#przemyslenia

6
1499

Tak sobie mysle,ze moze to i lepiej ze DT woli bawic sie w celnika- przynajmniej silowo nie zmusza do zawarcia pokoju na Ukrainie za wszelka cene na korzysc Putina.

#polityka #przemyslenia

Zaloguj się aby komentować

Gorzka pigułka dla bambinistek xD


Pies nie zastąpi ci dziecka. W dzisiejszych czasach problem z macierzyństwem polega na tym, że kobietom wyprano mózgi. Kampania nienawiści skierowana w instytucję rodziny oraz matki, która skutecznie zniechęciła młode, nieodporne na propagandę, dziewczęce głowy.


Hulaj dusza, piekła nie ma. Najlepiej się niczym nie zobowiązywać. Niezobowiązujący seks, konsumpcjonizm, materializm i finalnie bambinizm. To jest wszystko tak nieludzkie i nietożsame z wartościami, które człowiek rozwijał sobie przez tysiące lat, niezależnie od cywilizacji czy religii, że szkoda gadać.


Oczywiście są przypadki, w których zrozumiałbym decyzję o braku potomstwa - traumatyczne dzieciństwo skutkujące problemami psychicznymi, choroby genetyczne, totalny brak perspektyw na życie i finansowa bieda. Zwłaszcza w tym ostatnim winę ponoszą nasze rządy, niezależnie czy prawe, lewe czy centrowe.


I szanuję niektóre kobiety za tak odpowiedzialne podejście. Nie mam dziecka, bo się nie nadaję na matkę lub zrobię mu krzywdę.


Ale psie mamy ze swoimi "psieckami", co jeżdżą z nimi w wózeczku lub upodobniają je na dzieci, jednocześnie hejtując kobiety, które są matkami, to dla mnie po prostu sprane łby xD


Jeszcze mam taką rozkminę. Z jakiej racji mamy dalej traktować kobiety przywilejowo, np zgadzać się na niższy wiek emerytalny (bo rodziły dzieci!!!!11oneone), skoro są bezdzietne i bardzo często nie mają żadnego wkładu w rozwój społeczeństwa? Popracuje krótko, zarabia mało to mało odprowadza, do wojska na ćwiczenia jej nie zmobilizujesz, w razie sytuacji zagrożenia trzeba ją chronić na równi z dziećmi, ale trzeba wokół niej skakać jak małpa, bo ma coś innego niż ty między nogami xD


#psiarze #bekazpodludzi #gownowpis #przemyslenia #heheszki #logikarozowychpaskow

f082ff22-a3af-4784-b2af-eef7b55c4315
Syster

@Lopez_

W szczególności, że według badań zarówno współczesne kobiety jak i mężczyźni CHCĄ mieć dzieci, w większości pytań pada dwójka. Osób których NIE CHCĄ mieć żadnego dziecka jest dosłownie kilka procent:

https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2023/K_087_23.PDF

Z tych kilku procent osób które nie chcą mieć żadnego dziecka, kwestie "hedonistyczne" to jest mniej niż połowa.

Mocno w swojej konserwatywnej głownie hiperbolizujesz czemu kobiety nie chcą mieć dzieci.

DeGeneracja

@Lopez_ Wieje filozofią przegrywu z wykopu. Każdy ma prawo żyć jak chce i nikt skakać nie każe ze względu na to co ma między nogami xD

Zaloguj się aby komentować

W moim mieście otworzyli nową pizzerię. Sieciówka, nazwy nie podam. Miasto średniej wielkości. Dużych perspektyw tutaj nie ma. Jak zarabiasz, to albo własny biznes, albo handel B2B w regionie, albo jesteś inżynierem w tym przemysłowym mieście lub pracujesz zdalnie.


Ceny? 45-55 zł za pizzę włoską. Koszt wytworzenia jest śmiesznie niski. Taka pizza w piecu robi się krótko, zawiera ledwie kilka składników. Może i droższych niż najtańszy ser, ale przy średnicy 32 cm i włoskim stylu tworzenia placka, nie jest tego nawalone jak w przypadku amerykańskich "pizzo-zapiekanek".


Dlaczego w Polsce tak przepłacamy za jedzenie? Gdyby obliczyć marżę na pizzy, jest ona gigantyczna. Za 45-55 zł w tym mieście można zjeść polędwicę wieprzową z talarkami i miską sałatki ze świeżych warzyw lub 2 daniowy obiad. Tutaj koszt produktów, jak i samej pracy personelu i przyrządzenia jest nieporównywalnie wyższy. Pizza włoska w piecu robi się max kilka minut.


Przy najprostszej pizzy wystarczy ciasto, sos pomidorowy, ser i oregano. 3 minuty i gotowa. Mimo to kosztuje ona 44,99.


Polacy absolutnie nie są świadomymi konsumentami. Czy ich stać? Naturalnie ich nie stać w dużej ilości przypadków na taki wydatek. Ale chodzą, bo nie chcą pokazać, że nie mają. Chodzą, bo nie chcą być gorsi od tych na zachodzie. Chodzą, bo nie chcą sobie odmawiać jakiejkolwiek przyjemności w tym kraju, w którym tyle ich dobija.


Dla przykładu: Koszt takiej pizzy w Niemczech to jakieś 50-60 zł, do 70 zł. Przy zarobkach kilkukrotnie wyższych. Fajny przykład pizzerii z Hamburga (porównujemy to do miasta, będącego na jego tle pipidówą), gdzie identyczna Margherita kosztuje 51,60 zł. Czyli tylko o jakieś 6,60 zł drożej XD


Patologia.


#pieniadze #biznes #heheszki #januszebiznesu #gospodarka #ekonomia #gownowpis #gastronomia #przemyslenia #jedzenie

rith

ale chłop ma rację, że ceny gastro w PL pojebało. Also, mam na osiedlu 2 bardzo smaczne pizzerie i tutaj płacę 35-45 za pizzę. Także jeśli gdzieś jest 50+ to najzwyczajniej w świecie jest drogo ( ͠° ͟ʖ ͡°)

wielkaberta

@Lopez_

Czy wyjdzie taniej w chacie?

Na pewno, jeśli polecisz nieco hurtem. Bo robić jedną pizzę to jest potężna strata energii i aż szkoda. Już dwie zrobić jest lepiej.


>Przy najprostszej pizzy wystarczy ciasto, sos pomidorowy, ser i oregano. 3 minuty i gotowa.

Z c⁎⁎ja spadłeś jeśli nie z byka. Włoską pizzę? Nie pisz o robieniu pizzy jak się nie znasz.

Mrożonej pizzy nie zrobisz w 3 minuty.


Samemu zrobić na chacie, to jednak wydatek jest w postaci eksploatacji prądu / gazu + własny czas.


