Proszę o oklaski dla Państwowego Instytutu Wydawniczego. Premiera chwilę temu, wydanie papierowowe 70 zł, a ebook jak widać
#ksiazki #historia #piw

Proszę o oklaski dla Państwowego Instytutu Wydawniczego. Premiera chwilę temu, wydanie papierowowe 70 zł, a ebook jak widać
#ksiazki #historia #piw

@JapyczStasiek No musiał wkurzyć... Najtaniej papierowe po 51 znalazłem
@JapyczStasiek
Odkryłem to wczoraj i tak się biję z myślami, czy nie kupić wszystkich e-booków z serii „Opowieści niesamowite”.
No dobra, kupię. xD
@cyberpunkowy_neuromantyk ałć, trochę tego jest
@JapyczStasiek ale żeby ebook był tańszy niż wersja papierowa?

Zaloguj się aby komentować
1669 + 1 = 1670
Tytuł: Ballada o Czarnym Tomie
Autor: Victor Lavalle
Kategoria: horror
Wydawnictwo: MAG
Format: książka papierowa
ISBN: 9788367023443
Liczba stron: 96
Ocena: 7/10
Pan LaValle pozwolił sobie na inne spojrzenie na Lovecraftowe opowiadanie "Zgroza w Red Hook" z rezultatem, powiedziałbym, po prostu dobrym, niewybijającym z kapci.
W pierwszej kolejności wydarzenia śledzimy z perspektywy tytułowego Toma Testera, który dla zarobku ima się różnych zleceń i właśnie to z nich, które zostało na początku opisane powoduje u mnie pewien zgrzyt (przechodzący zresztą na całe opowiadanie) - tyczy się to błahego podejścia zarówno protagonisty, jak i stróżów prawa do spraw magicznych i paranormalnych, wydaje się ono zbyt nonszalanckie i zwyczajne. Rozmowy na ten temat prowadzone są tak, jak gdyby te niecodzienne rzeczy nie zostały odkryte niedawno, a trwały już od wielu lat i stanowiły chleb powszedni. Jasne, niech będzie, tylko my o tym nie wiemy; mile widziane byłoby przedstawienie choć trochę szerszego kontekstu.
Później, gdy atmosfera wyraźnie gęstnieje, punkt widzenia zmienia się na policjanta Thomasa Malone'a, a wydarzenia wiernie - oczywiście z pewnymi ozdobnikami i dopowiedzeniami - podążają śladem pierwowzoru.
Przedstawienie tego krótkiego urywka z dziwnego życia Nowego Jorku, jak i Lovecraftowej niesamowitości wyszło autorowi całkiem nieźle, zwłaszcza scena w domu. Zastrzeżenia mam właśnie do elementów magicznych będących czymś normalnym, zamiast ledwie branym pod uwagę z politowaniem. Kilkadziesiąt stron więcej oferujących trochę dodatkowego tła wielce by tej książce, moim zdaniem przynajmniej, pomogło. A może powinienem był trochę mocniej zawiesić niewiarę? Nie wykluczam takiej opcji.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #victorlavalle #grozamag #mag #ksiazkicerbera

Zaloguj się aby komentować
1669 + 1 = 1670
Tytuł: Martwa strefa
Autor: Stephen King
Kategoria: thriller paranormalny
Format: audiobook
Liczba stron: 480
Ocena: 6/10
Lektor: Roch Siemianowski
Czas trwania audiobooka: 18h 01m 57s
Stonowana powieść, w której groza ustępuje miejsca dramatowi człowieka postawionego w sytuacji bez dobrego wyjścia. John Smith budzi się po kilkuletniej śpiączce i odkrywa, że potrafi przewidywać przyszłe tragedie, co całkowicie zmienia jego życie. Z czasem staje przed moralnym dylematem, który zmusza go do decyzji mogącej wpłynąć nie tylko na jednostkę, ale i na los całego kraju. Powolne tempo i skupienie na dylematach sprawia, że książka jest bardziej obyczajowa niż typowo kingowa. I właśnie to może dzielić czytelników: jedni docenią ciszę między wydarzeniami, inni uznają, że brakuje tu napięcia obecnego w mocniejszych tytułach autora. Mimo ciekawych pomysłów i kilku naprawdę dobrych momentów całość nie zawsze trzyma równy poziom + zakończenie... eh, no jedno ze słabszych jak do tej pory imho. Historia o odpowiedzialności i konsekwencjach, ale nie ta, która zostaje na długo w pamięci.
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
#audiobook #stephenking


Zaloguj się aby komentować
Zbierałem się do dokończenia Kronik Diuny od dłuższego czasu i nie było okazji, ale czy jest lepsza motywacja niż dobra promyka na całą serię ( ͡~ ͜ʖ ͡°) #ksiazki #czytajzwujkiem

@WujekAlien współczuję nadchodzącej katorgi.
@WujekAlien czekamy na roasty na #bookmeter
@Vampiress pewnie wrzucę podsumowanie całej serii na #czytajzwujkiem, więc nie będę zaśmiecał #bookmeter
@WujekAlien oj tam, jeszcze jedna słaba ocena Kapitularza Diuny nie zaszkodzi
Również czytam to wydanie. Mialem 1 tom w twardej ale zjadl mi je pies to kupilem dokladnie taki sam. Kończe 3 tom i uważam ze im dalej tym bardziej monotonnie. Nastawiałem sie na co innego i sie zawiodłem. Po 3 tomie całość trafia na olx. Mam następne tytuły które chcę zacząć i na to trace czas…
Zaloguj się aby komentować
Ciekawa sprawa z książką "Ja, która nie poznałam mężczyzn". Artrage się chwali, że robi szósty dodruk (14 tysięcy egzemplarzy), a w ogóle się nie spodziewali. Ja nawet kiedyś widziałem, że ktoś czytał ją w tramwaju (a zobaczyć publicznie coś od artrage łatwo nie jest :p).
Opinie dzielą się na "dziadostwo o niczym" i "znowu pokochałem powieści". Jak ktoś odważny to jedynie 188 stron.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5095874/ja-ktora-nie-poznalam-mezczyzn
#ksiazki #artrage

