#felieton

0
16

Telewizja i internet – to dwa największe okna na świat – zamiast otwierać nas na wiedzę i pogłębiać horyzonty, coraz częściej zamieniają się w lustra odbijające powierzchowność. To, co kiedyś miało być narzędziem rozwoju i edukacji, stało się widowiskiem taniej rozrywki. Migające obrazki, krzykliwe nagłówki i błyskawiczne filmiki karmią nas szybkim pokarmem dla oczu, ale nie dla umysłu.


Telewizja, kiedyś niosąca ambitne filmy, dyskusje czy teatry telewizji, dziś chętniej podsuwa reality show i tanie sensacje. Internet, zamiast łączyć ludzi w prawdziwej debacie, zamyka ich w bańkach, gdzie każdy słyszy tylko to, co chce usłyszeć.


Algorytmy – niczym niewidzialni reżyserzy – serwują nam wciąż to samo: więcej emocji, więcej krzyku, mniej treści. Nie chodzi już o to, byśmy zrozumieli, lecz byśmy kliknęli. A człowiek klika. Zamiast się zatrzymać, biegnie od obrazka do obrazka, od mema do mema, od plotki do kolejnej sensacji. W tej gonitwie zanika cierpliwość, umiejętność skupienia, refleksja. Zamiast czytać – scrollujemy. Zamiast pytać – lajkujemy. Zamiast myśleć – powtarzamy.


Perspektywa? Niezbyt optymistyczna. Nadchodzi pokolenie krótkiego wideo, pokolenie, które przyswaja wiedzę w trzydziestosekundowych dawkach i znużone odrzuca wszystko, co wymaga wysiłku. Sztuczna inteligencja zaczyna pisać za nas, tworzyć obrazy i filmy, a my – zamiast rozwijać wyobraźnię – oddajemy ją maszynom. Jeszcze chwila, a stanie się naturalne, że zamiast rozmawiać, wysyłamy emotikon; zamiast się spierać, odcinamy inne głosy jednym kliknięciem.


Czy jest nadzieja? Tak. Zawsze tam, gdzie pojawia się przesyt, rodzi się też bunt. Może część ludzi odwróci się od migających ekranów, wybierze ciszę książki, głębię artykułu, rozmowę bez pośpiechu. Może powstanie nowa elita – nie z pieniędzy, lecz z umysłów – ci, którzy potrafią jeszcze myśleć samodzielnie i odróżniać prawdę od fałszu.


Bo telewizja i internet nie są z natury złe. To tylko narzędzia. To my decydujemy, czy użyjemy ich do budowania, czy do ogłupiania. A dziś, niestety, coraz częściej wybieramy łatwość – a łatwość zawsze bywa złudna.


#telewizja #internet #socjologia #perspektywa #przyszlosc #rozkminy #eber #felieton #hejtoporanek

b6547dde-4d0e-4646-b5ce-1354d073052b
Eber userbar
gedzior84

Zgodnie z ostatnim akapitem - sami wybieramy co chcemy oglądać i czym być karmieni. Wystarczy po prostu poklikać nieco głębiej niż facebook, youtube czy tiktok, a nagle okazuje się że jest masa treści o ktorych nie mieliśmy pojęcia. Algorytmy to niestety plaga dzisiejszych serwisów, ale jest to niezbędne do utrzymania uzytkownika przy sobie.

Eber

@gedzior84 o, to, to - trzeba poszukać, dokładnie, myślę, że będzie to coraz bardziej charakterystyczne dla wszystkich tych co będą szli pod prąd A nie znurtem Big Tech...

Paciu06

@Eber już 15 lat temu miałem oddzielne ćwiczenia na studiach dotyczące tylko wyszukiwania informacji w Googlach a na innych ćwiczeniach prowadzący kazał przygotowywać prasówkę z wyszczególnieniem, które portale manipulują. Myślę, że to jedne z ważniejszych umiejętności w tych czasach. Teraz Google możemy zamienić na prompty dla AI Internet to potężna usługa, która zjednoczyła świat IMO, a że co mądrzejsi wykorzystują to do golenia owiec to inna sprawa.

Zaloguj się aby komentować

Dobrą teorię dziś słyszałem... Uprzedzam, że #bekazpisu


Mam w rodzinę hardokorowych betonowych fanatyków PiS. Znacie ten styl - Nawrocki to niezależny kandydat, Czaskowski spuszcza gówno do Wisły, w grudniu opowiadali jak to w Polsce jest zamach stanu i po ulicach strach chodzić, bo czołgi. Normalka - TV Republika 24h/d ryje banie...


