#afera #wroclaw
Tego już się nie da wytłumaczyć że dawniej był tu taki napis w języku niemieckim

#afera #wroclaw
Tego już się nie da wytłumaczyć że dawniej był tu taki napis w języku niemieckim

@Rozkmin Nie wiedziałem że Wrocław ma metro ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Rozkmin wycieczki niemieckich emerytów nadal do breslau jeżdżą
Poczekaj aż most Grunwaldzki odnowią to ci się styki przepalą XD
Zaloguj się aby komentować

We Wrocławiu znajduje się najstarszy dworzec kolejowy w Polsce. Dziś mało już kto pamięta, że to stąd w 1842 r. wyruszył pierwszy pociąg pasażerski z Wrocławia do Oławy. Mimo tego, że budynek dworca został wpisany do rejestru zabytków w 1989 r., to od wielu lat jest zaniedbany i z dnia na dzień...
Fontanna przyciąga tłumy, szczególnie na nocne pokazy.
// 1s, 70mm, mav3 //
#wroclaw #fotografia #tworczoscwlasna #architektura

Zaloguj się aby komentować
Papi Chulo zmieniło kartę na mniej fancy i wydaje mi się, że jednak mniej smacznie jest, ale nadal nieźle. Szarpany wieprzek z pieca super, tacosy trochę mało ciekawe (zwłaszcza te z ozora rozczarowujące), ale przynajmniej margharita nadal mocna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ogólnie rozglądam się za ciekawymi knajpami we wro, ale bez fancy zadęcia - macie jakieś ulubione?
U mnie lubię i wrócę:
KRVN
Rumbar pod Nasypem
Galbi
Woo Thai na grunwaldzie
Papi Chulo
Pan.Pot
Ato Ramen
Talerzyki
Vaffa
Peruwiana
Poke Poke
Dim Sum Garden
Winners
Rozczarowanie:
Forum Kulinarne
Napa
Pancho
El Cubano
Ararat
Father's Kitchen
Darea
The Cork
Ni to ni sio:
Między Mostami (drogoooo)
Nafta
Chinkalnia/Gruzin
#wroclaw #jedzenie71
@kiri możesz rozwinąć Father's Kitchen? mamy w najbliższych planach zakupy na Bielanach razem z obiadem w którymś z tamtejszych koreańców.
Zaloguj się aby komentować
mój tag: #w8jek
jeszcze nie umarł, miałem sporo zawirowań, przeprowadzek i ogólnie chaosu i rozpierdolu,
ale kontynuuję ciągle animowany dziennik i może wrócę do częstszego podrzucania tutaj kolejnych fragmentów,
a co u Was?
ktoś z Wrocławia?
#tworczoscwlasna #animacja #wroclaw #gif

@w8jek Wroclaw fajne miasto
Wgl Dolny Śląsk to moj crush
Pozdro Ujec
co tam psze Pana?
No mordo, myślałem, że właśnie coś tam tąpnęło…z fartem i czekamy na nowe produkcje!
Zaloguj się aby komentować