@JapyczStasiek przeczytałbym, ale TBR mam zaplanowany gdzieś do marca xD
Bardzo dziwne wydanie na zdjęciu, poprzednie tomy z tej serii (Cymelia) były w twardej oprawie z obwolutą.
@WujekAlien Cymelia jest wydawana w małym nakładzie na twardo z obwolutą (mój komentarz wyżej). Gdy nakład się wyczerpie to robią dodruki tylko na miękko
@Whoresbane a to lipa
@JapyczStasiek ta książka to w ogóle chyba jakiś światowy hit, bo jak słucham sobie zagranicznych jutuberów mówiąych o fantastyce to często o niej wspominają
@JapyczStasiek ha, żebym ja zobaczył kogoś z książką z wydawnictwa, z którego pozycje posiadam, a co tu dopiero o Artrage mówić.
Zaloguj się aby komentować
1667 + 1 = 1668
Tytuł: Bajty Polskie 3.0
Autor: Bartłomiej Kluska, Mariusz Rozwadowski
Kategoria: rozrywka
Wydawnictwo: Gamebook
Format: książka papierowa
ISBN: 9788397169715
Liczba stron: 364
Ocena: 10/10
Trzecie wydanie bajtow polskich. Nie trzeba czytać oryginalnego wydania ani 2.0 żeby ogarnąć historię. Autorzy przeprowadzają czytelnika po historii polskich gier komputerowych, ich autorów, narodzin i rozwoju komputerowej i konsolowej rozrywki. Zaczyna się od gierek robionych na oscyloskopach przez naszych dziadków następnie atari, pegazusy, comodory, amigi aż wreszcie przez komputery. Wszystko okraszone masą screenów z opisywanych gier (~60 screenów na dwie strony).
Miałem kiedyś za dzieciaka C64, pamiętam że coś na nim grałem. Jednak człowiek był młody, głupi, nie miał skąd brać wiedzy jak tego używać i ten etap życia jakoś nie specjalnie zapadł mi w pamięć. Poza momentem w którym ktoś pożyczył moje kasety i potem nie oddał. nie wspominam z łezką w oku tamtych czasów, że kiedyś to było itd. Historie powstawania gierek na te i pokrewne platformy czytałem z takim samym zaangażowaniem emocjonalnym co powstawanie gierek na odrę w latach 60. Kiedy w książce przyszły jakieś czasy które mogłem pamiętać bardziej świadomie to był już koniec książki. Nie mówię że to było nudne tylko nie znałem tamtych gier. Ten obrazek, który wrzucałem wczoraj o Kulkach z 1995r to była przed ostatnia strona. Dla mnie książka bardziej jako ciekawostka. Bardzo ładnie wydany album z historią polskich gier. To chyba pierwsze wydanie ze screenami. Niestety ten pomysł z wrzucaniem jednego wielkiego screena na całą stronę gdzie środek (tam gdzie najczęściej jest cała akcja) wypada na łamaniu taki średni.
Mega dużo ciekawostek i smaczków od kuchni. Jak działały giełdy w Polsce, jak to ludzie wydawali swoje gierki w raczkującym przemyśle growym, kto publikował swoje listingi w zagranicznych czasopismach, jak zatwardziali atarowcy reagowali na pegazusa, jak się robiło gierki za granicą i wiele wiele innych. A jak jeszcze pamiętasz bajtka, top secret to nostalgia i dodatkowa frajda gwarantowana.
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #bajtypolskie


@owczareknietrzymryjski Przeczytałem całe od deski do deski. Poczatkowe gry też nie znałem. Czasy "Top secret" z wypiekami na twarzy u mnie to juz moje statium, gdzie grałem w gierki. Nie wspomniałeś o fajnych dodatkach pocztówek z grafikami z gier.
@Spider no właśnie, dla mnie to nawet nie pocztówka. Coś w formacie ale z obu stron jest nadrukowana grafika. Kopie obrazków użytych na okładce dzieciaków z pongiem i typa z kasetami. Jedynie warte jest wspomnienia wynik na ekranie 20 11. Bo w 2011 wyszło pierwsze wydanie bajtów polskich
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo Znak zapowiada jeszcze jeden reportaż. "Zakazany ogród Stalina. Jak naukowcy (nie) uratowali mieszkańców Leningradu" Simona Parkina trafi do sprzedaży 28 stycznia 2026 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 384 strony, w cenie detalicznej 79,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Nieznana historia II Wojny Światowej
Latem 1941 roku niemieckie wojska otoczyły Leningrad i na prawie trzy lata całkowicie odcięły miasto od dostaw żywności. Z głodu zmarło wtedy co najmniej 750 tysięcy osób – niemal co trzeci mieszkaniec miasta.
Można było temu zapobiec.
Gdy w ogromnym pośpiechu ewakuowano znajdujące się w Ermitażu największe dzieła sztuki, nikt nie myślał o ochronie drogocennych nasion, przechowywanych w Instytucie Roślin po drugiej stronie ulicy. Zasoby, które zgromadzono w pierwszym w historii banku nasion, mogły uratować nie tylko Leningrad, ale wystarczyłyby do wyeliminowania głodu na całym świecie.
O tym, jak bezcenny był to skarb, wiedzieli nie tylko pracujący tam naukowcy, ale też Niemcy, którzy za wszelką cenę chcieli przejąć kolekcję. W mieście, w którym na ulicach ludzie umierali z głodu, botanicy chronili przed kradzieżą i szczurami tony żywności. Stawką były nie tylko lata ich pracy, ale i los przyszłych pokoleń.
Opierając się na dotychczas niepublikowanych źródłach, Simon Parkin opowiada niezwykłą i wzruszającą historię ludzi, którzy pozostali w Instytucie Roślin w najciemniejszych dniach oblężenia i ryzykowali życie w imię nauki.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #historia #iiwojnaswiatowa #stalin #simonparkin

