#opowiadanie

0
23
Moje pisarskie podsumowanie 2023 roku

(w tym dwa opowiadania do poczytania gratis i jedno do posłuchania)

Największa sprawa to antologia Wenus, z opowiadaniem "Przyciąganie Wenus". Fajna antologia w twardej okładce, dużo dobrych opowiadań sekcji literackiej KSF.
https://baczynski.com/opowiadanie/przyciaganie-wenus/

Kolejna rzecz, która się udała, to publikacja antologii Ekstrakty, zawierająca teksty do 300 znaków. Czekałem na jaj wydanie do lat, ale w końcu się udało. Jest tam mój tekst Ylm. Do ściągnięcia za darmo ze strony wydawnictwa Fantazmaty.
https://fantazmaty.pl/czytaj/antologie/#ekstrakty

Kolejna publikacja sprzed lat to drugie wydanie albumu "Barbara Mróz — bez meldunku" z opowiadaniami Sekcji literackiej ŚKF.
https://baczynski.com/opowiadanie/grzybek/

Opowiadanie "Spłacony dług" doczekało się wersji audio dostępnej na stronie bookradio . pl - kliknij "Podcasty" na czerwonej belce, a potem "Rubieże Rzeczywistości 2 czyta Reda Haddad" i tam jest "Spłacony dług" pod numerem 21. Lub poczytaj w papierowej antologii "Rubieże Rzeczywistości 2"
link do mp3 bezpośrednio:
https://files.bookradio.pl/Tenant3/MediaItems/Lech%20Baczy%C5%84ski%20i%20inni%20Sp%C5%82acony%20d%C5%82ug.mp3

Udało się też zrobić plan powieści i napisać jakąś połowę pierwszej wersji tekstu.
Miałem też przyjemność wystąpić na konwencie Imladris w Krakowie, w dwóch punktach programu, wraz z członkami Sekcji KSF.

A jak już jesteśmy przy Sekcji Literackiej KSF - Paweł Majka, ojciec założyciel, dostał nagrodę im. Zajdla, za jej dzielne wieloletnie prowadzenie, no i mu się należało jak cholera. Brawo.
A ja prawie zostałem nominowany do Zajdla za opowiadanie "Jedyne skuteczne rozwiązanie" - wiem, że są osoby, które na nie głosowały, i serdeczni im dziękuje . Opowiadanie można przeczytać gratis w magazynie Biały Kruk, wydane specjalne 2022.
https://magazyn.bialykruk.org/wp-content/uploads/2022/07/magazyn_bialy_kruk_-_nr_specjalny_1_2022.pdf

A ja ograniczam aktywność na social mediach i wracam do pisania - dokończę opowiadanie i piszę dalej powieść

#opowiadanie #literatura #fantastyka #fantasy
Lech_Baczynski

Pomyliłem się: Paweł Majka dostał nagrodę Śląkfa w kategorii Fan Roku a nie Zajdla. Ale już nie mogę edytować wpisu

Kahzad

@Lech_Baczynski Majka to Fan a nie Pisarz?

Jego mito-post-apo z Marsjanami nawet całkiem niezłe było.

Lech_Baczynski

@Kahzad to i Fan i Pisarz Jako pisarz dostał 3 razy nagrodę Żulawskiego, jedną nominację do Zajdla i własną ławeczkę w Nowej Hucie https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Majka

Zaloguj się aby komentować

GordonLameman

Próbowałem to przeczytać, ale nie da się.

Żeby pisać to trzeba być chociaż trochę oczytanym i posługiwać się językiem polskim przyzwoicie.


Ty sprawiasz wrażenie jakbyś przeczytał w swoim życiu mniej więcej 1/3 kanonu lektur szkolnych, a i to raczej w formie opracowań.


Co musisz zrobić:


  1. podszkolić warsztat, czyli dużo czytać.

  2. zapoznać się z zasadami gramatyki, bo oczy bolą

  3. zdecydować się na sposób narracji i nie zmieniać go w trakcie rozdziału.

  4. mieć jakiś sensowny pomysł na opowiadanie.

starszyPan

Dziękuję za rady !🙏

moll

@starszyPan teraz nawet w "normalną" literaturę pcha się seks, więc w zasadzie idziesz z prądem i trendem

starszyPan

Hmmm to prawda - ja to mega amator - jeśli podtrzymam pasję może coś z tego będzie. Jak wcześniej zauważył @GordonLameman bardzooo ciężki przypadek ze mnie. Jednak kalekie pisanie sprawia mi na tą chwilę wielką przyjemność mam nadzieję że dzięki długiej pracy kolejne będą coraz lepsze merytorycznie. Moje drugie opowiadanie jest już bez erotyki

https://www.wattpad.com/story/353382354?utm_source=ios&utm_medium=link&utm_content=story_info&wp_page=story_details&wp_uname=StarszyPan&wp_originator=VtmU0OUzH%2Bq1cbMZSmMbXOIej3kmFsN9Uv8VKEAQnMF0zHT2gfhcjRsUZqzUNHiPwT8imxsmDgRVfHOmx4i2VEP41%2FDjNqtyRntpoBZxoshY4Bu%2FUlrARVYAahGCbA9S

moll

@starszyPan brzmi jak jakaś no obyczajówka ni romans, średnio moje klimaty

Cerber108

Szczerze? Tego typu rzeczy i tak jest aż nadto.