15 lat temu na portalu „Gazety Wrocławskiej” ukazał się kultowy tekst „Libacja na skwerku”. – Musiałam coś wrzucić do sieci, a nic innego nie miałam. Atmosfera w pracy nie była przyjemna, więc popełniłam swoje słynne dzieło – wspominała autorka artykułu. Mowa także o dalszych losach dziennikarki i...
Szuka miejsca na urodzinową kolację dla trzech osób - ktoś coś?
Ostatnio super poleciliście mi jedzenie w wawie i kato, to teraz czas na mój rodzinny #wroclaw ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chciałam Idę, ale nie ma już miejsca na piątek, byliśmy w Peruwianie, Bernardzie, Nafcie, Chinkalni, Fali [*], Galbi, El Cubano - więc coś w tym klimacie średnio wyższej półki cenowej, żeby było ładnie i może trochę nietypowo.
Myślę o Papi Chulo albo Woo Thai, ale może jakieś inne pomysły? Dojadę wszędzie, tylko nie na Leśnicę xd
Stół na szwedzkiej, jeśli lubicie widać 1000 na 3 osoby, długo czekać i zjeść coś, co wam zrobią specjalnie dla was i będzie kurna pyszne.
Restauracja Zamku Topacz, do tego tam jest duży teren rekreacyjny, spa, masaże, muzeum samochodów, no można tam trochę czasu spędzić.
Dzięki wszystkim, stanęło na papi chulo jednak
Zaloguj się aby komentować
Ej kurła - na 9gagu piją na zbiegu granic trzech państw, może we wrocku trzeba X razy do roku libacje na skwerku uskutecznić?
@dziki to akurat słusznie, że masz to zapisane
@dziki
Wszystko zaczęło się kwadrans wcześniej od telefonu. Głos w słuchawce, anonimowy i lekko drżący z oburzenia, poskarżył się na zakłócanie porządku. Na "grupkę mężczyzn", która na parkowej ławce "spożywa alkohol". To jedno z tych zgłoszeń, które są krwiobiegiem miejskiej prewencji – drobne pęknięcia w tkance społecznej umowy, wymagające natychmiastowego zszycia. Telefon od obywatela, który z okna swojego mieszkania, niczym z wieży strażniczej, pilnuje widzialnego ładu. Dla niego ławka nie była sceną odpoczynku, lecz potencjalnym zarzewiem chaosu.
Kim byli ci mężczyźni, których zdążył przegonić sam dźwięk nadjeżdżającego patrolu, a może po prostu intuicja? Oficjalny raport nigdy nie zada tego pytania. Ale stojąc tu, w tej gęstej, sierpniowej ciszy, nietrudno było ich sobie wyobrazić. Może byli to pracownicy budowy z sąsiedniej ulicy, którzy zimnym piwem zmywali z siebie pył i zmęczenie całego tygodnia. Może dwaj starzy przyjaciele, którzy w milczeniu dzielili się butelką czegoś mocniejszego, bo słowa już dawno przestały wystarczać, by opisać ich życie. A może po prostu trzej młodzi ludzie, dla których ta ławka była chwilową wyspą wolności w mieście, które nie oferuje im zbyt wielu darmowych przyjemności.
Ich spotkanie, niezależnie od motywacji, było małym, cichym rytuałem. Aktem zawłaszczenia kawałka publicznej przestrzeni na własny, prywatny użytek. Było w tym coś pierwotnego – wspólne picie pod gołym niebem, celebracja chwili, która nie wymagała ani zaproszenia, ani biletu wstępu.
Policjanci wykonali swoją pracę z zawodową precyzją. Obeszli ławkę, spojrzeli w głąb parkowych alejek, ich wzrok omiatał puste huśtawki i zarośla. Nie znaleźli niczego. Żadnych butelek, żadnych krzyków, żadnych mężczyzn. Tylko ten jeden, samotny kapsel i lepka plama – ciche epitafium dla spotkania, które oficjalnie nigdy się nie wydarzyło.
Jeden z funkcjonariuszy sięgnął po radio. Przez trzaski przebił się jego spokojny, monotonny głos, zamykający sprawę w kilku proceduralnych słowach. Zgłoszenie sprawdzone. Nikogo nie zastano. Można wracać.
Radiowóz odjechał, a na skwer powróciła senna cisza. Słońce przesunęło się niżej, wydłużając cienie. Ławka znów była tylko ławką – pustym obiektem w pustym prawie parku. A jednak historia pozostała. Nie w policyjnym notatniku, sprowadzona do statusu fałszywego alarmu, ale tutaj, w powietrzu. Zapisała się w pamięci trawy, w porzuconym metalowym krążku, w świadomości anonimowego obserwatora za firanką. To jedna z tysięcy bezimiennych, miejskich opowieści, które każdego dnia rodzą się i umierają między jednym a drugim oficjalnym raportem. Znikają, zanim ktokolwiek zdąży je spisać, pozostawiając po sobie jedynie subtelny ślad – jak zapach rozlanego piwa w ciepły, sierpniowy dzień.
Zaloguj się aby komentować
@festiwal_otwartego_parasola
można się napierdalać np. patelnią
Lepiej młotkiem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@festiwal_otwartego_parasola typ jeszcze butów nie wydropił ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Zawsze kurła to samo - jak wszystko pozamykane to nagle trzeba 50m3 wody wypompować, no jprd. Lecę na dwie pompy ale idzie jak krew z nosa - ma ktoś pomysł gdzie dzisiaj we #wroclaw znajdę pompę zanurzeniową? Mrówka w Psarach zamknięta.
@wonsz osp może pożyczą? ze sklepów to chyba inter marche obchodzą jakoś zakaz handlu.
@wonsz edit bricomarche
Brico na maślicach. Z budowlanych nic większego nie będzie otwarte.
Zaloguj się aby komentować
Dwa dni i dwa lękowe psy zaginęły -_-
#wroclaw rozglądajcie się plis w okolicy Lidla/Paczkowskiej za suką ze zdjęcia - nazywa się Szafa, adoptowali ją kilka dni temu... Jakby ktoś w okolicy znalazł też luzem leżące odblaskowe szelki, to też info na podany numer telefonu. Tylko nie gonić, nie wołać, serio wystarczy telefon.
Druga, bardzo podobna suka zaginęła dzisiaj obok Zawoni, ta sama sytuacja -> właściciel nie ogarnął, smycz wypadła z ręki, a że to flexi, to zaczęła lecieć w stronę psa, pies się wystraszył dźwięku i teraz spierdala sam przed sobą ( ‾ʖ̫‾)
Dlatego apel do wszystkich z tagu #psy ale też do mam, babć i innych waszych bliskich - psów lękowych nie wyprowadzamy na flexi, bo o tragedię naprawdę nie jest trudno.

