w Polsce przyjęła się taka kultura, że ja po prostu w sobotę muszę sobie strzelić piwko. Jedno-dwa. Starczy. Dla smaku, nie dla samej zawartośći alkoholu. Jeśli nie ma jakichś wielkich planów na zabawę, to lubię sobie kupić paczkę chipsów (albo dwie) i jedno-dwa piwa. Jakieś takie smaczniejsze. Browar lokalny i smak - imbir, kwaśna pigwa, mirabelka, pszeniczne. Żadne tam Perły czy Kasztelany. Nie chcę wypić piwa dla samego alkoholu. Lubię sobie tak poczilować przed filmem i odpocząć. Pozwolić sobie raz w tygodniu na łakomstwo.


Nie chodzi stricte o odpoczynek od pracy. W okresie wiosna-lato trenuję 5x w tygodniu. Wysiłek dość intensywny, a raz na jakiś czas zdarza się, że lubię przełamywać bariery i się skatować.


Przychodzi sobota i wtedy jest tak. Regularnie co tydzień 1 góra 2 piwa i jakieś chipsy.

Co 2-3 tygodnie lubię wypić kilka piw i strzelić sobie kebsa XL. Zdarza się, że się trochę nawalę, bo się za⁎⁎⁎⁎ście bawię z przyjaciółmi i korzystam jeszcze trochę z młodośći (28 lvl) i z tego, że jestem singlem.


Wódki nie tykam częściej niż powiedzmy 3 razy w roku. Zazwyczaj jest to sylwester + imprezy okolicznościowe. W zasadzie jedyna okazja, gdzie naprawdę lubię się napić wódki, to wesele i wytańczenie się do rana. Jak pójdę do klubu, to też rzadko piję wódkę. Choć tam też się tańczy. Ale nie ten sam vibe.


Poza tym trzymam dietę (wręcz restrykcyjnie) dobrze wyglądam, pracuję, uczę się języka obcego, trenuję, jestem zdyscyplinowany, ale po prostu musi być "coś dla mnie" ten raz w tygodniu, gdzie sobie wrzucam na luz i piję sobie dobre piwko i coś podjadam.


Wiedza z Internetu robi już ze mnie pijaka XD Z drugiej strony, ludzie traktują to z przymrużeniem oka, bo X procent Polaków pije codziennie piwo lub więcej niż 2 razy w tygodniu. A dla mnie wypicie browara w inny dzień niż piątek/sobota jest niedopuszczalny.


#alkoholizm #alkohol #zycie #gownowpis #dieta #silownia

Zaloguj się aby komentować

Najgorsze w moim życiu zawodowym jest to, że muszę pracować zdalnie, a nie lubię i zaburza mi to rytm dnia xd Mieszkam w mieście niecałe 100k mieszkańców więc z pracą lipa. Pracuję w branży jako handlowiec. Zdalnie/mobilnie, bo większość klientów z województwa i mam auto służbowe. Za rok chcę zmienić pracę i mogę to robić tylko zdalnie dla dużej agencji z dużego miasta(E-Commerce/Marketing/IT). Fajnie, bo kasa lepsza, perspektywy i benefity, a minus taki, że już w ogóle nawet z klientami nie pojeżdżę na kawę, bo wszystko online.


Jestem ekstrawertykiem, a mój dzień wygląda tak


-Praca w domu, cisza w 4 ścianach

-Spacery z psem (4 miesięczny szczeniak, więc daje w kość jeszcze na co dzień)

-Siłownia (sam)

-Koniec dnia - siedzę przed laptopem i oglądam podcasty


Poza klientami, brakuje mi interakcji z ludźmi, mimo że mam grupę przyjaciół i każdy weekend zajęty. Czemu nie wyjadę? Bo odziedziczyłem tu pół domu (90m2) i się nie kalkuluje XD Coś kosztem czegoś. Poza tym, tutaj mam przyjaciół i znajomych, więc wyjazd zadziała jeszcze bardziej na minus.


Cudze chwalicie, swego nie znacie. Brakuje mi bardzo pójść gdzieś do biura i pogadać z ludźmi o pierdołach lub się pośmiać albo wspólnie ponarzekać na robotę. No po prostu nie mam z kim i gdzie w pracy.


Trochę dobija mnie też to, że obecnie nawet się z nikim nie spotykam, więc nie mam do kogo uciekać myślami i pobujać w obłokach. Tak po prostu 24/7 jestem ze sobą i swoimi myślami.


