Jak to jest z wami chłopami? Przyznam, ze nie interesuje sie jakąś nadmiernie psychologią, wole sobie pofilozofować, ale jest jeden aspekt w umyśle człowieka, który ciągle mnie zastanawia i budzi ciekowość, są to różnice w myśleniu miedzy kobietami, a mężczyznami. Od dziecka byłam przekonana, ze jedyne różnice miedzy płciami opierają sie tylko na różnicach fizycznych, nawet nie byłam świadomą tej różnicy w libido. No ale do brzegu, jest aktualnie jeden aspekt tych różnic, które mnie obecnie frapuje. Słowem wstępu na studiach miałam znajomego, który miał tylko przyjaciółki i zero kolegów(nie jest gejem, ma żonę) zapytałam się go dlaczego tak, on powiedział, ze rozmowa z kobieta, a facetem to dwa różne poziomy na niekorzyść facetów. Ja mam zupełnie odwrotne zdanie, które raczej bardziej docenia rozmowę z facetami, bo sa one bardziej głębokie i można sobie z nimi bardziej pofilozofować, ale po głębszych obserwacjach okazuje, ze w moim otoczeniu facet z facetem nie rozmawia na głębokie tematy, do tego stopnia ze spotkanie sie na rozmowę z kolegom sam na sam, żeby pogadać, ale nie "na⁎⁎⁎ać sie" się wódą przy okazji jest uznawane za cos nieakceptowalnego i zniewieściałego. Jest to dla mnie do zrozumienia, ale może jest tak tylko w moim otoczeniu, jak to jest u was?


PS: podkreślam brak alkoholu w takich rozmowach, bo samo umówienie sie na picie jest raczej głównym powodem spotkania, a głęboka rozmowa skutkiem ubocznym, która raczej nie jest jakościowa, bo zakrzywiona przez stan upojenia i tylko pijanemu wydaje sie, że mowi cos mądrego, o czym i tak pewnie zapomni następnego dnia.

48fc0ed8-ddc6-416f-8d9c-89e43c47092b

Pytanie tylko do mężczyzn! Wyszedł byś/zadzwonił z kolegą/przyjacielem sam na sam pogadać o życiu, spotykając się bez alkoholu?

716 Głosów

Komentarze (98)

vredo

@Cori01 Oczywiście, że tak. Przy wódzie nie gada się o poważnych sprawach.

Cori01

@vredo Czyli udaje ci sie przeprowadzić rozmowę z kolegom o na przykład problemach w pracy, o gorszym okresie w zyciu itp? Bo sama odnosze wrazenie, że faceci miedzy soba sie tylko przechwalaja.

Sofon

@vredo to kwestia świadomości i odwagi bo w głębokiej rozmowie otwieramy się pokazując lęki i słabości, i o ile kobieta nie jest na atawistycznym poziomie rywalem więc znacznie łatwiej się z nią tym podzielić to inny samiec każe trzymać garde w rozmowie i ogromnej większości mężczyzn właśnie alkohol służy temu aby ten lęk zneutralizować

vredo

@Cori01 Tak, ale to też zależy z kim, ja jestem taki pan gąbka, ludzie lubią mi się wyżalić i to ze wszystkiego a zaletą moją jest, że nie rozpowiadam tego co usłyszałem. Szczerze muszę przyznać, że już dawno takiej rozmowy nie odbyłem.

Cori01

@vredo Trochę tez miałam na mysli nie tylko rozmowy oparte na własnie "żaleniu sie" a bardziej na rozkminach na przykład o tym czy film był ciekawy i jakie miał przesłanie, albo po prosty czym jest zycie i dokąd zmierzamy xd

vredo

@Cori01 A to przy wódzie

vredo

@Cori01 Nie da się rozmyślać o, np. wielkości wszechświata na trzeźwo. To nie do ogarnięcia ¯\_(ツ)_/¯

Cori01

@vredo Niby nie do ogarnięcia, ale takie próby zrozumienia są przyjemniejsze na trzeźwo, tak wiem mowie za siebie bo nie pije totalnie alkoholu, ale właśnie to jest jeden z powodów dlaczego mnie do niego nie ciągnie

vredo

@Cori01 Wiem po sobie, że takie rozmyślania na trzeźwo są o wiele trudniejsze ale w tym ich piękno. Dlatego nie rozmyślam po pijaku o uj wie czym tylko kładę się spać

Gustawff

miałam znajomego, który miał tylko przyjaciółki i zero kolegów(nie jest gejem, ma żonę)


A dlaczego miałby być gejem?

Cori01

@Gustawff Gdyż odnoszę wrażenie, ze facet zadający sie tylko z kobietami, jest tak odbierany przez otoczenie, juz pomijam fakt ze tez kulturowo raczej, w związkach nie pozwala sie na posiadanie przyjaciół przeciwnej płci.

KLH2

@Cori01 Odnosisz wrażenie, że tak jest odbierany czy tak odbierasz?

Cori01

@KLH2 To był mój dobry znajomy z czasów studiów, nigdy bym nie podejrzewała go bycie gejem Ale za to na tym samym roczniku, był inny kolega który wkurwiał sie ze tak mało facetów na roku bo nie ma sie z kim kumplować Czy moje podejrzenia ze inni mogą tak myśleć są słuszne? nie wiem, ale był to pierwszy facet z którym miałam styczność ktory wolał spędzać czas w gronie koleżanek. W podobnych sytuacjach jak ktos był zapraszany na "babskie" imprezy to często była odmowa bo nie chcieli być jedynymi facetami na imprezie, łączenie z tym drugim kolegą z opowieści.