  • piekarnik z niczego się nie nagrzeje, tu już nagrzanie kamienia to wydatek w cebulionach za prąd. Lub też grill gazowy czy też takie "spirale" elektryczne pod kamień

  • czas na przygotowanie: Zarobić ciasto z 1kg mąki i dzielić to na 5 porcji, potem zapakować w naoliwione pudełka do lodówki na minimum 48 godzin do 2 tygodni to między 30 min - 1 godzine

  • część imprezy spędzasz na przygotowania i żonglowaniu między upieczonym plackiem,a przygotowywaniem kolejnej

BetonowyTomasz

@Lopez_ niech ktoś powie dla chłopa co to ZUS i ile kosztuje gaz do pieca xd

Zaloguj się aby komentować

oho użytkownika @ElektroKocur zabolało, że dostał merytoryczną odpowiedź co do swoich bzdur, to zamiast podjąć rękawicę stchórzył i zablokował mi możliwość odpowiedzi

https://www.hejto.pl/wpis/bardzo-bardzo-stare-sony


moja odpowiedz:

misiu, pisałem spore artykuły lata temu, w głębokich czasach pierwszych blackberry, windowsa mobile (od czasów CE i 2003), a na łamach pclaba pisałem o podkręcaniu procesorów w urządzeniach opartych o intelowe strongarmy. po prostu pleciesz bzdury i ktoś ci je wytknął. co z tym zrobisz to twoje. a oglądać tego nie będę - i nie zamierzam - po prostu rzucił mi się w oczy merytoryczny błąd już w miniaturce.


natomiast świecisz ignorancją niczym wybuchająca supernowa twierdząc, że apple nie wprowadziło rewolucji. jako hejter apple, ale z innych powodów (ideologicznych), jestem w stanie przyznać im tutaj absolutne zwycięstwo. idealnie wyczuli moment słabości ówczesnego monopolisty - microsoftu, który straszliwie brnął w kafelkowy koszmar odrzucając potężną bazę aplikacji i użytkowników ekosystemu ce/mobile. android był dopiero w fazie testów a blackberry umierało powoli, bo brnęli w złą stronę. apple wprowadziło coś, co zmieniło świat kompletnie. nie samym iphonem, a całym ekosystemem mobilności.


ale widzę, że jedyne co potrafisz to argumenty ad personam i stać cię tylko na ekspresję braku szacunku. bo taka prawda - jaja sobie robisz głosząc bzdury w internecie


#przemyslenia #technologia

bojowonastawionaowca

@rhqq proszę o dodanie tagów

SuperSzturmowiec

ciesz się że naYT nie zablokował bo byś nawet o tym nie wiedział xD

Thereforee

@rhqq SŁUCHAJCIE ZABLOKOWAŁ MNIE UŻYTKOWNIK THC #pdk


Żenada. Ten post raczej udowodnił, że szukasz tylko zwady a nie dyskusji. Szczególnie wysrawszy taki post. ( ͠° ͟ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Tak sobie czytam wykop co jakis czas i mam wrazenie (choc moze mi sie wydaje?), ze wszystkie osoby piszace o sobie per "chuop" albo "huop" musza byc troche niedorozwiniete.


#przemyslenia #pytaniedoeksperta

Osiemgwiazdek

@SzalonyBombardier to wszystko jest pochodną tagu przegryw. Wiec masz racje

s1cobra

Nie gadajmy tu o wykopie, jakoś niedobrze mi się robi jak pomyślę o treściach tam

FriendGatherArena

@SzalonyBombardier 1. wszystko na wykopie jest "trochę" niedorozwinięte

2. Pisze się "chop", e.g. niy fandzol chopie i pitej sam stela

Zaloguj się aby komentować

Oglądam "Dojrzewanie" odcinek 3. i podoba mi się ta psycholożka, choć na sesji by mnie pewnie denerwowała xd Pytanie o to, co młody czuł i to, że interesuje ją pryzmat, przez który on patrzy na siebie, a nie tylko rzeczywistość. Fajny materiał do samo-analizy, jeśli ktoś takowej potrzebuje, czy nawet do zwykłej refleksji, co każdemu by się przydało.


Poza tym polecam odnajdować w sobie różne rzeczy. Np. odkąd wiem, czym jest teoria więzi, wiem skąd moje zachowanie w relacjach. Dzięki temu widzę schemat, mogę go zauważyć, gdy wystąpi i choćby zignorować. Gdybym wiedział, czy jest teoria więzi w 2018 r. moje życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej.


No i fakt, że psycholożka i młody przez 50 minut jechali tę scenę bez cięć, ja pierdykam. Szacunek.


#seriale #przemyslenia #psychologia

Zaloguj się aby komentować

Furto

Moja jest wybitnie zimnolubna, ale wyjątkowo późno zrzuca futro, rok temu szczyt przypadł jakoś na lipiec.

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj czytałem, że kanadyjski bojkot amerykańskich produktów okazał się masowy i niezwykle bolesny. Sporo amerykańskich firm musiało zrezygnować z planów ekspansji. Kanadyjczykom nie ma co się dziwić, bo oni faktycznie czują się zagrożeni ze strony USA.


Ja ze swojej strony również zamierzam bojkotować amerykańskie produkty tam gdzie się da i może nie będzie to dużo, ale wierzę, że takich osób jak ja będzie więcej.


W tym roku będę wymieniał telefony w firmie, więc standardowo zamiast iPhonów kupie coś z androidem. Może jakieś flagowce od Samsunga. Samochodu co prawda nie wymieniam, ale amerykańskie marki spadną z mojej listy potencjalnych aut w przyszłych latach. Produkty spożywcze i tak zawsze starałem się wybierać polskie albo europejskie, więc tutaj wiele nie zdziałam. Z usług nie zrezygnuje, bo nie ma sensownych alternatyw może poza serwisami streamingowymi, bo tutaj korzystam już tylko ze skyshowtime.


Was także zachęcam, żebyście zdecydowali portfelami i pokazali administracji Trumpa, że nagła zmiana sojuszy przyniesie jej tylko szkody.


#trump #usa #przemyslenia

GazelkaFarelka

@Gamtaro2 szybciej kupię coś od chińczyka, też od wroga ale przynajmniej tanio XD

Budo

@Gamtaro2 mieć takiego za⁎⁎⁎⁎⁎tego sąsiada jak Kanada i tak koncertowo sp⁎⁎⁎⁎zyć z nim relacje, to jest niebywałe xD

ArkadioMorales

Zrób Polskę Wielką Ponownie. Trampek, Putin 2 bratanki, szantaże, groźby wych#&@nki. Ostatnio ciekawą statystykę znalazłem, że za Trumpa ginie znacznie więcej ich żołnierzy niż za bidenA. Może i ledwo kontaktował, ale loda zjadł, ostrą pickę ze swoimi żołnierzami, a pomarańczowy? Oblężona twierdza i odklejenie totalne, jeszcze ta durna reklama amerykańskieho poloneza w białym domu, żenada.

Zaloguj się aby komentować

Pisze sobie z koleżanką od jakiegoś czasu, którą poznałem X czasu temu. Pewnego razu z góry zaznaczyła, że my to tylko kumple. Wtedy znaliśmy się słabo i byliśmy tak raz na kolacji i trochę gadaliśmy. To jest rodzina mojego przyjaciela. No, ale potem wyszliśmy ze 3 razy, nagle kontakt codziennie, z jej inicjatywy rozmowy, a teraz z jej inicjatywy są propozycje jakichś spotkań (ale zawsze czuję, że czeka jak ja zapodam termin, ona tylko mówi, że chce iść i patrzy co napiszę), pojawiły się jakieś komplementy, tu tamto między wierszami jakieś odnoszenie się bezosobowo do jakichś sytuacji "co powinien zrobić chłop".


