Wierzący == ćpun fałszywej historii.
Po prostu wchodzą w stan odurzenia narkotycznego.
A weź im to powiedz, to zareagują jak alkoholik któremu schowasz wódkę.
#wiara #przemyslenia #religia #uzaleznienie
Wierzący == ćpun fałszywej historii.
Po prostu wchodzą w stan odurzenia narkotycznego.
A weź im to powiedz, to zareagują jak alkoholik któremu schowasz wódkę.
#wiara #przemyslenia #religia #uzaleznienie
IMHO chodzi o system wartości, a historie służą tylko jako przykład, ale nie chce mi się sprzeczać
Zaloguj się aby komentować
Wy też tak macie, o że o poszczególnych porach roku mocniej przeżywacie jakieś emocje, łatwiej wam w coś się wkręcić itd? U mnie taką porą roku jest wiosna. Na wszystko dużo łatwiej jestem podatny. Mam wyraźnie wyższe libido niż zimą, humor, jestem podatny na jakieś zajawki, łatwiej mi się zauroczyć, wszystko mi się w c⁎⁎j bardziej podoba niż zimą. Lato to już taka stabilizacja i po prostu super vibe i pełnia szczęścia, ale wiosną zazwyczaj czuję jakąś rewolucję emocjonalną. Jesienią zaś czuję taką dziwną zadumę, mam sporo przemyśleń i rozkmin, mam duży vibe na chodzenie po lesie, spacery itd.
Zimą czuję się jak wypłukany z emocji robot.
#psychologia #gownowpis #przemyslenia
Zaloguj się aby komentować
Kiedyś w ubiegłym wieku myślałem, że to już starość..
#przemyslenia

@Brickstone Czy w pana wieku trzyma się jeszcze mocz?
Wszystkiego najlepszego "młodzieńcze" 😋
@Brickstone Juz piloty uszykowane ,aby pytać wnusia gdzie jest tvp?
Zaloguj się aby komentować
Wychodzi na to, że nie wolno mówić źle na Owsiaka i WOŚP. Każda fundacja działa w podobny sposób - pomaga, ale i na tym zarabia. Wiele z nich robi naprawdę dobrą robotę, a przekazywane środki trafiają do potrzebujących.
Tyle, że nie każda fundacja ma wsparcie polityków, mediów i rządu i nie każdy właściciel jest powiązany z ludźmi ze środowiska politycznego. I nie każda fundacja angażuje się politycznie i robi kampanię agitującą na rzecz zmiany władzy. Wiecie ile fundacji chciałoby dostać hajs z Orlenu? XD
Warto też wziąć pod uwagę, ile fundacja z zarobionych pieniędzy wydaje na wsparcie i jaki jest to % przychodów i porównać sobie każdą po kolei. Warto dawać na te, gdzie procent zarobionych pieniędzy wydanych na pomoc jest najwyższy.
Mam raczej neutralny stosunek do WOŚP. Fundacja jak fundacja, wiem jak działają. Natomiast nie kupuję wizerunku Owsiaka jako bohatera na białym koniu i symbolu walki z władzą. Nie kupuję wizerunku Owsiaka celebryty i milionera.
Wszystko byłoby git, gdyby WOŚP był apolityczny, gdyby Jurek Owsiak potrafił czasem zamknąć gębę na kłódkę i nie angażował się w światopoglądowe sprawy. Nie bał się odpowiadać na ciężkie pytania. Miał do siebie większy dystans i nie kreował się na tego, kto narzuca trendy.
Jurek Owsiak powinien był też z większą pokorą przyjąć to, że u niego na WOŚP ochrona to były niepełnosprawne janki co przyszły za browar, na jego evencie zginął Adamowicz, a on sam nie chciał po ataku przerywać dalszego happeningu, dopóki sytuacja go do tego ekstremalnie nie zmusiła.
In general, praca wolontariuszy WOŚP i wszystkich zaangażowanych w pomoc to kawał dobrej roboty. Natomiast Owsiak to przede wszystkim biznesmen, influencer i osoba powiązana politycznie, co już mi nie bardzo podchodzi.
#wosp #polityka #przemyslenia #gownowpis
K⁎⁎wa, to nadal jest tak zabawne, że nigdy z tego nie przestanę kisnąć. 😆
A to dlatego, że szczujnia nigdy nie nauczy się przypierdalać do Owsiaka ad personam, tylko musi wciągać w to wszystko, co wokół niego egzystuje. Bo to co on tam sobie pi⁎⁎⁎⁎li, to jego prywatna opinia, ale bezkręgowców to przecież nie obchodzi.
I w c⁎⁎ju mam te wasze procenty. Niech i bierze 50% z tej zbiórki na ten cały Woodstock. Póki w szpitalach licznie widać sprzęt z naklejką WOŚP, osobiście nadal będę obstawać, że sama akcja jest szlachetna. I nie. Nie twierdzę, że to zasługa Owsiaka.
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Nie znam żadnego mężczyzny w wieku 20-30 lat, który jest demo-liberałem bądź lewicowcem. Znam dużo ludzi z różnych środowisk, moje najbliższe towarzystwo to osoby z wykształceniem średnim/wyższym, każdy sobie radzi w życiu dobrze. Generalnie, nawet z "dalszych znajomych" i po prostu znajomych - nie znam absolutnie żadnej osoby politycznie ukierunkowanej w ten sposób, jak wielu userów Hejto/Wykopu.
A mój ziomek, którego mógłbym wcześniej za takiego uznać (ateista, imprezowicz z pociągiem do twardych używek, gość zaliczający po kolei laski, typowy kolorowy ptak i człowiek chodzący swoimi ścieżkami) po 5 latach w Holandii zradykalizował się mocno w prawą stronę. Dalej jest ateistą i hedonistą, ale politycznie jak zatwardziały prawak się zrobił.
Czasem zastanawiam się ile lat mają te wszystkie osoby, z którymi czasem toczę polityczną gównoburzę w Internecie, ale raczej wszyscy 40+/.
Prawica, Konserwatyzm i Nacjonalizm wśród młodych mężczyzn przeżywają renesans. Widać to po exit pollach, badaniach, a także uczestnictwach w manifestacjach patriotycznych. Mam wrażenie, że bardzo powoli i opornie, ale przybywa też młodych kobiet.
Najbardziej cieszy mnie to, że liberałowie i lewicowcy to ignorują lub lekceważą, bo nawet nie będą wiedzieli kiedy stracą nad tym kontrolę. Postęp od mniej więcej 2011 roku jest niesamowity. Jeszcze z 15 lat temu środowiska prawicowe były marginalne wśród młodych, którzy podążali za wielkim światem i "postępem".