KLH2

@Cori01 Ale ja nie pytałem o tę osobę konkretnie. Pytałem ogólnie, bo stwierdzenie "odnoszę wrażenie, ze facet zadający sie tylko z kobietami, jest tak odbierany przez otoczenie" ma również charakter ogólny.

Więc odchodząc od tego, co uważają inni - bo tego nie wiesz - pozostaje pytanie jak TY odbierasz takiego faceta.

Zwykle twierdzenie "ludzie tak uważają" jest projekcją własnych przekonań. Zadajesz tutaj pytanie i każdy z biorących udział w ankiecie i komentujących robi to w swoim imieniu. Pytanie w ankiecie brzmi "czy wyszedłbyś", a nie "czy facet by wyszedł", a równocześnie piszesz "jest tak odbierany" i nie odpowiadasz na pytanie "czy TY tak odbierasz?"

Już pominę to "ze tez kulturowo raczej, w związkach nie pozwala sie na posiadanie przyjaciół przeciwnej płci", bo tu jest ta sama sytuacja, ale angażujesz do tego aż cały dorobek ludzkiej cywilizacji

Cori01

@KLH2 oj juz tak nie nadinterpretuj tego ja tego tak nie odbieram ze jest to "gejowe". Odnoszę wrazenie, że inni tak myslą, chce poznac zdanie innych stąd taki post. Wiem, że ludzie sa rozni, ale to taki truizm, ze szkoda gadać xd

Lubiepatrzec

@Cori01 faceci razem "robią rzeczy", na przykład naprawiają samochód albo rąbią drewno i to jest dla nas forma konwersacji. Przy takiej czynności możemy ale nie musimy rozmawiać i to jest ok.

Cori01

@Lubiepatrzec Nie czujesz przy tym pustki? W sensie nie mam na mysli tego, żeby ciągle gadać o emocjach i w kolko o tych samych problemach, ale myślę ze faceci tego pragną ale sie wstydzą robic to w męskim gronie, bo z kobietami faceci juz mają rozmowę bardziej "zróżnicowaną"

Sofon

@Cori01 to nie tylko to, mnóstwo ludzi pracuje nad sobą, czyta książki o samorozwoju, chodzi na terapię i rozmaite wykłady i warsztaty z tej dziedziny, przyjrzyj się temu co robią i jak powszechne stają się męskie kręgi służące właśnie temu aby dawać możliwość otwartej rozmowy we własnym gronie

Lubiepatrzec

@Cori01 nie czuję pustki, bo nie mam żadnego bliskiego mężczyzny, ogólnie mam bardzo mało bliskich ludzi.

Cori01

@Lubiepatrzec no to jak kazdy wbrew pozorom, no ale tez sa ludzie, którzy po prostu nie lubią gadać

Lubiepatrzec

@Cori01 czasem chodzę po górach i często mijam grupki mężczyzn - biegaczy i piechurów i niemal zawsze są wtedy pochłonięci konwersacją. Możliwe, że wspólny wysiłek jest tylko pretekstem do rozmów.

Cori01

@Lubiepatrzec A to ciekawy tez aspekt, ze musi być jakis pretekst, nie jest to złe dopóki nie jest to wspolne picie. Wydaje mi się ze u kobiet jest odwrotnie, raczej przy okazji gadania, można cos ciekawego porobić, no ale to taki stereotyp bardziej.

Lubiepatrzec

@Cori01 tak jak napisałem wcześniej - mężczyźni razem "robią rzeczy" i może faktycznie to wszystko jest pretekst aby wygadać się kumplowi

ZohanTSW

@Cori01 faceci mogą nie odczuwać takiej pustki, bo nie są uczeni uzewnętrzniać się. Tradycyjny archetyp mężczyzny to jest taki, który nie choruje, nie jest smutny, nie płacze, jest silny zawsze, choćby nie wiem co. Prowadzi to do tego, że prości faceci nie wiedzą nawet, że mają emocje (może jedyna emocja to "jestem wkurwiony"). Uzewnętrzniać ani płakać nie wolno, bo to niemęskie, tak robią tylko baby. W męskim świecie dominuje rywalizacja, więc pokazanie słabości wśród znajomych może się skończyć szydzeniem, bo trzeba dominować. Niestety. Mam jednak wrażenie że bardzo powoli, ale jednak poprawia się świadomość ludzi i młode pokolenie nie jest tak zepsute pod tym kątem.

Nie mam pojęcia jak to jest, mam kumpli z którymi mogę porozmawiać o trudnościach w życiu, ale i tak ciężko zacząć taki temat. A w grupie to z jakiegoś powodu sobie nie wyobrażam pokazać słabość.

Byk

Może trochę kwestia wieku.

W tym roku póki co widziałem się z kolegą raz i prawie od razu zaczęliśmy rozmawiać na poważne tematy.

