#autyzm

22
125

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#koty #autyzm #wikipedia #depthsofwikipedia


https://en.wikipedia.org/wiki/Special_interest_(autism)


Za: https://bsky.app/profile/depthsofwikipedia.bsky.social/post/3lgvsobxb522x


Around 75–90% of autistic people develop a special interest,[4] with some studies claiming as high as 95%.[14] Special interests are often developed between one and four years of age but may not develop until adulthood.[4] Many special interests start in children as a fascination with a particular object (e.g. Thomas the Tank Engine) and later develop into an interest in a specific topic (e.g. trains).[2] A special interest may change over time or last a person's whole life.[15] A 2014 survey found that the average number of special interests an autistic person has is 2, and the average longevity is 13 years.[2]


Engaging in special interests can bring autistic people great joy[24][25] and many autistic people spend large amounts of time engaged in their special interest.[26] In adults, engaging with special interests has been shown to have positive outcomes for mental health,[27]self-esteem,[28] and can be used to manage stress.[23]


Special interests can sometimes interfere with other areas of a person's life, such as school.[29] In children, incorporating a child's special interest into their education has been shown to improve learning outcomes,[30][28] increase attention on learning topics[31] and teach behaviours such as sportsmanship.[32] Students have been shown to write better when writing about their special interest compared to a control topic.[33] A 2022 study showed 25% of autistic people who worked had employment in their area of special interest and that adults with employable special interests may have better employment outcomes.[26] Special interests may lead people to become child prodigies or savants in their area of interest.[23]

82a32a45-0f7b-4603-a514-951ae36dce9d

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

67 + 1 = 68


Tytuł: Synu, jesteś kotem

Autor: Katarzyna Michalczak

Kategoria: Psychologia

Wydawnictwo: Wydawnictwo Cyranka

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-67121-20-0

Liczba stron: 174

Ocena: 4/10


Książka o relacji matki z synem w spektrum autyzmu.


Myślę, że najlepszym podsumowaniem tej pozycji jest jej krótki fragment tak z 2/3 długości.


-Mamo, brzmisz jak zupełna atencjuszka!

- Ja jestem atencjuszką, tylko mam to przepracowane i tak bardzo tego nie widać.

- To masz szczęście, bo nie znoszę atencjuszy i atencjuszek.

-No każde z nas ma w sobie części, których nawzajem nie znosimy. Ja na przykład zawsze nie znosiłam ludzi, którzy tak totalnie nie zwracają uwagi na innych.

-Czyli jeszcze raz, co mówiłaś? Że kim jesteś?


I to widać- autorka jest atencujszką. Około 90 procent książki to "ja, ja zrobiłam, myślałam, żałuję" i gdyby więcej było tej relacji, a nie emocjonalnej, czasami zbyt tkliwej i chaotycznej autoterapii polegającej głównie na użalaniu się autorki, to zdecydowanie zagrałoby na korzyść. Bo to co opowiadasz psychologowi na sesji nie zawsze będzie ciekawe i znośne dla czytelnika.

Zdecydowanie najlepiej wypadają komentarze syna i gdzieś 15-20 stron napisane z jego perspektywy. Najbardziej wartościową część tej krótkiej książki.


Chaotyczna w przedstawieniu tematów.

No i gdyby nie to, że otrzymałem ją od kolegi to cena okładkowa 42 zł to takie mocne xd


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #autyzm #asperger

1ed04239-74e3-49f2-882f-5c6a78c444b1

Zaloguj się aby komentować

Jeśli nie przypomnę sobie raz na jakiś czas że jestem i dorosły i mogę robić co chcę, to przyznaję że się zapominam i staję bardzo podatny na wpływy. #autyzm #psychiatria #gownowpis

Zaloguj się aby komentować

#heheszki #komputery #autyzm


BTW wśród ludzi, których poznałem zauważyłem, że im bardziej inteligentny i im bardziej autystyczny ktoś jest tym większa szansa, że za młodu czytał encyklopedie do poduszki xd

5282b300-ef9a-4fbe-bebb-7d246ec824a1
jajkosadzone

Autystyczni ludzie inaczej patrza na swiat,lubia porzadek,a cyfry i matma w tym pomaga.

Sam mam ostre nieogsrniecie spoleczne,ale w moment np.kiedy ktos klamie,a kiedy nie.

Tak samo np.w pracy,w towarzystwie szybko rozpoznaje ludzi ktorzy leca w c⁎⁎ja,nawet nie bardzo ich znajac xD

K⁎⁎wa jak

MostlyRenegade

@maximilianan ja czytałem podręczniki akademickie, ale encyklopedie w sumie też ciekawe.

Nigdy nie uważałem się za autystycznego i raczej nikt nie dawał mi żadnych sygnałów w tym kierunku.

AndzelaBomba

@maximilianan

im bardziej autystyczny ktoś jest tym większa szansa, że za młodu czytał encyklopedie do poduszki


That's me. Ech, trzeba się w końcu iść i przebadać, ale diagnoza 2k 🥲

Zaloguj się aby komentować

#musztardoweasd #asperger #autyzm


[Opisuję śmieszne, nietypowe, zaskakujące sytuacje wynikające z ZA mojego syna. Każda osoba z Aspergerem jest inna, każdy z inną intensywnością odczuwa trudności w poszczególnych sferach. To, co charakterystyczne dla mojego syna, może zupełnie nie odzwierciedlać problemów i mocnych stron innych osób z ZA.]


"Spektrum autyzmu" czy "Zespół Aspergera"?


Nowa klasyfikacja chorób i zaburzeń ICD-11 zamyka pod jedną nazwą "Spektrum autyzmu" wszystkie przypadki Całościowych Zaburzeń Rozwojowych, które w poprzedniej klasyfikacji występowały w jednej grupie, ale jako odrębne jednostki (np. Autyzm dziecięcy, Zespół Aspergera, Autyzm atypowy, zaburzenia hiperkinetyczne).


Dlaczego uważam, że ta zmiana jest zła?


Absolutnie rozumiem, że z pewnością istnieje medyczne uzasadnienie, dla umieszczenia tej szerokiej gamy zaburzeń pod jednym punktem. Nie mam zamiaru się wymądrzać, bo nie mam wykształcenia medycznego. Wiem jednak, jak ta zmiana rezonuje w grupie społecznej pod tytułem rodzice dzieci w Spektrum Autyzmu.