#polityka #takaprawda #ludzie #przemyslenia #gownowpis
@Lopez_ prawdopodobnie dlatego, ze jakby ktos w towarzystwie zaczal prawic lewicowa ideologie to by go smiechem zabili. Lewactwo jest ok w internecie, gdzie nikt nie stoi ze soba twarza w twarz i nie ma mozliwosci zweryfikowania co dany osobnik w zyciu osiagnal. W prawdziwym zyciu nigdy nie podejmowalbym dyskusji z jakims maminsynkiem mieszkajacym z rodzicami, nie majacym zadnego majatku, przesiadujacym calymi dniami przed komputerem i jedyne co umie to wyciagac rece po efekty czyjejs pracy i narzekac na opresyjny system. W internecie nie mam niestety tego komfortu
@Lopez_ ale to ktorzy są wg Ciebie libkami a którzy są lewakami? ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

@Lopez_ no offense, ale z tych Twoich wpisów i komentarzy bije straszne zacietrzewienie, spróbuj być bardziej wyrozumiały na inne poglądy, i nie kreuj ich obrazu na podstawie swojej banki, tak internetowej, jak i tej realnej. Sprawiasz wrażenie kompletnie zamkniętego na dyskusje, rzucasz prawacko-internetowymi buzzwordami bez większego sensu tak naprawdę. Ciężko dyskutować czytając niektóre odp.
Zaloguj się aby komentować
Wczoraj pierwszy raz bawiłem się w #geocaching . No k⁎⁎wa coś pięknego xD Wziąłem furę i pojechaliśmy z kolegami najpierw do opuszczonego bunkra, potem na stary cmentarz, a na koniec do jakiegoś opuszczonego młynu. Zeszło nam od 22 do ponad 3 w nocy.
Chodziliśmy w tym zimnie po naprawdę mrocznych miejscach i szukaliśmy skrytek. Łącznie znaleźliśmy 2/4, bo w dwóch przypadkach śnieg uniemożliwił nam poszukiwania.
Mój kumpel odpalił z głośnika mroczną muzykę niczym z gierki z tematyki średniowiecza/demonów albo wikingów czy innych horrorów i tak łaziliśmy szukać. No klimat nie do podjebania.
4 starych chłopów przed trzydziestką jeździła samochodem po wiejskim polu by się dostać na jakiś opuszczony młyn i szukać głupiej skrytki, by tylko się podpisać na karteczce xD Takie głupie, że aż fajne.
I to jest za⁎⁎⁎⁎sta alternatywa do tępego imprezowania i chlania alkoholu.
#gownowpis #przemyslenia #chwalesie
Zaloguj się aby komentować
Moje dotychczasowe doświadczenia mówią mi, że praca zdalna/hybrydowa naprawdę posysa. Zarówno dla mnie, jak i w ramach mojej komunikacji z zespołem. Pracuję jako handlowiec w małej firmie, przychodzę do biura, bo chcę. Poza mną jeden młody informatyk. Reszta wszyscy zdalnie.
-Mam problemy z komunikacją z nimi. Niekoniecznie co do zadań, ale po prostu wytłumaczenia sobie czegoś lub zrobienia tego "po ludzku", bo przez komunikator czasem bywamy przez siebie źle odebrani. Brakuje tu empatii, zrozumienia i RELACJI.
-Na zdalnej szybko się wypalam, ciężko mi się skupić, rozprasza mnie wiele rzeczy, do tego po 8h czuję się bardzo źle w domu, tak jakbym nie opuszczał miejsca pracy i się strasznie wynudził. Krótka (u mnie do 10 min) podróż do pracy, papieros z rana, wizyta w sklepie u starszej babinki, która jest obok naszego biura - to mi daje jakąś rutynę.
I teraz uważajcie. Wiecie co jest kluczem do tego, żeby stowrzyć za⁎⁎⁎⁎ste miejsce pracy? Ludzie. Człowiek to jest istota społeczna. Sama praca może być fajnie płatna, leżeć wam, ale zawsze znajdzie się jakiś psychologiczny czynnik, który może w was uderzyć.
Pamiętam moją pierwszą pracę "na serio". Praca w sprzedaży wycieczek na infolinii przychodząćej. Pracowało nas ok 30 osób, w sezonie do 50-60. Przepracowałem tak rok, w wieku 22-23 lat. I wiecie co? Nigdy w życiu już nie będę miał takiej ekipy. Pracowały tam osoby w wieku 20-25 lat i chciało się chodzić do pracy, bo byliśmy zgraną ekipą. Pracowaliśmy na zmiany 8-16 i 15-23 i wieczorami to była wręcz jedna, wielka impreza, kiedy ruch był słabszy na zamówieniach.
Pamiętam też jedną pracę w Start UPie IT, gdzie też miałęm super ekipę i do pracy przychodziłem w taki sposób, jakbym przychodził gdzieś na spotkanie zrobić projekt na studia. Było naprawdę fajnie, tylko w tym przypadku akurat zarząd był do d⁎⁎y.
Można się śmiać z rzeczy typu "młody, dynamiczny zespół" czy "przyjacielska atmosfera", ale jak chodzisz gdzieś na 8h dziennie bite 5x w tygodniu, to jest to w c⁎⁎j ważne. Często nawet ważniejsze niż benefity pozapłacowe. Na nich korzystasz max kilka godzin w tygodniu. W robocie jesteś 40h. Jak ci nie pasują ludzie i atmosfera, to niby robisz swoje, ale męczysz się w cudzej obecności, a to się na psychice z tyłu głowy i tak odbija.
PS - Nerdy, piwniczaki, introwertycy, programiści i inne tego typu osoby NIE ZROZUMIEJĄ.
#pracbaza #praca #homeoffice #gownowpis #przemyslenia
A ja sobie nie wyobrażam stacjonarnej codziennie i co teraz?
@Lopez_ Jaki obrzydliwy korporacyjny shill
Ajajajaj
-Mam problemy z komunikacją z nimi. Niekoniecznie co do zadań, ale po prostu wytłumaczenia sobie czegoś lub zrobienia tego "po ludzku", bo przez komunikator czasem bywamy przez siebie źle odebrani. Brakuje tu empatii, zrozumienia i RELACJI.
To zadzwońcie do siebie, najlepiej videorozmowa. Niczym się to nie różni od tego jakbyś siedział na przeciwko kogoś i dzieliła Was szyba
do tego po 8h czuję się bardzo źle w domu, tak jakbym nie opuszczał miejsca pracy i się strasznie wynudził.