Modrak

@Cori01 ja mam masę kumpli i koleżanek i nawet przyjaciółek i to jest coś, co za każdym razem trzeba rozpatrywać oddzielnie. Kilka razy w roku spotykam się z moimi przyjaciółkami z poprzedniej roboty, mamy super relacje i potrafimy przegadać cały wieczór o pierdołach ale i o mega ważnych, wręcz egzystencjalnych rzeczach. Mam kolejną przyjaciółkę, dziewczyna na początku do konwersacji po angielsku, ale przez już 11 lat cotygodniowych konwersacji, naprawdę się zaprzyjaźniliśmy i też jest super. Ale jeszcze więcej mam ekip w 100% męskich i czysto koleżeńskich i przyjacielskich i potrafimy czasami się spotkać bez alkoholu, czy to pogadać o głupotach, o życiu czy o robocie. Nie uznaję tego za pedalskie a moja żona wie, że ja muszę się spotykać ze znajomymi, bo ich uwielbiam i nie wyobrażam sobie płytkich relacji tylko na telefon czy jakieś social etc.

Jarem

@Cori01

Ja co chwilę podejmuje dyskusje życiowo/filozoficzne i pewnie tym wkurzam innych. A pije okazyjnie.


Ogólnie przyjmuje się, że faceci różnią się od kobiet siłą fizyczną (górne partie ciała), popędem seksualnym i skłonnością do agresji. Bo na to wpływa testosteron. Wszelkie inne różnice to kwestia wychowania czy środowiska

Cori01

@Jarem Właśnie tych roznic jest znacznie wiecej oprócz tych wymienionych, najbardziej mnie frapująca jest skłonność do "obsesji" na jakims punkcie u facetów, którzy bardziej są skłonni oddać całe swoje życie wyłącznie tylko jednej dziedzinie, którą sie interesują lub dosc powiązany aspekt czyli dużo wyższa skłonność do uzależnień.

Jarem

@Cori01

Jak mówiłem, kwestia wychowania i środowiska.

Nie mówię, że nie ma więcej różnic. Mówię, że te 3 to różnice "fabryczne"

PlatynowyBazant20

@Cori01 rozmową z kolegą nad sensem życia przy małej ilości alko może być udana

Cori01

@PlatynowyBazant20 Mam dużą awersje do alkoholu, ale jak rozmawiam z kimś pijącym w moim towarzystwie to wystarczy nie wielka ilość to średnio dwa piwa, by rozmowa przeistoczyła sie "bełkot" i pseudointelektualne frazesy a co gorsza monologi niemające końca, wiec juz sama wole wtedy zmienić rozmowę na jakieś śmieszkowianie bo inaczej sie tylko irytuje xd

PlatynowyBazant20

@Cori01 myślałem raczej o jednym piwku na ławeczce przed domem w ciepły wieczór

Cori01

@PlatynowyBazant20 a no to tak xd

Dudleus

@Cori01 ja pochodzę z patologicznego środowiska bez dostępu do lepszych ludzi to nie mam możliwości pogadania o czymś głębszym.

Ja akurat nie mogę spożywać alkoholu i trudno mi się siedzi gdy inni piją.


Kwestia jest też taka, że mężczyzna nie może bać się niczego, oraz nie mieć problemów. Mężczyzna musi utrzymać rodzinę, oraz wytrzymać w samotności bez jojczenia.

conradowl

Jako introwertyk rzadko spotykam się ze znajomymi, natomiast spotkać się by się napić? Brzmi jak patologia. Owszem zdarza się grill zrobić w sezonie, ale to góra dwa piwka. A tak to pogadać, herbatka (przyjaciel ma dzieci), wyskoczyć z kimś w góry i pogadać. Widocznie po⁎⁎⁎⁎ny jestem. A głębsze tematy to ze znajomymi obojga płci. Tak chyba po równo u mnie.

Cori01

@conradowl no właśnie, tutaj jes ten problem, ze ja dopiero w późniejszym etapie studiów znalazłam sobie znajomych którzy lubli spędzać czas bez alko, wczesniej i jako nastolatka i młoda dorosła ciezko było o takie towarzyszko, moze to kwestia wieku, a może kultury, tak czy inaczej jest to cos co mnie drażni.

Szuuz_Ekleer

@Cori01 Kilku dni temu wyszedłem do restauracji z kolegą 20 lat starszym i tak sobie bez alko pogadaliśmy.

Goldie

"ale nie "na⁎⁎⁎ać sie" się wódą przy okazji jest uznawane za cos nieakceptowalnego i zniewieściałego"

xD nie wiem co za czasy nastały. U mnie na studiach jak dobry znajomy chciał właśnie pogadać na trudniejsze tematy sam na sam to się w domyśle flaszke brało i o wszystkim gadało. Nie potrzeba było żadnej filizofii.

Cori01

@Goldie no własnie a potem szok i niedowierzanie ze chlopy bez alkoholu nie radzą sobie z emocjami

Capo_di_Sicilia

@Cori01 Zalezy z kim. Faceci za duzo razy slyszeli "wez nie pi⁎⁎⁎ol", zeby wchodzic w takie tematy. Kobiety sa bardziej otwarte i bezpieczniejsze pod tym względem.

Cori01

@Capo_di_Sicilia hahahha no tak, słynny tekst "wez nie pierdol". Relacje miedzy ludzkie to trudna rzecz....

Opornik

Nasze mózgi się różnią, kilkadziesiąt lat ideologii że jesteśmy tacy sami nie przekreśli setek tysięcy lat ewolucji człowieka jako osoby myślącej/społecznej.