Zaloguj się aby komentować

Uwaga, uwaga! Nadchodzi "Wenus"!
Taki tytuł ma najnowsza antologia, zbiór opowiadań fantastycznych poświęcony różnym obliczom #wenus : planety, bogini, uosobienia erotyzmu, miłości i płodności.
Autorzy i autorki Sekcji Literackiej (w tym niżej podpisany) oraz zaproszeni goście zabiorą Was w podróż w czasie i przestrzeni oraz poprzez rozmaite style i gatunki fantastyki. Każde z nich stworzyło swoją jedyną, niepowtarzalną Wenus. Jeśli pragniecie poznać je wszystkie, polujcie na swój egzemplarz w księgarni internetowej esef.com.pl oraz na najbliższym Pyrkonie, na stoisku wydawnictwa JPF
#opowiadanie #ksiazki #fantastyka
a4a5ce1a-9c79-43f9-b657-acb74ddb60b0
Lech_Baczynski

Tam jest 19 opowiadań, różnych autorów, krótkie fragmenty na zachetę będą publikowane na fanpage na FB ( https://www.facebook.com/protoposty ) za kilka dni. Fragment mojego powiadania ("Przyciąganie Wenus") będzie taki: „W dziewięćdziesiątym trzecim dniu pierwszej w historii wyprawy kolonizacyjnej na Wenus, gdy za nami było już ponad osiemdziesiąt procent drogi ku planecie, która miała stać się naszym nowym domem, w mało uczęszczanym fragmencie wąskiego korytarza najniższego pokładu ARESA-7 znaleziono zwłoki.”

Zaloguj się aby komentować

Kiedy miałem zaledwie kilka lat i jakaś ciotka pytała mnie kim chcę zostać jak będę dorosły, odpowiadałem bez wahania: 
- Elvisem Presleyem. 
Z czasem jednak życie zweryfikowało ambicje i będąc już w przedszkolnych „starszakach” zrozumiałem, że moje plany na przyszłość nie są możliwe do realizacji. W czasie gdy rówieśnicy snuli swoją karierę zawodową w straży pożarnej, górnictwie czy rakiecie kosmicznej, ja marzyłem tylko o jednym – pracy w... kiosku ruchu. 
Tak. Kiosk ruchu był dla mnie absolutnie najwspanialszym, najbardziej fascynującym zakątkiem wszechświata. Żadne loty w kosmos, odkrywanie obcych planet czy pojedynki na laserowe miecze – ale właśnie ta ciasna okratowana klatka wypełniona gazetami i czasopismami, roztaczająca upojną woń świeżo zadrukowanego papieru była moim idealnym światem, z którym chciałem wiązać zawodową przyszłość. 
Pamiętam chłodne dżdżyste poranki, zimowe mroźne dni, gdy podchodziło się do kiosku – początkowo po „Misia” i „Świerszczyk”, później po „Świat Młodych” i „Fantastykę”, jeszcze później po komiksy z TM-Semic. Pani (bo w kioskach w mojej okolicy zawsze panie pracowały) uchylała szybkę i pytała co podać. Z wnętrza biło przytulne ciepełko, a nozdrza pieścił przepyszny zapach świeżej prasy. 
- Wszystko! - chciałem wtedy wykrzyknąć i przez to małe okienko wgramolić się do pani kioskarki, do tego najprzytulniejszego miejsca we wszechświecie i na zawsze schronić się w nim przed zimnem i wszechogarniającą szarością. 
Czasami zimowym rankiem czekając na spóźniający się trolejbus z nosem przyciśniętym do krat chroniących kioskową szybę wgapiałem się w nieprzebrane stosy piętrzących się czasopism i fantazjowałem o tym, by móc kupić i przeczytać wszystkie, które tam zgromadzono. Moją ciekawość równie mocno rozpalały magazyny „Młody Technik” „Razem”i „Pan”, co „Moda i życie”, „Przyjaciółka” czy „Filipinka”. Ba! Nawet ta szara i brzydka „Trybuna Ludu” wydawała mi się wielce pociągająca. 
Byłem głodny świata, chciałem poznawać jego wszystkie smaki, a kiosk jawił się jak szwedzki stół, który je oferował. Przynajmniej w teorii – bo w praktyce skromne finanse pozwalały zakupić tylko ułamek tego, co interesowało mnie najbardziej. 
Nic dziwnego, że mając lat 7 wpadłem na genialny pomysł by obrabować kiosk. Coraz bardziej wymyślnymi wersjami swojego planu dzieliłem się z kumplem z ławki i przez dobry tydzień prześcigaliśmy się w wizjach sforsowania kraty i rabunku stosu czasopism. Oczami wyobraźni wykorzystywaliśmy do tego łyżkę do opon, konia sąsiada, policyjną nyską, a nawet laskę dynamitu, którą planowaliśmy ukraść z pobliskiej jednostki wojskowej.
Ostatecznie śmiałe plany porzuciliśmy, uznając że Dempsey i Makepeace z pobliskiego posterunku Milicji Obywatelskiej z pewnością nas wytropią i resztę życia spędzimy za kratami jak te biedne czasopisma, które chcieliśmy oswobodzić. 
Fascynacji drukowaną prasą nigdy nie porzuciłem, lata później regularnie grasowałem po Empikach przeglądając tysiące przeróżnych wydawnictw, a będąc już na studiach zacząłem wydawać własną drukowaną gazetę, którą prowadzę do dziś.
Kioski znikają, rynek prasy drukowanej skurczył się jak bawełniana bluzeczka uprana we wrzątku, bilety kupuje się w autobusach albo przez aplikacje, a wiadomości scrolluje na ekranach smartfonów. Magia magicznych budek wypełnionych najcenniejszymi skarbami wszechświata z uśmiechniętą panią kioskarką żyje już tylko we wspomnieniach.
(autor: Maria Konopnicka Czyta Komiksy)
#opowiadanie #prl #nostalgia
33357a21-93c9-407b-b7c8-4416cf159481
grubshy