@Lopez_ wyznacz sobie miejsce do pracy w domu, ktore po zakonczeniu pracy mozesz omijać szerokim łukiem. A po drugie WYCHODŹ Z DOMU PO PRACY
5 rok na HO mi leci, jest za⁎⁎⁎⁎scie, mam nadzieję, że nigdy nie wrócę. Pozdrawiam.
Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować
Znacie to uczucie kiedy odpalona po latach gra z przeszłości już nie bawi i nie wywołuje emocji tak jak dawniej? Ja miałem dokładnie odwrotnie z Life is Strange (będę spojlerował więc jeżeli jeszcze nie grałeś to nie czytaj dalej)
Niedawna premiera pełnoprawnej kontynuacji (chłodno przyjętej przez fanów, ja jeszcze nie grałem, chociaż to lekturze komentarzy mam coraz mniejszą ochotę) skłoniła mnie do ponownego ogrania pierwszej części. Po pierwszym przejściu wszystkich epizodów odłożyłem przygody Max na mentalną półkę (gdzie do dzisiaj zajmuje zaszczytne miejsce), więc wszystkie kolejne części mnie ominęły. Powrót po tylu latach do tytułu sprawił że poczułem się trochę jak Max, która po latach wraca do Arcadia Bay. Do mnie wróciły wspomnienia o tym jakich wyborów dokonałem w grze i w jakim momencie w życiu się wtedy znajdowałem. Pamiętałem dokładnie które zakończenie wybrałem, ale zapomniałem kluczowe momenty gry. Dzięki temu niektóre szokujące momenty mogłem przeżyć jeszcze raz. O ile tym razem na koniec wybrałem poświęcenie miasta (co według mnie nie było dobrym zakończeniem), to podczas pierwszego podejścia poświęciłem Chloe. Piosenka która grała w trakcie finału jeszcze przez kilka lat wywoływała u mnie łzy. To zabawne że żadna inna historia nie wywołała u mnie takiej reakcji, przecież nawet postać Chloe ciężko polubić. A jednak perypetie Max i Chloe przyciągnęły mnie na tyle, że większość epizodów robiłem na jednym posiedzeniu.
Nie wiem po co to piszę, chyba tylko po to, żeby spisać moje przemyślenia. Nie chcę pokazywać tej gry wśród znajomych bo na pierwszy rzut oka wygląda jak typowe "teen drama". Anyway, jeżeli ktoś ma podobne przemyślenia na temat tej gry to chętnie poczytam.
#przemyslenia #lifeisstrange #gry

@kobben02 Jedynka mi mocno siadła mimo że rzeczywiście to było takie teen drama i niekoniecznie gra w moim stylu. W sequela dałem rady pograć może z 2h bo wydawało mi się właśnie mocno infantylne i wydaje mi się że jakbym ponownie odpalił jedynkę to niekoniecznie by mi się teraz podobała więc wolę nie ruszać
@kobben02 to była ostatnia gra, którą ukończyłem na poprzednim komputerze, a było to z 8 lat temu, nadal bardzo dobrze ja pamiętam
@kobben02 gram własnie w 1 remastered 1 raz. Jestem zachwycony mimo ze huop 30 lat ma XD SUper klimat i czyłem sie znów jak w liceum. co warto ograć dalej?
Zaloguj się aby komentować
Za gnoja człowiek cieszył się na petardy w #sylwester #nowyrok
Teraz zaczął się rok 2025 i cztery dychy na kark wjadą również i mam lekki dysonans w związku z celebrowaniem nowego roku w wybuchowy sposób.
Szkoda mi naszej kotki bo boi się wybuchów. Na wszelki wypadek pilnujemy jej, żeby nie wyszła i w panice nie uciekła, tym bardziej, że przygarnęliśmy ją, kiedy była bezdomna.
Z drugiej strony dzieciakom fajerwerki sprawiają frajdę. Najmłodsza czekała od samego rana żeby puścić fajerwerka, a potem dobre 15 minut latała po podwórku i się cieszyła.
Sam też lubię tą ferię barw na niebie. Sąsiedzi w większości odpalają sztuczne ognie w miazdzacej większości. W tym roku na ulicy odpuściło tylko małżeństwo, którym w święta urodziła się córka.
Do brzegu płynąc - te 20-30 minut raz do roku niech każdy celebruje jak uważa za odpowiednie. Bez narzucania komuś czy jedna albo druga metoda jest poprawna ale róbmy to rozsądnie i z poszanowaniem ludzi obok nas.
Takie tam #przemyslenia i #gownowpis
Wszystkiego dobrego!
Powinni wyznaczyć strefę gdzie można strzelać i spędzają się janusze i na⁎⁎⁎⁎iają 30 minut czym tam sobie chcą i nara.
Każdy wystrzał poza strefą i wyznaczonym czasem namierzyć dronami i j⁎⁎ać kary po 10k na łeb.
Za 2 lata albo mamy ciszę albo z mandatów budujemy TusKhalifa 1250 metrów
Ament!
Wywarzona opinia.
@jarezz
Nie przeszkadzają mi fajerwerki. Przeszkadzają mi petardy hukowe oraz to, że ludzie rzucają nimi nawet do paru dni przed Sylwestrem.
Jakby się ograniczali tylko do Sylwestra, do tych 30 minut w okolicy północy, to w porządku. Tylko że petardy słychać przez cały dzień.
Zaloguj się aby komentować
Podsumowanie 2024
Niedawno byłem pierwszy raz na siłowni, bo jestem otyły. Na razie na maszynach coś próbuję, na koniec rowerek.
Wolność od alkoholu, która pomogła mi dostrzec piękno tego świata.
Przeczytałem kilka książek, ale nie czuję się przez to mądrzejszy.
Angielski - uczę się codziennie z Duolingo. Gdyby nie powiadomienia to bym dawno o tym zapomniał.
Zdrowie - nic się nie dzieje, przez odstawienie alkoholu jest wszystko w normie, miałem niską hemoglobinę, ale to się poprawiło. W tym roku miałem zdiagnozowane między innymi: borderline, schizofrenię, autyzm. Nie mam za bardzo siły nic z tym robić.
Relacje - szczerze dalej nie umiem odnajdywać się wśród ludzi, nie umiem znaleźć kogoś kto żyje w podobnym świecie co ja. Na imprezach nie potrafię się odnaleźć, stoję sztywno, coś zjem i po godzinie idę do domu. Leci muzyka, której nie słucham, na trzeźwo siedzenie nie ma sensu.