W normalnych okolicznościach to bym przycisnął temat i zobaczył co dalej, jak taki małolat co sobie spróbuje poderwać i jak się nie uda to c⁎⁎j, ale autentycznie po prostu się boję. Ciut ponad rok temu zakończył mi się długoletni związek, potem miałem vibe na randki i raz się wkręciłem w jedną laskę i srogo przejechałem, po tym jak na finiszu mnie zghostowała, kilka dni wcześniej zachowując się wręcz jak zakochana. To potem wszystkie inne próby to takie jak jazda na hamulcu, często się wycofywałem w jakimś momencie lub nie chciałem pociągnąć fabuły.


A teraz to nawet szczerze nie wiem, czy oczekiwania się zmieniły, czy to jakieś zalążki przyjacielskiej relacji. Bo na ten moment przyjaciółki to mam dwie, w tym jedna to rodzina mojej rodziny, a druga to kumpela z byłej roboty (o niej niżej).


No tak po prostu. Czuję się, jakbym miał mało czasu w życiu, jedną szansę na coś trwałego (28 lvl) i bał się podjąć ryzyka. Boje się też zranienia, niezrozumienia. Najchętniej bym doszedł do jakiegoś momentu i się wycofał. Nie wiem, coś sobie udowodnić? Sprawdzć? Krytykowałem jedną moją dobrą kumpelę, że robi tak samo z różnymi chłopami i jej to wytykałem, a mam to samo. Podłoże identyczne - długoletni związek i jakieś traumy.


Mam ochotę spojrzeć sobie w lustro i zadać pytanie "po co sobie to robisz chłopie i co chcesz sobie udowodnić". Bo problemów z kobietami nie mam, a wręcz odwrotnie, jak złapię kontakt, to wychodzi. Tyle, że to trochę tak, jak w meczu piłkarskim. 15 minut szarży i zdobywasz prowadzenie, ale potem jak masz to utrzymać i przejść do defensywy, to najchętniej byś zszedł z boiska i zamknął się w szatni i popłakał jak ostatnia p⁎⁎da. No ale w sumie czemu? Przecież wygrywałeś i szło dobrze, a na porażkę nic nie wskazywało. A oddajesz walkowera.


Mam takie wrażenie, że czułbym presję. Jakiś stres i tak dalej. W sumie nie wiem dlaczego...Mam pracę, poukładane w głowie, fajne perspektywy i plany na siebie, do wyremontowania własne mieszkanie, auto, grupę przyjaciół od kilkunastu lat na dobre i na złe (wychodzimy co weekend ekipą od małolata). I po co ja sobie to robię? Dlaczego nie czuję się pewnie?


W sumie to nie wiem, powyłażę se z nią i dam się temu potoczyć samodzielnie. Niby mi się podoba, ale mam pełno obaw. Czasem mam taką huśtawkę, że jak mam "poczucie" w rozmowie, że jesteśmy tylko ziomki, to jest mix. Albo odetchnięcie z ulgą, albo takie "szkoda". A jak czuję, że jednak coś na rzeczy, to albo endorfiny, albo "o k⁎⁎wa co teraz".


#zwiazki #randkujzhejto #gownowpis #psychologia #przemyslenia

dradrian_zwierachs

głodny chodzisz i możesz sobie wkręcać coś więcej (naturka wzywa). jak powiedziała, że friend zone, to powinieneś czekać tak długo, aż sama na Ciebie wskoczy (nigdy nie jest to wykluczone; patrz przyp. 1). można też liczyć na to, że ma koleżanki.

FriendGatherArena

Mam pracę, poukładane w głowie

@Lopez_ xD chyba ci się literówka wkradła

peposlav

@Lopez_ powiedz jej że głosujesz na memcena lub na natura i problem sam się rozwiąże XD

Zaloguj się aby komentować

Nic tu odkrywczego nie napiszę, ale stwierdziłem, że wrzucę swoje przemyślenia i może ktoś będzie miał coś ciekawego do dodania w dyskusji


Szukając na YouTube ćwiczeń na naciągniętą pachwinę, trafiłem na jakiegoś fizjo i tak zacząłem sobie myśleć, że przed erą YouTube, albo nawet telewizji, taki fizjoterapeuta mógł dawać porady i krzewić np. sportowy tryb życia wśród lokalnej społeczności. Każda lokalna społeczność teoretycznie mogła mieć takiego swojego fizjoterapeutę. Teraz, któryś wyróżniający się fizjo, albo co gorsza ten najbardziej charyzmatyczny i medialny, może przekazywać swoją wiedzę poprzez YouTube. Ludzie spoza jego lokalnej społeczności zaczynają czerpać wiedzę z jego filmów, a co za tym idzie, nie potrzebują już usług fizjoterapeuty ze swojej lokalnej społeczności. W ten sposób jeden fizjoterapeuta bogaci się wykładniczo, zaś cała rzesza innych fizjoterapeutów traci źródło dochodu.


Wiadomo, że taki fizjo to trochę z d⁎⁎y przykład, bo pewnie core ich działalności to jednak terapia manualna, a przed erą telewizji, to pewnie by kogoś wyśmiali, jakby powiedział, że będzie ich macał i kazał się gibać na boki, ale wiadomo o co chodzi.


Taki efekt "winner-takes-all" jest wzmacniany przez globalizację i cyfryzację, a ostatnio rozwój AI. Kiedyś każda społeczność potrzebowała lokalnych ekspertów, bo dostęp do wiedzy i usług był ograniczony geograficznie. Teraz jedna osoba (lub firma) może dotrzeć do milionów ludzi, eliminując tym samym potrzebę zatrudniania lokalnych specjalistów w takiej liczbie, jak wcześniej. To zjawisko widać praktycznie wszędzie:


  • edukacja - Krystian Karczyński może uczyć miliony online, a lokalni korepetytorzy tracą znaczenie (chociaż w tym wypadku czapki z głów dla pana Krystiana)

  • medycyna - lekarze online mogą diagnozować i konsultować pacjentów globalnie, zmniejszając rolę lokalnych przychodni (sam ostatnio miałem poradę online w ramach ubezpieczenia, którą prowadził jakiś hindus - co prawda nie byłem zbyt zadowolony)

  • programowanie - topowi specjaliści mogą sprzedawać kursy na Udemy, a juniorzy mają trudniej z wejściem na rynek, już o AI nie wspominając


Jestem praktycznie pewny, że to po prostu doprowadzi do powstawania uprzywilejowanej kasty ekspertów i biznesmenów. To się właściwie już dzieje albo stało. Najwięksi YouTuberzy mają już taką skalę i budżety, że nowym twórcom trudno się przebić. Giganci technologiczni wykupują konkurencję, zanim ta zdąży im zagrozić. W świecie finansów ludzie z kapitałem inwestują i pomnażają majątek szybciej niż przeciętny pracownik może nadgonić zarobkami.


Kiedyś kowal mógł robić to samo przez 40 lat. Dziś programista musi uczyć się co 5 lat nowego frameworka, a tradycyjne zawody (np. kasjerzy, nauczyciele, dziennikarze) są wypierane przez AI lub globalną konkurencję.


Czy da się temu przeciwdziałać albo czy w ogóle powinno się? C⁎⁎j wi, wydaje mi się to całkiem ponurą wizją i o ile jeszcze ludzie w wieku 20-50 lat powinni dociągnąć do emerytury albo śmierci w całkiem godny sposób, to już trochę czarno to widzę, jeśli chodzi o nasze dzieci, albo dzieci naszych dzieci.