Teraz całe Spektrum Autyzmu stało się tak szeroką kategorią, że mieszczą się w niej zarówno dzieci, po których "nie widać", które funkcjonują w społeczeństwie w miarę normalnie (oczywiście kosztem dużego wysiłku, ale jednak są w stanie się zmobilizować na jakiś czas), jak i dzieci, które mają szeroką gamę tików i stimów i duże trudności w płynnej mowie, aż po dzieci niewerbalne i takie, które nawet w dorosłym życiu nie będą nigdy samodzielne.


W relacjach międzyludzkich, wśród rodziców dzieci z szeroko pojętym spektrum, jesteśmy dla siebie nawzajem z innych światów. Tworzą się np grupy wsparcia, ale nie jesteśmy realnie wsparciem dla wszystkich siebie nawzajem. O jakim wzajemnym wsparciu możemy mówić, kiedy do grona rodziców wysokofunkcjonujących dzieci trafia rodzic dziecka niewerbalnego, niemal stale zamkniętego w swoim wewnętrznym świecie, z którym kontakt jest mocno ograniczony? Reszta pomstuje na system szkolny, na nieudolnych nauczycieli i wieczne uwagi w dzienniku elektronicznym. On chciałby mieć takie problemy. Nasze światy są zupełnie różne, nasze problemy są zupełnie różne i potrzeby naszych dzieci także.


Jednak ci rodzice pomstujący na system edukacji - mimo że ich problemy są zupełnie innej natury, może z tej perspektywy bardziej błahe, to nadal mają prawo nad nimi załamywać ręce, odczuwać swoje emocje, szukać rozwiązań i domagać się systemowego wsparcia.


Ilekroć pojawia się jakiś serial czy program z udziałem osób w Spektrum, natychmiast wybucha wojna w środowisku, na ile dobrze odwzorowane zostały realia życia rodzin i poziom funkcjonowania osób z tym zaburzeniem. Po emisji każdego odcinka "Autentycznych" na TVN obserwowałam tę dyskusję o niewłaściwie dobranej grupie uczestników programu. Był ogrom głosów mówiących, że za mało było wysokofunkcjonujących osób, przez co buduje się zakrzywiony obraz autystów w społeczeństwie.

Teraz głośny jest nowy serial na Netflixie "Matki pingwinów". I tu z kolei spotkałam się z licznymi opiniami, że przedstawiony chłopiec funkcjonuje na takim poziomie, że w ogóle nie odzwierciedla realnych - o wiele większych przecież trudności. Zawsze będzie duża grupa osób, która nie będzie w stanie utożsamić się z przedstawionym bohaterem.


Dopóki wszystkie tak różnie funkcjonujące przypadki będą wrzucone do jednego worka, dopóty nie znajdziemy porozumienia.


Myślę, że wielu z nas potrzebuje doprecyzowania, podkategorii, czegokolwiek, co pozwoli jednym słowem (a nie elaboratem) przybliżyć poziom funkcjonowania dziecka.


Kiedy rodzic zapisuje dziecko z cukrzycą na obóz, to w rozmowie z organizatorem już samo hasło "cukrzyca" wiele mówi o funkcjonowaniu dziecka. Od razu wiemy, że na pewno musi być na specjalnej diecie, możliwe, że musi od czasu do czasu przyjąć insulinę. Tu jeszcze mamy trzy grupy cukrzycy, które temat jeszcze bardziej precyzują.

Kiedy mówisz, że dziecko jest w spektrum autyzmu, to nie wiadomo w ogóle nic. I w tym miejscu stało się nawet niepoprawne politycznie używanie sformułowań "wysoko- i niskofunkcjonujący". Ja i wiele innych rodziców potrzebujemy tego lub jakiejkolwiek innego sformułowania dla uproszczenia życia i komunikowania do ludzi zakresu potrzeb mojego dziecka.


Podejrzewam, że #niepopularnaopinia, a na pewno trochę niezgodna z aktualnie forsowanym trendem politycznej poprawności.

TRPEnjoyer

Teraz całe Spektrum Autyzmu stało się tak szeroką kategorią, że mieszczą się w niej zarówno dzieci, po których "nie widać", które funkcjonują w społeczeństwie w miarę normalnie (oczywiście kosztem dużego wysiłku, ale jednak są w stanie się zmobilizować na jakiś czas), jak i dzieci, które mają szeroką gamę tików i stimów i duże trudności w płynnej mowie, aż po dzieci niewerbalne i takie, które nawet w dorosłym życiu nie będą nigdy samodzielne.


Ten słynny Elon Musk ma aspergera i funkcjonowanie w społeczeństwie nie sprawia mu dużego problemu/wysiłku. Mnóstwo "aspie" radzi sobie zupełnie normalnie nie licząc 1 sfery (patrz screen). Wrzucanie wszystkich do jednego wora to jak wrzucanie chłopa bez 1 palca i takiego sparaliżowanego od szyi w dół do kategorii "niepełnosprawność".


Podejrzewam, że #niepopularnaopinia,


Na hejto pewnie tak, oni tu bardzo nie lubią "chłopskiego rozumu", pewnie dlatego, że sami go nie mają i tylko wysryw z renomowanego czasopisma z publikacjami ma racje bytu.

85772879-d126-48c1-b8bd-b221a739f290
emdet

@Musztarda uproszczenie jest fajne pod kątem spraw nieistotnych - przy starym nazewnictwie wiele osób zupełnie nie w temacie uważało np. aspergera za zupelnie inny rodzaj zaburzenia niz autyzm.


Ale w praktyce jest to wg mnie "problematyczne" głównie w przypadku wysoko funkcjonujących, bo po powiedzeniu komuś że mlody ma autyzm ludzie głównie spodziewają się dziecka które gapi się w ścianę i nie ma z nim kontaktu, a potem się okazuje że w sumie to może być całkiem normalnie. Także jakikolwiek sposób stopniowania tego jest bardzo pomocny głównie dla ludzi którzy z dzieckiem widzą się np. po raz pierwszy.


