Jako przeciwnik klimy kiedyś idąc ścieżką w markecie zauważyłem jak obsługa wywozi na palecie coś.
Zapytałem czy to do kupienia, na co gość mówi że zwozi do magazynu ostatnie sztuki klimatyzatorów bo już po sezonie.
Zapytałem jaka cena, wyszło 1700 normalnie, ale że ostatnia sztuka to zrobili 1200, po odpakowaniu okazało się że złamany jest taki dynks od podtrzymania kratki wylotowej zimnego powietrza więc finalnie oddali za 900 zł.
Jak to przyniosłem do domu i włączyłem to myślałem że zwariuję, ale do czego zmierzam...
Generalnie momentalnie zrobiło się 20 st. W mieszkaniu i pomimo hałasu jednak warto było to kupić, na następny sezon zamontowałem splita a tego już dziadka mam z sentymentu między szpargałami i korzystam w innych pomieszczeniach jak jest potrzeba.