Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem

🎁 4. edycja #rozdajo na #ksiazki pod patronatem #kzp! 📘

Weź udział

Zaloguj się aby komentować

Przejeżdżało mi się ostatnio przez miejscowość o wdzięcznej nazwie Małachowo Złych Miejsc ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zaciekawiła mnie na tyle, że postanowiłam sprawdzić, skąd się wywodzi.


"Małachowo" wywodzi się od nazwy osobowej "Małoch", powiązanej zapewne z którymś z właścicieli wsi. Drugi człon nazwy wywodzi się również od nazwy osobowej, tyle że brzmiącej trochę bardziej zabawnie - "Złe Mięso". W XV wieku w powiązaniu z wsią wymieniono niejakiego Piotra Złemięso z Małochowa (Petrus Slemosszo de Malochow, Slemosszo = Złemięso). W nazwie miejscowości "Złe Mięso" zostało użyte w dopełniaczu: "Złemięsic" lub "Złe Mięsic". W ten sposób powstała nazwa Małachowo Złych Mięsic (domyślnie - Małachowo należące do właścicieli o nazwisku Złemięso).


Z czasem "Mięsic" zmieniło się na "Mięsisk" (XVI wiek) i ostatecznie uległo przekształceniu do formy "Miejsc". Stąd współcześnie mamy Małachowo Złych Miejsc.


#ciekawostki #polska

1c99da1b-db9c-4a11-90c3-ba57844a0fd6

Zaloguj się aby komentować

Jak wygląda przeciętny dyżur w zespole ratownictwa medycznego?


Praca w większości miejsc w Polsce podzielona jest na dwie, 12h zmiany. Od 7 do 19 i analogicznie od 19 do 7. U nas zwyczajowo zmieniamy się o 6:30 i o 18:30 co jest związane z tym, że zwłaszcza na dyżurze dziennym nie wracamy cały dzień na stacje i dzięki temu łatwiej nam się złapać i uniknąć nadgodzin. Nie zawsze się to udaje, ale jest to jakiś mały sposób.


Po przyjściu na stację logujemy się w systemie, poprzednia zmiana przekazuje nam najważniejsze informacje odnośnie sprzętu, karetki i wyposażenia, zgłasza ewentualne awarie i daje znać czy coś jest do zrobienia. Czasami mamy chwilę na to żeby posiedzieć i pogadać ale nie raz zdarza się też tak, że od razu jak tylko kierownik zespołu zgłosi status "gotowy w bazie" to wpada wyjazd. Jeśli nie, idziemy do karetki, przeglądamy cały sprzęt, czy niczego nie brakuje, ewentualnie uzupełniamy braki. Oczywiście nie sprawdzamy wszystkiego tylko te rzeczy, których najczęściej używamy, a których brak może gdzieś umknąć. Leki, wkłucia, materiały opatrunkowe, zapas tlenu, plecak reanimacyjny.


Całość sprzętu sprawdzamy raz w miesiącu. Pod koniec miesiąca, zgodnie z rozpiską, każda etatowa dwójka ma swój obszar do sprawdzenia. Co sprawdzamy? Czy wszystko jest i daty ważności. Przeterminowane materiały idą do utylizacji a my notujemy w specjalnym zeszycie co będzie się nam kończyło w następnym miesiącu. Dzięki temu łatwiej jest ogarnąć temat.


Gdy już wszystko mamy sprawdzone i nic się nie dzieje mamy czas dla siebie. Dyżurki mamy przygotowane w taki sposób żeby niczego nam nie brakowało. Ekspres do kawy, łóżka, telewizory, dostęp do WiFi, generalnie w trakcie zmiany jesteśmy w trybie wyczekiwania. Musimy być w ciągłej gotowości do wyjazdu. W całym budynku mamy radiowęzeł, przez który wywołuje nas dyspozytor a każdy zespół ma w swojej dyżurce tablet, na który przychodzi wezwanie. W formatce opisane są wszystkie dane, adres, wiek, płeć, opis zdarzenia, kto wzywa, z jakiego numeru. Do tego dokładne dane geograficzne miejsca zdarzenia. Dyspozytor ma możliwość aktualizowania nam tych informacji w czasie rzeczywistym. W momencie zadysponowania nas dostajemy też informację w jakim kodzie pilności dany wyjazd jest.


