A tak swoją drogą, to szczerze mam ogromny problem z tym, by wspierać którąkolwiek ze stron w tym akurat konflikcie. Bo to nie jest tak zerojedynkowe. Oczywiście mając pamięć złotej rybki, można spojrzeć tylko na to co teraz odpierdalają pejsaci. Ale to też nie wjechali tam na pełnej k⁎⁎⁎ie bez przyczyny - palestyńczycy odjebali im tak brutalny i bezwzględny numer, że można się było spodziewać, że po tym zechcą "ostatecznego rozwiązania" kwestii palestyńskiej.
A tamci widząc, że ten pranko poszedł za daleko, nadal nie chcą uwolnić tych zakładników - no debile.
Najpierw zaatakowali najsilniejszego gościa w klasie, a teraz płaczą, że ten ich katuje bez litości.