Mam pytanko, jak pojedziecie na przykład na wakacje w góry, to pierwsze co idziecie kupić w #lidl albo #biedronka to żel do WC prawda?
Albo nad morzem, to wiadomo, że skoczyć trzeba po żelatynę, ewentualnie farbę do włosów.
Skąd to wiem? A no z reklam Lidla, że to Lidl jest tańszy niż Biedronka.
"Sprawdziliśmy ceny we wszystkich biedronkach nad polskim morzem..." Tak jakoś leciała ta reklama i potem mówią, że Lidl wyszedł taniej.
Ktoś mógłby pomyśleć, że porównali ceny pieczywa, mleka, masła i może jakąś wędlinkę. Otóż nie, koszyk porównywany jest dostępny na https://lidl.pl/koszyk i każdy sobie może zobaczyć jak pięknie manipulują by to jednak Lidl wyszedł taniej niż konkurent.
I ciekawostka: wojna trwa więc skład koszyka się ciągle zmienia. Wspomnianej przeze mnie wyżej farby do włosów już nie ma, ale była jeszcze 2 tygodnie temu. Ale za to jest teraz kolejny artykuł pierwszej potrzeby: żel do włosów
Marketingowcy Lidla dwoją się i troją by tylko wyszło, że jest taniej, gdy tak naprawdę, jak porównać prawdziwe koszyki zakupowe, choćby inflacyjne, wyjdzie pewnie coś kompletnie innego.
(nie mam żadnych związków z biedrą czy lidlem, tak naprawdę chętniej kupuje w lidlu, ale nie lubie jak się ze mnie robi debila chamską manipulacją)