W Polsce obowiązują obecnie dwa kody. Kod 2 - może być zwykły, może być na sygnale. Oznacza, że istnieje stan zagrożenia zdrowia, ale nie jest to nic co w danym momencie szczególnie zaniepokoiłoby dyspozytora. Na wyjazd w kodzie 2 mamy 3 minuty.


Kod 1 - oznacza stan bezpośredniego zagrożenia życia, obligatoryjnie jest na sygnałach i wtedy na zebranie się i wyjazd mamy minutę. Oczywiście zdarza się, że rzeczywistość robi swoje i często zgłaszający nie są w stanie poprawnie opisać stanu pacjenta i nie raz i nie dwa wyjazdy w kodzie 2 okazują się konkretne a wyjazdy w kodzie 1 kompletnymi bzdurami. XD


Mamy prawie 23, piszę ten wpis korzystając z chwili luzu. Od 19 zrobiliśmy 3 wyjazdy:


1. (K2, zwykły) Pani w podeszłym wieku przewróciła się we własnym mieszkaniu i narzeka na ból w okolicy biodra. Po zbadaniu nie stwierdziliśmy żadnych złamań, podaliśmy leki p. bólowe i zostawiliśmy w domu pod opieką rodziny z odpowiednimi zaleceniami.


2. (K2, zwykły) Upadek młodej dziewczyny na miejskim lodowisku. Pani oddaliła się przed naszym przyjazdem.


3. (K2, zwykły) Duszność, 72% saturacji, starsza kobieta, chorująca na astmę. Dostała od nas tlen, leki w nebulizacji, leki dożylnie, bez wyraźnej poprawy. Zabraliśmy do szpitala. Pewnie gdyby babcia regularnie brała leki, które powinna to nie musielibyśmy u niej być, a tak... no cóż.


Zobaczymy co dalej. Nie będę miał nic przeciwko żebyśmy do 7 zostali w łóżeczkach. Założyłem nową społeczność związaną z ratownictwem medycznym, jeśli macie ochotę to zapraszam. Na pewno łatwiej będzie nam tam rozmawiać na tego typu tematy. Jeśli macie jakieś pytania to śmiało. Tymczasem bezpiecznej nocy! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #ratownictwomedyczne #999 #krakow #medycyna

94092693-a711-45fe-bf1a-f62b858e6eef
Opornik

@Agemaker no to git cieszę się że masz lajtowo i że masz dobry pieniądz jak na polskie warunki. może się pensja ratowników poprawiły w ostatnich latach. ile ja się nasłuchałem historii o różnych patusach, o ćpunach rzucających się na ratowników, to nie spamiętam.

Agemaker

@Opornik oczywiście, że zdarzają się różne dziwne akcje, trudne dyżury, to nie jest lekka praca. Jest dużo zagrożeń, dużo różnych sytuacji, ale to nie jest tak, ze codziennie się z kimś bijemy czy odwalają się jakieś dziwne akcje.

SlicznaZosia

@Agemaker Dzięki bardzo za odpowiedź, miłego dzionka, pysznej kawusi życzę

Zaloguj się aby komentować

Rosyjskie państwo terrorystyczne zniszczyło tamę w Nowej Kachowce.


Trwa powódź na rzece Dniepr, w dole rzeki w kierunku Chersonia.

To potworna zbrodnia wojenna.


Zbiornik w górnym biegu wyschnie, powodując problemy z chłodzeniem w zaporskiej elektrowni jądrowej.

Od ponad roku elektrownia jądrowa znajduje się w rękach rosyjskich terrorystów.


Poziom wody w mieście Chersoń osiągnie poziom krytyczny za mniej niż pięć godzin.

Rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców.


Ukraina ostrzegała przed poważnym niebezpieczeństwem pozostawienia elektrowni wodnej Kachowka i elektrowni jądrowej Zaporoże w rękach rosyjskich terrorystów.


