1017 + 1 = 1018
Tytuł: Holiday
Rok produkcji: 2006
Kategoria: Komedia rom. / Świąteczny
Reżyseria: Nancy Meyers
Czas trwania: 2h 16m
Ocena: 6/10
Jako, że mamy sezon przedświąteczny to razem z Różową, ciepłym kakao i kocykiem zdecydowaliśmy się na seans niemal 20 letniego Holiday. Dla Niej to kolejny seans i jeden z ulubionych filmów świątecznych. Dla mnie to pierwsze zetknięcie się z tym filmem.
Film przedstawia nam historię dwóch kobiet - bogatej producentki trailerów filmowych Amandy (Cameron Diaz) oraz redaktorki sekcji miłosnej w gazecie Iris (Kate Winslet), które aby odpocząć od swoich sercowych rozterek decydują się wymienić na okres świat swoimi domami. Amanda leci do niewielkiej miejscowości pod Londynem, gdzie poznaje brata Iris - Grahama (Jude Law), a Iris trafia do LA, gdzie poznaje starego scenopisarza Arthura (Eli Wallach) oraz kompozytora muzyki filmowej Milesa (Jack Black). Obie nie wiedzą jeszcze, co spotka je w tym świątecznym okresie.
Film lepiej działa jako film świąteczny niż jako film sam w sobie. Mamy tutaj niewiele akcji, a wątki są poprowadzone nierównomiernie. Mimo iż bardziej mi się podobała historia Iris, która dzięki przyjaźni zaczyna sama siebie doceniać i szanować, to jednak więcej czasu ekranowego dostaje Amanda, której wątek sam w sobie jest co najwyżej średni i to Jude Law ratuję tą historię (piszę to jako facet ^^). Jak na film świąteczny mamy takie good feeling, ale brakuje temu czegoś, a jako osoba sceptyczna, chciałbym się dowiedzieć, jak rozwiążą swoje problemy logistyczne, kiedy magia świąt przestanie działać.
Z mojej perspektywy to był pierwszy i ostatni seans Holiday, ale wiem, że niektórym podoba się bardziej i w związku z tym sami musicie ocenić czy warto
#filmmeter