Jak ludzie opowiadają o podróżach, pasjach, planach na dni wolne to ja nie mam jak się dołączyć do rozmowy bo tego nie praktykuję.
Muzyka - nie mam Spotify a AIMP, które ma statystki używam od października. Na pewno od maja do października słuchałem nałogowo "The Tourted Poets Departament" bo się w nim zakochałem od pierwszego słuchania i poznałem Taylor Swift dzięki niemu, z tego rocznych albumów jeszcze"Vultures" mi siadło.
Stoicyzmu nie praktykuję.
Plany na 2025?
Chyba będzie trzeba przenieść się do Warszawy, ale boję się, że nie mając żadnych kwalifikacji nie odniose tam sukcesu chociaż wszystkim się udaje.
Założyć własny biznes.
Przestać być otyłym.
#przemyslenia



Ad. Zdrowie mogłem dodać, że przerwy od Hejto poprawiają samopoczucie.
Miałeś zdiagnozowany borderline, schizofrenię i autyzm przez psychiatrów ?
Bo książki wbrew propagandzie nauczycieli nie czynią ludzi mądrzejszymi. Jeśli mówimy o beletrystyce, to jest to rozrywka tak samo jak film czy gry. Czasem poruszają ważne tematy, ale zwykle celem jest zabawić czytelnika.
Jedyne co beletrystyka rozwija albo utrzymuje, to umiejętność czytania.
Zaloguj się aby komentować
Takie przypomnienie żeby w przyszłym roku tego znowu nie spierdolić.
#przemyslenia i jednak też klasyka #kino

@sleep-devir nie kupuję rzeczy, których nie potrzebuję, a ludzi mam w d⁎⁎ie ¯\_(ツ)_/¯
Oszukuję system.
@sleep-devir mam takiego kolege(lat 24) co ubiera się tylko w drogie gówno firmy z wielkimi logami na klacie. Buty kanje łesta klapki itp w ogóle mówi że buty zaczynają się od 1000zl a jeśli auto to tylko Mercedes bo BEZ GWIAZDY NIE MA JAZDY
obejrzałeś podziemny krąg 5 razy i dalej go nie zrozumiałeś?
Zrobił minę zdziwioną niczym stający kot.
spokojnie, mi akurat szkoda pieniędzy wydawać bo jestem sknera, więc chodzę w starych łachmanach a pieniądze zjada inflacja, będę bezpieczny w nowym roku ¯\_(ツ)_/¯
Zaloguj się aby komentować
Naszly mnie takie przemyslenia z d⁎⁎y dotyczace #demografia i ogolnie #dzietnosc.
Tyle sie narzeka na te problemy, ale ja prawde mowiac nie widze, zeby ktos nawet probowal je rozwiazac.
Ot chociazby praca zdalna.
Ostatnio slyszalem, ze jesli pary maja wiecej przestrzeni, to sa chetne posiadac wiecej dzieci. Widac to np w USA, gdzie bardzo dlugo wspolczynnik dzietnosci byl naprawde wysoki. Za jeden z powodow uznaje sie (przynajmniej tak slyszalem od Petera Zeihana) wlasnie to, ze iksy i boomersi posiadiali swoje nieruchomosci pod miastem, natomiast nie gniezdzili sie w kawalerkach deweloperskich 35 m2.
Druga sprawa to to, ze chlopy zostaja w mniejszych miastach i na wioskach, zas kobiety uciekaja do miast, bo jest tam wiecej pracy i w ogole kariera.
A co by sie stalo, gdyby byla GWARANCJA, ze bedzie duzo pracy zdalnej, caly czas, bo w pandemii mozna bylo spodziewac sie, ze Janusze beda chcialy wrocic do biur. I slusznie, bo tak sie stalo, takze malo bylo przeprowadzek.
Dlaczego rzady nie sprobuja wprowadzic zachet (np duzo mniejsze podatki dla firm) za zatrudnianie na zdalnej, rekompensujac to nieco wiekszym podatkiem dla firm, ktore takich udogodnien nie maja. Oczywiscie w zawodach, gdzie jest to mozliwe.
To mogloby nie tylko poprawic dzietnosc, ale tez spowodowac zatrzymanie przynajmniej czesci ludzi w mniejszych miejscowosciach. Obecny model, gdzie wszystko poza 5-6 aglomeracjami sie wyludnia (a ceny nieruchomosci szybuja to the moon) jest imo mocno niewydajny.
Co myslicie?
#demografia #dzietnosc #polska #nieruchmosci #pracbaza #korposwiat #przemyslenia #przemysleniazdupy



Największym problemem który generuje spadek dzietności jest izolacja społeczna. Dużo starsze pokolenia miały całkowicie inny model struktur społecznych w którym lokalne "trzecie miejsca" pozwalały nawiązać więzi z mieszkańcami okolicy. No i taka rodzina 2+0 miała lokalnie znajomych w różnym wieku, a po rozmnożeniu się mieli pomoc "wioski" w wychowaniu i opiece nad dziećmi.
Pierwsze pęknięcia w tym modelu zaczęły się pojawiać na zachodzie wraz z bogaceniem się społeczeństwa, przez co ciągle panuje przekonanie że to bogactwo zmniejsza dzietność. A prawda jest taka że spadek dzietności z lat '50 koreluje pięknie z boomem industrializacji i wielkiej migracji do miast. Migracji która konsekwentnie rozjebała te lokalne trzecie miejsca, a sama dzietność była utrzymywana na początku powojennym boomem. Ten sam trend widać w PRL gdzie migracja do miast 1946-1960 też skutkowała znacznym spadkiem dzietności (a raczej nie ma co mówić tutaj o wpływie bogacenia się społeczeństwa, bo w PRL społeczeństwo jak było biedne po zakończeniu wojny, tak było przez cały początek PRL). Warto też zauważyć że ze względu na nacisk na "uspołecznianie" życia w mieście przez władze PRL, udało się częściowo wyhamować dzietność na poziomie ~2.2, co było dużo lepszym wynikiem niż zachodni. No ale jak PRL padł to padło i uspołecznianie, a dzietność spadła do "standardowego" poziomu dla społeczeństw zachodnich.