Druga kwestia - dotacje. Sam fakt tego, że bardzo "głębokie" przypadki autyzmu dostają na szkołę tę samą kasę co dzieci które w sumie to może potrzebują jakiegoś wwr'a ale też bez większej spiny, jest dość słaby.

Kaligula_Minus

@Musztarda właśnie jestem w procesie kształcenia z zakresu rewalidacji dzieci neuroróżnorodnych, akurat dziś miałam zajęcia dot. nowej klasyfikacji ICD, choć omówiono problem pokrótce. Profesorka, która o tym mówiła, twierdziła, że jest to zmiana na lepsze, bo nie będzie już rozdrobnien i różnych nazw na to samo zjawisko. Mówiła, że teraz będą określenia typu autyzm lekki na przykład w stosunku do osób mających np. tzw. Aspergera. Plus, nazwa "zespół Aspergera" jest również wątpliwa moralnie, że względu na samego Aspergera, który był zwolennikiem akwarelisty z wąsem, a swoje badania prowadził w obozach koncentracyjnych.

Zaloguj się aby komentować

#pytanie #autyzm

czy ktoś korzystał z trenerów interpersonalnych? Polecicie osobie z aspergerem?

Czy to będzie takie samo pierdolenie co pick-up artists.

Trafiłem teraz na ciekawy film gościa który reklamuje przy okazji swoje usługi, ale sam film mi się całkiem spodobał, i myślę czy dać mu szansę. Wprost wyjaśnia jakie zachowania o których nie wiedziałem wywołują jakie reakcje u innych ludzi

https://www.youtube.com/watch?v=kkymy8s_Ujo

koszotorobur

@redve - obejrzałem ten filmik i nie polecam stosowania żadnego z tych zachowań bo każde przedstawione zachowanie w filmiku to zachowanie psychopaty, które nie nadaje się do budowania kariery w normalnym środowisku pracy - i jeśli zaczniesz takie zachowanie stosować to szybko z robieniem kariery się pożegnasz. Oczywiście to nie jest tak, że na przykład szefowie januszeksów czy kierownicy z jakichś gównofirmach podobnych technik nie stosują (czy takimi technikami właśnie swojej pozycji nie osiągnęli) - ale na pewno nie chciałbyś w takiej firmie pracować.

wiatraczeg

@redve Zależy jaki autyzm. Zależy jak funkcjonujący. Zależy jaki mentor i najważniejsze, czy będzie mieć nad sobą pejcz sprawiedliwości jeśli mu się nie uda. Psycholodzy wyrzekają się takiego pejcza od razu, tak jakbyś chciał wiedzieć. Taki trener nie ma nad sobą nawet jakiegoś związku zawodowego i o etyce już nawet nie mówiąc. Ja bym uwazał ale myślę, że mentoring to za⁎⁎⁎⁎sta sprawa, jeśli oczywiście osoba, która go udziela jest godna zaufania i nie jest jak trenerzy jazdy ze szkółek jazdy, co nie chcą nigdy dopuścić do egzaminu, bo pinionzek ugu bugu.

Klamra

Mordo, z takimi zaburzeniami chodzi się do paychologów a nie do treserów ludzi (° ͜ʖ °)

Zaloguj się aby komentować

Od dzisiaj, 7 listopada, wchodzi w życie zmiana z Ministerstwa Zdrowia ws. leczenia medyczną marihuaną. Ale zostało to tak chujowo zrobione że ja pi⁎⁎⁎⁎lę, no k⁎⁎wa mać, muszę się wyżalić.


Zapowiadali, że zlikwidują tzw. receptomaty - tj., "wypełniasz formularz, opłacasz, dostajesz smsem receptę". Zamiast tego Minister Zdrowia zlikwidowała - w tydzień - całe zdalne leczenie.


Marihuana została wrzucona do jednego kosza razem z fentem, oxy i morfiną. Jednocześnie, w porównaniu do wcześniejszego projektu, Ministerstwo wyrzuciło z listy np. tramadol i benzo - i te dalej są na smsa.


Kontynuacja leczenia? Taki c⁎⁎j. Okres przejściowy? Taki c⁎⁎j.


Moja doktor jest w Warszawie, 300 kilometrów stąd. Specjalistka. Zna się nie tylko na zielsku, rozumie też bardzo specyficzne problemy które są związane z autyzmem i adhd. Agresja, wkurwienie, przetwarzanie emocji, lęki, kocioł w głowie - okazuje się, że memy nie kłamią i to wszystko można jakoś ogarnąć, korzystając z odpowiednich narzędzi. Dostałem od niej nie tylko zielsko, dostałem też inne leki i wskazówki które mi pomagają.


Lokalnie nie tylko nie mam lekarzy od zielska, lokalnie nie mam nawet ogarniętych lekarzy od autyzmu. I teraz, zgodnie z przepisami, mam się u niej pojawiać co kilka miesięcy. Tylko po to, żeby spojrzała na moją autystyczną d⁎⁎ę na żywo zamiast przez google meet i stwierdziła, że nie wiem, dalej mam j⁎⁎⁎ny autyzm i nie wstrzykuję sobie tej marihuany do żył czy coś.


Tak, wiem, że w praktyce za kilka miesięcy rynek się ogarnie i gdzieś w pobliżu będę miał lekarza (albo dilera). Ale to nie zmniejsza emocji.


Panie Tusk, Pani Minister Zdrowia - c⁎⁎j Państwu w d⁎⁎ę.


#autyzm #adhddoroslych #medycznamarihuana #marihuana

Cybulion

@DoktorFluenza nadal uwazam ze piepszysz glupoty. Zielsko moze wypisac kazdy lekarz, a recke raz wystawiona moze ponawiac rodzinny nawet na teleporadzie. Chodzi o ukrocenie dostepu dla ludzi ktorzy wykorzystywali system by ćpać. Leczenie zdalne dalej istnieje. Bzdury, bzdury, bzdury.

ruhypnol

Lekarz online ma twoją kartotekę. Wnioskujesz o dostęp do dokumentacji medycznej i idziesz z tym do rodzinnego.

walus002

@DoktorFluenza

Czyli teraz już nie ogarnę zioła z apteki i znów będę zmuszony biegać za Sebastianem w bramie?

🧐

Zaloguj się aby komentować

Dynamiczny_Edek

@jajkosadzone Tak, jest to czysty AUTyzm.