Zaloguj się aby komentować
Recenzja: Orzeł i lew. Rzym, Persja i wojna nie do wygrania
Książka „Orzeł i lew. Rzym, Persja i wojna nie do wygrania” autorstwa Adriana Goldsworthy’ego to opowieść o ponad siedmiuset latach rywalizacji, wojen, dyplomacji i politycznej gry między Rzymem a państwem perskim, które mimo nieustannych konfliktów nigdy nie były w stanie ostatecznie się pokonać. Książka wydana została przez wydawnictwo REBIS.
Goldsworthy prowadzi czytelnika przez siedem stuleci historii, ukazując, jak Imperium Rzymskie i kolejno państwa Partów oraz Sasanidów toczyły niekończącą się walkę o dominację, prestiż oraz wpływy na pograniczu Wschodu i Zachodu. Autor z dużą dbałością o szczegóły opisuje polityczne manewry, wojny, oblężenia, zdrady, ale także mniej widowiskowe, a równie ważne kwestie – zarządzanie armią, rolę sojuszników czy funkcjonowanie państw buforowych, takich jak Armenia. Jego narracja pozostaje przystępna, mimo ogromu materiału. Goldsworthy bezstronnie przedstawia obie strony konfliktu, unikając europejskiego punktu widzenia, który zwykle faworyzuje Rzym kosztem „egzotycznego Wschodu”.
Biorąc książkę do ręki, jako pierwsza rzuca się w oczy okładka, która robi znakomite wrażenie – jest estetyczna i elegancka. W środku znajdziemy liczne kolorowe ilustracje, szkice, fotografie i mapy, które nie tylko upiększają książkę, ale przede wszystkim pomagają odnaleźć się w zawiłym, wielowarstwowym świecie rzymsko-perskiej rywalizacji. Autor napisał ponad 500 stron gęstej, merytorycznej treści; dodał także starannie przemyślane wprowadzenie i wyczerpujące podsumowanie.
Ogromną wartością dodaną książki jest zamieszczone zestawienie królów i cesarzy obu imperiów, które ułatwia orientację w zmieniających się dynastiach i liniach sukcesji. Równie przydatne jest kalendarium relacji rzymsko-perskich.
Jedyny wyraźniejszy minus, który może przeszkadzać szczególnie wymagającym czytelnikom, to umieszczenie przypisów na końcu książki zamiast na dole stron. Przy tak obszernej i szczegółowej pracy częste przenoszenie się na koniec tomu bywa niewygodne i spowalnia lekturę.
Podsumowując, „Orzeł i lew” to świetna, pięknie wydana i kompetentnie napisana książka, która jest jedną z najlepszych pozycji dotyczących relacji Rzymu i Persji. Dla pasjonatów historii starożytnej to lektura obowiązkowa, a dla każdego, kto interesuje się polityką wielkich imperiów – znakomita, wartościowa i inspirująca opowieść.
Gdzie kupić? https://www.poczytaj.pl/ksiazka/orzel-i-lew-rzym-persja-i-wojna-nie-do-wygrania-adrian,679497?pp=5
Recenzja: https://imperiumromanum.pl/recenzje/recenzja-orzel-i-lew-rzym-persja-i-wojna-nie-do-wygrania/
#imperiumromanum #ciekawostki #historia #gruparatowaniapoziomu #ksiazki

