#drzewa

3
132

Taki widok z rana od razu więcej chęci i zapału do roboty

#ogrodnictwo

#drzewa

#ogrod

#ladnewidoki

#dendrologia

#przyroda


A tak ogólnie "nawisem" mówiąc.

Powstałe, jakże wyidealizowane, jakby za sprawą dłuta samego Michała, zgrubienie jest efektem uszlachetnienia drzewka owocowego metodą szczepienia, podkładki z odmianą szlachetną w tym przypadku mamy czereśnie. Mam już taki fragment przygotowany do rozcięcia wzdłuż zobaczymy co tam w środku siedzi tylko musi trochę wyschnąć i ładnie się to wyszlifuje aby zobaczyć dokładny przekrój.

Ale to później na razie robota wzywa.

28288f47-5a36-4a1a-b2a0-756de3c74fda
Yes_Man

@Zielonywewszystkim dej no sarnę niech wyliże

Fly_agaric

Wszystko mi o niej przypomina...

Zaloguj się aby komentować

Merkury

@Opornik Idź zobaczyć czy anomali nie ma, może sobie dorobisz na artefaktach.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry w tym jakże zimowym poranku

Pewnie zastanawiacie się czemu znowu zniknąłem na tak długą chwilę.

Jak to zwykle bywa pochłonęła mnie praca. Bardzo dużo pracy, a ponadto gonił termin. Lecz nie ubiegajmy faktów.


Niespełna dwa miesiące temu dzwoni do mnie znajomy a jednocześnie właściciel dużej firmy zajmującej się budową dróg oraz innymi większymi pracami budowlanymi. Od razu mówię jest to bardzo specyficzny człowiek, gdzie rozmowa z nim za każdym razem mnie zaskakuje.

Ale dzwoni do mnie i bez żadnego dzień dobry, czy tam innych epitetów mówi.

  • Jak nie jesteś bardzo zajęty, wpadnij do mnie myślimy porozmawiać.

Co prawda jak zwykle miałem coś do roboty ale powiedziałem, że będę za 20 minut. Bo aż mnie ciekawość zżerała o co chodzi.

Gdy już go znalazłem na placu co nie było łatwe bo nikt nie wiedział gdzie jest, mówi to musimy pójść do biura i po drodze pogadaliśmy o pierdołach, nic co mogłoby w ogóle naprowadzić na cel naszego spotkania.

W końcu zasiadamy w fotelach i mówi:

  • Ja zawsze popełniałem błędy, popełniam je i będę je popełniał. Dlatego mam dla Ciebie propozycję,

Tu się poczułem lekko zmieszany bo nie wiedziałem zupełnie o co chodzi.

  • Jest taka mała robota, ty byś miał swoją część, ja bym miał swoją część. Tylko ciebie, nie interesuje nic poza wykonaniem swoich obowiązków. A ja biorę na siebie zleceniodawcę i dokumentację. To jest najlepsze co może Ci się trafić.

I tak przez pierwsze 10 minut rozmowy nie wiedziałem zupełnie o co chodzi.


Aż w końcu, jak przez mgłę, ale zobaczyłem brzeg. Pokazał mi wydrukowane dokumenty jednego z przetargów do którego miał startować. W skrócie, prace remontowo-budowlane oraz związane z gospodarowaniem terenów zieleni w parku niedaleko nas.

Myślę sobie ciekawa robota, rozwojowa, w sumie na zimę jakieś takie większe zlecenie mogłoby się przydać.


Zamieniliśmy jeszcze kilka słów, przejechaliśmy się do tego parku aby to wszystko obejrzeć, i mówię... wchodzę w to...


No ale nie tak prędko. Najpierw musimy wygrać przetarg.

Po zrobieniu swojej wyceny, wysłałem wszystko managerce, która zaakceptowała kosztorys i złożyła dokumenty. No ale zapomniała czegoś tam kliknąć w komputer. I zorientowała się dopiero podczas otwarcie ofert gdzie było już za późno. No nic, nie wygraliśmy my, ale też i nikt inny. Kolejny przetarg składamy te same papiery.

I ku naszemu zaskoczeniu wystartował znajomy, który też robi takie większe budowlane rzeczy ale od czasu do czasu lubi sobie złapać taką pierdołę jakby miał za mało roboty. I tak się złożyło że to on wygrał.