5tgbnhy6

ciezko stwierdzic, machnij se test AQ i pochwal sie wynikiem

Zaloguj się aby komentować

Proste rzeczy są jednak najlepsze... W domu leci sobie szum wodospadu i od razu towarzystwo jakby "grzeczniejsze" i mniej awanturujące się. Wynajdując takie sztuczki na wyciszenie starszaka czuję się, jakbym odkrywała koło na nowo.


Jeśli ktoś potrzebuje chwili relaksu, albo chce wypróbować na swoich domownikach - nagranie poniżej


https://www.youtube.com/watch?v=h-OZ8WuFVbU


Drugie skuteczne to grające fontanny, jeśli ktoś jest zainteresowany, mogę podrzucić. Albo leśny strumyk i ptaszki.

Trzeba zmieniać od czasu do czasu, żeby się nie nudziło.


#autyzm #dzieci #rodzicielstwo #muzykarelaksacyjna

Trismagist

@moll Nie polecam stosować ciągle. Maluch się do tego przyzwyczaja i nie zaśnie inaczej jak z dźwiękiem szumu, wiem z autopsji. Są do kupienia szumisie i wydry które wydają właśnie takie dźwięki.


https://allegro.pl/oferta/fisher-price-przytulanka-wydra-szumiacy-uspokajacz-dla-maluszka-15972214498

Mr.Mars

@moll Dobra robota.


Zaraz całe towarzystwo pójdzie na drzemkę.

koccur

niestety takie zabawy w wyciszanie bobasa 10h spokoju może według badań spowodować problemy z zachowaniem jak dziecko będzie starsze. Jak nie znajdziecie mogę podrzucić. Wszystkie szumisie I inne pierdóły są złe, może na kwadrans ok ale nigdy nie na parę godzin dzień w dzień.

Zaloguj się aby komentować

#musztardoweasd #asperger #autyzm


[Opisuję śmieszne, nietypowe, zaskakujące sytuacje wynikające z ZA mojego syna. Każda osoba z Aspergerem jest inna, każdy z inną intensywnością odczuwa trudności w poszczególnych sferach. To, co charakterystyczne dla mojego syna, może zupełnie nie odzwierciedlać problemów i mocnych stron innych osób z ZA.]


Jeszcze we wrześniu, jak było trochę cieplej, w pewnej szkole w jednym z większych polskich miast miała miejsce ciekawa sytuacja. Pewnego słonecznego poniedziałku, gdy dzieci zaczęły rano schodzić się do szkoły, okazało się, że w szatni coś strasznie capi. Dwie panie sprzątające i pan konserwator przeprowadzili śledztwo, które doprowadziło ich do szafki mojego syna. Został zawezwany na miejsce i poproszony o jej otwarcie.

I tak oto buchnęła w ich stronę ściana odoru, a zaraz za nią, ich oczom ukazał się obraz martwego ptaka spoczywającego sobie na dnie szafki. Nie był to jakiś malutki wróbelek, tylko całkiem spory okaz kawki.

Syn zdeponował ją tam w piątek rano, po tym jak znalazł truchło w drodze do szkoły. Wziął w ręce, schował do plecaka, po czym zaniósł do szkoły i zapomniał, czy też nie miał pomysłu, co dalej z nią zrobić, więc sobie tam odpoczywała cały weekend.


Plecak został wymoczony, wyprany ręcznie, ale nadal od tamtej pory syn używa zastępczego, bo mam obawy. Proszę o porady można go z powrotem używać, czy spalić w pierony?

AdelbertVonBimberstein

@Musztarda ciekawe kiedy znajdziesz siusiufladę xD

bishop

Przypomniałaś mi, że jako 8-latek znalazłem w piaskownicy po drodze ze szkoły czaszkę psa XD oczywiście, nie wiedziałem wtedy, że to psia czacha. Byłem przekonany, że znalazłem szczątki dinozaura i bardzo uradowany swoim odkryciem zaniosłem ją pokazać rodzicom XD matka jeszcze w przedpokoju kazała mi ją wyrzucić do zsypu. Zupełnie nie rozumiałem wtedy jej braku entuzjazmu XD


a plecak powinien być dobry po praniu :)

DiscoKhan

@Musztarda mieć swoją szafkę w szkole, ło ja cię kręcę, Ameryka po prostu!

Zaloguj się aby komentować

#depresjsa #adhd #autyzm #zalesie

W sumie to nie wiem, od czego zacząć. Zakładam, że będzie to strasznie chaotyczne, ale tak też obecnie się czuję.

Jestem już po trzydziestce, mam „stabilne” życie – żona, sześcioletnie dziecko, mieszkanie bez kredytu, oboje zarabiamy ciut powyżej średniej krajowej. Patrząc przez taki pryzmat – czego chcieć więcej.

No właśnie.

Jesteśmy rodziną neuroróżnorodną.

Dziecko ma diagnozę autyzmu dziecięcego, ale bardziej (po przeczytaniu połowy internetu i stosu książek) skłaniamy się w kierunku ADHD.

Córka miała 4 lata, kiedy zdiagnozowaliśmy ją w poradniach i u psychiatry dziecięcego, otrzymała łatkę autyzmu – widzieliśmy, że coś jest na rzeczy, że jej rozwój nie przebiega tak, jak dzieci w jej otoczeniu. Pojawiały się meltdowny, brak uwagi, i masa inncyh zaburzeń. Dwa lata pracy w domu i zajęciach dodatkowych – dogania rówieśników, w niektórych płaszczyznach obecnie jest nawet wyżej. Przez ten okres zaczęliśmy się też przyglądać bardziej samym sobie.

Żona ma wszelkie symptomy, żeby zakwalifikować ją jako osobę w spektrum autyzmu. Nie poddała się diagnozie, ale pogodziła się z tym, jaka jest, dużo rzeczy z przeszłości i teraźniejszości nabrało sensu.