#pracbaza #praca #zycie #gownowpis #przemyslenia

100mph

Zapisz sie na jakies zajecia grupowe na silowni albo poszukaj lokalnej grupki rowerowej.

Gustawff

W gry byś pograł, a nie tylko podcasty i podcasty.

DEATH_INTJ

ma prace wlasne mieszkanie i narzeka.


ech

Zaloguj się aby komentować

Po 8 latach rządów krętaczy i 2 latach rządów nieudaczników, patrząc na obecne sondaże, wyniki wyborów prezydenckich i nastroje społeczne, ludzie doszli do wniosku, że z dwojga złego krętacz jest lepszy od nieudacznika, bo krętacz chociaż umie kantować, a nieudacznik nie potrafi nic xD


I tak się żyje w tym kraju pod rządami leśnych dziadków z pokolenia Solidarności


#polityka #polska #zycie

dradrian_zwierachs

przez najbliższych parę lat będzie nam mega wesoło. ogólnie patrząc na ewolucję polskiej polityki, jeszcze nigdy nie było takich napięć i polaryzacji.

Zaloguj się aby komentować

Pożegnałem dziś dziadka. Żył 88 lat. Był ze mną całą młodość, był wspaniałym człowiekiem. Zawsze bardzo się cieszył że mnie i brata. Czuję się dość abstrakcyjnie, nie dociera to do mnie. Żal mi babci, która całe życie dopasowała do niego. Chciałbym was prosić o modlitwę ( jeśli jesteście wierzący, dziadek chciał pogrzebu prawosławnego) a jeśli nie to o zwykłe pojechanie do dziadków jeśli swoich jeszcze macie. Wiem, że musiało się tak stać( działek chorował na rozsiany nowotwór), ale jest mi zwyczajnie przykro. Bądźcie dobrzy dla swoich dziadków. Mój dał mi wszystko co mógł i był najlepszy na świecie, bardzo się cieszę, że mogłem go pożegnać. Nazywał się Władek i był najlepszy.

#zycie #dziadek #zalesie

ttoommakkoo

Wnuka też miał super ten dziadek o którym tu poczytaliśmy- bo takiego co potrafił docenić.

KonioNT

Też miałem super dziadka, doczekał nawet prawnuków To było dobre pokolenie, trochę ciche i cieżko czasem było im przekazać emocje, ale wiem że robił wszystko co w jego mocy, żebyśmy byli szczęśliwi. Moje kondolencje

dildo-vaggins

Mojej różowej dziadek też odszedł w tym roku, 7 lat chorował na nowotwór, był dla niej jak drugi ojciec którego całe dzieciństwo nie miała. Ogólnie zmarł nie przez nowotwór a zrobił mu się zrost jelit i niedrożność, niestety osłabiony organizm nie dał sobie rady i już się nie obudził. Miał 81 lat. Trzymaj się.

Zaloguj się aby komentować

Dziękuję wszystkim komentującym i plusującym za wczorajsze wsparcie. Bardzo tego potrzebowalem i bardzo mi pomogło. Jestescie wspaniali. Nigdy nie myslalem, ze wrzucę kiedykolwiek do neta wpis tego typu ale widocznie czuję w tej spolecznosci jakies oparcie. Jeszcze raz dziękuję.


Żona i maleństwo cali i zdrowi, chociaz byl to najbardziej po⁎⁎⁎⁎ny scenariusz na porod jaki moglem sobie wyobrazic. Nikomu tego nie życzę.

#zycie

Felonious_Gru

@FriendGatherArena najgorsze jest pierwsze 8 lat, potem jakoś idzie

bori

@FriendGatherArena Nie może zabraknąć klasyka:

Wychowaj jak swoje!

Hejto_nie_dziala

@FriendGatherArena standardowo wychowaj jak swoje, każdy kolejny level to będzie coś nowego fajnego i coś nowego bardzo nie fajnego, plusy bez problemu przykrywają minusy ale nie ma co ukrywać, minusów będzie mnóstwo :D. Jak już samo przylezie bo chce tulacha to wszystkie minusy się zerują

Zaloguj się aby komentować

onpanopticon

@FriendGatherArena i jak tam się dziś czuje szczęśliwy tatuś?

cremaster

@FriendGatherArena słabo to ci dopiero będzie po nieprzespanych nocach

pluszowy_zergling

@FriendGatherArena Dla Małżonki daję z 20 a dla Ciebie z 10, trzymajcie się \o/ \o/ !!!