A po ewentualnym odnalezieniu, opiekun stwierdzi, że on już nie jest zainteresowany bo: "tyle nerwów go to kosztowało"
@kiri czyli to jest ta słynna szafa, co lepiej trzymać by nie uciekła ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ) a tak serio to przykro, oby się znalazły
@kiri moja siostra mieszka na Hubskiej w okolicy, więc jej to podesłałem.
Zaloguj się aby komentować
#wroclaw #piwo
No i mnie @Goldie namówił. Bananowe ze Spiża. Zapach super, bananowy, smak też, ale na koniec odrobinę za słodkie. Ale generalnie jestem pozytywnie zaskoczony. Gdybym miał dzieci, to w wakacje kupowałbym im takie bananowe piwo.

@zed123 generalnie dość rzadko pijam piwo ale jak już jestem w rynku to na ich własnej produkcji bananowe wpadne
@zed123 jako wielki fan bananów powiem, że mi osobiście bananowe rzeczy nie podchodzą.
Banan ew chlebek bananowy i nic więcej
@zed123 3 mocne i elo
Zaloguj się aby komentować
Trochę się spóźniłeś na ten jarmark bożonarodzeniowy
Albo
Jesteś trochę za wcześnie, bo dopiero za 2 tygodnie rozstawiają #pdk
@Odwrocuawiacz Kwestia nastawienia mentalnego. Dla mnie we Wrocławiu zawsze jest jarmark 🙃
Eh... jeszcze jedno.