To gdyby ktoś z was się zastanawiał, dlaczego PiS nabrał wody w usta po cyrku w Owalnym Gabinecie, to ja donoszą sprawdzone info z najelpszych źródeł, czyli pewnie TV Rep i inne WSieci. Otóż, jak twierdzi wszechwiedzący członek rodziny - to nie tak, że Amerykanie naskoczyli na Zełenskiego. W środę uzgadniali z nim, że jak chce przyjechać, to będzie musiał podpisać deal i UWAGA - być ubrany w garnitur. I że jak tego nie akceptuje, to że zaproszenie nieaktualne. I to Zełenski się wprosił, przez Anglików załatwił, że przyjeżdża, bo Amerykanie odwołali... I przyjechał awanturę robić, bo nie był w garniturze jak umówione...


Usłyszawszy tę barwną historię, zadałem pytanie, czy naprawdę mam wierzyć w to, że służby dyplomatyczne negocjowały kwestię ubioru Zełenskiego przed przyjazdem i czy taka sprawa może być powodem do odwoływania zaproszenia, a tak w ogóle czy służby dyplomatycznie nie mają ważniejszych spraw na głowie? Odpowiedzi nie otrzymałem... Uruchomił się tryb - Ukraińcy są sami sobie winni, i Polakom też nie chcą podziękować...


Poza wielkim #wtf i xD, ta sytuacja dała mi do myślenia i o to wnioski, a propos postawy PiS:


  • PiS ma focha na Zełenskiego - nawet powiedziałbym, że w dużej mierze uzasadnionego, bo PiS w początkach wojny mocno Zełenskiego wsparło

  • Problem polega na tym, że foch w polityce to mega nieskuteczne narzędzie - coś co sprawia, że odbierasz sobie możliwość wpływania na sytuację

  • Foch jest stąd, że PiS dał ciała - oddał Ukrainie wszystko co chcieli, bez zabezpieczenia polskich interesów

  • Otwarcie nigdy o tym nie powiedzą, bo to przyznanie się do mega błędu, ale takie są fakty

  • Jak już skończyło się to, co możemy dać - to z stosunki z PiS mocno się pogorszyły


To jest tak gruba porażka PiS, że ich elektorat sobie z tym emocjonalnie nie radzi. Wgrywają sobie grube filtry na rzeczywistość i rezultat jest taki, że dzieją się rzeczy o wadze dziejowej (jak starcie w Owalnym Gabinecie), czołowe postacie PiS milczą, a dziennikarze i elektorat wymyśla sobie bajeczki, które podtrzymują ich wizję świata.


Moim skromnym zdaniem pogubienie potęguje fakt, że Zelenski z dużo gorszej pozycji rozgrywa na scenie międzynarodowej solidną grę. Jest bardzo sprawy, jak nie z Polską, to z Niemcami, jak nie z USA, to z Francją... Kraj jest w ruinie, armia trzeszczy - wszystko zależy od wsparcia z zagranicy, a on nie jedzie klęczeć... To PiSowców wkurza - powtarzają, to co Trump, że powinien błagać i się kajać... To chyba nasza największa (polska) słabość narodowa - mało w siebie wierzymy. W postawie PiS widzę, jak w lustrze to, co często widziałem w postawie Polaków do osób z zagranicy - skrajne oceny: uwielbienie lub pogardę. Polityk PiS będą w pozycji Zełenskiego, albo pojechałby na klęczkach, albo obraził się i nie pojechałby wcale. Poszukiwanie inteligentnych rozwiązań po środku nie leży w naszych nawykach kulturowych. Niestety.