#ekonomia #przemyslenia

Gepard_z_Libii

Trudne kurde, takie rozkminy przed snem, się rozpisałeś, chcesz pisarzem zostać, jak Skłodowska?

Zaloguj się aby komentować

Dziś napisała do mnie dziennikarka z lokalnego radia, że chciałaby przeprowadzić ze mną krótki wywiad związany z jedną moją pracą. Niby "fejm", ale. Taką propozycję dostaję już 2 raz i oczywiście odmawiam. Jestem takim piwniczakiem, że nie potrafię sensownie ustnie sklecić nawet jednego pełnego zdania. Nie potrzebuję publicznego ośmieszania się. Nie przyznam się oczywiście, że zaproponowano mi coś takiego np. memu ojcu, bo wg niego wywiad w radiu (a jeszcze lepiej - w TV) to by była niesamowita niesamowitość i tylko dajcie mikrofon i czas antenowy.

No więc - nie potrafię sklecić sensownego zdania ustnie. A pracuję jako wykładowca akademicki. Gdybym miała komuś, kto musiałby spróbować ze mną o czymś porozmawiać powiedzieć gdzie pracuję, nie uwierzyłby mi na 100%. Sekret tego, że jeszcze mnie nie wy...no ze stanowiska tkwi w tym, że zawsze wszystko, co mam powiedzieć studentom mam co do słowa zapisane. Nie czytam tego, bo nie dałoby się przecież tego słuchać, ale przed wykładem powtarzam to sobie, żeby jak najwięcej zapamiętać i tylko potem zerkać, czy na pewno dobrze mówię. I tak sobie popycham miesiącami tą taczkę spie...lenia.

#gownowpis #przemyslenia

GazelkaFarelka

@rain I dlatego chłopy mają przewagę, bo przeciętny chłop nawet jak się nie zna to pójdzie i będzie pi⁎⁎⁎⁎lił kocopoły (co widać szczególnie w przypadku polityków), a przeciętna baba nawet jako specjalista w jakimś temacie będzie rozkminiać że w sumie to nie wie czy na pewno ma coś ciekawego do powiedzenia i pewnie wszyscy będą myśleć że jest żenująca.

Opornik

Biedna. Ale przyznam że trochę śmiechłem bo jednak trochę zabawne.


Jak randkowałem (gdzieś w późnym średniowieczu, przełom XV i XVI wieku), to mi się czasami takie milczki trafiały. Wkurzało mnie to bo czułem że robię robotę za dwoje, nie fair. Może powinienem był być bardziej wyrozumiały.


Z drugiej strony, jak się kobicie buzia nie zamyka też źle.

Lubiepatrzec

@rain Czyli taki klasyczny spierdoks, co? Mam podobnie ☺️

Zaloguj się aby komentować

Jedną z rzeczy ktorą bym zmienił w mentalnosci Polaków jest poczucie krotkoterminowosci.

Jak pracowalem za granicą jako spawacz to mialem niemaly szok kulturowy gdzie zakład miał swoich wychowanków praktycznie od szkoły. Dla większości chłopaków z ktorymi wspolpracowalem byla to ich pierwsza praca.


Majster tez tam pracował od szkoły, po kilkunastu latach awansował na swoje stanowisko. Swoją drogą człowiek orkiestra, wiedzial doslownie wszystko o tej robocie. No i był wyznaczony na glownego kierownika jesli owczesny przejdzie na emeryture.


U nas jest w połowie dziki zachód. Przychodzi młody na próbki, zepsuje, ale widać ze sie starał. Wypad. Wszystko musi być tu i teraz. Kupić raz dobre narzedzia, zeby sie latwiej pracowało? To za drogie. Przykladow mozna mnozyc.


Kiedys slyszalem teorie, ze to przez poczucie tymczasowosci panstwa Polskiego. Przez ostatnie 200 lat bylismy niepodlegli zaledwie 50. Widocznie nie zostało to bez echa w naszej swiadomosci.


#rozkminy #przemyslenia

Opornik

@Capo_di_Sicilia

>wychowanków praktycznie od szkoły

Niech zgadnę, w rzeszy?

Fly_agaric

Tak było za komuny. Szybko przeminęło, bo sprawdza się tylko w małych ośrodkach. W dużych, gdzie przemiał ludzki jest większy, to już nie. No i system gospodarczy zapewniał za komuny dużą stabilność pracy. Dzisiaj nie ma żadnego problemu, żeby jakieś produkcyjne bydle zbankrutowało. Popatrz na kopalnie, które sobie same kształciły personel. W mieście, z którego pochodzę, zostały dwie z pięciu.

Bystrygrzes

@Capo_di_Sicilia historia i czas rozwoju tych firm na to wplywa. Zachodnie firmy mialy czas zarobic pieniadze i budowac kapital. Wczesniej tez niz w polsce trafili na problem braku pracownikow.


W polsce miales komune, biede i bezrobocie 30% a teraz 2%. Janusze musza do tego dojrzec.

Zaloguj się aby komentować

W ramach tego, ze teraz jest głośno(i słusznie) o serialu "Dojrzewanie" chciałabym napisać cos od siebie. Nie chce sie skupić na tym jak genialnie ten serial został zrealizowany, jak perfekcyjnie zostały pokazane emocje i jak bardzo ważne tematy porusza. Chciałabym jednak powiedzieć o dwóch dialogach, które dotyczą także i mnie i moich osobistych doświadczeń.


Pierwszy z nich to dialog miedzy Psycholog, a oskarżonym o morderstwo koleżanki 13 letnim chłopakiem(Jamie). Jednym z celów jakie miała pani psycholog było poznanie nastawiania Jamiego do swoich koleżanek:


"-podobasz się dziewczynom?

-Nie

-Dlaczego uważasz, ze nie?

-Bo wiadomo...

-Bo?

-Bo jestem brzydki.

-Jak się z tym czujesz?

-Nie powinna Pani zaprzeczyć?

-Dlaczego?

-Bo tak ludzie robią"


Ten dialog był dla mnie o tyle znaczący, że bardzo przypomina mi te schematy myślenia, które są powielane na Wykop na tagu przegryw. Z jednej strony jest to schemat gdzie człowiek sam siebie poniża, ale oczekuje pocieszenia od rozmówcy, zaprzeczenia tych myśli, ale jest to pułapka, bo każde pocieszenie powoduje jeszcze większe utwierdzenie sie w tym, że myśli się o sobie w "słuszny" sposób. Łatwo w nią wpaść, bo właśnie na taką patologiczną samokrytykę nigdy nie ma dobrej odpowiedzi, wtedy wpada sie w pętle kompleksów i nieudolnych prób znalezienia lekarstwa na nie(w przypadku Jamiego, było to wyzywanie kobiet pod ich zdjęciami na instagramie).


Jest to dla mnie poruszające bo sama w takie pułapki wpadałam i pewnie nie raz jeszcze będę wpadać z różnych przyczyn, choć chyba poznanie takiej przyczyny jest w tym przypadku najważniejsze, żeby z tej pułapki sie wydostać. Nikomu nie życzę takiego stanu jest on dla mnie czymś co mnie niezmiernie martwi i boli jak widzę coś takiego u innych osob, wiec dlatego tez unikam od dawna czytania wpisów z tagu przegryw bo jest to sytuacja ludzi, na której nie ma dobrej odpowiedzi i pozostaje tylko bezsilność.