Moje najgorsze doświadczenie gastronomiczne miało miejsce tam, we Wrocławiu, w piwnicy Świdnickiej. Do dziś mnie trzęsie
Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj 150 km pykło między wioskami. I w zasadzie drogi krajowe i wojewódzkie spoko, natomiast gminne to jest dramat.
Tak czy siak naendorfinowany bardzo pozytywnie, nie żałuję zakupu
#motocykle #wroclaw

W sensie jakość dróg?
@SuperSzturmowiec tak, praktycznie za Mietkowem skończył się gładki asfalt i łata goniła łatę aż do Jawora
PS: kombajn zza winkla mnie dzisiaj wystraszył lekko - wiadomo żniwa, troche syfu leży na drogach.
@Pseudoanon he he witaj w Polsce . Na nasze drogi to jakieś turystyczne enduro
Zaloguj się aby komentować
Szczecin. Tramwaj vs. hulajnoga. Wideo ku przestrodze!
19-latek na elektrycznej hulajnodze wjechał wprost pod nadjeżdżający tramwaj. Ani się nie rozglądał, ani nie słyszał sygnału ostrzegawczego, bo miał słuchawki na uszach. Chłopak przeżył, cudem nie odniósł obrażeń, co w dużej mierze zawdzięcza motorniczemu, który szybko wyhamował. Bardziej ucierpiał tramwaj (zniszczona przednia szyba i zderzak). Naprawa przekroczy z pewnością 10 tys. zł. Tramwaje Szczecińskie zamierzają wystąpić do sprawcy zdarzenia o zwrot poniesionych kosztów. Hulajnogarz raczej nie miał OC, bo nieobowiązkowe. Dodajmy, że 19-latek złamał przepisy ruchu drogowego, przejeżdżając przez przejście dla pieszych.
Ciekawostka przy okazji. We Wrocławiu w zeszłym roku zmarło sześć osób w wypadkach komunikacyjnych. Całkiem nieźle jak na blisko milionowe miasto (z przyjezdnymi). A wiecie, ile z nich było z udziałem tramwaju? Cztery! Każdy z nich albo z pieszym, albo z rowerzystą.
https://youtu.be/rOtYKYlFvnI?si=72fkNpAsAZrHMhfQ
#hulajnoga #wypadek #tramwaje #szczecin #wroclaw
Komentarz usunięty
@boogie jak sie policja skupia na dopierdalaniu kierowcom, zamiast j⁎⁎ac mandatami hulajnogistow i rowerzystow w sluchawkach na uszach to tak wlasnie jest. Mi wczoraj tez rowerzysta w sluchawkach wjechal przed maske na przejscie dla pieszych
Zaloguj się aby komentować
A może tak po ludzku - chcecie wiedzieć jak wygląda dzień festiwalowicza Nowe Horyzonty?
#kino #festiwal #nowehoryzonty #filmy #wroclaw
W tym przypadku będzie to mój dzień, choć wiem, że nie każdy "karnetowicz" tak ogarnia festiwal filmowy Nowe Horyzonty we Wrocławiu, uff, poszły dane o festiwalu do wiadomości dla zainteresowanych, więc teraz lecimy z rozkładem dnia!
8.20 - budzik, jazda do toalety, opłukać mordę, szybko wrócić do pokoju bo o 8.30 start rezerwacji dla karnetowiczów!
8.29 - z telefonem przy ryju, trzeba się wklikać na filmy (rezerwacja online dla karnetowiczów), ja jako HARDcore aż na full pakiet, czyli 5 filmów na kolejny dzień (następny - rezerwuje się na dzień kolejny).
8.31 - jęki rozpaczy jeśli nie udało się na coś wklikać (napisałabym, że opcjonalne ale na 25. edycji festiwalu NH było naprawdę sporo ludzi i czasem te środkowe bloki filmowe były wyczyszczone do zera - warto więc zawsze mieć plan B)