Więc myślę sobie że już po robocie. Aaaale, jakoś tak to wszystko się złożyło że mnie zaanonsowano, nowemu wykonawcy i stwierdził.

  • Skoro miałeś to robić to czemu nie. Nie chce mi się nikogo szukać.

Więc spoko. Przedstawiłem swoje warunki i czekam na zielone światło.

No i czekam, i czekam. Minęły jakieś dwa tygodnie od otwarcia oferty ale nie było jeszcze oficjalnego ogłoszenia wyników. Więc nie wiadomo do końca co się dzieje.

Ale w końcu dzwonię i pytam Jak sytuacja i na czym stoimy.

W słuchawce słyszę,

  • A no faktycznie możemy się spotkać i pogadać. I od przyszłego tygodnia możemy zaczynać ponieważ wtedy podpisze umowę i będzie można wchodzić.

Elegancko mam chwilę na zaplanowanie pracy ogarnięcie trochę innych rzeczy przed dużym zleceniem fajnie.

Zielone światło i ruszamy. Otrzymałem wszystkie dokumenty. No ale tak patrzę, oglądam raz z jednej raz z drugiej strony, nie mam żadnego projektu jak to wszystko posadzić. A było co.

Do posadzenia mieliśmy ponad 1700 roślin. Do tego 150 m ² trawy z rolki a także 50 m2 zielonego dachu z mat rozchodnikowych na remontowanej piwnicy oraz dziesiątki metrów sześciennych rozwożenia ziemi. To jest bardzo dużo pracy.

No i zachodzę w głowę mamy przedmiar robót. Do tego listę gatunków oraz ich ilości nic więcej.

Szybki kontakt do wykonawcy. Że czegoś mi tu brakuje na mianowicie projektu. On na to,

  • A tak faktycznie zapomniałem ci powiedzieć nie ma na to projektu, na jutro masz spotkanie z osobami z gminy które wszystko ci pokażą gdzie i jak posadzić.

Ok. Sobie myślę zapowiada się ciekawie. I nie myliłem się.

Na drugi dzień spotkanie wszyscy na miejscu.

Dostałem listę roślin, do tego mapka z jakimiś numerkami. Szybko połączyłem kropki że numerki przy roślinach odpowiadają numerkom na mapce. Reasumując, ich planem był brak planu.

I tak właśnie z istniejącej listy roślin bo tego nie mogliśmy za bardzo zmienić. Musiałem na szybko zrobić projekt całych nasadzeń w parku. Aby jakoś to wyglądało. Co nie było łatwym zadaniem.

Po kilkugodzinnym spotkaniu i dyskusjach, doszli do wniosku że mam to zrobić tak aby było dobrze. Trzymając się roślin z listy. Oczywiście kilka musieliśmy wyrzucić ponieważ nie miałby szans przetrwania.

Ale za to w trakcie pracy było trochę zmian ilościowych. Doszło do tego korowanie, drugie tyle maty rozchodnikowej kosztem trawników z rolki. Ale i obrzeże trawnikowe i jeszcze więcej kory.

Ku mojemu zaskoczeniu, nawet moje asy ogrodnictwa spisali się na medal. Codziennie a nawet i w weekendy stawiali się w pracy aby skończyć wszystko w terminie.

A propos terminu. To jeszcze jeden aspekt, który chciałbym poruszyć.

Czytając umowę oraz przedmiar robót było tam napisane że czas na realizację mamy dokładnie 30 dni od podpisania umowy przy czym nie wcześniej niż pięć dni od podpisania tejże umowy. Także z tyłu głowy mam, myśl jak to dużo mamy jeszcze czasu. A tu pewnego dnia na teren budowy przyjeżdża właśnie wykonawca, przyjeżdżają ludzie z gminy a także menadżerka z którą się kontaktowałem w sprawie jakichś nieścisłości.

A po co przyjechali? Zobaczyć postępy prac...

No i ta menadżerka przychodzi do mnie po cichu i po chwili rozmowy pyta.

  • A czy pan wie że odbiór gmina chce zrobić 15 listopada?

Dodam że był chyba wtedy 7 listopada, a ja byłem świadom tego, że mamy czas do końca miesiąca.

Odpowiedziałem jej wtedy zgodnie z prawdą.

Że, chyba zaszła pomyłka.


  • No tak ale gmina prosiła. I wynegocjowała wcześniejszy odbiór ponieważ taki pasuje. A ponadto była podpisana inna umowa w której ten czas biegł wcześniej.