Zaloguj się aby komentować
1665 + 1 = 1666
Tytuł: Rzeź Nankinu / The Rape of Nanking
Autor: Iris Chang
Kategoria: Reportaż
Platforma: audible
Format: audiobook
Język: angielski
Długość: 8h
Ocena: 6/10
Trochę z bólem serca taka ocena, bo sam temat wydaje mi się bardzo ważny i wiele fragmentów tej książki robi wrażenie, ale jest też sporo nieścisłości, przez które nie można jej brać, jako jedynego źródła informacji. Bardziej jako punkt od którego powinno się zacząć.
W dużym skrócie Rzeź Nankinu opowiada o wydarzeniach z 1937 roku, kiedy armia japońska wkroczyła do tego miasta i w ciągu kilku dni wymordowała tysiące ludzi, często traktując to jak makabryczną rozrywkę, gdzie sama śmierć stawała się sportem, serio. Autorka szacuje liczbę ofiar na około 300 tysięcy, podczas gdy większość historyków skłania się ku przedziałowi od 50 do 200 tysięcy. Chang zaznacza to w książce, ale wyraźnie wierzy, że ofiar musiało być więcej. To, w co uwierzy czytelnik, pozostaje już jego decyzją. Niby Iris na początku deklaruje, że chce przedstawić fakty z wielu perspektyw, by czytelnik sam mógł wyciągnąć wnioski i w teorii to dobre podejście, ale w praktyce, zwłaszcza w przypadku liczb, nieuchronnie wiąże się z przyjęciem pewnych założeń autorki.
To co tej pozycji broni, poza faktem, że to od niej wiedza o mordzie w Nankinie stała się "popularna", to relacje świadków z obu stron, co niektórzy, pewnie po części słusznie uznają za dowody anegdotyczne. Dla mnie dużo ciekawsza jest historia, którą poznaję przez pryzmat ludzi, którzy w niej uczestniczyli i ich przemyśleń, niż suche, encyklopedyczne fakty. W tym przypadku dostajemy relacje z trzech stron: chińczyków, którzy przeżyli, japończyków, którzy brali w tym udział, jak i kilku osób ze społeczności międzynarodowej, którzy starali się pomagać. O ile raczej trochę wiedziałem o tym w co "bawiła" się strona japońska podczas II Wojny Światowej, to wiedza o tych osobach spoza Azji była dla mnie nowością. Zwłaszcza przez pryzmat tego, że ta książka daje nam wgląd w sporą część ich życia i cenę jaką przyszło im zapłacić za to, co robili. Chyba największą zapłaciła Minnie Vautrin, która w 41 roku popełniła samobójstwo. John Rabe to przez pryzmat tej książki chyba jedyny nazista, któremu współczułem, bo mimo że pomógł około 250 tysiącom ludzi, po wojnie z biedy jadł pokrzywy, o czym pisał w prywatnej korespondencji.
Opisy bywają mocne, choć jak ktoś zna historię japońskiej jednostki 731, to tu raczej wiele nie zaskoczy. W zasadzie opisane są różne formy gwałtów, morderstw, bestialstwa, zezwierzęcenia i możecie sobie uzupełnić listę epitetów. Z pewnością nie jest to pozycja dla ludzi, którzy nie lubią opowieści o psach zagryzających w połowie zakopaną osobę i rozciągającą jej flaki po ulicy, a uwierzcie mi, to jest najmniej brutalny opis, jaki mogłem tu dodać. Więcej jest o gwałtach i ich skala potrafi przygnieść.
Autorka poświęca też sporo miejsca wydarzeniom poprzedzającym samą masakrę, jej przebiegowi widzianemu z różnych perspektyw oraz "powojniu" - czyli okresowi, w którym sprawiedliwości w zasadzie nie stało się zadość. Nieliczni sprawcy zostali ukarani, reszta uniknęła odpowiedzialności. Ciekawy jest również wątek współczesny, w którym Chang opisuje zjawisko denializmu i próby relatywizowania zbrodni, ale tu chyba pojawia się trochę nieścisłości i niuansów.
To, gdzie ta książka zawodzi, to trochę zbyt frywolne podejście do źródeł, co sprawiło, że kilka rzeczy zostało przekręconych. Najczęściej chodzi o liczby, które często bywają po prostu zbyt wysokie, ale jest tego trochę więcej, bo historycy przyczepili się do zbyt ogólnikowego opisu niektórych okresów przed masakrą, pomyłek w tytułach wojskowych danych osób, a wisienką na torcie ma być pominięcie tego, że w Japonii są też tacy historycy, którzy o masakrze starają się pisać obiektywnie. Nie tylko ci, którzy próbują udowadniać, że nie miała miejsca, albo że była czymś normalnym, bo była częścią walk, a nie mordem na bezbronnych cywilach już po zdobyciu miasta. Tak długo, jak po lekturze/wysłuchaniu sami sobie sprawdzicie tę krytykę, mam wrażenie, że nadal warto się z taką pozycją zapoznać.
No i warto tu wspomnieć, że większość krytyki jaka spadła na autorkę pochodzi z Japonii i od ludzi, którzy mimo dowodów, nie wierzą w to, że ich ludzie mogli się czegoś takiego dopuścić.
Dlatego chyba fantastyka jest łatwiejsza do recenzowania i oceniania, bo literatura faktu to zwłaszcza w przypadku tematów kontrowersyjnych, potrafi być desant na środku pola minowego, gdzie samemu trzeba sprawdzić, czy i dlaczego jakaś pozycja jest krytykowana, spędzając na to mnóstwo czasu i energii. xD
#bookmeter #dziwensieodchamia #ksiazki #audible #audiobook

@Dziwen dodane do listy do czytania, dziękuję
Zaloguj się aby komentować
1664 + 1 = 1665
Tytuł: Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Autor: Robert M. Wegner
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Powergraph
Format: e-book
ISBN: 9788361187417
Liczba stron: 624
Ocena: 8/10
Największa zmiana - zbiory opowiadań zostały zamienione na pełnoprawną powieść, dzięki czemu do czynienia mamy z ciągłą fabułą, a nie osobnymi historiami, które co prawda ułożone zostały chronologicznie, ale jednak każda opowiadała o czymś innym.
Ucieszyłem się przeokropecznie, że Szóstki wróciły i w końcu otrzymały nawet wzmocnienie. Nic to, że składające się z samych najgorszych indywiduów - pan porucznik to jednak fachowiec jest i pokazał, że z każdego jest w stanie zrobić dobrego żołnierza. Niezmiennie podoba mi się żołnierskie poczucie humoru, działanie na granicy regulaminu i igranie z przełożonymi. Tego szukałem i dokładnie to otrzymałem - Szósta Kompania to według mnie najjaśniejszy punkt serii.
Drugim bardzo jasnym punktem są Wozacy oraz opis starć - powtórzę się, że jestem pod ogromnym wrażeniem, iż Wegner wymyślił interesujący naród i pokusił się nawet o stworzenie całego sposobu prowadzenia działań wojennych uwzględniających wykorzystanie wozów bojowych i mieszkalnych.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta #fantasy #fantastyka

Mi tak średnio siadło... Ta cześć (3), była chyba najlepsza i jej faktycznie 8 bym nawet dał, ale dalej jest moim zdaniem tylko gorzej i ta cala historia rozjeżdża sie w różne dziwne strony, przez co staje się zbyt udziwniona i nieciekawa...
Zaloguj się aby komentować
1661 + 1 = 1662
Tytuł: 20th Century Boys: Chłopaki z dwudziestego wieku #1
Autor: Naoki Urasawa
Kategoria: komiks/manga
Wydawnictwo: Hanami
Format: książka papierowa
ISBN: 9788365520241
Liczba stron: 416
Ocena: 7/10
Moja pierwsza manga w życiu, którą przeczytałem. Bardzo dobra opowieść, charakterystyczni bohaterowie. Najbardziej przypadł mi do gustu humor zawarty w tej mandze, oraz to jak zostało to wyważone z poważniejszymi momentami. Nieco proste, szybkie. Koniec końców jednak nie wiem czy jest to dla mnie bo ilość zabawy nie jest adekwatna do ceny. Tak, wiem można by kupować używki np na vinted, ale nie wiem czy się na tyle chce w to wciągać. Pewnie od czasu do czasu kupię jakąs mangę i tyle. Polecam.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytanie #ksiazki #komiksy #manga #czytajzhejto