____


Drugi dialog, to raczej monolog, ojca Jamiego z czwartego odcinka. Wyrzucał on z siebie, jak chciał, żeby jego syn był męski i twardy, radził sobie w sporcie i jak on nie radził sobie z tym kiedy ojcowe innych chłopców śmiali sie z jego syna kiedy ten był nieporadny w gre w piłkę czy szybko się zniechęcił do sportów walki(najprawomocniej nikt się nie śmiał, to była jego iluzja). Opowiadał to z widocznym żalem do siebie i poczuciem winy, za wymuszanie na swoim synu czegoś co uważał za słuszne.


O ile wiem, że czasy się zmieniają i teraz juz coraz mniej kładzie się nacisk na to żeby każdy spełniał swoje role pod określone dyktando i wzór, tak jednak ja jeszcze jestem z tego pokolenia, gdzie w szkole wymagano od dziewczynek zachowywania sie jak dziewczynki, a od chłopców żeby byli tacy jak to na chłopaków przystało. Jest to jeden z bardziej krzywdzących schematów, w które ja tez wpadłam i jest mi przeogromnie wstyd za to, że kiedyś(i pewnie aktualnie mimowolnie) zdarza mi sie kogoś ocenić, bo nie spełnia wymagań męskiego faceta, czy kobiecej kobiety. Choć też jest mi wstyd za ludzi, który w moim otoczeniu oceniają kogoś na podstawie "braków", które brakami nie są tylko bezmyślnym stereotypem.


Oczywiście takie "wymagania" sa absurdalne, jak choćby to, ze facet nie ma prawda płakać, musi umiec sam wszystko naprawić czy więcej zarabiać, albo do kobiet, ze jak przeklina czy pali papierosy to juz jest niekobieca i takiej to nie wypada. Tak u mnie w domu po wypowiedzeniu "k⁎⁎wa" z moich ust, były komentarze ojca w stylu "nie przeklinaj, jesteś dziewczyną, a to nie wypada". Sa to jakieś dziwne i bezcelowe przyzwyczajenia, które w moim pokoleniu (30lat) są jeszcze często spotykane, mam tylko nadzieje, ze młodsze pokolenia nie będą miały nakładane na siebie takiej presji i nie będą wpychane w poczucie winy jeżeli pewnych oczekiwań spełniać nie będą.


#przemyslenia #seriale #zalesie

3919fca1-d461-4d40-be7f-df49a219ea90
cyberpunkowy_neuromantyk

@Cori01


Tag „przegryw” to niestety bagno, które potrafi mocno wciągnąć i potem nie chce wypuścić. Jak kiedyś przeglądałem, z mniejszej lub większej ciekawości, a przez pewien czas nawet lekkiego utożsamiania się, to dość szybko zauważyłem, że to bardzo toksyczne środowisko. Licytowanie się, kto ma gorzej, obwinianie wszystkich o swoje porażki czy próby ściągania w dół, jeśli komuś się udało naprawić coś w swoim życiu.


Najgorsze jest ich podejście do kobiet, a przede wszystkim wrzucanie wszystkich do jednego wora, co jest krzywdzące dla tych fajnych niewiast. No i to wzajemne nakręcanie się.

hejno

@Cori01 moim zdaniem źle interpretujesz. Oni nie chcą żeby ktoś zaprzeczył tylko ich to wkurza i właśnie takiej odpowiedzi się spodziewali. To coś w stylu "wszystko będzie dobrze" kiedy jesteś w emocjach i wiesz że będzie chujowo tylko jeszcze się z tym nie pogodziłeś, a ktoś właśnie Ci zaprzecza swoim "wszystko będzie dobrze"

posamenkulen

@Cori01 Tag „przegryw” na WYKOP.PL to miejsce, gdzie osoby czujące się odrzucone i nisko oceniane przez same siebie szukają ujścia dla swoich frustracji. Często mają one trudne doświadczenia z relacjami – zarówno w rodzinie, jak i poza nią – co sprawia, że łatwo wpadają w pułapkę negatywnego myślenia. W praktyce oznacza to, że każda próba wsparcia czy pocieszenia może zostać źle odebrana i utwierdzić ich w przekonaniu, że są gorsi, niż są w rzeczywistości.

Z psychologicznego punktu widzenia takie zachowania to forma obrony przed bólem i uczuciem odrzucenia. Dla wielu z nich forum to miejsce do wyładowania emocji, ale też przestrzeń, gdzie negatywne przekonania o sobie są potwierdzane przez innych. W efekcie, zamiast znaleźć pomoc, pogłębia się ich izolacja i utrwala niska samoocena.

Rozpoznanie tych mechanizmów jest ważne, bo choć frustracja i bunt są zrozumiałe, warto szukać zdrowszych sposobów radzenia sobie z emocjami – na przykład przez wsparcie psychologiczne lub rozmowę z osobami, które potrafią obiektywnie spojrzeć na sytuację.

Zaloguj się aby komentować

Na jednej z grupek branżowych na FB natrafiłam ostatnio na wpis, który skłonił mnie do pewnych przemyśleń.


Obserwując dyskusje, jakie od pewnego czasu toczą się w necie na temat #demografia , odnoszę wrażenie, że zbyt mało uwagi poświęca się temu, jak system wymusza na nas opóźnione dorastanie i wchodzenie w prawdziwe dorosłe życie. Opóźnione o lata studiów.


Jak doskonale udowadnia ten screen, dyplom to dzisiaj absolutny must have, o ile rzecz jasna nie idziesz w pracę fizyczną. I to nie jakikolwiek dyplom w odpowiedniej gałęzi nauki, tylko najlepiej od razu dyplom studiów magisterskich. Bardzo mało widzę ogłoszeń na stanowiska biurowe powyżej poziomu junior, gdzie bycie absolwentem nie jest jednym z kluczowych wymogów wobec kandydata. Jak widać, brak dyplomu potrafi zastopować karierę nawet tym, którzy mają już duże doświadczenie w branży. Jest to efektem dewaluacji wykształcenia wyższego, jaka nastąpiła po czasach komunizmu i transformacji ustrojowej.


Za komuny zlikwidowano opłaty za studiowanie i utworzono sporo nowych szkół wyższych, co dało masom dostęp do edukacji wyższej. Ponieważ władze PRL stawiały na szybki rozwój kraju, potrzebowano sporej rzeszy ludzi wykształconych, zdolnych objąć specjalistyczne i kierownicze stanowiska. Absolwenci uczelni mogli więc liczyć na dobrą pracę, co zostawiło w zbiorowej świadomości naszego narodu przekonanie, że dyplom = życiowa wygrana. Zwłaszcza, że darmowe studia wciąż pozostawały średnio/trudnodostępne dla mieszkańców prowincji ze względów logistyczno-finansowych (trzeba było dojechać na egzaminy wstępne na uczelnię, potem załatwić sobie stancję, potem mieć za co się utrzymać w dużym mieście itd.).


