Drugi stopień rozwoju cywilizacyjnego.
I. Dużo dzieci się rodzi, dużo dzieci umiera: dodatni ale zrównoważony przyrost naturalny.
II. Poprawiają się warunki sanitarno-humanitarne, wciąż rodzi się dużo dzieci ale wszystkie (lub prawie wszystkie) przeżywają.
III. Eksplozja demograficzna: przeludnienie wsi zmusza masy do przenoszenia się do rozbudowujących się ośrodków miejskich, gdzie formuje się klasa robotnicza, gdzie pracują po 16-20 godzin na dobę, zamiast dwadzieściorga, rodzi się troje-czworo.
IV. Społeczeństwo postindustrialne: dzieci rodzi się niewiele ale paradygmat jest taki, że muszą mieć one zapewnione wszystkie wygody cywilizacji.
Sto czy osiemdziesiąt lat temu normą było to, że w chałupach było po dziesięcioro i więcej dzieciaków, które chodziły bose, brudne i głodne, ponieważ życie dziecka nie było specjalnie wartościowe. Dzisiaj dziecko bez butów czy ubrań na zmianę byłoby skandalem nie do pomyślenia - dzieci rodzi się mało również dlatego, że zapewnienie im tego standardu jest zwyczajnie poza zasięgiem większości młodych ludzi.