Mama kolegi, pracowała w kiosku - gdy podrósł na tyle by czasem ją zastępować, to jakby wrota Raju się otworzyły. Mogłem czytać WSZYSTKIE TM-SEMICi a nie tylko te tytuły na które pozwalało mi kieszonkowe.

alicja_po_zlej_stronie_lustra

@grubshy Miałam kiosk pod blokiem i był moment, że też sąsiadka go prowadziła i pozwała mi czasami posiedzieć w środku i rzeczywiście to były dość magiczne momenty jak na tamtą szarą rzeczywistość. Dlatego ten tekst tak mi się spodobal, że go tutaj skopiowałam. No i też dlatego, ze obczailam kiedyś jak po zamknięciu kiosku ukraść papierosy z wystawy xD

Michumi

@alicja_po_zlej_stronie_lustra ja marzyłem o byciu 'panią co kasuje bilety w kinie'. Wchodziła se kiedy chciała na salę i oglądała se ile chciała, takie miałem wyobrażenia.

Ta pani też już tylko we wspomnieniach.

ismenka

@alicja_po_zlej_stronie_lustra moja pierwsza myśl, to jak to opowiadanie Marii Konopnickiej, jak ona umarła w 1910 roku i skąd mogła wiedzieć o tych wszystkich komiksach i czasopismach i o smartfonach xD Dżizas, podpisujcie dobrze źrodła - jak profil na FB, to profil na FB albo źródło z linkiem, a nie autor. Przy niedzieli, jeszcze nieobudzona kawą, miałam tylko niepotrzebną rozkminę xD