DexterFromLab

@Opornik właśnie. Kobiety tworzą więzy społeczne, opiekują się "ogniskiem", wychowują dzieci. Natomiast mężczyźni działają i rozwiązują problemy, typu "Jak zabić tego niedźwiedzia, co już kilka osób rozszarpał i zjadł". Tak wyglądała ewolucja i nie ma nic złego w jednym czy drógim sposobie myślenia. Obydwa są potrzebne i czemuś służą.

Yakamaz

z mojej obserwacji wynika że często mężczyźni z którymi kobiety uwielbiają spędzać czas to takie polne koniki, pi⁎⁎⁎⁎lą powierzhowne głupoty na wszelki temat 😀

Cori01

@Yakamaz no i o to chodzi móc porozmawiać o wszystkim i o niczym :)

w0jmar

@Cori01


Ale to nie jest kwestia charkteru czy alko czy nawet bycia macho.


To kwestia kurde braku czasu!

Cori01

@w0jmar pytanie właśnie nie było o to czy ma się jakieś relacje tego typu a czy by się skorzystało z takiej rozmowy jakby się miało możliwość. Wiem że jak się jest po 30tce to na nic nie ma się czasu, cóż takie życie.

GSX-R750

@Cori01 dużo zależy od rozmówcy, czasem nie warto "ryja strzępić"

Cori01

@GSX-R750 a to tak ;)

kitty95

@Cori01


bo sa one bardziej głębokie


O dupach, samochodach, piłce i gdzie i jak zachlali. Wszystko na głębokość cipy w 80% przypadków. *)


*) bez względu na wykształcenie.

Cori01

@kitty95 może jak gada facet z facetem, ale jak ja rozmowialam z kumplami to zazwyczaj rozmowy były o bardziej zawiłych tematach niż miałam z koleżankami, ale z moich obserwacji średnio każda kobieta może przeprowadzić rozmowę na jakiś tam poziomie, a z facetem trzeba trafić no ale myślę że to widać z kim się da a z kim nie xd

General_Kenobi

@kitty95 no to współczuję kolegów

eloyard

Między najebaniu się wódą do zgonu, a wypiciu piwka, dwóch czy trzech (a przecież i bezalkoholowe są opcją) przez kilka godzin to jest jednak spora różnica i nie wiem co kliknąć w ankiecie, także tylko odpowiem:


ale może jest tak tylko w moim otoczeniu


tak.

Atexor

Tak rzadko mam możliwość spotkania się ze znajomymi, że zawsze jak nadarzy się okazja to się chcę spotkać z nimi (poza jednym razem, na meczu hokeja - widok lodowisk wywołuje u mnie dyskomfort psychiczny). Alkohol nie jest konieczny do spotkania. A kolegów mam garstkę, nie umiem poznawać ludzi, więc jak wyjdę na spotkanie z 3x w roku to jest dobrze...


Niestety też jak w poniższym memie, po 30 ciężko się spotykać z innymi, zwłaszcza jak koledzy mają swoje rodziny, żony i jeszcze - jak na złość - pracują w delegacjach zagranicznych, co ma miejsce u moich znajomych.

630d7dce-e3f0-4adf-8534-3e1fda87856b
Tangas

Tak, ale raczej tylko z niepijącym kolegą.

Co do głównego tematu. Różnice między kobietami i mężczyznami niewątpliwie są. Natomiast, nie wpływają na chęć prowadzenia głębokich rozmów. Zarówno mężczyźni jak i kobiety są na takowe otwarci. Alkohol sprzyja poruszaniu głębszych tematów. Nie trzeba się jednak przy tym mocno sponiewierać.

RACO

Bez problemu. Jakieś 3 tygodnie temu z kumplem o 22 zrobiłem ponad 10km po mieście w środku tygodnia, zero alko, zero palenia , zwyczajna gadka o wszystkim, o głębszych tematach też. Po 1 w nocy wróciłem do domu. Jakby nic nadzwyczajnego dla mnie.

HeavyNuts

@Cori01 no pewnie, po emce się gada o wiele lepiej.

Guma888

Tak,ale chyba jednak piwo było by wskazane.

Odczuwam_Dysonans

@Cori01 ja akurat zawsze szybko przechodziłem od smalltalku do poważniejszych rozmów. I potrafię chyba słuchać. Jednak tak, nie da się ukryć, że relacja facet <-> kobieta z reguły pogłębia się szybciej, i częściej z laskami poruszam jakieś bardziej osobiste tematy. Myślę, że mamy to po prostu zakodowane w genach.

