@bartek555 Umówmy się - nie rozmawiamy już teraz konkretnie o twojej diecie - ok, masz swoje jakieś cele, starasz się żeby była zbilansowana, robisz regularne badania - dla mnie ok, przyjęłam do wiadomości że z jakiegoś powodu robisz tak, a nie inaczej.
Natomiast nie jest prawdą, że pierwszym źródłem energii jest glikogen z mięśni.
Po pierwsze, nie wszystkie komórki twojego ciała, to mięśnie.
Po drugie, glikogen z mięśni jest źródłem energii tylko dla mięśni, dla tych konkretnych komórek w których już się znalazł. On nie jest rozkładany do glukozy i nie jest uwalniany do krwi, żeby karmić inne komórki.
Po trzecie, komórka wykorzystuje energetycznie tylko to, co jest w niej w środku - musiało wniknąć najpierw z osocza krwi do środka, żeby w środku było przetwarzane na energię.
Jeżeli jest glikogen w środku, wykorzystuje glikogen, jeżeli są kwasy tłuszczowe to wykorzystuje kwasy tłuszczowe. Jeżeli są oba to wykorzystuje oba, ALE przy niższym zapotrzebowaniu na energię (niskie tętno, spoczynek) preferuje wykorzystywanie tłuszczów, a glukozę zostawia jako paliwo "extra" na jakiś większy wysiłek.
Tutaj mała dygresja - gdyby, tak jak mówisz, komórka ZAWSZE wykorzystywała najpierw glikogen i glukozę, a dopiero potem jak to się skończy - to dopiero wtedy tłuszcze, to byłby ZA⁎⁎⁎⁎STY argument za dietą keto jako jedyną słuszną na odchudzanie. Bo chudniecie (spalanie tłuszczu) zachodziłoby dopiero po odstawieniu wszelkich węgli w jedzeniu, żeby zejść z nimi do zera w komórkach. A oboje wiemy, że tak nie jest.
Po czwarte, komórka równolegle cały czas pobiera glukozę, glikogen i kwasy tłuszczowe z osocza krwi. Czyli to nie jest tak, że "o nie, skończyło już się, bierzemy nową dostawę", tylko te oba składniki energetyczne są cały czas dostarczane do wnętrza. Z kolei w odpowiedzi na spadający poziom kwasów tłuszczowych i glukozy w osoczu krwi, inne komórki wyrzucają je do krwi. Kwasy tłuszczowe są uwalniane przez komórki magazynujące tłuszcz, glukoza przez wątrobę.
Tak więc nie, glukoza nie jest "pierwszym źródłem energii", oba te źródła współpracują równolegle. A "normalna dieta" - podałam link do publikacji wyżej - to jakieś 10-20% białka, 30-40% tłuszczów i 40-60% węgli. A nie 10% z tłuszczów i 80% węgli.