Dobrą teorię dziś słyszałem... Uprzedzam, że #bekazpisu
Mam w rodzinę hardokorowych betonowych fanatyków PiS. Znacie ten styl - Nawrocki to niezależny kandydat, Czaskowski spuszcza gówno do Wisły, w grudniu opowiadali jak to w Polsce jest zamach stanu i po ulicach strach chodzić, bo czołgi. Normalka - TV Republika 24h/d ryje banie...
To gdyby ktoś z was się zastanawiał, dlaczego PiS nabrał wody w usta po cyrku w Owalnym Gabinecie, to ja donoszą sprawdzone info z najelpszych źródeł, czyli pewnie TV Rep i inne WSieci. Otóż, jak twierdzi wszechwiedzący członek rodziny - to nie tak, że Amerykanie naskoczyli na Zełenskiego. W środę uzgadniali z nim, że jak chce przyjechać, to będzie musiał podpisać deal i UWAGA - być ubrany w garnitur. I że jak tego nie akceptuje, to że zaproszenie nieaktualne. I to Zełenski się wprosił, przez Anglików załatwił, że przyjeżdża, bo Amerykanie odwołali... I przyjechał awanturę robić, bo nie był w garniturze jak umówione...
Usłyszawszy tę barwną historię, zadałem pytanie, czy naprawdę mam wierzyć w to, że służby dyplomatyczne negocjowały kwestię ubioru Zełenskiego przed przyjazdem i czy taka sprawa może być powodem do odwoływania zaproszenia, a tak w ogóle czy służby dyplomatycznie nie mają ważniejszych spraw na głowie? Odpowiedzi nie otrzymałem... Uruchomił się tryb - Ukraińcy są sami sobie winni, i Polakom też nie chcą podziękować...
Poza wielkim #wtf i xD, ta sytuacja dała mi do myślenia i o to wnioski, a propos postawy PiS:
-
PiS ma focha na Zełenskiego - nawet powiedziałbym, że w dużej mierze uzasadnionego, bo PiS w początkach wojny mocno Zełenskiego wsparło
-
Problem polega na tym, że foch w polityce to mega nieskuteczne narzędzie - coś co sprawia, że odbierasz sobie możliwość wpływania na sytuację
-
Foch jest stąd, że PiS dał ciała - oddał Ukrainie wszystko co chcieli, bez zabezpieczenia polskich interesów
-
Otwarcie nigdy o tym nie powiedzą, bo to przyznanie się do mega błędu, ale takie są fakty
-
Jak już skończyło się to, co możemy dać - to z stosunki z PiS mocno się pogorszyły
To jest tak gruba porażka PiS, że ich elektorat sobie z tym emocjonalnie nie radzi. Wgrywają sobie grube filtry na rzeczywistość i rezultat jest taki, że dzieją się rzeczy o wadze dziejowej (jak starcie w Owalnym Gabinecie), czołowe postacie PiS milczą, a dziennikarze i elektorat wymyśla sobie bajeczki, które podtrzymują ich wizję świata.
Moim skromnym zdaniem pogubienie potęguje fakt, że Zelenski z dużo gorszej pozycji rozgrywa na scenie międzynarodowej solidną grę. Jest bardzo sprawy, jak nie z Polską, to z Niemcami, jak nie z USA, to z Francją... Kraj jest w ruinie, armia trzeszczy - wszystko zależy od wsparcia z zagranicy, a on nie jedzie klęczeć... To PiSowców wkurza - powtarzają, to co Trump, że powinien błagać i się kajać... To chyba nasza największa (polska) słabość narodowa - mało w siebie wierzymy. W postawie PiS widzę, jak w lustrze to, co często widziałem w postawie Polaków do osób z zagranicy - skrajne oceny: uwielbienie lub pogardę. Polityk PiS będą w pozycji Zełenskiego, albo pojechałby na klęczkach, albo obraził się i nie pojechałby wcale. Poszukiwanie inteligentnych rozwiązań po środku nie leży w naszych nawykach kulturowych. Niestety.
#przemyslenia #polityka i finalnie trochę #felieton