Co nie znaczy że z męskimi przyjaciółmi nie rozmawiam o trudnych tematach. Każdy potrzebuje być wysłuchanym. Jako faceci mamy oczywiście większy problem z sobą, żeby przemóc się do zwierzeń, no bo przecież mamy być twardzi i radzić sobie, a "pierdoły" w głowie bagatelizować. Sądzę, że z wiekiem jest się łatwiej otworzyć. Ja musiałem do tego dojrzeć, a impulsem był życiowy zakręt. Po prostu już w pewnym momencie zacząłem mieć wyjebane na te granice które moja męskość stawia. Nie że nagle stałem się super wylewny, ale nie mam problemu żeby opowiedzieć o tym, co mnie męczy. I nawet mechanizmyza tym stojące są dosyć ciekawe. Z drugiej strony nie zawsze chce się obarczać swoimi problemami drugą osobę. Jak wszystko, jest to złożone. Ale jak tak patrzę po kumplach, to jeśli coś kogoś gryzie, to raczej już się nie robi dobrej miny do złej gry i udaje że jest OK, tylko jakoś naturalnie w pewnym momencie pozwalamy sobie nie tylko na wylanie żali, ale po prostu na takie głębsze rozmowy, o nas. I to najczęściej na trzeźwo, albo po jednym-dwóch piwkach, a nie w jakimś pijackim amoku. Ale do tego trzeba dojrzeć, i coś w sobie przepracować. Patrząc na ilość dławionych traum i dysfunkcji przez przeciętną osobę dzisiaj, to nic dziwnego że mamy problemy z komunikacją. Cóż, są to nasze choroby cywilizacyjne.

Ale na pewno jest dużo lepiej niż w poprzednich pokoleniach. To powiedziawszy, znam też facetów dla których flaszka jest jedynym sposobem na odreagowanie, czy przełamanie jakiejś bariery, żeby się otworzyć, często łamiąc tą wewnętrzną barierę, żeby w ogóle postawić przed samym sobą sprawy jakimi są. Sam tak robiłem, i poniekąd to rozumiem, ale to ścieżka do nikąd i błędny krąg. W końcu chłopaki nie płaczą.


Inną kwestią jest, w którym momencie intuicyjnie taka "słabość" zaczyna odpychać kobiety. Zdroworozsądkowo może nie, ale dalej jesteśmy zwierzętami z twardo zakodowanymi schematami mającym na celu przedłużenie gatunku. Może to też kwestia dystansu, bo można sobie zdawać sprawę z problemu a jednocześnie nie dramatyzować, tylko próbować nad tym pracować? Ech, długo by gadać. Ale tak, ja z moimi ludźmi raczej nie unikamy takich tematów. Co nie zmienia faktu, że najszybciej się na nie wchodzi w rozmowie z płcią przeciwną.

Cori01

@Odczuwam_Dysonans bardzo fajna i wyczerpująca odpowiedź, dziękuję :) dała mi trochę szerszy punkt widzenia od tej męskiej strony

NatenczasWojski

@Odczuwam_Dysonans myślę że to oznaka siły i poczucia pewności swojej wartości aby mieć odwagę powiedzieć o swoich porażkach, słabościach i problemach. Mi też to przyszło z wiekiem.

Odczuwam_Dysonans

@Cori01 a proszę, swojego czasu miałem dużo czasu na układanie sobie w głowie tych kwestii. Niestety dalej dla przeciętnego faceta problemem jest otworzenie się, przynajmniej bez jakiegoś wyraźnego impulsu.

@NatenczasWojski czy siły to tak, choć tutaj też można by długo dywagować, ale na pewno jakiegoś poczucia własnej wartości - wiadomo, mamy tendencję do umniejszania sobie, czy też do stawiania kogoś innego, zazwyczaj partnera, wyżej a nie powinno to tak wyglądać - najwyższą formą docenienia kogoś, powinno być moim zdaniem stawianie na równi z nami, ale nigdy wyżej. No, ale to nie takie proste - uważamy że powinniśmy dbać, opiekować się, itp. partnerką, a jak mamy swoje problemy, to nie warto innym psuć humoru. I eskalujemy to na wszystkie relacje. Bez podniesienia swojej samooceny na pewno ciężko wyjść z tego stanu, z takiego oglądu sytuacji. Wtedy jest łatwiej, przede wszystkim żeby porozmawiać normalnie, a nie tylko właśnie np. pijąc i się umartwiając. Ale też między facetami, jak jedna osoba zacznie, to często reszta też za tym pójdzie - ale to zależy w dużej mierze od otoczenia, bo nie ma co liczyć że chłopy starej daty nagle zaczną ubierać swoje myśli w słowa :D. A to bardzo pomaga, i często psychiatrzy radzą, żeby np. przed ciężką rozmową napisać to, co się myśli, przeczytać, poprawić. Czasem warto.

Ale dobra, dosyć tych rozkmin, trzeba się wziąć za robotę xD

jedzczarnekoty

@Cori01 płeć nie ma znaczenia, ale żeby z kimś poważnie o życiu pogadać przy herbacie trzeba to zrobić z bliższym znajomym, przyjacielem/przyjaciółką, i to się tutaj liczy.

DexterFromLab

Skoro masz znajomych którzy spotykają się tylko na alkohol, potrafią się tylko chwalić i nie rozmawiają na głębsze tematy to prawdopodobnie jest kwestia towarzystwa. Ogólnie nie ma co uogólniać pod tym względem. Jest dużo różnic to fakt ale to co opisujesz wygląda na całkiem nietrafioną obserwacje. Główna różnica między prowadzeniem konwersacji przez kobiety i mężczyzn jest sposób jej prowadzenia. Kobiety są bardziej emocjonalne, mężczyźni bardziej konkretni. Rozmowy między kobietami służą głównie do tworzenia relacji społecznych, a mężczyzn do omawiania problemów. To też jest bardzo ogólne bo to tylko taki ogólny zarys i zależnie od osoby może mocno odbiegać od średniej. Mężczyźni lubią kolektywnie razem mieć cel, kobiety od razu zaczynają rywalizację między sobą. Mężczyźni też rywalizują, ale kobiety są zazwyczaj bardziej drapieżne w tym temacie. Dwóch facetów którzy się pobiją mogą być potem najlepszymi kunplami, a kobiety raczej nigdy już nie nawiążą po czymś takim pozytywnej relacji.