Tragiczne i możliwe do uniknięcia katastrofy dzieją się, ponieważ mądrość i doświadczenie Ukraińców są ignorowane.


Aby zabijać i nękać Ukraińców, rosyjscy okupanci wysadzili tamę na Dnieprze 6 czerwca 2023 r.


Aby zabijać i nękać Ukraińców, rosyjscy okupanci wysadzili tamę na Dnieprze 18 sierpnia 1941 r.


Źródło: tt Michael MacKay


#wiadomosciswiat #wojna #ukraina

0db10ddc-d90c-429f-9ade-164e3d556818

Zaloguj się aby komentować

Odpowiadam @Opornik na pytanie odnośnie wejścia na turbinę wiatrową na morzu. Zrobił się z tego kawałek tekstu, więc postanowiłem dodać osobny post jako ciekawostkę. Postaram się zamieścić w odpowiednich miejscach zdjęcia i filmy, zobaczymy czy będzie się to trzymać kupy.


Generalnie jeśli chodzi o transport na turbinę, to drogi są trzy:


A)Śmigłowiec,


B)CTV,


C)SOV.


A) Śmigłowiec.


 Temat śmigłowca można praktycznie pominąć. Korzysta się z niego raczej w wyjątkowych sytuacjach-jeśli inne opcje są niemożliwe lub jeśli czas staje się czynnikiem nadrzędnym(np. akcja ratunkowa). Nie ląduje on na turbinie, a jedynie zawisa na wysokości kilku metrów nad gondolą(nacelle) i opuszcza ludzi/sprzęt za pomocą specjalnej liny. 


B) Crew Transfer Vessel.


 Niewielka jednostka wodna o długości średnio do 30 metrów, mogąca pomieścić zwykle do kilkunastu pasażerów. Napędzana jest silnikiem(najczęściej dwoma) wodno-odrzutowym, dzięki czemu jest w stanie odpowiednio mocno napierać na TP(ta żółta podstawka, na której stoi wiatrak) podczas transferu. Posiada specjalnie zaprojektowany dziób, po to aby móc możliwie skutecznie „przykleić się” do poręczy drabiny. W starszych jednostkach jest tam po prostu przymocowany kawał gumowego odbojnika. Z czasem zaczęto stosować odbojniki wyprofilowane tak, by poręcze drabiny wpadały w odpowiednie otwory. Aktualnie opatentowano już nawet specjalne „szczypce”, które podczas transferu zaciskają się na poręczach drabiny i uniemożliwiają oderwanie się od niej statku- na żywo nie spotkałem takiej wersji.


Transfer popularną „cetefałką” polega na możliwie spokojnym(mocniejsze uderzenie odczujemy po prostu jak zderzenie samochodu o ścianę z niewielką prędkością) podejściu pod TP dziobową częścią statku i doprowadzeniu do kontaktu statku z drabiną zamocowaną do TP. Już sam ten etap nie należy do najprostszych i wystarczy niewielka fala, aby potrzebne było kilka podejść. Jeśli już uda się dotknąć obu poręczy jednocześnie, wtedy sternik daje miodu i statek napiera na TP z niemal całą swoją mocą. Dlaczego niemal? W zależności od ogólnych zasad bezpieczeństwa, należy zachować pewien zapas mocy na ewentualny awaryjny docisk. Z mojego doświadczenia jeśli jednostka nie jest w stanie utrzymać stałego kontaktu z TP przy 80% mocy silników to transfer zostaje anulowany. Do anulowania transferu może także dojść po indywidualnej decyzji kapitana jednostki lub team leadera danej grupy. Oczywiście my sami również mamy prawo zrezygnować jeśli czujemy się zagrożeni. PS- jeśli ktoś zacznie wymiotować również wracamy na SOV/do portu.