Moim zdaniem u nas kryzys demograficzny ma fundamenty w poczuciu braku stabilizacji - masz pracę ale w sumie to nie wiadomo czy ją będziesz miał za rok, czy znajdziesz równie dobrą, czy janusz biznesu czegoś nie odwali. Tych problemów z rynkiem pracy nie załatwisz zdalną pracą. Do tego masz mieszkanie, kredyt może znośny a jak stopy podskoczą? A co jak inflacja wystrzeli? Zabezpieczenie tych ryzyk wymaga poświęcenia się rozwojowi zawodowemu i zarobieniu odpowiednich pieniędzy. A to wymaga czasu. A czas tu również gra rolę. Do tego zjebana polityka tego kraju i mamy co mamy.
@maly_ludek_lego myślę, że promowanie pracy zdalnej mogłoby mieć, może niewielki, ale dodatni wpływ na dzietność. Łatwiejszy dostęp do większych mieszkań, babcie mogące pomóc z dzieckiem na miejscu, łatwiejszy dostęp do przedszkoli i szkół, pozytywny wpływ na rozwój lokalnej społeczności (więcej punktów usługowych, miejsc pracy w punktach usługowych itp).
Piękny scenariusz, ale korpo nigdy do niego dopuszczą. Akcjonariusze korpo są załadowani w fundusze inwestycyjne, które z kolei są załadowane w biurowce i nie ma mowy o tym, żeby te biurowce stały puste i nie zarabiały. Excel ma się dalej świecić na zielono, a dobrobyt pracownika jak zwykle jest na ostatnim miejscu.
Zaloguj się aby komentować
Ten kraj to istny cuckoldstan i matriarchat. Mój kumpel ma żonę i 2 dzieci. Od początku średnio mi pasowała ta jego laska, ale chłop miał parcie na takie fajne, rodzinne życie - żona, dzieci i tak dalej. No, ale zaczęło się psuć po kilku latach. On zapierdala nadgodziny, żeby zarobić na rodzinę, ona sobie dorabia na czarno. I jeszcze chłop ma w tym domu przejebane xD
Ostatnio odwiedziłem go z kumplem. Na koniec owy kolega stłukł szklankę jak zbieraliśmy się do wyjścia. Posprzątaliśmy elegancko, pożegnaliśmy się, generalnie byliśmy na piwku i graniu na konsoli. I co? Potem laska zrobiła mu awanturę stulecia, doszło do szarpaniny, w którym zaczęła go nagrywać i mówić "nikogo tu nie było, upiłeś się i mnie uderzyłeś" XD
Do sedna. Laska hipotetycznie od niego odchodzi. Dostaje minimum 1700 zł alimentów na 2 dzieci przy jego zarobkach, do tego 1600 zł socjalu. Mamy już 3300 zł. Do tego 400 zł wychowawczego dla samotnej matki. Laska idzie do pracy za najniższą krajową i ma minimum 7200 na życie. Betabankomatów chętnych na 33 letnią babę brakować nie będzie, mimo dwójki dzieci. Więc w moment może się ustawić. Nawet wychowując je sama w średniej wielkości mieście, wynajmując 2 pokojowe mieszkanie, da sobie bez problemu rade.
Tymczasem co czeka chłopa? Rozprawa rozwodowa z oczernianiem, za które laska nie odpowie w razie przegranej, zszargane nerwy i rozjebana psycha, ograniczanie widywania się z dziećmi + nastawianie matki dzieci przeciw ojcu,c o jest właściwie pewne, bo dzieci idą zawsze z matką, a ojciec to ten, co przychodzi 1-2x w tyg i zakłóca domowy mir, zabierając je do siebie. No i do tego alimenty i ciężar bycia samotnym tatusiem, która kobieta takiego by chciała? Przecież w tym kraju panuje takie przekonanie, że to winny zawsze jest mężczyzna.
Mamy w tym kraju antymęską propagandę i co jeszcze mamy? Wiek emerytalny 60 lat dla kobiet XD Może miało to sens dla obecnych emerytek, które rodziły 2-4 dzieciaków, ale ja sobie nie wyobrażam w żaden sposób zapierdalać na te wszystkie korpo sojaczki 30+, które wychowują Yorka i mają przebieg jak 20 letni Volskwagen, a mimo to ich podejście do dzieci, które wpoiła im globalistyczna propaganda, jest przyczyną niżu demograficznego.
Niższy wiek emerytalny, socjale, prawo po ich stronie, a w zamian całe nic, za to ty masz na to zapierdalać xD
#polska #gownowpis #przemyslenia #takaprawda #logikarozowychpaskow #p0lka #emerytura #zus #zwiazki
@Lopez_
Współczuję mężczyznom, że trafiają na takie kobiety. Ale też sami je wybierają.
Kiedyś poszedłem na randkę z dziewczyną. Było miło, spotkanie dobrze wspominam. Przed drugim spotkaniem popisałem z nią o „Historii małżeńskiej”, którą akurat obejrzałem.
Powiedziała, że jakby ją mąż zdradził, to puściłaby go z torbami. Nie mam skłonności do zdrad, jednakże przeraziło mnie, że można być tak zawistnym. Dlatego odpuściłem dalszą znajomość.
Dla porównania jak kumpla zdradziła dziewczyna, to on też ją zdradził w rewanżu, a potem kazał spieprzać. X)
Zresztą ten sam kumpel doradził (choć to kontrowersyjna porada), żeby po paru latach związku sprowokować bardzo poważną kłótnię w celu sprawdzenia, jak się druga osoba zachowa.
@Lopez_ to znaczy że to wina kobiet że twój kumpel jest debilem, ożenił się z byle Karyną, narobił jej guwniaków i daje sobą pomiatać?
Nie nazwałbym 3700 z dwójką dzieci bez pracowania wygraniem życia, albo 7200 przy jednoczesnej próbie ogarnięcia dwójki dzieci, pracy i domu.
Dopiero sytuacja gdzie znajdzie sobie betabankomat z mieszkaniem można uznać za jakąś wygrana.
Co do chłopa - jeżeli jest głupi to jego sprawa, wcale mi go nie szkoda, wystarczyło nie pchać się w dzieci a nie robić ich dwójkę. O ile jako osoba aseksualna i możliwe że aromantyczna mogę zrozumieć motywację jakie kierują potrzebą bycia w związku przez mężczyznę to już dzieci są rzeczą mocno opcjonalna i ten instynkt jeżeli występuje można inaczej realizować. Dla mnie dzieci mają sens, jeżeli mężczyzna jest w topce zarobków i stać go na utrzymywanie dzieci i trad wife w domu oraz zapewnienie startu w dorosłość dzieciom a nie na gołodupca który musi klepać nadgodziny.
Zaloguj się aby komentować
Cebullo Cohello
@Arkil DecoMorreno
Zaloguj się aby komentować
Tak mnie naszło na podumanie.
