@panbomboni Nie rozumiem, to czym jest alkohol, jak nie narkotykiem? Przecież to jest naturalne i oczywiste, nie trzeba być fanatykiem, by takie coś mówić. Mówię to jako konsument.
i tak, możliwość zakupu alko na stacjach jest taka sama, jak w markecie, ale jest coś takiego jak sugestia i marketing, o czym zapomniałeś, oraz celowość bycia w danym miejscu. Człowiek w markecie bywa, by zaspokoić swoje potrzeby zakupowe. Na stacji człowiek bywa nie na shopping, a przede wszystkim w celu nabycia paliwa.
Jestem orędownikiem wolności ekonomicznej, ale nie popieram tego, by przy kasach, gdzie 90% transakcji dotyczy paliwa, były sprzedawane substancje psychoaktywne. Ewentualnie, bardzo ewentualnie można byłoby tak robić, gdyby społeczeństwo było odpowiednio wyedukowane jeśli chodzi o te substancje. Natomiast jeśli jest spór, czy alkohol to w ogóle narkotyk (śledź - nie ryba?), to już świadczy o tym, że wszyscy potrzebujemy po prostu wiedzy. Nawet taki ja, szary gość z neta, nie znam się na alkoholu, mało piję i nie przepadam za umiarem XD Cieszę się jednak, że wiem, jak to jest toksyczne.
Jako wolnościowiec jestem za uwolnieniem większości narkotyków spod prohibicji (z wyjątkiem opioidów), ale nie pozwoliłbym jako ustawodawca stawiać coffee shopów na autostradowych MOPach, czy monopolowych pod izbami wytrzeźwień xD Nie mówię, by bawić się w sterowanie rynkiem czy inne socjalizmy — chodzi o to, że grzechem jest pomagać (!) w dostępie do czegoś, z czym ludzie sobie nie radzą, w szczególności wsiadając jednocześnie za kółko.