Kiedy kapitan i załoga stwierdzą, że warunki są odpowiednie, na pokład wychodzi przynajmniej jeden deckhand(zwykle nie posługują się tam rozgraniczeniami typu AB/OS), który otwiera prowizoryczną bramkę na dziobie i ściąga na dół linkę zabezpieczającą- popularne „jojo”. Jojo to proste urządzenie, montowane na szczycie każdej z drabin TP. Wydostaje się z niego lina stalowa o średnicy kilku milimetrów i działa podobnie do pasów bezpieczeństwa w samochodzie. Kiedy lina porusza się góra/dół powoli, to nie powoduje żadnych oporów. Kiedy natomiast wyczuje szarpnięcie- domyślnie czyjś upadek- następuje gwałtowna blokada liny. Jojo w swojej konstrukcji nie posiada amortyzatora, dlatego bardzo ważne, aby lina była cały czas napięta, ponieważ szarpnięcie po swobodnym locie nawet z dwóch metrów może spowodować katastrofalne skutki uboczne (łącznie z wypadnięciem wnętrzności do 


moszny). 


Deckhand powinien na bieżąco obserwować ruch wody i po otrzymaniu zgody od kapitana podać nam linę od jojo i sygnał do wejścia. W tym momencie mamy już w ręce gotowego frog’a, wpiętego w punkt A założonej wcześniej uprzęży*. Wpinamy w niego linę i ruszamy w górę. W tym momencie nie wolno zwlekać. Statek w zależności od stanu morza porusza się „na drabinie” góra/dół i sygnał na wejście dostajemy kiedy znajdziemy się w szczytowej wysokości. Jeśli zaczniemy wchodzić w momencie, kiedy statek „zszedł” nisko, to podczas wchodzenia po drabinie może nas zwyczajnie dogonić. Efekt można sobie wyobrazić lub poszukać na sadisticu.


Do pokonania chyba zawsze są dwie drabiny. Pomiędzy nimi jest mini-platforma, na której stajemy i przepinamy się do kolejnego jojo. Podczas przepinania się między jednym a drugim powinniśmy przypiąć się hakiem do poręczy, ale większość techników to olewa. Na samej górze wypinamy się z jojo(po pokonaniu barierki ochronnej) i jesteśmy.


Sama droga po drabinie to kilkadziesiąt metrów. Nie jest szczególnie wymagająca, choć znam takich, którzy nie przejdą jej „na strzała”. Sytuacja komplikuje się proporcjonalnie do warunków pogodowych. Jeśli mamy mocniejszy wiatr, deszcz prosto w oczy, śliską drabinę i jeszcze lina gdzieś nam się zaplącze to można się zestresować. Zejście jest nieco trudniejsze, ponieważ deckhand próbując zsynchronizować nas z ruchem statku na fali zaczyna odliczać, np. 3,2,1- step back. Wtedy musimy po prostu zrobić krok w tył i zaufać, że wie co robi. Może też krzyknąć, że mamy spierdalać- wtedy pędzimy w górę, żeby statek nie zmiażdżył nam nóg.


C) Support Offshore Vessel. 


 W naszym przypadku będzie to statek-hotel, operujący w systemie Dynamic Positioning. Jeśli kogoś interesuje na czym dokładnie to polega, to mamy na hejto kolegę @bartek555 , który wie o tym wszystko. W dużym skrócie pozwala on m.in. na zadanie statkowi określonej pozycji i nakazanie jej automatycznego utrzymania. Dzięki specjalnym sensorom zamieszczonych na TP statek może z niezwykłą dokładnością zczytać potrzebne informacje o odległościach, a z pomocą pędników azymutalnych i sterów strumieniowych podejść bardzo precyzyjne do turbiny pod odpowiednim kątem.


Najpopularniejsze urządzenia służące do transportu techników na turbinę to Ampelmann oraz Uptime. Ja miałem doświadczenie z tym drugim. Jest to nic innego jak długa platforma-korytarz, która ustawiana jest możliwie prostopadle do burty, a następnie wysuwana aż do momentu styku z odpowiednim miejscem na TP. Podobnie jak z CTV- nie jest to proste, statek jest cały czas w ruchu, a operator Uptime za pomocą kamery umieszczonej na jego końcu musi wycelować z dokładnością +/- 15cm w wyznaczone miejsce. Jeśli operator oraz DPO uznają, że połączenie jest wystarczająco stabilne, to możemy ruszać.