Warszawa sp. z o.o. pod względem starych (prl-owskich i przedwojennych, ogólnie przed wynalezieniem deweloperki prywatnej) osiedli zachowuje się wesług tego schematu:
znajdź teren wokół starych budynków, wystaw na sprzedaż
deweloper buduje jeden budynek zwany osiedlem, z miejscami parkingowymi pod budynkiem
miasto opracowało nowy plan zagospodarowania resztek zieleni i ulic. Parkingi do skasowania, zostaje tylko kilka miejsc postojowych
wprowadzają się nowi lokatorzy, pojawia się więcej samochodów i problem parkowania
pikachu.jpg - warszawa sp. z o.o.
wprowadzenie strefy płatnego parkowania i zmniejszenie liczby miejsc parkingowych
to-nie-ja-to-on!
powtórz
W ten sposób dawne osiedla, na których było miejsce na zieleń, samochody i sklepy, jest przemieniana w beton, po czym miasto krzyczy jak to za dużo jest samochodów.
#warszawa #przemyslenia #przemysleniazdupy #rozkminy

Trzeba upychać jeszcze więcej firm i instytucji w Dużych Miastach, tak żeby korporacje miały praktycznie niewyczerpane zasoby pracowników, w tym desperatów uwiązanych srogimi kredytami na wiele lat. Tacy są najlepsi - o podwyżkę się nie upomni, fikać nie będzie, nadgodziny weźmie bez marudzenia, można nim pomiatać jak chłopem pańszczyźnianym i jeszcze będzie zadowolony, że mieszka w tej, no, jak jej tam, topce polskich miast, czołówce rankingów jakości życia i tak dalej. Deweloperka piszczy z uciechy, bo może wybudować byle kurnik w szanghajskim standardzie i będą się o niego zabijać. Lokalne władze też zadowolone, bo mają dużo podatników i kasy do przewalania na ławki z palet albo piaskownice na skrzyżowaniach. Interes się wspaniale kręci, chwilo trwaj.
Do pełnej blaskomiotnej postępowej europejskości brakuje jeszcze gett pełnych kolorowych ludzi, którzy ani myślą się asymilować z miejscowymi. Kwestia czasu i to też będzie, a nie jak w jakimś zaścianku.
Zaloguj się aby komentować
Ehhh, chciałbym mieszkać w takim Lublinie czy innym Rzeszowie....
#zalesie #przemyślenia
@wiatraczeg podając akurat te miasta zgaduje że mieszkasz w jakiejś dziurze pomiędzy. Kraśnik, Nisko, Leżajsk albo Janów Lubelski?
@burt żeś nie zgadł :p
Ja przeniosłem się z Rzeszowa na pobliską wieś i wymieniłem metraż na dwa razy większy. Teraz mam ogród i dzikie kury, oraz niesamowity spokój. Polecam ten stan.
@RogerThat planując przeprowadzkę ktoś bierze pod uwagę statystyki kto jest za jaką opcja polityczna? XD
@burt ten Wrocław to taka polska A jak ten Twój Otwock :D
Mega przereklamowane miasto, nie wiem co tam ludzie widzą w tym Wrocławiu
@cebulaZrosolu nie wiem, może chce wiedzieć, jak się społeczeństwo odnosi do kradzieży majątku państwowego co będzie rzutować na majątek prywatny xd
@cebulaZrosolu Wrocław to jest parodia miasta w tym momencie xD dziś Wrocławiem w Polsce jest Trójmiasto.
A w takim Zbąszynku jest już lepiej #walaszek
Skąd to wiem? Bredzę, jak zawsze.
@RogerThat
Co do spokojnego życia na wsi, to myślę podobnie. Miałbym domek za 700tysi i tam działkę i jakieś kurki. No wiadomix, byłbym dziadem prowansalskim, ale tak kończą programiści, nic na to nie poradzę...
Zaloguj się aby komentować
Znacie może kogoś, albo chociaż słyszeliście o kimś kto chorował na nowotwór, który był nieuleczalny i w Polsce był objęty już tylko leczeniem paliatywnym, ale skorzystał z jakiejś kliniki w USA, Izraelu czy gdzieś tam indziej i został wyleczony?
Tak mnie naszło słuchając wczoraj jednym uchem dokumentu o Annie Przybylskiej i zaciekawiło mnie to jak czy te wszystkie zbiórki na miliony złotych to desperacja tych ludzi czy może faktycznie gdzieś onkologią działa znacznie lepiej niż w PL.
#zdrowie #nowotwory #przemyslenia
@Bylina_Rdestu moja kuzynka 15 lat temu dostała diagnozę guza mózgu. W polsce nie było możliwości operacji/leczenia. Wyjechała do Niemiec, znalazła pracę i w Niemczech ją zoperowali. Co prawda jest stale niezdolna do pracy, ma napady padaczkowe ale dzięki temu żyje i wychowała dwie córki.
Zaloguj się aby komentować
Najbardziej w życiu cenię sobie, że mam rodzinę i przyjaciół na których mogę liczyć. Moje ziomeczki (trzymamy się kilkanaście lat, widując się 1-2x w tyg regularnie, nawet mimo tego, że niektórzy mają długoletnei związki - to już także moje koleżanki) organizują sobie wyjazd integracyjny, taka agroturystyka. Zapierałem się, żeby nie jechać, bo po prostu nie mam ochoty na weekend melanżu przed sylwestrem, którego organizuję w domu i i tak wszyscy będą. Zasłaniałem się, że nie mam kasy.
Siedziałem z chłopakami przy piwie i powiedzieli mi "pieniądze to najmniejszy problem. Ile potrzebujesz? Masz problemy?Tysiąc? Pięć? Pożyczymy ci, oddasz kiedy będziesz miał, obojętnie, nawet w ratach, może być i za rok. Bo my chcemy, żebyś tam z nami był i żebyśmy razem fajnie spędzili czas i odpoczeli". No k⁎⁎wa powiem wam, że się prawie oczy zaszkliły. Hajs mam, pojadę na połowę tego wyjazdu (bo praca, tu nie ma wymówki), bo jednak stwierdziłem, że potrzebuję odpocząć.
Na rodzinę też mogę liczyć. Ostatnio rodzice dostali po śmierci babci pieniądze z ubezpieczenia. Co zrobili? Podzielili po równo między mnie, siebie, a siostrę (ja 28 lvl, ona 33 lvl), choć nie musieli.
