Gorzej mają te, które urodziły się kalekie. W zależności od stopnia kalectwa i humoru producentów ich los to sprzedawane po promocji "skrzaty specjalnej troski", albo zwyczajna karma dla węży i sów. Taki Pock Poś ma krótkie i bolesne życie, zamiast mleka dostosowanego dla jego potrzeb dostaje zwykłe od krowy, które powoduje boleści brzuszka, jest wieziony do sklepu zoologicznego w tragicznych warunkach i najczęściej ląduje albo w piwnicy jakiegoś zboczeńca, albo jako danie dla wygłodniałego gada, bądź ptaka drapieżnego. Jeżeli jednak myślicie, że to straszne, to wiedzcie, że los co słabszych męskich niemowląt jest jeszcze gorszy... Ale to już w następnym odcinku skrzacioreczków!
#pockpocki #tworczoscwlasna