Od prawie roku mam „papier” na ADHD. Zaczęło się od samodiagnozy, po kilku rozmowach z kolegą z internetu. Zrobiłem (po odkładaniu przez pół roku) DIVA5. Drążyłem temat, byłem wręcz przekonany o tym, że tak właśnie jest. Nagle całe dzieciństwo, wszelkie problemy z całego życia zostały wyjaśnione. Problemy w nauce („anon, jesteś zdolny, ale leniwy, hehe”), problemy ze skupieniem (do tej pory nie zdałem egzaminu na prawko, nie mogę się skupić za kierownicą), wypalenia, skłonność do uzależnień, skłonność do kompulsji itd. Dostałem Medikinet, fajnie wyciszał myśli i pozwalał wejść w fazę „robię robotę, nic nie jest w stanie mnie rozproszyć”. Gorzej było, jak schodził – byłem strasznie rozbity, poirytowany, agresywny. Po trzech miesiącach odpuściłem, nie było warto. Później zacząłem brać bupropion, ale o tym za chwilę.

Przez ostatnie 7 lat nie byłem dłużej niż kilka miesięcy bez leków SSRI / SNRI / przeciwlękowych. Miałem okazję spróbować większości z tych bardziej popularnych na polskim rynku. Poleciało mi przez to libido, stałem się jakiś taki nijaki. Ciągła depresja, myśli „S”, nieumiejętność radzenia sobie ze stresem, wpadanie w pracocholizm… można by mnożyć i mnożyć problemy dnia codziennego. Wcześniej, zanim poszedłem do psychiatry, „doskonale” radziłem sobie leczeniem na własną rękę, kiedy w zasadzie codziennie serwowałem sobie browarki i blanty.

Dwa lata temu przerobiłem pół roku terapii grupowej, na którą czekałem chyba z cztery lata (NFZ). Z perspektywy czasu widzę, że ruszyłem tylko to, co jest na powierzchni. No ale – ruszyłem. Z czasem coraz więcej wnikam w siebie i staram się poznać genezę swoich problemów. I o ile ADHD jest elementem tej układanki spierdolenia, to zdaję sobie sprawę, że nie jedynym – w mojej ocenie główne skrzypce gra CPTSD (dziękuję, tatusiu).

Obecnie jestem 4 dzień po odstawieniu buproprionu – spadł poziom lęków, przestałem się zapętlać w myślach, widzę lekką (ale jednak) poprawę w pracy. Nadal w mojej głowie kołacze się myśl, że nie będę umiał sobie poradzić bez leków, że będę musiał płacić jakąś cenę za ich branie (zerowe libido, odklejka, nieobecność, itd., itd.).

Jeśli doczytałeś/aś do końca ten wysryw – dziękuję.

Nie liczę na pomysł na życie, ale byłoby dobrze wiedzieć, że w takim gównie nie pływam sam.

Pozdrawiam, z fartem.

DEAFCON_ONE

Jak z wchodzeniem na bupriopon? Ja przez dwa tygodnie zachowywałem się jak popierdolony, dopiero później się ustabilizowało

Zbiggie

Co mi pomogło w układaniu myśli to pisanie. W zeszycie, bo telefon czy komputer to nie to samo. Pomaga poukładać myśli, a wylane na paper serio zaczynają nabierać sensu. Spróbuj, nie pomoże na wszystko, ale na pewno nie zaszkodzi.

ratty

@yerboholik pozdro, miesiąc temu dostałam oficjalnie diagnozę adhd + autyzm. Bardzo często występują one ponoć w połączeniu i wg najnowszej wiedzy wchodzą w skład tego samego szerokiego spektrum neutoatypowości. Więc Twoja córka może mieć jedno i drugie, zwłaszcza że objawy u dziewczynek nie są takie oczywiste jak u chłopaków.

Też mam dzieci, najstarsza córka 7 lat i podejrzewam że ma to samo, diagnozę zrobilsm

najpierw sobie, żeby nie ciągać jej niepotrzebnie po poradniach. Młodsze dzieciaki jeszcze za małe na diagnozy, ale prawdopodobnie cała rodzina u nas ma coś z banią na szczęście stać nas na prywatną szkołę dla córki, która zapewnia dużo wsparcia, liczę na to że będziemy zadowoleni ze współpracy (dopiero zaczęła 1 klasę). Nie wyobrażam sobie teraz jeszcze dodatkowo pałować się z systemem i patologicznymi nauczycielami w rejonówce.

Zaloguj się aby komentować

#musztardoweasd #asperger #autyzm


[Opisuję śmieszne, nietypowe, zaskakujące sytuacje wynikające z ZA mojego syna. Każda osoba z Aspergerem jest inna, każdy z inną intensywnością odczuwa trudności w poszczególnych sferach. To, co charakterystyczne dla mojego syna, może zupełnie nie odzwierciedlać problemów i mocnych stron innych osób z ZA.]


Zajęcia dodatkowe

Chcę, żeby syn na jakieś uczęszczał, chociażby po to, aby miał też gdzieś alternatywne środowisko kolegów, niż tylko ci z klasy w szkole. Gdy w klasie sytuacja się skomplikuje, żeby miał kogokolwiek jeszcze innego. W rodzinie i najbliższym otoczeniu nie ma żadnego podobnego wiekowo gałgana, z którym mógłby przeżywać dziecięce przygody. Poza tym, chcę też, żeby się trochę młody człowiek ruszał. Stale szukamy jakiejkolwiek formy ruchu, która będzie sprawiała mu najwięcej frajdy. Były już różne - taekwondo, tenis, pływanie, gimnastyka, wspinaczka. Zawsze są to jedne zajęcia w tygodniu, żeby go nie przeciążać. Syn szybko się przebodźcowuje, częste atrakcje są nie dla niego. Potrzebuje i lubi siedzieć w domu, tu najlepiej odpoczywa, wraca do równowagi.


Kiedy diagnoza stała się faktem, a wszelkie niestandardowe zachowania syna znalazły swoje uzasadnienie, zaczęłam zachodzić w głowę, czy powinnam o diagnozie informować prowadzących wszelkie zajęcia, na które syna zapisuję. Uprzedzać, czy nie uprzedzać - odwieczny dylemat rodziców dzieci w spektrum.


Postanowiłam przetestować różne warianty. Czasem nie informowałam o niczym, obserwowałam tylko, czy pojawią się jakieś uwagi, pytania. Pojawiały się zawsze szybciej, niż się spodziewałam. Syn rozwala zajęcia, nie chce wykonywać ćwiczeń, przy próbie upomnienia - krzyczy. Albo robi wszystko powoli. Generuje dzwięki, cały czas gada.