Z częścią rodziny świąt nie spędzamy, bo ciocia mieszka 200 km dalej i zabiera babcię (mam 3 młodsze kuzynki, tam dom tętni życiem, my spędzamy wigilię w kameralnym gronie). Mimo to złożyli nam życzenia, wszystkie ciotki i wujkowie. Po świętach kuzynki pisały do mnie jak święta, co słychać itd. Na urodziny (miałem ponad tydzień temu), mimo bycia starym zgredem dostaję od nich prezenty (wino/whisky, a od chrzestnej to nawet przelew, od lat prosze, by nie wysyłała mi kasy).
Wiecie co jest w takiej sytuacji ciężkie? Znaleźć babę, która się dopasuje do tego xD Graniczy z niemożliwością. Ja hipotetycznie dostaję telefon o 1 w nocy od mojego przyjaciela, czy przyjadę 100km dalej, bo auto mu się popsuło, to wsiadam i jadę. To samo oni robią dla mnie. Z rodziną mamy też tak, że jeden stanie za drugim i własną klatką zasłoni. No i ja będąc nauczony takiego poświęcenia dla swoich ludzi, wymagam tego samego od mojej potencjalnej drugiej połówki. Problem w tym, że w 90 % przypadków ludzie po prostu tacy nie są, a ja żyję w bańce.
#rodzina #zycie #zwiazki #gownowpis #przemyslenia
@Lopez_ nie wiem, jak teraz się pewne granice wiekowe przestawiły, ale ja miałem podobnie do 30 roku życia. Niestety, na 30ke nikt z znajomych, ani rodziny, nagle nie chciał jechać na mój wyjazd urodzinowy - a to już dzieci, a to dziewczyna, a to kariera. Więc to dopiero było mobilizacją, aby znaleźć Sobie kogoś i się cieszę, bo na ten moment, z znajomymi spotykam się czasem raz na rok, rzadziej lub wcale - rozwody, wyjazdy do innych krajów, alkoholizm i śmierć, albo średnio się czuli przy dzieciach, może zazdrość o rozwój osobisty, nie wiem. Niestety z wiekiem, zauważam, że znajomi raczej zanikają, a wracają jedynie, jak czegoś im potrzeba lub chcą się pochwalić, z kilkoma wyjątkami. Czy tak będzie u Ciebie, oczywiście, nie wiem, ale nie stawiałbym w życiu też wszystkiego na jedną kartę.
@zomers No to my jesteśmy wszyscy (poza 1 os) pod 30stkę i kilka osób w wieloletnich związkach i te dziewczyny albo biorą ze sobą do nas, albo wychodzą sami.
Prawda, pojawią się dzieci będzie trochę inaczej, natomiast dla mnie nie ma żadnego problemu, jakbym miał dzieci i kobietę, żeby do mnie kumpel wpadł pogadać.
U mnie z wiekiem tych znajomych jest więcej, ludzie nie mają takiego kija w dupie. Stare przyjaźnie są od lat, nowe znajomości także nawiązuje. Co to za przyjemność z życia siedzieć na fotelu przed TV? Moi rodzice mieli czas zawsze dla znajomych, a wychowywali mnie i siostrę. Bardzo często się z nimi spotykali.
Zaloguj się aby komentować
Wpis z zeszłego roku: https://www.hejto.pl/wpis/podsumowanie-2023-rok-zaczal-sie-bardzo-zle-w-styczniu-w-sposob-nagly-i-niespodz
Podsumowanie roku 2024. Był to chyba najbardziej intensywny rok jaki w swoim życiu miałem okazję przeżyć. Ale od początku!
Rok był dobry, nikt nie umarł. I jeszcze niedawno nie pomyślałbym że będę "udaność" roku oceniał przez taki pryzmat, ale odkąd człowiek ma dzieci to trochę inaczej patrzy na świat, szczególnie w kontekście nagłej śmierci mojego taty w zeszłym roku.
Ale zaraz, napisałem "dzieci"? Tak jest, bo oto i w pierwszym tygodniu grudnia na świat przyszedł mój syn!
Znowu jakoś tak opisuję koniec roku, a miało być od początku... Więc może po kolei.
W grudniu roku poprzedniego chwaliłem się że zmieniłem pracę, i jestem obecnie cenionym specjalistą na stopniu Senior. W styczniu dotarło do mnie, że wcale nie jestem xD To znaczy jestem, ale nie nadaję się. Co gorsze, było to widać, i do współpracowników też zaczęło to docierać xD Co jeszcze gorsze, firma do której trafiłem nie miała żadnych skrupułów przed wywalaniem nieszczęśników którzy nie spełniają oczekiwań. I generalnie przez ten rok byłem świadkiem jak chyba z 20 osób poleciało.
Pewnie już dotarł do Was spoiler, że skoro przez rok byłem obserwatorem dramatów, to ja się uchowałem. W ogóle to umówmy się, że będę pisał brzydko i chaotycznie, i źle się to będzie czytało, zgoda?
No więc tak, udało mi się bardzo dobrze podciągnąć w sferach pracy w których byłem cienki, i feedbacki na ostatni kwartał zebrałem w stylu "w pełni spełnia oczekiwania od seniora, mega progress" natomiast nie będę kłamał - niestety wiązało się to z dużą ilością stresu i dosyć ciężkiej pracy. No ale już jest git :] Co śmieszne - nieco posiwiałem. Ciekawe czy to od tego xD
Potem rok leciał sinusoidą: nabyłem nowy samochód z salonu (pierwszy w życiu hehe) po czym zalało mi piwnicę, po czym byłem na fajnych wakacjach na Wyspach Zielonego Przylądka, po czym przez kruczek prawny musiałem oddać ZUSowi prawie 20 kafli. (Okazuje się że nawet jak cały rok pracujecie na UoP, ale w ostatnim tygodniu grudnia otworzycie działalność i wystawicie fakturę na ryczałcie, to nie przysługuje Wam rozliczenie z małżonkiem xD Dobrze wiedzieć).
Raz na wozie raz w nawozie.
W międzyczasie nieco mocniej wsiąkłem w ten cały Home Assistant. Fajna zabawka! Można sobie tworzyć fajne scenariusze: Jak ktoś drzwi mi nie domknął to światło w salonie mrugało, magiczną kostką sterowałem odkurzaczem, oczyszczaczem, światłem, i głośnością, podlewanie trawnika miało automatyczną pompkę, i tego typu rzeczy. I co najlepsze, jedna strona magicznej kostki potrafiła wyzywać mojego kumpla na konwersacji na Telegramie. Wystarczyło nią wstrząsnąć! Co za wspaniała technologia!