PS W opowiadaniu nie ma odpowiedzi na najważniejsze i odwieczne pytanie: gdzie pani z Kiosku Ruchu sikała? #pdk ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Historyjka na wieczór.
Pewnego dnia, w małym miasteczku, doszło do tragedii. Wieża kościoła, która była największym i najważniejszym budynkiem w mieście, runęła. Nikt nie wiedział, co było przyczyną tej katastrofy, ale wszyscy byli zszokowani i zrozpaczeni. Niektórzy mówili o tym, że była to kara od Boga za grzechy ludzi, inni twierdzili, że była to kwestia zaniedbań w budowie.
Bez względu na przyczynę, wiele osób zginęło, a wiele innych zostało rannych. Miasto było w szoku i rozpaczy, a ludzie nie wiedzieli, jak poradzić sobie z tą sytuacją. Władze miasta zaczęły działać, aby usunąć zniszczenia i pomóc rannym, ale wszystko wydawało się beznadziejne.
Niestety, sytuacja tylko się pogorszyła, kiedy zaczęły wybuchać pożary w różnych częściach miasta. Nikt nie wiedział, co je sprowadza, ale wszyscy byli przerażeni i bezradni. Pożary szybko rozprzestrzeniały się, a straż pożarna była bezradna w walce z ogniem. Wiele budynków i domów zostało zniszczonych, a wiele osób zostało bez dachu nad głową.
Miasto było w chaosie, a ludzie zaczęli panikować i uciekać. Nikt nie wiedział, co się stanie dalej, ale wszyscy czuli się beznadziejnie i bezsilnie. Minęły tygodnie, a sytuacja nie uległa poprawie. Pożary nadal wybuchały, a ludzie nie mogli poradzić sobie z nimi. W końcu, miasto zostało opustoszałe, a pozostali mieszkańcy żyli w ciągłym strachu i niepewności.
W mieście, które kiedyś było szczęśliwe i pełne życia, zaczynały pojawiać się dziwne wydarzenia. Ludzie zaczynali znikać bez śladu, a ich ciała pojawiały się nieznacznie zmienione. Wkrótce okazało się, że winnymi tych zdarzeń są nieumarli, którzy powrócili do życia i teraz siały chaos i strach wśród ludzi.
Mieszkańcy miasta byli bezradni i przerażeni. Wielu z nich uciekało z miasta, ale inni zostawali, bojąc się, że nie znajdą schronienia gdzie indziej. Ci, którzy zostali, zaczynali organizować patrole, by strzec swoich domów i ulic przed nieumarłymi.
Jednak nieumarli byli coraz bardziej bezwzględni i okrutni. Zdobyli kilka ważnych budynków w mieście, takich jak ratusz i koszary wojskowe, i zaczęli siać jeszcze więcej chaosu i zniszczenia. Ludzie żyli w ciągłym strachu i niepewności, nie wiedząc, co będzie dalej.
Nieumarły król, który był odpowiedzialny za tę sytuację, patrzył na to wszystko z góry, uśmiechając się z satysfakcją. Jego armia nieumarłych była coraz silniejsza i liczniejsza, a on sam był coraz bardziej potężny.
Ludzie, którzy kiedyś żyli w mieście, byli już tylko cieniem dawnych siebie. Żyli w ciągłym strachu i niepewności, czekając na to, co przyniesie im następny dzień.
Król, teraz jeszcze bardziej okrutny i niebezpieczny, nie miał litości dla nikogo. Z każdym dniem jego władza rosła, a jego armie nieumarłych rozprzestrzeniały strach i zniszczenie w coraz większych obszarach.
W końcu dotarł do wioski, która była dotąd znana z jej pokoju i szczęścia. Nieumarły król i jego armie bez litości zaatakowały, zabijając wszystko, co stanęło im na drodze. Wioska została doszczętnie zniszczona, a jej mieszkańcy zostali wymordowani albo uwięzieni, aby stać się następnymi nieumarłymi w armii króla.
Nikt nie wiedział, jak powstrzymać nieumarłego króla i jego armię, i ludzie zaczęli tracić nadzieję na lepsze jutro. Wszyscy boją się o swoje życie i przyszłość, a mroczne czasy trwają bez końca.
Król nie miał litości dla nikogo i nikt nie był w stanie powstrzymać jego okrutnej mocy. Wioska została zrównana z ziemią, a wszyscy jej mieszkańcy zginęli w tragicznych okolicznościach. Wiele rodzin zostało rozdzielonych na zawsze, a ich domy i dziedzictwa zniszczone bezpowrotnie.
Ludzie z okolicznych wsi zaczęli uciekać, nie chcąc stawić czoła nieumarłemu królowi i jego armii. Wkrótce cała kraina została opanowana przez mroczną i okrutną moc, a wszyscy, którzy pozostali, żyli w strachu i ucisku.
Nie było nikogo, kto mógłby powstrzymać nieumarłego króla i jego złowrogie plany. Minęły lata, a kraina pozostała w mroku i cierpieniu, a jej mieszkańcy ciągle czekali na jakiekolwiek oznaki nadziei i wyzwolenia. Jednak nadzieja ta nie nadeszła, a kraina pozostała w mroku wiecznego ucisku i beznadziejności.
#opowiadanie #historyjkanawieczor