Okej, no to może lepiej mówić zawczasu? Jednak streszczenie funkcjonowania dziecka w kilku słowach, gdzieś w progu, jedną nogą w szatni basenowej, na korytarzu, tuż obok przeciskających się w tę i z powrotem ludzi, to delikatnie mówiąc, niekomfortowa i trudna sprawa. Nigdy też nie wiem, jaką świadomość dana osoba posiada, jaki obraz dziecka mu się w głowie rysuje, gdy słyszy tych kilka kluczowych słów. Ile dzieci w spektrum, tyle różnych odcieni i specyficznych zachowań i triggerów.

Kiedy decydowałam się uprzedzić, jaka jest sytuacja, okazywało się często, że syn na starcie jest już "na celowniku". I kiedy inne dzieci nie zawsze podążały tokiem zajęć lub po prostu, jak to dzieci, czasem trochę urwisowały, to zdarzało się, że uchodziło im to płazem, ale syn zawsze był bardziej zauważany, bo stale obserwowany i jeszcze częściej upominany, a to rodziło w nim większą frustrację. Niezwykle często jest tak, że prowadzący zajęcia po prostu nie wiedzą, jak postępować wobec dzieci w spektrum, gdzie czasem jedno niewłaściwe słowo może podpalić lont. I co zrobić jak bomba wybucha.


Pomyślałam więc, że może najlepszą metodą byłoby zapisać go na zajęcia dedykowane dzieciakom w spektrum. Wydawało się to idealnym rozwiązaniem. Kadra przeszkolona, przygotowana na różne scenariusze. Z mojego bardzo subiektywnego punktu widzenia, tego typu zajęcia były zbawienne. Pierwszy raz czułam, że zostawiam dziecko i nie muszę w pogotowiu siedzieć na korytarzu, że nie muszę się za dziecko tłumaczyć, nie muszę starać się streścić w trzech zdaniach licznych wielogodzinnych szkoleń, książek i webinarów o tym, jak radzić sobie z trudnymi zachowaniami dziecka w spektrum. Czułam się rozgrzeszona. Cóż za ulga!

...ale szybko okazało się, że do ideału temu rozwiązaniu również daleko. Dzieciaki w spektrum wcale nie stanowią bardziej wyrozumiałego dla siebie nawzajem środowiska. Dorośli, czy młodzież prędzej, ale dzieci nie potrafiące przyjąć perspektywy drugiego człowieka, nie dopasowane w grupie, gdzie jedno ma nadwrażliwości słuchowe, a drugie potrzebę ciągłego generowania dźwięków. Jedno w danym momencie ma potrzebę schowania się od bodźców na chwilę pod stołem, a drugie w tej akurat chwili poczuło, że musi dopilnować, aby wszyscy przestrzegali zasad i pilnie uczestniczyli w zajęciach. Bywało ciężko. Niejednokrotnie kończyło się przepychankami i ostatecznie - propozycją nie do odrzucenia, aby zajęcia grupowe zamienić na indywidualne.


TUS

Jednocześnie bardzo wskazane jest, aby dzieci w spektrum, nie posiadające wbudowanej intuicji różnego rodzaju zachowań społecznych, trenowały takowe podczas Treningu Umiejętności Społecznych. Często te zajęcia przebiegają w formie gier, zabaw. Często niestety także w formie przerabiania kart pracy, przy stoliku. Zdarzało mi się słyszeć nawet (o zgrozo!) o pracach domowych. Sama idea jest słuszna - psychologowie prowadzący uczą dzieci czekania na swoją kolej, nawiązywania kontaktów, interpretacji czyjejś mimiki, czy gestykulacji, rozpoznawania intencji drugiej osoby, radzenia sobie z emocjami. Jeśli jednak ma to wyglądać jak kolejna typowa lekcja w szkole, to błagam, czy ktoś naprawdę uważa, że dzieci będą ochoczo w tym uczestniczyć?


TUS sportowy?

I teraz przechodzę do meritum mojego wpisu:

Marzy mi się fajna grupa dla syna, w której czułby się lubiany. Zajęcia, które by go cieszyły, interesowały, na które nie mógłby sie doczekać. Zajęcia ruchowe! W zasadzie taki mix: zajęcia sportowo - psychologiczno - integracyjne, wzmacniające umiejętności społeczne, ale w praktyce, przy okazji zajęć sportowych, gdzie uczymy dzieci współpracy, kompromisów, może na pewnym etapie nawet rywalizacji, przegrywania, ale nie z kartą pracy przy stoliku, tylko na sali gimnastycznej. Marzą mi się zajęcia, na których prowadzący pracowałby nad integracją grupy. Poznajmy się, polubmy się, szanujmy swoją wzajemną odmienność. Wszak dobra atmosfera w grupie ma kolosalny wpływ na powodzenie wszystkich przyszłych spotkań. By prowadzący zajęcia był nie tylko dobrym trenerem od danej dyscypliny sportowej, ale by był także psychologiem, który zagadnienia z zakresu kompetencji społecznych potrafi ubrać w grę ruchową.

Psychologowie i psychoterapeuci, którzy mają jakąś zajawkę sportową powinni coś takiego odpalać czym prędzej! Płacę każde pieniądze!


I biorę niewielką prowizję za pomysł ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)

moll

@Musztarda dlatego podoba mi się podejście naszego aktualnego przedszkola, gdzie dzieci w grupy dobierane są pod względem wieku i podobnych zachowań/potrzeb i etapu rozwojowego. Przez to też czeka naszego młodego zmiana grupy, bo po pierwszym miesiącu na podstawie opinii są robione roszady

Zaloguj się aby komentować

Kolejny dzien wycieczki ze znajomymi. Grają w jakąś alkogre ("autobus"). A ja tym czasem spierdolilem i sie zamknąłem w pokoju bo nie pije, i mam po całym dniu dość interakcji. Teraz chce pobyć sam, posłuchać muzyki, iść w kime i wstać o 8 rano.


Nie po to płaciłem ciężką kase żeby pamiętać rzyganie do zlewu po grze w beerponga tanim winem zamiast piwa i darcie ryja. Wypiłem 150ml peroni do obiadu i jestem w całkiem dobrym nastroju. Inny znajomy 3 dzień kupuje sześciopak. Na dzisiaj mi starczy #alkohol . I tak to właśnie jest z #autyzm w sytuacjach społecznych.