8.40 - prysznic, outfit na kolejny dzień kinowego cierpienia
9.00 - kawka i śniadanie
9.30-10 - spacerek do kina (w moim przypadku zawsze mamy hostel wynajęty tak blisko, że samo przejście do kina zajmuje minutę). No chyba, że pierwszy seans w DCFie, to jednak spacerek już zajmuje z kwadrans.
9.45 - 10.15 - pierwszy film tego dnia, na świeżo, moja ulubiona pora do oglądania filmów (nie łażę wieczorami po Arsenałach czy knajpach, choć kładę się późno, ale bez alko żadnego i po porannym rytuale czuję się gotowa na każdy film!)
między 12-13 - albo na kolejny seans, albo na jakieś żarcie, jeśli śniadanie nie siadło
12.45 - 13.15 - drugi film
między 15-16 - obiad must be done! Chyba, że krótka przerwa, to po byle gówno do Żabki, a obiad zostawiam na dłuższą przerwę między seansami
15.45 - 16.15 - trzeci film, tu zaczyna się dramat, szczególnie jeśli wpadł pełnoprawny obiad w przerwie. Oczyska się przymykają, ciężko się siedzi, zaczynają się ciężary psychiczno-fizyczne. Wypracowałam metodę tzw. "marynarskiej drzemki". Najlepiej jak jeszcze akcja filmu się nie rozkręciła - przymknąć oczy i udać się na 2-5 minutową drzemkę. Zazwyczaj po takiej drzemce, po paru minutach od otworzenia oczu, jestem świeża jak na porannym seansie. Ale przyznam się, że raz przespałam cały film! Ale to było dawno i nieprawda
między 18 - 19 - kawa/ małe piwo/ (najlepiej bezalko)/ inne uzupełnianie napojów, spóźniony obiad, siedzenie ze znajomkami w holu, słuchanie audiobooka w kolejce na oblegany seans.
18.45 - 19.15 - czwarty film. Trudności fizyczne wciąż dolegają, najlepszą odrutką na niedole losu ciała festiwalowicza jest dobry film. Więc jeśli film dobry - to focus dobry - nie kręcę się zbolała, nic mnie nie dekoncentruje (ej, typie w 4. rzędzie, po seansie napiszesz do ziomka smsa!).
między 21-22 - może szybkie zakupy we frogu? wizyta w hostelu, piwka i jogurty do lodówki i profilaktycznie siku (kolejki w damskich kiblach w kinie to dla cierpliwych dam, ja jestem cierpliwa, ale czasem serio szybciej wrócić do hostelu załatwić takie rzeczy)
21.45-221.15 - ostatni, piąty seans. Jeśli to akurat dział "nocne szaleństwo" i nie pilnujecie procentów - piwko obowiązkowe (w moim przypadku w tym roku tylko raz wzięłam browca na piąty seans). Ciekawa tradycja, że nawet już nie chodzi o cykl "nocne szaleństwo", ale ogólnie się przyjęło, że na piątym seansie cała widownia otwiera browarsy/cole czy inne i słychać tylko "pssstttt!" i śmiech widzów. Taki zwyczaj, nie ma co się obruszać.
23.30 - po północy - powrót do hostelu, uff jak blisko, no chyba, że popitalasz z DCF to nie tak blisko. Posiadówa z kumpelą, obgadanie filmów, wypicie piwek z lodówczeki, zjaranie blancik.... zwapowanie medicala, dyskusje itp.
2 w nocy - spać, czy się chce czy nie! Druga w nocy to graniczna godzina. Ale z kumpelą akceptujemy taki styl życia na festiwalu.