Zaloguj się aby komentować

Plaże dają możliwość obserwowania tego dolnego przekroju społeczeństwa, bo:

- jest ogólnodostępna

- ręcznik to nie jest wielka inwestycja.

Dodajmy do tego psy, bo napiszę tu o dwóch jaskrawych przypadkach, które spotkałem w ostatnich dniach nad jeziorem.


Przypadek pierwszy - trening bojowy.

Gościu wyglądający na fana MMA (ubrany w styl pitbull, everlast - poliester z elastanem opięta koszulka) z psem typu pitbull/amstaff bez smyczy i kagańca.

Facet rzucał kija psu do wody. Kazał psu zostawać na brzegu samemu wchodząc do wody z kijem i kazał mu siebie ratować. Komendy wydawane krzykiem. Robił wielki szum wokół siebie. Inni ludzie siedzieli sobie spokojnie na brzegu (był tam też uroczy szczeniaczek w stylu Rambo od Bartka). Dzieci się bawiły. Po treningu w wodzie był trening na brzegu też z użyciem kija. Też krzykiem kazał mu zostać, a później polować na kija, którego trzymał w ręku. Widać już miał kończyć trening, bo jego kompani już zbierali się do drogi, jeszcze kilka sztuczek i tak był skupiony na psie, że prawie trafił tym kijem w mężczyznę, który ze swoją grupą właśnie wschodził na plażę. Nowo przybyły zwrócił uwagę, że to nie miejsce na tego typu rzeczy z takim psem. Odpowiedz gagatka raczej bez zaskoczenia - wyzwanie nowego frajerem. Już na wyjściu patus miał problem z psem, bo pies nie chciał puścić kija więc walił go po głowie.


Przypadek drugi - proszę poczekać

Zbliżając się do plaży widziałem idącą z naprzeciwka kobietę trzymająca psa rasy wilczur (znany mniej jako owczarek niemiecki) za obrożę. Kobieta już z odległości wydawała mi się dziwna. To, że szła na plażę zwiastowało problemy. Miałem nadzieję, że jednak idzie z nim w las ale nie. Po zapięciu roweru ruszyliśmy z synem na molo by puścić łódkę rc. Nim zszedłem z części trawiastej na piaszczystą kobieta była już na molo i poprosiła bym poczekał, bo ona chce z tego mola rzucić trzy razy zabawkę do wody by pies sobie poskakał. Zdziwiony zatrzymałem się. Kobieta nadal mnie obserwowała. Pies się trochę gramolił z tym wszystkim więc uznałem, że trochę zejdzie się i nie chce mi się tak stać. Zrobiłem badawczy krok do przodu na co kobieta powiedziała, że przecież prosiła bym poczekał, bo ona nie wie jak pies zareaguje. To ja ruszyłem do przodu i jej mówię, żeby założyła smycz i kaganiec jak tak, na co ona jak to kaganiec do wody. Mi zwróciła uwagę jaki ja to przykład synowi daję skoro próśb nie potrafię uszanować. Ja stojąc na końcu mola ledwo słyszałem jej jeszcze paru słów na co odpowiedziałem żeby zajęła się sobą. Po prostu uznałem, że ja mam tutaj większe prawa skoro ona nie respektuje tego odnośnie jak powinno wyprowadzać się psa.


#spoleczenstwo #zycie #zwierzeta #psy #psyiichwlasciciele

dolitd

To znaczy jakie masz większe prawa i jak powinno wyprowadzać się psa? Proszę o ustawy prawne, a nie Twoje osobiste odczucia.

Zaloguj się aby komentować

Stan przedzawałowy na urlopie.

Starzy dostali pisma z sądu o zastawie, mi ciśnienie wywaliło że pewnie coś było wzięte na nich, ojciec w drodze do domu ma dziesiątki pomysłów na skitranie kasy (wtf?) a matka? Matka na spokojnie.

Okazało się że chodzi o wykreślenie samochodu którego już nie ma na tym świecie z 15 lat jak nie dłużej.

Sądy w PL to jednak sprawnie działają... Niech im porządki w papierach na dobre wyjdą.

#zycie

bartek555

Jak nie zlozyles wczesniej wczesniej rz-3 to nic dziwnego, e wczesniej nie przyszlo

Zaloguj się aby komentować

michal-g-1

Że niby jak żresz jak świnia to też umrzesz?

Pewnie tak, ja jednak wolę zdrowo

Zaloguj się aby komentować

osn_jallr

Płynie gówno potokiem...

adam-bca

zacne, szczere, też ukradłem

rain

@A_a 15 lat temu to już był z..ny od 15 lat

Zaloguj się aby komentować

Odnośnie przeszłości Nawrockiego podzielę to na 2 tematy i powiem tak:


Pomińmy temat Grand Hotelu i jego ewentualnych nieciekawych powiązań z młodych lat, a skupmy się na temacie kibicowania i chuliganienia, bo on RÓWNIEŻ jest na tapecie.,


Rzecz polega na tym, że Nawrocki jest z automatu traktowany jako gorszy na tle Trzaskowskiego TAKŻE (także, nie tylko, nie głównie) ze względu na to, że jest chłopakiem z blokowiska i robotniczej rodziny. Wychował się na Gdańskich Siedlcach i za małolata był łobuzem, bokserem i chodził na Lechię. Kiedy ułożyło mu się życie, zrobił doktorat, zaczął pracę naukową i założył rodzinę, to w tamtym momencie po prostu od tego odbił. I to jest powszechne zjawisko w X miastach w Polsce i zdziwilibyście się, ile wykształconych i ogarniętych osób w wieku powiedzmy nawet 18-25 lat miała ciekawe "CV".


Oskarki wychowane na pistacjowych osiedlach, trzymane w złotej klatce po prostu tego nie rozumieją, bo nie znają prostego życia. Dla stereotypowego Warszawiaka, który był z dobrego domu i trzymał się w otoczeniu kolegów i koleżanek z domu lekarzy, prawników i inżynierów taki ktoś to jest po prostu plebs od urodzenia do śmierci. Tacy ludzie nigdy nie wychylili nosa poza swoją bańkę i nie mają pojęcia jak wygląda życie przeciętnego chłopaka, nawet nie tyle co z gdańskiego blokowiska, ale nawet np z miasta powiatowego i jak wyglądała jego przeszłość, zanim się czegoś w życiu dorobił.


Sam jestem z w teorii bardzo dobrego domu. Lat temu 15-20, gdzie ludzie mieli gówno, moja rodzina od storny ojca miała naprawdę bardzo dużo. Mnie ze względu na dość katolickie wychowanie nauczono skromności i dystansu do materializmu, w dodatku od strony mamy rodzina była z wielodzietnego, robotniczego środowiska. Jako dziecko trzymałem się z dzieciakami z dobrych domów, jako nastolatek sam sobie wybrałem kumpli i spora część z nich była albo z soft biedy, albo z rozbitych rodzin, a dziś świetnie sobie radzi w życiu. Ale ich nastoletnie i studenckie lata wyglądały zupełnie inaczej niż tych dobrych dzieciaków.


Wybrałem kumpli z blokowisk i sporo w życiu doświadczyłem. Także mecze, bójki, melanże, głupoty i krzywe akcje. I po prostu tego nie żałuję. Ale jak poszedłem na studia, to zetknąłem się z tym, że dla większości osób takie coś jest po prostu obce.


Do sedna. Prawda jest taka, że na tle Trzaskowskiego, chłopaka z dobrego domu i środowiska "intelektualnego" w rodzinie, które nawzajem lizało sobie rowa, ktoś taki jak Nawrocki to prostak, plebs i cham, niezależnie od tego, co w życiu osiągnął mimo trudnego startu i kim obecnie jest. Kropka. Jeśli ktoś nie odcina się grubą kreską i nie udaje kogoś, kim nie jest, to dalej jest zaszufladkowany. Jedyna droga by nie być traktowany gorzej to taka, gdzie "słoiki" wyrzekają się swojego pochodzenia, dawnych znajomych, lub się wstydzą i kreują się na wielkomiastowych. I potem nie potrafią powiedzieć "cześć" znajomym z dawnych lat - z podwórka, ze szkoły.


Dla korposzczurów wychowanych w złotej klatce nie ma znaczenia kim jesteś i czego się dorobiłeś, bo jeśli nie masz problemów wspomnieć o swojej przeszłości i nie wstydzisz się tego, że kiedyś byłeś biedakiem, blokersem, chuliganem, wieśniakiem, to dla nich dalej nim jesteś.


Przeszłość będzie się za tobą ciągnęła, bo żyjemy w środowisku, które postrzega pewne rzeczy zero-jedynkowo i jeśli z pewnego środowiska wyszedłeś, to w ich opinii ono nie wyszło z Ciebie i już masz tam zostać xD


Prawda jest też taka, że obcując w środowisku związanym ze sportami walki czy meczami, pewnych ludzi znasz, trochę z nimi przeżyłeś i nie masz wpływu na to co robią i co mają za uszami, czy wybrali złą drogę, ale po prostu zbijesz z nimi pionę i pogadasz. I to jest coś, co wręcz obrzydza wielkomiejskie elity, które tego absolutnie nie rozumieją, bo całe życie otaczali się wyłącznie "tymi lepszymi".


#polityka #takaprawda #zycie #przemyslenia #gownowpis #korposwiat #bekazpodludzi #patologiazmiasta

sierzant_armii_12_malp

@Lopez_ Wychowałem się w niezbyt bogatej rodzinie, na bardzo zaniedbanym blokowisku, otoczenie było patologiczne: jeden rówieśnik stracił życie, bo zadławił się wymiocinami po wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu (nastolatek!), innego zgarnęła Policja za handel narkotykami. Niedawno dowiedziałem się, że jeszcze inny jest obecnie poszukiwany listem gończym.


Jakoś nie kumplowałem się z patologią, nie napieprzałem się na ustawkach, nie wyłudziłem od nikogo mieszkania (akcja, którą Nawrocki ciągnął aż do wyborów! więc daruj sobie te romantyczne bzdety o trudnej młodości), nie załatwiałem nikomu panienek.


Jak ktoś mi wypomni jakiś grzech młodości (tak, nie wszystko, co w życiu robiłem, było dobre), to otwarcie przyznaję, że byłem wtedy młody i głupi - a nie wpieram, że to normalne, że młode chłopaki tak robią.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wszystkim po długiej nieobecności, czy coś się ciekawego działo, na szczęście nie za wiele ale miałem bardzo dużo roboty i jeszcze raz roboty, dodatkowo też prawie 3 tygodnie pobrałem sobie antybiotyku bo tak Pani doktor powiedziała. A że ja dobry chłopak jestem to się słucham.

W międzyczasie odcięli mi internet,

Zrezygnowałem z usług dla jednego klienta,

Musiałem nadgonić sporo obowiązków,

Jak już dobrze wiecie u @myoniwy pomagam z dachem.

No i też mam nowego księgowego a od czerwca przechodzę na VAT, w życiu prywatnym zmieniam status. I tak to się żyje powoli


Zdjęcie dla uwagi. Dla czepialskich, żadne przepisy ani DMC nie zostało przekroczone wszystko w normach


#dziendobry

#zycie

#pieskiezycie

#praca

#coumnie

454bcb7a-578b-4023-a5ad-5043e6b18904
cebulaZrosolu

@Zielonywewszystkim na jaki status zmieniasz?

Zaloguj się aby komentować

Jeżeli kiedykolwiek będziecie marudzić, że macie ciężki dzień albo życie. Pomyślcie o tym człowieku.


Jedyne pytanie jakie mam, to w jaki sposób stracił te ręce 😈


#feels #zycie #ciekawostki

conradowl

Trzyma siekierę za pomocą brody? Niezbyt to bezpieczne. Nie dziwne, że stracił ręce


https://youtube.com/@petrschneider2249?si=mOO0speKuZ9UG8F3


Jak był mały to wszedł na słup wysokiego napięcia i obie ręce mi zjarało. Czy ma szczęście, że żyje? Kanał YouTube mu nie poszedł.

Zaloguj się aby komentować

Czy ktoś tak ma czy tylko ja, że nie lubię ryb i z wiekiem mi nie przeszło? Dla mnie ryba jest wręcz obrzydliwa. Pierwsze skojarzenie to padlina z wodorostami w smaku. Jakbym jadł trupa. Wszyscy mi za dzieciaka mówili, że jak będę dorosły, to mi przejdzie, tymczasem dobijam zaraz do trzydziestki i dalej nie znoszę smaku ryb xD


Z jednym mieli rację - będę jadł sporo tego, co za dzieciaka wybrzydzałem. Ale jeden wyjątek to ryby, drugi seler. Tu się absolutnie nic nie zmieniło od narodzin. A ryb nie lubiłem już jako 3-4 letni gówniak.


