@MiernyMirek nie wiem jak to wyglada w Polsce ale w UK mam tak: rata stała albo zmienna. Jak stała to na rok, dwa, pięć. Pierwsza umowa na 5 lat chyba 3.5%, skończyła się, przeszlismy do innego banku i jeszcze doplacili bonus 500f za przejście do nich. Tu było chyba 2.6% umowa na dwa lata. Teraz mam znowu 5 lat w jeszcze innym banku na 1.9 albo 2.1% nie pamietam.
Jak dobrze pójdzie to za 3 lata jak się skończy to dopłacę gotówką 20k i będę po kredycie.
Tutaj się biją o klienta, klient nasz pan. Owszem stopy poszły w górę ale same formalności to trzy wizyty u doradcy kredytowego i jedna (pierwsza) u notariusza przy kupnie domu. Po żadnych bankach nie trzeba chodzić.
W Polsce szwagier kupił 12-13 lat temu mieszkanie na nowym osiedluw Zielonce pod Warszawą za coś ok 200k (takie 4 mieszkania w domu na osiedlu, tzw czwartaki). A że był budowlance zarejestrowany na najniższą krajową przez januszexa (a zarobki mial wtedy 4k czyli całkiem niezłe) to do wyboru miał tylko jeden kredyt i go wziął. Kuźwa 1200zl na 50 lat. Jak to usłyszałem to myślałem, że z krzesła spadnę. Finalnie ponad 700k za mieszkanie 200k. Gosciu miał chyba z 26 lat wtedy więc jeszcze na emeryturze musiałby spłacać. Co to kuźwa ma być?
Sprzedał to później i przyjechał do mnie do UK.
Jak obecnie młodzi mogą sobie kupić mieszkanie jak świat zwariował. Czy to już pod ten zjebanych wielki reset szykują? Ze tylko wynajem bo nikogo nie będzie stać na wklad własny i na raty?