I tak od nowa, każdy kolejny dzień, aż do końca. Dosłownie KINOKOŁCHOZ - bycie hardkorem na festiwalu to ciężka robota, 5 seansów dziennie. Kiedyś jeszcze odpuszczałam z dwa wieczory w ciągu festiwalu i szłam do znajomych albo na jakiś festiwalowy set/koncert. Teraz jednak jestem "chytra baba" na filmy, i takie rzeczy nie dla mnie. Chwile rozrywki właśnie wypełniają te niecałe dwie godzinki w hostelu z koleżanką, z którą co roku spotykamy się na NH.
W tym roku odpuściłam 3 filmy. Dwa filmy w pierwszy dzień festiwalu, bo zaraz po rozpakowaniu się w hostelu pojechałam do starych znajomych z Wrocka, by się spotkać i pogadać. I jeden film poranny odpuściłam w środku festiwalu, bo chciałam choć jeden raz funkcjonować jak człowiek, pospać te dwie godziny więcej itp. Ale też (szczerze mówiąc jako chytra baba na filmy), odpuściłam bo nic dla mnie nie było akurat w tym porannym bloku interesującego.
Co jeszcze?
Kolejki. Kolejki na najbardziej oblegane seanse. Na festiwalu nie ma miejscówek, więc miejsce w sali zajmujesz sobie sama. Kiedyś psioczyłam na to kolejkowanie, ale ogólnie, co za różnica dla mnie czy czekam te 15 minut przed wpuszczaniem na salę słuchając książki (bo akurat nikogo znajomego nie widzę na piętrze by zagadać) czy siedząc gdzieś obok czy już w kolejce.
Wyznam tu, że największe kolejki są do sali nr 1 na parterze, i jeśli wchodzę do holu, a kolejka już sięga pierwszego piętra, a ja nie chcę siedzieć w dwóch pierwszych rzędach, to się po prostu wpierdalam do kolejki, staję przy losowej personie, i tak wszyscy dookoła gapią się w telefony - protip! najlepiej to robić gdzieś w dziesięć metrów od początku kolejki, bo na początku zawsze cię wyłapie jakiś "strażnik texasu vide pani tu nie stała"). O kolejkach do damskiego kibla nie będę mówić, ale ogólnie coś się ruszyło w tym roku i laski przestały przesiadywać w kiblach by przemyśleć pół życia i idzie to wbrew pozorom całkiem szybko.
Żarcie. W okolicy kina NH miejscówek do żarełka dobrego jest masa. Od siebie polecam knajpę indyjską nieopodal, Pochlebną, Szynkarnię i Woosabi. W samym kinie też można coś zamówić, lub kupić taką większą kanapkę. Koło DCF jest Fala z wrapami, gruzińska piekarnia albo Marche - nakładasz co chcesz i jesz.
Ludzie. Trochę ubolewam, ale w tym roku paradoksalnie na festiwalu było tak dużo ludzi, że nie udało mi się tym razem zaliczyć jakiś ciekawych przypadkowych dyskusji czy spotkać "jednorazowych" przyjaciół. Na szczęście mam swoją stałą ekipę, więc często się spotykaliśmy a to w przed salami, a to na tym samym filmie i można było pogadać.
Co jeszcze? Nie pytaj nigdy hardkorowca co dzisiaj oglądał! On sam tego nie wie
Znani ludzie filmu. Podejrzewam, że dla wielu taki Radu Jude, który przed seansem zaprasza na swój film to nic nie mówi i nie robi wrażenia. Ale np. rok temu z bliska mijałam Marcina Dorocińskiego, co ciekawe kolejka do zrobienia sobie z nim zdjęcia lub po autograf, była 100 razy mniejsza niż do damskiego kibla!
To tyle. Gdyby ktoś miał pytania, o filmy, o inne aspekty życia festiwalowicza - śmiało, można pytać.