Wyjątek stanowi sushi z surowym łososiem (nie tak intensywny w smaku jak pieczony/smażony i bardzo delikatny) oraz niektóre owoce morza poddane obróbce termicznej (krewetki,kalmary). Rzecz w tym, że lubię to mięso zjeść w małej ilości z masą dodatków dla smaku, stąd najczęściej jem to w sushi.


#jedzenie #gownowpis #przemyslenia #takaprawda #zycie #pytanie #rozkminy

cyberpunkowy_neuromantyk

@Lopez_


Odrzuca mnie już sam zapach ryb, o smaku już nie wspominając.

aerthevist

@Lopez_ tylko paluszki rybne akceptuję

wiatrodewsi

Dobrze zrobioną rybę wolę od mięsa, ale trudno o dobrze zrobioną rybę...

No ale rozumiem że zapach może odstraszać.

A co do młodzieńczej niechęci - mój młody nie lubi ryb. No chyba że w przedszkolu, bo tam mu wmawiają że to kotlet, więc wdupca

Zaloguj się aby komentować

Pochwalę się. Podpisałem ostatnio kilka umów w robocie. Z pozytywnych rzeczy, osiągnąłem 1 próg premiowy w pracy (sprzedaż w modelu abonamentowym) i jestem blisko drugiego, ale nie zapeszam. Do lata będzie to z tysiąc złotych. Potem stosunkowo łatwo o kolejne 500-1000-1500 zł. Więc jakbym do końca roku miał 1500 zł premii, to by było już spoko. Na wiosnę dla zajawki (i tak jestem singlem) i postrzelania sobie raz w tygodniu pójdę na WOTy, to będzie już te 2500-3000 zł więcej względem podstawy (mam 5k), duże miasto powiatowe, małe koszty życia. Więc już fajne pieniądze, żeby wyremontować mieszkanie, które na mnie czeka. Może wymienię swój 12 letni samochód za rok-dwa na coś nowszego. Taka kasa pozwoli mi już fajnie żyć. No i okej.


Z negatywów, nie mam z kim dzielić życia (28 lvl), dostać głupiego wsparcia czy komplementu, jestem ekstrawertykiem a pracuję sam ze sobą (wszyscy zdalnie, kontakt to CRM, WhatsApp i okazjonalnie meetingi na Teams) i mimo stałego grona przyjaciół i zajętych weekendów, całe dnie spędzam sam - praca, trening. Do tego wkurwiają mnie rodzice, zwłaszcza ojciec malkontent, co po 2-3 piwach to jeszcze potrafi 2-3 godziny narzekać na głos przed TV. W c⁎⁎j to dołujące, ale może nie doceniam tego co mam. Co do matrymonialnych aspektów - uchodzę za podobno przystojnego, jestem dobrze zbudowany i coś tam czasem wyrwę na imprezie, ale 90 % lasek tutaj to albo npcty albo są zaburzone psychicznie i straumatyzowane po związkach z jakimiś oszołomami xD


#pracbaza #zycie #gownowpis #pieniadze

Alembik

@Lopez_ Ja już dałem sobie spokój z ludźmi. Co prawda odbiło mi z samotności, ale nie nadaję się do towarzystwa.

Zaloguj się aby komentować

Dziś nie będzie tradycyjnego #gownowpis, a post o tym, jakim chujowym nałogiem jest palenie papierosów.


Dlaczego zacząłem palić? Przez kryzys psychiczny. Rok temu byłem w totalnym dołku. Straciłem pracę, rozstałem się po 6 latach z dziewczyną, miałem problemy zdrowotne i komplikacje po operacji. Zacząłem palić ze stresu. Ten papieros był jedyną czynnością, która przynosiła mi jakąkolwiek ulgę. Na początku dwa-trzy, potem pięć, po roku jest to pół paczki, przy imprezach nawet cała. Skutków na płucach nie odczuwam, bo nigdy nie zrezygnowałem ze sportu. Sport był zawsze całym moim życiem. Ba, obecnie potrafię przepłynąć 140 basenów w około 90 minut, a nie pływałem regularnie od jakichś 6 lat, zacząłem niedawno dorzucać basen w ramach uzupełnienia treningu. I mam kondycję lepszą w wodzie niż jak nie paliłem XDD. Do tego regularnie siłownia, ale nie o tym.