Zaloguj się aby komentować

Jakiś czas temu przyszedł mi do głowy pomysł na opowiadanie. Wrzucam pierwszą część z mała zabawą na koniec. Dajcie znać czy da się to czytać czy powinienem sobie raczej odpuścić
Kiedy przybył na miejsce poczuł, że nie wiele zmieniło się od ostatniego razu kiedy tu był. Powietrze pachniało inaczej ale poza tym miał wrażenie, że czas stanął tutaj w miejscu. 117 lat to w cale nie tak mało, ale chyba to normalne w miejscu gdzie nie ma zbyt dużo ludzi - pomyślał. Tym razem jednak wzgórze nie było tak ponure jak wtorkowej nocy, kiedy wycieńczony, ostatkiem sił uciekał przed hordą gotowych rozszarpać go wieśniaków.
Jesteś wreszcie – lekko poirytowany rzucił spoglądając na ekran swojego telefonu.
Musiałem coś źle wyliczyć. Wiesz jak tu wysoko! Wow, widok faktycznie jest niesamowity – szybko zmieniając temat, walczył o oddech.
Słuchał byś mnie uważniej to nie musiał byś się tyle nabiegać. Chodź już, pewnie na nas czeka. Tylko nie zapomnij o naszych rzeczach!
Wzgórze przyprawiało go o ścisk żołądka, dobrze wiedział, że nadal mogą tu żyć ludzie, którzy nie przyjmą go z otwartymi ramionami. Trudno się dziwić, faktycznie mógł sobie darować demolowanie Kryształowego Konia.
Widok faktycznie zapierał dech w piersi. Rozciągał się na całą dolinę zgrabnie otoczoną średniej wysokości trawiastymi pagórkami, gdzie nie gdzie obsianymi stokrotkami i dzikim makiem. Idealne miejsce na partyjkę golfa – rzucił do swojego kompana Matta Clarka, który nadal z trudem łapał powietrze. Wielkie pudło, które musiał nieść wcale nie pomagało mu w stawianiu kolejnych kroków. Jeden zły ruch i runie z całym inwentarzem w dół urwiska.
Dlaczego właściwie musieliśmy przenieść się tutaj, a nie bezpośrednio pod drzwi starego Hendersona? – zapytał coraz bardziej zdyszany Matt.
Wątpię, że nawet w dzisiejszych czasach nie przyciągnęli byśmy do siebie tłumu gapiów. Mignięcie zaskakuje już mało osób jednak nie mam zamiaru znowu wylądować na TikToku – odpowiedział Barn.
Chata Hendersona znajdowała się w małej mieścinie oddalonej od wzgórza o 30 minut nieśpiesznego spaceru. Po drodze można posłuchać nie zmąconego szumu wiatru muskającego pagórki niczym wiolonczelistka pogrywająca na milionie krótkich trawiastych strun, spróbować dzikich malin czy spotkać jednego z przedstawicieli wielu gatunków dzikich zwierząt zamieszkujących tę okolicę. Ścieżka wiedzie przez otwarte granie i zbocza aż do równiny, która zwieńczona kilkoma drzewami zaprasza podróżnych żeby chociaż zerknąć co znajduje się za kolejnym zakrętem.
„Wreszcie jesteście, już nie mogłem się doczekać!”. Matt zdejmuje skurzane szelki i z niemałym łoskotem upuszcza wielkie pudło tuż przed kamiennymi schodami chaty. „Szybko, szybko. Powiedzcie, że to macie” – ponagla przybyszy niewysoki, ciemno włosy starzec.
Barn, stary druhu, dobrze Cię widzieć, nic się nie zmieniłeś. Chodźcie lepiej do środka. Nie pokazuj tutaj tej buźki – uśmiechnął się Henderson – Patrick i Georg na pewno wpadli by zasadzić Ci solidnego kopa z akcję z Kryształowego Konia. Czas leczy rany ale co Ci wtedy przyszło do głowy?!
Pudło nagle uniosło się w powietrze przeleciało przez drzwi i delikatnie wylądowało na środku salonu.
I tutaj pytanie do was, co powinno znaleźć się w pudle? ;) Mam swój pomysł na dalszy ciąg ale może dzięki wam wpadnę na coś ciekawszego.
#opowiadanie #tworczoscwlasna #fantasy
zboinek userbar
MysiaPola

Pisać zawsze warto, jeśli sprawia ci to przyjemność. Polecam ci grupy tematyczne na fb dla pisarzy amatorów, tam będziesz miał na pewno więcej odpowiedzi. Jeśli chodzi o tekst, powiem szczerze, że czyta się to topornie, ale nie jest to wina twojego pomysłu. Musisz poczytać o tym, w jaki sposób tworzy się dialogi, żeby brzmiały naturalnie. Tak samo zwróć uwagę na pilnowanie czasu, w którym piszesz, żeby nie przeplatać przeszłego z teraźniejszym. O przecinkach nie będę mówić, sama do tej pory mam z tym problem, mimo, że piszę od paru lat Pisz, czytaj, jeszcze więcej pisz, i jeszcze więcej czytaj. Powodzenia

Zaloguj się aby komentować

Przypomnę dla atencji (bo dałem wtedy z siebie całe 11% a mało się wybiło) świetne opowiadanie SF, które przy pomniało mi się po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Odszukałem je, i wrzuciłem na Hejto.
Autor (inżynier NASA i naukowiec) w z 1996 dość trafnie (pod pewnymi aspektami) przewidział przyszły konflikt zbrojny, zwłaszcza jeśli chodzi o powszechne użycie amunicji precyzyjnej i walki na polu elektromagnetycznym, traktowaną na Zachodzie dość po macoszemu przez ostatnie kilkadziesiąt lat, z racji braku odpowiednio zaawansowanego technicznie przeciwnika.
https://www.hejto.pl/wpis/wojna-rorvika-opowiadanie-sf-jak-wojna-na-ukrainie
#fantastyka #sciencefiction #opowiadanie #technologia
Opornik userbar
c60e594f-1256-4d7f-b771-27d9221a7ea7
Opornik

@AM0k_music Dzisiaj prawdziwe SF napisać (a nie bajkę o elfach w kosmosie) to mega trudne zadanie, kilka dekad temu ludziom było łatwiej.

AM0k_music

@Opornik też jestem fanem tego 'prawdziwego' sf z tym, że ja będę robił to na potrzeby swojego projektu muzycznego bardziej niż dla samego opowiadania

inskpektor

@Opornik W jakim sensie trudniej?