Pierwszy technik musi iść w uprzęży, mając w gotowości haki. Nie może natomiast mieć na sobie plecaka. Po pojawieniu się zielonego światła na sygnalizatorze stara się sprawnie przejść na drugą stronę. Jeśli urządzenie wyczuje zagrożenie odłączenia, to usłyszymy alarm połączony z sygnałem świetlnym. W tym momencie mamy kilka sekund na ucieczkę- w którą stronę? W tą, w którą mamy bliżej ;P.


Po dotarciu do TP otwieramy bramkę przesuwną, wchodzimy na platformę, przypinamy się hakiem do odpowiednio oznaczonego punktu i zamykamy ponownie bramkę. Następnie otwieramy i zamykamy ją za następnymi technikami. Pozostali nie muszą mieć już na sobie uprzęży i mogą mieć na sobie plecaki. Ostatni technik za pomocą specjalnego wózka elektrycznego transportuje duże sześcienne worki transportowe, w których znajdują się wszystkie narzędzia, sprzęt ratunkowy i medyczny, materiały eksploatacyjne oraz prywatne przedmioty techników. 


Ten sposób wejścia na turbinę jest znacznie przyjemniejszy- jeśli nie jesteśmy pierwszym lub ostatnim technikiem to można to nazwać spacerem. Najgorzej ma ostatni, ponieważ musi jechać wózkiem, którym nie jest łatwo manewrować. Coś jak elektryczny paleciak, z tym że musimy pchać go przed sobą. W połączeniu z wysokim workiem osoby o niższym wzroście nie będą po prostu nic przed nim widzieć. Sam gangway jest niewiele szerszy od wózka, a na środku ma wysoki najazd, który skutecznie przeszkadza w transporcie. Zazwyczaj mamy kilka worków, co oznacza kilka kursów. Wystarczy chwila nieuwagi i uderzamy w ściankę boczną. Koledzy się z nas śmieją, cały statek się gapi, a to dopiero początek pracy. W razie alarmu zostawiamy wózek i dajemy nogi za pas w stronę SOV(dlatego należy zawsze pchać wózek przed sobą).


*Uprząż powinna być ze względów bezpieczeństwa zdjęta wewnątrz CTV.


#wiatraki #morze #tworczoscwlasna

6e1e35ef-a503-411b-a9c8-381291744a9a
6b71e479-183f-444e-bb02-5a5abb3d339a
5656a875-c5ef-4631-8e1e-2395f08a828a
d25f6ce5-0221-4a32-9d46-dd4703805908
efeacc8e-3c8e-4276-8333-34bb3af9f7bb

Zaloguj się aby komentować

Cześć i czołem!


Zainteresowanie naszym wczorajszym postem było spore, więc nie pozostaje nam nic innego, jak pójść za ciosem i zorganizować swoje pierwsze #rozdajo na Hejto!


Więc tak: do zdobycia jest 1 miesiąc subskrypcji Xbox Game Pass Ultimate, 50 PLN do PS Store lub 3 miesiące Nintendo Switch Online - zwycięzca może wybrać jedną nagrodę. Aby wziąć udział w rozdajo, wystarczy zaplusować ten wpis – wygranego wyłonimy jutro (27.01) ok. 15:00 i zawołamy go w osobnym wpisie.


Coś o nas, bo pewnie się nie znamy:


XGP.pl to portal o grach i konsolach tworzony przez pasjonatów. Publikujemy świeże newsy, ciekawe artykuły, poradniki no i oczywiście promocje. Nie bawimy się w chamskie clickbaity, ani nie przyjmujemy ofert współpracy od państwowych koncernów #pdk ( ͡° ͜ʖ ͡°) Odwiedźcie nas czasami, może się polubimy – https://xgp.pl/


PS. Niech Was nie zmyli nasza zielona kolorystyka – nie piszemy tylko o Xboxie, a o wszystkich platformach. Barwy będziemy wkrótce zmieniać ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


#gry #darmowegry #grykomputerowe #gaming #ps4 #ps5 #playstation #playstation5 #xbox #xboxgamepass #xboxseriesx #xboxone #xboxseriess #nintendoswitch #nintendo #switch #giveaway #zadarmo #pcmasterrace #pcmr


Powodzonka w rozdajo!