Przynajmniej tak to zrozumiałem.

No Dobra trzeba zakazywać rękawy i brać się ostrzej za robotę. Chłopaki nie byli zadowoleni No ale dzięki temu sobie więcej zarobili.

My skończyliśmy wszystko 14 listopada. Z delikatną pomocą trzech chłopaków od wykonawcy. Dały ich tak po prostu bo nie miał już dla nich innej roboty.

Natomiast mi okazali się bardzo pomocni.


Tak więc, podsumowując wszystko

Przyszedłem pozytywnie odbiór wykonawcy.

W zeszłym tygodniu były dwa odbiory z urzędu. Które też zakończyły się pozytywnie. A w tym tygodniu mam spotkanie ze zleceniodawcą w celu rozliczenia prac i zamknięcia tematu.


Do tego jeszcze z mojej strony dałem taką kilkustronicową instrukcję obsługi wszystkich roślin. Czyli kiedy i jak trzeba je podlewać, czym podlewać, Jak nawozić i czym, jaką stosować ochronę aby to się wszystko przyjęło. Jeżeli się do tego nie zastosują, wówczas ograniczy to gwarancję na rośliny z mojej strony.


Na dole kilka zdjęć z końca realizacji.

Już nie mogę doczekać się wiosny kiedy to wszystko ruszy a już na pewno za kilka lat jak to wszystko urośnie i nabierze wigoru.


Tym oto długim ale za to nudnym wpisem wracamy.


#ogrodnictwo

#ogrod

#rosliny

#parki

#zpamietnikaprywaciarza

#praca

#zielen

#krzewy

#drzewa

6096c69e-4cae-4335-83f0-3ed9477f3dd8
e0612e49-0024-4435-9741-3a9065a87a7e
a0144609-1841-4795-a737-e94465a7b965
fa30932c-0828-41ff-9040-bd187c7628d9
89272019-6772-4c90-9492-7d708f6e47aa
the_good_the_bad_the_ugly

Kto współpracował z tzw. „public” ten się w cyrku nie śmieje.

rogi_szatana

@Zielonywewszystkim  nie wiem dlaczego ale do tej pory myślałem że pracujesz w Holandii

Zielonywewszystkim

@rogi_szatana A to nie. U nas w kraju.

Zielonywewszystkim

@rogi_szatana A to nie 🙂↔️ u nas w Polsce

Zaloguj się aby komentować

Johnnoosh

Ta kaplica jest bardzo smutna dzisiaj

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

jakie śmieszne drzewko, częściowo jeszcze zielone a częściowo już żółte


jak można nie lubić jesieni, nie rozumiem


#przyroda #jesien #drzewa #opornikcontent

1ced3647-b18d-4902-b719-47de13e67427
Opornik userbar
bori

@Opornik Zamiłowanie do jesieni jest miarą wyczulenia na piękno i wrażliwości na sztukę

bori

@Opornik Jak kałuże jesienią

Giban

W przeciwieństwie do pogody, która jest już w 100% zjebana :D

Zaloguj się aby komentować

10 października:


  • Dzień Gier Planszowych

  • Światowy Dzień Owsianki

  • Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego

  • Światowy Dzień Jaja

  • Światowy Dzień Drzewa

  • Święto Żołnierza Rezerwy

  • Światowy Dzień Bezdomnych

  • Dzień Świadomości Nowotworów Neuroendokrynnych


#nietypoweswieta #kalendarz #ciekawostki #gryplanszowe #owsianka #zdrowiepsychiczne #jajka #drzewa #rezerwisci #bezdomnosc #nowotwory

6b6c5632-a801-4ca3-9f0b-6b0b668b19ed
Z_buta_za_horyzont

@Belzebub no to na drugie jajeczka a na obiad drzewo z planszówką w towarzystwie z bezdomnym .

Bjordhallen

@Z_buta_za_horyzont no to dzień planszowkowy świecić będziemy !

Zaloguj się aby komentować

Wyjątkowo fotogeniczne drzewo W Portland Japanese Garden rośnie drzewo, które od lat przyciąga uwagę fotografów, zarówno amatorów, jak i profesjonalistów - swoją szczególną popularność zawdzięcza między innymi zdjęciom publikowanym w National Geographic. To klon palmowy (Acer palmatum) posadzony w 1986 roku. Klony palmowe, pochodzące z Japonii i Korei Południowej, wyróżniają się wyjątkowo urokliwymi liśćmi, które jesienią przybierają głęboką, ciemnoczerwoną barwę. Są chętnie sadzone jako drzewa ozdobne.