Zaloguj się aby komentować

Антон Павлович Чехов (Anton Pawłowicz Czechow), Смерть чиновника (pol. Śmierć urzędnika), tłum. A.W., 1883/1926
Pewnego pięknego wieczora, niemniej piękny intendent Iwan Dmitriewicz Czerwiakow siedział w drugim rzędzie krzeseł i patrzył przez lornetkę na scenę, gdzie grano „Dzwony Kornewilskie“. Patrzył i czuł się u szczytu błogości. Lecz nagle… — w opowiadaniach często spotyka się to „nagle“ — autorowie mają słuszność: życie tak pełne jest niespodzianek! Nagle więc… zmarszczył twarz, przewrócił oczyma, wstrzymał oddech… apczchi!! Kichnął, jak widzicie. Nikomu i nigdzie nie wzbrania się kichać. Kichają chłopi i policmajstry, a czasami nawet i tajni radcy. Wszyscy kichają. Czerwiakow wcale się nie zmieszał, wytarł nos chustką i jako człowiek grzeczny, obejrzał się naokoło, czy nie przeszkodził komu swojem kichnięciem. I teraz dopiero odczuł pewne zmieszanie. Zobaczył mianowicie, że staruszek, który siedział przed nim w pierwszym rzędzie krzeseł, wycierał sobie starannie rękawiczką łysinę i szyję, mrucząc coś pod nosem. W staruszku poznał Czerwiakow cywilnego generała z wydziału komunikacji, Bryzżałowa.
…Ucharkałem go… — pomyślał Czerwiakow. — Nie jest to wprawdzie mój szef, mimo to, jednak jakoś mi niemiło. Trzeba go przeprosić.
— Przepraszam, ocharkałem pana... ale to nieumyślnie.
— To nic.
— Wybacz pan, na Boga! Ja przecież... ja nie chciałem...
— Ależ siedź pan, z łaski swojej. Nie przeszkadzaj pan słuchać!
Czerwiakow zmieszał się, uśmiechnął się głupio i zaczął patrzeć na scenę... Patrzył, ale stan błogości minął. Dręczył go niepokój. Podczas antraktu zbliżył się do Bryzżałowa, pokręcił się koło niego i przezwyciężywszy lęk, mruknął:
— Ja pana ocharkałem... Wybacz pan... nie dlatego, żeby...
— Ależ niechże pan da spokój... Ja już zapomniałem, a pan wciąż to samo! — powiedział generał i niecierpliwie poruszył wargami.
...Zapomniał... z oczu jakoś mu źle patrzy... — pomyślał Czerwiakow, podejrzliwie przyglądając się generałowi. — Nawet rozmawiać nie chce. Trzeba mu wytłumaczyć, że wcale nie chciałem... że to prawo natury, bo gotów pomyśleć, że chciałem na niego plunąć. Jeżeli teraz nie pomyśli, to potem!...
Powróciwszy do domu, Czerwiakow opowiedział żonie o tem, co się przytrafiło. Żona, jak mu się zdawało, przyjęła to dość lekkomyślnie; zlękła się wprawdzie początkowo, ale gdy się dowiedziała, że to obcy, uspokoiła się.
— A jednak idź do niego i przeproś — powiedziała. — Pomyśli, że nie umiesz się zachowywać w towarzystwie.
— O to właśnie chodzi! Przeprosiłem go, ale on jakoś tak dziwnie... Ani jednego słowa nie powiedział na uspokojenie. Zresztą i czasu nie było na rozmowę.
Nazajutrz Czerwiakow włożył nowy mundur urzędowy, ostrzygł się i poszedł do Bryzżałowa.
Kiedy wszedł do poczekalni, ujrzał wielu interesantów, a wśród nich i samego generała, który już rozpoczął przyjmowanie podań. Załatwiwszy kilku interesantów, generał skierował wzrok na Czerwiakowa.
— Wczoraj, w „Arkadii”, jeżeli sobie Wasza Ekscelencja przypomina — zaczął meldować intendent — kichnąłem i… niechcący, ocharkałem… Przepr…
— Co za głupstwa!… Bóg wie co! Czego sobie pan życzy? — zwrócił się generał do następnego interesanta.
…Nie chce rozmawiać! — pomyślał Czerwiakow, blednąc. — Gniewa się, widocznie… Nie, tego nie można tak zostawić… Ja mu wytłumaczę.
Gdy generał załatwił ostatniego interesanta i skierował się do wewnętrznych apartamentów, Czerwiakow poszedł za nim i zabełkotał:
— Wasza Ekscelencjo! Jeżeli ośmielam się niepokoić Waszą Ekscelencję, to tylko, mogę powiedzieć, przez uczucie skruchy. Niechcący, sam pan wie!…
Generał zrobił taką minę, jakby mu się na płacz zbierało, i machnął ręką.
— Ale pan sobie poprostu ze mnie drwi — powiedział, znikając we drzwiach.
…Cóż to za drwiny? — pomyślał Czerwiakow. — Wcale nie drwiny. Generał, a nie może zrozumieć! Jeśli tak, to nie będę się więcej tłumaczył przed tym fanfaronem. Pal go sześć! Napiszę do niego list, a chodzić nie będę. Jak Boga kocham, nie będę!
Tak rozmyślał Czerwiakow, wracając do domu. Listu do generała nie napisał. Myślał, myślał — i w żaden sposób nie mógł wymyśleć listu. Trzeba było następnego dnia samemu iść i wytłumaczyć.
— Przychodziłem wczoraj niepokoić Waszą Ekscelencję — zaczął mamrotać, kiedy generał skierował na niego pytający wzrok — nie poto, żeby drwić, jak pan był łaskaw się wyrazić. Przepraszałem za to, żem ocharkał… a drwić nie miałem zamiaru. Czyżbym nawet śmiał żarty stroić?… Bo jeżeli my sobie będziemy na żarty pozwalali, to żadnego szacunku dla osób nie będzie.
— Precz stąd! — ryknął generał i cały się zatrząsł i posiniał.
— Co-o? — spytał szeptem Czerwiakow, omdlewając z przerażenia.
— Precz stąd! — ryknął generał, tupiąc nogami.
W brzuchu Czerwiakowa coś się oberwało. Nic nie widząc i nie słysząc, cofnął się ku drzwiom i wyszedł… Powlókł się machinalne do domu i nie zdejmując munduru, położył się na kanapie i… umarł.
Ilustracja: Rembrandt Harmenszoon van Rijn, Syndycy cechu sukienników, 1662
ac2e21da-079e-4826-83a7-ba44d9695ccb

Zaloguj się aby komentować

Historia z dzisiaj, dzwoni pewna osoba z rodzinki i rozpoczyna się próbą opowiadania historii przez X osób.
  • Hola hola Panie, jedna osoba mówi, podnieście ręce.
No i się zaczęło po kolei opowiadanie. Wysyłane dziwne wiadomości przez messengera do innych ludzi, jakieś wiadomości e-mail wysyłane do obcych i znajomych. Myślę sobie - no to dupa, hacked.
Na fejsbuczku jakieś konta e-mail zmienione, a oryginalny e-mail bez dostępu. Nie jestem hackerem, a z branżą security mam tylko tyle doświadczenia, co parę bugbounty przygarnięte.
Cyk - pierwsze co to e-mail, bo to centralne miejsce w internecie. E-mail pomocniczy nie ustawiony, telefon - tak samo. Ale pytanie pomocnicze było - uwielbiam ten sposób, patrzę pytanie - "data urodzenia". Jebs, szukamy w kalendarzu daty urodzenia, bo rodzina - głupio zapytać, bo od pamiętania mam kalendarz, bo pamięć złotej rybki mam. Szybko wklepuję datę urodzenia wraz z rokiem (akurat to pamiętałem). Nowe hasło - no to jesteśmy w domu, ustawiłem hasło z generatora. Jestem idiotą, nie zapomniałem zapisać hasło. Odzyskiwanie drugi raz, również udane.
Szybko zmieniamy ustawienia odzyskiwania - zmieniamy banalny sposób przejmowania konta na nieco lepszy, ustawiam pomocniczy na mój adres e-mail (jak połowie rodziny). Wracamy do tematu FB - okazuje się, że FB już konto zbanowało - mi się podoba. To niech pilnują, czy konto wróci do łask - to się je odzyska, bo nawet opcje FB nie pomogły.
Potem się okazuje, że sytuacja występuje od 2 miesięcy. Szkoda, że tak późno.
No to tak zostałem hakerem co się włamał do operatora e-mail (całkiem popularnego w polsce) - rodzinny bohater.
Polecam,
Rodzinny Informatyk
Redrum

Jakoś pod koniec zeszłego roku dzwoni ojciec rodzony z informacją o zaniku fonii w tv. Pytam czy na pewno nic nie wyciszone - tv albo dekoder - ale podobno nie. Co było robić, wsiadam, jadę przez całe miasto. Sprawdzam: faktycznie, głośność ustawiona poprawnie a nic nie słychać. Wyłączyłem i włączyłem listwę, zresetowalem dekoder, nadal nic. W końcu olśnienie - ruszyłem kablem HDMI Dźwięk wrócił natychmiast. Duma rodziców z syna-złotej rączki - bezcenna

tymszafa

@otlet Ale zaloże się że gwintu fi do robodoryra nie umiesz ustawić co? Tylko w ten kąkuker klikata i mata piniądz. Pokolenie naszych rodziców, "we wojsku" zrobili z nich chłopów, ale jak jedyna w mieście fabryka garnków się zamknie, to nie wiedzą co robić dalej.

otlet

@tymszafa sporo ludzi z takim podejściem znam Ale cóż, nie ma co ich winić - tak byli wychowani, w takich czasach żyli. Bardziej mnie martwi młodzież, co podchodzi podobnie do życia...

Zaloguj się aby komentować

Dostałem przesyłkę w dzień pisarza Opowiadanie w antologii Rubieże Rzeczywistości 2. Więcej szczegółów wkrótce
1c97e22c-f850-4692-84fd-cc47c4cd8f39
lubieplackijohn

@Lech_Baczynski Dzień dobry! A może zaprosiłby Pan do nas na hejto swoich kolegów z branży? Mamy kawę i ciastka, i bardzo miłą atmosferę

tymszafa

@lubieplackijohn @Lech_Baczynski i książki lubimy czytać.