390f5b38-d421-499b-87cd-de7e5c92addb

Zaloguj się aby komentować

Byłem wczoraj na zebraniu zarządu spółdzielni i nie dziwię się, że w tym kraju mamy taki beton. 75% to jakieś dziadki które nawet nie rozumieją co się czyta i za czym głosują. Było głosowanie, że wnioski oprócz tego żeby składać na papierze to można było wysyłać bezpośrednio na e-mail. Oni oczywiście przeciw. I będą protestować. Gwizdy krzyki. Pytam czy rozumieją w ogóle, za czym głosują to oni sie nie zgadzają i wuj. Połowa pewnie nie wie co to email ale oni nie używają, wiec reszta też nie będzie. Potem było informacja, że ustawa jakaś nowa weszła zmiana numerów PKD czyli po prostu zmieniły sie numery dotyczące zakresu działalności spółdzielni, trzeba je zaktualizować i nie ma to żadnego wpływu, po prostu trzeba zaktualizować parę oznaczeń cyferek. Oni protestują nie zgadzają się. Prezes zatrudnił jakąś mecenas aby na bieżąco tłumaczyła im to na "język ludzki" to krzyki gwizdy, że ich młodzież nie będzie pouczać. Bedą odwoływać zarząd itp.

W zeszłym roku była propozycja, żeby ocieplić bloki, nie zgodzili sie bo plus 10 zł do czynszu by doliczyli. Potem był płacz, że niedopłaty przyszły po kilkaset złotych. Ogólnie blokowanie wszystkiego na siłę bo zawsze było dobrze po co coś zmieniać. Jakakolwiek inwestycja, plac zabaw, festyn - po co to komu. Oni są przeciw i protestują bo tak są nauczeni. Wyszedłem stamtąd zmęczony psychicznie. Jeszcze po drodze spotkałem sąsiada i pytam co mu ten email przeszkadza do wysyłania wnioskow, ze nie trzeba bedzie z papierami chodzić osobiście. On nie wie o co chodzi. Ale zaglosowal przeciw. No k⁎⁎wa. I w tym kraju głosować będą w niedziele tacy ludzie ...

I na ponad 100 osób to chyba ja bylem najmłodszy a prawie 40 na karku. Młodzieży w ogóle nie ma bo całkowicie wyjebane na lokalne sprawy. Ale na fejsbuku ciągle ktoś płacze, ze nic sie nie zmienia. I tak sie żyje w tyj mieścinie...

#zyciewmiescie #zalesie

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Kiedyś jako 18 latek próbowałem zdać prawo jazdy, tak próbowałem to dobre słowo. Godziny lekcji jazdy a na egzaminach galareta, bardzo mnie to stresowało plus miałem problemy zdrowotne co mnie załamało i ostatecznie sobie odpuściłem. Wczoraj zadzwoniłem do Word czy moja teoria jeszcze ważna. Okazało się że bezterminowa. Więc umówiłem się z ośrodkiem szkolenia kierowców na dwie godziny lekcji jazdy po których zadecyduje co zrobię dalej. Od czasu gdy próbowałem zdać minęło 10 lat i nauczyłem się funkcjonować z myślą że już nigdy nie wsiądę za kółko. Ale trochę głupio kiedy moja dziewczyna jezdzi a ja nie. Koledzy :) dajcie mi Piorunka żeby wyważyć te drzwi. #samochody #naukajazdy #prawojazdy

96f08b79-8c38-47d3-83e2-8d9f937eb91f

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Wraz z aktualizacją #wykop zniknęło ponad 700 obserwujących tag #egzorcyzmypolskie. Jeśli dalej chcesz być informowany o postępach w akcji ciśnięcia egzorcystów, zapraszam do ponownego obserwowania tagu tutaj.