Zaloguj się aby komentować
Całe miasto zablokowane bo jednego gościa od 4 godzin z mostu nie mogą sciągnąć -.-
#wroclaw
oddalić się aż pod Instytut Informatyki Politechniki Wrocławskiej.
autor pewnie dziennikarstwo kończył w tym samym budynku
Zaloguj się aby komentować
Co polecacie zobaczyć we Wrocławiu podczas weekendu? Zarówno te oczywiste jak i mało oczywiste rzeczy, z preferowanymi niskobudżetowymi i darmowymi opcjami.
Póki co w planach mam Zoo (ale to w poniedziałek), a weekend będę chciał pozwiedzać pozostałe rzeczy i na ten moment mam: Ogród Japoński, Park Szczytnicki, Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego, Muzeum Narodowe we Wrocławiu (w soboty darmowe). Jeśli macie też jakieś protipy odnośnie poruszania się tam komunikacją miejską czy tanie i dobre jedzenie to też chętnie przyjmę wszelkie porady, z góry dzięki!
#wroclaw #podroze

@pingWIN Z jedzenia Red Bowl + Ale Rzym
Z atrakcji w sumie niczego konkretnego nie polecam, bo miasto mi przez lata mocno zbrzydło xD
@pingWIN koniecznie przejedź się tramwajem 0 i nie wysiadaj dopóki nie dojedziesz do pętli
@Greyman wyczuwam podpuchę xD wykolei się czy inne atrakcje? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@pingWIN 0 nie ma pętli, jeździ w kółko
Jak będzie pogoda to wejście na wieżę kościoła garnizonowego, no ale 30 piniondza czeba dać piękny kawalerze. Tanie jadło to ciężko nie wspomnieć o barze mlecznym Miś na Kuźniczej, a w okolicach rynku to zawsze będę polecał Sawara Gyros na pl. Solidarności i ich pastę z bakłażana w zestawie z surówkami.
edit: i tak, zoo to poza weekendem i najlepiej na otwarcie
@wonsz dzięki!
Zaloguj się aby komentować
#ksiazki #fantasy #czytajzhejto #wroclaw
Jakby ktoś chciał dostać tanio fajne książki, a jest z Wrocławia, to w galerii dominikańskiej w Carrefour była właśnie dostawa nowych książek od wydawnictwa MAG i to w cenach od 9,99 do 19,99, ja już się obkupiłem, a jeszcze sporo zostało, radze się pospieszyć.

@Bing0Bang0Bong0 to raczej nie jest lokalna promka, jakiś miesiąc temu widziałem książki z MAGa w Carrefour w Galerii Mokotów w Warszawie
@Bing0Bang0Bong0 dobrze że to tak daleko
@Bing0Bang0Bong0 często te same książki są za tyle samo na świat książki
Zaloguj się aby komentować
#nieruchomosci #wroclaw tym razem mini akademik w kamienicy.
7 kapsuł i salon z aneksem. Idealny dla rodziny 2+6!
Mieszkasz pod takim, 2-4 osoby tupią ale idą normalnie spać bo to rodzina a tu nagle inwestor robi tak że 7 osób a może i 9 tupocze ci i hałasuje do 1 w nocy.
Landlord miłościwy w każdym z pokojów wydzielił jedno okno! Cena ponad milion. Chat mi wyliczył 11 lat zwrotu przy 1200 za pokój (wątpię by po tyle takie klitki były ale nie sprawdzałem ofert, on bazuje na OLX niby). 11 lat przy pełnym obciążeniu bez kosztów dodatkowych. W realu pewnie 15 lat mało. Super inwestycja bulwo.

@marsjanin2012 ja myślałem, że to jakieś norweskie więzienie czy coś takiego.
@FoxtrotLima cele tam mają większe metraże
@marsjanin2012 przecież to typowy automat pod noclegi krótkoterminowe, wtedy zwrot jest dużo szybszy, jak robiłem w Gdańsku to spałem po takich noc/dwie i byly nonstop pelne
@Sweet_acc_pr0sa może być ale roboty przy tym musi być, chyba że jakoś zautomatyzowane z kodami do wejścia i płatnościami online. Do tego sprzątaczka raz dziennie itd.
@marsjanin2012 ta, idzie jak burza biznes bezobsługowy kumpel sie z tego dorobił porsche 911 xD
widziałem we Wro coś takiego na własne oczy
baba kupiła całą kamienicę (to chyba na traugutta było) i w całości podzieliła to na klitki po 30m2
nie było tam nawet przedpokoju..
Zaloguj się aby komentować