Cori01

@DexterFromLab Taka jest obserwacja mojego otoczenia i to z jakimi ludźmi miałam do czynienia, ja znajomych mam i miałam różnych, nie lubie sie zamykać w jednej bańce. A czy obserwacja jest nietrafiona, nie sądzę żebyś mogl to ocenic bo nie patrzysz z mojego punktu widzenia. Założeniem posta było poznania innych punktów widzenia. A to, że nie mozna uogólniać to wie każdy choć trochę myślący, ale zamykanie każdej rozkminy i zagadnienia tym stwierdzeniem do niczego nie prowadzi i jest po prostu nudne i nierozwijające. Z reszta sie zgadzam

Dzemik_Skrytozerca

Niszowy jestem, więc nie wiem. Ale i tak się wypowiem.


Zależy od człowieka. Posluchajmy, i wtedy oceniajmy.


Mi? Jakoś łatwiej mi się dogadywać z kobietami, jeśli się usmiechniesz niczego nie oczekując w zamian. Z facetami, jeśli nie narusze ich terytorium, też jest OK.

NatenczasWojski

@Cori01 o swoich problemach rozmawiam z przyjacielem a nie ze znajomymi dalszymi. A z drugiej strony to co powiedział ten Twój znajomy wyglada mi na kłopot z poczuciem wartości i męskości. Objawia się to tym że przy innych facetach nie chce okazywać słabości i ciągle z nimi rywalizuje w tym komu lepiej.


ja z kolei nie widzę sensu rozmawiać z kobietami. Z facetami rozmawiam na różne poważne tematy a z kobietami to jakieś pierdoly tylko.


nie znam żadnej kobiety z którą można by porozmawiać na głębszy temat.

Budo

@Cori01 nie tylko bym wyszedł, ale regularnie to robię. Takie akcje nie zależą od płci, a od innych rzeczy, np. od wieku. Kobiety i mężczyźni dojrzewają w innym tempie i różnice są duże, sięgają kilku lat.

Loginus07

@Cori01 powiem tak - wszystkie dobre porady, które finalnie doprowadziły do tragedii dostałem od kobiet. Wszystkie złe porady, które ostatecznie okazały się dobre, tylko musiałem do nich dojrzeć, dostałem od facetów. Dlatego wole jednak gadać z kolegami, niż koleżankami. Z mojego doświadczenia w sytuacjach kryzysowych mężczyźni potrafią odłączyć większość emocji (no może poza gniewem) i przeanalizować wszystko i wyciągnąć wnioski. Kobiety działają bardziej impulsywnie i wykazują się większą empatią, co nie zawsze jest wskazane. Ale to tylko moje doświadczenie i nie można na ich podstawie projektować pewnych cech na konkretne grupy społeczne.

inty

Wszystko zależy od stopnia relacji ale jak najbardziej tak. Na poważne rozmowy to bez alkoholu.


Więź faceci tworzą też pracując, tworząc coś przy okazji rozmawiając. Zauważyłem, że to wspólne działanie kreatywność działa najlepiej na budowanie relacji ale też dbanie i uważne słuchanie na to co się dzieje i drugiej osoby i pytanie po czasie jak sprawa wygląda obecnie.


A od czasu do czasu spotkać się na tzw. piwie to wtedy są rozmowy ogólne, szeroko pojętą egzystencja, polityka itp.

CzyjSyn

@Cori01 Tak, jak najbardziej i tak z facetami łatwiej rozmawiać i przede wszystkim zawsze dostane szczerą opinie, czasem bolesną plus wydaje mi sie, że mniej oceniają i amsą bardziej obiektywni. Nie każdy facet tak ma, nie każdy jest wylewny, ale każdemu da sie zwierzyć, nawrt obcemu.

Dzisiaj np pytałem o życiową rade taksówkarza, co myśli o moim pomyśle ico by zrobił na moim miejscu. Nie oznacza to, że zrobie jak powiedział, po prostu potrsebowalem bezstronnej opinii.

Raz zapytałem kola czy ma jakiś problem? Bo sie na mnie gapił, a on zczął płakać, że robote stracił i go baba rzuciła, godzine go musiałem pocieszać....

pluszowy_zergling

@Cori01 Absolutnie, bo jestem totalnym abstynentem, aczkolwiek głównie z kobietami mi się zdarzało na głębokie tematy powędrować, chociaż na biegowych treningach zdarzyło się coś o filozofii pociągnąć ^_^

Domino

@Cori01 Cały czas to robię z moim kumplem z którym pracuję. Nie rozumiem dlaczego ktoś miał by mieć z tym problem.

jaczyliktoo

@Cori01 takimi ludźmi się otaczasz, sądząc po umawianiu się na picie, to albo młode albo turbo proste chłopaki ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Cori01

