@GtotheG najciekawsze jest to, że statystyki gwałtów zależą często od tego, jak represyjne jest państwo lub społeczeństwo i dlatego takie porównanie nie ma za bardzo sensu. Dla przykładu za nami jest Hiszpania, która od lat zmaga się z kryzysem związanym z nie zgłaszaną przemocą domową i gwałtami. Stąd niektórzy mogą pamiętać tę aferę, jak prezes związku piłkarskiego pocałował jedną z zawodniczek. U nas było oburzenie, bo jak to odwoływać gościa za niewinny gest, kiedy w kontekście Hiszpańskim to się wpisywało w to, co opisałem wcześniej i ruch na rzecz odprzedmiotowienia kobiet.
Nie siedzę na tyle głęboko w kulturze innych państw, by ocenić na ile porównywalne są te statystyki, ale śmiem wątpić, czy obecność Rosji za Polską, z jeszcze mniejszą ilością gwałtów, jest zasadna. Zwłaszcza przez pryzmat afer związanych np. Z gwałtami w wojsku, które są na tyle popularne, że nawet mają własną nazwę "dedovshchina".