Lech_Baczynski

Namówiliście, zaprosiłem

Zaloguj się aby komentować

Moi drodzy, od początku lutego do 31 marca można nominować utwory do nagrody im. Zajdla. Na liście pomocniczej (taka ściąga, lista opowiadań wydanych w 2020 r) jest jeden mój tekst:
"Last Christmas" z antologii Świętologia.
Można na niego głosować Jest tam też dużo innych fajnych opowiadań, na pewno zasługujących na wyróżnienie. Oczywiście nie wszystkie czytałem (a nawet mniej niż połowę z nich), ale z tych co czytałem zapadły mi w pamięć (autor, tytuł - jak na liście): Wygnany Marek, "Agloe. Świąteczny transpunk"; Dybała Paweł, "Letzte Weihnacht"; Zwolińska Ewa "Świąteczna Lista Przebojów" - te trzy teksty są też ze "Świętologii". Do tego Rewiuk Krzysztof "Al" ze zbioru "Zbrodnia doskonała" i Majka Paweł, "Efialtes" z Nowej Fantastyki 09/2020.
Jest też powieść "Kłębowisko Zmij" Pawła Majki, o szczególnie mi bliskich czasach Jagiełły (koniec XIV wieku).
Cokolwiek wybierzecie - głosujcie!
cdad9676-6c46-4a66-bf4d-ad17ae3af632

Zaloguj się aby komentować

Cześć wszystkim :3
Jak obiecałem dzisiaj zapuszczam 3 screeny do mojego opowiadania. Zdaje sobie sprawę ,że moja gramatyka w niektórych kwestiach leży i kwiczy nie mniej nie daje mi to spokoju ,że moi bliscy z otoczenia mówią ,że ciekawie piszę xD
Chciałbym poznać wasze zdanie i wstępnie weryfikować swoje umiejętności i czy warto to rozwijać.
Pisząc wzorowałem się na trailer gry na który nie zmienię czekam i będę na tej podstawie pisać dalsze przygody :3
Ps: Mam nadzieję ,że nie utnie mi tekstu.
d6cfec67-b985-4e18-a0f2-5ccbdc863d31
40094413-16ce-4caf-b0cf-18d4fe4031b0
d5ca5882-a0a9-4eab-99f7-e56248ba0d58
Lebiediew

@Rebeliant34PL Oczywiście, ale to nie tylko to. Czytanie daje ci wyczucie odcieni znaczeniowych, rytmu, płynności frazy. Są reguły, które można odkrywać statystycznie i stosunkowo łatwo matematycznie opisać, ale których pisząc nie da się świadomie stosować (vide: prawo Zipfa). Musisz zdać się na intuicję. Intuicja pochodzi z czytania.

Rebeliant34PL

@Lebiediew dawno szczerze nie używałem intuicji. Ostatni raz kiedy używałem to jak pisałem Role play. Wczuwałem się w postać tak emocjonalnie. Widziałem wtedy oczami jego świat ,lecz przestałem z czasem to robić przez blokadę ,ale to już głębsza historia czemu ta blokada powstała itp.

Lebiediew

@Rebeliant34PL w takim znaczeniu, w jakim ja piszę o intuicji, używasz jej zawsze, kiedy używasz języka :P. Bo raczej nie reflektujesz się zawsze nad tym w której koniugacji powinien być czasownik etc, po prostu piszesz tak, jak ci się wydaje. To jest intuicja.

Zaloguj się aby komentować

Waćpnany i Waćpanki.
Jakże obiecał pod aresem komentarzem zaczynam powoli stawiać swoją karczmę. Do czego będzie służyła dla naszej nowej prowincji pod wodzem Hejto?
Oczywista ,że na robienie placuszek , picie wybitnych trunków , zacieśniania relacji , na poważne przemyślenia niczym ,,Czy ziemniak może polatać jak mewa'' (Czasami suchary mi wychodzą xD ). Na naradę wojenną co trzeba to obsłużę dobrym trunkiem. Niech atmosfera tutaj będzie rodzinna. Stwórzmy nową wielką rodzinne razem ^^.
Mam do was w sumie małe pytania czy chcielibyście bym od czasu do czasu swe opowiadania dawał tutaj. Może ktoś chętny chciałby poczytać i poczuć się w innym świecie choć na chwilę wyrwać się z wariatkowa polskiej cebulowej utopii
f28a66fb-bd8e-49cb-8fbc-3f125a21b11c
Rebeliant34PL

@lubieplackijohn Robi się ! Groch z kapustą razy dwa !

Admiral

Wtoczyć beczkę rumu i polać każdemu żeglarzowi!

Rebeliant34PL

@Admiral Się robi Le Admirale ! Rum ubóstwiam jak swą matkę. Do tego słodką i pobudzającą wyobraźnie pirata

Zaloguj się aby komentować

Następna