Choć na artystycznych zdjęciach drzewo prezentuje się okazale i można odnieść wrażenie, że jest ogromne, tak naprawdę ma rozmiar sporego krzewu. Perspektywa czyni cuda


#ciekawostki #przyroda #natura #drzewa #ogrod #fotografia #jesien

bd0c03ec-ceec-4f98-a45c-6409df4bfd00
25e55f26-559e-4e0d-a6a5-bef066570666
0ecce555-000f-4e21-86b7-0700cb7ffd73
3t3r

@Apaturia u mnie tez jest takie w tzw "Chinese Gardens" pomimo, ze z Chinskim ogrodem to ma malo wspolnego

Apaturia

@3t3r Zawsze to jakaś atrakcja Mają chociaż fajne roślinki?

3t3r

@Apaturia no cos tam jest ale bez szalu, klon to najlepsza atrakcja, chcialem zdjecia zrobic ale ten sztorm dzisiaj pewnie wszystkie liscie zwieje

Zaloguj się aby komentować

Alembik

@roadie Kapliczka Khorne'a. Świeci się na czerwono, gdy ktoś złoży ofiarę z krwi.

zomers

@roadie klimatyczna kapliczka

Zaloguj się aby komentować

Zbieranie kasztanów ku chwale ojczyzny Jesienią 1917 roku w klasach szkolnych w Wielkiej Brytanii pojawiły się ogłoszenia zachęcające uczniów do zbierania kasztanów i przekazywania ich do punktów odbioru, z dopiskiem: This collection is invaluable war work and is very urgent. Please encourage it. Jak można się domyślić, sprawa była najwyższej wagi.


Jakie jednak znaczenie miałyby mieć kasztany w działaniach wojennych?


Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba powiedzieć kilka słów o kordycie. Kordyt to rodzaj prochu bezdymnego i materiału miotającego - był używany przez brytyjskie siły zbrojne mniej więcej od końca XIX wieku. Do jego wytworzenia potrzebna jest przede wszystkim nitroceluloza i nitrogliceryna, a na końcowym etapie jego produkcji konieczne jest zastosowanie acetonu, który zmiękcza masę prochową.


I właśnie z acetonem Wielka Brytania zaczęła mieć w 1917 roku problem. Zwykle importowała go z USA, ale wybuch I wojny światowej spowodował, że jego dostawy stały się nieregularne i do tego jeszcze bardzo kosztowne. Zapasy acetonu zaczęły się niebezpiecznie kurczyć w czasie, kiedy był akurat najbardziej potrzebny. W związku z tym szybko podjęto działania mające na celu rozkręcenie jego produkcji lokalnie i wkrótce - sukces! W 1916 roku naukowiec i chemik Chaim Weizman z University of Manchester opracował metodę produkowania acetonu przy użyciu bakterii Clostridium acetobutylicum. W uproszczeniu, bakterię karmiono skrobią pochodzącą głównie ze zbóż i ziemniaków, a ona w drodze fermentacji produkowała między innymi aceton.


Ale... szybko okazało się, że w czasie wojny zboża i ziemniaki są dużo bardziej potrzebne jako pożywienie. Na dostawach kukurydzy z USA nie można było polegać - wokół Wielkiej Brytanii operowały niemieckie U-booty odcinające wyspę od dostaw. Niezwłocznie zaczęto szukać innych, łatwo dostępnych i tanich źródeł skrobi, które można by wykorzystać do produkcji acetonu.


I stąd właśnie wzięła się akcja zbierania kasztanów.


Aby dodatkowo zachęcić uczniów do współpracy, zaoferowano zapłatę w wysokości 7 szylingów i 6 pensów za około 50 kilogramów kasztanów (bez zewnętrznych zielonych łupin) - w przeliczeniu na współczesną walutę to nieco ponad 1/3 funta. Jak można się domyślić, taki dodatkowy zarobek był dla dzieci i młodzieży całkiem atrakcyjny. Akcja była lokalnie koordynowana przez skautów, którzy mieli za zadanie delegować zbieraczy do wyznaczonych punktów odbioru mieszczących się w pobliżu stacji kolejowych.


