Ciężko opisać ten film, aby zbyt wiele nie spojlerować. Najlepszym słowem, którym można go opisać, jest "alegoria". Niektórzy (którzy nie zajmują się zbytnio myśleniem abstrakcyjnym) określili by go słowem "zryty", ale ja bym tego słowa nie użyła, choć jest trochę mocnych scen i gore. Ale to jest środkiem, aby przekazać coś, zmusić widza do refleksji, a nie ma na celu epatować brutalnością samą w sobie. Nie jest to klasyczna opowieść, która ma bohaterów, akcję i finał, której oczekuje większość widzów oglądających filmy - a raczej obraz, na którym jak na dziełach Hieronima Boscha albo w "Piekle" Dantego oglądamy właśnie alegorie odnoszące się do ludzkości, hierarchii społecznej, systemów społecznych i ekonomicznych, wartości, religii. Troszeczkę przypomina mi film "Lobster", gdzie też mamy pewną dziwaczną rzeczywistość, która portretuje stosunki międzyludzkie.
Wszystko to zabrzmiało bardzo mądrze i nudnie, ale to nadal kawał dobrej rozrywki, nie zaśniecie po pierwszych piętnastu minutach. Polecam oczywiście najpierw część pierwszą, a potem drugą.
#filmnawieczor #film #netflix
@GazelkaFarelka mnie się również bardzo podobało ale przydałoby się aby jednak twórcy zwrócili uwagę na więcej realistycznych detali.
na przykład na stole nie ma ilości dań dla każdego a jest niby tak mówione. Czy aż 333 poziomy są tylko po to aby było 666 więźniów? Ale ten symbol nie jest w żaden sposób ukazany i wykorzystywany po co więc aż tyle ich robić?
krew wypływająca ze starych zwłok. Grubasy które nie chudną po miesiącu bez jedzenia itp itd.
wiadomo że są rzeczy które trzeba przyjąć takie jakie są np lewitujący stół ale o resztę detali fajnie jakby zadbali. Artystę poznaje się po przywiązaniu do wydawałoby się nieistotnych detali ale budujących dzieło.
Zaloguj się aby komentować