Jestem osobą bardzo emocjonalną. Mam gorący temperament, dość ciężki charakter, do tego ADHD, które objawia się często niedoborami dopaminy w mózgu i ogólnego uczucia niepokoju. Nie lubię nudy, spokoju i braku zajęcia. Szczególnie objawy zmieniły mi się z wiekiem, bo kiedyś był to wyłącznie problem z koncentracją i nadmierna pobudliwość. Papieros zatem stał się dla mnie drobnym zastrzykiem dopaminy, który przynosił mi ulgę. Oczywiście na krótko, więc zwiększałem ilość wypalanych papierosów dziennie.


Moja obecna sytuacja mi nie pomaga. Odziedziczyłem pół domu, ale obecnie nie stać mnie na remont, potrzebujemy zrobić z rodzicami temomodernizację budynku, ponieważ koszty ogrzewania mieszkania 90m2 na 1 osobę są za wysokie. I tak mieszkam z nimi. Mój ojciec jest ciężkim człowiekiem, do tego jest alkoholikiem. Dobrym człowiekiem, bardzo wykształconym, nigdy nie było w naszym domu przemocy fizycznej. Nie pije dużo, kilka piw dziennie, wódki nie rusza, ale owe browary powodują u niego narzekanie, katastrofizm i malkontenctwo. Siedzi przed telewizorem, komentuje, narzeka, jest głośny.


A więc papieros stał się kolejną formą ucieczki od spędzania czasu w domu, przynajmniej kiedy nie przeniosłem się do osobnego mieszkania piętro wyżej. Potrafiłem uciekać. Brałem paczkę fajek, jeździłem bez celu po mieście, kupowałem jakiś napój typu Pepsi Max, ze dwie puszki i wybierałem sobie najładniejsze widoki w mieście, by tam zapalić i odpocząć. Czasem dzwoniłem też pogadać do siostry czy do kumpla z innego miasta.


I tak się wciągnąłem. Nie odczuwałem głodu nikotynowego, a raczej odczuwałem go rzadko. Kiedy miałbym palić wyłącznie w momencie, kiedy naprawdę mi się chcę, paliłbym może 4-5 papierosów dziennie. Jak wychodziłem na randki to nie paliłem wcale. Spotykałem się w życiu z "kilkoma" dziewczynami, ale tylko dwiema, które naprawdę przypadły mi do gustu i wówczas nawet nie pomyślałem o papierosie, a rekordowa randka trwała 6 godzin (bez seksu i nocy, po prostu obiad, spacer i piknik nad wodą).


Dzisiaj ten papieros to jest moja ucieczka od problemów. Ucieczka od samego siebie, od swoich negatywnych myśli, od zmartwień, od tego, że moje życie nie wygląda tak jakbym chciał, choć w sumie nie brakuje wiele, by tak było, bo wielu rzeczy niestety nie doceniam przez swój perfekcjonizm. Brakuje mi spokoju ducha i radości z życua. Palę, bo chcę mieć zajęcie, bo nie umiem się inaczej odstresować pomijając sport, ale przecież ile może trwać trening? Od godziny do dwóch, czasem rower to trzy. Palę, bo chcę żeby zleciał mi czas, bo chciałbym się wyciszyć, bo chcę na chwilę zapomnieć o istniejącym świecie.


Szczęśliwi ludzie nie palą papierosów. Palenie jest bardziej nawykiem, aniżeli typowym nałogiem. Mechanizmem odreagowywania. Zdenerwowałeś się? Szlug. Jesteś przybity? Szlug. Śmierć w rodzinie? Szlug. Stres w pracy? Szlug. Ba, nawet wystrzał endorfin związany z ekscytacją to czasami był bodziec, by zapalić papierosa, a więc nawet i z radości. Niezależnie od stanu emocjonalnego, papierosik musiał być.


Jutro mam zamiar kupić desmoxan lub jego zamiennik u rzucić. Ale szczerze? Nie wiem czy ja tego chcę. Bo nie wiem w jaki sposób będę odreagowywał. Czy nie stanę się bardziej nerwowy, smutny? Cholera wie. Jak ucieknę od przygnębienia? W moim przypadku nie jest tak hop mu zażegnać, bo głównym czynnikiem, który go powoduje, jest samotność. Choć mam grupę przyjaciół i mega aktywne weekendy oraz sporo zajęć w tygodniu, nie jestem przyzwyczajony do bycia singlem i brakuje mi strasznie bliskości, wsparcia i zrozumienia, a także wystrzału pozytywnych uczuć w stosunku do kogoś. Druga kwestia to zdrowie, które jeszcze muszę poukładać.