Łącznie przeszło 3000 ton kasztanów trafiło do ośrodków produkcji acetonu w Kings Lynn i w Holton Heath. Dużo więcej zostało w punktach odbioru i zgniło - okazało się bowiem, że do przewozu zebranych kasztanów oddelegowano za mało wagonów kolejowych.


Produkcja acetonu przy użyciu kasztanów okazała się problematyczna pod względem technologicznym i ostatecznie ją przerwano po zaledwie kilku miesiącach. Po jakimś czasie zresztą przestała być konieczna, bo już w 1918 roku ponownie uruchomiono dostawy acetonu spoza Wielkiej Brytanii.


#ciekawostki #przyroda #natura #drzewa #historia #ciekawostkihistoryczne #iws #uk #nauka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

886f55f2-17e8-463d-80e8-c84fc308788d
maximilianan

@Apaturia chemia jest piękna

CzosnkowySmok

@Apaturia o! Trzeba będzie nazbierać kasztanów I wrzucić pod łóżko na zimę

Apaturia

@CzosnkowySmok Tylko pamiętaj później zaglądać do nich od czasu do czasu i upewniać się, czy nie zgniły

CzosnkowySmok

@Apaturia jeszcze się nie zdarzyło.

Ale ciekawiło mnie zawsze skąd to się wzięło. Ogólnie nie wierzę w zabobony ale wierzę w mądrości, które mają długą historię. Chyba faktycznie w tym roku wrzucę te kasztany pod łóżko

Atexor

Ale fajniutka ciekawostka. Przypomina mi akcję jak Mary Brown w trakcie II wojny światowej oddała swoje włosy dla armii, które znalazły zastosowanie jako przyrządy celownicze. Foto niżej.

Wracając do kasztanów - czy 1/3 funta za aż 50kg, podczas gdy dzieciaki ważyły mniej to jest serio dobra cena, nawet jak na tamte lata? Ogólnie pewnie tak, skoro zebrano aż 3000 ton, niemniej skauci też robią sporo rzeczy charytatywnie więc mogło to być i tutaj.

e37d83fb-4854-47f0-a9b7-5967d5eefc07
Apaturia

@Atexor Kolejna fajna ciekawostka z tymi włosami Co do stawki za zbieranie kasztanów - podałam tylko taki zupełnie ogólny, "suchy" przelicznik na współczesną walutę na podstawie brytyjskiej reformy walutowej.


Ale uwzględniając inflację i ceny w Wielkiej Brytanii w 1917 roku, wygląda to już trochę inaczej. Np. pod koniec 1917 roku bochenek chleba kosztował prawie 1 szylinga, funt mięsa - podobie, mleko - jakieś 5 pensów za litr. Wychodziłoby więc na to, że zapłata za jeden "ładunek" kasztanów wystarczyła już na zakup pewnej ilości podstawowych produktów.

Atexor

@Apaturia hmmm, za wiki:
"Wcześniej jeden funt był równy 20 szylingom, zaś jeden szyling (shilling) - 12 pensom (pence)."
Czyli 1 funt = 240 pensów, a 1/3 to 80.
Czyli 16 litrów mleka. Teraz najtańsze mleko kupujemy średnio za 2,5zł. Czyli 16 litrów za 40zł.

Wiem, że tak nie można bezpośrednio przeliczać, ale w sumie jak skrzyknąć powiedzmy 10 osób, to na tamte czasy faktycho można nieźle dorobić na jakieś słodycze itp.

Zaloguj się aby komentować

Conkers, czyli po naszemu "kasztany", to tradycyjna gra z kategorii dziecięcych gier podwórkowych, popularna przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, Irlandii i w niektórych regionach Stanów Zjednoczonych i Kanady. W rozgrywce biorą udział dwaj gracze, z których każdy trzyma nawleczonego na sznurek kasztana. W trakcie gry uczestnicy na zmianę uderzają swoim kasztanem w kasztana przeciwnika do momentu, aż jeden z nich pęknie.


Gry tego rodzaju, rozgrywane za pomocą nawlekanych na nitki muszli ślimaków lub orzechów laskowych, były wzmiankowane w brytyjskich źródłach pisanych już w latach 20. XIX wieku - kasztany, jak się zdaje, weszły w użycie nieco później, jednak bardzo szybko zyskały popularność.