Zauważyliście że piszę w czasie przeszłym? Tak więc, w lipcu w mój dom strzelił piorun. Spalił... No większość mi spalił xD Monitor, TV, serwer home assistant, stacje dokującą, zasilacz od switcha, wzmacniacz, wifi meshe, girlandę, i pewnie wiele rzeczy o których zapomniałem. Chałupa nie ubezpieczona, więc poszło z kieszeni. OJ POSZŁO Z KIESZENI... Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - poznałem fajną ekipę elektryków i doprowadzili mi do poprawnego stanu wiele rzeczy który były "kiedyś się zrobi", w tym tak ważnych jak np profesjonalne i dobre uziemienie.
No i wymieniłem piekarnik ze spalonego na sprawny. Okazało się że ten nowy DUŻO lepiej radzi sobie z utrzymywaniem grzałki w czerwoności, i moja pizza na tym zyskała. Nawet zostałem "tym gościem od pizzy" xD
W sierpniu uznałem że w miejscu gdzie rosną mi bambusy chce mieć mostek japoński xD 2 miesiące go robiłem, ale wyszedł fajny, także potrzebę twórczą mam na ten rok spełnioną.
Większą część roku użerałem się też z urzędem skarbowym, bo potrzebowałem dokumentu, że nie zalegam z podatkiem za spadek. Tak, taka pierdoła wymagała wzięcia łącznie chyba z 8 wizyt w US, nie licząc kontaktu telefonicznego. Nie wierzę, że to nie była złośliwość, skoro finalnie dokument udało się ot tak uzyskać - wystarczyło że sprawą zajął sie inny pracownik. EH. W ogóle to pani w US potrafi się na człowieka drzeć jak profesor na studenta, mimo że jest się tam jakby nie patrzeć klientem xD
W zeszłym roku schudłem 20kg w 3 miesiące. Przebadałem się konkretnie i nic groźnego nie wyszło. W sumie nic nie wyszło xD Poza cholesterolem, chrum hehe. Od tamtej pory waga raczej stoi w miejscu, poza schudnięciem kolejnych 5kg, ale to już pod kontrolą, w listopadzie. Jeszcze z 5 zrzucę i będę szczuplutki całkiem.
W tym roku przebiegłem rekordową liczbę kilometrów. Nic dziwnego, skoro nigdy nie biegałem xDDD No ale bardzo mi się to spodobało. Łącznie przebiegłem też chyba z 5 półmaratonów! Takich wiecie, treningowych, nic oficjalnego.
Tak więc, miał być rok odpoczynku i chillu, a zapieprzałem jak nigdy. Już się nie łudzę że wrzucę na luz xD Poleżę sobie po śmierci. A na razie nadal zakasam rękawy.
W tym roku będzie wielki dzień: w sierpniu stuknie mi 30 lat xD A może to dzień jak każdy, i nic się nie zmieni? Zobaczym.
Podsumowanie planów:
- DONE - Utrzymać sie w roli senior developera, i dojrzeć na tyle żeby być nim pełną gębą.
- DONE - Przebadać się konkretnie
- DONE - Wrócić do biegania ale nie wracać do cukru. Rozważyć rzucenie kawy. - Miałem kilka powrotów do cukru, np teraz przez święta.
- DONE - przekierować większą część środków z zakupoholizmu na inwestycje (tutaj całkiem nieźle poszło, kupka szmalu odłożona na zapas już nie powinna wzbudzać uśmiechu politowania, powoli rozglądam się za działką budowlaną)
- DONE [chyba xD]- dalej być dobrym ojcem - tutaj jest, no... ciężko. Starsza córa potrafi zachowywać się agresywnie wobec noworodka i trzeba jej pilnować z poczwórną uwagą, mieć refleks Kubicy, i generalnie jest to bardzo męczące. Grudzień wydrylował mnie z energii.
- SKUUUCHAA - przeczytać przynajmniej: Designing Data Intense Applications, DDD, Przemyślania Marka Aureliusza, Sztukę Fermentacji, i 2 książki Sekuraka. - Tutaj skucha na całej linii. Do grudnia mój stan przeczytanych książek wynosił ZERO. 20 dni temu użytkownik @StaryPijany napisał mi: "masz jeszcze czas" i w sumie zmotywowało mnie to xD Przeczytałem dwie (Zrozumieć Ramen i Rozdroże Kruków) i jestem w trakcie trzeciej (Zew Cthulu). Zauważycie mały mismatch względem tego co planowałem? Uświadomiłem sobie że mam prawo czasem poczytać coś dla przyjemności, i wycofałem wyrzuty sumienia że "łeee to nie techniczne".
Marzenia: 3x skucha - nie byłem w USA, na Islandii, ani nawet na koncercie.
Plany na rok 2025:
- Skończyć redukcje i zacząć spowrotem budować masę, ale już nie tłuszczową.
- Przebiec maraton
- Zbliżyć się do awansu na staffa.
- Nieco spowolnić z nabywaniem nowych perfum. Może nawet zredukować kolekcję.
- Czytać więcej książek. I nie że od grudnia 2025, tylko przez cały rok xD
- Spędzić więcej czasu z żoną ale bez latorośli xD
Plany Premium (nic się nie stanie jak nie spełnię):
- Założyć oczko wodne z karpiami Koi
- Postawić ogrzewane jacuzzi przed domem
Marzenia:
- Zakupić działkę budowlaną.
#przemyslenia #przemysleniazdupy #podsumowanieroku




@Barcol eleganckie rezultaty, gratulacje, ekipa #hejto30minus jest mocna!
@bojowonastawionaowca ilu nas jest, trzech? xD a ja zaraz zmieniam team ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Dzięki!
@Barcol przedtem ja, po w lipcu xD
@Barcol ciesze sie, ze zartobliwy komentarz randoma z internetu zmotywowal cie do ruszenia z tematem czytania ( ͡° ͜ʖ ͡°) czuje dume, ze kogos do czegokolwiek zmotywowalem. No i gratuluje innych "DONE"
@StaryPijany nie wiem czemu ale mnie ten najgłupszy możliwy mental złapał "a, teraz to już nie ma co zaczynać" xD dzięki!
@Barcol mógłbyś rozwinąć temat zawodowy? Co było do poprawy, jak objawiało się to, że ludzie widzieli te niedociągnięcia i jak wyglądał proces łatania tych dziur?
@cweliat jasne, chętnie sie rozpiszę! Tylko że chyba nie dzisiaj xD ten post tworzyłem 2 dni xD a jeszcze mam o saunie opisać
@Barcol będę czekał i jak coś to przypomnę
Zaloguj się aby komentować