Chciałbym wziąć psa. Mamy dom, ogród. Kiedy siostra zostawia swojego u nas, w domu jest dużo lepiej. Pies daje ogrom radości. Do tego wyciąga z domu, poprawia samopoczucie, a doświadczenia ze zwierzakami mam spore (dwa koty wykarmiłem z butelki i myłem kilka razy dziennie jak kocia mama). Psa też miałem. Nosiłem się z tym zamiarem jakoś od roku i chyba będzie to lek zarówno na mój smutek, jak i samotność.


Gdyby ktoś sugerował mi psychoterapię - chodzę 2 razy w miesiącu i mi to pomaga, natomiast w moim przypadku zdrowe mechanizmy rodzenia sobie są trochę jak leczenie objawowe. W obecnej pracy siedzę sam w biurze, od lata idę na zdalną, brak mi interakcji z ludźmi, przy mojej osobowości to lipa. Jeszcze 2 lata temu miałem kobietę, fajną ekipę w pracy, dziś po prostu jestem non stop sam.


Dziś w moim życiu jest lepiej - zdrowotnie zwłaszcza, mam pracę, fajne perspektywy, dźwignąłem się i zrobiłem mega postęp. Ale utknąłem w punkcie bez progresu. I chyba lepiej czułem się widząc, że krok po kroku wychodzę z bagna będąc w nim, aniżeli teraz. I tego nie doceniam. Rada ode mnie - nie szukajcie w tytoniu odskoczni, ten nałóg to gówno.


#zycie #wyznanie #zalesie #depresja #przemyslenia

voy.Wu

 Palenie jest bardziej nawykiem, aniżeli typowym nałogiem.

@Lopez_


każdy kto palił przez lata powie Ci że to neprawda. palenie jest fizycznym nałogiem, przez niektórych porównywalnym do uzależnienia opiatami czy amfetaminą. rzuciłem picie po 15 latach i nie męczyłem się tak ani psychicznie ani fizycznie jak przy fajkach.


niestety po udanym rzuceniu i niepaleniu przez pnad rok, kilka miesięcy temu zacząłem znowu przez stresującą sytuację i paliłem paczkę dziennie. cienkich bo cienkich ale paczkę. właśnie siedzę 3 dzień zamknięty z zapasem jedzenia, wyłączonym telefonem i desmoksanem i rzucam na siłę znowu. mam zawroty głowy, najchętniej to bym komuś przyjebał, najebałem już ze 20 politycznych komentarzy na hejto od rana itd.. miałem jutro jechać na cały dzień do Krakowa ale odpuszczam bo wiem że nie dam rady. jak za bardzo się wkurwiam to idę spać, nawet w środku dnia i wstaję co 2 godziny po tabletkę, która działa, bo bez niej już dawno bym zajarał. byłem tylko w sklepie uzupełnić słodycze. wiem że to może potrwać jeszcze kilka dni.


rzucaj to gówno jak najszybciej. w twojej wypowiedzi widzę przynajmniej kilka punktów świadczących o uzależnieniu. powodzenia. jak chcesz to możesz tu opisywać postępy jak nie chcesz rzucać sam.

Zaloguj się aby komentować

Byłam ostatnio u babci.

Gadka szmatka, co tam u Ciebie wnusiu?

A wiesz babciu, obroniłam inżyniera, studia zdałam z niezłym wynikiem więc poszłam na magistra, chcemy kupić działkę rod, blablabla...

Następnego dnia dzwoni babcia:

Roche, a Ty masz pieniądze na te dzialke?

Glupia ja myślałam, że się martwi, że kredyt biorę i że chce mi coś dołożyć. XD choć jej powiedziałam, że mam to było mi miło, że się martwi.

Jakie było moje zdziwienie i rozczarowanie gdy napisała do mnie siostra:

Babcia do mnie dzwoniła, pytała skąd masz pieniądze na działkę, bo ona się z zastanawia z ciocią jak może was stać.

Obie też są w szoku, że zdałaś inż bo myślały, że rzuciłaś studia.

Ah rodzina.

#rodzina #zycie

Giban

Majo powyżej najniższej krajowej? Na pewno kradno!

SST82

@Roche Niech siostra napisze, że pieniądze masz z onlyfansa i że w sumie babcia z ciotką mogą sobie też konto tam założyć

sebie_juki

@Roche toksyczna babcia, i ciotunia nie lepsza

Zaloguj się aby komentować