Lata transformacji ustrojowej były dla edukacji wyższej w naszym kraju prawdziwym gamechangerem. W czasach wysokiego bezrobocia, młodzi wychowani w przekonaniu, że skończyć studia to jak wygrać z rakiem, w posiadaniu dyplomu upatrywali nieraz jedynej szansy na jakiekolwiek zatrudnienie. Rynek nie pozostał głuchy na ich przekonania i jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać prywatne uczelnie, będące i wówczas, i dziś, fabrykami dyplomów, gdzie wystarcza w zasadzie minimum wysiłku, by zostać magistrem. W bardzo krótkim czasie namnożyło się więc w naszym kraju absolwentów i studia przestały być atutem, a stały się warunkiem sine qua non.


I takie postrzeganie dyplomów trwa do dzisiaj. Pracodawcy wyżej cenią papierek, niż faktyczne kompetencje. Młodzi, którzy chcą pracować umysłowo, chcąc nie chcąc muszą iść na studia i pół biedy, jeśli są to studia zaoczne, które umożliwiają połączenie pracy z nauką. I teraz, jeśli przeciętny absolwent opuszcza mury alma mater w wieku 24-25 lat, to zanim znajdzie sobie dobrą pracę i będzie gotów zakładać rodzinę, będzie już w okolicach trzydziestki. (UWAGA: Ponieważ wpis jest o studiach, świadomie nie uwzględniam tutaj innych czynników, które wpływają na dzietność.) Tymczasem optymalny wiek na prokreację u obu płci to lata dwudzieste.


Ogólnie to myślę, że ta swoista „bańka edukacyjna” to jest coś, nad czym rzeczywiście można i należy pracować, zarówno na poziomie społeczeństwa, jak i państwa. Jak? Choćby promując i dotując, jak w Niemczech, edukację zawodową na poziomie szkół średnich. Prawda jest taka, że do większości prac umysłowych na start spokojnie wystarczy dyplom technika, a całe późniejsze doświadczenie i tak przyjdzie w czasie praktyki zawodowej. Niestety, obecnie technika, tak jak i zawodówki, to w wielu przypadkach przechowalnia dla patusów. Myślę, że dobrym krokiem byłoby też wprowadzenie opłat za studia dzienne na mniej przydatnych, z punktu widzenia funkcjonowania państwa, kierunkach, o co dzisiaj było zesrańsko w tym wpisie ( https://www.hejto.pl/wpis/krzysztof-s-wstal-i-wybral-debilizm-najgorsze-mozliwe-polaczenie-nam-probuje-zas ). Takie opłaty, które wbrew temu, co niektórzy mogli pomyśleć, wcale nie musiałyby oscylować w granicach 100k rocznie (tak jak nie kosztują tyle studia zaoczne), mogłyby ograniczyć liczbę tych studentów, którzy idą na gównokierunki, bo nie wiedzą, co ze sobą zrobić i są ciśnięci o studia przez rodziców, albo chcą sobie po prostu robić przez 3-5 kolejnych lat studenckie bajlando.


#przemyslenia #rozkminy #studia #uczelnie #edukacja #spoleczenstwo

61d3358f-06f8-48d8-be45-57b8ec0dd143
potato_fairy

@AndzelaBomba To za daleko idący wniosek. Patrząc na szalone lata 90 i wcześniejsze widać, że ludzie pobierali się, robili dzieci bez względu na wykształcenie, zawód itp. Cały ten problem jest dużo bardziej złożony, żeby sprowadzać go tylko do kwestii studiów. Są składniki bardziej ogólne jak mniejszy wpływ więzi rodzinnych, a zamiast niego większy wpływ mediów masowych. Jednocześnie sprowadzanie kwestii demografii do liczb i statystyk, gdzie to jest przede wszystkim decyzja pary czy chce wejść ze sobą w związek i czy chcą mieć dzieci. Nie znam nikogo, kto by się decydował na dziecko dlatego, że sytuacja demograficzna w Polsce jest zła i wątpię, żebym takie osoby kiedyś poznał.

tomasz-frankowski

Byłem seniorem, leadem, managerem a to wszystko bez dyplomu. Brak dyplomu nic nie zmienia, jeśli jesteś ogarnięty i jesteś w stanie to udowodnić

powodzenia

@AndzelaBomba ciekawe spostrzeżenie i wydaje mi się, że słuszne.

Sam mam magistra, a po studiach myślę że śmiało mógłbym robić to co robię bez żadnej szkoły lub po technikum (takim w starym stylu). A pracuję w swoim zawodzie, umysłowo jak to ująłeś.

Zaloguj się aby komentować

Kończyłem dwa kierunki studiów. Pierwszy był stricte nauczycielski, drugi w zakresie mojej obecnej pracy (w sumie od początku kariery zawodowej). Jako młody chłopak, student na licencjacie miałem praktyki w szkole, do której uczęszczałem. Równolegle robiłem praktyki w klubie bokserskim, w którym boksowałem jako młody chłopak, jako asystent trenera. To był wolontariat do odbębnienia, ale podszedłem do tego na serio.


To co mi zapadło w pamięć, to podejście trenera vs nauczycieli i pedagogów. Podczas wizyty w gabinecie pedagogicznym rozmawialiśmy o trudnych uczniach, bo zapoznawała mnie z dokumentacją. Z ust Pani pedagog padły słowa "On ma ADHD, to w ogóle nie warto z nim nic zrobić, a jakikolwiek sport to byłaby dla niego nagroda, to jest debil". Poczułem się jak zdzielony szmatą w twarz. Przypomniałem sobie czasy (wtedy) 10-12 lat wstecz. Też jestem nadpobudliwy, mam ADHD. Problem w tym, że gro kadry nie ma pojęcia czym się to objawia (do tego wrócę). Jeden z nauczycieli WF (ten, u którego robiłem praktyki to był mój były nauczyciel i był nim z pasji) miał taki sam punkt widzenia, kiedy na zastępstwie miałem zajęcia z 6 klasą. I było tam 2 chłopaków właśnie z sekcji bokserskiek.


Sport wyciągnął mnie w życiu na prostą. Nauczył mnie więcej niż cokolwiek innego. Jako chłopak w szkole podstawowej sprawiałem problemy wychowawcze. Słabo się też uczyłem, bo mi się nie chciało. Byłem skreślony. Nauczyciele traktowali mnie pogardliwie. MImo to, miałem swoje pasje, które nigdy nikogo nie interesowały, bo wychowywaliśmy się w pruskim systemie, gdzie nagradzano tylko "dobrych ze wszystkiego". I to nic, że mogłeś być świetny z 2-3 rzeczy, nie byłeś dobry ze wszystkich po trochu, nie byłeś dobry wcale. W wieku 13 lat piłem pierwszą wódkę, latem z 1 na 2 klasę gimnazjum robiliśmy pijackie eskapady na osiedlu. Trzymałem się z chłopakami z robotniczych rodzin, choć sam pochodziłem z bardzo wykształconej. W międzyczasie popalanie szlugów, w wieku 15 lat posmakowałem "dopalacza" (myślałem, że to trawa). Chwilę potem doszły mi problemy nerwicowo-depresyjne.


Zawsze byłem sportowcem, ale dopiero boks nauczył mnie w życiu wszystkiego. Wygrywać, przegrywać, pokory, skromności, zasad i przede wszystkim walki o siebie i dążenia do celu, ogólnie ciężkiej pracy. Mniej więcej wtedy podciąnąłem się w nauce, nauczyciele zaczęli mnie dostrzegać wyłącznie dlatego, że zacząłem mieć z ulubionych przedmiotów dobre oceny. Finalnie dziś mam niezłą pracę, grupę przyjaciół, jakieś oszczędności, mieszkanie (to akurat w spadku), nienajgorsze auto (kupiłem za własne pieniądze, zaoszczędzone żyjąc na wynajmie, więc spoko), kobiety mnie lubią i uważają za fajnego gościa, choć w gimnazjum uchodziłem za zjeba.