Jeśli podobał Ci się styl i kreska, to ten sam autor napisał jeszcze "Monster", kryminał z Europą i eksperymentami na dzieciach w tle. IMHO znacznie lepszy tytuł niż 20th Century Boys.
@Villdeo no to już wiem co kupię jako następną mangę. Jeszcze Zapiski Zielarki chodza mi po głowie.
Zaloguj się aby komentować
1660 + 1 = 1661
Tytuł: Śnieg przykryje
Autor: Michał Śmielak
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Format: książka papierowa
Liczba stron: 336
Ocena: 6/10
Najbardziej mi z tej książki utkwiły opisy z oczu pijaka, alkoholika, który terroryzuje rodzinę. Chwyciło mnie to za serducho i czytając czułem, że jest to autentyczne. Historia przez prawie całą książkę mnie wciągała, połknąłem na dwa posiedzenia, ale końcowe nie wiem - może 50 stron to zawód i ogólnie zakończenie jak dla mnie zbyt proste jak na ten pomysł z zaginięciem. Szkoda. Niemniej uważam, że jest to dobry tytuł.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytanie #ksiazki #czytajzhejto


Zaloguj się aby komentować
1659 + 1 = 1660
Tytuł: **Gone. Faza szósta: światło** Autor: **Michael Grant** Kategoria: fantasy, science fiction Wydawnictwo: Jaguar Format: e-book Liczba stron: 376 Ocena: **9/10** ___
Wspaniała to była seria książek. Mówisz, że Harry Potter jest coraz bardziej mroczny z każdą częścią... hehe.
Poziom tych sześciu tomów jest bardzo wyrównany, a wręcz rośnie. Proszę się nie kierować tym, że bohaterami są dzieci, kurs dojrzewania jest tam ekspresowy i nie zauważa się tego. Gone, to taki "Władca much" na sterydach. Proszę się nie kierować wyglądem okładek - to nie jest żaden młodzieżowy romans, wręcz przeciwnie, wątki miłosne są trzecioplanowe i subtelne. I proszę się nie kierować, tym że to young adult, bo autor przekracza te granice często. To jest momentami horror sci-fi 18+, a nie brakuje też miejsca na wątki, gdzie twórca przedstawia głębsze refleksje wokół spraw społecznych i obyczajowych.
Nie jestem obiektywny, bo łączy mnie z tą historią nostalgia, ale ostatnie 3 tygodnie z tymi książkami, to zdecydowanie mój najbardziej intensywny okres czytelniczy w tym roku. Tak się zżyłem z bohaterami, a autor cały czas trzymał mnie w zaciekawieniu, że nie mogłem się oderwać.
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #scifi

zaciekawiłeś mnie, dodane do listy do przeczytania.
@JapyczStasiek o, witam ponownie Pana Japycza, jak zdrowie?
@JapyczStasiek okładka faktycznie nie zachęca XD
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo Znak zapowiada reportaż. "Obrażają mnie, mówiąc, że chcę wojny. Wywiady z Hitlerem" Erica Branki mają ustaloną premierę na 25 lutego 2026 roku. Wydanie w twardej oprawie ma 352 strony, w cenie detalicznej 79,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Jak zachodnia prasa pomagała szerzyć hitlerowską propagandę
Zanim ruszyły pierwsze czołgi, słowa były najpotężniejszą bronią Hitlera. Rozumiał media jak nikt przed nim i potrafił w pełni wykorzystać ich siłę. Błyskawicznie zdominował niemiecką prasę, a zagranicznych dziennikarzy owinął sobie wokół palca. Nawet potężna Associated Press uległa jego wpływowi – zwolniła pracowników żydowskiego pochodzenia i rozpowszechniała materiały zatwierdzone przez nazistów.
Wywiady, których Hitler udzielał starannie wybranym dziennikarzom, trafiały na pierwsze strony najważniejszych gazet: „Daily Mirror”, „The New York Times”, „Paris-soir”, a nawet żydowskiego tygodnika „The Jewish Criterion”.
Hitler po mistrzowsku manipulował opinią publiczną – obietnicami zdobywał zaufanie, a kłamstwami usypiał czujność.
Éric Branca jako pierwszy zebrał szesnaście autentycznych wywiadów udzielonych przez Hitlera wybranym dziennikarzom z USA, Wielkiej Brytanii i Francji w latach 1923–1940. Przeprowadził ich wnikliwą analizę i pokazał, jak dyktator wpływał na zachodnie redakcje.
To historia o propagandzie i o doświadczonych dziennikarzach, którzy ulegli charyzmie Führera.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #historia #iiwojnaswiatowa #hitler #ericbranca

Historia kołem się toczy... ale zapowiada sie bardzo ciekawa ksiazka
Nie będzie przypadkiem sequela po rusku?
@TheVitt Historia dzieje się na naszych oczach
@Whoresbane a gdzie tag #ocieplaniewizerunkuadolfahitlera?
Halooooooooo @bojowonastawionaowca alaaaaaaarm, beee beee, alaaaarm, brak odpowiednich tagów! Trzeba go przykładnie ukarać!
@Zjedzon O Ty konfidencie!