#przemyslenia #polityka i finalnie trochę #felieton

0779e991-6547-4c36-9a18-b2f682edc90d
TrzymamKredens

@ten_kapuczino pis i dyplomacja - jedno wielkie XD. Dla nich dyplomacja to jest krzyczenie i tupanie nóżkami aż druga strona odpuści.

fadeimageone

@ten_kapuczino https://www.facebook.com/witold.jurasz.1/posts/pfbid025oZyYAVfHPJ6hEXMfWS4B92TrJH93dFH8txqgXZXDKABMWoyDPs4oq23av9SKcWLl?locale=pl_PL

--------------------------------------

Cudne jest zanurzenie się w odmęty polskiego prawactwa. Można się dowiedzieć rzeczy, o których filozofom się nie śniło. Ja np dowiedziałem się właśnie, czemu doszło do scysji prezydenta Zełenskiego z prezydentem Trumpem. Otóż wedle gwiazdy TV Republika Michała Rachonia, Wołodymyr Zełenski jest "fur Deutschland". Donald Tusk, dodajmy, oczywiście też jest "fur Deutschland" i dlatego chce doprowadzić do wycofania wojsk amerykańskich z Polski. Dowodów pan Rachoń nie przedstawia, ale dla pisowskich lemingów to pewnie znaczenia nie ma, podobnie jak żadnego znaczenia pewnie też nie ma i to, że jest dokładnie na odwrót, a cała konstrukcja jest wytworem imaginacji p. Rachonia. Jednego tylko nie rozumiem. Jakim cudem udało się w ten straszny spisek "furdeutschlandowo - rosyjski" wciągnąć toczącego wojnę z Rosją Zełenskiego. Chyba, że to są dwa różne spiski. Jeden czysto furdeuchlandowy, a drugi furdeutschlandowo - rosyjski.

....

A teraz na poważnie. Stopień odklejenia polskiej prawicy od czegokolwiek, co choćby w przybliżeniu przypomina rzeczywistość tudzież zakres, w którym polska prawica wierzy w swoje urojenia na temat świata jest taki, że jej powrót do władzy byłby naprawdę niebezpieczny. Polskiej prawicy i PiS - owszem - przyznać trzeba, że przed laty trafniej niż środowiska liberalne odczytywała rosyjskie zagrożenie i udzieliła, idąc wręcz na zwarcie z sojusznikami, wsparcia Ukrainie. Nie zmienia to faktu, że dziś ta sama prawica, która kiedyś - w odróżnieniu od liberałów - twardo stąpała na ziemi, się od ziemi oderwała już całkowicie.

--------------------------------------------

( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

cdecb83d-4917-4753-b8a3-b6570794feb4
AureliaNova

E tam, imho myślisz za dużo. Polska (skrajna) prawica łyka odpryski wojny kulturowej z USA i nakręca od lat na jej podstawie hasełka u nas. Działa(ło) bardzo dobrze, bo to takie wojny z chochołami są uniwersalne, każdego oponenta można nazwać lewakiem i łołkiem. Do tego wpisują się w narrację naszego kościółka - dość idiotoodporne narzędzie do obsługi.

Tylko, że w USA to potyczka dużych interesów, megakorporacji i zideologizowanych grupek, które np: na politykę międzynarodową mają wyebane, a polityków z Europy traktują jako maskotki. A narracje potrafią być nakręcane przez anonów z forów o spiskach i zwyczajnego hejtu. Nie ma tu głębszego rozeznania, kto jest za kim, jakie ma cele i problemy - dlatego taki Duduś jest chwalony a jednocześnie upokarzająco traktowany jak pionek, bo tak obecna administracja postrzega świat poza wojenką amerykańsko-amerykańską.

No i nagle się wyebało, bo z taką ignorancją narcyz Trump próbuje robić politykę, której nie rozumie i w sumie ma w d_pie. A naszemu środowisku wokół PiS przepala styki, bo nie byli gotowi na to, że frakcji którą popierali w ich ideologicznej, czysto amerykańskiej krucjacie, jest wszystko jedno w żywotnych dla nas kwestiach. I ich logika luźno oparta na faktach, a bardziej na teoriach spiskowych i tejkach z tt, jest z naszej perspektywy niezrozumiała. No i spróbuj z tego teraz sklecić spójną narrację dla wyborcy, który się budzi z ręką w nocniku - u Karnowskich i Sakiewicza to teraz chyba na przemian walą energetyki i bigos całe dnie. Spodziewam się, że fikołków dużo usłyszymy w kolejnych tygodniach XD

Zaloguj się aby komentować

Jako namiętny użytkownik AI dostrzegam potencjalne wyzwanie związane z modelem biznesowym tej technologii.