Sport mnie wyciszył i nauczył dyscypliny. Pytanie tylko ile dzieciaków dostało szanse? Ilu z nich mogło rozwijać swoje pasje, nauczyć się czegoś w życiu, a na ilu postawiono krechę, bo nie byli tacy jak wszyscy - zwyczajni? I teraz po długim wstępie - o czym jest ten post.


ADHD to nie tylko nadpobudliwość ruchowa. Istniej pierdyliard rodzajów tego zaburzenia. Moja siostra o swoim ADHD dowiedziała się w wieku 33 lat. I często jest to wymówka dla ludzi, lub "o, wow, jestem jakiś inny". Nie. Przyjrzyjmy się nieco pewnym objawom, niewidocznym gołym okiem. Z takich bardziej błahych:


-impulsywność

-upartość

-gadatliwość i ogólny ekstrawertyzm

-ogromna wyobraźnia


A teraz z innej beczki:


1.Niedobory dopaminy - osoby z ADHD potrzebują często bodźców. Niektórzy uzależniają się od adrenaliny (sporty ekstremalne i tym podobne), seksu, alkoholu, nikotyny. Świat to dla nich za mało. Potrzebują nieustannych bodźców. W zależności od nasilenai, ale siedzenie w domu i prowadzenie szarego życia jest jak sznur na szyi.


2.Pamięć krótkotrwała - nie zawsze pamiętam o czym rozmawiałem z ludźmi, mam tendencję do problemów ze skupieniem się, w dodatku szybko zapominam mało ważne rzeczy. W pracy wszystko notuję w excelu, prowadzę kalendarz, bo bez tego ani rusz


3.Wszystko albo nic - osoby z ADHD są często idealistami i perfekcjonistami. Jest czarne i białe. Albo coś się uda na 100 %, albo się nie udało wcale. Albo odnosisz sukces, albo porażkę. Wszystko chcesz osiągnąć od razu. Masz wobec siebie bardzo duże wymagania. Jeśli ogarnąłeś te "basicowe" ADHDowe objawy i dążysz do czegoś w życiu, to zjada cię twoja własna ambicja. Ambitny plan zrealizowany na 80 % jest dla ciebie porażką. Dla innego człowieka średnio-ambitny zrealizowany na 70 % to sukces. Jednego dnia czuję się, jakbym miał podbić świat, innego, jakbym przegrał wszystko.


4.Radość - nie potrafię celebrować małych sukcesów. Z dużych sukcesów cieszę się chwilę i potrzebuję kolejnego bodźća. Mój pasek "baterii" w postaci dopaminy rozładowuje się zdecydowanie szybciej niż u was. Często jeśli odniosę mały sukces, uśmiechnę się kącikami ust i powiem "Fajnie". Przy dużym - nie rozpamiętuje.


5.Związki - bardzo dużo rozpamiętywania nieporozumień, potrzeba absolutnej pewności, że wszystko jest dobre i stabilne, częsty strach przed jutrem, poczucie niezrozumienia


6.Niepokój - jestem przyzwyczajony do uczucia niepokoju. Odczuwam je bardzo często. To taka mieszanka podwyższonego kortyzolu z niedoborem dopaminy. Wyobrażasz sobie, że masz ważną wizytę u lekarza za 3 dni lub ważny egzamin? Czasem czuję się tak codziennie, czasem nie.


7.Bujanie w obłokach - Są takie dni, że potrafię pracować na 20 % efektywności bo myślę o niebieskich migdałach i marzę. Potem potrafię to odbić pracą na 200 % i naprawdę mega wynikami.


8.Inteligencja emocjonalna - bardzo łatwo potrafię rozgryźć problemy drugiego człowieka, mam wrażenie, że czuję i widzę więcej niż inni, szybko zdobywam zaufanie, ludzie mają tendencje do zwierzania mi się ze swoich problemów, umiem przekonać do siebie ludzi, łatwo "się sprzedaje" (pracuję jako handlowiec b2b do kluczowych klientów w branży, z której mam wykształcenie). Jestem bardzo dobrze odbierany.


Moja terapeutka powiedziała mi, że duży wpływ na te czujkę miała psychoterapia (jako nastolatek chodziłem 2 lata. Wyleczyłem problemy nerwicowo-depresyjne do 0 i zbudowałem mega pewność siebie. Obecnie chodzę, bo jestem rok po rozstaniu z planami na życie i próbuję przepracować swoje problemy. Poszedłęm tam, bo jestem dojrzały i rozumiem problematykę, nie dlatego, że mam jakąś depresję czy lęki/myśli natrętne).


Powiedziała mi też, że jestem taką osobą, z którą można siedzieć przy piwie do 5 rano i konie kraść. Nasze spotkania na zaplanowaną godzinę częśto wydłużają się do godziny 10 minut, godziny 15 minut. Mówi mi też, że mężczyzn takich fajnych do pogadania i ze sztywnymi zasadami i etyką moralną jest dziś bardzo mało i że to świat nie pasuje do mnie, nie ja do świata.


Podsumuję to tak. Jedna z najbardziej inteligentnych osób, które znam, jest skrajnym przypadkiem ADHD. Niesamowicie inteligentny gość, który potrafi rozgryźć drugą osobę ot tak, przejrzeć w 5 minut, rozwiązać każdy problem, przekonać do siebie każdego. Powiedziałbym urodzony handlowiec lub tepraueta. I wiecie co? Kilka lat na emigracji, zaledwie średnie wykształcenie, brak planów na życie. Podróżuje po Europie i nie może się nigdzie odnaleźć, bo po prostu nie wysiedzi w miejscu. Nikt z nim nic nie przepracował, nikt go nie nauczył jak sobie radzić. Za to jest uzależniony od seksu i ma tendencje do próbowania różnych używek psychoaktywnych, zazwyczaj takich, które interpretuje jako wycieczki duchowe. Pogubiony chłopak.


Smutne jest to, że przypadków takich jak np Kuba Wojewódzki (choć prywatnie go nie lubię), Szymon Majewski czy ze "świata" - Jim Carrey, Michael Phelps czy WInston Churchill - jest niewiele. Z reguły potencjał tych ludzi ginie pod butem systemu.


A dla osób z ADHD świat to za mało. I mogą naprawdę dużo osiągnąć. Potrzebują tylko mentora, który poprowadzi ich przez życie. Mi go zabrakło, bo mój tata jest specyficzny i zabrakło mi ojcowskiej ręki (myślę, że może mieć aspergera). Ojcowską ręką był dla mnie boks, który uratował mi życie. Ale co z tymi, którzy nie mieli szczęścia?


#psychologia #adhd #adhddoroslych #psychiatria #gownowpis #przemyslenia #sport #edukacja #szkola #takaprawda #zycie

Lubiepatrzec

W sumie to smutny wpis. Może teraz jest trochę inaczej ale ludzie mający obecnie 30-40 lat raczej byli niezrozumiani jako dzieci i pewnie dalej są, bo większość nie ma diagnozy.

