@POMIDORES z tym alko na każdym kroku to fakt. Każde przyjęcie, impreza, uroczystość - nie ważne czy rodzinna, firmowa, szkolenie, konferencja - musi być alko. Znajomych czy rodzinę odwiedzasz: "to może coś wypijemy?", "no to co tak będziemy siedzieć na sucho?" czy najbardziej mnie wkurwiający tekst kuzyna "no dobra, nie spotkaliśmy się tu dla przyjemności" przy wyciąganiu flaszki z barku. Do sąsiada kosę idziesz pożyczyć "to co somsiedzie, piwko jakieś? lepiej się będzie kosić" Nawet jak gdzieś autem człowiek jedzie to i tak proponują mu alkohol: "oj daj spokój, jedno możesz, zanim będziesz wracał to już będzie poniżej limitu" itd. Komuś zrobisz przysługę - przyniesie ci w podziękowaniu butelkę whiskey, ktoś nie wie co ci na urodziny kupić - no to cyk, wiadomo, że flacha jest uniwersalnym prezentem. Żyjemy w "kulturze" chlania, jesteśmy nim jako społeczeństwo przesiąknięte do szpiku. I nawet jak już wszyscy wkoło wiedzą, że nie pijesz, zawsze częstowany odmawiasz to raz na jakiś czas trafi się ktoś, od kogo dostajesz propozycję "lufy" bo "hehe, myślałem, że już ci przeszedł ten cały abstynentyzm" albo "no daj spokój, od jednej bomby przecież nie umrzesz"