Wraz z aktualizacją zniknęły także wszystkie prywatne wiadomości, które widzowie pisali do mnie odnośnie filmu: podziękowania, pytania, pomysły i propozycje wsparcia. Najnowszą wiadomość mam z sierpnia. Dlatego będę w stanie odpisać tylko na maile wysyłane na: [email protected] Wiem, że niektórzy z Was przenieśli się #hejto , dlatego przenoszę się i ja.


Jeśli nie kojarzysz tematu, tutaj wszystko wyjaśnione: https://egzorcyzmypolskie.pl/

61d67d3e-35fe-4309-a8a7-47105b614649
Thereforee

@Pindorek https://wiadomosci.wp.pl/pieklo-istnieje-na-ziemi-a-diabel-w-nim-ma-twarz-egzorcysty-6857502164814752a


Przeczytaj powyższy wywiad. Coś mówiłeś o tym, że nie robią krzywdy? W dużej mierze egzorcyści to jakaś sekta stosująca magiczne sztuczki nieakceptowane przez ich własną religię, przy czym ta sama religia nie wyciąga z tego żadnych konsekwencji jako organizacja a nawet nie prowadzi jednolitego rejestru, komu daje uprawnienia w ramach swojej religii do robienia egzorcyzmów. Tortury, gwałty i więzienie ludzi wbrew ich woli przy aprobacie bogobojnych rodziców/rodziny i absolutnej ignorancji wszystkich dookoła. W normalnym kraju KRK by w tym momencie było przeszukiwane i przetrzepywane przez służby. Nie dość, że kryją pedofili to kryją też takich sk⁎⁎⁎⁎⁎ynów.


Jestem katolikiem i nie podoba mi się to, że traktuje się ludzi w sukienkach w tym kraju jak jakichś bożków. To są tylko ludzie.

Pindorek

@Thereforee Dlaczego mam temu lewakowi z kołtunami wierzyć? Kim on w ogóle jest że mam go uważać za autorytet. Przypominam że głównego bohatera filmu Sekielskiego uniewinniono.

Thereforee

@Pindorek Dlaczego go z góry wyzywasz od lewaków? Twoim zdaniem to jest obiektywne, skoro go z góry próbujesz zrównać z gównem? Coś o wiarygodności bredzisz, a jednocześnie wyskakujesz z czymś takim na dzień dobry. Zapoznaj się z tematem. Przeczytaj list, obejrzyj film. Ale nie, LEWAG i koniec dyskusji. C⁎⁎j a nie dyskusja.

Zaloguj się aby komentować

LM317T

@Xollorenidbla co ten papież odpierdala? Nie wstyd mu?

maksol93

@koniqqq Cenzopapy już dawno wyszły poza wykop

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@koniqqq dokładnie z tego powodu wiele osób śmieje się z papieża. Chodzi o te wyrazy oburzenia

Zaloguj się aby komentować

Zastanawialiście się kiedyś w jaki sposób tramwaj liczy swoją prędkość? W przypadku najstarszych wagonów robi to poprzez prądniczkę tachometryczną. Ta jest zawieszona na przekładni i wraz z jej obrotem zaczyna wytwarzać coraz wyższe napięcie. To napięcie jest wskazywane przez znajdujący się na pulpicie woltomierz wyskalowany w km/h ( ͡° ͜ʖ ͡°). To rozwiązanie zostało jednak wycofywane już w latach '90.


Obecnie wagony mają specjalne czujniki indukcyjne. Są one założone przy przekładni, na której są specjalne "zęby" (zdjęcie we wpisie). Czujnik wykrywa stan kiedy ząb jest blisko i kiedy tego zęba "nie widzi". Wiedząc jaką średnicę mają koła oraz ile zębów jest na przekładni - tramwaj może dokładnie wyliczyć swoją prędkość. W systemach MESIT dla wagonów 105Na czujnik jest jeden, na pierwszej osi, jednak w nowszych tramwajach czujniki znajdują się na każdej osi i na każdym silniku. Jeśli każde koło ma swój silnik - czujnik jest wspólny dla koła i silnika.


Takie rozwiązanie pozwala tramwajowi zmierzyć prędkość każdego koła, maksymalnie ograniczyć poślizgi i dodatkowo rozpoznać kierunek jazdy. Czujniki w nowych tramwajach mają fizycznie dwa kanały pomiarowe i tramwaj potrafi rozpoznawać w którą stronę czujnika przesuwają się zęby przekładni. W ten sposób może kontrolować poprawność pracy silników i nie dopuścić by jeden silnik zaczął pracować w drugą stronę. Na stopiątkach zdarzało się, że któryś silnik w skutek pomyłki został podłączony odwrotnie i przy ruszaniu jedna oś zaczynała "jechać" do tyłu w poślizgu.


Jeśli kogoś temat zaciekawił, jeśli ktoś ma jakieś pytania: śmiało zapraszam do dyskusji. Jednocześnie chciałbym reaktywować tutaj tag #komunikacyjneciekawostki gdzie można podzielić się różnymi informacjami na temat komunikacji miejskiej od kuchni.


#tramwaje #ciekawostki #komunikacjamiejska

8c96b3dd-17e2-4ce2-a582-be89567b902c
PdG_PL

@Tr8025 o to to to - racja z tym trybem awaryjnym, teraz to motorniczy wysadzi ludzi i sobie wolniutko do zajezdni odjedzie. A kiedyś - to kaplica - dopóki nie popchnął go następny tramwaj to stał bidula.

Tr8025

@PdG_PL Dokładnie. Teraz tramwaj nadaje się do spychania gdy ma jakiś krytyczny błąd na wózku tocznym (czy to hamulca, czy czujnika prędkości), kiedy zadajnik jazdy ma usterkę, kiedy rejestrator zdarzeń jest kompletnie niesprawny lub gdy występuje zwarcie w rozdzielni wysokiego napięcia. W innych przypadkach wóz da się sprowadzić o własnych siłach

GrindFaterAnona

jak się tu cytuje?


@DM_ niestety bardzo ręcznie. Musisz sobie skopiowac tekst, a w odpowiedzi poprzedzic go znaczkiem ">"

Zaloguj się aby komentować

Tomku, Kasie ... Udało się. Lekarze nie widzą nawet najmniejszej ilości raka w organizmie


#frondeusbezjaja #chemioterapia #onkologia #nfz #szpitale


Teraz zaczynamy 5 letni okres częstego badania się (tomograf, krew) by mieć pewność że sk⁎⁎⁎⁎syn nie wróci.


Dziękuję za wszelkiego rodzaju wsparcie, komentarze, PMki... Bez Was byłoby znacznie, znacznie gorzej.


Strasznie się bałem tego wyniku. Niby 95% szans na wyzdrowienie ale to jak wyrzucić critical miss w D&D. Co jakiś czas się zdarza jednak. Miałem czarne myśli, kompletny brak energii do dalszej walki - nie wiem czy bym dał radę z kolejnym "awaryjnym" cyklem chemii. Wyniszczające fizycznie i psychicznie.


A i pani onkolog wspomniała że mam co tydzień sobie badać drugie jądro. Więc może to okazja by założyć #cotygodniowemacanko xD?

ee06a5f6-6ff8-47ed-828e-9f0d50ab096b

Zaloguj się aby komentować

Tak sobie czasem czytam Wasze/nasze wpisy (np ten @maximilianan z gorących) i mam wrażenie, ze jest tu dość wysoka średnia wieku. Dlatego ogłaszam niczym Herod:


PIERWSZY SPIS POWSZECHNY HEJTERÓW i HEJTEREK


Chociaż w sumie tylko wiek mnie interesuje.

No i jak zdecydujecie się odpowiedzieć w ankiecie to nie zapomnijcie też dać pioruna dla zasięgu.

Mam nadzieję, ze podobają Wam się przedziały

#hejto

Jak stary jesteś? (w latach)

1838 Głosów

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować