Tytuł: Until dawn(film) 

Rok: 2025

Ocena: 2/10


Until dawn to horrorek o grupie przyjaciół, która przyjeżdża do chaty w górach, gdzie zostaje uwięziona i musi walczyć o przeżycie. Pierwsza "filmowa" gra, w którą miałem okazję zagrać. Multum wyborów, możliwość ubicia wszystkich bohaterów no i dość fajna fabuła. Zakończeń podobno jest całe mnóstwo, osobiście zagrałem tylko raz, nie lubię bowiem przechodzić drugi raz tego samego tytułu, nawet jeśli tytuł ten oferuje różne drogi do finału. Podsumowując to dobra gra i zdecydowanie ją polecam, szczególnie jeśli ktoś lubi filmogry.


No dobrze, czas na właściwą recenzję czyli nieszczęsny film. Nie jestem pewny czy gra potrzebowała swojej filmowej wersji, raczej nie sądzę. Z pewnością nie potrzebowała takiego guana, jakim jest to dzieło. Jeśli olać growy pierwowzór, twórcom wyszedł horrorkowy "Dzień świstaka", gdzie grupka młodych ludzi trafia do chaty w lesie. Tam wpadają w pętlę czasową wciąż i wciąż przeżywając swoją śmierć. Przeciętny przedstawiciel gatunku z mało angażującą historią i nijakimi bohaterami(ciężko mi jest przypomnieć sobie ich twarze, a oglądałem go dosłownie kilka dni temu). Takie 4/10.

No ale twórcy niestety uznali, że podepną się pod znany growy hit i to już jest niewybaczalne. Mieć dobrą historię z gry i przemielić ją w taką tandetę to trzeba mieć talent. W sumie dostajemy kilka smaczków z gry i to tyle. Główna atrakcja tego filmidła to w sumie kolejne śmierci postaci, które nie są jakoś wyjątkowo interesujące. Dodajmy mdły finał i tak powstaje kupa. 2/10 i to tylko za giganta( bo lubię duże stwory, szkoda, że był tak krótko, ale to raczej dobrze, bo ten wątek też by pewnie sp⁎⁎⁎⁎zyli). 


#necrobook #untildawn #film #pseudorecenzja

09039686-f52e-49f8-b826-d74d17edc4ab

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować