#wlasnafirma

2
71

Zakończyłem kolejny "sezon" w swojej gunwo #wlasnafirma


Dzięki technologii w postaci garmina mogę sobie zobaczyć, jak wykańczający to czas. Już wcześniejszy miesiąc oscylował wokół średnio 10/11h pracy dziennie, ale udało się jeszcze wydumać jakoś 2 całkowicie wolne dni.


Natomiast ostatnie 26 dni to jak zwykle jazda bez trzymanki. Średni czas pracy, odliczając nawet czas posiłków i toalety to horrendalne 16 godzin dziennie. Bez dnia przerwy. Średni czas snu, 4,5h. Tu średnia, bo w czwartki po wysyłkach udawało mi się złapać "normalne" 7h snu, ale niestety bywały dni gdzie trafiało się 3 a nawet i 2 godziny.


Wczorajszy koniec, zamknięty ostatnimi wysyłkami, poskutkował spaniem 16 godzin w ciągu doby Nie jednorazowo, ale po zjedzeniu czegoś znów mnie goniło do spania.


Czy warto się tak upodlić? I tak i nie. Na pewno kolejne "sezony" będą już normalniejsze, bo doczłapałem się w końcu do momentu, w którym stać mnie na zwiększenie zatrudnienia i zrzucić część obowiązków. Wcześniej nie było mnie stać na pracowników innych niż produkcyjni, zwłaszcza w kontekście utrzymywania cały rok, podczas gdy działalność opiera się na "strzałach". Brakowało finansowania, aby produkcję trzymać na pełnym poziomie cały rok, bo nie było mnie stać jednocześnie na materiał i pensje. Stąd potrzebny był mi jeszcze ten sezon ostrej orki, aby wbić się do odpowiedniego poziomu obrotów, w celu uruchomienia linii kredytowej - na materiał. Udało się uzyskać co chciałem, linia uruchomiona na poziomie zadowalającym i dzięki ścisłej kontroli na co idą pieniądze (tylko opłata faktur), koszt kredytu jest niemal pomijalny.


To była dla mnie najważniejsza rzecz. Oczywiście sam pieniądz który wskoczył również jest zadowalający, bo na pewno w miesiąc uciułać kilkuletnią średnią pensję, to nie ma źle. Aczkolwiek i tak 90% reinwestuję, bo nie lubię za dużo płacić do skarbówki xD


Przede mną mały sezon bożonarodzeniowy i średnio-duży Wielkanocny. Na szczęście po kilku latach walki w końcu udaje mi się przełamać tę ścianę i liczę, że w przyszłym roku ta moja gównofiremka przerodzi się z mikroprzedsiębiorstwa w "małe" xD W rozumieniu prawnym oczywiście. Docelowo chciałbym w 5 lat nieco zmieniać profil działalności i żeby stało się samowystarczalne i ze mną jedynie w ramach zarządzania, a nie fizycznej orki.


Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że na ten moment założenia które postawiłem sobie 4 lata temu, są zrealizowane w 99%. Idę dokładnie zamierzoną drogą, a warto przypomnieć, że nie startowałem od zera, ale od długów i to niemałych ( ͡° ͜ʖ ͡°) Otwarcie firmy było moją ostatnią szansą po okresie w którym pogubiłem się życiowo i byłem bliski różnych bardzo drastycznych rozwiązań. Zatem sam jestem niezmiernie zaskoczony tą konsekwencją, bo nie znałem siebie z tej strony. No i zadowolony jestem również z jakości produktów, usług i obsługi, bo na obsłużone 6 tysięcy klientów, były raptem 3 zwroty i ani jeden nie był spowodowany niezadowoleniem, a innymi względami i to po stronie kupującego.


Po co napisałem ten wpis? A nie wiem. Nie mam komu, to napiszę w eter xD Uprzedzając pytania, produkt to kwiaty na cmentarz, a docelowo zmiana z samego dłubania kompozycji, na importera towaru.


Dziękuję za uwagę jeśli ktoś dotrwał #firma #tagujtogowno #nikogo

Rafau

@onpanopticon może I będzie to kolejny wpis z gratulacjami, ale gratuluję, bo zasłużyłeś!

Cieszę się że się nie poddałeś, pomimo przeciwności i kłód rzucanych przez życie pod nogi.

Powodzenia w dalszym rozwoju - zarówno osobistym, jak i zawodowym.

Shivaa

O kurcze, jestem pod wrażeniem, gratulacje 😀

wec-wec

Gratki mordzia, tylko uważaj z takim sprintowaniem. Płacisz zdrowiem, a te ciężko odkupić.

Zaloguj się aby komentować

#chwalesie dosyć duża firma z branży rolniczej (pasze, karmy) zgłosiła się do mnie, żebym sprawdził stan ich #bhp na zakładach. Dyrektor utrzymania ruchu nie ufa nie obecnym behapowcom Bo mieli jakiś spory #bhpfailure

Fajnie jest to, że zlecenie fajne - zapoznanie z zakładami, a potem dokumentacja. Może potem wpadnie coś jeszcze. Zobaczymy.

Jeszcze bardziej podoba mi się fakt, że to kolejny klient, który wpadł ze strony firmowej. Muszę przy zawartości siąść po kontrakcie obecnym I dać do aktualizacji.

#jdg #wlasnafirma #biznes

death070

@jarezz to ty jestes jednym z tych bubków co to się przypierdalają ze brak kasku i tego typu pierdoły


teraz instaluję na takiej budowie wentylacje że o bhp to tam od lat nikt nie słyszał no chyba że się ktoś wreszcie zabije

Gustawff

Szukają jelenia co im wszystko będzie podpisywał. Akurat teraz trafiło na ciebie.

yoowki

BHP bezpieczeństwo hamuje prace. ciekawe co tam nawywijali, że aż sie wkurwił UeRowy szef, pewnie im kazali maszyny w ruchu naprawiac albo inne gówna bez zabezpieczeń typu LOTO itp. swoja drogą musi chłop dbać o swoich pracowników skoro zamówił audyt zewnętrzny. Czekam na relację proszę mnie wołac.

Zaloguj się aby komentować

#chwalesie zalozylam firmę ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)

Nie wiem czy się chwalić czy żalić - czas pokaże i ilość podatków i opłat


Szukam teraz jakieś super jakościowej firmy, z którą wejdę we współpracę i już wkrótce pojawi się sklep i oprócz obrazów - plakaty i wlepki. Może też pocztówki, ale czy ktoś je jeszcze wysyła ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


A to obraz z kontynuacji cyklu : Kot i koty


#wlasnafirma #art #sztuka #tzssmaluje

12c25b6e-4366-46a2-81a3-a88b7f38545e
Lubiepatrzec

Już za późno ale jest fajny twór o nazwie Działalność Nierejestrowana.

ciri0x5a

Jesli nie lubisz cyferek to bierz księgowa, najlepiej jakas z polecenia. Na poczatku wydatek może, w zaleznosci od miejscowości, wydac sie sredni lub wysoki ale np ja jestem tępa dzida i wole podsyłać faktury bo czasami nawet nie wiem czy cos mógłbym odliczyc.

Powodzenia, poczatki sa ciezkie. Potem tylko gorzej 😅

3t3r

@Tzss hej, masz jakiegos insta albo cos? Bo w sumie mialem do Ciebie napisac ale nie bylo zadnych wpisow i myslalem, ze juz Cie z nami tutaj nie ma xD

Zaloguj się aby komentować

Nie wiesz jak to jest nie wiedzieć tego co wiesz. Czyli klątwa wiedzy. O tym czym jest, jak objawia się w Twojej firmie i jak z nią walczyć. Zapraszam!


Tłumaczysz klientowi oczywiste rzeczy, a on dalej nie rozumie? To nie jego wina, tylko (wybacz, że to mówię) Twoja. Bo oczywiste są one tylko dla Ciebie. Najwyraźniej dosięgła Cię klątwa wiedzy. I może mieć ona dużo poważniejsze konsekwencje dla Twojej firmy niż może się wydawać.


Nie wiesz jak to jest nie wiedzieć tego co wiesz. Czyli jak klątwa wiedza blokuje Ci sprzedaż

Czas czytania: 8 minut

Link do tego artykułu na blogu: https://www.rozacki.com/blog-10-klatwa-wiedzy


Masz dobrą ofertę, przystępną cenowo, a na stronę www wchodzi dużo potencjalnych klientów. Tylko sprzedaży jakby mało. To często objawy skutków klątwy wiedzy.


Czym jest klątwa wiedzy?


Klątwa wiedzy to błąd poznawczy, przez który wiedza, którą już posiadasz, zmienia sposób, w jaki postrzegasz innych ludzi i stan ich wiedzy. Kiedy nauczysz się czegoś tak dobrze, że staje się to dla Ciebie oczywiste, tracisz zdolność przypomnienia sobie stanu zanim się tego nauczyłeś. W skrócie: nie wiesz jak to jest nie wiedzieć tego co wiesz.


Stoją za tym dwa mechanizmy: asymetria wiedzy i przesunięcie perspektywy poznawczej. Pierwszy opisuje, że Ty i Twój klient (czy inny rozmówca) nie dysponujecie tą samą wiedzą: Ty wiesz coś, czego on nie wie. Drugi mówi o tym, że nie potrafisz spojrzeć na sprawę oczami osoby mniej doświadczonej. Razem tworzą kombinację, którą nazywamy właśnie klątwą wiedzy.


Przykład z eksperymentu


Najbardziej znanym badaniem obrazującym ten błąd poznawczy jest eksperyment z wystukiwaniem melodii palcami przeprowadzony w 1990 roku przez Elizabeth Newton na Stanfordzie. Jedna osoba miała za zadanie stukać palcami znaną melodię (np. Happy Birthday), a druga musiała ją odgadnąć. W głowie stukających wszystko brzmiało jak w oryginale. W głowie słuchających raczej niezbyt przypominało to cokolwiek, bo tylko 2% z nich odgadło melodię.


To pokazuje, że osoby posiadające „kontekst wiedzy” (własna świadomość melodii) przeceniają łatwość zrozumienia tego kontekstu przez innych.


Jak rozpoznać klątwę wiedzy w swojej ofercie?


Niemożność wyobrażenia sobie niewiedzy klienta prowadzi do problemów w komunikacji. Dla Ciebie znane są terminy branżowe, kolejność działań i cały fundament wiedzy, na którym opierasz treści i komunikaty. Dla klienta to natomiast najczęściej nowość: nawet jeśli to nie jego pierwszy kontakt z branżą to bardzo prawdopodobne, że przez całe swoje życie nie przeprowadzi tylu rozmów na jej temat co Ty w ciągu jednego dnia (no może tygodnia).


To znaczy, że Twoje treści: strony www, oferty, wpisy na mediach społecznościowych, są zbyt techniczne i nasycone branżowym żargonem. Będąc przekonanym o powszechnej znajomości podstawowych znaczeń, nie tłumaczysz ich. To prowadzi do niezrozumiałych komunikatów w Twojej ofercie.


W skrócie: sprzedajesz tak, jak rozumiesz produkt Ty - ekspert, a nie jak widzi go klient - laik. Skutkiem jest to, że klienci:

  • nie rozumieją, co dokładnie oferujesz,

  • nie widzą wartości Twojej usługi,

  • czują się zagubieni i zniechęceni.


To działa automatycznie i nieświadomie, a do tego na Twoją niekorzyść. W najlepszym przypadku tracisz czas na odpowiadanie klientom, którzy nie rozumieją oferty. W najgorszym tracisz konwersje (czyli Twój cel: zapytania o ofertę lub sprzedaż w sklepie internetowym) - najczęściej na rzecz konkurencji, która tak nie utrudnia odbioru oferty. Badania pokazują, że ludzie bardziej ufają osobom, które tłumaczą jasno niż tym, które używają żargonu.


Na szczęście pierwszy krok do unikania klątwy wiedzy masz już za sobą: czytasz ten artykuł. Najważniejsze to żebyś miał świadomość jej istnienia.


Objawy klątwy wiedzy w Twojej firmie


Objaw 1: Klienci nie rozumieją Twojej oferty


W swojej ofercie używasz skrótów i branżowego żargonu. Dla Ciebie to codzienność, więc terminy są oczywiste. Ale klient ich nie rozumie. Zadbaj więc o to, żeby treść była napisana prostym językiem, bez skrótów i branżowego języka.


Przykład z mojej oferty:


Źle: „Stworzę landing page z CTA i remarketingiem dynamicznym.”


Dobrze: „Stworzę prostą stronę sprzedażową, która pomoże zdobywać nowych klientów. Twoje reklamy będą "chodziły" po internecie za osobami, które były już na stronie.”


Przykład z innej branży


Źle: „Używamy technologii czyszczenia parowego i metod osuszania absorpcyjnego.”


Dobrze: „Czyścimy powierzchnie szybko i bez użycia mocnych chemikaliów. Twoje biuro jest gotowe do pracy już tego samego dnia.”


Objaw 2: Skupiasz się na funkcjach, zamiast na korzyściach


Dla specjalisty ważne są parametry, cechy i technologia. Klient oczekuje jednak efektu i zazwyczaj aspekty techniczne nie są dla klienta tak ważne. Mówię zazwyczaj, bo jest grupa (w podziale behawiorystycznym klientów), dla której oznaczenia i cyferki są ważne w ofercie. Powinny być one jednak tylko dodatkiem do właściwej treści, w której eksponujesz efekty.


Przykład z mojej oferty


Źle: „Stosuję system CMS, autorski kod bez builderów i optymalizację UX.”


Dobrze: „Otrzymujesz stronę www, którą możesz łatwo samodzielnie edytować i która sprawia, że klienci szybciej znajdują to, czego szukają.”


Przykład z innej branży


Źle: „Produkujemy pudełka kartonowe z tektury falistej 5-warstwowej z powłoką antypoślizgową.”


Dobrze: „Twoje produkty dotrą bezpiecznie do klienta. Solidne opakowania chronią je w transporcie, nawet gdy warunki nie są idealne.”


Objaw 3: Pomijasz wyjaśnianie "oczywistych" rzeczy


Wydaje Ci się, że niektóre aspekty są zbyt banalne, żeby wyjaśniać? Dla Twojego klienta mogą nie być oczywiste. A wówczas nie trudno o nieporozumienie. Klient może przecież nie wiedzieć o ich istnieniu, więc o nie nie dopyta. Lepiej wyjaśniaj więc wszystkie elementy swojej oferty - nie pomijaj nic co jej dotyczy.


Przykład z mojej oferty


Źle: „Wdrożę SSL i przeprowadzę redirecty 301.”


Dobrze: „Zapewnię, że Twoja strona będzie bezpieczna (i będzie miała kłódkę w pasku przeglądarki) i wszystkie linki będą działać prawidłowo po zmianie strony.”


Przykład z innej branży


Źle: „Wykonujemy dostawy w systemie cross-docking.”


Dobrze: „Odbieramy towar bezpośrednio z Twojego magazynu i dowozimy go do klienta bez dodatkowego przechowywania po drodze - szybciej i taniej.”


Objaw 4: Przeładowujesz ofertę szczegółami


Tylko pozornie może Ci się wydać, że ten punkt jest sprzeczny z poprzednim. Chodzi bowiem o to, że chcąc udowodnić swój profesjonalizm, upychasz w ofercie każdy szczegół techniczny. A dodatkowo jeśli nie mają one bezpośredniego wpływu na efekt dla klienta (np. nie zwiększa spektakularnie trwałości) to nie są z jego punktu widzenia istotne. Wprowadzają tym samym niepotrzebny zamęt. Przeanalizuj, które szczegóły w Twojej ofercie nie wnoszą nic do życia klienta i zwyczajnie się ich pozbądź.


Przykład z mojej oferty


Źle: „Tworzę strony www z 90% wynikiem w Google PageSpeed, oparte na frameworku Bootstrap i optymalizacją Lighthouse.”


Dobrze: „Twoja strona www będzie szybka: załaduje się w 2 sekundy, także na telefonie. To poprawi pozycję w Google i sprawi, że klienci nie rezygnują z jej oglądania.”


Przykład z innej branży


Źle: „Stosujemy jednostki kanałowe z odzyskiem ciepła typu rekuperacja z wymiennikiem przeciwprądowym.”


Dobrze: „Dostarczamy świeże powietrze i ograniczamy straty ciepła. To oznacza niższe rachunki za ogrzewanie i lepszy komfort pracy.”


Objaw 5: Tworzysz dystans zamiast budować zaufanie


Kiedy używasz języka dla profesjonalistów, tworzysz dystans. Być może nie chcesz tym trudnym słownictwem podbudować sobie ego, ale klient przez to czuje się gorszy. W ten sposób nie tylko nie budujesz zaufania, ale wręcz zrażasz do siebie ludzi. A paradoksalnie to umiejętność przedstawienia trudnych branżowych zagadnień w prostych słowach lepiej buduje autorytet.


Przykład z mojej oferty


Źle: „Zaprojektuję landing page z systemem lead nurturing opartym o sekwencje mailowe.”


Dobrze: „Stworzę uproszczeną stronę sprzedażową i pomogę Ci regularnie przypominać się klientom, aby częściej wracali.”


Przykład z innej branży


Źle: „Realizujemy warsztaty z zakresu usprawnienia procesów komunikacyjnych w sektorze MŚP.”


Dobrze: „Uczymy pracowników, jak szybciej i sprawniej dogadywać się w pracy – żeby mniej czasu tracili na nieporozumienia.”


Co robić żeby uniknąć klątwy wiedzy?


Przez klątwę wiedzy komunikujesz się jak ekspert. Ale to laik składa zamówienie. Wczuj się więc w skórę klienta i:

  • uprość język

  • mów o efektach, nie o technologii

  • tłumacz - nawet rzeczy oczywiste


Unikanie klątwy wiedzy w 5 krokach:


Krok 1: Przeczytaj swoją ofertę jak laik.


Krok 2: Zredukuj techniczne terminy.


Krok 3: Dodaj jedno zdanie o tym co to da klientowi.


Krok 4: Poproś kogoś spoza branży o przeczytanie.


Krok 5: Dopiero wtedy publikuj lub wysyłaj.


Najprościej wyobrazić sobie, że starasz się coś wytłumaczyć znajomemu spoza branży - np. cioci. A testem ostatecznym tej umiejętności jest skutecznie wytłumaczyć to kilkulatkowi.


Przejrzyj swoją stronę www i ofertę - i sprawdź, czy Ty również nie wpadłeś w pułapkę klątwy wiedzy.


Jak ja to robię?


Wszystkie moje treści: artykuły, jak ten który właśnie przeczytałeś, na stronie www, w ofercie przesyłanej mailem, są napisane prostym językiem. Unikam wszelkich skrótów i branżowego slangu - zastępuję je krótkim i prostym opisem. Jeśli już z jakiegoś powodu używam żargonu to natychmiast go tłumaczę. Skupiam się na temacie, który interesuje mojego klienta w zależności od tego co czyta: ofertę, stronę o mnie, czy artykuły na blogu. Wszelkie parametry, jeśli mogą wnieść coś do oferty, znajdują się poniżej właściwej treści.


Dokładnie tak samo pochodzę do treści na stronach www moich klientów. A będąc spoza ich branży mam też świeże spojrzenie na ich ofertę. Dobrym przykładem jest strona www, którą stworzyłem dla firmy budowlanej. Zamiast pisać o „technologiach konstrukcyjnych” czy „zaawansowanych rozwiązaniach budowlanych”, skupiliśmy się na tym, co interesuje klienta: bezpieczeństwo budowy, oszczędności w użytkowaniu, trwałość i solidność na lata.


Zamiast branżowych terminów użyliśmy prostych sformułowań, takich jak: „Budujemy domy i obiekty przemysłowe bezpiecznie, na lata, ekologicznie i z myślą o oszczędnościach dla inwestorów. ”Tłumaczymy klientowi efekt, a nie technologię. Dzięki temu oferta jest czytelna nawet dla kogoś, kto o budowie nie wie nic.


Tak samo podchodzę do każdej strony, którą projektuję: czy to dla firmy budowlanej, prawnika, czy agencji HR.


<AUTOREKLAMA>

Potrzebujesz świeżego spojrzenia na komunikację swojej oferty? Pomagam firmom usługowym prostym językiem opowiadać o skomplikowanych usługach. Skontaktuj się ze mną.

<KONIEC AUTOREKLAMY>


======

Tag do obserwowania/czarnolistowania: #marketingwprostychslowach


Jeśli uważasz ten artykuł za przydatny to bardzo mi pomożesz, jeśli wyślesz go do kogoś komu może się on przydać ( ͡° ͜ʖ ͡°) Możesz też otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach na maila, zapisując się na newsletter. Dodatkowo w każdym mailu prezentuję narzędzie, z którego sam korzystam:

http://www.rozacki.com/newsletter


#marketing #wlasnafirma #biznes #dzialalnoscgospodarcza #firma

e816ab88-030f-4f4a-a952-3c501be7f22d
koszotorobur

@rozacki - przecież każdy wie, że klienci to debile

Zaloguj się aby komentować

ZuzannaPapina

Pół biedy jak do ciebie wraca. Miałam dwóch dumnych klientów, którzy po mailu z przypomnieniem z łaski zapłacili i na tym współpraca się skończyła.

Rmbajlo

@jarezz normalka ,że trzeba się upominać. Kolejne usługi na przedpłatę 100%. Potem wracamy do starego systemu, jak sytuacja się powtarza, przedpłata 100% już na stałe. Duże firmy korpo zawsze pomimo korzystnych warunków płatności nie płacą w terminie. U mnie warsztat ustala saldo zadłużenia 100k jak przekraczane jest to generalne saldo przez klientów wszystkie usługi płacone muszą być na miejscu, nie ma nic na przelew 14dni czy coś.

Zaloguj się aby komentować

Cześć. Zapraszam na pierwszy wpis z mojej serii o marketingu. Dziś przedstawiam temat paraliżu decyzyjnego zarówno od strony osobistej, jak i firmowej (jak zapobiegać mu u klientów), więc każdy znajdzie coś dla siebie. Przygotowuję nowy wpis co dwa tygodnie, ale w międzyczasie podrzucę jeszcze moje dotychczasowe artykuły. Chętnie też dowiem się od Was o tutejszych zwyczajach i co mogę w następnych wpisach zrobić lepiej.


Za dużo opcji, za mało decyzji. Jak paraliż decyzyjny zabija Twoją sprzedaż?

Przeczytaj artykuł w wygodniejszej formie na blogu: https://www.rozacki.com/blog-za-duzo-opcji-za-malo-decyzji-jak-paraliz-decyzyjny-zabija-twoja-sprzedaz


Wiesz, że trzeba coś zrobić, ale nie robisz nic. A jak już zrobisz to masz wątpliwości czy podjąłeś dobrą decyzję. Bo masz za dużo opcji. Za mało danych. Albo po prostu za bardzo boisz się, że wybierzesz źle. To objawy paraliżu decyzyjnego – zjawiska, które częściej niż konkurencja hamuje rozwój Twojego biznesu.


Spotykam to regularnie u klientów: "Zrobimy stronę… ale najpierw cośtam", "Zacznijmy kampanię… ale może jeszcze coś poprawię", "Nie wiem który hosting wybrać (więc nie wybiera wcale)". Efekt? Mijają tygodnie, czasem miesiące, a decyzja dalej leży gdzieś między Excelem a kawą. W tym artykule pokażę Ci, czym jest paraliż decyzyjny w marketingu, skąd się bierze i jak sobie z nim poradzić po mojemu - czyli prosto.


Czym jest paraliż decyzyjny?


Kiedy musisz podjąć decyzję, ale opcji jest zbyt wiele w Twojej głowie pojawia się reakcja psychologiczna, która to utrudnia lub wręcz prowadzi do jej całkowitego zaniechania. To właśnie paraliż decyzyjny. Pojęcie to swoje źródła ma w teorii przeciążenia poznawczego, a zostało spopularyzowane przez (a jakże) amerykańskiego psychologa Barry’ego Schwartza, który wykazał, że zbyt duży wybór może paradoksalnie obniżać satysfakcję z decyzji.


Intuicyjnie mógłbyś przyjąć, że dla Twojego klienta lepszy będzie większy wybór. Dzięki temu każdy dobierze coś dla siebie. I często klienci (poniekąd na swoją szkodę) oczekują właśnie większego wyboru. Paradoksalnie to najczęściej prowadzi do gorszej sprzedaży (lub w lepszym wariancie jej nie podnosi, ale podnosi koszty). Przy zbyt dużym wyborze mózg, zamiast działać, zaczyna analizować każdą możliwość, porównywać, przewidywać konsekwencje, kalkulować straty... i wpada w pętlę niekończącego się myślenia. Zamiast poczuć wolność wyboru, czujemy się przytłoczeni.


Przykład


W mojej okolicy najwięcej klientów ma pizzeria, która w ofercie ma tylko pizze. Wiem: zaskakujące. Ale w przeciwieństwie do 5 pozostałych nie ma hamburgerów, tortilli i zestawów obiadowych. I ma "tylko" kilkanaście jej wariantów w przeciwieństwie do ponad 40 pozycji w pozostałych lokalach.


Z punktu widzenia Twojej firmy paraliż decyzyjny obniża liczbę kupujących klientów (konwersję), wydłuża ścieżkę zakupową i zwiększa liczbę porzuconych koszyków. Możesz mieć świetne produkty i atrakcyjną cenę, a mimo to tracić klientów przez to, że dałeś klientom zbyt duży wybór.


Jak objawia się paraliż decyzyjny?


Paraliż decyzyjny może objawiać się na różne sposoby:

- nie możesz się zdecydować, więc odwlekasz decyzję,

- analizujesz w nieskończoność, przeskakując od jednej opcji do drugiej,

- wciąż czytasz porównania i recenzje,

- boisz się, że wybierzesz źle, więc nie wybierasz wcale,

- nawet jeśli już wybierzesz, to szybko żałujesz i zaczynasz się zastanawiać, czy inna opcja nie byłaby lepsza.


Efekt? Marnujesz czas, energię i często tracisz dobre okazje, bo nie potrafisz (albo boisz się) zdecydować.


Dlaczego decyzja paraliżuje?


Za paraliżem decyzyjnym stoją różne mechanizmy psychologiczne:


- FOMO: czyli lęk, że coś lepszego Cię ominie.

- Lęk przed stratą: jeśli wybierzesz A, to rezygnujesz z B, C i D.

- Perfekcjonizm: chcesz wybrać najlepiej z możliwych, więc każdy wybór analizujesz jak najważniejszą decyzję w życiu.

- Poczucie odpowiedzialności: im większa stawka, tym trudniej „zaryzykować”.


To wszystko razem powoduje, że mózg zamiast działać - zatrzymuje Cię w miejscu.


Jak sobie radzić z paraliżem decyzyjnym?


Zarówno z perspektywy Twojego życia, jak powodzenia oferty Twojej firmy można poradzić sobie z pułapką paraliżu decyzyjnego. Zacznijmy od radzenia sobie z nim w życiu prywatnym.


1. Ogranicz opcje

Zamiast przeglądać 30 ofert, wybierz 3–5 i tylko z nich wybierz ostatecznie.


2. Ustal kryteria z góry

Zanim zaczniesz wybierać, zastanów się z góry czego naprawdę potrzebujesz i co jest dla Ciebie najważniejsze - to zawęzi zakres wyboru.


3. Użyj prostych technik decyzyjnych

Spróbuj np. metody 10/10/10 (czy ta decyzja będzie miała znaczenie za 10 dni, 10 miesięcy, 10 lat?) albo spisz plusy i minusy każdej opcji. Możesz też zawęzić wybór metodą eliminacji


4. Zgódź się na „wystarczająco dobrze”

Nie wszystko musi być idealne. Czasem „dobry wybór” jest lepszy niż „żaden wybór”.


5. Traktuj decyzje jak trening

Im częściej ćwiczysz podejmowanie decyzji, tym łatwiej Ci to przychodzi. Nie czekaj na pewność — ona rzadko przychodzi przed działaniem.


Wyeliminuj paraliż decyzyjny u swoich klientów


Klient dzwoni, zadaje pytania, analizuje ofertę, mówi "muszę się zastanowić"… i przepada. Ale jak to? Przecież wysłałeś mu tak obszerną ofertę, że musiał znaleźć coś dla siebie. W tej części pomogę Ci poradzić sobie z paraliżem decyzyjnym wśród Twoich klientów.


Specjalizacja


Rynek częściej wybiera specjalizację od ekstra szerokiej oferty. To pierwsza lekcja, która wynika ze zjawiska paraliżu decyzyjnego (choć nie tylko). Specjalizacja buduje zaufanie, pozwala wyróżnić się na rynku, ułatwia marketing, umożliwia stosowanie wyższych stawek i ułatwia rozwój. A do tego nie rozdmuchuje oferty. Jak wąska powinna być specjalizacja jest kwestią dyskusyjną i zależy wielu czynników. Bezdyskusyjnie jednak skorzystasz na specjalizacji, dzięki efektowi aureoli, o którym pisałem w tym artykule: http://www.rozacki.com/blog-pierwsze-dobre-wrazenie-to-nie-tylko-powiedzenie.html


Nie bez powodu z miast zniknęły sklepy "ogólnobranżowe". Powiedzenie, że "jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego" nie wzięło się znikąd. Podam Ci kilka przykładów specjalizacji i anty-specjalizacji z różnych branż.


Jeśli Jesteś coachem, który najczęściej pomaga menedżerom IT w radzeniu sobie z wypaleniem zawodowym to nie komunikuj swojej oferty dla każdego. Łatwiej będzie Ci zdobyć klientów ze specjalizacją niż oferując pomoc w " biznesie, rozwoju osobistym, zdrowiu, relacjach, stresie i finansach".


Prowadzisz hurtownię motoryzacyjną, która najczęściej zaopatruje sklepy i warsztaty dla motocyklistów. Skup się na tym, zamiast oferować części do samochodów, ciągników, taczek i modną chemię z niemiec.


Twój software house ma doświadczenie w aplikacjach dla branży medycznej. To świetna specjalizacja, którą możesz dużo lepiej komunikować zamiast straganowego "aplikacje, strony, sklepy, systemy CRM, ERP i gry komputerowe".


Przykład


Niestety często obserwowanym przeze mnie scenariuszem w upadających biznesach jest dokładanie opcji i asortymentu. W popularnym w mojej okolicy sklepie z firanami zaczęły spadać obroty. Właścicielka dołożyła więc do asortymentu ozdoby. Tymczasowo podniosła tym sprzedaż, ale po pierwszym okresie na plus, obroty spadły jeszcze bardziej niż przed zmianą. Dołożyła więc do oferty tapety. I ponownie sytuacja się powtórzyła: początkowy entuzjazm ustąpił jeszcze większym spadkiem obrotów. A cały niesprzedany towar został i jest kosztem. A właściwie już nie jest, bo tej firmy już nie ma.


Jeśli faktycznie masz dwa lub trzy obszary, które są równie dochodowe to może być Ci ciężko z którejś zrezygnować. Ale skupienie się na jednej specjalizacji długoterminowo przynosi lepsze rezultaty. Poza tym są sposoby, aby zachować kilka różnych gałęzi w firmie i żeby wykorzystać zalety ich specjalizacji (jak np. odrębne marki), ale to temat na inny artykuł.


Ograniczenie oferty


Ze specjalizacją wiąże się ograniczenie oferty. Naturalnie eliminuje część oferty. Pozwala to też obniżyć koszty: konieczność zatowarowania, serwisu, magazynowania. Kiedy jednak utrzymujesz już swoją specjalizację i masz wiele pozycji, wciąż możesz ograniczyć ryzyko paraliżu decyzyjnego. I wcale nie musisz w tym celu usuwać pozycji z oferty.


Zacznij od zgrupowania zbliżonych produktów lub usług. Jeśli różnice między nimi nie są duże to decyzję o konkretnym wariancie klient może podjąć na kolejnym etapie. Mimo, że dodajesz w ten sposób dodatkowy krok to ostatecznie rozbijasz decyzję klienta na dwa wybory z mniejszej puli opcji. Dla mózgu łatwiej jest podjąć dwa prostsze wybory niż jeden bardziej złożony.


Jeszcze bardziej ułatwisz proces wyboru, jeśli ustalisz opcję domyślną. Klient nie będzie musiał jej zmieniać, ale wciąż będzie miał taką możliwość. Opcja domyślna jest dobrze opisana przez psychologię i wykorzystywana powszechnie w marketingu. W związku z tematem artykułu redukuje ona paraliż decyzyjny i zmniejsza lęk przed błędem (z ang. Loss aversion). Ponadto minimalizuje wysiłek poznawczy (nie trzeba nic robić, żeby "zostało tak, jak jest") i wykorzystuje błąd poznawczy autorytetu: skoro coś jest domyślne, to pewnie „zalecane” lub „standardowe”. Ludzie często traktują to jako podpowiedź, co warto wybrać.


Przykład z badań


W krajach, gdzie ludzie automatycznie są zapisani jako dawcy organów (i mogą się wypisać), odsetek dawców wynosi ponad 90%. W krajach, gdzie trzeba się zapisać samodzielnie - często poniżej 20%. To ten sam wybór – inna opcja domyślna.


Kolejnym sposobem ograniczenia oferty na potrzeby redukowania paraliżu decyzyjnego jest jej głębsza kategoryzacja oraz zredukowana prezentacja. Możesz podzielić ofertę na dwie lub więcej kategorii lub dodać podkategorie, które zmniejszą liczbę propozycji prezentowanych jednocześnie. A jeśli po podziale wciąż pozostaje wiele opcji koniecznie rozbij je na inne strony (na stronie www, sklepie internetowym lub ofercie w pdf).


Stosuj rekomendacje i podpowiedzi


Wskazówki znacząco ułatwiają decyzje zakupowe klienta. Jesteś ekspertem w swojej dziedzinie i jej zawiłości nie są dla Ciebie wyzwaniem. Twoi klienci jednak nie są tak obeznani jak Ty (to, że nie wiesz jak to jest nie wiedzieć tego co wiesz to tzw. klątwa wiedzy). Podpowiedz im, które propozycje z oferty są najczęściej wybierane, które polecasz początkującym czy które mają najlepszy stosunek jakości do ceny. Ważne, żeby były to prawdziwe rekomendacje, oparte na danych. Jeśli możesz to przygotuj ofertę w taki sposób, żeby można ją było łatwo filtrować po tych wskazówkach. W ten sposób nie tylko zredukujesz paraliż decyzyjny, ale zbudujesz też autorytet i zaufanie.


Przykład


Najbardziej oczywistym przykładem rekomendacji w ofercie jest wskazanie bestsellerów w karcie menu restauracji. Wbrew pozorom pytanie gości (tak w restauracji opisuje się klientów) o to co jest polecane, jest najczęściej zadawanym pytaniem. Na podstawie faktycznych danych sprzedażowych ustalam ze współpracującymi restauracjami najczęściej sprzedawane pozycje dla poszczególnych kategorii (pizza, sałatki, desery) i dostają one plakietkę "bestseller".


Innym przykładem jest internetowy sklep motoryzacyjny. Zamienniki oryginalnych produktów często wykazują się podobnymi cechami w odniesieniu do konkretnych producentów. W ten sposób ustalamy z klientami przypisanie producentów do jednej z kategorii: ekonomiczne, rekomendowane i premium (można oczywiście te etykiety jeszcze inaczej przemianować).


Twórz pakiety i gotowe zestawy


Zamiast sprzedawać wszystko osobno, łącz produkty lub usługi w zestawy, które rozwiązują konkretny problem. Gotowe rozwiązania są łatwiejsze do przyswojenia i kupienia niż konieczność wyboru wielu elementów z osobna. Tworząc gotowe pakiety lub zestawy dopasowane do potrzeb klienta, upraszczasz wybór, oszczędzasz jego czas i zwiększasz szansę na zakup.


Przykład


Ja nie sprzedaję samej usługi stworzenia strony www jako takiej - to nie rozwiązuje problemu mojego klienta. Zamiast tego proponuję zestaw: strategia lub plan marketingowy, strona www, treści na stronę i reklama internetowa. Dzięki temu klient otrzymuje pełne wsparcie: od zaplanowania marketingu, przez jego centralny punkt w postaci strony z tekstami, aż po jej promowanie w internecie. Nie tylko nie musi dzięki temu zastanawiać się jakie usługi będą mu jeszcze niezbędne poza samą stroną internetową, ale otrzymuje kompleksową usługę, która zlecona w różnych miejscach osobno mogłaby nie przynieść oczekiwanych przez Niego rezultatów.


Dzięki pakietom i zestawom zdejmujesz z klienta odpowiedzialność za wybór pojedynczych elementów. Jak wspomniałem w poprzednim rozdziale: to Ty Jesteś ekspertem, więc często lepiej od klienta wiesz czego potrzebuje do zrealizowania celu. Pokazujesz się znów tym samym jako ekspert, który wie, czego klient potrzebuje. Zwiększasz też wartość postrzeganą oferty. Klient czuje, że dostaje „kompletne rozwiązanie”, a nie tylko pojedynczy produkt lub usługę.


Grupowanie w pakiety i zestawy możesz zacząć od segmentowania klientów na podstawie doświadczenia, np. początkujący / zaawansowany / ekspert. Kolejnym sposobem jest tworzenie ich wokół problemu, okazji lub efektu końcowego. Mogą to być np. zestawy startowe lub zestawy prezentowe. Takie zestawy mogą choć wcale nie muszą być objęte rabatem. Jeśli jednak się na niego zdecydujesz, warto go wyraźnie zakomunikować, np. "kupując w zestawie, oszczędzasz 15%".


Prowadź klienta krok po kroku


W niektórych branżach sprawdzi się zastosowanie prostej ścieżki wyboru. Zaproponuj klientowi dobór właściwego produktu lub usługi na podstawie kolejno zadawanych pytań, które zawężą wybór. Lepiej nie przesadzaj z ilością kroków - zadaj tylko tyle pytań ile faktycznie jest niezbędnych. Na końcu takiej drogi zaproponuj konkretny produkt lub usługę, ale nie zostawiaj klienta całkiem bez alternatywy: nie zaszkodzi dodanie opcji ekonomicznej i premium (choć tu moglibyśmy rozważyć inny błąd poznawczy - efekt wabika).


Cały ten proces warto rozpatrzeć pod kątem doświadczeń użytkownika (tzw. UX - user experience), czyli zadbać o czytelność i jasną komunikację ścieżki jaką klient ma do pokonania, ale to temat na inną okazję. W razie gdybyś chciał wdrożyć tę metodę u siebie, wolałem żebyś wiedział, że ten aspekt należy również uwzględnić.


Nie zawsze więcej znaczy lepiej


W świecie przeładowanym informacjami klienci bardziej niż wolności wyboru potrzebują pomocy w wyborze. Jeśli to Ty im go zapewnisz, nie tylko zwiększysz sprzedaż. Zbudujesz pozycję eksperta, któremu można zaufać. A to dziś cenniejsze niż tysiąc opcji w katalogu.


======

Tag do obserwowania/czarnolistowania: #marketingwprostychslowach


Jeśli uważasz ten artykuł za przydatny to bardzo mi pomożesz, jeśli wyślesz go do kogoś komu może się on przydać ( ͡° ͜ʖ ͡°) Możesz też otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach na maila, zapisując się na newsletter. Dodatkowo w każdym mailu prezentuję narzędzie, z którego sam korzystam:

http://www.rozacki.com/newsletter


#marketing #wlasnafirma #biznes #przedsiebiorczosc #dzialalnoscgospodarcza #firma

e3e048f9-ab86-43c2-9fdb-02de1f445fe4
Felonious_Gru

@rozacki ( ͡o ͜ʖ ͡o)

31b88fd2-4101-480a-b6e8-5302d5bbe43d
splash545

@rozacki ciekawy artykuł. Znalazłem pewne odniesienia do książki Pułapki myślenia.

eloyard

@rozacki

Nie wszystko musi być idealne. Czasem „dobry wybór” jest lepszy niż „żaden wybór”.


To jest w ogóle chyba najważniejsza rada którą musiałem zinternalizować kiedy zacząłem zarządzać w firmie.


Można ją nawet doprowadzić do pozornego absurdu, ale nawet zła decyzja jest lepsza niż odwlekanie jej w nieskończoność - bo jak podejmiesz złą, to potem wbrew pozorom może być łatwiej to naprawić (jak już będziesz mądrzejszy, a i ciśnienie będzie większe) niż przełamać opór w sobie i innych przy paraliżującej akceptacji tyranii status quo. Tylko potem trzeba mieć twardą d⁎⁎ę i krótko trzymać marudzących ponad sensowną miarę - to z kolei druga rada: niektórzy zawsze będą marudzić.

Zaloguj się aby komentować

Cześć hejto. Przychodzę z wykopu, gdzie zasugerowano mi, żebym i tutaj podzielił się moimi artykułami na tematy marketingowe: błędy poznawcze, porady, narzędzia. Co 2 tygodnie piszę nowy artykuł i udostępniam go jako wpis i post na moim blogu. Akurat dziś na wykop wrzuciłem nowy wpis o paraliżu decyzyjnym i mógłbym wrzucić go też tutaj. A w oczekiwaniu na kolejne, mogę repostować dotychczasowe artykuły. Przychodzę więc zapytać co Wy na to?


Przy okazji pytanie czy wpisy powinny trafiać na główną czy na mikro?


#marketing #wlasnafirma #biznes #przedsiebiorcy #dzialalnoscgospodarcza #firma


Jeśli będzie pozytywny odzew to moje wpisy taguję: #marketingwprostychslowach

boogie

@rozacki największy odzew będziesz miał raczej z "Dyskusji" bo nasze salony są jak klub dżentelmeński xD W sensie wszyscy jesteśmy staruchami, a nie że jesteśmy dżentelmenami

Papa_gregorio

@rozacki w sumie ciekawe, chętnie poczytam

FriendGatherArena

@rozacki witaj czcigodny autorze wysoce jakościowego kątętu

Zaloguj się aby komentować

Pewien wpis na hejto przypomniał mi klienta z października.


Październik to w mojej firmie szczyt sezonu, bo jego kumulacją jest Wszystkich Świętych. Cały miesiąc praca po 16 godzin i mało czasu na jakieś większe przemyślenia.


Towar sprzedaję przez sklep internetowy, no i tak 2 tygodnie przed ostatnimi wysyłkami wpada mi zamówienie. Jedno z ostatnich, bo oferta już przetrzebiona, a reszta robiona na bieżąco już pod korek.


W tym zamówieniu ktoś wykupił prawie wszystko co było jeszcze na sklepie dostępne. Przesyłka za pobraniem, duża kwota i patrzę sobie na dane. "Krzysiu Pruszyński", tak napisane Krzysiu, podany mail podobny. Adres podany, oficjalny firmowy z siedziby tej firmy Blachy Pruszyński.


Pomyślałem, że to kit. Już miałem wcześniej parę takich "heheszkowych" zamówień, trochę też lewych od konkurencji, żebym wysyłał w losowe adresy, więc anulowałem i olałem temat. Powinienem zadzwonić pod podany numer, albo chociaż maila napisać, ale jak mówię - sezon w pełni, głowa zalatana, ciało zmęczone. Myślenie jest wtedy u mnie na poziomie średnio rozgarniętej małpy. A i jeszcze sądziłem wówczas, że jak anuluję zamówienie to do klienta także idzie informacja. Do tej pory nie anulowałem nic bez prośby kupującego. Okazało się, że nie, taki automatyczny mail był słany tylko do mnie...


Dzień przed ostatnimi wysyłkami, wszystko napięte żeby wysłać i dzwoni telefon. Odbieram, a tam... Krzysiu Pruszyński xD Pyta grzecznie, czy to zamówienie dojdzie do niego przed Wszystkimi Świętymi, bo kupił nie tylko dla siebie ale i bliskich, a poleciła moją firmę jego pracownica. No i że bardzo mu zależy, a nie chciał przeszkadzać wcześniej.


O kurde, o kurde, o kurde, machający papież. Alem odjebał i co teraz xD


Powiedziałem, że dojdzie, wcisnąłem kit że taki był termin i przyjdzie do jego firmy pojutrze.


Taki wał, bo oczywiście nie ma szans żeby zdążyć te produkty wykonać... bo w międzyczasie się sprzedały i trzeba to wszystko zrobić od zera. Pracownicy mają swoje pod sufit i i tak już pobrali nadgodziny, to nie ma opcji nigdzie rozdysponować.


Miałem już odpoczywać, już widziałem "koniec sezonu", ale no jestem słownym człowiekiem przecież. Zawziąłem się że to sam po prostu wszystko zrobię.


Całonocna praca. Poranna praca. Na kuriera nie zdążyłem. Może zdążę zawieść na sortownię. Nie zdążyłem. 36 godzin na nogach. W końcu idę spać.


Zawiozłem to pod tę firmę sam busem xd Oficjalnie zakończyłem "sezon" pod bramą "Krzysia" usypiając w aucie ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Taka pierdoła, ale no co szkodzi napisać xDD


#firma #wlasnafirma #truestory

Lemon_

@onpanopticon A co on zamawiał? Nie musisz mówić dokładnie, tylko mniej więcej jaka branża? Kosmetyki?

AndrzejZupa

Jesteś jebniety. Ale pozytywnie!

#czujedobrzeczlowiek

Panda

@onpanopticon mam takie samo nastawienie do zobowiązań wobec klientów, też bym stanął na rzęsach, aby się wywiązać. Brawo, fajna historia

Zaloguj się aby komentować

Skąd się bierze zlecenia w branży remontowo-budowlanej? Prowadzę skromne jdg elektryczne (elektryka domowa, naprawy, usterki itp.)i chyba utknąłem w próżni.

FB to jakiś żart-boty i spam. Próbowałem się przebić, nie wyszło.

Portale typu Fixly i Oferteo-mamy 20 konkurentów emerytów, którzy dorabiają do emerytury przy braku kosztów własnych, wojna cenowa na ostro.

Z polecenia-krotko działam, mało klientów miałem póki co.

Mapy Google i profil firmowy, działa ale nadal za słabo, średnia ocen 5,0, 21 opinii. 2 wynik w wyszukiwarce.

Co zmienić, co poprawić, skąd brać klientów? A może tutaj jakis Tomeczek szuka podwykonawcy?

#zalesie #wlasnafirma #remontujzhejto

361a60a1-2ec9-413f-92b5-b918aaf61e38
Taxidriver

Tutaj masz odpowiedź od czataGPT:

Pewnie, z przyjemnością pomogę Twojemu przyjacielowi! Na podstawie tego, co napisał, widać, że ma już dobry fundament – działa uczciwie, ma świetne opinie (5.0!), profil firmowy w Google, i zna swoją branżę. Ale utknął w klasycznym “martwym punkcie” początkującego fachowca. Poniżej konkretne i praktyczne rady:🔧 

1. Wyróżnij się lokalnie – graj na zaufaniu i widoczności


✅ 

Google Maps (kontynuować, ale z turbo przyspieszeniem):


Dodać więcej zdjęć (realizacji, siebie przy pracy, przed/po).



Zbieraj więcej opinii – po każdej robocie wysyłaj SMS z podziękowaniem i linkiem do opinii. Nawet jak miał tylko 30 klientów, to da się dobić do 40–50 recenzji w 2–3 miesiące.



Nazwa profilu: nie „Jan Kowalski – Elektryk”, tylko np. „Elektryk Warszawa – Naprawy | Pogotowie 24h – Kowalski”. Google to lubi.


🧰 

2. Strona internetowa – prosta, ale konkretna


Może być darmowa (np. Google Sites, Wix).



Powinna zawierać:



✅ Zdjęcia zleceń,

- <br />

✅ Opinie z Google (skopiować z linkiem),

- <br />

✅ Formularz kontaktowy z opcją „Zadzwoń teraz”,

- <br />

✅ Cennik orientacyjny („Naprawa gniazdka – od 80 zł”).

- <br />

👉 Jeśli chcesz, mogę mu taką stronę pomóc zaprojektować – tanio lub nawet za darmo.📲 

3. Lokalne grupy Facebookowe – ale z głową


FB sam w sobie to śmietnik, ale lokalne grupy ogłoszeniowe mają siłę.



Trzeba:



Wrzucać posty nie jak reklamy, tylko case’y z życia: „Dziś awaria – bezpieczniki leciały przez piekarnik. Pół godziny i gotowe. Jak coś u Was, dajcie znać.”

- <br />

Dodać numer telefonu i miasto.

- <br />

Angażować się w komentarzach (nawet na cudzych postach).

- <br />

🤝 

4. Współpraca z innymi fachowcami


Zamiast konkurować z emerytami – nawiąż kontakt z kafelkarzem, hydraulikiem, stolarzem.



Podwykonawstwo + wzajemne polecenia – każdy ma momenty, że klient chce „wszystko naraz”.


🔥 

5. Unikalna usługa? Pogotowie Elektryczne 24/7


Jeśli ma możliwość – nawet tylko „na telefon” do 21:00 – to wrzuć to jako USP (unikalna propozycja).



Ludzie płacą za czas reakcji, nie tylko za wykonanie.


💬 

6. Karty wizytowe i ulotki – ale mądrze


Zostaw u lokalnych fryzjerów, sklepów, piekarni – tam, gdzie są starsze osoby (często to oni potrzebują napraw).



Krótko i konkretnie:



ELEKTRYK – USTERKI – MONTAŻ

- <br />

Tanio, szybko, solidnie

- <br />

[imię] | tel. 500 xxx xxx | obszar działania

- <br />

🧠 

7. Długoterminowo: marketing szeptany i mini “brand”


Używaj zawsze tych samych kolorów/zdjęcia/logo (nawet prostego).



Zbuduj zaufanie przez relacje – po każdej usłudze krótki SMS: „Dziękuję za zlecenie, gdyby coś jeszcze się pojawiło – jestem do dyspozycji.”


✍️ Gotowa wiadomość do klientów:


Może używać tego tekstu jako szablonu SMS po wykonanej usłudze:

Dzień dobry! Dziękuję za skorzystanie z moich usług. Jeśli wszystko działa prawidłowo, byłbym wdzięczny za krótką opinię na Google – bardzo mi to pomoże w rozwoju małej firmy.

[tu link do opinii Google]



W razie potrzeby – służę pomocą, również awaryjnie.

Pozdrawiam,

[Imię], Elektryk

Jeśli chcesz, mogę też napisać mu szablon postu reklamowego, tekst na stronę www lub zaprojektować prosty wizualny brand (logo + kolorystyka), który pomoże mu się wyróżnić.

bucz

@Klapek00 z polecenia

NatenczasWojski

@Klapek00 ja szukam w Warszawie i okolicach. Ile chcesz za godzinę netto na FV?

Zaloguj się aby komentować

Prowadzisz sobie jutuba, mówisz o różnych rzeczach, nagrywasz materiały na przestrzeni wielu lat a znajduje się człowiek który musi się splakac bo nie ogarnia kuwety


#firma #wlasnafirma #dzialalnoscgospodarcza #polska #ciekawostki

42b63c39-7b4d-49c7-b534-7a2dafea4964
sireplama

@Pan_Slon ja też nie ogarniam:( nie da się, czy wcale tak nie mówiłeś?

Zaloguj się aby komentować

Chcę przeznaczyć jedno pomieszczenie w domu na JDG i moje pytanie czy muszę mieć osobny licznik prądu do tego pomieszczenia? Pomieszczenie będzie osobną kuchnią pod firmę. Plus od tego pomieszczenia jest dalej prąd pociągnietu na dwa dodatkowe pomieszczenia które będą w prywatnym użytku. W domu mam panele fotowoltaiczne, fajnie by było z nich korzystać do rozliczeń. Jak to najlepiej rozwiązać?


#jdg #prawo #dzialalnoscgospodarcza #wlasnafirma #firma

dez_

W koszty wrzucisz fakturę za prąd, a jak masz licznik na taryfę g to masz fakturę na konsumenta. Obawiam się że jedyna opcja to nowy licznik z taryfą C, ale nowy licznik to licznik poza instalacja pv, więc nie ma to sensu, chyba że kopiesz krypto.

Mefiaczek

Czyli ogólnie nie muszę zakładać nowego licznika i mogę jechać na tym co jest tylko nie odliczę w kosztach?

pokeminatour

Najprościej to zrobić ustalając proporcje i z takimi rozwiązaniami się spotkałem chociaż to rzadkie rozwiązanie, tylko raz się z tym spotkałem a będzie z ponad 100 firm z którymi miałem do czynienia. i zwykle ludzie nie wrzucają w koszta rachunków za prąd, rozwiązanie jest nazwijmy to trochę nie koszerne ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bo generalnie najczęściej stosuje się


Albo masz działalność w domu i nie wrzucasz w koszty wydatków domowych i nie płacisz podatki od nieruchomości jako od działalności

Albo traktujesz mieszkanie jako firmowe i wtedy masz fakturę za energię na firmę, wrzucasz wszystkie wydatki z tego mieszkania jako firmowe i płacisz podatek od nieruchomości jako od nieruchomości na cel działalności gospodarczej.


Pytanie ile tego prądu będzie zużywane bo może się okazać że jeżeli dojdzie kwestia:

- ceny podlicznika

- wyższej stawki dla firm

- ewentualnego podatku od nieruchomości dla firm za to pomieszczenie

To może się okazać że odliczenie dochodowego i ewentualnego vatu nie będzie tego warte.

Zaloguj się aby komentować

#firma #biznes #jdg #kiciochpyta #pytaniedoeksperta #wlasnafirma

Myślimy z żoną nad założeniem firmy. Na razie bardzo luźno, zastanawiamy się czy w ogóle damy radę ciągnąć to równolegle z etatem. Problem w tym, że nie za bardzo wiemy czym ta firma miałaby się zajmować Na początek na pewno coś, co nie będzie wymagało fizycznego biura i będzie się skupiać na klientach b2b, ewentualnie b2c, ale wtedy to by musiało być coś sensownego a nie kolejny sklep internetowy. Ja mam kilkuletnie doświadczenie w IT, żona w audytach w korpo. Przechodząc do pytań - Od czego zacząć i jak w ogóle szukać swojej niszy? Są jakieś sensowne badania rynku, szczególnie potrzeb biznesowych? Jakiś czas temu próbowałem szukać, ale nic sensownego nie znalazłem - pewnie używałem złych słów kluczowych. Może ktoś z was był w podobnej sytuacji i jest w stanie coś podpowiedzieć?

Krzakowiec

Pomysł pomysłem ale najpierw klienci - już inni o tym pisali :)


Przed założeniem -> działalność niezarejestrowana, albo zleceniowki. Działasz do momentu aż nie dochodzisz do punktu w którym musisz się ograniczać bo nie starcza Ci czasu na etat albo działalność nierejestrowana nie pozwala na większe zyski w zależności co by to było.


Dobrze że się rozglądacie i pytacie, ale sami musicie coś wymyśleć bo to trochę brzmi jakbyście czekali na gotowa niszę, a nisze mają to do siebie że często są... Niesprawdzone.


Skoro audyty korpo - > pomoc żonie w rozwinięciu tego tematu wlasnie na b2b. Rozwinięcie wspólnie marketingu, rozpisanie go na rok, zaplanowanie tego i sprawdzenie wcześniej konkurencji by wbić się w odpowiednie potrzeby których inni nie zaspokajają.


A może ściąganie aut zabytkowych?

A może zaprojektowanie jakiegoś produktu który uważacie za potrzebny i pchanie pomysłu dalej?

A może poszukanie producenta którego nie ma w Polsce i dogadanie pierwszego punktu sprzedażowego?


Opcji milion, sam mam listę rozpisana w Notion na chyba 80 pozycji xD

GSX-R750

@6502 bez śmieszkowania: postaw w garażu maszynę do zmiany opon. tylko i aż tyle...no i breszka i mazidło.

Michot

Czyli chciałbyś z żoną poklikać w kąkuter żeby płacili Wam, a nie innym? To dopóki nie wymyślisz w co klikać, to sobie daj spokój. Albo domową kapustę kiszoną rób i sprzedawaj

Zaloguj się aby komentować

Ja to proszę pana mam bardzo prostą metodę zakładania spółki w Polsce. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Od razu loguje się na EKRS, tworzę w systemie umowę spółki, kilka załączników...


- Wszystko w systemie?


- Oświadczenie o tym, że nie jestem cudzoziemcem, adresy członków zarządu i udziałowców muszę dodać spoza systemu, bo zmienili prawo a systemu nie dostosowali.


- Aaaa, fakt.


- Zajmuje mi to z godzinę. Robię przelew do sądu i wysyłam wniosek.


- I w jeden dzień zdanża pan zarejestrować spółkę?


- Nie, ale i tak mam dobrze, bo jak wyślę rano, to jeszcze tego samego dnia dostanę sygnaturę. Czekam kilka dni aż sąd zarejestruje spółkę Potem wysyłam NIP 8, VAT R i VAT UE i deklarację PCC-3.


Na momencie przychodzi do mnie urzędnik, prosi o kopie umowy bankowej, umowy najmu lokalu i kilka oświadczeń. Wysyłam wniosek do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych, to jest godzinka.


Potem szybko rejestruje się w Rejestrze BDO, wiesz pan, na wypadek gdybym jednak handlował tymi śmieciami, wdrażam RODO, a to tylko 124 dokumenty.


A potem to już z górki, muszę przygotować politykę rachunkowości, plan kont, politykę przeciwdziałania praniu pieniędzy, następnie kursy BHP pracodawcy (16 godzin), teczka BHP (38 dokumentów), szkolenie przeciwpożarowe, badanie jasności w biurze, badanie gniazdek elektrycznych


i prawie jestem w domu. Jeszcze tylko muszę dostać koncesję lub zezwolenie, jem śniadanie i idę spać.


#wlasnafirma #firma #gospodarka #przedsiebiorczosc #dzialalnoscgospodarcza #polska #prawo #heheszki #sraczkaprawna #pasta #podatki

bartek555

wirtualne biuro i siema.

przygotować politykę rachunkowości, plan kont, politykę przeciwdziałania praniu pieniędzy, następnie kursy BHP pracodawcy (16 godzin), teczka BHP (38 dokumentów), szkolenie przeciwpożarowe, badanie jasności w biurze, badanie gniazdek elektrycznych

🤨

Sweet_acc_pr0sa

@RACO dlatego w tym kraju spolki to sie kupuje xD chociaz nie mialem z tym doczynienia od jakis 10 lat XDD

Half_NEET_Half_Amazing

jak byłem mały i głupi to marzyłem żeby mieć firmę w PL 🙃

Zaloguj się aby komentować

Kontynuuję akcję wyprzedaży całego mojego sklepu [>LINK<] więc #rozdajo **dla dwóch osób** - jedna osoba zgarnia świecące niespodzianki w drewnianej skrzyneczce o wartości 200zł, druga kupon na 100zł do mojego sklepu.


**No i dla chętnych by zrobić u mnie zakupy wpada kupon -30% “W KOŃCU 30” - we wtorek wrzucam kupon -40%, a w środę -50% który zostaje do końca stycznia.


A jeśli coś Ci wpadło w oko kupuj, bo nie wiadomo czy nie zniknie przez ten czas, wiecie jak to działa ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Pomimo tego, że zamykam ten sklep nadal uważam że to świetna forma na dorobienie sobie do pensji.

Ale jest gigantyczna różnica pomiędzy dorobieniem, a pełnoprawnym sklepem - dlatego też w zasadzie cieszę się, że wracam do korzeni i będę mógł hobbistycznie potraktować tworzenie. Co oznacza też, że na jakiś projekt będę mógł poświęcić np. MIESIĄC a nie tylko kilka godzin bo więcej “się nie opłaca”, co brzmi strasznie ale takie realia prowadzenia firmy niestety.


Opowiem Wam od kuchni, jak wyglądało u mnie prowadzenie tego sklepu (pomijając początek w którym uczyłem się jak to robić). Może komuś to pomoże przy decyzji czy iść w tą stronę, czy robić jednak coś innego.


W momencie, gdy podjąłem decyzję o przejściu “na pełen etat” rękodzielniczo zmieniła się zasadniczo jedna ważna rzecz: trzeba było dobrze ocenić co jest opłacalne, a co nie. I tu magia rękodzieła poniekąd się kończy niestety.