@Whoresbane jak już dodasz zaproponowany tag to się uspokoję i nawet odwołam alarm zanim przybiegną po Ciebie niemieccy strażacy xD
Zaloguj się aby komentować
1658 + 1 = 1659
Tytuł: Odprysk Świtu
Autor: Brandon Sanderson
Kategoria: fantasy
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 200
Ocena: 9/10
Bardzo miła, przyjemna między-powieść.
Spinamy razem kilka pobocznych wątków świata #archiwumburzowegoswiatła Dowiadujemy się nowych rzeczy, główna intryga jest nieskomplikowana, ale mi się podobała, może dlatego, że książka jest szybka i przyjemna.
I jest dużo Lopena, jestem fanem xD
#bookmeter #ksiazki #sciencefiction


@Statyczny_Stefek pewnie jesteś kuzynem Lopena.
ładnie wytłumaczono tutaj sprawę 4 specjalnych odprysków.
@Romanzholandii Może to być. A nawet jeśli nie jestem, to jest szansa, że nim jestem.
Zaloguj się aby komentować
1656 + 1 = 1657
Tytuł: Restauracja na końcu wszechświata
Autor: Douglas Adams
Kategoria: fantasy, science fiction
Format: e-book
Liczba stron: 320
Ocena: 8/10
Książka równie dobra co pierwsza część, ale z adnotacją że na niektórych płaszczyznach wypadała lepiej, a na innych nieco gorzej.
Co mi się bardziej podobało to:
- chyba jeszcze większa ilość żartów gagów i humoru
- mocne rozwinięcie uniwersum
- więcej charakteru w postaciach
- więcej absurdu, czasami śmiesznego a czasami dobijającego
Co było zrobione gorzej:
- wprowadzane mechaniki były niekonsekwentne. Skoro podróże w czasie są tak proste, to czemu nikt z tego sensownie nie korzysta? Jeśli istnieje teleport, który jest na tyle prosty w budowie że konstruktorzy statku chcieli go wmontować tylko po to żeby nie musieć włazić drzwiami W TRAKCIE PRODUKCJI, to czemu nie nadużywa się tego na każdym kroku? Po co istnieją windy?
Co robi po prostu inaczej:
- Książka jest bardzo dynamiczna albo bardzo chaotyczna. Prys, teleportacja, c⁎⁎j wie gdzie, prys - podróż w czasie - prys znowu podróż w czasie - prys znowu teleportacja. Taka historia pod ADHD, nie można się znudzić scenerią bo za 10 stron i tak się zmieni.
Na razie seria mi się podoba. Nie wiem czy trochę nie zaniżyłem oceny, książkę którą pochłonąłem tak szybko powinienem może bardziej docenić, ale ta niekonsekwencja mnie troszkę nerwowała. Gdyby to było poważne pełnoprawne science fiction to byłby to minus. NOOOO ale że to komedię o bezsensie istnienia, filozofia egzystencjalna w wersji Monty Python, satyra na racjonalizm i technoutopię, no to jakby absolutnie nie powinno mieć znaczenia że jakiś teleport brzmi zbyt zachęcająco w stosunku do innych wymienionych metod podróży.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytanie #czytajzhejto

@Barcol dziwi mnie, że nikt tego od tylu lat u nas ładnie nie wydał.
@Cerber108 to nie jest ta okładka, losową wziąłem xd
@Barcol spoko, po prostu nie idzie książek z tej serii kupić normalnie w papierze.
Zaloguj się aby komentować
1655 + 1 = 1656
Tytuł: Jagnię
Autor: Lucy Rose
Kategoria: weird-fiction, horror, gore
Wydawnictwo: StoryLight
Format: e-book
Liczba stron: 359
Ocena: 9/10
Jedna z najdziwniejszych książek, jakie przeczytałem w tym roku. Nie tylko ze względu na tematykę, ale też i formę czytania. Ostatnio nie mam za wiele czasu na czytanie ebooków, więc czytałem naprzemiennie ebooka po polsku z audiobookiem po angielsku, choć nie sądzę, żeby miało to wielką różnicę w odbiorze tej pozycji.
To dlaczego książka jest dziwna?
Jest to książka o dorastaniu, uczuciach, miłości, namiętności, samotności, odkrywaniu siebie i próbie zrozumienia otaczającego bohaterkę swiata. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że bohaterka (Margot) i jej matka są kanibalkami. Mieszkają w głębi lasu i żywią się lokalną roślinnością i zbłąkanymi, ludźmi, którzy gubiąc się w lesie szukają w ich chatce ratunku, a zamiast niego trafiają na talerz. Delikatnie jest to nawiązanie do Jasia i Małgosi, czy innych baśni ze starą wiedźmą mieszkającą pośrodku lasu.
To jest trudna książka, bo jest jednocześnie fascynująca i obrzydliwa, nie da się jej czytać/słuchać i jeść, a i po jej odłożeniu nie ma się ochoty na jedzenie przez kolejnych kilka godzin. Warstwa psychologiczna tej ksiązki i rozpisanie bohaterek są wybitne. Matka i Eden mają jeden z najlepszych wątków LGBT, jakie czytałem kiedykolwiek, bo bycie lesbijkami jest tylko tłem do ich osobowości i przemian, a nie główną cechą, jak to ma miejsce w wielu książkach próbujących się wybić na trendzie D&I. Sceny jedzenia ludzi są dość sugestywne i bardzo dokładnie opisane, więc na wszelki wypadek ostrzegam.
Życie Margot i matki przewraca się do góry nogami, gdy do ich chatki trafia Eden, która szybko zjednuje sobie matkę, ale córka podchodzi do niej z dużą rezerwą. W przeciwieństwie do innych postaci kobiecych, nie trafia ona na talerz. Od tego momentu mieszkają razem w trójkę i uczą się siebie. Margot i jej przemiana, odczucia i sny są napisane świetnie, bardzo łatwo ją polubić i utożsamiać się z jej zagubieniem w nowej sytuacji. Równie łatwo jest poczuć się z niej dumnym, gdy dostaje pierwszą pochwałę od matki i Eden. A nie przypominam sobie, kiedy podobne odczucia towarzyszyły mi przy czytaniu.
Zdecydowanie odradzam czytanie, jeśli czytasz kilka książek rocznie, bo uzsadanienie, że jedna z najlepszych tego roku jest o jedzeniu, ćwiartowaniu i spijaniu krwi ludzi, może być lekko problematyczne
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik: 192/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem #weirdfiction #horror