Punktacja w grze jest przypisywana do konkretnych kasztanów. Kasztan, który nie rozbił jeszcze żadnego innego i który jest nowy w grze, jest określany jako none-er. Kasztan jednopunktowy (one-er) to taki, którym skutecznie pokonano jednego przeciwnika - two-er ma na koncie dwa zwycięstwa, three-er trzy, four-er cztery i tak dalej. Jeśli kasztan przegranego miał już zebrane jakieś punkty, zanim został rozbity, punkty te przechodzą na konto zwycięzcy.


Do dziś popularne są zawody w rozbijaniu kasztanów, organizowane głównie w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Największe tego typu wydarzenia gromadzą setki uczestników. Zdarza się, że gracze nieuczciwie "tuningują" swoje kasztany, np. pokrywając je warstwą lakieru, który dodatkowo utwardza ich powierzchnię, mocząc je w occie lub podpiekając je w piekarniku.


https://www.youtube.com/watch?v=1cQ-eZOWgvI


#ciekawostki #przyroda #natura #drzewa #gry #grybezpradu #zabawy #rozrywka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

59ddf7ff-5b46-4f9f-96c6-f856e042b2d3
aerthevist

@Apaturia kojarzmy mi się z tiki-tiki, które miała swoje 5 minut jakoś pod koniec lat 90-tych.

712dc667-4eed-452c-a1d0-1c4164798576
Apaturia

@aerthevist Odblokowane wspomnienie z dzieciństwa

Zaloguj się aby komentować

Oznakowane kwiaty Pojedyncze kwiaty kasztanowca pospolitego (Aesculus hippocastanum) z bliska przypominają trochę miniaturowe, białe storczyki z żółtymi lub ciemnoróżowymi, wyraźnie widocznymi plamkami u nasady dwóch górnych płatków.


Te kolory nie są przypadkowe. Kwiaty kasztanowca, które wciąż czekają na zapylenie, mają plamki w kolorze żółtym - natomiast u kwiatów, które już zostały zapylone, plamki te szybko ciemnieją i przybierają kolor różowy. Takie naturalne "oznakowanie" przynosi kasztanowcowi korzyści i pomaga mu zwiększyć szansę na to, że owady, zamiast odwiedzać już zapylone kwiaty, będą w pierwszej kolejności interesować się tymi niezapylonymi. Kwiaty z żółtymi plamkami są bowiem bardziej atrakcyjne dla zapylaczy i przyciągają ich uwagę.


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #drzewa #kwiaty

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

1098ce48-daec-48c8-8ba1-57b8118c94ab

Zaloguj się aby komentować

Rekordowy kasztanowiec Prawdopodobnie największym kasztanowcem w Europie, biorąc pod uwagę obwód pnia, jest kasztanowiec rosnący na terenie Hughenden Manor w High Wycombe (UK) - ma ponad trzysta lat, a jego obwód pnia wynosi dokładnie 7 metrów i 33 centymetry.


Przypuszcza się, że drzewo było w stanie osiągnąć takie rozmiary, ponieważ pozwolono mu rosnąć swobodnie, a do tego zostało posadzone w dobrej glebie w pobliżu strumienia kredowego, gdzie miało dostęp do dużej ilości składników odżywczych.


Kasztanowiec jest obecnie u schyłku życia, a w ostatnich latach przetrwał prawdziwą kumulację przeciwności losu: burze, dotkliwe susze, ataki szkodników i osłabiających pień grzybów. Od kilku lat przeprowadzane są zabiegi pielęgnacyjne mające pomóc drzewu, między innymi delikatnie przycina się jego koronę, aby odciążyć końcówki gałęzi, a także montuje się podpory dla jego najcięższych konarów, by zapobiec ich przedwczesnemu odłamaniu.


Jak w przypadku wszystkich starych kasztanowców, gałęzie drzewa powoli uginają się do ziemi pod własnym ciężarem - a z czasem, kiedy dotkną podłoża, mają szansę zapuścić korzenie i dać początek nowym drzewom otaczającym macierzysty pień, który z wolna będzie obumierać.


W Polsce rekordowo grubym kasztanowcem i zarazem pomnikiem przyrody jest kasztanowiec z Sianowa w powiecie koszalińskim, w województwie zachodniopomorskim (ostatnie zdjęcie). Drzewo rośnie przy ulicy Węgorzewskiej, jest wysokie na przeszło 20 metrów i ma pień grubości 6 metrów i 75 centymetrów.