Legendary_Weaponsmith

@Lubiepatrzec z jednej strony tak, z drugiej to miłe, że komuś się udało zaleczyć ADHD metodami "chałupniczymi", na czuja.


Nie tylko ludzie z niezdiagnozowanym ADHD czy Aspergerem są niespełnionymi talentami. Brak rodziców, bieda, brak wzorców.. życie to dosyć tragiczna scena.

TRPEnjoyer

Sporo z rzeczy i cech, które opisujesz, nie są w ogóle związane z ADHD.


>-upartość

> -gadatliwość i ogólny ekstrawertyzm


czy


>8.Inteligencja emocjonalna


z tych bardziej odstających.

ruhypnol

Spoko się czytało. Mam zgrzyt odnośnie komentarzy terapeutki: nie wydają Ci się nieprofesjonalne i nazbyt osobiste jak na relację terapeutyczną?

Zaloguj się aby komentować

Kurde proste i niedrogie sposoby by znacznie zmniejszyć liczbę pijaków na drogach. Rok 2025 a rządzący idioci jedyne co są w stanie wymyślić to jakieś mało skuteczne sposoby. Mam wrażenie, że ostatnio to w ogóle są igrzyska w jeździe po alkoholu.


  • Wprowadzenie dopuszczalnego wydychanego alkoholu 0,00 promila - żeby nie było wątpliwości w interpretacji, koncerny alkoholowe same zaproponowały taką propozycje. Teraz jak jest 0,2 to znaczy, że "troszeczkę możesz".

  • Podstawa - znaczne zwiększenie kontroli trzeźwości i uregulowanie tego prawnie, żeby jakiś dzban nie myślał, że mu wolność odbierają jak jest wyrywkowa kontrola trzeźwości. Regularne dmuchanie na światłach - proste, skuteczne, nie przeszkadzające bo i tak kierowca stoi. To powinno być tak często, że taki kierowca powinien czuć przed wyjazdem, że raczej całkiem prawdopodobnie spotka go dmuchanie na jakimś czerwonym świetle.

  • Likwidacja auta po jeździe po alkoholu (do uskutecznienia obecne przepisy) - żeby było sprawiedliwie każde auto do utylizacji. To tylko blaszane skrzynie, nawet te najdroższe. Ktoś podróżował nie swoim autem? Trudno, właściciel nauczy się brać odpowiedzialność za to komu daje się kluczyki i będzie je pilnować. Auto służbowe? Trudno, pracodawcy pomontują sami z siebie alkomaty w autach, żeby nie wpuścić kogoś po alkoholu.

  • Kara za jazdę po alkoholu - niedługie więzienie (żeby ktoś zobaczył jak to jest, ale nie za długo bo to też duże koszty) + utrata prawka na ileś lat + prace społeczne. Jak ponownie złapią takiego kierowcę to już solidne więzienie. Jeżeli prowadzący spowoduje wypadek po alkoholu lub będą jasne dowody na bardzo niebezpieczną jazdę to więzienie jak za próbę zabójstwa/zabójstwo.

  • Dodatkowo solidne kary pieniężne dla pełnoletnich pasażerów, którzy podróżowali razem z kierowcą pod wpływem - skoro wiedzieli, że kierowca pił to dlaczego nie zaprotestowali przeciwko jeździe pod wpływem? Pasażerowie też muszą w końcu zastanowić się z kim wsiadają do auta i czy mogą mu zaufać. Oni przyłożyli cegiełkę do tego, aby pijana osoba prowadziła auto, zgodzili się na to sami wsiadając z takim kierowcą. Wyłączyć od odpowiedzialności pasażerów taxi, autobusów i innego legalnego komercyjnego środka przewozu osób.

#motoryzacja #przemyslenia

nobodys

@artur200222

Likwidacja auta po jeździe po alkoholu

Już lepiej samochody przekazać na licytację a kwotą zasilić fundusz na kampanię walczącą z pijanymi kierowcami albo fundusz osób poszkodowanych przez wypadki z takimi osobami.

artur200222

@nobodys może i tak, ale to też musiałoby się dziać jakoś sprawnie i szybko z tym licytowaniem aut.

nobodys

@artur200222 wystarczy założyć stronę autopopijaku pe el, licytacja ogólnodostępna na 24 godziny i kto da najwięcej niech przejmuje samochód

Djnx

@artur200222 dodałbym zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach. Wiem, że nie jest to popularne. Ale to jest też plaga. Ale tego pewnie się nie doczekamy, lobby alkoholowe ma się chyba dobrze w PL.

Fly_agaric

Demagogia. Nawet przy obecnym stanie prawnym dałoby się zmniejszyć poważnie ten odsetek. Tylko że, to wymaga szybkiej i bezwzględnej egzekucji już istniejącego prawa, a nie nowej legislacji.

Innymi słowy: mamy już dość narzędzi, tylko ich nie używamy.

Djnx

@Fly_agaric Bo ja wiem. Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Że kary są równe dla każdego. W sensie finansowym. Że gościu co zarabia 4k zapłaci taki sam mandat co gościu który zarabia 40k. Tyle, że pierwszy poczuje, drugi się uśmiechnie pod nosem. Dlatego też kary finansowe uzależniłbym od dochodów. A areszt to wiadomo, po równo każdemu

Fly_agaric

@Djnx Bo na takie rozróżnianie, o jakim wspomniałeś, to może sobie pozwolić Szwajcaria, posiadająca sprawny aparat urzędniczy. U nas jest problem ściągać do odsiadki osoby skazane po latach przewodów procesowych, za wykroczenia i przestępstwa drogowe, a co dopiero jeszcze im warunkować mandaty, przy udziale służb skarbowych (bo tak to działa). Chcesz to uprościć, czy jeszcze bardziej zatkać? W polskich warunkach masz tylko te dwie opcje

Zaloguj się aby komentować

Prezydent to jest osoba, która pełni głównie funkcję reprezentacyjną i dyplomatyczną. To nie może być osoba, która robi sobie bekę i podchodzi to tematu w sposób "xD", niezależnie od poglądów. Nie powinien też zachowywać się jak zwykły NPC. Musi być stanowczy, odważny, odnajdujący się w wielu różnych sytuacjach. Prezydent to wizytówka kraju. Czemu oni nie głosowali na tego Sikorskiego to ja nie wiem....


#polityka #przemyslenia

evilonep userbar
Anty_Anty

Jeden kandydat jest jak NPC, drugi zachowuje się jak kartofel, trzeci spierdala w chwili zagrożenia, czwarty jest przewrażliwiony na swoim punkcie niczym Trump.

Ciekawie wybory.

wewerwe-sdfsdfsdf

@Anty_Anty nawet ten stanowski w tym gronie specjalnie nie odstaje

Anty_Anty

@wewerwe-sdfsdfsdf heheszek może być piąty.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Jakie to jest irytujące, być jak roślina. Nie ma słońca, to jestem osowiały, zły i śni mi się, że ktoś popełnia samobójstwo (dziś miałem jakieś po⁎⁎⁎⁎ne sny). Wyjdę na słońce, nawet przez szybę to od razu jakoś lżej, brak życia i środków do życia nie przeszkadza, samotność ucieka, a marchewka smakuje lepiej.


#przemyslenia #zalesie

Zaloguj się aby komentować