Jak sobie radzić z rodziną, która broni pedofilów kościelnych? Po prostu mnie wzdryga fakt, że ważniejszy dla nich jest kult postaci i Kościół, od gwałconych dzieci. Nie mogę patrzeć na nich jak na moralne osoby i tracę do nich szacunek.
Nawet ci mniej religijni (nie praktykujący) o dziwo potrafią być tak wciągnięci w kult, że mają całkowitą blokadę na myślenie o niewygodnych im faktach. Np. wpadają w pętlę i mówią ciągle "ale co ty mówisz" i odmawiają przeczytania nawet fragmentu własnej Biblii, po czym oskarżają, że te niewygodne fragmenty, to w internecie wymyślili i nie są z Biblii, ale i tak jej absolutnie nigdy nie przeczytają.
Zaraz ktoś powie, że nie warto o tym rozmawiać i lepiej być ignorantem (jak oni), ale dlaczego k⁎⁎wa moralni i normalni ludzie mają się zawsze dostosować do poziomu w dół i akceptować bronienie pedofilów i innych przestępców?
Ta powszechna ignorancja i akceptacja jest właśnie powodem obecnej sytuacji, gdzie jakimś cudem ochrona religijnych pedofilów jest bardziej "normalna" niż publiczna ich krytyka.
I wiele religijnych osób chyba nie rozumie tego, że to jest to samo, co np. mieć w rodzinie przykładowo nazistę, który broni Hitlera, a wszyscy inni radzą, żeby po prostu to ignorować i z nim normalnie żyć i się uśmiechać.
PS 90% nazistowskich Niemiec to byli chrześcijanie.
Zabawne jak nigdy nie mówi się tego, że holocaustu dokonali właśnie oni. Za to o ofiary stalinizmu i komunizmu regularnie oskarża się ateistów.
#pytanie #zalesie #religia #chrzescijanstwo #katolicyzm #pedofilewiary #pedofilia