#ciekawostki #przyroda #natura #drzewa #uk #polska #pomnikiprzyrody

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

5c4ef38a-5205-4827-b470-f0239f491ffb
335edaac-b57b-4fcb-a98d-3654bbf3accd
996dd3ae-01ea-48f2-a7a0-2a63f0478ff7
c11fd3be-5c97-45f1-be82-9f36c2341ee5
Pawelvk

@Shivaa raczej horroru (przy dobrym świetle ofkors)

Shivaa

@Pawelvk kiedyś bajki bywały straszne 🙃

Apaturia

Aktualizacja: rekordowy kasztanowiec z Sianowa najwyraźniej połamał się w zeszłym roku i stracił status pomnika przyrody https://e-dziennik.szczecin.uw.gov.pl/WDU_Z/2024/4152/oryginal/akt.pdf

Zaloguj się aby komentować

Ile kasztanów można znaleźć w jednej łupinie? Zazwyczaj jeden owoc kasztanowca mieści jedno nasiono. Zdarza się jednak, że wewnątrz łupiny rozwijają się dwa lub w rzadszych przypadkach, nawet trzy kasztany - są wtedy najczęściej bocznie spłaszczone, a nie kuliste jak pojedyncze nasiona.


Największa jak dotąd odnotowana liczba kasztanów, które wyrosły w jednej łupinie, to pięć, a rekordowy egzemplarz został znaleziony w 2017 roku w Bush Hill Park w Enfield (UK). Przypuszcza się, że tego rodzaju zwielokrotnione kasztany powstają na skutek zrośnięcia się ze sobą dwóch sąsiadujących kwiatów.


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #drzewa

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

1a86b768-4d81-4ba9-a58f-e4a1596ff143
nxo

@Apaturia jest tutaj jakieś podział, na zwykle i jadalne? No zbierając te drugie rzadko jest jeden w środku, 2-3, nawet 4 są dość powszechne.

Apaturia

@nxo Tak, w przypadku kasztana jadalnego zwielokrotnione nasiona w jednej łupinie to w zasadzie norma (podobno często trafia się kombinacja 1 większe nasiono pośrodku + 2 mniejsze po bokach). Pojedyncze nasiona trafiają się rzadziej, czyli odwrotnie jak w przypadku kasztanowca pospolitego.


Do tego w jednej łupinie kasztana jadalnego może podobno znajdować się nawet 7 nasion - ale nie wiem, czy kiedyś odnotowano jakiś oficjalny rekord.

nxo

@Apaturia no właśnie miałem pisac, ze niedługo zacznie sie sezon, to poszukam i spokojnie znajde z 5:p ale dzieki za ciekawostke, teraz będę się im lepiej przygladal:)

Zaloguj się aby komentować

Kasztany i kasztanowce Chociaż z nazwy wydają się podobne, kasztan jadalny (Castanea sativa) i kasztanowiec pospolity (Aesculus hippocastanum) to zupełnie różne gatunki drzew, które nie należą nawet do tej samej rodziny.


Kasztanowiec pospolity pochodzi z Półwyspu Bałkańskiego i został rozpowszechniony w Europie Środkowej i Zachodniej dość późno, bo dopiero w XVI wieku. Jest pod pewnymi względami podobny z wyglądu do kasztana jadalnego, stąd obydwa gatunki szybko zaczęły być ze sobą kojarzone. Jego nazwa gatunkowa – hippocastanum – oznacza dosłownie „koński kasztan” i wywodzi się od greckiej nazwy konia (hippos) i greckiego kastanon lub tureckiego al-kastanesi. Jest to nawiązanie do tego, że owoce kasztanowca były tradycyjnie używane przez Turków do leczenia chorób koni.


W języku polskim kasztanowiec był znany przede wszystkim jako kasztan, ale także jako kasztanek, kasztania, kanstania, kanstarz, kasztalon, kasztelan lub kasztanowe drzewo. Żeby odróżnić go od kasztana jadalnego, nazywano go również kasztanem gorzkim, dzikim, białym, końskim lub nibykasztanem. Współcześnie stosowana nazwa „kasztanowiec” weszła w użycie dopiero w XIX wieku.

Pierwsze zdjęcie: owoc kasztanowca pospolitego, drugie: owoc kasztana jadalnego dla porównania.


#ciekawostki #przyroda #natura #drzewa #rosliny #jesien

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

bfb6682f-fd59-44b3-a66c-41d0bde44274
ddf4f133-3420-41b7-a927-514ba3f70d04

Zaloguj się aby komentować

Następna