Jeszcze sie dzisiaj pokłóciłem bo dla nich matematyka i statystyka to voodoo, i ich zdaniem nie ma odniesienia do rzeczywistości. Ehhh, lubie ich ale po kilku godzinach mam dość

#gownowpis

malaka

Czasem dla komfortu psychicznego warto wypić więcej xD

Jim_Morrison

- Drrryń, drrryñ

- Halo

- Co tam działasz?

-A ty wiesz, też bym się napił.

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem czy kogoś to zainteresuje bo każdy #autyzm #asperger to osobny indywidualny przypadek, ale moja córka osiągnęła sądny wiek - 7 lat więc w tym roku zaczęła szkołę. 2 tygodnie nerwów i niespania z mojej strony z powodu nerwów i przyjmowania się co to będzie.

Może coś o małej, ponieważ jej sposób funkcjonowania jest ważny w tym wszystkim. Kocha schematy, uczy się bardzo szybko i chyba pamięta każdą rzecz jaką usłyszała w życiu. Na testach IQ osiąga wyniki powyżej średniej dla dzieci w jej wieku więc nie było tu mowy o żadnej szkole specjalnej bo czemu mamy jej zaniżać poziom skoro dziecko od 4 roku płynnie czyta ze zrozumieniem, pisze i wręcz naukę uznaje za świetną zabawę.

Rm-rf to gdzie ty widzisz problem? Ano problemy emocjonalne i społeczne u niej są bardzo duże - ludzi nieznajomych traktuje jak powietrze, nie odpowie na żadne pytanie ani nie spojrzy na taką osobę. Myślenie abstrakcyjne nie istnieje, jak się zapomniałem i powiedziałem "wyskakuj z wanny" to dosłownie wyskoczyła mało nie wbijając sobie zębów - bo przecież wyskocz i wyjdź to dwie inne rzeczy. Emocjonalnie też często nie potrafi ustać w kolejce czy zrozumieć, że zrobiła coś źle przez co zaczyna się płacz i lament - proste przytulenie i przeczekanie minuty rozwiązuje 90% problemów. Nie potrafi się skupić w dużych zbiorowiskach (zbyt dużo zewnętrznych bodźców). No i teraz szkoła - przecież nie dostarczę instrukcji obsługi dziecka bo wszyscy wiemy jak wygląda edukacja publiczna w szkole i każdy będzie miał to głęboko w poważaniu. Dyrektorka szkoły odpowiadającej mojemu miejscu zamieszkania wprost zasugerowała mi, że będą problemy bo i nauczycieli wspomagających nie ma i ogólnie oni to w d⁎⁎ie mają. W związku z tym zdecydowaliśmy się na szkołę prywatną dla dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu i to był strzał w dziesiątkę. Klasy 4-8 osobowe, dodatkowy nauczyciel wspomagający, szkoła przystosowana (cała kadra to psychiatrzy, psycholodzy, terapeuci, olinofrenopedagodzy, pokój wyciszen, break dzwonków, zdjęcia dodatkowe SI i terapie) i na ten moment jestem pod wielkim wrażeniem jak oni to ogarniają. A mała? Zachwycona, wszystko jej się podoba, nowi znajomi. Największym zaskoczeniem dla mnie było jak te starsze dzieciaki, które też mają różne historie edukacji pomagają tym mniejszym. W momencie gdy moja mała zaczynała dostawać napadu paniki dziewczynka z 7 klasy podeszła do niej i ją przytuliła, po chwili obie poszły sobie na spacer na przerwie.

Po co to pisze? Ponieważ #czujedobrzeczlowiek widząc tyle empatii. Mój koszmar okazał się super miejscem dla małej i na ten moment uwielbia szkołę. Jeśli macie podobne możliwości dla swoich dzieci i podobne problemy to nie ma co się zastanawiać - wiem, że to dopiero tydzień, ale przeważnie problemem w każdej placówce był brak zrozumienia problemów dziecka a tu ten problem nie występuje bo wszyscy już go znają.

Musztarda

Super czytać takie wieści. Pamiętam, jak pod moim postem w komentarzu opowiadałeś, jak dobrze się ta szkoła zapowiada po dniach otwartych.

Marzę o tym, by więcej było takich placówek, a już w ogóle, gdyby publiczne szkoły zbliżyły się choć w połowie do takiego standardu, to byłby ideał. Nawet nie chodzi o tak bardzo kameralne klasy i takie duże obłożenie kadrą, ale zwyczajne zrozumienie tematu.

Legendary_Weaponsmith

@rm-rf nie przeczytałem komentarzy, więc sorry jeśli not relevant.


Dobra robota, młoda ma szczęście, że ma takich starych. Fakt, że z nią pracujesz zamiast mieć podejście "wyrośnie z tego", znaczy, że ma szanse na w miarę normalne życie. Nawet jeżeli nie będziesz robił wszystkiego idealnie.

Shivaa

Ja i aspergerze młodej dowiedziałam się jak była w 5 albo 6 klasie, dużo zmarnowanych lat na niewiedzy jak jej pomóc. Teraz jest już w szkole średniej specjalnej i niestety wciąż nie jest lekko bo problem nie był odpowiednio rozwiązywany na wcześniejszych etapach. Jesteście w na prawdę dobrej sytuacji, życzę wam najlepszego 😊

Zaloguj się aby komentować

#musztardoweasd #asperger #autyzm


[Opisuję śmieszne, nietypowe, zaskakujące sytuacje wynikające z ZA mojego syna. Każda osoba z Aspergerem jest inna, każdy z inną intensywnością odczuwa trudności w poszczególnych sferach. To, co charakterystyczne dla mojego syna, może zupełnie nie odzwierciedlać problemów i mocnych stron innych osób z ZA.]


Czego uczę się od mojego syna i innych osób w spektrum?


Jest kilka cech i zdolności mojego syna, które są absolutnie rewelacyjne, są jego supermocą i można naprawdę mu ich pozazdrościć. Czynią z niego wg mnie superbohatera rodem z filmów Marvela. Jak choćby pamięć. Łatwość uczenia się, przyswajania danych. Tego niestety nigdy się nie nauczę, mój mózg nie przeskoczy swoich biologicznych ograniczeń. Ale są też cechy mojego syna, które mogę próbować rozwijać u siebie.