@jaczyliktoo ja się z nikim na picie nie umawiam, nie chce być nie miła, ale proszę czytać ze zrozumieniem, a nie jakieś dziwne wnioski wyciągać ;)

jaczyliktoo

@Cori01 ale ja nic nie napisałem o tym, że Ty się umawiasz na picie, miałem ich na myśli. Nie chcę być niemiły ale proszę czytać ze zrozumieniem ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Cori01

@jaczyliktoo no to ani młode ani proste chłopaki. Taka mamy kulturę w Polsce że bez picia nie ma zabawy. Statystki poziomu alkoholizmu w Polsce mówią same za siebie. To że są faceci którzy nie piją bardzo mnie cieszy ale większość nawet nie jest świadoma że picie codziennie kilku piwek to alkoholizm ;)

jaczyliktoo

@Cori01 generalizujesz, da się znaleźć mnóstwo znajomych bliższych lub dalszych, którzy do zabawy, nie potrzebują alkoholu i to nie kwestia przyjaźni z osobami AA. Ta "nasza kultura" o której piszesz zmienia się diametralnie. Mam wokół siebie tylko osoby, które alkohol traktują w rozsądnych ilościach albo nie potrzebują go wcale. Z wiekiem szkoda czasu na zdychanie po alkoholu, nie dalej jak w sobotę, widziałem się z dwoma osobami i alko sprowadziło się do degustacji dwóch whiskey w wymiarze 2x 30 ml. To i cygaro wystarczyło na spędzenie prawie 4h na rozmowach o życiu

Cori01

@jaczyliktoo Wcale nie generalizuje tylko mowie o statystykach za ty podajesz przykłady anegdotyczne wiec z nas dwojga ty bardziej generalizujesz. "da sie znaleźć" totalnie nic nie znaczy jezeli spojrzymy na statystki, bo tak kazdy wie, ze da sie znaleźć takie osoby, ale nie o tym jest temat dyskusji:)

jaczyliktoo

@Cori01 statystycznie to idąc z psem na spacer, mam trzy nogi, a co do dowodów anegdotycznych, to ja to tylko tu zostawię


po głębszych obserwacjach okazuje, ze w moim otoczeniu facet z facetem nie rozmawia na głębokie tematy

Cori01

@jaczyliktoo przecież pisze że to moje obserwacje. Obserwacje=dowód anegdotyczny. Tylko różnicą między mną, a tobą, jest taka, że ja próbuję je poszerzyć o większą ilość obserwatorów i poznać inne punkty widzenia. A ty nie rozumiesz że gdyby nie statystyka to nic o świecie byś nie wiedział i rzucasz chyba najbardziej infantylny tekst jaki można odnośnie statystki.

jaczyliktoo

@Cori01 mam wrażenie, że zakręciłaś się w swojej argumentacji, pisałem o bańkach w których żyjemy i które zniekształcają naszą rzeczywistość, a podpieranie się statystyką, brzmi jak usprawiedliwianie swoich wyborów. Pytałaś o zdanie facetów, to jako facet w średnim wieku odpowiedziałem, nie wszystkie chłopy, są takie, jakich spotykasz i z wiekiem przychodzi dojrzałość emocjonalna chociaż czasem, może wiek przyjść sam.

Cori01

@jaczyliktoo no nie wiem, wydaje mi się wyraźnie mój post jest nacechowany osobistymi obserwacjami. To że nie wszyscy tacy są jak wynika to z obserwacji, to wiem bo i takie osoby też znam. Chciałam znać punkt widzenia innych osób, ty mi walisz truizem, który nie wiem czy ma mnie obrazić bo nie wiem co to za odpowiedź. No ale cieszy mnie to, że jednak większość zrozumiała przeszłanie posta i podobało to jak to u nich jest, a je zarzucali mi jakimiś ogólnikami "nie wszyscy tacy są"

Giban

Regularnie to robię, zazwyczaj sobie pykamy w jakiegoś golfa na konsoli

WatluszPierwszy

Ja w zasadzie od zawsze wolałem tzw. głębsze tematy poruszać z kobietami. Zawsze miałem sporo koleżanek z którymi świetnie się rozmawiało. Niemniej do kumpli też miałem szczęście i w zasadzie od kiedy pamiętam trafiałem na takich z którymi można było porozmawiać w zasadzie o wszystkim.

Dziś nie mam jakiegoś wielkiego grona znajomych ale jeśli chodzi o ich męską część to nie mamy problemu z rozmowami na poważne tematy. Mam kumpla z którym co tydzień-dwa widujemy się w jakiejś knajpie właśnie po to, by porozmawiać i bywa, ze są to ciężkie tematy. Taka rozmowa bardzo pomaga i jest niesamowicie oczyszczająca dla głowy.

Dobrze też robi abstynencja. Brak typowo wódczanych spotkań sprzyja sensownym rozmowom.

Lopez_

@Cori01 Jest zupełnie na odwrót. Kobiety nie potrafia rozmawiać o takich rzeczach, bo rozmawiają tylko o sobie i bardzo płytko i powierzchownie.

HolQ

@Cori01 o głębokich rzeczach, lękach i problemach zawsze rozmawiałem tylko z kobietami. Jestem dosc skrytym czlowiekiem i o wiele łatwiej mi się otworzyć podczas rozmowa z plcia przeciwna.