Galaktyki wygrały, jeśli chodzi o proces tworzenia, bo wiedziałem że ta forma jest jednocześnie unikalna, prawdziwie rękodzielnicza i proces jestem w stanie dopracować w taki sposób, by robić je setkami zapełniając sklep towarem który mogę odpowiednio reklamować w różnych miejscach.


Więc rękodzielniczo, 70% moich wyrobów to były galaktyki, raz na kwartał robiłem świecące drzewka, a pomiędzy wpadały unikaty które były improwizacją, wypadkiem przy pracy albo chwilową moją zachciewajką którą po prostu CHCIAŁEM zrobić. Były oczywiście jeszcze mechanizmy i różne serie pomiędzy, bo ileż można malować galaktyki?


**Otóż można długo xD Samo malowanie galaktyk to proces kilku etapów.**


  • ETAP 1: Przygotowuję 7 małych zamykanych słoiczków, dodaję tam żywicę fotoutfardzalną i pokolei zabarwiam pigmentami. 4 z nich: niebieski, turkusowy, zielony i żółty to mieszanka 3 różnych pigmentów, reszta kolorów to 2 pomieszane pigmenty. Przygotowanie czegoś takiego, to ok. 1.5h pracy, ale wystarcza na kolejny miesiąc mojej pracy.

  • ETAP 2: Przygotowuję wszystkie wybrane przeze mnie bazy do odlewania. Jest ich na tym etapie ok. 200-300 więc tutaj wszystko trwa. Trzeba je nakleić na taśmę kaptonową, rozłożyć na specjalnie przygotowane przeze mnie tacki które później wkładam do pudełek (żeby na odlane rzeczy nie opadł kurz) i to trwa… No różnie, ale jest to jeden dobry długi podcast ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • ETAP 3: Do ułożonych baz wlewam czarną żywicę i rozprowadzam ją, by wszystko było równo. Gdy już to mam zrobione, zaczynam etap malowania. I tutaj to rzecz która jest przeze mnie niepoliczalna. Bywały dni w których malowało mi się cudownie, podcasty i filmy leciały w tle a ja po 8-10h miałem zrobionych już ponad 100-150 sztuk. A bywały dni w których nawet po całym dniu połowy tego nie mogłem zrobić bo po prostu nie szło. Ale zazwyczaj w 4 dni, jestem w stanie namalować ok 200szt, gdzie ten proces jest rozbity, bo po namalowaniu ok, 30-50 przekładam je pod specjalną lampę UV przygotowana w warsztacie, żeby się “wygrzewały” a tak naprawdę twardniały pod wpływem właśnie światła UV. Więc maluję - przekładam - naświetlam - maluję dalej.

  • ETAP 4: To etap odlewania pierwszej warstwy żywicy epoksydowej na namalowaną już galaktykę. Więc mam już całą tackę powiedzmy 50szt. moich galaktyk i powoli wypełniam bazy przeźroczystą żywicą. Tutaj nie mogę pozwolić sobie na błędy - każde nieprecyzyjne odlanie będzie oznaczało, że albo żywica wypłynie bo będzie jej za dużo, albo gdy będzie za mało, będzie wyglądać kiepsko. Na tym etapie psuję zazwyczaj kilka galaktyk. Tacki z odlanymi galaktykami przedmuchuję gorącym powietrzem żeby pozbyć się bąbli, pilnuję ok godziny czy na pewno wszystko jest ok i przekładam do szczelnego pojemnika który odkładam na ok 3-5dni. Najczęściej malowałem pod koniec tygodnia, żeby następny etap zaczynać od poniedziałku. Niektóre rzeczy wymagają powtórzenia tego etapu z tyłu (bo są podwójne i muszę tył zabezpieczyć czarną żywicą). To etap który jest dość szybki, ale stresujący. Średnio zajmuje mi ok. 3-4 godzin.

  • Etap 5: To już finalne sprawdzenie które sztuki nadają się do fotografii, a które nie. Pomimo szczelnego pojemnika, odlewam to wszystko w swojej pracowni w której szlifuję, pracuję w drewnie i generalnie jest tam trochę pyłu. A to oznacza, że czasem czy tego chcę czy nie bywają sztuki które mają na sobie jakieś skazy. Albo bąbelek. Albo COŚ. No i zaczynam dodawanie krawatek - przy 150-250 sztukach to nadal kilka godzin roboty ale dość przyjemnej, bo już bez stresów i przy jakimś filmie.

  • Etap 6: Fotografowanie. Przy ilości 150 sztuk jest to dla mnie ok 10-12h rozbite na dwa dni. Później obróbka zdjęć i wrzucenie ich na serwer strony żeby się optymalizowały przez noc (więc ten etap w całości zajmuje jakieś 3dni robocze)

  • Etap 7. To wrzucanie tych rzeczy na moją stronę. I znowu, tutaj dużo zależy od tego jak mi idzie praca. Bywały za⁎⁎⁎⁎ste dni w których po 8h miałem w zasadzie większość pracy za sobą, może i całą. A bywało tak, że takie wrzucanie było rozbite na dwa trzy dni.

  • Etap 8. O którym zapomniałem - kręcenie baz wisiorków, czyli rzemieni razem z zapięciem/regulacją xD Jako mały rękodzielnik mam wybór: Kupić wisiorki z chin za 1zł za sztukę, kupić w PL albo w Czechach lepszej jakości za 10zł za sztukę, albo zrobić to samemu za ok 1zł w materiałach, ale poświęcając jeden pełen dzień by zrobić ich 150szt. Chyba wiecie co wybieram

I po czymś takim mamy w naszym rękodzielniczym sklepie wrzuconych ok 150szt. galaktyk w cenach od 50 do 90zł. Pomiędzy oczywiście muszę tworzyć kolejne serię, bo żywica ma to do siebie, że do pełnej twardości musi leżeć ok 10-14dni więc trzeba wszystko dobrze rozplanować, także wszystko u mnie dzieli się zawsze na jakieś etapy, a etapy wskakują w inne etapy i przy całym moim ADHDowym chaosie nie dziwię się już sobie że się w tym jakoś odnajduję.

Bo nawet jeśli zrobiłem sobie totalny rozpierdziel w kalendarzu, albo pracowni ja w tym chaosie i tak się odnajduję jakoś.


Tylko ciężko się zmusić do np. siedzenia nad zdjęciami przez dwa dni, jak wiesz że za tydzień kończą Ci się pieniądze a ty nie wiesz czy na pewno nowa seria się przyjmie i czy będzie na ZUS.


A gdy robisz dokładnie to samo ale hobbistycznie? Zamieńcie te 150szt galaktyk, ok 80szt drzewek świecących, 20szt unikatów i 200szt. fiolek kwartalnie na 10 sztuk rzeczy nad którymi sobie siedzisz kiedy chcesz i masz czas.


Różnica jest kolosalna i w tym baaardzo długim wpisie sam sobie udowadniam, że zamknięcie sklepu to dobra decyzja. Dobrze będzie wrócić do hobbistycznego działania


#rekodzielo #rozkminkrzaka #wlasnafirma #tworczoscwlasna

6c14da90-f899-4cea-bdbd-62df5d3120fc
voy.Wu

@Krzakowiec tak to opisałeś że można otworzyć taką działalność tylko na podstawie tego wpisu. pewnie niedługo będziesz mógł takie galaktyki kupić w necie xD

Krzakowiec

Heja, wołam @Dzielny - wygrałeś rozdajo!

28dc1b33-5827-4eed-8c43-9d093dc61f90
Krzakowiec

I jako drugą osobę wołam @plemnik_w_piwie (xD) Jesteś drugim wygranym!


Odezwijcie się do mnie na PW!

a28b8a80-1d10-4bb1-bb54-89f4fc5cd0d4

Zaloguj się aby komentować

Pierwszy raz złożyłem wniosek o dofinansowanie szkolenia w ramach dostępnych środków UE.


No w sumie drugi raz, bo za pierwszym razem miałem błędy formalne. Operator programu stwierdził, że podpis dokumentu poprzez profil zaufany jest niewystarczający ale za to zeskanowany podpis jest ok.


Generalnie mam nadzieję, że wszystko zaskoczy, bo teraz mam trochę czasu i nowe umiejętności na #drony by się przydały.


#szkolenie #ue #wlasnafirma

Heheszki

generalnie to tak bywa, są: zaufany, kwalifikowany, osobisty - Teraz złożyłeś osobisty (prędzej lub później dostarczysz oryginał lub urzędnik zaniedba - to uprzejme z jego strony że przyjął).


https://youtu.be/iK0iFY3PvTM?

bartek555

Nie bralem nigdy zadnej dofki, ale znajomi wzieli ostatnio na budowe przedszkola to mowia, ze ilosc papierow jakie trzeba przed/ w trakcie dostarczac to jest inny wymiar.

5tgbnhy6

@jarezz trzeba prowadzic dzialalnosc zwiazana z dronami?

Zaloguj się aby komentować

Następna