Nieustępliwość, stawianie własnego komfortu psychicznego na pierwszym miejscu.


U mojego syna oczywiście te cechy są podkręcone na full, od lat pracujemy nad tym, by wyrobić w nim elastyczność, zdolność do kompromisów i muszę przyznać, że z wiekiem przejawia coraz większą umiejętność dogadywania się. Ale wiem, że ta cecha zostanie w dużym stopniu w nim na zawsze i żywię nadzieję, że pozwoli mu to nie popaść nigdy w beznadziejny marazm jak praca, która nie daje satysfakcji. Jeśli znajdzie się w sytuacji, w której coś mu nie będzie pasowało, to jest znikome prawdopodobieństwo, że będzie w niej tkwił tracąc cenne lata swojego życia. Bardziej prawdopodobne, że będzie zaczynał kilka kierunków studiów i je rzucał, pracował po parę miesięcy w jednym miejscu, aby w końcu znaleźć coś, w czym wreszcie będzie mógł się zatracić z czystą satysfakcją.


Staram się uczyć się tego od niego. Mnie z kolei zawsze brakowało takiej życiowej odwagi, zmiana status quo jest dla mnie trudna, musi zaistnieć poważna przesłanka ku temu, abym podjęła kroki. I patrząc wstecz widzę, że wiele było sytuacji, w których naginałam jednak za bardzo swoje interesy lub choćby komfort.

Syn, który coraz częściej potrafi swoje zdanie wyrażać dyplomatycznie, asertywnie, kulturalnie, ale nadal stanowczo jest zdecydowanie moją inspiracją!


Nie przejmowanie się opinią innych.


U mojego syna wynika to z zaburzeń w zakresie kompetencji społecznych, jednak jest to niewątpliwie jego cecha, która bardzo mi imponuje i ogromnie chciałabym się również tego nauczyć.

Wiele jego zachowań można uznać za obciachowe, dziwne, nieprzystające do standardów. Ale wiecie co? Tak mu zazdroszczę tego luzu! Syn nie ma wbudowanego hamulca pt "zanim to zrobisz, zastanów się, co inni pomyślą".

Syn nie płoszy się przed autorytetem, nie zawstydza go rozmowa z kimś o wysokiej pozycji, jak np dyrektor w szkole. Nie odczuwa najmniejszego skrępowania z kimkolwiek by nie rozmawiał.

Ma znajomych wśród znacznie starszych dzieci, co w społeczności szkolnej nie jest oczywiste.

Nie powstrzymuje się przed korygowaniem nauczycieli, jeśli są w błędzie. Oczywiście są sytuacje, w których nie jest to dobrze widziane i może przysporzyć mu problemów. Jestem jednak przekonana, że kiedy wypracujemy już z nim, kiedy co wypada powiedzieć, a kiedy trzeba coś zostawić dla siebie, to będzie gotów iść przez życie z tą znakomitą pewnością siebie, nie zważając na opinie innych. Przede wszystkim w zgodzie z samym sobą i swoim sumieniem.

Nie należę do osób, które zanadto przejmują się tym, co inni powiedzą - zwłaszcza obcy ludzie, ale wspaniale jest mieć blisko siebie kogoś, kto i tak swoją postawą stale przypomina o tym, że po prostu trzeba być sobą, nie udawać i nie przejmować się


Dokładność, dogłębna analiza, nieustanne dążenie do usystematyzowania danych.


Wielu rzeczy nie przeskoczę, jak już pisałam. Nie osiągnę takiego poziomu przyswajania wiedzy, jak mój syn. Ale wciąż mogę trenować dążenie do usystematyzowania wiedzy już posiadanej, jak i uzupełniania luk. Tutaj mogę za przykład podać nie tylko syna, ale również koleżankę z pracy, która także jest w spektrum. Napotykając problem, często taki, który większość ludzi olewa i jakoś to się tam potem samo udaje (albo i nie), ona nie spocznie, póki nie dogrzebie się do przyczyny i nie dowie się, jak to naprawić. Jest mega skuteczna, uwielbiam z nią pracować w jednym projekcie, można na niej polegać. Sama też jestem fanką tabelek, "to do" list, katalogowania, ale zdarza się, że idę na żywioł dla optymalizacji czasu. Ona nie poddaje się tej czasowej presji, zdarza się, że coś robi dłużej, ale jest to turbo dokładnie zrobione od deski do deski. Podoba mi się bardzo to podejście, i staram się brać ją za wzór, kiedy czuję pokusę pójścia na skróty.


Te trzy kwestie przychodzą mi na myśl w pierwszej kolejności.

Jak to dobrze, że tak się różnimy i tymi różnicami możemy się nawzajem inspirować

Dobrego dnia!

Pan_Buk

@Musztarda Czytając ten opis mam wrażenie, że jestem Twoim synem.

maly_ludek_lego

@Musztarda

zanim to zrobisz, zastanów się, co inni pomyślą

O to to! Tyle razy czegoś nie zrobiłem np w swojej karierze, bo jakieś lęki czy obawy mnie zablokowały.

Moim zdaniem strach to jest największa blokada postępu.

Atexor

Czytałem i nieraz komentowałem Twoje wpisy. Z wieloma cechami (jako ZA) się utożsamiam, ale nie tu. Ja się bardzo przejmuję tym co kto pomyśli i analizuję wszystko aby dobrze wypaść, niczego nie zapomnieć, nic nie pominąć itp. Ma to swoje wady - gigantyczne stresowe obciążenie, czasem powodujące to że nie potrafię w ogóle zasnąć za całą noc, a czasem takie zalety że np. w pracy mam swój "schemat robienia" pewnych rzeczy i bardzo rzadko popełniam błędy. Kierownik mówi, że jestem człowiekiem który ma problem na każde rozwiązanie. Muszę wiedzieć co jak działa, bo inaczej jest niekomfortowo.


Więc z tą otwartością syna i "luzem" nie wiem czy to kwestia ZA. Raczej indiwiduwalna jego cecha

Zaloguj się aby komentować