Wyobraźmy sobie nieskończony ocean pełen ryb. Kto finalnie zarobi najwięcej? Producent wędek. Liczba rybaków będzie rosła, konkurencja stanie się coraz bardziej zacięta, a ceny ryb będą spadać. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze. Problem w tym, że ten ocean jest nieskończony, podobnie jak rozwój AI, który nie ma określonego celu ani granic. Aby móc wypływać dalej i głębiej, trzeba sprzedawać coraz to bardziej wyszukane ryby.


Obecnie znajdujemy się w podobnej fazie. Konkurencja jest ogromna i mam wrażenie, że co miesiąc pojawia się nowa firma, która ogłasza aktualizacje lub wprowadza nowe funkcje – szybciej i taniej. Nie zdziwiłbym się, gdyby niedługo szczoteczki do zębów były sprzedawane z wbudowanym AI. Prezentacje i obietnice są coraz to bardziej szalone. Ale często nijak się mają do dostarczonego produktu.


Mimo że generowane przez AI filmy i obrazy są imponujące, wciąż można dostrzec, że są one dziełem sztucznej inteligencji. Nie można przypisać tym filmom praw autorskich. Jeśli stworzysz film z użyciem komercyjnego modelu AI, a ja go skopiuję, prawnie nie można udowodnić, że to dzieło stworzone przez człowieka. Co więcej, wystarczy, że AI bez namysłu wykorzysta fragment, twarz lub scenę, a można zostać pozwanym przez osobę, której wizerunek został użyty w modelu.


Uwielbiam ChatGPT; jest świetnym asystentem i bardzo mi pomaga w codziennym życiu. Jednakże, nie posiada zdolności abstrakcyjnego myślenia. Odpowiada na podstawie tego, czego się nauczył. Nie rozwiąże problemów, które nie zostały wcześniej rozwiązane, a które są codziennością przy tworzeniu firmy, marki czy wdrażaniu innowacyjnych systemów produkcyjnych.


Przyznaję, że w pewnym stopniu zastąpił moją asystentkę. Niemniej jednak, treści wygenerowane przez AI wciąż wymagają sprawdzenia i korekty. Czasami nie zwiększa to znacząco produktywności, nie wspominając już o pełnym zastąpieniu człowieka.


Ostatecznie te modele będą stawały się coraz lepsze, ale równocześnie coraz trudniej będzie nałożyć na nie cenę, która usprawiedliwi ich istnienie na rynku. Aby złapać tego mitycznego Moby Dicka, konieczne będzie inwestowanie większych środków, a zwrot z inwestycji będzie obarczony coraz większym ryzykiem dla inwestorów.

Będzie to długa przygoda. Z czasem przekonamy się, czy ta mityczna bestia rzeczywiście na nas czeka.


#ai #felieton #opinia

3d6af096-3a1f-401a-bd8c-0c4397a726eb
ChrissXRezner

@bojowonastawionaowca No nieźle. Wyszło szybciej niż myślałem.

zuchtomek

@ChrissXRezner

"ten ocean jest nieskończony"

Jest skończony bo to jednak przepala w ciul energii, a tego kosztu nie da się uniknąć - na razie modele są niedoskonałe i tak jak piszesz "obietnice są coraz to bardziej szalone. Ale często nijak się mają do dostarczonego produktu." - z tego względu modele są udostępniane 'po kosztach' bo to ludzie je "szkolą" - to ciągle nie jest AI jako takie, a po prostu potężnie rozbudowane algorytmy oparte na powtórzeniach i prawdopodobieństwie.


O ile o jakieś popularne tematy można spytać, to już jakakolwiek niszowa wiedza jest dla nich 'niedostępna' i nawet nie ma po co pytać bo wprowadzi w błąd.


Czasem używam do redagowania tekstów, grafika jako tako czasem siądzie, ale wciąż widać schematyczność, wideo leży, największe wrażenie póki co zrobiła na mnie stronka do generowania muzyki, ale na dłuższą metę również da się zauważyć schematyczność.

ChrissXRezner

@zuchtomek Racja. Jednak Metafora oceanu odnosi się do wiedzy na temat ile tej energii i zasobów będzie konieczne. Czego nie wiemy na tą chwilę no i właśnie sceptycyzm czy aktualna droga jest właściwa jak sam wspomniałeś.

zuchtomek

@ChrissXRezner nie no kumam i generalnie nie neguję, ot dorzuciłem swoje przemyślenia


A ocean od razu mi się skojarzył z tym, że jednak żadna firma nie musi go utrzymywać - wystarczy sprzedawać przysłowiowe wędki.


A tu nie dość, że sprzedajesz wędki to jeszcze musisz dbać żeby "w łowisku była woda i było zarybione"


Droga wydaje się konieczna do przejścia choć nie wiadomo dokąd prowadzi i czy nie będzie trzeba się cofać, ale nawet jeśli to i tak będzie pozytywna nauka w rozwoju tak dużych modeli, ogólnodostępnych dla użytkowników.

matips

@ChrissXRezner Nie do końca widzę te same problemy co ty:

Nie można przypisać tym filmom praw autorskich. Jeśli stworzysz film z użyciem komercyjnego modelu AI, a ja go skopiuję, prawnie nie można udowodnić, że to dzieło stworzone przez człowieka.

IMHO programy "AI" należy traktować jak narzędzia i tyle. Budziło wcześniej problemy filozoficznie, czy grafika zrobiona w Photoshopie jest dziełem człowieka? Nie budziło, więc tak samo nie musi budzić tego pytania dzisiaj: grafika wygenerowana przy użyciu AI jest dziełem osoby posługującej się tym narzędziem.


Ja bym zagrożeń upatrywał gdzie indziej. Jak zauważasz, AI (large language models) posiadają wiedzę, którą do nich wgrano. Bazuje na tekstach i obrazach stworzonych przez człowieka - nakarmiono ją treściami ludzi aby symulować język ludzi. Rozwój AI to zamach na dotychczasowy model ekonomiczny generowania treści. Jeśli ktoś pisze artykuł, który natychmiast zostaje przeczytany przez AI i sparafrazowany, to dziennikarz traci motywację ekonomiczną do tworzenia treści. W sumie bez znaczenia czy finansują go reklamy, czy jest za paywallem.

ChrissXRezner

@matips Nie kwestionuję samej filozofii, lecz przedstawiam fakt, że w USA i UE nie można prawnie zastrzec grafiki czy filmu stworzonego przez sztuczną inteligencję. Istnieją narzędzia AI, które mogą na przykład wydłużyć klip filmowy o kilka sekund, ale korzystają one z Twojego nagrania. W związku z tym, narzędzia te mogą być przydatne w określonych sytuacjach.


Przykładem jest technika Matte Paintingu, która polega na używaniu zdjęć do tworzenia obrazów. Kiedyś również nie była ona uznawana przez społeczność artystyczną.


Jest to kwestia subiektywna. Ktoś kiedyś zadał ciekawe pytanie: Czy osoba, która zleca namalowanie obrazu i dokładnie opisuje artyście, co ma być na nim przedstawione, może uważać się za twórcę tego dzieła?


Tym samym dochodzimy tutaj do subiektywnego wyliczania procentów. Tego na ile wkład w coś można uznać za dzieło tej osoby.


Teoria Dead Internet jest w tym kontekście bardzo interesująca. Google przewiduje, że do 2026 roku aż 90% treści w internecie może być generowane przez AI. Jest to problematyczne, ale istnieje możliwość zastosowania kodu na stronie internetowej, który uniemożliwia sztucznej inteligencji czerpanie treści z danej strony.

Zaloguj się aby komentować

Ludzie często powierzchownie postrzegają znaczenie wpływu (influencingu).


Większość kojarzy influencing z działaniami konkretnych osób, które swoimi wypowiedziami wpływają na decyzje innych. Może to być bezpośrednie, jak rekomendacja zakupu produktu, lub pośrednie, np. używanie określonych produktów podczas streamingu czy odwiedzanie konkretnych miejsc.


Jednak influencing ma znacznie szersze zastosowanie. Właściwie każda chwila, kiedy nasza uwaga jest odwrócona, może zostać wykorzystana do przekierowania jej na coś innego. Nawet negatywne doświadczenie, jak wyłączenie danego serwisu z powodu irytującej treści, jest formą wpływu. Fakt, że dotarłeś już do tego fragmentu w tym felietonie jest wpływem. Zrób przerwę, daj pioruna, zostaw komentarz. Obojętnie czy to zrobisz czy nie, już poświęciłeś kawałek czasu czytając to i fakt, że powiedziałem, żebyś coś zrobił wpłynął na tą decyzję. Dla jednych to będzie A dla innych B.


Może to brzmieć abstrakcyjnie, że tak drobne informacje mogą nas nieświadomie nakierować. Jednak wraz z rozwojem AI i ogromnych baz danych informacji o użytkownikach, staje się to coraz łatwiejsze i poniekąd Dystopijne.


Przykładem takiego mechanizmu są protesty w Niemczech w 2014 roku. Władze przeanalizowały brutalne potyczki w innych miastach i zrealizowały plan rozmieszczenia budek z kebabami i napojami w strategicznych miejscach na trasie protestu. Zapach przyciągał część protestujących, jedzenie zajmowało czas, a mniej zmotywowane osoby rezygnowały z dalszego marszu. Inni, po posiłku, czuli się syci i mniej agresywni, co ułatwiało pracę policji.


Protestujący nie zdawali sobie sprawy, że są pod jakimkolwiek wpływem, myśląc, że dokonują świadomych decyzji.


Przypomina mi to sytuację w firmie, w której pracowałem. Jeden z inwestorów stwierdził, że nasz marketing na niego nie działa. Odpowiedziałem, że mamy produkty odpowiednie również dla takich osób.


Finalnie najlepsze co można zrobić, to być po prostu świadomym i nie robienie nic okazuje się często najlepszym wyjściem.


#felieton

cba4e7e1-e6a6-4bfc-bbcb-aa5187e93b4b
koszotorobur

@ChrissXRezner - nie zadziałał na mnie ten wpis - dalej jestem podatny na marketing i influencerów

rakokuc

@koszotorobur nie do końca. Z wpisu wynika, że jeśli zacząłeś czytać ten wpis i coś zrobiłeś, to zrobiłeś to w reakcji na wpis.


Nie jestem tylko pewien, czy jeśli zrobiłem dwójkę, to też była to reakcja na wpis, czy po prostu zachciało mi się srać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

koszotorobur

@rakokuc - czyli jak zawsze, lepiej by było nic nie zrobić

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Wydawnictwo Bellona wyda George Orwella. "Jak wam się podoba" ma zaplanowaną premierę na 22 listopada 2023 roku. Wydanie w miękkiej oprawie obejmuje 314 stron, z ceną detaliczną 34,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


Zbiór felietonów i reportaży napisanych przez George’a Orwella, który z wielką wrażliwością opowiada o wojnie, ekonomii, ludzkiej krzywdzie, biedzie, a z pasją np. o przysmakach angielskiej kuchni. Orwell konsekwentnie staje po stronie słabszych, ciemiężonych i wyśmiewanych. Jest przeciwnikiem przemocy, militaryzmu i wszelkiej agresji. Autor znany jest z nowatorskich jak na owe czasy metod zbierania dokumentacji do swych tekstów, wcielał się w role biednych i bezdomnych, podążając z nimi tam, gdzie zwykli dziennikarze nie trafiali.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #bellona #georgeorwell #felieton #reportaz

4f717e15-ca6d-40d8-a95e-4ecbffeed4b2

Zaloguj się aby komentować

Budżet nowej gry Rockstar Games to podobno 2 mld dolarów. Oczekujemy więc, że starczy pieniędzy na wiele naszych życzeń.


Rockstar Games przyzwyczaił nas do tego, że w każdej kolejnej grze znacząco podnosi poprzeczkę. Na rynku nikt nie ma tyle kapitału, technologii, talentu i szalonych pomysłów. W efekcie GTA zawsze przełamuje bariery, robi rzeczy innowacyjne i wyznacza nowe trendy. Po kolejnej odsłonie spodziewam się tego samego. Co to jednak konkretnie oznacza?

Jako wielki fan serii GTA zastanowiłem się co tym razem może nam zaoferować Rockstar Games. Część pomysłów nie brzmi może ekscytująco, ale wcale nie są to pewne rzeczy. Inne z kolei to sporej wielkości innowacje. Liczę, że znany deweloper spełni te oczekiwania. Nie ukrywam jednak, że chciałbym też kilka rzeczy, których w ogóle się nie spodziewamy.

A Wy, czego oczekujecie po GTA VI?

Kilku głównych bohaterów

Zaczynamy spokojnie, od rozwiązania które pojawiło się już w GTA V. Tam trzech głównych bohaterów sprawdziło się fantastycznie, dodając do gry sporo różnorodności. Chciałbym, aby w kolejnej grze Rockstar Games poszedł sprawdzoną drogą i zaoferował podobne rozwiązanie. Nie mam jednak żadnych konkretnych oczekiwań. Może być ich trójka, a może dwójka czy nawet czwórka. Wszystko zależy od tego co deweloper zaoferuje w kwestii historii. Wiele więc zależy od decyzji scenarzystów, bo to fabuła narzuca jaka liczba bohaterów będzie optymalna. Ważne tylko, aby nie cofnąć się do czasów jednego protagonisty.

Protagonistka

Jak już jesteśmy przy postaciach płynnie przejdziemy do kolejnego punktu, a więc płci. Do tej pory w GTA zawsze graliśmy mężczyzną. Zdarzało się, co było w swoim czasie bardzo progresywnym rozwiązaniem, że kierowaliśmy bohaterem czarnoskórym. Rockstar Games lubi więc przełamywać bariery. Oczywiście mieliśmy już wiele bohaterek w innych grach, ale w temacie gangsterskim ciągle mamy posuchę. W przypadku GTA VI wprowadzenie kobiety da sporo dodatkowych możliwości i urozmaici rozgrywkę. W sytuacji, w której sterujemy kilkoma bohaterami, nikt nie powinien obrazić się na takie rozwiązanie.


No dobra, ktoś na pewno się oburzy, ale to akurat Rockstar Games w ogóle nie przeszkadza.

Rozbudowane napady

Kontynuujemy temat rozwijania pomysłów z GTA V. Tam ważną rolę odgrywały napady, których było kilka. Chciałbym, aby w GTA VI były one jeszcze istotniejsze. W takich misjach zawsze jest dużo akcji, emocji i łatwych do zapamiętania sytuacji. Mam więc wielką nadzieję na to, że Rockstar Games mocno rozwinie ten temat i sprawi, że kilka misji nie tylko na długo zapadnie w naszej pamięci, ale i stanie się prawdziwymi klasykami. Zresztą w tym temacie już Red Dead Redemption 2 było bardzo mocne, a więc deweloper na pewno dobrze wie jak ma to zrobić.


https://www.hejto.pl/wpis/budzet-nowej-gry-rockstar-games-to-podobno-2-mld-dolarow-oczekujemy-wiec-ze-star


#HOT

#Felieton

#RockstarGames

#GTAVI

#TOPRankingi

Magnetar_Mike

@andi-solihin więcej realizmu w zderzeniach samochodowych.

dolitd

W jaki sposób wprowadzenie kobiety urozmaici rozgrywkę? Chcesz się dupczyć z facetami?

Odczuwam_Dysonans

@andi-solihin myślę że dwie dobrze napisane postacie będą spoko - umówmy się, poza memicznym monologiem Lamara, murzyna z piątki nikt już nie pamięta. Trevora i Michaela tak. Może to być koniec końców facet i babka, nie widzę przeszkód.

Co do napadów - nie ma co się oszukiwać, GTA 6 będzie produktem przewidzianym na lata do rozgrywki on-line, gdyby nie sukces piątki w tej materii, to i budżet nie byłby tak wysoki, więc napady będą i będą rozbudowane. Nie mówię że Rockstar pozwoli sobie na zmarginalizowanie single playera, bo pewnie będzie ciekawy, mam tylko nadzieję że nie będzie tak jak w piątce - tam owszem, historia mi się podobała, ale po zakończeniu miałem takie wrażenie że powinienem być w 2/3 gry. Tymczasem nagle się kończy i nie mam nic do roboty. O jakość się nie martwię. Jednak trzeba pamiętać że większość budżetu produkcyjnego będzie przeznaczona na moduł on-line. Co nie musi być niczym jednoznacznie złym, ten teraźniejszy jest dosyć ułomny, a i tak graczy nie brakuje. Jeśli nie odbije się to na jakości singla to spox.


Co chciałbym zobaczyć to na pewno grafikę na poziomie Unreal Engine 5 - najchętniej jakiś nowy RAGE. Miła byłaby właśnie długa, rozbudowana kampania, chętnie zobaczyłbym więcej detali w symulacji miasta a'la GTA 4, no i fajnie jakby model jazdy zbaczał trochę w tą realistyczną stronę co czwórka.

Do tego jakiś fajny setting, bo to się zawsze udawało Rockstarowi wykreować, chociaż piątka była taka trochę nijaka pod tym względem.

Pożyjemy zobaczymy, na pewno nie będzie to zła gra. Pytanie jakim będzie GTA.

Zaloguj się aby komentować