Udało się tą książka zaliczyć aż 3 wyzwania Goodreads:
December Reader (za przeczytanie ksiązki w grudniu)
Grand Slam (za przeczytanie ksiązki w każdym miesiącu 2025 roku)
Community Picks (za przeczytanie 1 z książek nominowanych do topki roku społeczności)


Zaloguj się aby komentować
1654 + 1 = 1655
Tytuł: Śnieg przykryje
Autor: Michał Śmielak
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Format: e-book
Liczba stron: 336
Ocena: 7/10
Kontynuując zimowy klimat, tym razem coś z polskiego podwórka. Książka o której mówi się ostatnio sporo, a która do pewnego stopnia jest czymś świeżym.
Zaczynamy bardzo nietypowo, bo po 25 lat nieobecności do domu wraca nasz bohater - Rysiek. Nie wie, co się z nim działo przez 25 lat, a ostatnie co pamięta, to jak wychodził do lasu wyciąć choinkę, 23 grudnia 1999 roku. Świetnie pamięta tamten grudzień, jak gdyby to było wczoraj, ale nic po za tym. Rodzina jest w niezłym szoku, a że Rysiek nie tylko nie wylewał za kołnierz, ale i miał ciężką rękę, to wróciły im wspomnienia z czasów, gdy wpierdol był językiem miłości głowy rodziny. Zaginięcie Ryszarda miało ogromny wpływ na jego syna Piotra, został on nawet policjantem, żeby pomóc rozwikłać zagadkę zniknięcia ojca.
Autor bardzo dobitnie pokazuje nam jaką patologią był Rysiek, duży nacisk kładzie na jego alkoholizm, w każdej postaci: od domowych destylatów, po sklepowe alkohole, od picia w drodze do/z pracy, w trakcie pracy, przygotowując się do pracy i w trakcie przerwy obiadowej, ale również kulturalnie w domu, goszcząc rodzinę i znajomych. Żonę i syna nazywa darmozjadami przy każdej nadarzającej się okazji. Do kolekcji brakuje Ryśkowi niebieskiej karty, a nie jednak nie brakuje, bo już ją ma. Autor nakreśla nam relacje między członkami rodziny i maski jakie przybierają w gronie rodzinnym i w obecności innych.
To co jest w książce nietypowe, to również śledztwo, które obserwujemy kilkutorowo, od śledztwa nastoletniego Piotra w 1999 roku, przez śledztwo psychologa, pod którego opiekę trafił Rysiek w 2024, po drobne śledztwa pozostałych bohaterów, którzy kogoś stracili.
W książce pojawia się kilka EasterEggów, m.in. z Fredim Kamionką czy z Ferdkiem Kiepskim. Jest napisana dość luźno, nieskomplikowanym językiem, z dużą ilością wulgaryzmów, bo nimi w dużej mierze posługuje się Rysiek. Jedynym wątkiem bez sensu (przynajmniej dla mnie) jest wątek człowieka "oświeconego", który każe się wszystkim innym obudzić z marazmu i zrozumieć jak wiele im umyka w codziennym pędzie. On jako jedyny przejrzał na oczy i poznał tajemnicę świata. Tylko ten wątek nic nie zmienia, dodaje lekki paranormalny vibe książce, który ostatecznie szybko się rozwiewa. Same wyjaśnienie co się działo z Ryśkiem przez 25 lat, jest może trochę za mało satysfakcjonujące i jest mu za blisko do: siedział za szafą. Okładka też jest za⁎⁎⁎⁎stym spoilerem i ktoś powinien za to beknąć xD
Książka nie odpowiada na część pytań, a czytelnik z kilkoma jednak zostaje, z drugiej strony jest to zamknięta historia i nie sądzę, żeby doczekała się dalszej części. Dlatego daję jej 7/10, sama koncepcja jest świetna, przeplatanie historii sprzed 25 lat i czasów obecnych broni się i dostarcza sporo satysfakcji. Autor też dawkuje nam informacje w odpowiedni sposób, nie dostajemy niczego na talerzu, a jak już czegoś się dowiadujemy, to brakuje nam kolejnego puzzla układanki.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik: 191/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