Panda

@Cori01 moim zdaniem płeć nie ma tu żadnego znaczenia a bardziej jakaś inteligencja/dojrzałość/świadomość - nie wiem jak to określić, ale są kobiety, które będą gadać tylko o ploteczkach, ciuszkasz i ogólnych pierdołach, są faceci co tylko o tym jak się najebali ostatnio, ile na klatę podnieśli itd.

I tak samo są kobiety i mężczyźni, którzy potrafią gadać o rzeczach głębszych i poważniejszych. Myślę, że alkohol nie ma tu nic do rzeczy.

zuchtomek

@Cori01 Na jakieś tematy egzystencjalne jak najbardziej, parę razy pocieszałem kumpli w jakimś życiowym kryzysie, ale to jest chyba tak (oczywiście uogólniam), że faceci w sumie często rozumieją się 'bez słów' i sami jakoś raczej takich tematów nie poruszają.


Jakiś czas temu przyjaciel zmienił dziewczynę i dzwonił, że chciałby pogadać bo się ogarnął i ma teraz chwilę, żona mi mówi no idź idź, no to poszedłem.

Co prawda wziąłem czteropaka, ale nie powiedziałbym, żeby to było celem spotkania, albo żeby miało jakiś większy wpływ na jakość tej rozmowy.

No i sobie pogadaliśmy o pierdołach, wracam do domu, żona od razu by chciała wiedzieć wszystko o nowej partnerce, a ja się dowiedziałem tyle, że wiedziałem jak ma na imię

Nie mam w nawyku dopytywać, gdyby chciał się zwierzyć to by to zrobił.


Dlatego wydaje mi się, że rozmawiać na takie tematy potrafimy, ale rzadko czujemy w ogóle taką potrzebę (oczywiście za swoją 'bańkę' się wypowiadam).

tosiu

@Cori01 wszystko to kwestia wieku. Mam kolegę abstynenta i jeździmy razem rowerem, wtedy jest czas na pogaduchy. Mam kolegę co lubi wypić i spotykamy się na chlanie i pogaduchy. Jak się miało 20-29 lat to był to inny świat jak się ma orawie 40

LondoMollari

@Cori01 Jestem facetem, w ogóle nie piję, a rozmowy filozoficzno egzystencjalne, to jeden z moich ulubionych tematów.


Owszem - z kobietami i facetami się inaczej rozmawia, ale akurat nie nie ma wpływu na tematykę. Na tematykę wpływa poziom oczytania i poziom świadomości osoby, z którą rozmawiam, a nie płeć.

Catharsis

@Cori01 WTF, to ja mam totalnie odmienne doświadczenie. Jestem facetem i literalnie może raz w życiu udało mi się odbyć jakąś głębszą rozmowę ze znajomą a tymczasem potrafiłem rozmawiać godzinami ze znajomymi na wszelkie tematy. I nie, nie jestem gejem jakby co xD.

TRPEnjoyer

Jak to jest z wami chłopami? Przyznam, ze nie interesuje sie jakąś nadmiernie psychologią, wole sobie pofilozofować, ale jest jeden aspekt w umyśle człowieka, który ciągle mnie zastanawia i budzi ciekowość, są to różnice w myśleniu miedzy kobietami, a mężczyznami.



To masz książki od evo psych od tego.


Od dziecka byłam przekonana, ze jedyne różnice miedzy płciami opierają sie tylko na różnicach fizycznych, nawet nie byłam świadomą tej różnicy w libido


Jak się mnie pytają, gdzie jest ta lewicowa propaganda, to np tu, w szkole.


(...)do tego stopnia ze spotkanie sie na rozmowę z kolegom sam na sam, żeby pogadać, ale nie "na⁎⁎⁎ać sie" się wódą przy okazji jest uznawane za cos nieakceptowalnego i zniewieściałego.


Jak to już jeden napisał, mężczyźni spotykają się by coś wspólnie robić, wspólne gadanie tylko to nie jest wspólne działanie. Oglądanie nawet filmu razem to już jest robienie coś wspólnie.

grzmichuj_gniezno

@Cori01 W sumie ciekawy temat. Podpisuję się o tym, o czym piszą inni - od zawsze ze swoimi kumplami spotykamy się po to, żeby coś robić, a nie tylko gadać. Za gówniarza rowery, piłka i imprezy, dzisiaj (kiedy wszystkim bliżej do 40 niż 30) piłka, samochody czy ognisko. I ognisko niekoniecznie musi wiązać się z alko. Kilku z nas już w sumie nie pije w ogóle. I nigdy nie ma problemu żeby pogadać szczerze, o wszystkim. Tak dzisiaj, jak i kiedyś.


Ale to z moimi kumplami, a przecież widuje się tu i ówdzie z innymi samcami. I tu mnie uderza jedna rzecz - dużo wśród naszego gatunku jest takich "samców alfa", którzy spotkania traktują jak rywalizację. No i chwalą się jak to dobrze w życiu sobie nie radzą, jak to się nie znają na wszystkim. Tak na przykład wyglądają spotkania z rodziną mojej żony, tak samo z rodziną żony brata. I mnie to potwornie nuży, a czasem i irytuje. Z takimi ludźmi nie da się podyskutować, bo i tak nie dowiesz się nic ciekawego, a co najwyżej powkurzasz. Może w tym rzecz? Wydaje mi się że wśród facetów jest nadreprezentacja takich typów, w porównaniu do kobiet.

Zaloguj się aby komentować