@WujekAlien unikam kryminałów, ale tym Fredim Kamionką namówił xD
@Vampiress tylko to nie o piesku akurat
Zaloguj się aby komentować
1653 + 1 = 1654
Tytuł: Droga bez powrotu
Cykl: Andrzej Sokół. Tom 1
Autor: Krzysztof Koziołek
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Format: e-book
ISBN: 9788393242214
Liczba stron: 269
Ocena: 5/10
Na pierwszej stronie książki, wszyscy czytelnicy przenoszą się na Dolny Śląsk, w Karkonosze. Tam mieszka dziennikarz lokalnej gazety, Andrzej Sokół. Powiedziałbym nawet, że jest dziennikarzem śledczym. Zajmuje się aferami i trudnymi sprawami.
Pewnego dnia, dzwoni do niego nieznajoma kobieta i wprowadza go w sprawę, która na kilka dni odmieni życie Andrzeja. Co więcej, dotyczy całej Polski, głównych władz państwa i rosyjskich służb specjalnych. Tak, w Polsce hasają sobie tajne, obce służby, niczym zające na karkonoskiej polanie.
Czytając, pobiegamy sobie po Karkonoszach, pozwiedzamy dolnośląskie śląskie miasta i dowiemy się, co w menu maja czeskie schroniska górskie. Należy mieć dobrą kondycję, tak jak Sokół. W ogóle to ten dziennikarz, to tak jakby trochę też był komandosem.
Nawet nie wyobrażacie sobie, ilu Polaków na wysokich stanowiskach, mają w kieszeni, a raczej w teczkach rosyjskie służby. Zapowiada się ogromna afera korupcyjna i sabotażowa na światową skalę. Prezydent Polski rwie sobie włosy z głowy i jest przekonany, że jego kariera dobiegła końca, a Polacy, nigdy mu nie wybaczą energetycznego uzależnienia od Rosji.
Śmiertelnych ofiar jest już trzynaście. Oby to był koniec. Zginęli niewinni ludzie, którzy przypadkowo, znaleźli się na drodze nieobliczalnej mafii politycznej. Czy Sokół przeżyje i uratuje dumę i honor Polski? Na razie nie wiadomo, bo musi wyprowadzić w pole GRU i polską policję. Chociaż pomaga mu podinspektor Ryś, to przed dziennikarzem jeszcze długa droga. Dużo tych zwierzaków w tej książce. Resztę to już sami sobie doczytacie.
Jak to zwykle bywa, po książkę sięgnąłem z ciekawości. Wcześniej, nic nie wiedziałem o autorze, ani jego twórczości. Pozycja w sam raz, na jeden wieczór i jeszcze zostanie trochę czasu na herbatkę. Lekki tekst, odczucia pozytywne podczas czytania. Czytelnik, który zna Karkonosze, bez trudu odnajdzie się na górskich szlakach razem z Sokołem. Mieszkańcy Dolnego Śląska, może nawet mieszkają przy ulicy, gdzie dzieję się akcja, w kilku miastach.
Niektórzy mówią, że jest to książka dla fanów twórczości Dana Browna. No nie. Co najwyżej, może być wstępem do przejścia, do twórczości Browna. Zastanawiałem się nad oceną tej książki. Czy zasługuje na 6 czy 5? Ostatecznie daję 5.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytajzhejto #czytanie #ksiazki

Zaloguj się aby komentować
1652 + 1 = 1653
Tytuł: Nielegalny. Moje dzieciństwo w RPA / Born a Crime
Autor: Trevor Noah
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Platforma: audible
Format: audiobook
Język: angielski
Długość: 9h
Ocena: 8/10
Nie wiem czy ktokolwiek czyta takie recenzje, ale jeżeli tak, to z góry zaznaczę, że nie jestem wielkim fanem biografii, przy których tworzeniu udział brała osoba, której historię poznajemy. Ten tytuł wpadł mi w łapki dość przypadkowo, ale kurde. Dobrze, że tak się stało.
W gruncie rzeczy poznajemy tu historię Trevora Noaha, czyli komika, którego wcześniej nie znałem, a który wychowywał się w Republice Południowej Afryki po części podczas apartheidu, choć samo "mięso" tej historii dzieje się po jego upadku.
Nie ukrywam, wciągnęło mnie. Po części dlatego, że angielski audiobook jest czytany przez samego Trevora, który potrafi świetnie grać głosem, a po części przez to, że poza jego historią poznajemy te mniej znane fakty o apartheidzie i tym jak wpływał na zwykłych ludzi nawet po tym, jak upadł. Nie ma tu wielu politycznych wstawek, czy podręcznikowej wiedzy o tym, co się działo "na szczycie", a bardziej "uliczny" punkt widzenia. Jak racjonalizowano przestępstwa? Dlaczego różne grupy etniczne się nienawidzą? Jak się żyje w świecie, który celowo ma kilkadziesiąt języków? Jak traktuje się kobiety? Tworzy przestępców? Jaka jest geneza imion? Dlaczego Trevor musiał chodzić sam lub z obcą osobą na spacery, a jego matka i ojciec trzymali się z dala od siebie, ale w zasięgu wzroku? Tego jest masa.
To co milo mnie zaskoczyło, to fakt, że nie miałem takiego odczucia, jakby autor coś przerysowywał. Zawsze jest chyba jakaś pokusa podrasowania historii, a tu raczej wszystko wydaje się dość normalne. Czasem nawet były wzmianki, że rzecz X, czy Y może brzmieć strasznie, ale... No i pada wyjaśnienie, że nie było aż tak źle w pewnych kwestiach. Nie chodzi tu o apartheid, bo Trevor jest zbyt młody, by go jakoś lepiej pamiętać, a np. o przemoc domową.
Sprawdziłem inne recenzje i często ocena wydaje się niska, bo ktoś spodziewał się, że komik napisze śmieszną książkę, a tu rasizm, przemoc, korupcja, ogólnie jakieś poważne tematy i kilka przemyśleń o tym czemu ludzie są podzieleni, głównie na przykładzie RPA. Jeżeli to wam nie przeszkadza, polecam.
Ocena w sumie powinna być wyższa, bo jedyne co bym dodał, to jeszcze więcej ciekawostek o życiu w RPA, ale że nie jestem fanem biografii, to coś tam odjąłem. Nie mam się praktycznie do czego przyczepić. Chyba tylko do życia, że tacy ludzie, jak pewna osoba z końca książki potrafią nie ponieść kary za zbrodnię.
#bookmeter #dziwensieodchamia #ksiazki #audible #audiobook

@Dziwen ja czytam, sam nie przepadam za biografiami, a jedną z moich ulubionych ksiązek jest Greenlights Matthew McConaughey
@Dziwen niestety jak słyszę "RPA" to cisną mi się na klawiaturę słowa powszechnie uważane za MĄDRZEJSZE O TYM NIE WSPOMINAĆ
@eloyard w sensie?
@Dziwen Pioruna daję, chociaż nie lubię książek opartych na faktach.
Zaloguj się aby komentować